Wydarzenia


Ekipa forum
Basil Fawley
AutorWiadomość
Basil Fawley [odnośnik]03.11.16 0:30

Basil Fawley

Data urodzenia: 21.12.1922
Nazwisko matki: Shafiq
Miejsce zamieszkania: Baker Street 22
Czystość krwi: Szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: nielegalny twórca eliksirów, tłumacz umów w banku Gringotta, stażysta w Mungu
Wzrost: 178 cm
Waga: 87 kg
Kolor włosów: Ciemny brąz
Kolor oczu: Srebrne
Znaki szczególne: Spore wory pod oczami, blizna na prawym piszczelu - pamiątka z jednej z przygód z podróży


Niezrównoważony stan numerologicznej dwójki, to najbardziej trafne określenie aktualnego stanu ducha Basila. Dawniej, kiedy dorastał, było z nim wiele problemów i bardzo możliwe, że teraz wszystko do niego wraca, jak niemal połowa źle rzuconych zaklęć.



Jednakże począwszy od dziecięcych lat Basila. Naturalnie, jego magia ujawniła się w wieku dokładnie dwóch i pół lat, kiedy to ożywił obrazek, który namalował. Była to sztuka wręcz mistrzowska, do której większość czarodziejów dochodzi wiekami, a on, już za młodu, sprawił, że bazgroły, które już wtedy miały jakiś kształt, po prostu wylały się z kartki i pofrunęły prosto na ścianę, którą od tamtej pory zdobi ciemna plama atramentu. Niestety ojciec Sophi i Basila nie miał okazji zobaczyć jego pierwszego, dziecięcego użycia magii, już wtedy mężczyzna był jedynie wspomnieniem sprzed dwóch lat i siedmiu miesięcy. Jednakże to dzięki niemu Basil cały czas szedł w artystycznym kierunku. Niestety o jego wychowanie dbała matka, która będąc wychowaną w egipskiej kulturze, zapomniała, że są oni również dziećmi artysty i surowe podejście jest najgorszym z możliwych. Uzdrowicielka - bo właśnie taki niegdyś pełniła zawód, uczyła go, tak samo, jak jego siostry, podstawowych ziół i ingerencji, które przydadzą się na początku ich kariery, choć była świadoma nazwiska jakie posiadają, dlatego wszelakiego rodzaju interpretacje obrazów i wierszy również nie były mu obce. Jednakże kobieta wierzyła, że zostaną oni uzdrowicielami, jak każdy szanujący się czarodziej z rodu Shafiq, młodzieniec czuł ewidentny nacisk ze strony matki, choć z roli obserwatora nie rzucało się to w oczy. Niestety jego największym problemem, już za młodu było sprzeciwienie się wszystkim zasadom, które kobieta narzuciła, przez co jej surowe kary stały się niemal rutyną. Młody Fawley był dzieckiem wrażliwym, potrzebujące wolności, a nie zasad, które niemal dusiły jego artystyczną duszę. Jednakże nie oznacza to, że chłopak nie przykładał się do tego, co uczyła go matka, skądże znowu. Był pilnym uczniem, który zielarstwo i tworzenie eliksirów pokochał już od początku, co na nieszczęście matki oznaczało brak jakiegokolwiek zainteresowania w magii uzdrowicielskiej, do której w szczególności chciała go zachęcić.



Relacje z uzdrowicielką nie polepszyły się, kiedy wysłała go prosto do Durmstrangu. Sam Basil z biegiem czasu zrozumiał, że było to spowodowane jego delikatną naturą, która wręcz domagała się całej tej duchowej otoczki. Będąc jeszcze w domu, wiele czytał na temat rodów i znając swoje powołanie, chciał kontynuować spuściznę, która za samo nazwisko dawała mu wysoką pozycję wśród artystów i krytyków. Kiedy tylko nauczył się pisać listy, rozpoczął niejawną wymianę listów ze swoim kuzynostwem, z głównej linii rodu, starając się pojąć coś nowego, czego nie było w księgach. Każde spotkanie z innymi Fawleyami rozpoczynało i kończyło się na rozmowie o sztuce. Dlatego właśnie, kiedy wstąpił do czarodziejskiej szkoły, miał już opanowaną historię sztuki na tyle, by pojąć, jak istotną wartością jest ogólno-pojęty artyzm na świecie. Już wtedy kiełkował jego bunt, spowodowany odmiennym zdaniem na temat mugoli, od matczynego. Basil, poznając historię, był w stanie stwierdzić, że nawet mugole potrafili być wybitnymi zarówno prozaikami, jak i lirykami, a także dramatopisarzami. Z początku szkoła ta wydawała mu się niesprawiedliwa, w końcu, z jakiej racji miał trzymać się, tylko z wysoko urodzonymi rówieśnikami, skoro reszta była taka sama, czyż nie? Naturalnie, był wychowywany z negatywną opinią o mugolach, ale czy czarodzieje pół-krwi też byli mugolami? Miał ich nienawidzić w połowie? To właśnie przez te pytania Basil postanowił zostać obojętnym, w końcu patrzono na jego poczynania, jak na każdego innego arystokratę, który z góry powinien mieć narzucone podejście do mugoli. Nie chcąc splamić nazwiska, jak przystało na grzecznego chłopca, trzymał się na uboczu, choć cały czas wmawiał sobie, że nie tak powinno być. Jedyne, na co był gotów w szkole to fizyczne zajęcia, które nie były problemem, w końcu już za młodu ucząc się tańców towarzyskich, jak i latając na miotle, nauczył się poruszać. Naturalnie musztra, która tam obowiązywała, była jego nocną zmorą, ale przecież wyprostować plecy na siedem godzin to nie problem. Jedynym miejscem, a raczej aktywnością, w której się odnalazł były pojedynki, które uczniowie, nagminnie testowali między sobą.



Był wyizolowany w stosunku do reszty społeczeństwa, które z szeroko otwartymi ramionami przyjęłoby go do arystokratycznego grona. Niestety, młody Fawley wolał być na uboczu i zgłębiać się w tajniki numerologii, która bezgranicznie go pochłonęła. Oprócz sposobu prognozowania z liczb, jego egipska spuścizna, dała po sobie znać, łapiąc go w sidła fascynacji do eliksirów, które ten umiłował nad życie. Nawet jego radość w oczach, kiedy widział, jak bliźniaczej siostrze się powodzi z runami, przestawał tak jasno świecić w momencie, kiedy siekał i ugniatał ingerencje potrzebne do mikstur i zamieniał się w maniakalny blask. Już za młodu oduczył się zazdrościć, więź jaka łączyła go z Sophią była na tyle mocna, by potrafił przeżywać tak samo, jak ona każdą porażkę i zwycięstwo. Pod koniec szóstego roku w Durmstrangu, kiedy ten zaczął pojmować, co tak naprawdę chciałby robić w życiu i powoli, rozumiejąc rygorystyczne podejście matki, został zmuszony do przyswojenia wiadomości, że serpentyna ją pokonała. Nie na miejscu byłoby stwierdzenie, że Basil ją opłakiwał, to nawet mało powiedziane. Nie potrafił znieść żalu, jaki sprawiło mu jej odejście. Było tyle rzeczy, które chciałby jej pokazać, słów, których nigdy jej nie powiedział i nie zdąży powiedzieć, a nawet samej bliskości, której również jej nigdy nie ofiarował. Dopiero jej brak uświadomił go w tym, jak oziębłe i oschłe były ich relacje. Te przemyślenia stały się bodźcem do wyruszenia w świat, który dla Fawleya, zawsze był pełen niespodzianek, które należy odkryć, a które przestały mieć, aż takie znaczenie. W tamtym momencie czuł się na tyle skrzywdzonym, by szukać ukojenia w jeszcze większym cierpieniu, starając się zapoznać z Czarną Magią, o której nie miał pojęcia, a która wydała mu się jedyną ucieczką.



Wędrówka po świecie sprawiła, że nauczył się radzić na łonie natury, czy to obierając kurs na podstawie gwiazd, bądź po prostu szkoląc swoje umiejętności pływackie, jak i samo biwakowanie. Naturalnie wiedział, jak wygląda teoretyczna część, ale kiedy teoria wchodzi w życie, wszystko nabiera innego znaczenia. W trakcie podróży poznał jeszcze więcej nowości związanych ze sztuką, której tyle poszukiwał. Zaczął odnajdywać siebie i choć lata spędzone na wędrówce wydały mu się żmudne, to dopiero w momencie, kiedy osiadł w jednym z Londyńskich przytułków, zrozumiał, że to wszystko było jednorazową przygodą, zwykłym mydleniem sobie oczu. Oszukiwał się, że wszystko tak go interesuje, zajmował sobie czas nawet Historią Magii, żeby tylko odrzucić ten żal, który był spowodowany dręczącym sumieniem odnośnie do matki. Właśnie wtedy nadszedł moment kulminacyjny, który sprawił, że Basil wpędził się w nałóg. Pił rano, w obiad, po południu, a nawet w nocy, bo wizja snu była zbyt przytłaczająca. Nie chciał po raz kolejny widzieć twarzy matki, która surowym okiem spogląda na niego spod byka. Dni sielanki niestety były policzone, choć nagła utrata kultury i okiełznania w towarzystwie nie została przywrócona, nawet w najmniejszym stopniu. Grubiańskie uwagi i złośliwe komentarze, których Basil - niegdyś pod wpływem alkoholu, a nawet dziś nie potrafi kontrolować, sprawiają, że chwilami można zatracić wiarę jego rodowodowi.



Być może i rodzina od strony matki uważała go za słabego i niegodnego ich nazwiska, ale jednak jakaś moc sprawiła, że przygarnęli go do siebie, starając mu się pomóc wyjść z nałogu i wyleczyć ból duszy, który nieustannie go nękał. To właśnie lata, spędzone z dala od Europy, sprawiły, że poznał ich język w stopniu zaawansowanym. Shafiq'owie widząc jego załamanie i wyizolowanie od społeczeństwa, które było dla Basila obojętne, postanowili zająć się również jego edukacją, w końcu był po części z ich krwi. Nauka przy eliksirach była niczym więcej, jak tylko przyjemnością, z której bluźnierstwem byłoby nie skorzystać, w końcu każdy wiedział, na jak wysokim poziomie egipski ród stawia sobie uzdrawianie i eliksiry. Odciągając swoją uwagę od alkoholu i żalu z powodu matki, rozpoczął pracę nad magicznymi wywarami. Dodatkowo zaczął również uczyć się języka goblińskiego oraz magii leczniczej, którą jego matka tak ubóstwiała ponad życie. Namacalnie poznając kulturę, przykładowo ucząc się latania na dywanie, miał nadzieję na jakiś nagły spokój ducha, niestety to nie podziałało. Każdy możliwy kurs, czy też wykład, który dotyczył eliksirów, był na jego priorytetowej liście. Niestety nie był to przyszłościowy wydatek, w końcu w Anglii, żaden z kwitów, które zostały tam wyrobione, nie liczył się.







Patronus: Pierwszy prawdziwy powiew wolności nastaw właśnie tamtego dnia, kiedy pierwszy raz wyrwał się ze wszystkich sideł przyzwoitości i wraz z siostrą ruszył ku przygodzie życia. To właśnie grzywiasty ibis tak zapadł mu w pamięć, jako symbol bezgranicznego braku zarówno zasad, jak i całej tej otoczki szlacheckiej godności. Zwierzęta te zawsze przypominają mu zarówno zepsucie, które prezentują praktycznie wszyscy wyżej urodzeni czarodzieje, jak i piękno w całej tej brzydocie. Jednocześnie nienawidzi i kocha ten gatunek ptaka, który przypomina mu tak wiele zarówno dobrego, jak i złego.



         











Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 0 Brak
Zaklęcia i uroki: 8 Brak
Czarna magia: 2 Brak
Magia lecznicza: 3 Brak
Transmutacja: 2 Brak
Eliksiry: 10 Złoty kociołek (+5)
Sprawność: 3 Brak
BiegłośćWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Język obcy: staroegipskiII6
Język obcy: norweskiII6
Język magiczny: goblińskiII6
AstronomiaI1
Historia MagiiI1
MugoloznastwoI1
ZielarstwoIII7
NumerologiaIV13
LiteraturaIII7
ŚpiewIII7
TaniecII3
Latanie na dywanieI1
AnatomiaIII7
Instynkt przetrwaniaIII7
Siła WoliI1
RetorykaI1
Reszta: 0

Wyposażenie

Statystki (8 pkt), różdżka, złoty kociołek



Ostatnio zmieniony przez Basil Fawley dnia 04.12.16 13:20, w całości zmieniany 4 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Basil Fawley [odnośnik]21.11.16 23:39
myślę, że to już jest koniec :sigh:
Gość
Anonymous
Gość
Basil Fawley
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach