Łazienka
AutorWiadomość
Łazienka
Skromna jak całe mieszkanie, o małej powierzchni i kształcie kwadratu; wanna wepchnięta jest w jedną ze ścian i zajmuje ją całą, obok znajduje się umywalka, nad którym umieszczono oprawione w srebrną ramę lustro. Po przeciwległej stronie stoi stara drewniana szafka, na której zwykle porozrzucane są bibeloty - książki, szczotki, grzebienie, butelki z zapachami i pasty do zębów. Nad nią, przez okno, rozciąga się widok na miasto, ale zwykle szyba jest zasłonięta kremową bawełnianą zasłonką.
Coś wisiało w powietrzu, budziło przeczucie i drażniło intuicję, zmuszając do czujności. Milczała, obserwując z uwagą Jamesa, który kręcił się po niewielkim mieszkaniu. Te kilka metrów kwadratowych nie dawało szansy, aby zszedł jej z oczu na długo. Więc dręczył ją poczuciem, że coś jej umykało, może coś ważnego, a może zwykły wybryk jego i Marcela. Nie miała pojęcia i mimo że bardzo chciałaby wierzyć, że to coś błahego, tak przeczucie mówiło inaczej. Przyzwyczajenie już kazało jej sądzić, że jeśli wymyślił coś głupiego to w parze z Sallowem, a we dwóch wyłazili zawsze z kłopotów. Byli jak kocury spadające na cztery łapy, czasami tylko z jedną albo dwiema łapami przetrąconymi, bo źle ocenili sytuację. Zacisnęła usta w wąską kreskę, kolejny raz zawieszając na nim spojrzenie, gdy wyszedł z łazienki w której zniknął moment wcześniej.
Westchnęła cicho, podnosząc się z łóżka na którym siedziała z Diliją.
- Poczekaj.- poprosiła, gdy chciał już wychodzić. Przemykając tuż obok niego, przykucnęła przy szafie i wysunęła jedną z szuflad. Przeglądając zawartość, zamknęła palce na dwóch kamieniach owiniętych materiałem. Miała je już trochę, ale los był łaskawy, by nie musiała używać ich nigdy. Jemu jednak mogły się przydać, chociaż wolała, by i teraz okazywały się zbędne, a wyczuwane w powietrzu kłopoty były tylko wymysłem.
- Masz.- odparła, stając tuż przy nim i podając mu kryształy. Wolne dłonie zamknęła na chwilę na jego szelkach, które utrzymywały spodnie na wąskich biodrach.- Nie będę dopytywać, ale uważaj, jasne? – rzuciła, a głos na moment nabrał ostrości. Niedługo miała zacząć się w Londynie godzina policyjna, a jego gdzieś gnało poza mury kamienicy. Martwiła się, kiedyś uważałaby, że bardziej niż na to zasługiwał, dziś wiedziała, że wystarczająco. Nie za mało, nie za dużo. Wyciągnęła się lekko ku górze, by złożyć na jego policzku delikatny pocałunek.- Żadnych partyjek i randek z magiczną policją, rozumiesz? - szepnęła z lekkim uśmiechem, czubkiem nosa trąciła jego nos, zanim rozluźniła palce.
| przekazuje Jimowi dwa kryształy (1, 2)
zt
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Łazienka
Szybka odpowiedź