Drugi salon
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Drugi salon
Opis pomieszczenia.
So when you're restless, I will calm the ocean for you
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
Ostatnio zmieniony przez Ziva Burke dnia 19.04.17 11:42, w całości zmieniany 2 razy
Ziva Burke
Zawód : Badacz Historii Magii i autorka podręczników szkolnych
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Sen
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Cichy stukot obcasów zaczął się rozchodzić po korytarzu posiadłości, kiedy tylko Paproch poinformował swoją panią o przybyciu gościa. Zatrzymała się w wejściu do salonu, obserwując jak rzeczone dziewczę z zaciekawieniem godnym dziecka, dotyka zegara, a następnie cofa rękę, lekko zawstydzona, że została na tym przyłapana. Ziva ubrana była w codzienną suknię, w której zapewne mogłaby spokojnie wystąpić na rodzinnej kolacji, gdyby tylko jej garderoba nie pękała w szwach od kreacji o wiele bardziej zjawiskowych. Jej szyję zdobił naszyjnik, który nieświadomie dotykała palcami, przyglądając się z uwagą dziewczynie. Całkiem możliwe, że wkrótce miała uczyć i zajmować się jej pociechami. Musiała ją poznać, poznać jej intencje, umiejętności i możliwości.
- Witaj Polly. Jestem Lady Burke. - przywitała ją skinieniem głowy. - Chyba mogę tak do Ciebie mówić? - zbliżyła się do dziewczyny, nie czekając na jej odpowiedź. Cóż, nie miała wyjścia jak przystać na propozycję swojej prawie-pracodawczyni. Różnił je wiek, status majątkowy, czystość krwi oraz stan cywilny. Nie wspominając już o relacjach, które miały mogły je połączyć, czyli czysto zawodowe. Splotła ręce za plecami, dalej lustrując ją chłodnym, analitycznym wzrokiem. Czy była przerażająca? Dla obcej, młodej dziewczyny, która nie zwykła obracać się w szlacheckim towarzystwie i brać udziału w formalnych rozmowach, mogła sprawiać takie wrażenie. Na zmniejszenie dystansu, Ziva pozwalała sobie tylko w obecności bliskich. - Będąc w Twoim wieku, ostatnim czego chciałam, było zajmowanie się dziećmi. - uśmiechnęła się lekko, ocieplając trochę swój wizerunek. Nie miała zamiaru opowiadać nieznajomej historii swojego życia, jedynie pragnęła wyrazić swoje zdumienie, że tak młode dziewczę pragnie opiekować się małymi diabłami Burke. - Wybacz mi moją bezpośredniość, ale potrzebuję konkretnych informacji. Owijanie w bawełnę nie jest zwyczajem w tym domu. Jeśli otrzymałabyś tę pracę, czy byłabyś w stanie tutaj zamieszkać? - z dokumentów przesłanych przez Polly, mogła się dowiedzieć, że obecnie mieszka z bratem. Jednak pociechy państwa Burke wymagały niekiedy całodobowej opieki.
- Witaj Polly. Jestem Lady Burke. - przywitała ją skinieniem głowy. - Chyba mogę tak do Ciebie mówić? - zbliżyła się do dziewczyny, nie czekając na jej odpowiedź. Cóż, nie miała wyjścia jak przystać na propozycję swojej prawie-pracodawczyni. Różnił je wiek, status majątkowy, czystość krwi oraz stan cywilny. Nie wspominając już o relacjach, które miały mogły je połączyć, czyli czysto zawodowe. Splotła ręce za plecami, dalej lustrując ją chłodnym, analitycznym wzrokiem. Czy była przerażająca? Dla obcej, młodej dziewczyny, która nie zwykła obracać się w szlacheckim towarzystwie i brać udziału w formalnych rozmowach, mogła sprawiać takie wrażenie. Na zmniejszenie dystansu, Ziva pozwalała sobie tylko w obecności bliskich. - Będąc w Twoim wieku, ostatnim czego chciałam, było zajmowanie się dziećmi. - uśmiechnęła się lekko, ocieplając trochę swój wizerunek. Nie miała zamiaru opowiadać nieznajomej historii swojego życia, jedynie pragnęła wyrazić swoje zdumienie, że tak młode dziewczę pragnie opiekować się małymi diabłami Burke. - Wybacz mi moją bezpośredniość, ale potrzebuję konkretnych informacji. Owijanie w bawełnę nie jest zwyczajem w tym domu. Jeśli otrzymałabyś tę pracę, czy byłabyś w stanie tutaj zamieszkać? - z dokumentów przesłanych przez Polly, mogła się dowiedzieć, że obecnie mieszka z bratem. Jednak pociechy państwa Burke wymagały niekiedy całodobowej opieki.
So when you're restless, I will calm the ocean for you
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
Ziva Burke
Zawód : Badacz Historii Magii i autorka podręczników szkolnych
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Sen
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Polly także ubrała się dziś elegancko, mianowicie w sukienkę w kratę , co więcej ta krata była w odcieniach koloru rodowego Bruków. Pola uznała, że to bardzo stosowne, po ostatniej rozmowie z Titusem, kiedy to przyjaciel jej uświadomił, że wszyscy arystokraci mają fioła na punkcie swoich kolorów. Skoro niedługo miała iść na ślub Nottów i podobno oni tam chcą wszyscy być na szaro. Okropieństwo! Ale jak Titus jej wyjawił, że Brukowie również mają wszystko w odcieniach szarości, to Polke wmurowało. Och te szlachciory, co oni nie wiedzą, że nawet czerwień ma przynajmniej osiem odcieni? Apropo czerwieni, to właśnie mak bruków uratował, bo Pola założyła na wszystko płaszczyk w bardzo czerwonej barwie i na głowie miała berecik też w tym kolorze.
Tak czy siak, Pola dyga znów. No przecież nie powie tej babeczce, że w sumie to lubi jak do niej mówią Polcia. Trochę się jej boi, conie.
- Oczywiście, Lady Bruke - a pózniej Pola trochę odpłyneła, bo oglada sobie ściany i sufit i jest pod wrażeniem, więc nie widzi tego spojrzenia, które tak ją lustruje. Och, Polly uwielbia jak się na nią patrzy, przecież jest najlepiej ubraną czarownicą, tak mówią wszyscy jej koledzy! Nikt inny nie przywiązuje tak wielkiej wagi do ubioru, nawet chyba panie szlachcianki.
Na wspomnienie o dzieciach, Pola wzrusza ramionami.
- Ja uwielbiam dzieci, gdybym nie była starą panną, to bym już chciała mieć pół tuzina- uśmiechnęła się po tej rozbrajającej odpowiedzi i dalej ogląda piękne pomieszczenia.
- Zamieszkać w tak pięknym pałacu? To chyba marzenie każdej dziewczyny - zachwycona już biega spojrzeniem po wszystkich tych meblach na których będą skakać z dziewczynkami. Paniczykami. Aż coś ją uderza w twarz, taka myśl przerażająca.
- To znaczy, że nie miałabym wolnych wieczorów? A co z weekendami? - troche sie przestraszyła, bo ona przecież kocha imprezkować. Niby mogłaby troche zacisnąć pasa i nazbierać pieniedzy i dopiero pózniej poimprezować, ale Pola to Pola, ona nie wytrzyma miesiąca bez koncertu. Dlatego tak troche czeka jak na wyrok.
Tak czy siak, Pola dyga znów. No przecież nie powie tej babeczce, że w sumie to lubi jak do niej mówią Polcia. Trochę się jej boi, conie.
- Oczywiście, Lady Bruke - a pózniej Pola trochę odpłyneła, bo oglada sobie ściany i sufit i jest pod wrażeniem, więc nie widzi tego spojrzenia, które tak ją lustruje. Och, Polly uwielbia jak się na nią patrzy, przecież jest najlepiej ubraną czarownicą, tak mówią wszyscy jej koledzy! Nikt inny nie przywiązuje tak wielkiej wagi do ubioru, nawet chyba panie szlachcianki.
Na wspomnienie o dzieciach, Pola wzrusza ramionami.
- Ja uwielbiam dzieci, gdybym nie była starą panną, to bym już chciała mieć pół tuzina- uśmiechnęła się po tej rozbrajającej odpowiedzi i dalej ogląda piękne pomieszczenia.
- Zamieszkać w tak pięknym pałacu? To chyba marzenie każdej dziewczyny - zachwycona już biega spojrzeniem po wszystkich tych meblach na których będą skakać z dziewczynkami. Paniczykami. Aż coś ją uderza w twarz, taka myśl przerażająca.
- To znaczy, że nie miałabym wolnych wieczorów? A co z weekendami? - troche sie przestraszyła, bo ona przecież kocha imprezkować. Niby mogłaby troche zacisnąć pasa i nazbierać pieniedzy i dopiero pózniej poimprezować, ale Pola to Pola, ona nie wytrzyma miesiąca bez koncertu. Dlatego tak troche czeka jak na wyrok.
I get down to Beat poetry ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines endlesslove
Lady Burke była przyzwyczajona do pracownic w dojrzałym wieku, które już odchowały swoje dzieci i nie miał innych absorbujących zajęć. Mogły w pełni poświęcać się pracy. Dlatego też Ziva wydawała się odrobinę zaskoczona pytaniem Polly. Aplikowała na guwernantkę w jednym z najbardziej szanowanych szlacheckich rodów Wielkiej Brytanii, a nie na zwykłą nianię, która pilnuje dzieci podczas kilkugodzinnej nieobecności rodziców. Burke’owie płacili w galeonach, nie w nędznych syklach i wymagali od swoich podwładnych wprost proporcjonalnej dyspozycyjności. Jednak ostatecznie Ziva przypomniała sobie siebie, w wieku dwudziestu trzech lat. Siedząc na dachu jednej z egipskich spelunek, otulona kocem i oparta głową o Bena, popijała rum z trzciny cukrowej w oczekiwaniu na wschód słońca. Byłaby hipokrytką, gdyby ograniczyłaby całkowicie czas wolny Polly.
- Dzieci średnio dwa weekendy w miesiącu spędzają u teściów. - powiedziała, pragnąc uspokoić trochę pannę Havisham. Widziała przerażenie w jej oczach na samą myśl, że miałaby zostać niemal uwiązana w tych murach. - Twoja praca głównie ograniczałaby się do opieki nad bliźniaczkami i Mariusem w godzinach poranno-popołudniowych. Około godziny szesnastej, siedemnastej Edgar wraca z pracy. Wtedy też ja kończę swoje zajęcia. - nie sprecyzowała, czym dokładnie się zajmuje, lecz jeśli Polly dobrze poszukała, mogła trafić na informacje na temat zawodu swojej prawie-pracodawczyni. - Nie ukrywam, że będą takie dni, kiedy będziesz zmuszona być z dziećmi cały wieczór i noc. Wesela i sabaty mogą trwać do białego rana, lecz spokojnie. Burke’owie nie należą do szczególnie rozrywkowych. - wzruszyła bezradnie ramionami. Sama bywałaby na wszystkich imprezach szlachty. Jednak Edgar potrafił skutecznie ją przekonać do pozostania w domu, zapewniając że sami spędzą miły wieczór.
Dłonią wskazała kanapę i poczekała aż dziewczyna usiądzie. Dopiero wtedy sama zatopiła się w miękkim fotelu. - Do kwestii finansowych przejdziemy za chwilę. Możesz mi opowiedzieć jak zorganizowałabyś dosyć produktywny dzień moim dzieciom, mając na uwadze, że bliźniaczki mają pięć lat, a Marius tylko rok?
- Dzieci średnio dwa weekendy w miesiącu spędzają u teściów. - powiedziała, pragnąc uspokoić trochę pannę Havisham. Widziała przerażenie w jej oczach na samą myśl, że miałaby zostać niemal uwiązana w tych murach. - Twoja praca głównie ograniczałaby się do opieki nad bliźniaczkami i Mariusem w godzinach poranno-popołudniowych. Około godziny szesnastej, siedemnastej Edgar wraca z pracy. Wtedy też ja kończę swoje zajęcia. - nie sprecyzowała, czym dokładnie się zajmuje, lecz jeśli Polly dobrze poszukała, mogła trafić na informacje na temat zawodu swojej prawie-pracodawczyni. - Nie ukrywam, że będą takie dni, kiedy będziesz zmuszona być z dziećmi cały wieczór i noc. Wesela i sabaty mogą trwać do białego rana, lecz spokojnie. Burke’owie nie należą do szczególnie rozrywkowych. - wzruszyła bezradnie ramionami. Sama bywałaby na wszystkich imprezach szlachty. Jednak Edgar potrafił skutecznie ją przekonać do pozostania w domu, zapewniając że sami spędzą miły wieczór.
Dłonią wskazała kanapę i poczekała aż dziewczyna usiądzie. Dopiero wtedy sama zatopiła się w miękkim fotelu. - Do kwestii finansowych przejdziemy za chwilę. Możesz mi opowiedzieć jak zorganizowałabyś dosyć produktywny dzień moim dzieciom, mając na uwadze, że bliźniaczki mają pięć lat, a Marius tylko rok?
So when you're restless, I will calm the ocean for you
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
Ziva Burke
Zawód : Badacz Historii Magii i autorka podręczników szkolnych
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Sen
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Gdyby Polly usłyszała historyjkę o Egipcie, to na pewno nieco by się rozluznila, niestety nie ma na to raczej szans, żeby Pani Bruke sie tak otworzyła. A jednak Pola nie miała tak szalonej przeszłości, jak Panie szlachcianki, wiec jeszcze jest dla niej szansa!
To zapewnienie o co drugim tygodniu wolnym, nieco uspokoiło Poleczke, bo jak wiadomo ona nawet jak pracowala w Cukierni to musiała ciągle dużo rzeczy robic, bo jest niespokojny wiatrem ta mała Hawiszamka.
-Opieki? Bo ja myślałam, ze Państwo szukają guwernantki a nie niani - palnela moze trcohe niewychowana, ale przeciez to Pola, z językiem niewyparzonym. Ale przecież się stara zrobić dobre wrażenie, wiec się uśmiecha szeroko i przymilnie, żeby Pani Lady Bruke myślała, ze to żart. Pewnie tak właśnie pomyśli, bo kto całkowicie zdrowy na umysle by tak sie odzywal?
-A To sie nawet dobrze składa, bo zależy mi na jak najszybszej zmianie pracy i otoczenia -zgadza się w końcu na warunek zmieniania zamieszkania, pracy i całego życia. Wszak Pola wcale nie chce już mieć nic do czynienia z okropnym Bertiem Bottem co sie zachował jak ostatni mężczyzna na świecie, a nawet chlopek.
Siada panna Havisham w salonie i tu też sie wszystkim zachwyca. Na pytanie o szczegóły, wypowiada formułkę, która chyba każda Pani niania powinna znać.
Najpierw zjemy śniadanko, bardzo pożywne, później będziemy śpiewać piosenki po francusku, żeby zaznajomily sie z językiem. Marcusowi tez to nie zaszkodzi, podobno im prędzej sie zaczyna, tym lepiej. Później będzie drugie śniadanie, zajęcia manualne, później obiad i mała drzemka, a po południu spacer po tych pięknych ogrodach. Możemy też mieć zajęcia, które by rozwinely te umiejetnosci ktore Pani chciala najbardziej.
Politykę?
To zapewnienie o co drugim tygodniu wolnym, nieco uspokoiło Poleczke, bo jak wiadomo ona nawet jak pracowala w Cukierni to musiała ciągle dużo rzeczy robic, bo jest niespokojny wiatrem ta mała Hawiszamka.
-Opieki? Bo ja myślałam, ze Państwo szukają guwernantki a nie niani - palnela moze trcohe niewychowana, ale przeciez to Pola, z językiem niewyparzonym. Ale przecież się stara zrobić dobre wrażenie, wiec się uśmiecha szeroko i przymilnie, żeby Pani Lady Bruke myślała, ze to żart. Pewnie tak właśnie pomyśli, bo kto całkowicie zdrowy na umysle by tak sie odzywal?
-A To sie nawet dobrze składa, bo zależy mi na jak najszybszej zmianie pracy i otoczenia -zgadza się w końcu na warunek zmieniania zamieszkania, pracy i całego życia. Wszak Pola wcale nie chce już mieć nic do czynienia z okropnym Bertiem Bottem co sie zachował jak ostatni mężczyzna na świecie, a nawet chlopek.
Siada panna Havisham w salonie i tu też sie wszystkim zachwyca. Na pytanie o szczegóły, wypowiada formułkę, która chyba każda Pani niania powinna znać.
Najpierw zjemy śniadanko, bardzo pożywne, później będziemy śpiewać piosenki po francusku, żeby zaznajomily sie z językiem. Marcusowi tez to nie zaszkodzi, podobno im prędzej sie zaczyna, tym lepiej. Później będzie drugie śniadanie, zajęcia manualne, później obiad i mała drzemka, a po południu spacer po tych pięknych ogrodach. Możemy też mieć zajęcia, które by rozwinely te umiejetnosci ktore Pani chciala najbardziej.
Politykę?
I get down to Beat poetry ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines endlesslove
Brwi lady Burke powędrowały w górę gdy usłyszała nierozsądną wypowiedź Polly. I teoretycznie mogłaby zakończyć ich rozmowę właśnie w tym momencie, ale uznała to palnięcie za przejaw szczenięcej głupoty. Była wszak jeszcze młoda, widocznie niewystarczająco obyta, trochę rozwydrzona. Mogła jej to wybaczyć, mając na uwadze, że kolejne przejawy niemądrych wypowiedzi będzie szybko tłumić, jeśli ją zatrudni. A chciała ją zatrudnić, miała dobre referencje, wyglądała na zdrową i energiczną osóbkę, która nadąży za jej córkami. Właśnie, kluczowe było tutaj zdanie bliźniaczek. Jeśli one jej nie polubią, nie przekonają się… Nie skaże ich znowu na męczarnie z kolejną nielubianą guwernantką.
- Droga Polly… Gdybyśmy zatrudniali pracowników do wykonywania pojedynczych czynności, nasz dom byłby pełen zastępów ludzi. A cóż, cenimy sobie prywatność i względny spokój. Jesteśmy zdania, że nasi pracownicy muszą być pod pewnymi względami wszechstronnie uzdolnieni. - wygładziła fałdy sukienki i splotła dłonie na kolanie. Dziewczę chyba zapominiało, że miało do czynienia ze szlachtą, która również od kołyski była edukowana przez prywatne nauczycielki, a niekiedy francuski mogli nazywać swoim drugim językiem, tak płynnie nim władali. Jednak istotny był czas i systematyczność, a ani Ziva, ani tym bardziej Edgar nie mieli możliwości spełnić całkowicie tych warunków. Skoro mieli pieniądze, mogli sobie pozwolić na zatrudnienie wykształconej opiekunki, która zajmie się edukacją ich dzieci.
- Plan brzmi całkiem sensownie do drobnych poprawek. - Polly nie znała zwyczajów panujących w tym domu. Nie wiedziała, że położenie dziewczynek do łóżka popołudniu graniczy z cudem i trzeba toczyć prawdziwe boje o to. - Przez próbny miesiąc zarobiłabyś czterysta galeonów. Jeśli wszystko poszłoby po naszej myśli, podnieślibyśmy stawkę na sześćset galeonów miesięcznie. Wyżywienie leżałoby w naszej kwestii, ale jeśli nie odpowiada Ci bycie jednocześnie opiekunką i guwernantką, to niestety, ale ta rozmowa nie ma sensu.
- Droga Polly… Gdybyśmy zatrudniali pracowników do wykonywania pojedynczych czynności, nasz dom byłby pełen zastępów ludzi. A cóż, cenimy sobie prywatność i względny spokój. Jesteśmy zdania, że nasi pracownicy muszą być pod pewnymi względami wszechstronnie uzdolnieni. - wygładziła fałdy sukienki i splotła dłonie na kolanie. Dziewczę chyba zapominiało, że miało do czynienia ze szlachtą, która również od kołyski była edukowana przez prywatne nauczycielki, a niekiedy francuski mogli nazywać swoim drugim językiem, tak płynnie nim władali. Jednak istotny był czas i systematyczność, a ani Ziva, ani tym bardziej Edgar nie mieli możliwości spełnić całkowicie tych warunków. Skoro mieli pieniądze, mogli sobie pozwolić na zatrudnienie wykształconej opiekunki, która zajmie się edukacją ich dzieci.
- Plan brzmi całkiem sensownie do drobnych poprawek. - Polly nie znała zwyczajów panujących w tym domu. Nie wiedziała, że położenie dziewczynek do łóżka popołudniu graniczy z cudem i trzeba toczyć prawdziwe boje o to. - Przez próbny miesiąc zarobiłabyś czterysta galeonów. Jeśli wszystko poszłoby po naszej myśli, podnieślibyśmy stawkę na sześćset galeonów miesięcznie. Wyżywienie leżałoby w naszej kwestii, ale jeśli nie odpowiada Ci bycie jednocześnie opiekunką i guwernantką, to niestety, ale ta rozmowa nie ma sensu.
So when you're restless, I will calm the ocean for you
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you☙ ❧
Ziva Burke
Zawód : Badacz Historii Magii i autorka podręczników szkolnych
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Sen
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Drugi salon
Szybka odpowiedź