Elisabeth Parkinson
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 207
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 168 - 186 |
71-80% | brak | -10 | 147 - 167 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 126 - 146 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 106 - 125 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 85 - 105 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 64 - 84 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 43 - 63 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 23 - 42 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2 - 22 |
0 | Utrata przytomności |
PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY
Jedyna namacalna pamiątka po zmarłym Jonie. Zakupiony przez Prewetta podczas jego wyjazdu, znaleziona na miejscu zbrodni w jego rzeczach. Rodzice szlachcica postanowili dać go Elisabeth. Prawdopodobnie jedna z niewielu rzeczy, mających dla niej tak ogromne znaczenie. Kiedy nie trzyma go schowanego przed światem, nosi na delikatnym łańcuszku schowanego pod ubraniami.
DZIENNIK
Najwierniejszy towarzysz, Elisabeth stara się go mieć często przy sobie z racji tego, co przechowuje w środku. Wbrew przekonaniu jej bliskich, nie jest to pamiętnik - kobieta nie opisuje w nim swojego życia, a napotkanych ludzi. W dzienniku zapisuje wszystkie spostrzeżenia i zasłyszane informacje na ich temat.
PERSEPHONE
Dumna, piękna, potężna i pełna lojalności sowa, której przechwycenie jest praktycznie niemożliwe. Wszyscy, którzy mieli z nią do czynienia zgodnie twierdzą, że doskonale pasuje do właścicielki przez wzgląd na zadziorny charakter - o ile łaskawie da ci list, tyle nie odpuści sobie dotkliwego dziobnięcia.
[bylobrzydkobedzieladnie]
A little learning is a dangerous thing...
Ostatnio zmieniony przez Elisabeth Parkinson dnia 08.02.18 21:22, w całości zmieniany 9 razy
XI 1952 | LUCINDA SELWYN | WEYMOUTH
-Muszę przyznać, iż pani zainteresowania wydają się być iście interesujące. (...) Mam nadzieję, że pani słowa nie są tylko tymi lotnymi, rzucanymi na wiatr, bez późniejszego pokrycia. Po za tym dobrze jest mieć w kręgach znajomych osobę o takim wykształceniu...
Ostatnie słowa mówiła jakby od niechcenia, niby tylko dodatek do całej motywującej dość wypowiedzi. W rzeczywistości jednak to dla Elisabeth była jedna z jej ważniejszych części. (...)
- Życie nie jest tak długie, jak je opisują - ten dzień wręcz doskonale nam to przedstawia. Powinniśmy czerpać z niego garściami, póki jesteśmy w stanie. - dodała po chwili.
Ostatnie słowa mówiła jakby od niechcenia, niby tylko dodatek do całej motywującej dość wypowiedzi. W rzeczywistości jednak to dla Elisabeth była jedna z jej ważniejszych części. (...)
- Życie nie jest tak długie, jak je opisują - ten dzień wręcz doskonale nam to przedstawia. Powinniśmy czerpać z niego garściami, póki jesteśmy w stanie. - dodała po chwili.
14 XII | MORGOTH YAXLEY | WINDY MINISTERSTWA MAGII
(...) Nie mogła powstrzymać dumnego uśmiechu, który pojawił się na jej ustach. W jej uszach wciąż brzmiało echo głosu rozmówcy.
Kiedyś się lady odwdzięczę. Ma'am, do widzenia.
- Właśnie na to liczę, lordzie Yaxley...
Kiedyś się lady odwdzięczę. Ma'am, do widzenia.
- Właśnie na to liczę, lordzie Yaxley...
31 XII | ZAPROSZENI GOŚCIE | HAPTON COURT
Gwałtownie zatrzymała się, starając się ogarnąć umysłem to, co właśnie zobaczyła. (...) Chociaż nie czuła więzi z zamordowanymi, kobieta poczuła dziwne ukłucie w sercu (...). Czy już nawet na uroczystościach czy odwiedzinach u bliskich nie można przestać obracać się przez ramię, w obawie o własne życie?
PIERWSZA POŁOWA | LYRA TRAVERS | MAGICZNE ZBIORY
Nic. Efekty z pewnością nie były owocne, ale tylko utrzymywały ją w przekonaniu, że była Weasley miała swoje tajemnice, tak jak każdy. A takowe są po to, by je odkrywać.
15 I | MORGOTH YAXLEY | KAWIARNIA
Na dźwięk słów rozmówcy, nieznacznie się skrzywiła. Uśmiech zniknął z jej twarzy, aczkolwiek nie miała wyrazu gniewu. Raczej była bez emocji i jedynie oczy wyrażały powagę. Przez chwilę panowała cisza, w czasie której kelnerka postawiła przed brunetką kawę, za którą ta nawet nie podziękowała. Delikatnie ją do siebie przesunęła, chwilę na nią patrząc, by dopiero po chwili przenieść wzrok z powrotem na rozmówcę.
