Wydarzenia


Ekipa forum
Pub Rozbrykany Hipogryf
AutorWiadomość
Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]05.04.15 21:00
First topic message reminder :

Pub Rozbrykany Hipogryf

-
W powietrzu czuć przyjemny zapach piwa, smażonej ryby, frytek oraz papierosowego dymu. Do uszu dociera odgłos cichej muzyki, szmer rozmów, a od czasu do czasu głośniejszy toast. Za barem kobieta z zapamiętaniem poleruje kufel, żeby po chwili nalać do niego złocistego płynu ozdobionego białą pianą. W znajdującym się w Dolinie Godryka pubie czas płynie leniwie, spokojnie, a wszystkie zmartwienia życia codziennego wydają się błahostkami wobec przyjemności płynącej z kontemplacji uroków życia zapijanych whisky z lodem, tutejszym specjałem. Wnętrze urządzone jest ze smakiem, typowo dla podobnych lokali rozsianych po małych mieścinach na całych Wyspach Brytyjskich. Przy barze ciągnie się rząd wysokich stołków bez oparcia, na brązowej, nieco zakurzonej miejscami podłodze przy stoikach ustawione są obite skórą krzesła. Na oknach naklejono ruchome wycinki z różnych gazet. Do pubu przychodzą wyłącznie czarodzieje, a sam budynek skryty jest za prostą iluzją podniszczonej kamienicy z zablokowanym wejściem.

Możliwość gry w darta.


Lokal zamknięty

Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?


Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 21:01, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]05.12.19 23:42
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]12.12.19 21:49
Lyall odgrywał w tym momencie rolę ochroniarza, który jedynie stał, nic nie mówił i wspierał swojego kompana. Na dobrą sprawę całe jego życie u boku Randalla tak właśnie wyglądało. Nie odezwał się więc, oddając pałeczkę dowództwa prawdziwemu aurorowi. Tonks nie zamierzał w żaden sposób łagodzić swoich praktyk i dobrze, chociaż brygadzista zastanawiał się, czy nieznajomy czarodziej faktycznie zamierzał nasadzać się na zbiór sylwestrowego alkoholu, czy może robił tam coś innego. Obojętnie jednak co to było, musiał się wytłumaczyć. Szczególnie że to nie on miał przewagę. Nie miał różdżki, but wciąż był silnie przyczepiony do podłoża, a stróż prawa zamierzał go przepytywać w tym właśnie momencie. W tym miejscu. Dokoła nich przechodzili ludzie i chociaż niektórzy rzucali im ciekawskie spojrzenia, raczej byli bardziej zajęci zabawą niż lekkim zatargiem. Zbyt otumanieni magią chwili dawali się ponieść nastrojowi Sylwestra. Być może miała to być jedyna z przyjemności w najbliższym czasie. Zaraz jednak słowa aurora sprowadziły go na ziemię. Lupin nie próbował już ponownie łapać mężczyzny. Nie miał dokąd iść, a nawet jeśli by czegoś spróbował, znali jego twarz. I mieli jego różdżkę, która leżała pod butem Tonksa. Patrząc na pracującego mężczyznę, Lyallowi przemknęło przez myśl, że nie chciałby nigdy stawać do żadnej walki z Michaelem. Nigdy nie musiał tego robić, w Norwegii działali ramię w ramię i najwidoczniej skuteczność wciąż była żywa po tak długim czasie. Stał i wpatrywał się w cwanego uciekiniera, czekając na odpowiedź.


i’ll tell you a secret. the really bad monsters never look like monsters.
ALL DARK, ALL BLOODY,
MY HEART.
Lyall Lupin
Lyall Lupin
Zawód : Brygadzista
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Way deep down
Leaving me in a run around
Wanna care but
I don’t do Whats right
I won’t Wanna be found
Lettin loose the inner animal
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7715-lyall-lupin#213633 https://www.morsmordre.net/t7739-lyallowa-poczta#214472 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-dolina-godryka-old-place-91 https://www.morsmordre.net/t7727-skrytka-bankowa-nr-1851#214132 https://www.morsmordre.net/t7738-lyall-lupin#214470
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]17.12.19 17:05
Zatrzymany przez was mężczyzna milczał przez dłuższą chwilę, mierząc spojrzeniem to Michaela, to cichego Lyalla; nie skomentował w żaden sposób przydepnięcia własnej różdżki, ale jego wzrok uciekł na moment w tamtym kierunku, a szczęka zacisnęła się mocniej - wyraźnie mierzył swoje szanse. Ostateczny rachunek musiał wypaść na jego niekorzyść: jego buty wciąż były przyklejone trwale do podłoża, a ucieczka bez nich nie należałaby do łatwych, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że stracił jedyną możliwość obrony.
Czarodziej westchnął wreszcie przeciągle, unosząc dłonie w obronnym geście. Słowa Michaela - stanowcze, pewne, niosące ze sobą władczość sugerującą, że był przedstawicielem magicznego prawa - zdawały się do niego docierać, ale nie zamierzał tak od razu porzucić próby negocjacji. - Czy to oficjalne dochodzenie? Jestem o coś podejrzany? - zapytał, kierując spojrzenie na Tonksa. - Bo wiecie, panowie, mogę zeznać, że szukałem drogi do łazienki i zabłądziłem. Niczego tam nie dotknąłem. Niczego nie zrobiłem z szampanem. A oprócz tego - zostałem bez powodu i ostrzeżenia zaatakowany przez funkcjonariuszy, z których żaden do tej pory nie był łaskaw się wylegitymować. - Głos mu nie zadrżał; Michael mógł być niemal pewien, że nie kłamał. - Ale mogę też powiedzieć wam to, co chcecie wiedzieć. W zamian za zapewnienie, że zaraz potem rozejdziemy się w swoje strony - dodał, unosząc wyżej pytająco brwi. Pewność siebie, pobrzmiewająca w tonie jego głosu, wydawała się wymuszona, skrywając pod spodem inne emocje - ale w zdaniach trudno było doszukać się fałszu.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]21.12.19 9:11
Jeśli mężczyzna liczył na próby korzystnych negocjacji i docenienia swojego sprytu lub wygadania, to mógł się przeliczyć - zaczynał coraz bardziej irytować Tonksa, który przez lata użerał się z przesłuchiwanymi przestępcami, którym wydawało się, że są tacy mądrzy. Zmierzył gagatka lodowatym spojrzeniem i przedstawił sprawę krótko, a obrazowo.
-W przypadku mglistych zeznań i wątpliwości co do naszej tożsamości, możemy załatwić sprawę w Tower. - zaproponował z naciskiem. Następnie, nie spuszczając wzroku z mężczyzny, ugiął kolana, wyciągnął rękę i podniósł z ziemi jego różdżkę. W prawej ręce ściskał własną, a lewą - z różdżką podejrzanego - schował za plecy, aby ten nie miał do niej dostępu. Ośmielała go również obecność Lyalla, który miał gagatka na oku.
-Możemy też załatwić sprawę konkretnie i tutaj, wysłuchać co masz do powiedzenia, a potem rozejść się w swoje strony. Ze swoimi różdżkami. - zapewnił równie konkretnie, mierząc nieznajomego spokojnym spojrzeniem. Niech wierzy, że będzie wolny, jeśli jego zeznania będą cenne, logiczne i prawdziwe. Może zresztą faktycznie nie było powodów, by go zatrzymywać.
"Swoją stroną" mogło być jednak równie dobrze Tower, ale Tonks nie miał zamiaru wnikać w takie szczegóły. Celowo użył takiego sformułowania, jakie chciał usłyszeć podejrzany, któremu wydawało się, że może dyktować warunki stróżom prawa.



kłamstwo I



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]28.12.19 16:39
Michael, korzystając z wielu lat aurorskiego doświadczenia, kontynuował próbę przesłuchania mężczyzny – w towarzystwie milczącego, ale górującego nad nieznajomym Lyalla. Na wspomnienie Tower, czarodziej wyraźnie spuścił z tonu, a gdyby jego stopy nie były wciąż przyklejone trwale do pokrytego śniegiem bruku, zapewne cofnąłby się też o krok. – Nie będzie takiej potrzeby, po co psuć nam wszystkim świętowanie nowego roku – odpowiedział niewinnie. Kiedy Michael schylił się, żeby podnieść z ziemi różdżkę, jej prawowity właściciel nie spuszczał jej z oczu, jakby walczył z ochotą wyrwania jej spomiędzy palców aurora; ostatecznie ograniczył się jednak do bezsilnego zaciśnięcia pięści w powietrzu. – Dobrze, dobrze – niech będzie po waszemu. Proszę pana – rzucił wreszcie; jego spojrzenie na moment pomknęło w dół, w stronę tarczy zapiętego na nadgarstku zegarka. – To była tylko łatwa fucha, rozumie pan? Pracowałem kiedyś w Rozbrykanym, zanim ten parszywiec właściciel oskarżył mnie o… No, w każdym razie. Wciąż miałem klucz na zaplecze, wiem też, jakie knajpa stosuje oznaczenia. Miałem tam wejść, zostawić otwarte tylne drzwi, a przy okazji oznakować te kraty z szampanem, które są przygotowane do podania o północy. Udało mi się załatwić tylko część, zanim weszła tam ta barmanka. – Wzruszył ramionami. – Nie wiem, po co, nie wiem, kto – płacił z góry, ale nie za zadawanie pytań – dokończył swoją historię. Michael nie wykrył w niej fałszu, choć czy usłyszał całą i kompletną opowieść – tego nie mógł być pewien. – To jak, panie władzo, oddaje mi pan różdżkę i rozchodzimy się w swoje strony? – ponaglił, łypiąc w oczekiwaniu to na Tonksa, to na Lupina.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]29.12.19 4:57
Podniósł różdżkę, a potem wbił przenikliwe spojrzenie w nieznajomego. Chciał podtrzymać kontakt wzrokowy aby przedłużyć wywołany uprzednio efekt zastraszenia. Dzielnie grał złego policjanta, podczas gdy Lyall wszedł w rolę milczącego policjanta, co najwyraźniej działało.
Wciąż przypatrywał się też mężczyźnie uważnie, zwracając uwagę na każdy odbiegający od normy detal w jego zachowaniu - dlaczego, pomimo rozmowy ze służbami porządkowymi, nie uznał za stosowne się przedstawić? Dlaczego próbował zerkać na zegarek - czyżby czekał na wsparcie swoich wspólników albo tajemniczego zleceniodawcy?
-Nie wydało się to panu podejrzane? - dopytał prowokująco, choć w głowie układał już plan działania. Jeśli barmanka nie zorientowała się w pełni w sytuacji, to drzwi na zaplecze Hipogryfa wciąż stały otworem, trzeba ostrzec obsługę. No i co miało wydarzyć się o północy?
-Dlaczego akurat tego szampana? - dodał, uświadamiając sobie, że nie może się rozdwoić i dalej przesłuchiwać tu tego gagatka, przy okazji myśląc o sytuacji w Hipogryfie. Nawet z obrotnym Lyallem, byli na Sylwestrze tylko dwójką gości, których zawodowy instynkt pchnął do spontanicznego śledztwa.
Czas oddać sprawę profesjonalistom.
Na pytanie faceta, Tonks uśmiechnął się wilczo, po czym wyciągnął różdżkę...
...ale swoją różdżkę, celując w niebo.
-Ignis fatuus. - mruknął, chcąc wezwać policję, nadzorującą wydarzenie.
-Rozejdziemy się w swoje strony, gdy tylko przypomni pan sobie coś więcej o tym zleceniodawcy. - i powtórzy tą historię odpowiednim służbom, ale Michael nie zamierzał straszyć gagatka. Jeszcze spanikuje i spróbuje ucieczki. Tonks nie wątpił w skuteczność Przylepca, ale dla pewności - mocno ściskając obie różdżki w prawej dłoni, którą schował za plecy - przytrzymał mężczyznę za ramię, lewą ręką.

rzut na sprawność, trzymam faceta



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]29.12.19 4:57
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 90
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]30.12.19 9:52
Obserwował dalej w milczeniu całe zbiegowisko, zastanawiając się, jak to się dalej potoczy. Po tym co mówił zatrzymany facet, wydawało się to trochę irracjonalne. Zarówno ze strony właściciela pubu Rozbrykany Hipogryf, lecz również i samego podejrzanego. Jeden zostawił swojemu dawnego pracownikowi klucz do magazynu, nie bojąc się konsekwencji, a tamten to wykorzystał, bo ktoś mu to nakazał. Lyall od razu czuł jak trybiki umysłu zaczęły mu pracować i próbować połączyć to, co wiedzieli. Fala różnych, krwawych scenariuszy przetoczyła się w międzyczasie nie zatrzymując się już jedynie na otruciu wszystkich zebranych. Słowa zatrzymanego były dziwnym chaosem, jednak unikał mowy o tych, którzy go wynajęli. Tonks wywiązywał się ze swojej pracy idealnie, a Lyall jedynie go wspierał milczącą obecnością, bo nie należał do tego organu ścigania, jakim byli aurorzy, ale nie zamierzał się wycofywać. Grał rolę, która została mu narzucona, nie zadając pytań, a jedynie słuchając. Michael miał rację. To wszystko wymagało doprecyzowania, a wezwanie policji, żeby przesłuchała nieznajomego było zdroworozsądkowe. Lupin nie zamierzał poświęcać reszty nocy komuś, kto postanowił włamywać się na tyły baru. To nie była jego działka.


i’ll tell you a secret. the really bad monsters never look like monsters.
ALL DARK, ALL BLOODY,
MY HEART.
Lyall Lupin
Lyall Lupin
Zawód : Brygadzista
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Way deep down
Leaving me in a run around
Wanna care but
I don’t do Whats right
I won’t Wanna be found
Lettin loose the inner animal
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7715-lyall-lupin#213633 https://www.morsmordre.net/t7739-lyallowa-poczta#214472 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-dolina-godryka-old-place-91 https://www.morsmordre.net/t7727-skrytka-bankowa-nr-1851#214132 https://www.morsmordre.net/t7738-lyall-lupin#214470
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]02.01.20 14:51
Przesłuchiwany czarodziej dzielnie znosił przenikliwy wzrok Michaela – a przynajmniej starał się sprawiać takie wrażenie; jego spojrzenie od czasu do czasu uciekało na boki, może czegoś szukając, może odruchowo planując ucieczkę. – Jasne, wydawało się. Ale jak zakapturzony typ zaczepia cię w dokach i oferuje pracę, to podejrzane jest dokładnie tym, czego się spodziewasz – odpowiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, po czym wzruszył ramionami. Kolejne pytanie Tonksa wyraźnie wywołało u niego zniecierpliwienie. – Nie słyszał pan, co mówiłem? Nie wiem, koleś mi się nie spowiadał. Może miał chętkę na tego szampana, a wiedział, że co najmniej przez kilka godzin nikt nie zauważy, że zniknął. Skąd mam wiedzieć – burknął pod nosem.
Widząc wyciągniętą różdżkę w dłoni Michaela, spróbował sięgnąć po nią odruchowo, jakby się spodziewał, że auror wyciągnie ją w jego kierunku, ale w następnej sekundzie nad głowami wszystkich trzech mężczyzn rozbłysły czerwone iskry. Mężczyzna zaklął szpetnie i rzeczywiście, zgodnie z przewidywaniami Michaela, jego ciało szarpnęło się w tył, ale silny uścisk skutecznie zatrzymał go w miejscu. – Niech cię kulawy garboróg zeżre, mieliśmy umowę – warknął, ale niewiele więcej mógł zrobić.
Tłum wokół was rozrzedził się nieco, a po chwili wyłoniły się z niego dwie sylwetki: jedna należąca do niego zdyszanego, ponadprzeciętnie wysokiego mężczyzny z burzą rudych włosów, druga – do zdecydowanie drobniejszej kobiety o ciemnych włosach i ostrych rysach. Na widok Tonksa i jego wyciągniętej różdżki, zatrzymali się. – Jak Helgę kocham, panowie, jeśli to kolejna sprzeczka o wdzięki Celestyny Warbeck albo próbny pokaz fajerwerków, to wszyscy będziecie musieli zapłacić grzywnę za zakłócanie porządku – odezwał się, przesuwając spojrzeniem między całą trójką. W dłoni trzymał różdżkę, ale była opuszczona ku ziemi. – Davies, Brown. Magiczna policja – przedstawił siebie i swoją towarzyszkę. – Wasze nazwiska? Dobrze byłoby też, gdyby któryś z panów nam wyjaśnił sytuację – dodał. Stojąca obok niego kobieta milczała, ale świdrowała was uważnym spojrzeniem.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]02.01.20 20:51
Michael usiłował zachować powagę, ale jego spojrzenie wyrażało coś na kształt kpiny. Czy portowy złodziejaszek naprawdę spodziewał się wiążących umów z przedstawicielami prawa? Był zupełnym amatorem?
-Ależ spokojnie, wrócisz jeszcze na Sylwestra. Jak powiesz organizatorom to, co chcą wiedzieć. - wzruszył ramionami, trzymając różdżkę w bezpiecznej odległości.
Na widok wezwanych stróżów prawa opuścił różdżkę, bacznie przypatrując się ich twarzom. Może kojarzyli się z widzenia, z departamentu przestrzegania prawa? Znał w końcu kilka osób z czarodziejskiej policji, choćby Figg.
-Spokojnie, tylko jeden z nas zakłócał porządek, zatrzymaliśmy go jako praworządni obywatele. - skinął funkcjonariuszom głową i przedstawił się szybko:
-Michael Tonks, dziś jestem tu w cywilu, ale pracuję w Biurze Aurorów. A to mój... - zawahał się na moment -przyjaciel, Lyall Lupin, brygadzista. - celowo podkreślił ich funkcje w Ministerstwie.
-Ten pan właśnie zeznał nam, że miał zlecenie, by otworzyć drzwi na zaplecze Pubu Rozbrykany Hipogryf, w którym niegdyś pracował, a przy okazji oznaczyć skrzynie z szampanem przeznaczonym do podania o północy. Zatrzymaliśmy go, bo kelnerka widziała, jak ucieka z zaplecza. Odmówił zeznania, kto i dlaczego go zlecił, warto też pewnie sprawdzić, czy wszystko w Pubie jest nienaruszone i czy dostęp na zaplecze nadal stoi otworem.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]11.01.20 2:06
Funkcjonariusze Magicznej Policji przez moment łypali na was podejrzliwie, ale kiedy padło nazwisko Michaela, jeden z nich – rudowłosy, który przedstawił się jako Davies – drgnął lekko, spoglądając na aurora uważniej. – Cholera, Tonks, wybacz, nie poznałem cię – odezwał się; rzeczywiście zdarzało wam widywać się na korytarzach Ministerstwa, choć nie mieliście okazji pracować razem przy żadnej sprawie. – Mamy tu dzisiaj straszne zamieszanie i natłok żartownisiów, wydawałoby się, że biorąc pod uwagę charakter tej imprezy… Ale cóż, niektórzy się nigdy nie nauczą. – Pokręcił głową. – Dobrze, że zareagowałeś, zabieramy go do nas, pójdziecie z nami? Porozmawiamy gdzieś, gdzie nie będziemy musieli przekrzykiwać muzyki. Brown – zwrócił się do swojej towarzyszki – idź do Rozbrykanego, trzeba sprawdzić, czy na zapleczu wszystko jest w porządku. Jak tylko dowiemy się czegoś od tego tutaj, to wyślę ci wiadomość. – Drobna czarownica skinęła głową policjantowi, po czym ten sam gest powtórzyła jeszcze ku Michaelowi i Lyallowi, i zniknęła w tłumie, kierując się w stronę wejścia do pubu.

Mistrz Gry dziękuje Wam za rozgrywkę i sprawne odpisy! Po udaniu się do namiotu Magicznej Policji mieliście okazję ponownie przesłuchać mężczyznę, ale nie powiedział wiele więcej ponad to, co już zdołaliście z niego wyciągnąć. Został jednak zatrzymany i odprowadzony do Tower na dalsze przesłuchania. Oględziny dokonane na zapleczu pubu rzeczywiście potwierdziły, że drzwi były otwarte, ale ku zdziwieniu policjantów, nie udało się odnaleźć żadnych oznaczeń na skrzyniach; być może były dobrze ukryte lub mężczyzna nie wykonał swojego zadania tak dobrze, jak mu się wydawało.

W tym temacie możecie (choć nie musicie) napisać jeszcze posty końcowe. Zapraszam też do udziału w powitaniu Nowego Roku i rozstrzygnięciu noworocznej loterii, które rozpocznie się za chwilę na Placu Głównym postem Mistrza Gry.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub Rozbrykany Hipogryf - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]12.01.20 17:29
stąd

Marszczę brwi, zerkając na Phillie i krzyżuję ręce na piersi, już otwierając usta, bo czego niby mi brakowało? Może życiowego ogaru, pieniędzy, kilku centymetrów do magicznego 180, trochę siły w ramionach, piątej klepki i codziennych pryszniców, ale przecież nadrabiałem innymi rzeczami! O których zresztą Keaton tak ochoczo rozprawia, że gdybym był panną, to bym się teraz brał w ciemno, a najwyżej później żałował.
- Oh, Keat, przestań, bo się zarumienię - śmieję się, machnąwszy przy tym ręką i faktycznie moje policzki nabierają nieco koloru, chociaż to pewnie od wieczornego chłodu oraz ilości wypitego alkoholu; kolejne jego porcje wciąż lałem w gardło, aż do ochrypnięcia - Nie bądź dla siebie taki krytyczny, Burroughs, każda potwora w końcu znajdzie swojego adoratora - znowu parskam śmiechem, szturchając przyjaciela łokciem i puszczając mu oczko. Keaton miał w sobie dużo cech, które mogły podobać się kobietom i gdybym miał się założyć o to, który z nas pierwszy stanie na ślubnym kobiercu, to postawiłbym wszystkie skarby świata na to, że Młody będzie tam przede mną. Ja nie nadawałem się do związków, bo miałem zbyt pojemne serce, a po świecie chodziło za dużo uroczych dam, bym mógł oddać je tylko jednej. Może kiedyś, kiedy zaniemogę, albo skompletuję już cały orszak muz i przestanie mnie to bawić, faktycznie dam się komuś usidlić, ale... no, na pewno nie w najbliższej przyszłości - No jasne, że bym się pobawił na weselu - co za pytanie! Jak tylko o tym wspomniała, to miałem ochotę ją porwać w tany, ale zamiast tego bujam się lekko do rytmu muzyki w tle, mrużąc oczy w wyrazie niemego zadowolenia, a moje wargi układają się w lekkim uśmiechu - Niuchacze średnio mnie jarają, wolałbym zapolować na coś... większego - znowu parskam śmiechem i poruszam wymownie brwiami, zerkając w kierunku Phillie i to jej posyłając jakiś dziwny uśmieszek, trochę tajemniczy, a trochę zalotny, podobny do tego, którym i ona mnie obdarzyła. Później przenoszę spojrzenie na Burroughsa.
- Mówisz? Ale mnie się nie musi wstydzić, przecież nie znamy się od wczoraj - wzruszam lekko ramionami. Być może Moss była osobą, która znała mnie najdłużej ze wszystkich, dłużej nawet niż moja nierodzona matka, wiedziała o mnie takie rzeczy, o których nawet Keaton nie miał pojęcia, bo wstyd się było przyznać. Zerkam na knuta błyszczącego między palcami chłopaka i wywracam oczami.
- Serio? Za tyle to ci mogę wywróżyć, że na pewno się dzisiaj upijesz - i wyciągam rękę po hajs, bo wróżba to wróżba! Co z tego, że nie trzeba było być inteligentem, ani tym bardziej wróżbitą, żeby dojść do takich wniosków. Zresztą ja też zamierzałem to zrobić i podejrzewam, że Philippa również; wszyscyśmy dążyli do tego skrupulatnie wymieniając się piersiówką. Kolejny tajemniczy uśmiech wykrzywia moje usta, wzruszam lekko ramionami w odpowiedzi na pytanie dziewczyny.
- Wiesz, piękno ma różne oblicza - cóż, zdecydowanie częściej uwieczniałem na płótnach kobiety, ale byłbym ignorantem, gdybym nie dostrzegał go również w męskich sylwetkach. To człowiek był piękny, niezależnie od płci, a ciało rzeźbione dłutem Matki Natury, było najdoskonalszym jej dziełem i my, artyści obdarzeni wyjątkową wrażliwością, wiedzieliśmy skąd czerpać inspiracje. Zresztą moje liberalne poglądy znajdują ujście w czułościach względem Burroughsa, które chyba bawią nie tylko mnie, ale także resztę towarzystwa - Daj spokój, raz do roku to i księdzu wolno! - śmieję się w głos, machając przy tym ręką - Dobra, Keat, podejmuję wyzwanie - i lepiej żeby później nie żałował, bo znał mnie przecież, jak się upiłem to puszczały mi wszystkie hamulce. Równie dużo zainteresowania okazuję także pannie Moss, a potem to już wszyscy się przytulamy, czemu towarzyszą głośne rechoty, wypadające spomiędzy moich warg. Oddycham głęboko, kiedy się od siebie odklejamy i macham ręką przed twarzą, bo od gorącego ciałka Phillie i ja zdążyłem się zgrzać.
- Okej, może być! Obiecuję, że wrócę przed północą, żeby pocałować Keata - puszczam mu oczko - Ach, no i ciebie, oczywiście - kiwam głową, szczerząc się w głupkowatym uśmiechu - Tylko wy też się nie pogubcie, bo byłoby słabo wchodzić w Nowy Rok osobno - a byłem gotów na ogromne poświęcenie, skoro gdzieś między wierszami obiecałem porzucić wszelkie potencjalne partnerki tylko po to, żeby ostatnie minuty starego roku spędzić pod ramieniem tej dwójki - Oooo! Uwielbiam tę piosenkę! - rzucam nagle, kiedy ze sceny płynie Zmiatajcie na parkiet, Ricka Charliego, który wraz z zespołem zaczyna właśnie swój koncert. Nucę pod nosem doskonale znaną mi melodię, bujając się przy tym na boki, po czym zaciskam palce na dłoniach moich towarzyszy i unoszę nasze splecione ręce, by ich okręcić w pokracznych piruetach; najpierw Phillie, a później Keata.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]27.01.20 21:03
Produkował się ten Keat i produkował, wysuwając na wierzch nieskończone zalety Johnatana Bojczuka. Jeśli Bojczuk szukał agenta, to miał go pod nosem. Najwyraźniej brat znał doskonale zalety i talenty szanowanego rynsztokowego artysty – a nie, przepraszam, teraz to już z bogatych salonów, ale w sumie to nie wiadomo, jak wiele Philippa o tym wie. Razem mogliby sporo zdziałać. Szkoda tylko, że Keat niekoniecznie mógł zdawać sobie sprawę z tego, że Moss o tym wszystkim wiedziała. O tym i o innych nieoczywistych... atutach.  Problem leżał gdzieś indziej. – Zapomniałeś wspomnieć o tym, że jest namiętnym kochankiem, Keatonie – rzuciła tajemniczo, przyjemnie ślizgając się między obrazami, które podsunęła jej wyobraźnia. – Ale nie, Bojczuk nie chce być mężem. Mylę się? – podpytała, przechylając łeb w stronę wspomnianego jegomościa. Żadna baba nie utrzymałaby go na smyczy. Zresztą Moss dobrze wiedziała, że z tego spętania zwinnie wysunąłby się zaraz po zwinięciu dziewiczego wianka. Nie dla niego zabawa w dom, gotowanie, dzieciary i takie tam. No chyba że stwarzał tak mylne pozory, dusząc sprytnie i piekielnie mocno prawdziwe pragnienia. To jednak wydawało się jej mało prawdopodobne, ale nawet jeśli dziś tak nie uważał, jutro jego życiowe wartości mogły przejść widoczną metamorfozę, a za rok cały port będzie zbierał szczęki z rowu, nie mogąc się nadziwić, co się stało ze starym, dobrym Bojczukiem.
– W końcu taką znajdę – odparła krótko, mrużąc oczy w tym nieskrępowanym świdrowaniu Keata. Zdecydowanie prędzej ona znajdzie mu kobietę lub też wyczuje, że coś jest na rzeczy, niż faktycznie sam wpadnie do Parszywego z radosnymi nowinami. – Żaden z was nie jest porządny, ale… dziewczyny rzadko kiedy szukają porządnych. Szczególnie te z portu – zauważyła, dobrze wiedząc, że za Keatem niejedna świeciła oczkami, kiedy tak napinał klatę, dźwigając beczkę z winem.  Bojczuk nadrabiał brak mięśni gadaniną, ale widziała szansę dla jednego i drugiego. Wpadną w najmniej spodziewanym momencie. Uśmiechnęła się pod nosem, a potem popatrzyła na nich już bardziej trzeźwo. – Proszę cię, Keat, widzisz mnie z dzieciakiem? Nie nadaję się na matkę – oburzona pokręciła głową i tak chyba skończył się ten temat. Czyżby? Nowy rok szykował chyba dla wszystkich sporo niespodzianek. Niektóre mogły zaistnieć jeszcze tej nocy.
– Merlinie, natychmiast obaj przestańcie. Nic mi nie jest. Przestałam się rumienić na widok Bojczuka, jak miałam dziesięć lat – rzuciła ostro, łypiąc niby groźnie to na jednego to na drugiego. – Teraz wolę… – zaczęła z dość sugestywnym tonem głosu. – Nieistotne! – Przycisnęła niuchacza mocniej do piersi i wzięła głęboki wdech.
Późniejsze słowne przekomarzanki między chłopcami obserwowała z zaintrygowaniem, po cichu snując te wizje. Dziwki, kastrowanie, Bojczuk w męskich objęciach. Zdecydowanie jeszcze zbyt mało przeżyli. – Tylko uważaj z tymi dziwkami, Bojczuk. I ty też… – Zerknęła surowo na brata, jakby miał zaraz wpaść na jakiś durny pomysł z poszukiwaniem ciepła w ich objęcia. – Jak macie szukać czułości w tym syfie, to lepiej zostańcie tu ze mną. Dobrze wiecie, z jakimi opowieściami przychodzą potem marynarze – oznajmiła z przestrogą, nie chcąc, by któryś złapał paskudnego syfa, a potem pozarażał nim te bardziej niewinne dzierlatki. Chociaż akurat Keat chyba umiał zapanować nad swoim… Ostatecznie pozwoliła się tulić i jednemu i drugiemu, dobrze wiedząc, że lepszych samców pod słońcem nie było. Przyjaciele. Nowy rok rozpoczęty z nimi mógł być najlepszą wróżbą. Wolała to od migdalenia się z jakimś pomarszczonym przybłędą w krzaczorach. Mimo to wiedziała, że Bojczuk raczej znajdzie o północy lepsze zajęcie niż całowanie ich. – Oj, no już – mruknęła niechętnie, puszczając ich, by założyć futerko. Zapięła je i wyprostowała plecy. – Tak dobrze? – zapytała, ale chwilę później już wirowała w tańcu poprowadzona przez roztańczonego ducha Bojczuka. Między obrotami dała buziaka w polika najpierw Keatowi, a później jeszcze Johnnemu. – Kocham was – oświadczyła dumnie, ale wyraźnie nie chciała na tym zakończyć. Przerwał jej jednak zgrzyt otwieranych z rozmachem drzwi do pubu. Kiedy zdołali się przenieść tymi obrotami aż pod same drzwi? Wypadł z niego jakiś nawalony typ i łypnął na całą trójkę. Pobełkotał coś, a potem rzygnął na śnieżną kupkę. Niuchacz kwiknął, a Moss uniosła brew. – Spadajmy stąd – rzuciła tylko, mając dziwne wrażenie, że skądś go zna. Czy to nie był ojciec Cece, z którą kiedyś Bojczuk kręcił? Ścisnęła mocniej ich dłonie, nakazując ewakuację.
Noc dopiero się zaczynała.
Philippa Moss
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Czego pragniesz?
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t7532-philippa-moss https://www.morsmordre.net/t7541-listy-do-philippy https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f26-doki-pont-street-13-5 https://www.morsmordre.net/t7539-skrytka-nr-1834 https://www.morsmordre.net/t7542-phillipa-moss
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]26.02.20 14:59
- Koleżanki z portu ci opowiedziały, po tym, jak im serię miłośnych uniesień zaserwował? - zakpił, zerkając na Moss bezczelnie; niech sobie nie myśli, że on się niczego nie domyśla. Zresztą - jak miałby się nie domyślać, kiedy tuż obok stoi taki Bojczuk i rzuca te swoje oczywiste teksty. Trochę ją znał. I jego też. - Kurwa, Bojczuk, ale z ciebie oblech - i niby na otrzeźwienie Johny dostaje kuksańca w bok, Burroughs go swoim łokciem jak szpikulcem nadziewa, ale to tylko dlatego, że przecież nie będzie spokojnie wysłuchiwał tekstów o tak oczywistym podtekście; nie był ślepy, wiedział, że Bojczuk z Philipką coś kręcili, ale nie muszą przy nim umawiać się na kolejne zbliżenie. Poza tym, ta jego mina... jak rasowy seksualny predator przez chwilę wyglądał. - Poczekaj, to jeszcze sypnę ci kilkoma galeonami, bo takiej świetlanej przyszłości, to dawno mi nikt nie wywróżył, jeszcze powiedz, że twoje trzecie oko widzi, że będę miał jutro kaca, a myślę, że śmiało będziesz mógł konkurować z szychami z Izby Czarodziejów Wieszczących Przyszłość Sromotnie Okrutną - tych, co w konwulsjach aż do niebiosów krzyczą, że zaraz umrzesz i to już koniec i nie ma już nic. Tylko mrok. I cierpienie. - Poczekaj... czekaj... ja też coś widzęęęęę... wyraźnie, o Merlinie, widzę to... - udał, że drgawek dostaje i przytrzymał się kurczowo Bojczuka, wbijając palce w jego przedramię, i telepał się dalej - wygrasz dzisiaj loterię i wyrwiesz Warbeck, stary, mówię Ci, masz to jak w Gringottcie - ryknął śmiechem, wieszcz od siedmiu avad; pewnie za kilka godzin mina mu trochę zrzednie. Może się nawet zastanowi, czy on jednak czasem jakiegoś daru nie ma, pierdolonym jasnowidzem nie jest.
- Czy ja ciebie widzę z dzieckiem? - zyskał chwilę na czasie, świdrując ją wzrokiem i zastanawiając się poważnie, co ma jej odpowiedzieć. W gruncie rzeczy - to chyba tak. - A czemu niby nie? Zajęlibyśmy się nim wszyscy, każdy czegoś innego by go nauczył, tylko pamiętaj, że najpierw ma być chłopiec, a potem dopiero dziewczyna, w tej kolejności właśnie... no i Bojczuk... uwrażliwiłby go jakoś artystycznie - zaczął z powagą, ale po uwrażliwił ryknął śmiechem i już nawet nie próbował udawać, że mówi poważnie - ja to bym mu pokazał, jak sobie kolegów ustawić, nos im przetrącić... niech tylko podrośnie, skończy taki ze trzy lata - obstawiał w ciemno, że tyle to już wystarczy, żeby królem portu zostać - to pewnie pięść już będzie mógł sobie ćwiczyć... - w sumie to mogłaby sobie jakiegoś dzieciaka zrobić, chętnie by się sprawdził w roli wujka złej rady.
- Dobra, dobra, zostań przy adorowaniu kobiecych wdzięków - co to w ogóle był za temat, jaki facet myśli o tym, żeby innego całować? Nawet w żartach brzmiało to koszmarnie.
Z początku nieco niechętnie, ale po chwili już bez większych oporów pozwolił się poprowadzić do tańca; i piruety zaczął wykręcać, jakieś dziwne pozy przybierać, podeptał ich solidnie, bo za cholerę tańczyć nie umie, ale może mu to wybaczą.
A kiedy Phils zarządziła ewakuację, nie wnikał, dlaczego. W gruncie rzeczy też miał ochotę już się stąd zmyć i wmieszać się w tłum.
- Chodźcie pod scenę, co? - rzucił jeszcze, z szerokim uśmiechem na twarzy, ciągnąc ich za ręce w stronę Celestyny. Chyba niespecjalnie mogli oponować.

| zt <333333333333333333



from underneath the rubble,
sing the rebel song
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Pub Rozbrykany Hipogryf [odnośnik]26.02.20 15:26
10.04

Dziś w piersi go nie kuło tak dotkliwie, a duszący kaszel nie wydawał się czymś tak upierdliwym, jak jeszcze kilka dni temu. Medykamenty oraz całodobowa opieka uzdrowiciela bez wątpienia robiły swoje ale to nie dzięki temu jego samopoczucie z dnia na dzień poszybowało wyżej. Wszystkie te aspekty zdawało przyćmiewać iskające skórę podekscytowanie związane z możliwością spotkania z dawno niewidzianym na oczy przyjacielem. Jednym z nielicznych, którzy się ostali. Prawdziwym. Spychał podświadomie gdzieś w ciemność obawy o to, że to było dawno, że dziś wszystko mogło być inne. Dlaczego jednak miałoby? Choć nie pielęgnowali więzi to też ta nie miała powodu zniszczeć. Pozostawiony samemu sobie dąb nie runie bez przyczyny.
Nie chcąc wyglądać jak ofiara przed człowiekiem którego nie widział od jedenastu lat zebrał włosy i uwiązał je ciasno, schludnie rzemieniem z tyłu głowy poskramiając blond sprężynki. Sposób uczesania nie zmienił się nic, a nic od czasu Hogwartu. Na grzbiet nasuną lżejszą, wiosenną szatę w stonowanych blado niebieskim odcieniu przechodzącą leniwie w brudną szarość zza której wyglądał kołnierz jasnej koszuli. Jaśniejsze kolory sprawiały, że chorobliwa bladość na twarzy nie rzucała się aż tak bardzo na pierwszy plan. Przed wyjściem poinformował jeszcze Alexa, gdzie się wybiera. Po tym jak wczoraj zasłabł na schodach nieco poważniej do wciąż bijącego serca wziął sobie przestrogę o swoim stanie. Następnie teleportował się w okolice Rozbrykanego. Czujnym okiem wyglądając twarzy, jak liczył, wciąż przez niego rozpoznawalnej. Nie trwało to długo. Trudno powiedzieć, czy to zielone tęczówki Tonego znalazły mętne, wydające się w świetle nocy niemalże czarne należące do Vincenta. Chwilowa wątpliwość co do tego, czy to faktycznie on rozwiała się w przeciągu kilku kolejnych krótkich sekund. Krzywizna nosa choć nie tak obca, tak jednak to pieprzyk na brodzie oraz charakterystyczny wyraz twarzy zachowany pomimo wyraźnego zmężnienia ostatecznie przekonały Thonego co do tego kto przed nim stoi.  
- Jeśli powiesz mi, że złamałeś nos inaczej niż wpadając na drzwi to będę musiał usłyszeć tę historię dwa razy by uwierzyć - tymi żartobliwymi słowami go powitał, unosząc lekko kącik ust, pamiętając szkolne czasy podczas których naraził się w sposób wyjątkowy jedynie. I to nie nauczycielom. W tym samym czasie wyciągnął jedną dłoń do uścisku, a drugą położył mu przyjacielsko na ramieniu. Dobrze, cie widzieć. Skinieniem głowy zachęcił go do tego by weszli do środka. Wybrał jeden z nielicznie wolnych stolików w głębi lokalu. Rozsiadł się w krześle z ulgą - Znalazłeś tam to czego potrzebowałeś...? - zagaił na początek nie mogąc powstrzymać ciekawości przez tam mając na myśli obszar poza domem, poza Anglią. Nie miał przy tym na myśli niczego konkretnego bo i wątpił w to by te jedenaście lat temu Vincent opuszczając Anglię również miał. Być może jednak w tym czasie, będąc gdzieś tam, podróżując znalazł to czego potrzebował. Czy było to coś materialnego, czy bardziej mistycznego, symbolicznego, jakieś doświadczenie, uczucie, czy czuł się teraz z tym lepiej, odpowiednio, czy może jednak ciągle był w trakcie poszukiwań...?

[bylobrzydkobedzieladnie]


Find your wings




Ostatnio zmieniony przez Anthony Skamander dnia 10.03.20 0:21, w całości zmieniany 1 raz
Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933

Strona 9 z 14 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 14  Next

Pub Rozbrykany Hipogryf
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach