Piwnica
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Piwnica
O tej części sklepu wiedzą nieliczni. Próg piwnicy może przekroczyć tylko i wyłącznie ten, w żyłach kogo płynie krew Valhakisów. Każdy, kto zapuści się w nią samotnie, nie znajdzie niczego, poza czterema pustymi ścianami. Pomieszczenie kryje w sobie wiele mrocznych sekretów, a także jeszcze mroczniejszych przedmiotów, które tajnym korytarzem zwykle lądują na półkach Borgina i Burke'sa, do którego prowadzi wąski korytarz znajdujący się bezpośrednio za piwnicą. Półki i komody uginają się od woluminów zapisanych w starożytnej grece, zaś ściany przyozdobione są obrazami ukazującymi ludzi w szale, bądź los tych, którzy igrają z czarną magią. Nieliczni, przed którymi właściciel uchylił rąbka tajemnicy twierdzą, jakoby zza ścian nieustannie było słychać udręczone jęki.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:36, w całości zmieniany 1 raz
W wyjątkowo słotne dni ogarnia mnie tęsknota za Grecją większa niż zwykle. Przypominam sobie spalone słońcem, kamieniste plaże, winnice, linię brzegową, lazurowe morze oblewające wysepkę wysokimi falami. Jestem Dedalem - równie sprawnym, równie pomysłowym, równie dokładnym - i tak jak on, nie mogę uciec z powrotem do mej ojczyzny. Jej wspomnienie coraz bardziej blaknie, a ja obawiam się tam powrócić, po latach tułaczki, nie mogąc być pewnym, cóż takiego zastanę. Czy przywita mnie ojciec, czy może kir zdobi ściany mego dawnego domu. Zapuściłem korzenie w tej nieznanej ziemi, która jednak okazała się dostatecznie żyzna, bym wzrósł na tym gruncie. Niezdrowe powietrze, specyficzni ludzie, nieprzyjazna atmosfera nie powstrzymała mnie przed laty i nie powstrzyma teraz.
Mam rodzinę i gdy patrzę na smukłą sylwetkę Nemesis, przystającą przy roboczym blacie, nie mogę nie czuć tej zaskakującej dumy, napełniającej każdego rozsądnego rodzica z osiągnięć swych dzieci. Kiedyś mieściła mi się w dłoniach, obecnie jest piękną i niezwykle bystrą panną. Nienaganne maniery nie kolidują w ogóle z intelektem oraz posiadaniem własnego zdania: tego również sam ją nauczyłem. Na swych szczuplutkich barkach dźwiga brzemię mojej dziedziczki, mimo że nasze nazwisko nie przetrwa, wiem że Nemesis nigdy nie zawiedzie naszej greckiej tradycji. Choć tylko w połowie dzieli ze mną egzotyczną krew, jej świat znajduje się bardziej po drugiej stronie. Pasuje na bohaterkę mitów, na królową, na boginię - w dość subiektywnym świetle widzę losy naszej dynastii. Nie wróżę nam upadku z wysokości, lat klęsk, podobnych do doświadczeń tebańskiej rodziny królewskiej - raczej powrót szczęścia, ponieważ Fortuna bywa przewrotna, a dzięki dobrym znakom przypuszczam, że niedługo szeroko się do nas uśmiechnie.
Grecja wynurzyła się z Chaosu, a my odnajdujemy się w nim doskonale. Naturalnie, dostrzegając ten ukryty porządek, kontrastowe zestawienie, na jakie inni na zawsze pozostaną ślepi. Czujemy inaczej, mówimy inaczej, żyjemy inaczej, ale zamiast chować głowę w piasek i uspokajać nawyki, szczycimy się tym.
-Zawsze chętnie ci go podaruję - mówię cicho po grecku, bo tak jest intymniej. Świergotliwy język pasuje do tajemniczego, choć nieco brudnego wnętrza; okna na poziomie popękanych płyt chodnikowych wpuszczają tutaj jedynie smugi - i tak niewidocznego o tej porze - światła, w półmroku jarzą się świece, a wśród nich drgają nasze melodyjne tony. Przerwane naszym zdenerwowaniem, och, przestań udawać, znam cię zbyt dobrze. Ty również musisz wyczuwać me spięcie, nieznaczne zwolnienie, ważenie słów, dobieranie właściwych proporcji. Rozmowa nigdy nie jest niezręczna, ale obawiamy się słów, które padną - wcale jednak nie wstydzę się tego lekkiego stanu zawstydzenia, bo jestem po prostu szczęśliwy.
Mam najwspanialszą córkę, która stanowi mój cały świat.
Mam piękną i mądrą towarzyszkę, którą niedługo do tego świata zaproszę.
-Powiesz mi, czego chcesz, prawda? - upewniam się, bo choć rozsądek nie pozwala konsultować się z córką, to serce i tak przejmuje stery nad mym zachowaniem. Nie zamknę jej w klatce dla swojego kaprysu i nie zniszczę jej życia. Ma przed sobą zbyt wiele czasu, może tyle dokonać. Nie chcę tłamsić tej wolności.
-W swoim czasie - obiecuję, woląc nie zdradzać wszystkiego od razu - teraz jeszcze za wcześnie, aby cokolwiek prognozować - dodaję, bo nie zobowiązałem się na razie do niczego. I zupełnie nie wiem, jak powiedzieć Nemesis, że spotykam się z kobietą, której mógłbym być ojcem.
Mam rodzinę i gdy patrzę na smukłą sylwetkę Nemesis, przystającą przy roboczym blacie, nie mogę nie czuć tej zaskakującej dumy, napełniającej każdego rozsądnego rodzica z osiągnięć swych dzieci. Kiedyś mieściła mi się w dłoniach, obecnie jest piękną i niezwykle bystrą panną. Nienaganne maniery nie kolidują w ogóle z intelektem oraz posiadaniem własnego zdania: tego również sam ją nauczyłem. Na swych szczuplutkich barkach dźwiga brzemię mojej dziedziczki, mimo że nasze nazwisko nie przetrwa, wiem że Nemesis nigdy nie zawiedzie naszej greckiej tradycji. Choć tylko w połowie dzieli ze mną egzotyczną krew, jej świat znajduje się bardziej po drugiej stronie. Pasuje na bohaterkę mitów, na królową, na boginię - w dość subiektywnym świetle widzę losy naszej dynastii. Nie wróżę nam upadku z wysokości, lat klęsk, podobnych do doświadczeń tebańskiej rodziny królewskiej - raczej powrót szczęścia, ponieważ Fortuna bywa przewrotna, a dzięki dobrym znakom przypuszczam, że niedługo szeroko się do nas uśmiechnie.
Grecja wynurzyła się z Chaosu, a my odnajdujemy się w nim doskonale. Naturalnie, dostrzegając ten ukryty porządek, kontrastowe zestawienie, na jakie inni na zawsze pozostaną ślepi. Czujemy inaczej, mówimy inaczej, żyjemy inaczej, ale zamiast chować głowę w piasek i uspokajać nawyki, szczycimy się tym.
-Zawsze chętnie ci go podaruję - mówię cicho po grecku, bo tak jest intymniej. Świergotliwy język pasuje do tajemniczego, choć nieco brudnego wnętrza; okna na poziomie popękanych płyt chodnikowych wpuszczają tutaj jedynie smugi - i tak niewidocznego o tej porze - światła, w półmroku jarzą się świece, a wśród nich drgają nasze melodyjne tony. Przerwane naszym zdenerwowaniem, och, przestań udawać, znam cię zbyt dobrze. Ty również musisz wyczuwać me spięcie, nieznaczne zwolnienie, ważenie słów, dobieranie właściwych proporcji. Rozmowa nigdy nie jest niezręczna, ale obawiamy się słów, które padną - wcale jednak nie wstydzę się tego lekkiego stanu zawstydzenia, bo jestem po prostu szczęśliwy.
Mam najwspanialszą córkę, która stanowi mój cały świat.
Mam piękną i mądrą towarzyszkę, którą niedługo do tego świata zaproszę.
-Powiesz mi, czego chcesz, prawda? - upewniam się, bo choć rozsądek nie pozwala konsultować się z córką, to serce i tak przejmuje stery nad mym zachowaniem. Nie zamknę jej w klatce dla swojego kaprysu i nie zniszczę jej życia. Ma przed sobą zbyt wiele czasu, może tyle dokonać. Nie chcę tłamsić tej wolności.
-W swoim czasie - obiecuję, woląc nie zdradzać wszystkiego od razu - teraz jeszcze za wcześnie, aby cokolwiek prognozować - dodaję, bo nie zobowiązałem się na razie do niczego. I zupełnie nie wiem, jak powiedzieć Nemesis, że spotykam się z kobietą, której mógłbym być ojcem.
No, I am not Prince Hamlet, nor was meant to be
W Grecji nic się nie zmienia. Fale od setek lat uderzają w te same, nieugięte skały, wino jest równie mocne, i może tylko wujowie i ciotki coraz starsi, coraz bardziej dorośli do swojej roli mentorów. Ale kiedy patrzę na ciebie, mam wrażenie, że przewyższasz ich wszystkich bystrością i wielkością.
I niczego nie pragnę bardziej, niż bycia światkiem twojego nieustannego tryumfu.
- Chcę wielu rzeczy. - Odpowiadam ci w języku bogów, uśmiechając się z enigmatycznym błyskiem w oku. Wyciągam szyję i na chwilę zamykam powieki, jakbym nagle zatapiała się w świecie najgłębszych pragnień. - Ale mam wrażenie, że pytasz o coś szczególnego, czego nie potrafię uchwycić.
A może to zły omen, że nie potrafię zajrzeć do twojej głowy? Zwykle zdaje mi się, że w lot chwytam twoje myśli, od zarania podążając twoimi śladami, nauczona wszystkich ścieżek, którymi się poruszasz.
- Dlaczego więc o tym wspominasz, skoro teraz wybierasz kurtynę milczenia? - Zauważam dysonans. - Musi to być ktoś ważny. - Stwierdzam, i choć jestem spokojna jak tafla wody podczas flauty, musisz wiedzieć, że to cisza przed burzą. Znam cię, ojcze. Nie wymieniałbyś imion nieistotnych kochanek. Żadna nigdy nie była ważniejsza od nas. - To nic złego. - Dodaję szybko, rozrywana przez skrajne odczucia. - Miejsce kobiety zawsze jest u boku mężczyzny – Powtarzam naukę wyniesioną z domu, z której dumne były wszystkie moje babki. – ale najwyraźniej sama nie spieszę się do wypełnienia tej powinności - a chyba nie powinnam liczyć na to, że u twojego boku będę to zawsze ja. - Moje usta drgają, ni to śmiejąc się, ni smucąc. Nie lubię dzielić się tym, co dla mnie najcenniejsze. Nigdy z resztą nie dogadywałam się dobrze z matką. Może zwyczajnie nie mogłam znieść, że poświęcasz jej więcej uwagi niż mnie? - Nasze drogi prędzej czy później się rozejdą, choć nie wiem, czy zniosę konkurencję. Jestem zachłanna. Musiałam to odziedziczyć po tobie.
Nikt nie zrozumie tego lepiej, niż ty – dlatego przy tobie nie trzeba mi żadnych masek.
I niczego nie pragnę bardziej, niż bycia światkiem twojego nieustannego tryumfu.
- Chcę wielu rzeczy. - Odpowiadam ci w języku bogów, uśmiechając się z enigmatycznym błyskiem w oku. Wyciągam szyję i na chwilę zamykam powieki, jakbym nagle zatapiała się w świecie najgłębszych pragnień. - Ale mam wrażenie, że pytasz o coś szczególnego, czego nie potrafię uchwycić.
A może to zły omen, że nie potrafię zajrzeć do twojej głowy? Zwykle zdaje mi się, że w lot chwytam twoje myśli, od zarania podążając twoimi śladami, nauczona wszystkich ścieżek, którymi się poruszasz.
- Dlaczego więc o tym wspominasz, skoro teraz wybierasz kurtynę milczenia? - Zauważam dysonans. - Musi to być ktoś ważny. - Stwierdzam, i choć jestem spokojna jak tafla wody podczas flauty, musisz wiedzieć, że to cisza przed burzą. Znam cię, ojcze. Nie wymieniałbyś imion nieistotnych kochanek. Żadna nigdy nie była ważniejsza od nas. - To nic złego. - Dodaję szybko, rozrywana przez skrajne odczucia. - Miejsce kobiety zawsze jest u boku mężczyzny – Powtarzam naukę wyniesioną z domu, z której dumne były wszystkie moje babki. – ale najwyraźniej sama nie spieszę się do wypełnienia tej powinności - a chyba nie powinnam liczyć na to, że u twojego boku będę to zawsze ja. - Moje usta drgają, ni to śmiejąc się, ni smucąc. Nie lubię dzielić się tym, co dla mnie najcenniejsze. Nigdy z resztą nie dogadywałam się dobrze z matką. Może zwyczajnie nie mogłam znieść, że poświęcasz jej więcej uwagi niż mnie? - Nasze drogi prędzej czy później się rozejdą, choć nie wiem, czy zniosę konkurencję. Jestem zachłanna. Musiałam to odziedziczyć po tobie.
Nikt nie zrozumie tego lepiej, niż ty – dlatego przy tobie nie trzeba mi żadnych masek.
I'm drifting in deep water
No matter how far I drift deep waters won't scare me tonight
Nemesis Valhakis
Zawód : pomaga ojcu w interesach, wytwarza amulety i wtyka nos w czarnomagiczne księgi
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Nothing is softer or more flexible than water, yet nothing can resist it.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Piwnica
Szybka odpowiedź