Vivienne Travers
Nazwisko matki: Black
Miejsce zamieszkania: Bristol
Czystość krwi: Szlachetna
Status majątkowy: Bogata
Zawód: Zarządzanie własnym sklepem
Wzrost: 163cm
Waga: 62kg
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Brązowe
Znaki szczególne: brak
11 cali, sztywna, Jakaranda, Włos szyszymory
Slytherin
Kruk
Inferiusa
Zapach unoszącej się rosy
Ona ukazana jako najpotężniejsza czarownica swoich czasów
Czarna magia
Nie wykazuje zainteresowania
Przebywanie w samotności nad morzem, Poszerzanie swej wiedzy poprzez czytanie ksiąg, Gustowne przyjęcia
Klasyczna
Bellisario Troian
Vivienne córka, Maryem i Jacoba Travers. przyszła na świat w lipcu 1931r. Jako ich jedyne dziecko była oczkiem w głowie rodziców. Pochodziła z bogatej rodziny, w której to ojciec dbał o dostatek zarządzając niewielkim portem morskim, z którego rodzina otrzymywała spore dochody, dzięki czemu jej matka nie musiała pracować zdecydowano również o zatrudnieniu guwernantki dla dobra dziewczynki, która miała od najmłodszych lat wpajać jej jak żyć, jako dama ze szlachetnego rodu Travers. Dzięki czemu również jej matka mogła oddawać się nadal swojej pasji związanej z alchemią. Pierwsze umiejętności magiczne objawiła już w wieku 3 lat bawiąc się na podwórku pod okiem guwernantki. Podczas zabawy w piaskownicy sprawiła, że piasek wokół niej zaczął samoistnie lewitować. Kobieta natychmiast powiadomiła rodziców dziewczynki a ci byli wprost zachwyceni słysząc o tym. Teraz byli już pewni, że ich córka będzie czarownicą. Wraz z okresem dorastania córki zaczęły pojawiać się pierwsze problemy z jej aktywnością fizyczną. Nie bardzo wykazywała chęci do jakiekolwiek czynności fizycznych nawet do latania na miotle, za którym nie przepadała. Na szczęście wciąż wykazywała spore umiejętności w magii, nad którą starano się ją nauczyć panowania od najmłodszych lat. Z czasem okazało się również, że miała predyspozycje do tańca, więc szkolono ją, chociaż w tej jednej dziedzinie fizycznej, którą wykazywała pewne zainteresowanie. Niedługi czas później podczas spaceru z rodziną na plaży dziewczynka poszła popływać z ojcem wtedy też okazało się, że poza tańcem całkiem dobrze radziła sobie z pływaniem. Na dodatek po jej uśmiechu można było zauważyć, że była zachwycona zabawą w morzu. Ucieszyło to z pewnością zwłaszcza ojca, który był niemal pewny, że to pierwszy znak, że jego córka będzie pasowała do rodu Travers. Zwłaszcza, że już wcześniej guwernantka mu doniosła, że wykazywała pewne zainteresowanie morzem. Zwłaszcza, gdy wpatrywała się w nie z wyraźnym zainteresowaniem w oczach. Niestety problemem z czasem stał się charakter Vivienne. Wraz z osiągnięciem 6 lat stawała się czasem bardzo władca. Podczas zabaw z rówieśnikami zawsze chciała dominować nad resztą dzieci. Gdy nie mogła tego osiągnąć zdarzało jej się wymuszać posłuszeństwo na innych rówieśnikach. Potrafiła się jednak szybko wycofać zwłaszcza widząc zagrożenie dla samej siebie. Rodzice nie zwracali jednak uwagi na takie zachowanie córki, które w ich uznaniu było normom. Najbardziej jednak prawdopodobnym powodem takiego zachowania u niej był dość mocny temperament i chęć upodobnienia się do ojca, który sam zarządzał swoim portem i ludźmi, którzy dla niego pracowali. Gdy osiągnęła wiek 8 lat na świecie zaczynały dziać się ponure wydarzenia związane z wojną. Jednak ona sama, jako dziecko zdawała sobie nie do końca zdawać sprawę z powagi sytuacji. Ponadto jej rodzina nie bardzo interesowała się konfliktami, mugoli więc istotne informacje o obecnej sytuacji nie dochodziły do jej uszu. Niepokojąca sytuacja nastała dopiero, gdy doszło do wojny czarodziejów w Europie. O tych wydarzeniach było z każdym dniem coraz głośniej. Rodzina dziewczyny śledziła przebieg wydarzeń z zapartym tchem jednak starała się do tego nie mieszać tym bardziej starali się nie rozmawiać o tym przy córce gdyż nie chcieli by ta się martwiła będąc zaledwie małym dzieckiem. Dorastała, więc w rodzinnym domu nie mając informacji o tym, co się wokół niej działo.
W końcu zaczął zbliżać się pamiętny dzień w 1942 roku, gdy do rodziny młodej Vivienne przybyła sowa z informacją o jej przyjęciu do Hogwartu. Ciężko było wyrazić radość, jaka towarzyszyła rodzinie tego dnia. Dziewczyna została zabrana natychmiast na zakupy do szkoły. Wszystko szło całkiem sprawnie przynajmniej do czasu aż pojawił się problem z chwilą, gdy miała zostać wybrana różdżka dla młodej czarownicy. Pomimo licznych prób żadna nie wykazywała odpowiedniego połączenia z dziewczyną. W końcu jednak po długich poszukiwaniach zdołali znaleźć odpowiednią różdżkę. Z chwilą, gdy tylko ją chwyciła poczuła jak moc przepływa przez jej dłonie. Jednak to było coś więcej. Czuła się jakby ta różdżka stała się dla niej najlepszą przyjaciółką, jakiej nigdy nie miała. Gdy zakończono zakupy kilka dni później została zaprowadzona na peron skąd ruszyła do Hogwartu. Niedługi czas później po przybyciu na miejsce nastąpiła ceremonia przydziału. Z chwilą, gdy tylko tiara wylądowała na jej głowie szybko zakomunikowała Slytherin. Wybór tiary nastąpił głównie z powodu cech, które dominowały w młodej uczennicy a była to przede wszystkim ambicja poza tą jedną cechą zauważyła u niej również inne nie tak silne jak ta pierwsza, ale jednak wystarczające by przydzielić ją do tego domu a były to jeszcze przebiegłość i spryt. Dziewczyna była wręcz zachwycona otaczającą ją zewsząd magią. W Hogwarcie czuła się w pełni sobą. Szybko jednak zaczęły pojawiać się również problemy. Okazało się, że Vivienne jest bardzo dumna ze swych korzeni. Efektem, czego było, że nie przepadała za mugolakami czy dziećmi pół krwi uważając, że są po prostu gorsze. Starała się trzymać innych dzieci o szlachetnej krwi takiej jak ona. Jednak to się okazał dopiero początek problemów. W tym, bowiem roku doszło do otwarcia komnaty tajemnic. Ataki, które nastąpiły wraz z jej otwarciem z pewnością przerażały wszystkich w tym jej rodzinę. Nawet jej rodzice zaczęli się zastanawiać czy nie zabrać córki z Hogwartu do czasu aż sytuacja się uspokoi. Vivienne jednak mimo młodego wieku pozostała sceptyczna, co do tego pomysłu. Choćby, dlatego że zauważyła, że ataki są skierowane tylko na szlamy, więc czuła, że ona nie musiała się obawiać o swoje bezpieczeństwo. Panika w końcu się jednak skończyła i wszystko wróciło do normalnego cyklu, gdy ataki ustały. Kolejne lata spędzone w szkole coraz bardziej uświadamiały dziewczynę, że ta nie przepada za sportem ani za jej zdaniem niektórymi nudnymi lekcjami, do których się nie przykładała bardziej z braku chęci niż niewiedzy. Jednak nadal bardzo pasjonowała się magią i ta pasja z kolejnymi latami narastała. Uwielbiała wymachiwać swą różdżką, gdy tylko miała okazje. Dlatego też najlepsze wyniki otrzymywała głównie z obrony przed czarną magią, transmutacji czy zaklęć i uroków. Z powodu swego szlachetnego pochodzenia nie miała też większych problemów z historią magii. Gorzej jednak było chociażby z eliksirami czy astronomią. Najwyraźniej nie podzielała