Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Gilberta
AutorWiadomość
Nazwa / ImięPodtytuł
Tekst po najechaniu na górze
Tekst w środku
Nazwa / ImięPodtytuł
Tekst po najechaniu na górze
Tekst w środku
Nazwa / ImięPodtytuł
Tekst po najechaniu na górze
Tekst w środku
Gość
Gość
Witaj, Lordzie Crouch.
Może będziemy się znali?
Może będziemy się znali?
meet me with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Jak obiecałam, pojawiam się! I proponuję nie tylko Inarkę, ale i Samuela-aurora, ale!
Inarka jest odrobinę starsza i ze szkoły znać się nie mogą, ale - w końcu od czego są salony, żeby poznawać arystorację? Oboje lubimy podróże iii widziałam w amortencji u ciebie bez
Z wiedźmią strażą - to już podsyłam Samuela, bo stawiam ze zdarzały się akcje, w których musieli współpracować? Może wtedy się poznali? I dla obojga - w jakim kierunku idziemy? pozytyw? czy jeszcze coś myślimy?
Inarka jest odrobinę starsza i ze szkoły znać się nie mogą, ale - w końcu od czego są salony, żeby poznawać arystorację? Oboje lubimy podróże iii widziałam w amortencji u ciebie bez
Z wiedźmią strażą - to już podsyłam Samuela, bo stawiam ze zdarzały się akcje, w których musieli współpracować? Może wtedy się poznali? I dla obojga - w jakim kierunku idziemy? pozytyw? czy jeszcze coś myślimy?
The knife that has pierced my heart, I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped
Powinni się chociaż kojarzyć z Hogwartu, to tylko rok różnicy Po za tym Yaxley'owie z Crouch'ami mają pozytyw więc i ja tu pozytyw przewiduje :D Co ty na to? ;)
Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Misia przybywam, ale głównie po to, żeby zaznaczyć teren i obsikać każde drzewo, co by było wiadomo co i jak :P
Gość
Gość
Katya Ollivander napisał:Witaj, Lordzie Crouch.
Może będziemy się znali?
Lady Ollivander, wielce raduje mnie Twój widok.
Po przeczytaniu karty mam pewną propozycję - skoro brat Kat wylądował w Slytherinie, może był jednym ze starszych kolegów Gilberta? W zasadzie pewnie doskonale rozumiałby Tony'ego, bo obydwoje mieli rodzeństwo w różnych domach (Katya była Krukonką, a młodszy brat Gila, Christian, trafił do Hufflepuffu); tym bardziej na sam widok Ollivander wzdychał z pobłażaniem, posyłając jej pełne pogardy uśmieszki. Uważał, że jest słaba, bo takie zdanie zaszczepiał w nim Anthony. Kiedy już ich drogi się rozeszły, Gilbert zupełnie nie interesował się rodziną Ollivander, zwłaszcza gdy Tony zniknął. Później zaś przypadkiem doszło do niego, że Katye zamierzają wydać za mąż, ale tylko taka informacja musnęła czułe na nowości uszy. Mogliby na siebie wpaść w Ministerstwie, bo jednak pracują w jednym departamencie. Może wybierali się akurat w tym samym kierunku, więc jakoś rozpoczęli rozmowę; taką luźną pogawędkę na wybadanie wzajemnych stosunków. Od szkoły trochę się zmieniło i Gilbert przestał tak jawnie obnosić się ze swoją niechęcią do szlam, zrobił się cichszy i ciut spokojniejszy. Pewnie dopiero po jej spotkaniu zaczął się zastanawiać co z Antkiem i parę razy ją o to zagaił, mogliby się nawet na jakąś kawę wybrać - tacy dalecy znajomi, coś w tym guście?
Inara Carrow napisał:Jak obiecałam, pojawiam się! I proponuję nie tylko Inarkę, ale i Samuela-aurora, ale!
Inarka jest odrobinę starsza i ze szkoły znać się nie mogą, ale - w końcu od czego są salony, żeby poznawać arystorację? Oboje lubimy podróże iii widziałam w amortencji u ciebie bez
Z wiedźmią strażą - to już podsyłam Samuela, bo stawiam ze zdarzały się akcje, w których musieli współpracować? Może wtedy się poznali? I dla obojga - w jakim kierunku idziemy? pozytyw? czy jeszcze coś myślimy?
Inarka jest uroczą harpią Może ich rodzice się znali, co mogłoby wyjaśniać i ich znajomość? Kiedy ojcowie wplątywali się w pogawędki, Inara zaś musiała znosić towarzystwo Gilberta i jego rodzeństwa. Wyjątkowo zaś naprzykrzał jej się właśnie Gil, który był w rodzinie najstarszy i nade wszystko cieszył się, gdy mógł prowokować Inarę, drażnić ją i irytować - zwłaszcza gdy nie mogła przecież wybuchnąć, skoro byli wśród arystokratów. Pewnie nieustannie twierdził, że Beauxbatons nie może się równać z Hogwartem, ogólnie był strasznie upierdliwym chłopakiem, bo ona zawsze była na niego cięta, a w ogóle to była jeszcze wyższa od niego swego czasu, co niezmiernie go irytowało. Przez parę lat mogli się nie widzieć (obydwoje byli zbyt zajęci, zresztą w rodzinie Crouchów zadziało się parę przykrych rzeczy i przez żałobę unikali wyjść), by spotkać się na ulicach Londynu. I pewnie Gilbert z satysfakcją w końcu spojrzał na nią z góry! Ogólnie widziałabym tu jednak jakiś delikatny pozytyw, chociaż wciąż głównie się droczą i krzywią na swój widok. Mimo tego, że Inara jest starsza, Gilbert i tak traktowałby ją jak młodszą damę. Chętnie też pytałby ją, kiedy zamierza wyjść za mąż, bo czas leci
Samuel co prawda nie jest członkiem arystokracji, ale może właśnie jakaś wspólna misja pozwoliła im nawiązać nić porozumienia. Musieli się ze sobą dogadać, a że obaj są dorośli, to Gilbert nie zamierzał kręcić nosem na mężczyznę tylko dlatego, że miał skazę i był w przeszłości Gryfonem. Może właśnie tych parę różnic pozwoliło im zbudować taką dość specyficzną przyjaźń? Nie spotykają się jakoś często, ale gdy już nadarzy się okazja, to potrafią pożartować, skomentować obecną sytuację itd? W dodatku kiedyś mogą znów nawiązać współpracę, bo jednak są pracownikami tego samego departamentu.
Rosalie Yaxley napisał:Powinni się chociaż kojarzyć z Hogwartu, to tylko rok różnicy Po za tym Yaxley'owie z Crouch'ami mają pozytyw więc i ja tu pozytyw przewiduje :D Co ty na to? ;)
Rose była Ślizgonką, w dodatku ich rodziny się przyjaźnią - no tu musi być pozytyw! Mogliby nawet znać się od dziecka, wobec czego gdy pojawiła się po raz pierwszy w Hogwarcie, Gilbert wręcz zajął jej miejsce przy stole, bo spodziewał się, że do niego dołączy. Mógł traktować ją dość protekcjonalnie, z jednej strony niewątpliwie darzył ją dużą sympatią, z drugiej zaś uważał tylko za "małą dziewczynkę", "chorą Różyczkę". Pewnie w którym momencie i na niego działał urok Rosie (w końcu widział, że dorasta, ciężko było ten fakt przeoczyć), ale znał ją zbyt długo, by dawać się wodzić za nos. Zdarzało mu się jednak zniechęcać jej adoratorów (zwłaszcza tych, których nie lubiła) i czasem mogła nawet wyśmiewać go za to, że robi to z zazdrości, przez co robił się zgryźliwy. Pewnie trochę się nią opiekował, nakłaniając do tego, by bawiła się uczuciami zakochanych w niej Gryfonów, Krukonów i Puchonów - bo przynajmniej mógłby z nich szydzić, wiedząc, że Rosalie nigdy nie zrobiłaby niczego wbrew swojemu ojcu. Nie wiem co tu jeszcze napisać, no pozytywnie ma być!
Anne Wood napisał:Misia przybywam, ale głównie po to, żeby zaznaczyć teren i obsikać każde drzewo, co by było wiadomo co i jak :P
Nie martw się; siła mojej wzgardy dla Twej osoby pozostaje na tak wysokim poziomie, że nie musisz bać się o chwiejność swej pozycji w moim serduszku. Z przyjemnością zmienię Twoje życie w piekło, mając przykrą świadomość, że nie pozostaniesz mi w tym dłużna :serce:
Gość
Gość
Wiadomo, że dłużna nie pozostanę, a do tego:
(wiem, że już widziałaś, ale no)
(wiem, że już widziałaś, ale no)
Gość
Gość
Witam kuzynie. Moja matka była z rodu Crouchów, a sama Lisa ma dość bliskie kontakty z rodem, więc z pewnością musimy się znać.
A little learning is a dangerous thing...
Gilberta
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania