IndeksMorsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Poczta Cressidy
AutorWiadomość
Mam nadzieję, że Wasze sowy są dobrze wychowane i nie poranią swoimi dziobami moich szlacheckich dłoni.
Ważne listy zatrzymuję, te nieistotne lądują w kominku.
Ważne listy zatrzymuję, te nieistotne lądują w kominku.
Gość
Gość
Przeczytaj lady Adelaide Nott
Droga Cressido, wczorajszego dnia w trakcie popołudniowego spotkania na herbacie z Twoją babką tknęła mnie myśl, od jak dawna nie miałam okazji wymienić z Tobą choćby półsłówka; piszę więc do Ciebie, moja miła, z wielką troską i niezmierną ciekawością, jak się miewasz i czy Ty oraz Twoi najbliżsi pozostajecie w zdrowiu.
Nie jestem w stanie ukryć, że jeszcze jedna sprawa skusiła mnie do spisania tego listu - przyznam szczerze, że przed paroma dniami usłyszałam, jakoby pewien młodzian o dobrym pochodzeniu rozwodził się w pochwalnych peanach nad Twą urodą. Trudno mu się dziwić, wszak wszyscy dobrze wiemy, że Twoja niewysłowiona piękność jest pochodną nie tylko płynącej w żyłach krwi wil, ale także naturalnego wdzięku. Nie spostrzegłaś może, czy w Twoim najbliższym otoczeniu nie pojawił się młody panicz z rodu Crouchów wyjątkowo mocno zabiegający o Twe względy? W tajemnicy powiem Ci, że doszły mnie słuchy, iż z każdym dniem coraz poważniej rozważa on zaoferowanie Ci zaręczynowego pierścienia. Czyż nie jest to wspaniałe i niezwykle romantyczne?
Frapuje mnie również kwestia Twojego brata, domyślam się jednak, że ma on aktualnie wiele spraw na głowie i dlatego najpierw zdecydowałam się napisać do Ciebie; żywię głęboką nadzieję, iż poświęca on wystarczająco dużo czasu swojej młodej, przepięknej żonie. Aż wstyd mi to przyznać, ale z początku ich zaręczyny napełniły mnie sceptycyzmem, wierzyłam bowiem, że tak wspaniały mężczyzna, jakim jest Glaucus, zasłużył na lepszą małżonkę, niewywodzącą się z rodziny zdrajców krwi. Lyra zdołała jednak niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyć - wydaje się naprawdę miłą lady o manierach nietypowych dla jej korzeni. Przywodzi mi na myśl piękny, wielobarwny kwiat rozkładający płatki na tle bagna, jakie stanowi jej panieński ród. Nie mam jednak wątpliwości, że udział w tym uszlachetnieniu miała także Twoja ręka; dbaj dalej o to, by młoda lady Travers, Twa bratowa, rozkwitała jeszcze mocniej, ukazując na salonach całe swe piękno. Twoje porady, moja droga, z pewnością są dla niej bezcenne, miej więc cierpliwość i usprawiedliwiaj wszystkie jej ewentualne potknięcia odrażającym rodowodem. Dbaj o ten piękny kwiat, Cressido, bo, jak widać, nawet na pustyni może wyrosnąć cudowna róża.
Ufam, że następnym razem, gdy zorganizuję przyjęcie (a snuję już od czasu ostatniego Sabatu plany na temat kolorystyki dekoracji), pojawisz się na nim, by olśniewać innych gości swoją urodą oraz zabawiać ich historiami dotyczącymi opieki nad niezwykłymi stworzeniami, jakimi są trytony. Sama nie mogę się doczekać, aż usłyszę jedną z nich.
lady Adelaide Nott
Nie jestem w stanie ukryć, że jeszcze jedna sprawa skusiła mnie do spisania tego listu - przyznam szczerze, że przed paroma dniami usłyszałam, jakoby pewien młodzian o dobrym pochodzeniu rozwodził się w pochwalnych peanach nad Twą urodą. Trudno mu się dziwić, wszak wszyscy dobrze wiemy, że Twoja niewysłowiona piękność jest pochodną nie tylko płynącej w żyłach krwi wil, ale także naturalnego wdzięku. Nie spostrzegłaś może, czy w Twoim najbliższym otoczeniu nie pojawił się młody panicz z rodu Crouchów wyjątkowo mocno zabiegający o Twe względy? W tajemnicy powiem Ci, że doszły mnie słuchy, iż z każdym dniem coraz poważniej rozważa on zaoferowanie Ci zaręczynowego pierścienia. Czyż nie jest to wspaniałe i niezwykle romantyczne?
Frapuje mnie również kwestia Twojego brata, domyślam się jednak, że ma on aktualnie wiele spraw na głowie i dlatego najpierw zdecydowałam się napisać do Ciebie; żywię głęboką nadzieję, iż poświęca on wystarczająco dużo czasu swojej młodej, przepięknej żonie. Aż wstyd mi to przyznać, ale z początku ich zaręczyny napełniły mnie sceptycyzmem, wierzyłam bowiem, że tak wspaniały mężczyzna, jakim jest Glaucus, zasłużył na lepszą małżonkę, niewywodzącą się z rodziny zdrajców krwi. Lyra zdołała jednak niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyć - wydaje się naprawdę miłą lady o manierach nietypowych dla jej korzeni. Przywodzi mi na myśl piękny, wielobarwny kwiat rozkładający płatki na tle bagna, jakie stanowi jej panieński ród. Nie mam jednak wątpliwości, że udział w tym uszlachetnieniu miała także Twoja ręka; dbaj dalej o to, by młoda lady Travers, Twa bratowa, rozkwitała jeszcze mocniej, ukazując na salonach całe swe piękno. Twoje porady, moja droga, z pewnością są dla niej bezcenne, miej więc cierpliwość i usprawiedliwiaj wszystkie jej ewentualne potknięcia odrażającym rodowodem. Dbaj o ten piękny kwiat, Cressido, bo, jak widać, nawet na pustyni może wyrosnąć cudowna róża.
Ufam, że następnym razem, gdy zorganizuję przyjęcie (a snuję już od czasu ostatniego Sabatu plany na temat kolorystyki dekoracji), pojawisz się na nim, by olśniewać innych gości swoją urodą oraz zabawiać ich historiami dotyczącymi opieki nad niezwykłymi stworzeniami, jakimi są trytony. Sama nie mogę się doczekać, aż usłyszę jedną z nich.
lady Adelaide Nott
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Konta specjalne
Poczta Cressidy
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
