Charlotte Moore
Nazwisko biologicznej matki: Prewett
Nazwisko biologicznego ojca: Selwyn
Nazwisko przybranych rodziców: Moore
Miejsce zamieszkania: Londyn, ul. Śmiertelnego Nokturnu
Status majątkowy: Ubogi
Zawód: Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wzrost: 157cm
Waga: 49 kg
Kolor włosów: Rudy
Kolor oczu: Niebieski
Znaki szczególne: Piegi. Dużo piegów.
Ona jako dorosła osoba, upodobniona do rodziców.
Siano, zwierzęca sierść, świeże warzywa, gorąca czekolada.
Ona z dobrym mężem, porządną rodziną i pracą.
Zwierzęta.
Potańcówki i życie na Nokturnie.
Let's rock, everybody, let's rock
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock!
Mary-Margaret Henry
UWAGA, SPOJLER! Wiele się działo dookoła Charlie, zanim ta w ogóle przyszła na świat. Przepowiednia, wedle której córka państwa Sewlyn miała zostać charłakiem wstrząsnęła rodziną. Zapadła decyzja o tym, aby oddać dziewczynę innej rodzinie, kazać dbać o nią w zamian za pieniądze. Kto wie – może przepowiednia się myli? Może, ale tyko może dziecko jest magiczne i wtedy będzie można po prostu po nie wrócić? Jeśli nie – nikt im nie zarzuci, że nie próbowali!
To dziecko sobie poradzi. Cokolwiek by się nie działo, ona wstanie, otrzepie się i ruszy na przód z jeszcze większym uporem.
Marzeniem niemal każdego dziecka wychowywanego w magicznej rodzinie jest list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Co się jednak dzieje, kiedy owy list nie przychodzi? Zdawać by się mogło, że niewiele. Dziecko jako niemagiczne wysyłane jest do szkoły dla mugoli i uczy się żyć jak oni, rodzice zamiast różdżki kupują mu mugolską wyprawkę i liczą, że wyjdzie na ludzi, prawda? Nic bardziej mylnego.
Brak listu to armagedon. Dziecko, które nie dostaje listu jest winne upadku swojej rodziny. Nie warto dalej przejmować się takim dzieckiem, nie warto zawracać sobie nim głowy. To przez nie rodzina do tej pory mieszkająca w całkiem niezłej okolicy (do której zdawała się nigdy nie pasować), nagle kończy na Nokturnie prawie bez środków do życia. To przez nie ojciec do tej pory popijający na boku przestaje się przejmować i dzień w dzień chodzi schlany – tylko tańszym alkoholem. Z winy dziecka matka do tej pory marudna i wiecznie niezadowolona, wpada w depresję i pała niejasną nienawiścią do świata, który coś jej zabrał, nie daje jej czegoś, co przecież jej się należy – tylko nie jest w stanie uzasadnić, o co właściwie chodzi.
Skoro wyjaśniliśmy, co dzieje się z rodziną dziecka, które nie dostaje listu z Hogwartu, przejdźmy do samego winowajcy sytuacji. Nie ma sensu się dalej takim dzieckiem przejmować. Skoro jest za głupie, by iść do szkoły ze wszystkimi, nie ma sensu, by uczyło się czegokolwiek. Najlepiej je wysłać na żebry – może chociaż będzie z niego jakaś kasa.
Tak zapewne skończyłaby Charlie Moore, gdyby nie jej wrodzona upartość, duma i - nie oszukujmy się - gdyby nie fart, który pozwolił jej zapukać do drzwi pani Pickle, uprzejmej właścicielki sklepu ze zwierzętami, a nie... cóż, do jakich drzwi mogła zapukać jedenastoletnia dziewczynka szukająca zarobku, pozostawię już wyobraźni czytających.
Wracając w każdym razie do wydarzeń! Kilka miesięcy po jedenastych urodzinach to najgorszy, najbardziej upokarzający i traumatyczny czas jej życia. Z początku pogodzona z losem i pod licznymi groźbami robiła, co rodzice kazali, bojąc się co będzie, jeśli pieniędzy nie przyniesie.
Którejś nocy przyszła jej do głowy przerażająca myśl: że tak może być już zawsze. Zaraz po niej kolejna: że skoro nikt jej nie pomoże, musi coś zrobić. Tylko co?
Tak więc kolejnego dnia zamiast spełniać „świętą wolę rodziców”, pełna zarówno strachu, jak i determinacji Charlotte zaczęła chodzić od drzwi do drzwi, między domami i sklepami, pytając o jakąś pracę. Nie było to rzecz jasna łatwe – przyjąć do pracy dziecko? Charłaka?
Sklepik pani Pickle do dziś wydaje jej się najcieplejszym miejscem pod słońcem. Jest niewielki, ale pełno w nim przeróżnych zwierząt. Poza tym wolno biega kot należący do właścicielki, imieniem Samuel. Czarny, smukły i niesamowicie dumny zwierzak. Sama pani Pickle jest kobietą po czterdziestce, z lekką nadwagą, dość surową, nie okazującą ciepłych uczuć otwarcie, jednak w głębi duszy łagodną i miłą. To od niej Charlie dowiedziała się wszystkiego, czego obecnie wie o zwierzętach i nie tylko. Zaczęła od prostych zadań i sprzątania w sklepie, w tej chwili także obsługuje klientów. Oficjalnie jedynie pomaga wolontaryjnie, za co dostaje nieoficjalne wynagrodzenie. Rodzice nie przejęli się tą zmianą – zainteresowani wyłącznie faktem, że dostają pieniądze. W ten oto sposób najgorsze chwile życia doprowadziły Charlotte do poznania najpiękniejszego miejsca na ziemi.
Najpiękniejsze miejsce opisane? Tak. To teraz czas na dom. Czy raczej mieszkanie – małe i zawsze brudne. Char dzieli pokój z dwoma braćmi, z których jeden na szczęście jest już w szkole. Wydaje się, że jest dość ciasno, a łączenie w jednym pokoju dziewczyn i chłopców wydaje się nieprzyjemne? Najstarszy z braci wyniósł się zaledwie trzy lata temu. Tak, jest ich trójka, najstarszy – Steve, dwudziestoczteroletni barman o wyjątkowo agresywnej naturze, którego Charlie zwyczajnie się boi i po kilku sytuacjach nauczyła się schodzić mu z drogi. Młodsza część rodzeństwa ma siedemnaście lat, jakimś cudem dostała się do siódmej klasy w Hogwarcie, jakimś cudem zdała też wcześniejsze egzaminy. Jak nie trudno się domyślić, nie mamy tu do czynienia z elitą intelektualną, Mike jest pomniejszoną kopią ojca – roszczeniową, nadmiernie pewną siebie i przekonaną, że wszystko na świecie po prostu jej się należy. Bez wysiłku z jej strony rzecz jasna. Najmłodsza latorośl Moore'ów ma zaledwie dziesięć lat i jest irytująca – czy jednak z powodu swoich genów, czy wieku, tego nie wie nikt. Poza tą wesołą ferajną w domu jest jeszcze dwójka rodziców. Matka – Jasmine(półkrwi), sprzedawczyni w jednym z mrocznych sklepików Nokturnu, kobieta z wieczną depresją, zawsze zła i niezadowolona, niechętna do czegokolwiek, w szczególności do córki (zastanawiające – niechęć do córki zaczęła się robić znacznie bardziej wyrazista w jej jedenaste urodziny...), podporządkowała sobie zapijaczonego męża (Iana, czysta krew). Jak się okazuje, nie tylko jasna karnacja i rude włosy sprawiają, że Charlie czuje się lekko mówiąc wyobcowana w rodzinnym domu pełnym czarno, lub ciemno-brązowo-włosych ludzi o może nie ciemnej karnacji, ale pozwalającej jej pełnić rolę wampirzycy.
Czytając ten opis można by odnieść wrażenie, że rodzina Char jest... cóż, mówiąc wprost i bez ogródek, po prostu patologiczna. Ona sama zapewne zgodziła się z tą opinią. Nie czuje się z nią związana, czy przynajmniej stara się sobie to wmawiać, na siłę wręcz wygrzebuje wszystkie cechy różniące ją od rodziny. Zanim skończyła jedenaście lat, było trochę lepiej. Były pieniądze, a ona... ona wciąż była trochę z boku. A może tylko odnosiła takie wrażenie? Nigdy nie czuła, żeby była traktowana na równi z braćmi – sam fakt, że najstarszy z nich był w stanie ją dosłownie zastraszyć, czy uderzyć bez późniejszych konsekwencji ze strony rodziców świadczyć może o tym, że nie wszystko było w porządku. Nie było jednak źle. Rodzice zapewnili jej podstawową edukację w domu, nie brakowało jej jedzenia, zawsze miała co na siebie włożyć. Nawet, jeśli nie wiele, czy nie to, co sobie wymarzyła to wszystkie jej potrzeby były całkiem przyzwoicie spełniane, rodzice odnosili się do niej całkiem uprzejmie. Choć... chłodno? Zdarzało jej się czuć obco. Nie działo się jednak nic, co miałoby wskazywać, że po jedenastych urodzinach zostanie odrzutkiem. Choć może każdy charłak się nim staje?
Char nie chciała być gorsza. Głupie zdanie. Kto chciałby być gorszy? Czuje się głupia, kiedy rozmawia się przy niej o czymś oczywistym dla czarodziejów, czego nie miała szansę poznać przez brak szkoły. Ma duży kompleks związany ze swoją niemagicznością. Kiedy może – podkrada książki rodzeństwu, czy siedzi w księgarni, uczy się, by móc później pokazać, że może nie czaruje, ale wcale nie jest głupia! Ponadto wiele uczy się o magicznych zwierzętach, nie chcąc zawieźć pracodawczyni i w nadziei, że w przyszłości będzie mogła dalej pracować właśnie z nimi. W każdym razie oficjalna edukacja Char zakończyła się z dniem, w który, oczywistym stało się, że nie jest ona czarownicą i od tej pory pozostaje jej tylko to, o co dała radę zadbać sama.
Ale, ale! Podrzutek, charłak, rudy wampir? Całe życie czuła się inna, czy fakt, że w najmniejszym nawet stopniu nie jest fizycznie podobna do rodziny jej nie dziwił? A i owszem. Nie zadawała pytań przyzwyczajona do niewybrednych żartów pod adresem matki, która „puściła się ze szkocką krową” (i inne, na podobnym poziomie). Nikt nigdy niczego jej nie wyjaśnił, a ona sama nauczyła się myśleć, że jest po prostu inna. Może to brak magii tak całkowicie ją zmienił? A może tak naprawdę została podmieniona przy porodzie i gdzieś tam jest jej prawdziwa rodzina wychowująca jakiegoś paskudnego Moore'a i marząca właśnie o niej?
Ostatnim już aspektem życia Char, który warto chyba poruszyć w karcie jest jej życie na Nokturnie. Drobna, młoda dziewczyna bez magicznych zdolności mieszkająca w najgorszej części magicznego Londynu dotrwała piętnastego roku życia nie zgwałcona, nie zabita, nie oszpecona, ani w jakiś ciężki sposób okaleczona. Wnioski? Nie trenuje niczego szczególnie, ale potrafi sobie poradzić. Wie, gdzie bić, przy czym nie jest aż tak słaba, na jaką wygląda i potrafi szybko uciekać oraz dobrze się chować. Sportów trwale uprawianych nie zanotowano. Ah! Bardzo lubi potańcówki, ale bardzo nie lubi z nich sama wracać. Można powiedzieć, że nie boi się własnego miejsca zamieszkania, nauczyła się już, kto tylko pozuje na groźnego, a kogo warto unikać, ale... cóż, posiada jeszcze resztki jakiegośtam instynktu samozachowawczego.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 0 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 0 | Brak |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 0 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 0 | Brak |
Zwinność: | 6 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
ONMS | II | 10 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Ukrywanie się | I | 2 |
Kłamstwo | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Mugoloznastwo | I | 5 |
Wytrzymałość fizyczna | I | 2 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | 0 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec współczesny | II | 7 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | 0 |
Reszta: 6 |
Nóż
Witamy wśród Morsów
-
[01.04.17] Wsiąkiewka (kwiecień) +2 PB
[05.11.17] +1 PB do puli (nagroda za szybką zmianę)
[24.08.16] Czara Ognia +10 pkt
[27.12.16] Zakup sowy -50 PD
[17.01.17] Zakup psa dla Bena -75 PD
[23.02.17] Zakupy: +1 PB, -50 PD
[01.04.17] Wsiąkiewka (kwiecień) +90 PD, +2 punkty biegłości
[29.06.17] Tworzenie postaci - aktualizacja, -100 PD