zainteresowań matki z dziedzin alchemii. Nie lubiła również opieki nad magicznymi stworzeniami czy zielarstwa uważając, że są to zajęcia dla czarodziei gorszej kategorii. Ponadto nadal sobie nie najlepiej radziła z lataniem na miotle. Nie posiadała również w szkolę bliskich przyjaciół. Trzymała się wybranych osób jakiś czas by po niedługim czasie o nich zapominać. Mówiąc szczerze nigdy nie łaknęła towarzystwa innych. Często udawała dobrą przyjaciółkę zwłaszcza, gdy szło to w parze z jej interesem tak też zdobywała zaufanie innych i odkrywając ich sekrety w zamian ona zdradzała swoje, które jednak zawsze były tylko kłamstwami. Zdarzało nawet jej się czasem szantażować dawnych przyjaciół zdobytymi informacjami na ich temat, gdy tylko mogło jej to przynieść jakikolwiek zysk. Niestety jej charakter sprawiał również, że coraz bardziej zaczęła interesować się wojną czarodziejów a najbardziej samą ideą Grindewalda. Tym samym zaczęła interesować się zakazaną dziedziną magii. Chciała się dowiedzieć jak najwięcej o czarnej magii. Dlatego też bardziej wykazywała coraz większe zainteresowanie jego poglądami jednak zachowywała swoje zdanie na ten temat tylko i wyłącznie dla siebie nikomu nic nie mówiąc. Głównie, dlatego że zdawała sobie sprawę z konsekwencji otwartego popierania jego idei. W końcu jednak pojawiła się nadzieja, że uda jej się poznać zakazany rodzaj magii z chwilą, gdy zaprzyjaźniła się z jednym z uczniów tym razem starszym od niej. Z biegiem czasu dowiedziała się, że ten w tajemnicy uczy się czarnej magii z książki, którą kiedyś ukradł z biblioteczki swojego dziadka. Chciała dowiedzieć się jak najwięcej na ten temat, dlatego zaczęła spędzać z nim wiele czasu by tylko uzyskać kolejne informacje na temat mrocznych tajemnic zawartych w książce. Udało jej się w końcu go przekonać by ten pokazał jej książkę i wiedzę w niej zawartą. Gdy poznała wszystkie tajemnice księgi szybko zerwała znajomość już z bezużytecznym w jej mniemaniu chłopakiem. Po tym doświadczeniu wiedziała, że to wciąż jednak za mało i musi znaleźć inną metodę by zgłębić bardziej ten temat. Tak, więc z czasem ukończenia Hogwartu zaczęła poszukiwać osób, które mogłyby ją wprowadzić w większe arkana tej zakazanej sztuki. W końcu udało jej się znaleźć tym razem kobietę, która od dawna zgłębiała sekrety tej dziedziny magii. Długi czas trwało aż udało jej się zdobyć zaufanie czarownicy a kolejnym problemem było nakłonienie jej by ta podzieliła się swą wiedzą. Jednak cierpliwość dziewczyny odniosła w końcu pozytywne rezultaty. Udało jej się przekonać po wielu miesiącach do siebie kobietę i wmówić jej, że stały się przyjaciółkami. W końcu zaczęła poznała kolejne zakresy mrocznej magii. Niestety niedługo później kobieta została przyłapana na stosowaniu tych zaklęć i skazana na dożywotni pobyt w Azkabanie. Miała nadzieje, że Vivienne pomoże jej pewnego dnia się wydostać jednak nigdy już nie dała jej o sobie znaku życia. Gdyż stała się dla niej zupełnie bezużyteczna.
