benjamin fenwick {budowa}
AutorWiadomość
benjamin vincent fenwick
Data urodzenia: 16 IV 1938
Nazwisko matki: Abbott
Miejsce zamieszkania: wciąż w hogwardzkiej niewoli
Czystość krwi: czysta
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: w wakacje dorabiałem sobie w kinie wujostwa
Wzrost: 169 centymetrów
Waga: przed zjedzeniem brokułowej pizzy i połowy brytfanki ciasta buraczanego coś koło sześćdziesięciu sześciu kilogramów
Kolor włosów: pszeniczny blond
Kolor oczu: stalowe
Nazwisko matki: Abbott
Miejsce zamieszkania: wciąż w hogwardzkiej niewoli
Czystość krwi: czysta
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: w wakacje dorabiałem sobie w kinie wujostwa
Wzrost: 169 centymetrów
Waga: przed zjedzeniem brokułowej pizzy i połowy brytfanki ciasta buraczanego coś koło sześćdziesięciu sześciu kilogramów
Kolor włosów: pszeniczny blond
Kolor oczu: stalowe
Znaki szczególne: wiecznie zsuwające się z mojego nosa brązowe okulary (noski cały czas się rozregulowują, a lewy zausznik jest sklejony czarodziejską taśmą), o których notorycznie zapominam; kocia sierść na cerowanych przez Josie ubraniach; zaczerwieniony nos (jestem uczulony na mojego kota); resztki gumy do żucia w zakamarkach aparatu ortodontycznego (szalenie jagodowe balonówki Drooblego są najlepsze, nie potrafię z nich zrezygnować - nawet od kiedy noszę to żelastwo na zębach); przypinki na plecaku (loga zespołów muzycznych i różnych stowarzyszeń); miętowe zacieki z pasty do zębów na szyi; siateczka perłowych blizn na ciele; dłonie poplamione atramentem; dziurawe skarpetki nie do pary; a specjalnie dla Ciebie uśmiech gratis.
z dzikiego bzu, trzynastocalową, dość giętką, z sierścią psidwaka
Gryffindor
bóbr
ponuraka
maminą tartą cytrynową, celuloidową taśmą filmową, słonecznikami
trzymam w dłoni Proroka Codziennego, a nagłówek tworzą dwa słowa - Grindelwald pokonany
najbardziej to muzyką, kinem i komiksami
jem, w Pokoju Wspólnym maluję farbkami figurki czarodziejów albo sklejam modele mioteł, w wakacje siedzę w kinie, czasem przykuwam się do drzew nieśmiałków czy tam protestuję przeciwko trzymaniu buchorożców w niewoli
muzyki nałogowo - począwszy od Zmiataczy a skończywszy na Presleyu
Robbie McKinnon
Pierwszy akapit
Drugi akapit, etc.
Patronus: Gdy po raz pierwszy wyczarowałem patronusa i okazało się, iż jest nim bóbr, zacząłem się zastanawiać, czy to mało subtelna aluzja, że powinienem zainwestować w aparat ortodontyczny (co zresztą ostatecznie zrobiłem, choć z nieco innego powodu). Ale w sumie cała reszta mniej więcej się zgadza. Bobry szamią skoro roślinek - ja też zajadam się jedynie zieleniną. A poza tym również jestem bardzo rodzinnym zwierzakiem, nie wyobrażam sobie funkcjonowania w pojedynkę. No i warto wspomnieć o wytrwałości oraz uporze w dążeniu do celu.
Jeśli chodzi o szczęśliwe wspomnienie, to mam ich tyle, że spokojnie mógłbym za każdym razem używać innego, ale uwielbiam przywoływać to pozornie nieszczęśliwe - gdy zmizerniały rozgrzebuję makaron z pomidorami i bazylią, a brzuch boli mnie niemiłosiernie. Sam już nie pamiętam, czemu tak się denerwowałem, ale to nie jest szczególnie istotne - najważniejszy był nasz rytuał; całą rodziną siedzieliśmy przy ogromnym stole i każdy opowiadał pokrótce, jak minął mu dzień - kiedy przygnębionym tonem zdałem relację ze swojego, wszyscy jednogłośnie zdecydowali, że definitywnie należy mi się dodatkowa (ostatnia) porcja ciasta; Gideon zaczął rozśmieszać mnie jakimiś głupimi minami, chwilę później przyłączyła się do niego Jos, tata poczochrał mnie po włosach, a mama nałożyła deser na talerz, uśmiechając się szeroko. Zawiązany w brzuchu supeł szybko się rozwiązał.
Jeśli chodzi o szczęśliwe wspomnienie, to mam ich tyle, że spokojnie mógłbym za każdym razem używać innego, ale uwielbiam przywoływać to pozornie nieszczęśliwe - gdy zmizerniały rozgrzebuję makaron z pomidorami i bazylią, a brzuch boli mnie niemiłosiernie. Sam już nie pamiętam, czemu tak się denerwowałem, ale to nie jest szczególnie istotne - najważniejszy był nasz rytuał; całą rodziną siedzieliśmy przy ogromnym stole i każdy opowiadał pokrótce, jak minął mu dzień - kiedy przygnębionym tonem zdałem relację ze swojego, wszyscy jednogłośnie zdecydowali, że definitywnie należy mi się dodatkowa (ostatnia) porcja ciasta; Gideon zaczął rozśmieszać mnie jakimiś głupimi minami, chwilę później przyłączyła się do niego Jos, tata poczochrał mnie po włosach, a mama nałożyła deser na talerz, uśmiechając się szeroko. Zawiązany w brzuchu supeł szybko się rozwiązał.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 17 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 12 | Brak |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 0 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 2 | Brak |
Biegłość | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Mugoloznawstwo | III | 7 |
Numerologia | IV | 13 |
ONMS | II | 3 |
Literatura (mugolskie komiksy) | I | 1 |
Taniec | II | 3 |
Latanie na miotle | I | 1 |
Pływanie | I | 1 |
Gotowanie | I | 1 |
Znajomość muzyki (współczesnej) | III | 7 |
Instynkt przetrwania | III | 7 |
Kłamstwo | I | 1 |
Koncentracja | II | 3 |
Majsterkowanie | III | 7 |
Szczęście | III | 7 |
Spostrzegawczość | III | 7 |
Ukrywanie się | III | 7 |
Reszta: 0 |
12 punktów statystyk, różdżka, kot, teleportacja
Gość
Gość
benjamin fenwick {budowa}
Szybka odpowiedź