- Proszę, lordzie Yaxley, darujmy sobie takie uprzejmości.
(...)
Po tych słowach charakterystyczny dla niej uśmiech wrócił na twarz, a ona na chwilę zwróciła swoje spojrzenie na kawę, którą delikatnie wymieszała.
- Proszę, lordzie Yaxley, darujmy sobie takie uprzejmości.
(...)
Po tych słowach charakterystyczny dla niej uśmiech wrócił na twarz, a ona na chwilę zwróciła swoje spojrzenie na kawę, którą delikatnie wymieszała.
17 I | LUCINDA SELWYN | MARY CELESTE
tarała się dokładnie przemyśleć co może pokazać gościom Ministerstwa, a co jest niedozwolone. (...) Panna Parkinson w takich sytuacjach starała się brać los w swoje ręce, w tej jednak byłaby to wręcz głupota - nie, lepiej jest współpracować i w możliwie jak najlepszy sposób zająć się gośćmi.
- W porządku - udam się z nimi do kajut, a i do innych nieznacznych miejsc które (zgodnie z tym co lady mówi) są bezpieczne. (...) Żywię ogromną nadzieję, iż do tego czasu cały statek będzie już sprawdzony albo chociaż te najważniejsze miejsca do zwiedzania. Tak czy inaczej powiadomię lady gdy skończymy.
Po tych słowach delikatnie skinęła jej głową i wróciła do swoich gości, by delikatnym uśmiechem na twarzy prowadzić ich w stronę kajut, jednocześnie zabawiając historyjkami na temat Mary Celeste i nie tylko.
- W porządku - udam się z nimi do kajut, a i do innych nieznacznych miejsc które (zgodnie z tym co lady mówi) są bezpieczne. (...) Żywię ogromną nadzieję, iż do tego czasu cały statek będzie już sprawdzony albo chociaż te najważniejsze miejsca do zwiedzania. Tak czy inaczej powiadomię lady gdy skończymy.
Po tych słowach delikatnie skinęła jej głową i wróciła do swoich gości, by delikatnym uśmiechem na twarzy prowadzić ich w stronę kajut, jednocześnie zabawiając historyjkami na temat Mary Celeste i nie tylko.
5 II | LORNE BULSTRODE & PARSZYWY ZŁODZIEJASZEK | FONTANNA
Rzadko pozwalała sobie na takie wyprowadzenie z równowag (...). Cierpliwość opuściła ją już podczas wcześniejszej walki z (...) chochlikami, zatem w tym momencie praktyczni zanikły wszelkie hamulce. Jedynie ciągła obecność lorda Bulstrode gdzieś przebijała się przez jej świadomość, nakazując przynajmniej odrobinę rozsądku. Zdawała sobie sprawę jednak z faktu, że jeśli cały cyrk się nie skończy, ona nie będzie w stanie długo utrzymać siebie w ryzach. I nawet obecność osób trzecich będzie czymś nieistotnym.
[bylobrzydkobedzieladnie]
A little learning is a dangerous thing...
Ostatnio zmieniony przez Elisabeth Parkinson dnia 08.02.18 21:22, w całości zmieniany 21 razy
8 III | MORGOTH YAXLEY | SYRENI OGON
- Kiedy mogę się spodziewać kolejnego spotkania z lordem? Ostatnimi czasy widujemy się tylko na spotkaniach w sprawie interesów. - powiedziała po chwili, udając przejętą tą sytuacją. W końcu jak na razie wszystko o czym mówili to interesy.
10 III | CYNERIC YAXLEY | FONTANNA MAGICZNEGO BRATERSTWA
- (...) Dzisiejszego dnia szefostwo postanowiło dać mi wolny dzień. Referendum okazało się być na tyle przejmującym wydarzeniem, że na niczym innym nie mogą się skupić.
Mimowolnie przewróciła oczami, mając w głowie obraz bałaganu, jaki od kilku dni rządził jej miejscem pracy.
- Wyjątkowo jednak nie narzekam na to, od tego wszystkiego nabawiłam się tylko bólów głowy... - dodała po chwili (...).
Mimowolnie przewróciła oczami, mając w głowie obraz bałaganu, jaki od kilku dni rządził jej miejscem pracy.
- Wyjątkowo jednak nie narzekam na to, od tego wszystkiego nabawiłam się tylko bólów głowy... - dodała po chwili (...).
2 IV | ADRIEN CARROW | BUTIK MADAME MALKIN
Słuchając jego pomysłów, brwi stopniowo coraz bardziej unosiły się ku górze. Uśmiechnęła się, czując bardzo rozbawiona całą sytuacją i zachowaniem mężczyzny.
- Doprawdy lord czasami zachowuje się jak, proszę wybaczyć to określenie, dziecko - powiedziała szczerze, jak zwykle nie kryjąc się ze swoją opinią.
- Doprawdy lord czasami zachowuje się jak, proszę wybaczyć to określenie, dziecko - powiedziała szczerze, jak zwykle nie kryjąc się ze swoją opinią.
5 IV | LUCINDA SELWYN | CZERWONY IMBRYK
Mogła godzinami rozprawiać nad tym, jak pozbawione sensu były działania mężczyzn, mające na celu odsunięcie kobiet od ważniejszych dziedzin życia, skoro ostatecznie efekt ich starań był zupełnie odwrotny. (...)
- Zwłaszcza, iż kobieta od zawsze była tą dość istotną siłą i nawet jeśli nie mogła oficjalnie działać dla większego dobra, to robiła to ukrywając się w cieniu męża... Ale cóż, czasami męskie ego potrafi przysłonić nawet najbystrzejszy umysł.
- Zwłaszcza, iż kobieta od zawsze była tą dość istotną siłą i nawet jeśli nie mogła oficjalnie działać dla większego dobra, to robiła to ukrywając się w cieniu męża... Ale cóż, czasami męskie ego potrafi przysłonić nawet najbystrzejszy umysł.
7 IV | GOŚCIE | ULYSSES OLLIVANDER | CZAR JASNOLESIA
namiot przed dworkiem | sala bankietowa
(...) Proponuję grę pozorów. Znana i lubiana gra, nieprawdaż? Subtelna. Łatwo się w niej zatracić i zagubić. Zabłądźmy więc. Odrzućmy swoje role i zdajmy się na ślepy traf, korzystając z zalet tej ulotnej nieznajomości. Oddajmy się pozornym ocenom i zmylmy wzajemnie.
(...) Proponuję grę pozorów. Znana i lubiana gra, nieprawdaż? Subtelna. Łatwo się w niej zatracić i zagubić. Zabłądźmy więc. Odrzućmy swoje role i zdajmy się na ślepy traf, korzystając z zalet tej ulotnej nieznajomości. Oddajmy się pozornym ocenom i zmylmy wzajemnie.
12 IV | INARA NOTT | PRACOWNIA INARY
Po zażyciu wywaru zdarzają się pewne skutki uboczne. Omdlenie, które na pierwszy rzut oka przypominają...śmierć
13 IV | CYNERIC YAXLEY | GALERIA SZTUKI
Od czasu do czasu żałowała, że nie udało jej się odnaleźć chwili na głębsze studiowanie zachowań magicznych zwierząt, lecz jak na razie nie było to jej do niczego potrzebne. Teraz jednak nadarzyła się okazja, by chociaż odrobinę nadrobić straty w wiedzy, a z takowej nie mogła nie skorzystać.
- Myślę, że jestem w stanie znieść te wszystkie niedogodności, które wymieniasz - odpowiedziała.
- Myślę, że jestem w stanie znieść te wszystkie niedogodności, które wymieniasz - odpowiedziała.
15 IV | LILIANA YAXLEY | WINIARNIA
Szczególnym miejscem, w którym zapanował nieład, było Ministerstwo. Niedobrze było oglądać tą tak ważną dla kraju instytucję w takim stanie.
- Cóż, nie sądzę by mój scenariusz był inspirującym - odpowiedziała, wzruszając delikatnie ramionami. - W przypadku oddelegowania do departamentu poniżej mojej godności, mam zamiar zrezygnować z pracy i znaleźć sobie nowe zajęcie.
- Cóż, nie sądzę by mój scenariusz był inspirującym - odpowiedziała, wzruszając delikatnie ramionami. - W przypadku oddelegowania do departamentu poniżej mojej godności, mam zamiar zrezygnować z pracy i znaleźć sobie nowe zajęcie.
20 IV | ROSALIE YAXLEY | REZERWAT JEDNOROŻCÓW
Teorii było wiele, a każda z nich była mniej lub bardziej prawdopodobna. Nie miały one jednak większego znaczenia, ponieważ wciąż pozostawały jedynie możliwościami. Ona zaś chciała znać prawdę i liczyła, iż któregoś dnia będzie jej to dane.
- Oczywiście, że słyszałam. Mieszkając w siedzibie mojego rodu podobne informacje nie mogły mi umknąć. (...) Rozumiem, że jest lady mocno zżyta z tym miejscem i jednorożcami, toteż pani emocje są całkowicie normalne. Niestety, nie mogę zapewnić iż teraz z pewnością wszystko będzie dobrze, bowiem nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Zawsze znajdzie się śmiałek, który będzie próbował.
- Oczywiście, że słyszałam. Mieszkając w siedzibie mojego rodu podobne informacje nie mogły mi umknąć. (...) Rozumiem, że jest lady mocno zżyta z tym miejscem i jednorożcami, toteż pani emocje są całkowicie normalne. Niestety, nie mogę zapewnić iż teraz z pewnością wszystko będzie dobrze, bowiem nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Zawsze znajdzie się śmiałek, który będzie próbował.
22 IV | ALISTAIR NOTT | MINISTERSTWO MAGII
- Nie powinniśmy jednak oddawać się pochopnym wnioskom i czekać na to, co przyniesie przyszłość. Domyślam się, iż nie będziemy musieli długo czekać na oficjalne wiadomości odnośnie naszego miejsca pracy - dodała po chwili czując, iż dość długo zabawiła na rozmowach o losach departamentu.
27 IV | MORGOTH YAXLEY | DOM PETRIEGO
- Muszę przyznać, iż jestem pod wrażeniem lordowskich znajomości i umiejętności zdobywania z nich jak największych korzyści - oznajmiła, przechodząc od jednego znaleziska do drugiego. Tutaj również mówiła spokojnym, nieco przyciszonym głosem, jakby nagły hałas miał zbudzić do tej pory pozornie niegroźne przedmioty. - Nie mówiąc już o tym, iż naturalnie jestem mu wdzięczna za zaproszenie.
Jej słowa mogły zabrzmieć jak formułka, wypowiadana przez dzieci za każdym razem, bo tak wypadało. Zachowała resztki swojego charakteru, nie mając zamiaru aż zanadto dać ponieść się chwili.
Jej słowa mogły zabrzmieć jak formułka, wypowiadana przez dzieci za każdym razem, bo tak wypadało. Zachowała resztki swojego charakteru, nie mając zamiaru aż zanadto dać ponieść się chwili.
- "A moi towarzysze powiedzieli mi, że jeśli chciałbym odwiedzić grób mojego przyjaciela, może to złagodzi nieco obawy..."
[bylobrzydkobedzieladnie]
A little learning is a dangerous thing...
Ostatnio zmieniony przez Elisabeth Parkinson dnia 08.02.18 21:44, w całości zmieniany 5 razy
12 V| TRISTAN ROSIER | Château Rose
Musiała zachować spokój, choć już pierwsze jej słowa zdradzały nienawiść, którą obudziło wspomnienie mugoli.
- Nie straszne mi piekło jeśli istnieje możliwość wyplewienia zarazy jaką są mugole i szlamy - odpowiedziała pewnie z powagą w głosie. - Może proszę o zbyt wiele, ale jeśli jest możliwość pozbycia się z tego świata brudnej krwi, to powiedz mi o tym.
- Nie straszne mi piekło jeśli istnieje możliwość wyplewienia zarazy jaką są mugole i szlamy - odpowiedziała pewnie z powagą w głosie. - Może proszę o zbyt wiele, ale jeśli jest możliwość pozbycia się z tego świata brudnej krwi, to powiedz mi o tym.
15 V| LOUVEL ROWLE | Broadway Tower
Dawno nikt nie komplementował jej w podobny sposób, a i nie należała do tych kobiet, które podobne słowa przyjmowały z nieopisaną radością. Były jej obojętne, choć od każdej reguły były wyjątki. Ceniła pochwały ze strony osób, których zdanie miało dla niej ogromną wartość. Było ich jednak nie wiele, a Louvel Rowle z pewnością do nich nie należał.
- Dziękuję lordowi za miłe słowa...
- Dziękuję lordowi za miłe słowa...
19 V| Anubis Shafiq | Tor wyścigów konnych Royal Ascot
-
05 VI| Deirdre Tsagairt | Broadway Tower
- Twoja wiedza na temat transmutacji oraz umiejętność, jaką tak doskonale opanowałaś, przydadzą się naszej sprawie - dodała, wygodniej rozsiadając się w fotelu. (...) Sprawdziła przydatność Elisabeth, jej zaangażowanie - i brała wypowiedziane tu obietnice na serio. - Idei, która poruszyła wielu poważanych, niezwykle zdolnych czarodziei, wierzących w siłę drzemiącą w czystej krwi. (...) Chcących oczyścić nasz świat z brudu, z niegodnych istot, plugawiących prastarą magię.
07 VI| ULYSSES OLLIVANDER | PUB "POD WYPATROSZONYM ZAJĄCEM"
-
21 VI| LOUVEL ROWLE | HAMPTON COURT
-
25 VI| SALAZAR TRAVERS | MOST WESTMINSTER & BRZOZOWA ALEJKA
MISJA RYCERZY
[bylobrzydkobedzieladnie]
A little learning is a dangerous thing...
Elisabeth Parkinson
Szybka odpowiedź