Kolejne lata po tym wydarzeniu nie zmniejszyły niezdrowego zainteresowania mroczną magią u dziewczyny a wręcz przeciwnie jej chęć by ją praktykować rosła jeszcze bardziej. Nie była jednak na tyle głupia by się z tym ujawniać przed wszystkimi. Konsekwencje za praktykowanie zakazanego rodzaju magii były zbyt wysokie, dlatego też nadal z nikim nie dzieliła się swoimi zainteresowaniami w tym temacie. Musiała być najpierw kogoś pewna by o tym otwarcie rozmawiać. Była również naprawdę wściekła na myśl o tym, że Grindewald zaczął zajmować stanowisko dyrektora w Hogwarcie, gdy jej już tam nie było. Widząc to, co obecnie działo się szkole, do której dawniej uczęszczała była niemal pewna, że z jego poglądami nauka czarnej magii nie byłaby problemem w murach tego zamku. Musiała jednak pogodzić się ze swoją sytuacją, co jednak nie umniejszało wciąż jej zainteresowania. Dlatego zaczęła poszukiwać innej metody by móc bardziej zgłębiać ten temat i nie wpaść w niepotrzebne kłopoty. Na dodatek pojawił się kolejny problem z chwilą, gdy miała zostać wydana za mąż. Czuła się zawsze kobietom niezależną, dlatego nie chciała się nigdy z nikim wiązać. Rodzice zaczęli często zapraszać na spotkania z nią wielu kawalerów szlachetnego pochodzenia. Jednak pomimo licznych prób wszystkie jej związki kończyły się po zaledwie kilku dniach. Vivienne miała swoisty talent by odtrącać niegodnych w jej mniemaniu ją mężczyzn. Główną jej metodą było ukazanie im swej ponurej natury. Pokazywanie jak w jej mniemaniu są dla niej bezużyteczni a to zawsze odnosiło dobre skutki by jej związki dobiegały końca w krótkim czasie jej rodzice jednak nigdy się o tym nie dowiedzieli. Zaczęli się coraz bardziej martwić o córkę, że ta nie wykazuje żadnej inicjatywy swą przyszłością i nie wiedzieli, co się z nią stanie. Kilka dni później po kolejnym spotkaniu następnego potencjalnego kandydata na męża miała nadzieje, że znalazła metodę by bardziej zgłębić swą niezdrową fascynacje. A wszystko zaczęło się podczas jednego z poranków, gdy siedziała samotnie na plaży. Zapach morza zawsze sprawiał, że mogła spokojnie myśleć nad wieloma rzeczami a jego szum bywał naprawdę kojący. Bardzo lubiła tam przebywać. Czasami siedziała tak godzinami wpatrując się w płynące statki. Kiedyś nawet wielokrotnie rozmyślała, aby udać się w długą podróż morską i obserwować ten niesamowity krajobraz, który nie miał sobie równych. Gdy była jeszcze małym dzieckiem interesowała się niektórym stworzeniami morskimi takimi jak choćby płaszczki. Były to już jednak odległe wspomnienia i była przekonana, że to nigdy już nie wróci. Była zbyt daleko by się teraz wycofać. Wspomnienia i marzenia czasów, gdy dorastała nic więcej. Teraz wszystko skupiało się tylko na jej obsesji związanej z czarną magią. Jedyne, co jej zostało z tamtych dawnych wspomnień to przesiadywanie właśnie nad morzem i wpatrywanie się w nie. Te cechy mimo wszystko nadal ją łączyły z jej rodem i chyba nigdy w niej nie zanikną. Pomimo że czarna magia stała się jej największą pasją wciąż nie potrafiła się pozbyć swej dawnej miłości do morza i nie chciała tego robić. Czasami nadal w samotności przybywała tu latem by swobodnie popływać tak jak wtedy, gdy była dzieckiem jednak robiła to coraz rzadziej. Na wszystko zaczynało jej brakować czasu. Siedziała tak nad nim długi czas aż nie zobaczyła kolejnego statku kupieckiego, który właśnie zacumował w porcie. Niemal natychmiast spostrzegła jak marynarze, którzy opuszczali okręt wynosili wiele ciekawych rzeczy, które wzbudziły jej zainteresowanie. Wtedy też w jej głowie zrodził się pomysł. Jakiś czas później po rozmowie z rodzicami przekonała ich, że chciałaby otworzyć własny biznes. Ci nie wiedzieli nic złego w inicjatywie córki a nawet cieszyli się, że w końcu wykazuje jakieś nowe zainteresowanie. Wszystko to skończyło się otwarciem niewielkiego sklepu, którym Vivienne zarządzała. Sama nadzorowała wszystko, co miało być sprzedawane w jej małym sklepie, dlatego też doglądała wszystkiego, co do niej przybywało. Sklep zajmował się handlem głównie biżuterią i innymi ciekawymi artefaktami sprowadzanym zza morza. Biznes młodej kobiety rozkwitał dzięki jej wrodzonym umiejętnościom. Na dodatek dzięki nabytej wiedzy potrafiła rozróżniać przedmioty sprowadzane przez marynarzy, które mogły pogłębiać jej mroczną tajemnicę. Często sobie nawet nie zdawali sprawy, co tak naprawdę jej przynosili a ona mogła to odpowiednio zawsze wykorzystać. Pomimo że cieszyła się, że mogła dalej pogłębiać jej pasje odczuwała czasami brak swych samotnych przemyśleń nad morzem z dawnych dni, które zdarzały się coraz rzadziej. Sklep stał się nowym obciążeniem czasowym i czasem zaczynała odczuwać pustkę w sercu.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 3 | +1 (różdżka) |
Zaklęcia i uroki: | 5 | +1 (różdżka) |
Czarna magia: | 7 | +3 (różdżka) |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 5 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 1 | Brak --> |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
ONMS | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Kłamstwo | III | 10 |
Zastraszanie | II | 5 |
Retoryka | II | 5 |
Ukrywanie się | II | 5 |
Historia Magii | II | 5 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Ekonomia | II | 10 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | I, II, III, IV lub V | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (wiedza) | II | 7 |
Malarstwo (wiedza) | I | 1 |
Rzeźbiarstwo (wiedza) | II | 7 |
Muzyka(wiedza) | I | 1 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec Balowy | II | 7 |
Pływanie | II | 7 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | 0 |
Reszta: 1 |
Różdżka, sowa, teleportacja, pięć punktów statystyk
Ostatnio zmieniony przez Vivienne Travers dnia 12.12.16 23:05, w całości zmieniany 27 razy
Witamy wśród Morsów
Młoda szlachcianka przejęła wiele cech należących do rodowych cech nazwiska matki, ujawniając się w (zbyt) poważnym jak na młodą dziewczynę usposobieniu i cierpliwość w gotowości czekania na rezultaty podejmowanych wysiłków. Energią, która popychała dziewczynę do działania, była chęć odkrycia tego co nieznane i niebezpieczne. Odsłaniała się w tym tęsknota za morską przygodą, jak i odkrywania tajników czarnej magii.
Vivienne, wychowana w arystokratycznej tradycji bez kłopotu manipulowała otaczającymi ją ludźmi, tylko po to, by osiągnąć upragniony cel. W ciągu dnia zarządza własnym sklepem, który sprowadza i oferuje niezwykłe towary zza morza. Wieczorami, gdy tylko czas (i okazja) pozwala, wraca do swojej pasji, zgłębiając tajniki wiedzy niekoniecznie popularnej.