Wydarzenia


Ekipa forum
Izba przyjęć
AutorWiadomość
Izba przyjęć [odnośnik]30.03.15 23:56
First topic message reminder :

Izba przyjęć

Wiadomo, że najwięcej obrażeń zdarza się nie przy pojedynkach, ani przy kontaktach z magicznymi stworzeniami, a w bezpiecznym zaciszu zwanym domem, miejscu pracy lub na ulicy. Osoby trafiają tu z różnorakimi uszkodzeniami ciała, mniej lub bardziej poważnymi. Zwykle po wizycie na tym oddziale pacjenci nabierają niechęci do nierozważnego eksperymentowania z różdżką czy wywarami... Przynajmniej na jakiś czas.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 7 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Izba przyjęć [odnośnik]23.07.20 21:21
Życiowa ironia była w szczytowej formie, pomyślała z pełnym przekąsu grymasem, kiedy tylko dostrzegła znajomą sylwetkę siadającą tuż obok niej; człowieka, który jeszcze przed paroma dniami przypominał cień samego siebie, okaleczony i niezdolny do normalnego funkcjonowania, który – bez jego wiedzy zresztą – doszedł do siebie szybciej dzięki niej i rytualnej magii, i alchemicznym specyfikom, nadesłanym wkrótce po złożonej na Wyspie wizycie. Bezinteresowna pomoc, do której w dużej mierze voodoo służyło, miała taką pozostać, gdyby nie to, że potrzebowała zdolności lorda w tej chwili bardziej niż kiedykolwiek. Czy jej się to podobało czy nie, była zdana na niego i zapasy szpitalnej pracowni alchemicznej, ale nieobecna w tej chwili tu i teraz, szybko zabrnęła myślami w zupełnie skrajne rejony; czy tak czuł się człowiek, który mierzył się ze swoimi demonami? Dopiero wysunięcie pokiereszowanej ręki, na którą napierała całym ciężarem, przywołało ją z powrotem na ziemię a nawet więcej – wywołało reakcję, nad którą nie zapanowała. Syknęła, w mimowolnym odruchu starając się wyrwać rękę, ale kiedy to nie przyniosło skutku, zacisnęła wyraźnie niezadowolona zęby. Pytanie, które było dość głupie, zbyła milczeniem i uznała je za retoryczne; znał na nie bowiem odpowiedź.
Przy wybuchu zmieszały się ze sobą wszystkie ingrediencje z pracowni – wyrzuciła z siebie na jednym wdechu, zauważając, że już nawet składanie prostych zdań stawało się niesamowitym wyzwaniem – robiłam eliksir osłabiający, opary musiały wejść w interakcję z pozostałymi składnikami, dlatego doprowadziły mnie do takiego stanu – zamknęła oczy i przewróciła się na bok, przodem do uzdrowiciela; gładkie czoło czarownicy wkrótce przecięła poprzeczna bruzda, gdy naprawdę resztkami sił próbowała skupić się i przypomnieć czego użyła do wykonania eliksiru, jednak każda następna myśl przyprawiała ją o niemiłosierne kłucie w skroniach – nie pamiętam czego używałam, dalej czuję pod nosem smród piołunu i nieokreślony, słodki posmak czegoś – nie dodała już nic więcej. Gdyby teraz ktoś próbował ją podnieść, z pewnością przelewałaby się przez ręce, jej świadomość z kolei powolnie, z powrotem cofała się w głąb umysłu – jedynie nieduże kawałeczki szkieł w przedramieniu zdawały się wyrywać ją co jakiś czas z tego stanu, wprawiając w niespotkane podczas wcześniejszych spotkań podirytowanie.
Zaczynam się czuć coraz gorzej – zakomunikowała sucho, ponaglająco, nie bacząc na to z kim miała do czynienia. W podobnych okolicznościach nikt o zdrowych zmysłach nie dbałby o zachowanie protokołu, czy odpowiedniego zachowania, którym nikogo by nie uraził w żaden sposób; w tym momencie pragnęła wyjść z siebie i stanąć obok, nie czując się podobnie nigdy dotąd.



goddesses don't speak in whispers;
they scream.
Safia Shacklebolt
Safia Shacklebolt
Zawód : kapłanka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
too late for tears, damage is done
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8545-safiya-shacklebolt#249238 https://www.morsmordre.net/t8578-ghede#251399 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f231-sussex-brighton-brighton-pavilion https://www.morsmordre.net/t8580-skrytka-bankowa-nr-2017#251404 https://www.morsmordre.net/t8579-s-shacklebolt
Re: Izba przyjęć [odnośnik]27.07.20 22:34
Nikły grymas przebiegł przez obojętny wyraz twarzy w chwili, w której usłyszał pierwszą z odpowiedzi. Fakt, że Safiya aspirowała do zajmowania się alchemią poważnie stworzył w przekonaniu Zachary'ego wrażenie, iż pewne rzeczy – jak trzymanie ingrediencji, szczególnie tych wyjątkowo niestabilnych, w odosobnieniu – były dla niej oczywiste. Nie chciał wiedzieć, czy coś takiego było podyktowane nieuwagą, brakiem wiedzy czy przepisem, z którego korzystała. Każdą z tych możliwość traktował z równym prawdopodobieństwem, pozostawiając jedynie ułamek procenta na to, czego nie dało się przewidzieć.
Palce zacisnęły się na piórze nieco mocniej; krótka informacja niemożliwe do określenia w rubryczce o potencjalnych substancjach towarzyszących rzadko pojawiała się w wypełnianych przez niego kartach pacjentów. Zawsze dążył do tego, by ambitnie wyeliminować wszelkie możliwe efekty uboczne. W przypadku Safiyi uznał to za działanie nie tyle niemożliwe do wykonania, co niewspółmierne do efektów. Wiedział już, co jej dolegało. Powiedziała mu, była na siłach i jeszcze nie padła nieprzytomna – znakiem tego nie musiał pochylać się nad badaniami, rozważaniami tego, co zażył pacjent. Było to niewątpliwą zaletą, z której skrzętnie korzystał, ten jeden z niewielu razy pozwalając ambicjom odpuścić, by wykonać niemal rzemieślniczą pracę.
Uwolnionymi od podkładki i pióra rękoma sięgnął do zewnętrznych kieszeni limonkowej szaty, przez moment przemykając palcami po szklanych fiolkach. Ciche brzdękanie szkła zawsze działało na niego kojąco, pozwalało się skupić na wybraniu odpowiedniej buteleczki, oceniając jedynie słuchem, co znajdowało się w środku. Pamiętał z resztą, jakie eliksiry i maści nosił ze sobą, gdy opuszczał swój oddział na rzecz wspierania i innego, toteż palce lewej ręki szybko zacisnęły się na właściwym specyfiku. Wyciągnął go na otwartej dłoni, niepamiętnym zwyczajem wpierw pokazując pacjentowi wybrany lek – antidotum podstawowe – po czym do maleńkiego kubeczka, uprzednio odkażonego, nalał wody krótkim machnięciem różdżki i przysunął się bliżej Safiyi, niwelując dystans znacznie bardziej niż tego chciał. Z fiolki ze specyfikiem odlał sobie tylko znaną objętość do kubeczka wypełnionego wodą. Ruchem nadgarstka zamieszał kilka razy, chcąc, by antidotum zostało rozcieńczone tak, jak uczono go w Egipcie.
Wypij — narzucił, podsuwając naczynie do ust czarownicy, w całej czynności zamierzając jej pomóc niezmiennie w ten sam sposób, w jaki czynił to wobec innych. Przez cały ten czas spoglądał na Safiyę jasnym, bystrym spojrzeniem, oceniając ją, oczekując protestu, bądź innych reakcji, których oczekiwał w tym wszystkim. Sztywno trzymane ramię nie drgnęło ani przez chwilę, poruszyło się w momencie, kiedy kubeczek został opróżniony. Naczynie odstawił na szafkę obok, rzuciwszy na nie zaklęcia oczyszczające i odkażające. Nie oczekując na odpowiedź przyrzeczonej mu damy, wstał z zajmowanego miejsca i przeszedł na koniec gabinetu. W jednej z szafek znalazł pęsetę, zastanawiając się, na ile potrafił być delikatny przy wykonywaniu tak precyzyjnych czynności. Miarowe odmierzanie dawek eliksirów nie stanowiło problemu, a ta manualna czynność mogła zdefiniować, jak zostanie zapamiętany. Mimo to wrócił na krawędź leżanki, delikatnie układając dłoń na odmierzonym, białym skrawku materiału. W prawej dłoni obrócił różdżkę, zapalając jej koniec niewerbalnym Lumos, w lewej zaś trzyma pęsetę. Wtedy też usłyszał uwagę, ponaglenie na własny stan z jej strony. Spojrzał tylko na nią przelotnie, z powrotem skupiając się na przystąpieniu do wyciągania szkła. — Antidotum za chwilę zacznie działać — stwierdził, ostrożnie zamykając w metalowych kleszczach odłamek. Z całą ostrożnością poruszył wpierw palcami, pozwalając szkiełku odkleić się od tkanek, aby wolnym ruchem nadgarstka wyciągnął fragment i równie ostrożnie odłożył na materiał osłaniający rękę.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 7 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Izba przyjęć [odnośnik]29.07.20 18:47
Właściwe przechowywanie ingrediencji było dlań oczywiste, jednak każdemu, nawet najlepszemu na świecie alchemikowi, mógł zdarzyć się podobny wypadek. Przez lata nauki zauważyła zresztą, że to zazwyczaj rzeczy proste bywały bardziej problematyczne od skomplikowanych, trudnych mikstur; być może dlatego, że przekonanych o niemal zerowym stopniu trudności alchemików zjadała zbyt duża pewność siebie i tym starała się wyróżniać na ich tle. Kiedy tylko zaczęła warzyć na własną rękę, na poważnie, przyjęła filozofię, by każdą miksturę traktować tak, jakby warzyła ją po raz pierwszy: z należytym skupieniem, szacunkiem, niemal czcią, i tym razem sytuacja nie różniła się prawie w ogóle, dlatego nie rozumiała co i w którym momencie poszło nie tak. Było jednak za późno na zastanawianie się; kociołek wybuchnął podczas pracy pierwszy raz, niosąc za sobą ofiary i na to poradzić już nic nie mogła.
To był pierwszy raz, wcześniej nie zdarzały mi się podobne wypadki – usprawiedliwiła się niepotrzebnie, obserwując uważnie jak uzdrowiciel wyjmuje z roboczej szaty jedną z fiolek, by potem jej zawartość podsunąć pod jej nos. Unosząc się nieznacznie do góry wprawdzie nie odezwała się już ani słowem, tym bardziej sprzeciwem, nim jednak wypiła zawartość kubeczka, w typowym dla swojego zawodu zboczeniu oceniła kolor, zapach i konsystencję płynu, i wiedziała już, że nie dostała antidotum na eliksir, który warzyła. Nie pytała, nie oceniała; nie znała się na uzdrawianiu, więc mogła co najwyżej domyślać się, że taka właśnie była droga postępowania w przypadku eksplodujących kociołków i mieszaniny różnorakich ingrediencji, a przede wszystkim nie wątpiła w umiejętności, wiedzę swojego narzeczonego. Ostrożnie chwyciła za palce mężczyzny i opróżniając trzymany przez niego kubeczek, spoglądnęła mu prosto w oczy spod wachlarza gęstych, ciemnych rzęs. Wiedziała, że najgorsze było dopiero przed nią i chociaż obcowanie z krwią nie było jej obce, zdecydowanie wolała, by nie była to akurat jej własna.
Nie istnieje żadne zaklęcie? – spytała z trudem nie wyrywając pokaleczonej ręki z dłoni lorda. Widok pęsety i szklanych drobinek w przedramieniu skutecznie przyprawiał czarownicę o zauważalną, gęsią skórkę i nieprzyjemny dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa a na domiar złego, antidotum nie zaczynało działać; jej czaszkę wciąż wypełniał obezwładniający jazgot chaotycznych myśli. Ale nim nadeszła odpowiedź, niemal zbladła, czując jak jedna z drobinek odrywa się od mięsa. Nie nawykła do uskarżania się na swój los – chociaż zdradzał ją grymas – zacisnęła jednak zęby i odwróciła twarz w przeciwną stronę, zamykając oczy. Próbowała odegnać nieprzyjazne uczucie.



goddesses don't speak in whispers;
they scream.
Safia Shacklebolt
Safia Shacklebolt
Zawód : kapłanka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
too late for tears, damage is done
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8545-safiya-shacklebolt#249238 https://www.morsmordre.net/t8578-ghede#251399 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f231-sussex-brighton-brighton-pavilion https://www.morsmordre.net/t8580-skrytka-bankowa-nr-2017#251404 https://www.morsmordre.net/t8579-s-shacklebolt
Re: Izba przyjęć [odnośnik]02.08.20 23:24
W profesjonalnym zachowaniu nie było miejsca na osobiste reakcje, jakkolwiek sprzeczne wydawały się one w stosunku do tego, jakimi zasadami kierował się Zachary. W trakcie spotkania w Irlandii dystans został ograniczony do absurdalnego minimum w taki sposób, iż reguły przestały mieć tam znaczenie. Przywrócenie ich wymagało od niego podjęcia szeregu działań, by stan ten naprawić jak najszybciej, lecz ostatnia wizyta Safiyi w jego prywatnych komnatach w zasadzie zniweczyła to, czego próbował dokonać. Tutaj, w szpitalu, rzecz miała się w zasadzie całkowicie inaczej. Zdarzali się pacjenci, którzy naruszali osobistą przestrzeń; ba, on sam robił to, gdy potrzebował materiału do badań bądź podawał eliksiry tym, którzy sami nie byli w stanie ich przyjąć. Był to jednak wyjątkowy ogół – w przypadku Safiyi nie wiedział, na ile mógł sobie pozwolić. Nie odtrącił dotyku na własnych palcach, nie robiła niczego, co byłoby w jakikolwiek sposób złe. Najbardziej racjonalny punkt widzenia, jaki był w stanie przyjąć, kierował go ku milczeniu, zachowaniu dystansu w kontaktach pacjent–uzdrowiciel i tak też robił, nieszczególnie dostrzegając potrzebę podtrzymywania konwersacji.
Skupienie, którego potrzebował, przy ręcznym wyciąganiu odłamków szkła zostało zaburzone wraz z postawionym pytaniem. Zamrugał kilka razy, obracając prawym nadgarstkiem tak, by mieć jak najlepsze światło, po czym wyjął dwa kolejne odłamki. Kontrolnie zerknął ku czarownicy, dość łatwo odczytując nieprzyjemne odczucia związane z wykonywanymi przez niego czynnościami.
Żadne nie jest na tyle subtelne, by zadziałało bezboleśnie — odparł cicho, powracając do wyciągania kolejne kawałka. Przez chwilę postępował z każdym następnym w ten sam sposób, powoli kierując się coraz wyżej ku ramieniu. — Nie chciałabyś mieć blizn po czymś takim jak szkło — stwierdził, gdy wyciągnął ostatni z odłamków i odłożył pęsetę. Ponownie udał się w wędrówkę do szafki, z której przyniósł fiolkę przezroczystego płynu oraz czysty kawałek materiału. Przytykając go do otworu, namoczył szmatkę i zaczął delikatnie przecierać przedramię Safii, oczyszczając je z tego, co płyn był w stanie wyłapać znacznie lepiej niż zaklęcie odkażające. Na materiale zdążyło osadzić się kilka bladych śladów krwi – coś oczywistego, gdy rany były naruszane fizyczną ingerencją. Zamierzał je zamknąć magią, koniec różdżki umieszczając tuż nad ciemną skórą. — Curatio Vulnera — wyszeptał formułę, skupiając się na rozlaniu czaru na drobne nacięcia, naginając magię ku własnej woli, by zadziałała nie tylko zgodnie z inkantacją, lecz także jego żądaniem. Nie chciał, by cierpienie czarownicy trwało dłużej niż to było konieczne. Nie mógł też bezmyślnie rzucić zaklęcia; potrzebował koncentracji oraz własnego wysiłku, by wszystko poszło gładko. Dlatego nie odrywał różdżki, sztywno zachowując ją w tej samej pozycji. Jedynie obserwował, jak magia powoli czyni swą powinność.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 7 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Izba przyjęć [odnośnik]04.08.20 14:26
Mowa jest srebrem, milczenie zaś złotem i najwyższą cnotą, a czasem jedynym rozwiązaniem w niekoniecznie sprzyjających sytuacjach. Lady Shacklebolt nie nawykła jednak do milczenia pośród bliskich a zwłaszcza w towarzystwie człowieka, który został jej przypisany już prawdopodobnie do końca życia, lecz dzisiejsze okoliczności i lekka uraza, wyniesiona po ostatnim spotkaniu w męskich komnatach, nie sprzyjały żadnym rozmowom. To nie tak, że się obraziła i próbowała to teraz zamanifestować, na swoje usprawiedliwienie w razie czego mając wymówkę w postaci nawdychania się oparów eliksiru i ingrediencji, wszak damom nie przystawało podobne zachowanie. Po prostu zwyczajnie nie rozumiała, w którym momencie tamtego dnia zapomnieli o resztkach wychowania, pozwalając sobie nie tylko na bezczelność i złośliwość, ale również arogancję, której unikała u drugiej osoby, jak tylko mogła. Pomimo usilnych prób, ogromnych pokładów wyrozumiałości – w końcu sama dolała oliwy do ognia zjawiając się w posiadłości rodu Zacharego i podejmując takie a nie inne kroki – wobec zachowania uzdrowiciela, i zważania na to jak niepoprawna była ich znajomość od samego początku, tym razem nie zamierzała ulegać emocjom i chęci załagodzenia czegoś, co nosiło znamiona konfliktu, na rzecz własnej godności. Nie gryzło się ręki, która karmi i leczy, mawiała dawniej mambo, a stojący tuż obok lord niesioną bezinteresowną pomoc najwyraźniej potraktował jako coś złego.
W milczeniu przyjęła uwagę Zacharego, podobnie jak dalsze efektowne próby wyciągania drobinek szkła ze skóry, choć dla rozładowania napiętej atmosfery była gotowa zażartować, że teraz łączyło ich coś więcej, te blizny, jednak zamiast tego westchnęła ciężko uznając swój komentarz za nie na miejscu. Poluzowała uścisk palców, poczuła się nagle senna, by po chwili z tego stanu wyrwało ją nieznośne szczypanie w okolicy ręki. Znała je dość dobrze; to w ten sposób zajmowała się nimi babcia, gdy czasem podczas zabaw ktoś się skaleczył. Nie poruszyła się mimo to ani nie odwróciła głowy w kierunku lorda – ufała, że wiedział co robi i celowo nie zwlekał, nie chcąc spędzić w jej towarzystwie więcej czasu niż to konieczne, z wzajemnością zresztą. Gdy ręka przestała boleć, ostrożnie i samodzielnie podniosła się do pozycji siedzącej.
To koniec? – czuła, że nie i że coś zostało pominięte, chociaż nie była pewna co; straciła rachubę przysypiając z nadmiaru emocji w międzyczasie na kozetce.



goddesses don't speak in whispers;
they scream.
Safia Shacklebolt
Safia Shacklebolt
Zawód : kapłanka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
too late for tears, damage is done
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8545-safiya-shacklebolt#249238 https://www.morsmordre.net/t8578-ghede#251399 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f231-sussex-brighton-brighton-pavilion https://www.morsmordre.net/t8580-skrytka-bankowa-nr-2017#251404 https://www.morsmordre.net/t8579-s-shacklebolt
Re: Izba przyjęć [odnośnik]09.08.20 20:31
Zawsze z tak samo skrywaną fascynacją oraz zainteresowaniem obserwował, jak rany ulegają magii zaklęć uzdrawiających, szczególnie na tych dużych i rozległych. Na drobnych obrażeniach efekt nie był tak piorunujący, lecz mimo to nadal wzbudzał w nim satysfakcję z dobrze rzuconego zaklęcia. Zadowolenie rosło tym szybciej, im mniej niewielkich nacięć pokrywało ramię Safiyi z każdą sekundą; uczucie to nie miało nic wspólnego z nią samą. Wobec niej tak jako pacjentki, jak i przyszłej żony pozostawał równomiernie neutralny, obojętny, mając także na względzie sytuację, z jaką przyszło mu zmierzyć się w prywatnych komnatach. Po tamtym incydencie powtarzał sobie, by coś takiego nie wpłynęło na niego.
Przez jakieś dwa tygodnie zostaną drobne ślady po szkle. Przepiszę dla ciebie słoiczek maści aloesowej. — Odezwał się, ostrożnie układając ramię Safiyi na jej brzuchu. Wyglądało dobrze, odkażone i wyleczone zaklęciem rany miały nie pozostawić po sobie żadnych blizn. W tym wypadku zapomnienie było dobre, nie musiała więcej wspominać tak przykre incydentu, choć nie sądził. by z uwagi na jego obecność w szpitalu tak się stało. Ich życie wiązało się powoli w coraz bardziej skomplikowany sposób, co do tego był pewien. Cała reszta, włącznie z tym, czy podana dawka antidotum odniosła skutek, była niepewna.
W trakcie poprzednich czynności obserwował ją jedynie kątem oka. Nie widział większych zmian, które mogłyby zajść. Osłabienie wynikało naturalnie z oparów, których się nawdychała, gdy niedokończony eliksir wybuchł. Nie wiedział, ile czasu od incydentu minęło – miał jednak pewność, iż ten czynnik mógł zostać uznany za niebyły, nieistotny i to, co w gruncie rzeczy działo się z Safiyą, było elementem jej osobistych, stresujących przeżyć. Tym niemniej nie mógł odesłać jej, nie upewniając się, że wszystko zostało załatwione w należyty sposób.
Jak się czujesz? Antidotum powinno zniwelować truciznę, ale na wszelki wypadek przygotuję jeszcze jedną dawkę. — Postawił pytanie, by w następnych słowach ponownie przystąpić do procedury odmierzania kropel, tym razem w trzykrotnie większej ilości, do kubka, który wypełnił odpowiednią ilością wody. Z naczyniem w rękach zasiadł na skraju kozetki, spoglądając na Safiyę oraz kubek trzymany w dłoniach.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 7 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Izba przyjęć [odnośnik]10.08.20 10:56
Ledwie powstrzymała się od lekkiego uśmiechu, słysząc słowa uzdrowiciela o przepisaniu maści aloesowej, której wcale nie zamierzała używać. I nie był to akt niesubordynacji wobec zaleceń mądrzejszego od siebie medyka – chociaż dokładnie to samo zarzuciła mu przed paroma dniami w komnatach – jednak jako alchemik, a przy tym następne pokolenie wychowywane w duchu tradycyjnej rytualnej magii, znała wiele innych metod, dzięki którym pozbędzie się śladów po wybuchu szkła. Szybciej i skuteczniej, bo z aloesem niespecjalnie się lubiła. Roślina wprawdzie była ogromnie przydatna i posiadała szereg zalet oraz możliwości w produkcji czy maści, czy innego rodzaju specyfików, ale w przypadku jej skóry pozostawiała ją jedynie podrażnioną, niż złagodzoną. Nie odezwała się mimo to, myślami będąc już z powrotem w domu, we własnej sypialni, gdzie będzie miała trochę ciszy i spokoju, dopóki z ust Zacharego nie padło następne pytanie.
Dość długo zastanawiała się nad odpowiedzią, nie do końca będąc pewną jak się czuje. Ręka bolała jeszcze odrobinę, co było zapewne zupełnie normalne po rozległym skaleczeniu i ingerencji pęsetą w ranę, jednak było to uczucie, które dała radę znieść – mimo to znajdowała się w ciężkim do określenia stanie, gdzieś pomiędzy obojętnością, zmęczeniem a zdenerwowaniem na cały świat.
Lepiej – odpowiedziała wreszcie – jestem tylko trochę zmęczona – pewność graniczyła z przekonaniem, że podana wcześniej dawka antidotum była niewystarczająca, co zauważyła w porcji, którą tak dokładnie obejrzała przed przyjęciem, ale nie zdecydowała się podzielić swoją myślą na głos. Podobnie jak nie lubiła, gdy ktoś ingerował w jej pracę, nie zamierzała ingerować w czyjąś. Powolnie zsunęła się z kozetki na ziemię, bez trudu zachowując równowagę.
Dziękuję za pomoc, chyba po prostu powinnam odpocząć – zerknęła w kierunku drzwi, zastanawiając się jak bardzo jej brat się niecierpliwił a po tym wróciła spojrzeniem na lorda. – Cieszę się, że i ty czujesz się lepiej – nie sądziła, że przyczyniła się do poprawy stanu zdrowia Zacharego w znaczny sposób, choć gdzieś w głębi duszy teraz nie żałowała, że zjawiła się tamtego dnia w jego posiadłości; tego, że mu pomogła, niezależnie od wielu słów i myśli, które nie powinny się pojawić.

zt



goddesses don't speak in whispers;
they scream.
Safia Shacklebolt
Safia Shacklebolt
Zawód : kapłanka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
too late for tears, damage is done
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8545-safiya-shacklebolt#249238 https://www.morsmordre.net/t8578-ghede#251399 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f231-sussex-brighton-brighton-pavilion https://www.morsmordre.net/t8580-skrytka-bankowa-nr-2017#251404 https://www.morsmordre.net/t8579-s-shacklebolt
Re: Izba przyjęć [odnośnik]10.08.20 21:18
Michalnym skinieniem głowy przyjął odpowiedź z ust Safiyi. Jeśli, jakkolwiek nie kłamała to oznaczało tylko, że jego praca została wykonana i mógł wrócić do uzupełnienia reszty informacji w karcie. Później, teraz mając wciąż do wykonania jeszcze kilka sprawunków, nim czarownica opuści gabinet i szpital.
Odpoczynek jest wskazany — skwitował krótko, nie pochylając się nad drugą częścią wypowiedzi. Nie widział ani logicznej argumentacji, ani potrzeby, by raz jeszcze zagłębiać się w to, co zdarzyło się między nimi, gdy znajdował się w tak szczególnym dla siebie stanie. Zamrugał jedynie, milcząc, tym samym dając do zrozumienia, iż nie chciał powracać do tego tematu. Zapomnienie nie było możliwe, przynajmniej nie drogą, którą znał. Unikanie konfrontacji stanowiło rozwiązanie, którego trzymał się przez ostatnie dwa tygodnie i zamierzał przy nim pozostać tak długo, jak tylko było to możliwe. Rzucony w wir pracy oraz innych obowiązków nie miał czasu na rozmyślania, będąc absolutnie skupionym na analizowaniu przypadków nie tylko na własnym oddziale, ale i konsultowaniu tych na innych. Choć nie potrafił być w dwóch miejscach jednocześnie, starał się wykonywać najcięższą pracę, jaka tylko istniała, nawet jeśli było nią tak nieoczywiste starcie jak to, które właśnie dobiegało końca.
Odprowadzę cię — zaproponował, sięgnąwszy po podkładkę oraz pióro i ruszył do drzwi, otwierając je przed Safiyą dżentelmeńskim gestem. Gdy już ją wypuścił na korytarz, lekko skinął głową w ramach pożegnania i odwrócił się na pięcie, za cel obierając stażystów, których miał pod opieką. Do żadnego z nich nie odezwał się ani słowem, kiwnięciem głowy wskazał na drzwi gabinetu, który przed momentem opuścił – należało go oczyścić i przygotować. Drugiemu z przyszłych uzdrowicieli wręczył ukończoną kartę z przeprowadzonej wizyty, nie musząc mówić, co należało z nią uczynić. Sam Zachary natomiast opuścił stażystów i ruszył z powrotem do izby przyjęć, informując lakonicznie o tym, iż wraca na swoje piętro ze wskazaniem, by wezwać go, jeśli sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót.

| z/t




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 7 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Izba przyjęć
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach