Sypialnia
AutorWiadomość
Sypialnia
Miejsce, gdzie Lorne Bulstrode oddaje się w objęcia Morfeusza. Jest to najintymniejszy z romansów pana gospodarza - bo przecież nie istnieje nic piękniejszego, niż długi, zdrowy sen. Sypialnia pozbawiona jest zbędnych ozdób. Pod łóżkiem często turlają się butelczyny z alkoholową cieczą.
Lorne Bulstrode
Zawód : łowca smoków i opiekun w rezerwacie Kent
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Lord Carrow nie przepadał za odwiedzaniem cudzych sypialni, jeżeli mówimy o męskich sypialniach, tym bardziej lordowskich męskich sypialniach. Było coś obleśnego w przekraczaniu tych progów, w stawianiu stopy na terytorium, które podlegało ścisłym zasadom etykiety: a więc, cokolwiek tu się wydarzyło, nie mogło zostać przekazane dalej.
I to nie potrzeba trzymania języka za zębami tak lorda Carrow zniechęcała. Ale ta otoczka. I świadomość, że jeżeli w jego sypialni działy się niestworzone sceny dantejskie prawie, to co się może dziać w sypialni lorda jakiegośtam. A co się mogło dziać w sypialni lorda Bulstrode.
I kolejna sprawa. Czy to nie podejrzane, że lord odwiedza lorda w sypialni jego? Najgorszą rzeczą, która mogłaby się wydarzyć, to gdyby ktoś nakablował w gazecie i chciał popsuć Deimosowi reputację i oskarżył go o bycie wywłoką, czy jak to się inaczej zwie - psychicznie chorym wielbicielem męskich sypialni.
Daleko było Deimosowi do preferata takich uciech, bo on na widok prawie każdej kobiety dostawał świra. Gdyby miał mieć tak również z mężczyznami, to dziwny byłby ten świat dla niego. A póki co jest czarny i biały. Albo biały i czerwony. Jak różne są dwie róże, jedna rodu Carrow, druga rodu Rosier. Jedną z czerwonych róż poprosił go przyjaciel - by zerwać, zniszczyć, obciąć jej kolce. A Deimos co? A Deimos nie przejmuje się nawet, że ta róża tak podobnie pachnie do pięknej Cedriny. Chociaż w matce mógłby się zakochać, mógłby się przyznać nawet do tego, tak do osoby której Lorne chciał utrzeć nosa, nie czuł nic. Nic poza typową niechęcią rodową.
I to właśnie było najprostsze. By zaraz wyjść na scenę i dokonać swej powinności. Rodzinnej, rodzina jest najważniejsza.
Deimos czeka na znak i kopie w poduszkę. Dźwięknęło szło. Odchylił stopą narzutę i dojrzał butelkę rumu. Uśmiechnął się na to znalezisko, schylił po buteleczkę, by zaraz pociągnąć z niej łyczka. Albo dwa.
I to nie potrzeba trzymania języka za zębami tak lorda Carrow zniechęcała. Ale ta otoczka. I świadomość, że jeżeli w jego sypialni działy się niestworzone sceny dantejskie prawie, to co się może dziać w sypialni lorda jakiegośtam. A co się mogło dziać w sypialni lorda Bulstrode.
I kolejna sprawa. Czy to nie podejrzane, że lord odwiedza lorda w sypialni jego? Najgorszą rzeczą, która mogłaby się wydarzyć, to gdyby ktoś nakablował w gazecie i chciał popsuć Deimosowi reputację i oskarżył go o bycie wywłoką, czy jak to się inaczej zwie - psychicznie chorym wielbicielem męskich sypialni.
Daleko było Deimosowi do preferata takich uciech, bo on na widok prawie każdej kobiety dostawał świra. Gdyby miał mieć tak również z mężczyznami, to dziwny byłby ten świat dla niego. A póki co jest czarny i biały. Albo biały i czerwony. Jak różne są dwie róże, jedna rodu Carrow, druga rodu Rosier. Jedną z czerwonych róż poprosił go przyjaciel - by zerwać, zniszczyć, obciąć jej kolce. A Deimos co? A Deimos nie przejmuje się nawet, że ta róża tak podobnie pachnie do pięknej Cedriny. Chociaż w matce mógłby się zakochać, mógłby się przyznać nawet do tego, tak do osoby której Lorne chciał utrzeć nosa, nie czuł nic. Nic poza typową niechęcią rodową.
I to właśnie było najprostsze. By zaraz wyjść na scenę i dokonać swej powinności. Rodzinnej, rodzina jest najważniejsza.
Deimos czeka na znak i kopie w poduszkę. Dźwięknęło szło. Odchylił stopą narzutę i dojrzał butelkę rumu. Uśmiechnął się na to znalezisko, schylił po buteleczkę, by zaraz pociągnąć z niej łyczka. Albo dwa.
Sypialnia
Szybka odpowiedź