Wydarzenia


Ekipa forum
Leśne mokradła
AutorWiadomość
Leśne mokradła [odnośnik]04.04.15 21:02
First topic message reminder :

Leśne mokradła

Kilka kilometrów od cmentarza w Salisbury łagodne pagórki zamieniają się w gęsty, porośnięty cierniami las. W samym jego sercu kwitną mokradła. Nikt o zdrowym rozsądku nie zapuszcza się tam samotnie. Mokradła pełne są niebezpiecznych magicznych stworzeń, które tylko na to czekają. Wśród nich są Zwodniki - bagienne demony o jednej nodze, wabiące zbłąkanych wędrowców na trzęsawiska. Miejscowi bajarze powiadają, że na mokradłach mieszka Ambrozjusz Bzik, który dobrych czarodziejów nagradza, wskazując im drogę do jaskini pełnej skarbów, a złych porywa i przywiązuje do drzewa.

Na terenie lasu nie można się teleportować.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Leśne mokradła [odnośnik]10.04.16 14:08
The member 'Samantha Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 70
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]10.04.16 17:42
Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że znalazłem się w jakiejś krainie niekończącej się historii. Zapętlony ciąg rozgrywał się z piorunującą regularnością, odtwarzając to błędne koło znowu i znowu. Widocznie powiedzenie, że szewc chodzi bez butów jest niezwykle prawdziwie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Avery, piastujący zaszczytne stanowisko magipsychiatry, sam za cholerę nie umie nad sobą zapanować. Człowiek taki ja on powinien szczycić się przebiegłością, chłodem i umiejętnością niereagowania na zaczepki. Zwłaszcza, jeśli te wychodzą z ust kogoś, kto jeszcze przed chwilą był pod wpływem silnego, czarnomagicznego zaklęcia.
Udało mi się zawlec Lestrange'a trochę dalej, ale nic mi to nie daje, gdy nagle za plecami słyszę donośny głos Samaela. Jednak furia przemawiam chyba nim teraz za bardzo, żeby zaklęcie mogło się udać. Zbyt zaoferowany tym kalkulowaniem nie zauważam, że holowany przeze mnie Caesar wyrywa się i upada na kolana. Doprawdy, to wszystko zaczyna być zbytnio teatralne.
Zwłaszcza, gdy nagle powraca do nas Mucliber, zapewne zwabiony donośnymi wrzaskami i inkantacjami zaklęć. Włącza się w to przedstawienie, jednak widocznie w celu zakończenia całej tej farsy. Jestem mu wdzięczny, bo w porównaniu do mnie może sobie interweniować do woli, nie narażając się na urazę ze strony, którego z szlachciców. Tym bardziej, że sam jest im zdecydowanie bliższy statusem krwi ode mnie.
Pochylam się, aby zebrać zakrwawionego Lestrange'a z ziemi, nie wiedząc jak ma teraz wyglądać nasza dalsza wędrówka. Prawdopodobnym jest, że będę musiał przerzucić go sobie przez ramię. Póki co stawiam go na nogi i przytrzymuję za ramiona, przyglądając się jego zakrwawionej twarzy.
- Możesz już iść? - pytam, nie ciągnąc go tym razem na siłę, bo naprawdę nie mam ochoty wyławiać go z błota, a potem, nie daj Salazarze, nieść brudnego. A iść musimy czym prędzej, bo echo leśne niesie kolejny głos, tym razem kobiecy, co w tej sytuacji może oznaczać tylko zagubioną Weasley.

|zawsze na końcu, nie rzucam, bo chyba ino nie mam po co.


Thank you, I'll say goodbye now though its the end of the world, don't blame yourself and if its true, I will surround you and give life to a world thats our own
Crispin Russell
Crispin Russell
Zawód : Auror, opiekun testrali
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sometimes we deliberately step into those traps
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
lets go have fun, you and me in the old jeep
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1067-crispin-phillip-arthur-russell-iii https://www.morsmordre.net/t1442-kamelia https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemore-breeder-street-3 https://www.morsmordre.net/t1328-crispin-phillip-arthur-russell-iii#10195
Re: Leśne mokradła [odnośnik]12.04.16 19:42
Samael, targany silnym wzburzeniem, podjąłeś się kolejnej próby nie tylko zadania cierpienia Caesarowi, ale i dogłębnym go zranieniu. Głębokie rany w jamie ustnej i narządach głosowych najpewniej sprawdziłyby na niego długą i bolesną śmierć. Przekleństwo pomknęło zbytnio w bok, niknąc w mgle unoszącej się nad bagnami. Gdyby nie zaklęcie, które uderzyło cię w sam środek klatki piersiowej, być może podjąłbyś się kolejnej próby, w końcu Caesar nie był zdolny do jakiejkolwiek obrony, lecz na tyle świadomy, by pojąć twoje zamiary i spróbować wyrwać się z uścisku Crispina. Znieruchomiałeś i choć wciąż odczuwałeś palący gniew, twoje działania wymknęły się z pod twojej woli. Całość tego obrazka dopełnił bezwolny, łagodny uśmiech, który wykwitł na twoich ustach, pomimo całej złości, która wręcz z ciebie kipiała. Choć nie chciałeś, musiałeś to zrobić, a wszystkie niszczycielskie emocje, jakie tobą rządziły, stopniowo zaczęły odchodzić w niepamięć.

Ramsey, zbliżyłeś się na tyle do mężczyzn na brzegu, by bezbłędnie rzucić zaklęcie. Być może dzięki temu udało ci się powstrzymać rozlew krwi. Pomiędzy tobą a Averym stworzyła się cienka sieć, lord Shropshire z każdą chwilą stawał się coraz to bardziej zależny od twojej woli.

Caesar, choć zaklęcie tym razem cię nie dosięgnęło, upadłeś boleśnie w błoto, raniąc rękę o utopiony w mazi kamień. Uderzenie nie podziałało na ciebie mobilizująco, sam nie będziesz w stanie przedrzeć się przez moczary, a tym bardziej skutecznie walczyć – w tym momencie stanowisz dodatkowy balast dla drużyny.

Samantha, zostałaś z tym wszystkim sama, a stwór stojący przed tobą, w końcu wyrwał się z potrzasku. W samą porę udało ci się rzucić zaklęcie, które go nie tylko skutecznie oślepiło, ale i zdezorientowało, jakby po silnym uderzeniu w głowę. Tym samym zyskałaś chwilę czasu do działania – ataku lub ucieczki.

Samael, możesz spróbować przełamać działanie zaklęcia, jeśli nie uczynisz tego w tej turze, możliwość taka na tym evencie przepada. ST wynosi w takim przypadku 100, na który składa się twój rzut kością oraz statystyki w opcm.

Na odpis macie 48 godzin. Przepraszam także za opóźnienie z mojej strony, wiąże się ono ze zgłoszoną nieobecnością.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]12.04.16 22:04
— Russel... — mruknął, widząc go w zasięgu swojego wzroku, choć patrzył bezpośrednio na syna Lady Avery. — D a s z s o b i e r a d ę?— wyartykułował wyraźnie, aby go zrozumiał dobrze, bo oczywiście chodziło mu o trzymanie Cezara i pilnowanie, aby się nie utopił w bagnie. Liczył na jego trzeźwy umysł i racjonalne postrzeganie sytuacji, w której się znaleźli.
Cienka nić połączyła wolę Mulcibera i Avery'ego. Wiedział, że się uda — w końcu Imperio było niemalże wizytówką Ramseya, tyrana łaknącego nader wszystko kontroli nad innymi istotami. Dlatego Samael, nawet jeśli go nie widział lub nie poczuł, mógł się domyślać skąd pochodzi siła, której nie mógł się oprzeć. Jeśli jednak nie — cóż, mogło to być mu nawet na rękę.
— To dla twojego-kurwa-dobra, Avery — powiedział, mierząc w niego swoim stalowym spojrzeniem, nie mrugając, nie ruszając się nawet trochę. Wiedział, że to jedyny sposób by pokonać całą tą maskaradę, w której Cezar zdawał się być teraz wrakiem człowieka — fizycznie i mentalnie. I pewnie, gdyby nie chodziło o jego przyjaciela to winszowałby Avery'emu doskonałej decyzji. Wbrew pozorom obaj byli do siebie podobni, choć gdyby tworzyli magiczne, psychopatyczne trio Mulciber ze swoją interesownością stałby gdzieś pomiędzy nimi dwoma. — Nie sądzisz, że powinieneś sprawdzić, czy twój kumpel, Lestrange przeżyje do jutra? Ja bym tak zrobił, Avery . — Tak powiedział i taką też wolę chciał mu narzucić. Czar był mocny, a prawdopodobieństwo, że Samael go pokona było znikome. Był zbyt dobrym czarodziejem, a właśnie Imperius jego najznakomistrzym narzędziem. — Jesteś lekarzem, oceń swoim fachowym okiem czy sobie poradzi, czy będziesz go musiał teraz ratować, bo inaczej będzie wąchał kwiatki od spodu. Mam szczerą nadzieję, że nie .
Zdrowie Cezara było mocno nadszarpnięte, przez co stał się zbędnym balastem w ich misji. To nie sumienie, a nawet przyjacielskie relacje z nim skłoniły Mulcibera do takiego kroku, a zwykła inteligencja, racjonalność (bo czy ewentualna śmierć przyjaciela była w stanie zbudzić ramzejowe uczucia?). Lestrange powinien przetrwać, był zbyt wartościowym okazem dla Riddle'a, aby dać mu umrzeć, a przy okazji był zbyt cennym kompanem dla Mulcibera. Nie mógł dopuścić, aby calkowicie opadł sił, nim ruszą dalej. A kto miał prowadzić wesołą kompanię krasnoludków? Oczywiście Avery, najznakomitszy z najznakomitrzych. I to było następne, co Avery miał zrobić, jeśli okaże się, że leczenie Lestrange'a nie będzie koniecznością.
Och, wielki lordzie, dlaczego nie ruszysz więc przodem? Prowadź, Panie.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Leśne mokradła - Page 14 Kdzakbm
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Leśne mokradła [odnośnik]12.04.16 22:35
Brawo, Samantho Weasley. Deimos Carrow byłby z ciebie dumny.
Kiedy kolejne udane zaklęcie zaczęło przynosić swoje efekty – i na „ogropodobnym” stworzeniu, i na Samaelu (o czym dziewczyna nie miała pojęcia) – wpatrzona w przeciwnika Weasleyówna przypominała sobie lekcje, których udzielał jej Deimos. Te chwile, gdy podczas nocnego spotkania, ćwiczyli swoje czarnomagiczne umiejętności na bezbronnych mugolach. Wspomnienie wywołane chęcią łatwego pozbycia się przeszkody. Dobrze wiedziała, że najlepszym wyjściem byłoby słynne Avada Kedavra, jednak nie czuła się na siłach, by go użyć. Przez głowę przechodziło jej multum różnych zaklęć, jednych niebezpieczniejszych od drugich. Nie miała zbyt wiele czasu. Jak czkawka, nawróciło się złe samopoczucie, krew w jej żyłach powoli przyspieszała swój przepływ, nerwy z chwili na chwilę coraz mocniej się naciągały. Widocznie konfrontacja słowna z Caesarem tylko na moment uspokoiła jej instynkty. Scenariusz, w który zdołała się wplątać, ciągnął się jak przeterminowane ciągutki. Nawet jeżeli teraz pokona ogra, będzie musiała albo wrócić do reszty, albo przeć dalej i poczekać na Rycerzy po drugiej stronie. W obu przypadkach cel ich wyprawy nie będzie zdobyty. Cały ten czas spędzony w lesie, całe to łażenie – próbowali wyjść na prostą, balansując na spirali. Samantha chciała. Chciała to wszystko skończyć. Miała dosyć, a od sytości szybko przejść można w przesycenie. Od tego prosto do wściekłości. Od wściekłości do...
- Insanio! – gdyby któryś z jej kompanów był przy tej scenie, mógłby odnieść wrażenie, że któryś z aktorów warknął – i to prawdopodobnie nie ten większy.
Nie. To nawet nie była jedna czwarta tego stanu, który czyni z niej nieprzewidywalną bestię w ludzkim ciele. To ledwie ostrzeżenie.
Stary niedźwiedź mocno śpi...
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Leśne mokradła - Page 14 Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: Leśne mokradła [odnośnik]12.04.16 22:35
The member 'Samantha Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 26
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]13.04.16 6:53
Dyszał ze złości. Z chorej żądzy zemsty, która zawładnęła nim całkowicie i narastała, wśród mnożącej się w Averym nienawiści. Do Lestrange'a. Do całego świata. Furia Samaela niczym lernejska hydra groziła coraz większym niebezpieczeństwem a zdawałoby się, że ugaszony gniew rozpalał się w nim na nowo, uderzając ze zdwojoną siłą i wybierając sobie przypadkowe ofiary. Czuł w swych dłoniach niemalże nadludzką siłę (był potężniejszy niż Atlas) i poprzysiągłby, iż mógłby gołymi rękami wyrwać życie z pustego ciała Caesara. Najpodlejszej szumowiny, półprzytomnej lub po prostu zbyt tchórzliwej, by stawić mu czoła. Chciwie karmił się jego widokiem i zapamiętale odtwarzał w pamięci każdy skurcz i drgnięcie, jakie nim miotało. I nagle, Avery doznał zupełnego oświecenia, jakby ktoś objawił przed nim przyszłość. Był S a m s o n e m; zadośćuczynienie cierpieniu stanowiła wyłącznie śmierć. Ich wszystkich, włącznie z nim, spętanym i przykutym łańcuchami do kolumn rozbuchanych emocji. Nadal utrzymujących nad nim rządy autorytarne. Unosił różdżkę po raz kolejny, pragnąc całkowitego unicestwienia (bo przecież nie odkupienia) dla Caesara, gdy niespodziewanie j e g o spektakl został przerwany. Głos obcy i szorstki dramatycznie zmieniał scenariusz, zsyłając na niego nieprzyjazną Fortunę. Szepczącą mu do ucha, by się uspokoił, lecz był to głos zdradliwy i...należący do Mulcibera.
Spojrzał na niego zdezorientowany, czując, jak pozbawiony kontroli nad własnymi mięśniami uśmiecha się bezwiednie. Puste spojrzenie było niczym w porównaniu z tym głupkowatym wyrazem twarzy. Z służalczością, odbijającą się w delikatnym łuku warg. Ze świadomością zniewolenia i nie możnością wyrwania się spod jarzma uwłaczającej kontroli. Nie mógł jednak czuć gniewu, więc wypełniająca go złość była pozorna. Ulotna, zostawiająca w Averym pustkę, niewypełnioną póki nie rozbrzmiał r o z k a z Mulcibera.
Uwłaczający jego godności i będący wręcz solą na rozjątrzone rany. Które masochistycznie sam rozdrapywał, wydobywając na wierzch obrzydliwą ropę własnej słabości. Upokorzenia. Poddania. Chciał splunąć mu w twarz i pozostać kamieniem, lecz mięśnie sprzeniewierzyły się własnej woli Avery'ego i popchnęły go kilka kroków w przód, w kierunku leżącego w cuchnącym błocie Caesara. Przy którym uklęknął, badając jego puls i oceniając powierzchowne dolegliwości. Crucio nie miało doprowadzić go do szaleństwa, nie miało spustoszyć jego organizmu i rozumu (za późno), więc Avery był spokojny. Jednocześnie zaś żywił dziką nienawiść; tym razem do samego siebie.
-Pizdoliz jest w stabilnym stanie - zawyrokował neutralnym tonem, spoglądając w oczy Ramseya. Przynajmniej nie musiał zginać karku, choć... I tak czuł się jak marionetka, pozbawiony kontroli i poddany czyjejś woli. Godziło to w jego naturę i Avery przeklinał Mulcibera. Głęboko w podświadomości, gdzie jeszcze był zdolny do buntowniczych myśli - nie umrze, ale jest bardzo osłabiony - dodał, uzupełniając szczątkową diagnozę i starając się rozluźnić napięte jak postronki mięśnie i nie wykonywać jego kolejnych poleceń. Daremne żale, próżny trud, ponieważ całkowicie wbrew sobie ruszał na przód, rzucając jeszcze Mulciberowi ostatnie spojrzenie. Granatowe tęczówki nieco wyblakły, ale spośród przezierającej pustki oraz uległości (zagryzał sobie język do krwi), przebłyskiwały iskry gniewu. Przytłumione, nie mogły stać się zarzewiem buntu, lecz w umyśle Avery'ego kotłowały się myśli o wyrwaniu się spod wpływu Ramseya. Maszerował jednak i klaskał tak, jak ten mu tańczył. Groteskowo.


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Leśne mokradła [odnośnik]13.04.16 6:53
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością


'k100' : 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]15.04.16 12:50
-Po prostu - to będzie najlepsze rozwiązanie - idźcie.
Nie potrzebował diagnozy psychiatry Avery'ego, nie potrzebował ramienia Russela, dla którego stanowił jedynie zbędny balast ani troski Mulcibera, której ten naturalnie nie okazywał. Zbyt wiele kosztowało go otwarte przyznanie, że nie da rady, że jest niepotrzebny. Nie czuł się na siłach, aby walczyć, aby maszerować, aby znosić widok znienawidzonego Samaela, który posłusznie sprawdzał jego stan - zapewne cieszył się w duchu, że doprowadził go niemal do szaleństwa - i rzucał górnolotnymi uwagami, które nawet nie docierały do Lestrange'a. Chciał ciskać w niego słowami, lecz nawet nie potrafiłby ich dobrać. Chciał zadać mu podobny ból, uzmysłowić, że ten którego doświadczył, jest niczym, lecz nie miał nawet siły, aby zacisnąć dłoń na różdżce.
Nie wiedział jeszcze o tym, że dzień przed sylwestrem na deskach londyńskiej opery znajdą martwe ciało Eilis. Nie wiedział jeszcze, że nienawidzić można b a r d z i e j.
Caesar Lestrange
Caesar Lestrange
Zawód : sutener oraz brygadzista
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
pięć palców co po strunach chodzą
zegną się jak żelazo w ogniu
w owoc granatu martwy splot
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 9b2SB2z
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t661-caesar-lestrange https://www.morsmordre.net/t841-poczta-caesara https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t3056-skrytka-bankowa-nr-94#50106 https://www.morsmordre.net/t1615-caesar-lestrange
Re: Leśne mokradła [odnośnik]15.04.16 23:49
Samael, nie udało ci się wyrwać z pod wpływu zniewalającego czaru. Mulciber wciąż panuje nad twoją wolą, lecz na szczęście możesz po raz kolejny spróbować się oswobodzić.

Ramsey, tak jak sobie życzyłeś, Samael określił stan zdrowia Caesara. Był stabilny, lecz Lestrange potrzebujesz dużo odpoczynku, by odzyskać pełnie sił – i to najlepiej spędzonego we własnym łóżku z odpowiednimi dawkami wzmacniających eliksirów. Podmokłe podłoże mu nie służy, a co dopiero dalszy marsz, przed którym, przełykając własną dumę, się wzbrania.

Samantha, postanowiłaś dalej walczyć z potworem, który pomału odzyskiwał świadomość. Nieszczęśliwie zaklęcie minęło go o cal. Wkrótce jego wciąż lekko rozbiegane spojrzenie padło na twoją sylwetkę. To otrzeźwiło go wystarczająco, by zareagować. Zasyczał przeciągle pokazując swoje kły, jakby wkrótce miały się one zatopić w twoim ciele - złość stwora za poprzedni atak była namacalna. W długich, dość nieporadnych – zapewne przez zaklęcie którym go ugodziłaś - susach spróbował cię dopaść, by zamknąć w mocnym uścisku masywnych ramion.

Samael, podobnie jak wcześniej ST wyrwania się z pod zaklęcia Ramseya wynosi 100 (rzut k100 + statystyki OPCM).
Samantha, ST uniknięcia ataku wynosi sasabonsama wynosi 7.

Crispin nie ponosi żadnych konsekwencji związanych z brakiem odpisu w tej turze ze względu na zgłoszoną nieobecność.

Macie 48h na odpis.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]17.04.16 0:02
Cała ta scena malowała się naprawdę groteskowo. Poczynając od krajobrazu rozmokłego lasu, który z pozoru spokojny tylko czekał na każdy niewłaściwy ruch, aby nas pogrążyć, poprzez nasze postaci tak kontrastowe i poniekąd kalekie, a skończywszy na całej tej sytuacji. Jednej chwili, w której wszystko się obrócił, zmieniło raptownie o sto osiemdziesiąt stopni. Avery dzierżył w swej ręce moc nad sytuacją, nad Lestrangem i nic nie wskazywało na to, że zaraz coś się zmieni. Utracił swą niezachwianą władzę trafiony wyjątkowo ładnym imperiusem przez Mulcibera. Zapewne urągało to jego dumie i honorowi, wszak Ramsey statusem krwi był mimo wszystko troszkę niżej niż on. Mnie natomiast, może trochę jako aurora, zaintrygował fakt tak umiejętnie rzuconego zaklęcia, prawdziwy majstersztyk. Nie miałem jednak czasu bardziej tego rozpatrzyć.
Skupiłem się na dziarsko ruszającej do przodu akcji. Kiwam twierdząco głową na pytanie Mulcibera, chociaż nie do końca wiem z czym tą radę mam sobie dać, bo czuję się trochę odsunięty od tego wszystkiego. Niczym niemy widz przyglądam rozgrywającej się przede mną sytuacji, nie mając na nią większego wpływu. Przyglądam się jak Samael bezwolnie ocenia stan zdrowia Caesara. Ukrywam swoje rozgmeranie tym wszystkim, mam ochotę po prostu wrócić do domu.
Jednak najbardziej uderza we mnie zachowanie Lestrange'a. Postawa złamanego człowieka budzi mnie z tego całego letargu. Emocje wynurzają się powoli. Nie chcę tu być, chcę iść dalej i cholernie pewnym jest, że go tutaj nie zostawię.
- Nie odstawiaj dramatu. Nie zostawimy cię tutaj, ja cię tutaj nie zostawiam. - W moim głosie słychać irytację. - Po prostu zbierz się w sobie i pójdziemy dalej. Znajdziemy książek i wracamy, na Salazara, to nie może być takie trudne.


Thank you, I'll say goodbye now though its the end of the world, don't blame yourself and if its true, I will surround you and give life to a world thats our own
Crispin Russell
Crispin Russell
Zawód : Auror, opiekun testrali
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sometimes we deliberately step into those traps
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
lets go have fun, you and me in the old jeep
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1067-crispin-phillip-arthur-russell-iii https://www.morsmordre.net/t1442-kamelia https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemore-breeder-street-3 https://www.morsmordre.net/t1328-crispin-phillip-arthur-russell-iii#10195
Re: Leśne mokradła [odnośnik]17.04.16 12:12
— Nie będziemy tędy wracać— odpowiedział ponuro, patrząc na Lestrenge'a. W normalnych przypadkach to litość sprawiłaby, że zostałby mu pomóc. Nie zostawiłby go jak  przyjaciel przyjaciela, ale Mulciber od zawsze wzbraniał się przed tymi wzniosłymi ideami, uznając, że nie są mu do niczego potrzebne. Sądził, że nie miał przyjaciół, a jedynie ludzi, z którymi mógłby wspólnie osiągnąć jakieś korzyści. Czy tak rzeczywiście było? Czy tylko szukał siły we własnym kłamstwie?
On sam stał teraz nad wrakiem człowieka, którego cruccio sparaliżowało fizycznie równie mocno, co mentalnie. Patrzył na upadek człowieka wielkiego, kogoś kto może wszystko, bo nazywa się Lestrange. I widział w tym zwyczajną... niemoc. Coś, co dla niego samego było najczarniejszym z koszmarów. Dlatego odwrócił wzrok, nie komentując już słów Russela, który obdarowany darem uczuć nie chciał odpuścić. Zignrował to, ruszając do przodu.
— Prowadź — rzucił jedynie do Samaela, kiedy przystanął obok niego, nie oglądając się na pozostawioną dwójkę. Mieli dokończyć tę podróż, mieli znaleźć potworną księgę i skończyć to przedstawienie, którego byli beznadziejnymi aktorami. Gdyby ktoś im się teraz przyglądał zamiast róż, pomidory zbieraliby w ramach aplauzu.
Zamierzał dotrzeć do tego cholernego światła przed nimi i zakończyć przydługą wędrówkę. To tam z pewnością były wszystkie odpowiedzi, a po wszystkim po prostu teleportują się na powrót do centrum Londynu. Teleportują się. Znikną stąd.
A Lestrenge?
Zatrzymał się w półkroku, pozwalając Samaelowi iść. Poczucie w i n y.  S u m i e  n i e. Nie znał definicji tych słów, a jednak wziął głęboki wdech, zastanawiając się nad tym, co wydarzy się potem. Starał się wytłumaczyć sobie, że Lestrange jest przydatny, że może go potrzebować. Że będzie brakować mu jego filozoficznych rozważań przy ognistej, jeśli go tu zostawią, a przecież wiedział od początku, że Russel nie poradzi sobie z nim sam. I mimo to ich zostawił samych sobie.
Odwrócił się, by spojrzeć jeszcze na Russela i Caesara. By upewnić się, że tak będzie lepiej.
— Czekajcie tu obaj. Zabierzemy go do lecznicy po wszystkim .
Chcąc nie chcąc musiał tu wrócić. Po Russela. Po Lestrenge'a. Bo tak.
Ale teraz trzeba było iść i sprawdzić, czy to kolejna pułapka, czy ich przywidzenie, czy może w miejscu światła znajduje się księga.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Leśne mokradła - Page 14 Kdzakbm
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Leśne mokradła [odnośnik]17.04.16 13:47
Zachował jeszcze ostatki wolnej woli. Dość siły, by wzniecić iskrę buntu, by stać się zarzewiem kolejnego konfliktu. Nie chciał czuć tej lekkości, niemalże beztroski, która zmuszała go do podrygiwania wedle wskazań Mulcibera. Zawsze działał samotnie i tak było przecież najlepiej. Nikt nie mógł dorównać jego perfekcjonizmowi, jego wygórowanym wymaganiom, a wtrącanie się osób trzecich powodowało jedynie chaos. Powinien samodzielnie zmierzyć się ze swoim gniewem i frustracją, własnymi siłami spróbować pohamować dławiącą go żądzę zemsty. Kojący wpływ Imperiusa wyłącznie pobudzał w Averym morderczy instynkt i gdzieś, pośród ciężkiej mgły nieświadomości, nadal wyobrażał sobie, jak Lestrange oddaje ostatni oddech. Dzięki niemu.
Widział, wiedział, jaki jest słaby. I chyba właśnie dlatego mógł udawać, że absolutnie nic się nie stało. Z wolą spętaną przez Mulcibera zachował przynajmniej czystość swoich własnych myśli. Dość przejrzystych i klarownych, by potrafił przeanalizować sytuację - już nie pod wpływem emocji (w nadmiarze zawsze prowadziły do zguby) a kierując się chłodnym osądem. Rzeczową analizą, która dowiodła, ze gdyby nie interwencja Ramseya to z bagien zapewne powróciliby w uszczuplonym gronie. Nieistotne, który z nich zostałby pochłonięty przez grząską ziemię, którego ciało toczyłyby czerwie, który stałby się pożywką dla robactwa - to tylko kwestia czasu, lecz sztuką i zbawieniem okazała się zapobiegliwość Mulcibera.
Gdyby Samael nie był tak dumny, tak narcystyczny i gdyby tak bardzo nie nienawidził kontroli - pewnie by mu podziękował. Na wyrazy wdzięczności ten nie miał jednak co liczyć; prędzej na dziwne grymasy, szpecące twarz Avery'ego, popchniętego w dychotomiczny dyskomfort. Jeden tylko Caesar pozostał mu obojętny; teraz chętnie by go tu zostawił, na pastwę losu i nieprzyjaznych stworzeń, wypełzających z mroku. I dlatego przełykał swój upór oraz arogancję (odpłaci się później), przymykał oczy na hańbiące rozkazy (przynajmniej znał granicę), nie myśląc już zupełnie o niczym. Najważniejsze było zadanie postawione mu przez Mulcibera - tchórzył? - więc nie spinał już mięśni (nie zrezygnowany, raczej: cierpliwy), wypatrując przed sobą owego świetlistego punkcika. Obrał ścieżkę, którą wcześniej dostrzegł, ostrożnie stawiając stopy na śliskim kamieniu. Tym samym tropem podążyła Samantha, gdzie teraz była? Może swą ofiarą obłaskawiła już czyhające na mokradłach monstra? Okazałaby wówczas swą przydatność - a jednak, z całą słusznością mógł uznać ją za dużo więcej wartą od Caesara. Ludzkiej padliny pozostawionej na zakręcie ścieżki.


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Leśne mokradła [odnośnik]17.04.16 13:47
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością


'k100' : 42
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśne mokradła - Page 14 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśne mokradła [odnośnik]17.04.16 17:48
- Kurwa! - wyrwało się z ust Samanthy, równie soczyste, jak jej ciało (a przynajmniej tak myślało o jej ciele to przeklęte stworzenie).
Tym razem chybiła – czemu w najważniejszych momentach chybia? To pewnie z nerwów. Zdecydowanie. Potworowi wystarczył ten moment, by ocknąć się ze swojego wcześniejszego stanu i namierzyć pannę Weasley ponownie. Tym razem nie dawał dziewczynie ani chwili na podjęcie działania. W szaleńczej wściekłości rzucił się w jej kierunku z krwiożerczymi szponami. Gniew Samanthy doganiał stwora na skali. Jeszcze kilka minut zabawy w ciuciubabkę z tą natrętną bestią, a nad rudowłosą zapanują zwierzęce instynkty. Jej czujne oko pozwoliło na szybką reakcję – zreflektowała się w porę, by uskoczyć przed atakiem i, niestety, lecz nie było innego wyjścia, znów zanurzyć się całym ciałem w mokradłach. Postarała się jednak szybko wstać i przygotować na ewentualnie następny unik lub, przy dobrych wiatrach, udane zaklęcie.
Tak, konieczność kolejnej kąpieli tylko dodała oliwy do ognia. Twarz Weasley poczerwieniała ze złości. Przestała się już obawiać stwora – teraz była po prostu chętna oderwać mu głowę od torsu i przybić do pobliskiego drzewa. Była bardziej zdenerwowana niż po ugaszeniu pożaru na polanie, kiedy wyrzuciła z siebie ciągi kąsających zdań. Prawie zapomniała o światełku, do którego zmierzała – najważniejszym celem stało się rozszarpanie tego... czegoś. Nie była do końca pewna czego i w ogóle jej to nie obchodziło. Po prostu miało zginąć.
Wyciągnęła różdżkę przez siebie. W głowie wertowała szybko zaklęcia. Czym cię załatwić?
Niech reszta się pospieszy – walka na mokradłach robiła się coraz bardziej niebezpieczna.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Leśne mokradła - Page 14 Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344

Strona 14 z 31 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 22 ... 31  Next

Leśne mokradła
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach