Wydarzenia


Ekipa forum
Salon
AutorWiadomość
Salon [odnośnik]06.02.17 0:01

Salon

Opis pomieszczenia wkrótce


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]06.02.17 17:48
|14 kwiecień

Wiedziała, że gdy tylko Craig ponownie powróci do kraju będą się widywać dość często. Gdyby mieszkała w Durham prawdopodobnie co drugi dzień. Było jednak inaczej i musieli się w tym minimalnym stopniu jednak ograniczyć.
Przez długi czas zastanawiała się co będzie odpowiednim prezentem dla Craiga. Nie chciała dać mu czegoś zwykłego, tym bardziej, że czarnomagiczne książki to nie byle jaki podarunek. Doszła jednak do wniosku, że skoro nie może się spotykać z bratem każdego dnia, a i niedługo możliwe, że w jego życiu pojawi się inna kobieta, co też znacznie ograniczy ich kontakty jej brat powinien dostać coś co stale będzie mu o swojej kochanej siostrze przypominać. Coś wrednego i rudego...
Szukała jej po różnych miejscach nie mogąc znaleźć odpowiedniego osobnika. Jej poszukiwania zakończyły się na szczęście kilka dni temu w momencie gdy zakupiła kocice w Zwierzyńcu. Nikt nie chciał jej kupić z powodu jej nieufności i dość... agresywnego zachowania. To jednak w żaden sposób kobiety nie zniechęciło, a wręcz właśnie zachęciło do zakupu niesfornego zwierzęcia.
Rudzi powinni trzymać się razem i najwyraźniej tą również zasadę upodobała sobie Zołza. Kotka od razu znalazła wspólny język ze swoją tymczasową właścicielką w pełni akceptując jej towarzystwo, a stety, bądź niestety nie znalazła go jednak z innymi mieszkańcami dworku chcąc wszystkim wydrapać oczy i nie przestać prychać, bądź syczeć na zbliżające się zbyt blisko do niej osoby. Doprawdy urocza. Na pewno spodoba się jej bratu.
Z tą myślą właśnie Rowan pojawiła się w Durham lewitując obok siebie klatkę z jakże przyjemną (przynajmniej dla niej) zawartością. Po wpuszczeniu ich do rezydencji lokaj od razu udał się po Craiga aby zawiadomić go o jej przybyciu, a ona sama pozwoliła sobie samej się rozgościć siadając na kanapie i kładąc również na niej, obok siebie klatkę.
-Zapewne nie przepadasz za takim transportem, co? -Zwróciła się do kota unosząc lekko brew, lecz ten sprawiał wrażenie jakby nic sobie z tego nie robił. Oczywiście. Westchnęła otwierając drzwiczki, co momentalnie zainteresowało zwierzaka, który już po chwili wyszedł z klatki przeciągając się i ostatecznie kładąc się na kolanach Rowan. Mały pasożyt. Uśmiechnęła się pod nosem na wydźwięk swoich myśli pogłaskała kota po grzbiecie mierzwiąc tym samym jego rude futro.


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight


Ostatnio zmieniony przez Rowan Yaxley dnia 11.02.17 22:32, w całości zmieniany 1 raz
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]08.02.17 22:37
Craiga nie zaskoczył kolejny list od siostry. Ostatnio słali sobie wiadomości dość często - co było dość śmieszne, zważywszy że gdy dzieliła ich większa odległość i perspektywa spotkania była dużo mniejsza, wymieniali się sowami dużo rzadziej. A teraz? Co rusz widział na parapecie ptaka Rowan. Któregoś dnia w końcu więc pomyślał, że może faktycznie powinien ją do siebie zaprosić. Tak oficjalnie. A nie tylko ciągle pozwalać jej się wpraszać, z zapowiedzią albo i bez? Chociaż ona tak to lubiła, może jednak nie powinien jej odbierać tej przyjemności.
Kiedy tylko dostał od służącego informację o tym, że Rowan już przybyła, zwinął pergamin, który akurat czytał i schował go do szuflady. Bash, który do tej pory leżał zwinięty na fotelu nieopodal, podniósł wzrok, zaciekawiony co się dzieje. Zeskoczył z fotela i podszedł do mężczyzny.
Czy Craig podejrzewał, że w bardzo niedalekiej przyszłości będzie posiadaczem nie jednego, ale dwóch kotów? Nie. Nie wpadłby na pomysł, że Rowan może mu kolejnego sierściucha sprowadzić do domu, w końcu to ona jako główna wyśmiewała się z niego, jako z "kociego taty". Łatka ta powoli przylegała do niego mocniej, tym mocniej im dłużej pozostawał kawalerem. Kolejny kot... kotka! tylko by tę sytuację pogorszył! Ale przecież to była Rowan... czy naprawdę powinien być tak zdziwiony?
Pozostawał w błogiej nieświadomości bardzo krótko - ledwo bowiem przekroczył próg salonu, w jego oczy rzucił się całkiem spory, rudy kształt leżący na kolanach jego siostry. Oczywiście wciąż nie wiedział, że ma to być prezent dla niego...
- Witaj siostrzyczko. Widzę, że nie przyszłaś sama... - zaczął, by po chwili skinąć dłonią na służącego. Mężczyzna od razu wyszedł, by przynieść wino o którym wcześniej Craig pisał siostrze w liście.
- Sprawiłaś sobie kota? Uważaj lepiej, Bashowi może się to nie spodobać. - zerknął kontrolnie na swojego sierściucha. Był dość terytorialny a Burke naprawdę wolałby uniknąć sytuacji, kiedy dwa wściekłe koty zaczną ze sobą walczyć i niszczyć wszystko dookoła. Te meble były przecież fortunę. I fakt, że wszelakie ewentualne ślady po zębach czy pazurach dało się naprawić jednym machnięciem różdżki nie miał tu nic do rzeczy!


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 07.02.22 22:01, w całości zmieniany 1 raz
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]08.02.17 23:26
Lubi przychodzić do niego na małe inspekcje. Jest to przeważnie dość zabawne, no może nie licząc tej ostatniej. Cieszy się, że tamta rozmowa w żaden sposób nie wpłynęła na ich wspólne relację. To jest niedopuszczalna i wręcz nierealna wizja w jej oczach. Kłócą się, to oczywiste, są w końcu rodzeństwem, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło im się pospierać tak... na poważnie. Oby też i nigdy nie mieli do tego okazji.
-Braciszku.-Spojrzała na niego z wykwitającym uśmiechem na ustach czując jak kot na jej kolanach unosi zaciekawiony łeb i lekko się spina. Przynajmniej go nie zignorowała.
Jak zawsze tak samo niedomyślny...
-Sprawiłam tobie kota, a dokładnie kotkę, więc myślę, że Bashowi spodoba się to aż za bardzo.- Choć pewności nie ma czy Zołza dopuści tego biednego kocura chociaż na dwa metry do siebie. Może i się nie polubią, ale była wręcz pewna, że Craig ją sobie obłaskawi. Tak samo jak i zresztą swoją równe rudowłosą siostrę.
-Jakaś kobieta prócz mnie powinna cię mieć na oku, więc jeśli mam do wyboru kota, a twoją przyszłą narzeczoną, wybiorę kota. -Rzuciła to niby żartem, ale czy faktycznie był to do końca żart? Choć próbowała zaprzeczać temu przykremu i upokarzającemu faktowi to w pewien sposób była zazdrosna. Przez całe życie była kobietą, której jej brat poświęcał najwięcej czasu i uwagi, a teraz po tylu latach miało się to wszystko zmienić. Brzmi to co najmniej idiotycznie i egoistycznie, ale nie potrafiła się jakoś wyzbyć tych myśli. Teraz już wie co czuł Craig gdy to ona miała wyjść za mąż. Może przesadzała, tym bardziej, ze kandydatki na jego żonę jako takiej jeszcze nie ma, ale niewątpliwie niedługo jakaś się znajdzie, a Rowan czy tego chciała, czy nie będzie musiała to jakoś przeboleć. Zupełnie zresztą tak samo jak jej brat niemal dziesięć lat temu.


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]11.02.17 22:25
Craig po prostu postanowił udawać, że tamta rozmowa nigdy nie miała miejsca. Nie chciał dawać siostrze powodów do zmartwień, więc nie wyciągał tamtej małej sprzeczki na światło dzienne. Liczył także, że póki co jego siostra zapomni o znaku, który widziała na jego ręce. Tak było łatwiej. Po prostu udawać, że nic nie miało miejsca. Ludzie ich pokroju mieli to z resztą opanowane - robienie dobrej miny do złej gry. Cała szlachta miała.
Mężczyzna zatrzymał się przy kanapie na której siedziała jego siostra, a gdy tylko usłyszał jej słowa, wyraźnie zmarszczył brwi. Sprawiła kota... jemu?
- Rowan, zdajesz sobie sprawę, że i tak już nazywają mnie starym kawalerem i kocim tatą? - zapytał, spoglądając na rudą kotkę raczej z niechęcią. Nie mógł powiedzieć by nie była urokliwa, ale nadal... posiadał już jednego kota. Czy jego siostra chciała zatem żeby on tutaj utonął w kociętach? O ile wcześniej nie zatłucze intruza, Bash na pewno będzie się zalecać do rudej kiedy tylko nadarzy się okazja, a w okresie płodnych dni kotka na pewno w końcu się mu odda. Co do tego to był pewien.
Miał świadomość, że Rowan mogła być nieco zazdrosna. Po pierwsze - tak, on czuł to samo, a przynajmniej bardzo podobnie, kiedy to ona wychodziła za mąż. Nienawidził jej męża niemal z całego serca, najchętniej by go rozszarpał na strzępy, żeby tylko siostra mogła zostać z rodziną. A po drugie - sam niechętnie podchodził do kwestii swojego ożenku, nawet jeśli miał już jedną pannę na oku i wydawała się być interesującą osobą, a nie nudną, beznadziejną bambułą.
Ale w tej kwestii siostra już przesadziła.
- Nie zrozum mnie źle, nawet doceniam tę ironię i ten gest, ale jeśli ją tu zostawisz, wszystkie kocięta jakie urodzi, będę odsyłał do Yaxley Manor - założył ręce na piersi. I w tej kwestii akurat nie żartował. Nie był okrutny, nie zamierzał ich mordować, topić czy likwidować w inny sposób. Po prostu odeśle je do Rowan.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 22.03.22 19:15, w całości zmieniany 2 razy
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]11.02.17 22:46
Miała zapomnieć o tym cop zobaczyła przed kilkoma dniami w Ogrodzie? Jeśli jej brat tak myślał musi być niezwykle naiwny. Będzie milczeć, nie ma zamiaru go wypytywać, ale to nie znaczy, że o tym zapomni. za bardzo się o niego martwi, aby tak po prostu wymazać to z pamięci.
-Zdaję. -Stwierdziła prosto uśmiechając się szeroko do brata. -Dlatego też jestem okrutna i sprawiłam ci kolejnego. Już jutro wścibskie arystokratki będą rozprawiać o tym jako o temacie numer jeden. -Szepnęła konspiracyjnie jakby takowe arystokratki miały być pochowane pod sofą. O takie wyuzdanie jednak swojego brata jeszcze nie oskarżała. Jego chyba górną granicą była wybuchająca karczma. A przynajmniej miała takową nadzieję. Nie chciała go następnym razem zobaczyć na pierwszej stronie Proroka Codziennego.
Była zazdrosna? Zadziwiająco mocno uderzyła ją jej własna odpowiedź. Oczywiście, że była. Nie wyobrażała sobie jakiejkolwiek kobiety u boku swego brata. Żadna nie była wystarczająco dobra. Jak miała go tak najzwyczajniej w świecie komuś oddać? I choć brzmi to niezwykle egoistycznie to tego uczucia nie da się ot tak wymazać.
-Kocięta są urocze. zresztą, lubisz koty! Jeden w tą, czy w tamtą. Albo pięć...-zawiesiła głos zastanawiając się na chwilę nad tą liczbą. Koty są dość... płodne. Po jakiś trzech latach jej brat miałby ich już kilkanaście. Wspaniale! Więcej kotów, mniej miejsca dla żony.
-Jeśli nie chcesz mogę go oczywiście zabrać.- Skierowała swój jakże smutny wzrok na kota przeczesując jego futro i pozwalając swoim włosom opaść zakrywając przy tym jej twarz. A teraz czekamy na reakcję...


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]13.02.17 16:11
Liczył, że zapomni... choć na pewien czas. Że nie będzie go więcej wspominać w rozmowie. Że nie przywoła go znów do dyskusji, że nie rozpowie o nim rodzicom, teściom, ich rodzeństwu i kuzynostwu. Przynajmniej póki symbol nie pojawi się na niebie, póki nie będzie powszechnie znany. Ale przede wszystkim - póki nie przyniesie szlachcie nadziei na oczyszczenie tego świata ze wszystkiego co brudne i niegodne magii.
- Wątpię, żeby wścibskie arystokratki w ogóle się o tym dowiedziały, skoro go stąd zabierzesz - odpowiedział marszcząc lekko czoło.
On naprawdę doceniał troskę Rowan, rozumiał także jej niechęć w stosunku do jego przyszłej narzeczonej, nie mógł jednak zaakceptować formy tej docinki. Nie miał zamiaru pozwolić na to, by w niedalekiej przyszłości jego dom stał się kocią wylęgarnią. Bash pozostawiał po sobie dość sierści by wypchać tuzin poduszek. Nie chciał myśleć, ile kłaków będą gubić oba koty razem wzięte.
Posłał siostrze spojrzenie spod byka. Mogła tutaj robić mu smutne oczka, ale nie zamierzał się w tej kwestii uginać. Kto potem zajmowałby się tym całym kocim majdanem? Na pewno nie on. Miał zdecydowanie ważniejsze zajęcia, zarówno związane z biznesem rodzinnym, osobistym, ale także... znakiem na swoim przedramieniu.
- Lepiej spraw ją Tobiasowi. Wcale nie tak dużo czasu mu zostało do Hogwartu, przyjaciel się mu przyda. Tym bardziej jeśli toleruje go podobnie jak ciebie - powiedział, siadając w fotelu, na co kotka od razu cała się zjeżyła. Uroczo.
Naprawdę cudownie. Nie dość, że kocica, to jeszcze dzika jak diabli. Naprawdę Rowan, tym razem żart nie jest nawet trochę śmieszny. Nawet jeśli zwierzę miało reprezentować wredny charakter jego siostry. Tym razem zwyczajnie przesadziła.
- Każę ją wysterylizować, jeśli ją tu zostawisz. - dodał jeszcze. Bash miał rodowód, jego kocięta z pewnością byłyby sporo warte... gdyby ich matką nie była oszalała, dzika ruda kotka niewiadomego pochodzenia. Cóż, od nich wymagano sporo jako od szlachty... chyba tego samego mogli wymagać od swoich pupili?


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 07.02.22 22:09, w całości zmieniany 3 razy
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]13.02.17 17:00
-Nikogo stąd nie zabieram braciszku. Kocica zostaje z tobą. Ktoś musi cię (i twego dziewictwa) strzec.-Powiedziała niezwykle niewinnym głosem nie robiąc sobie nic z odmowy brata. Szanuje go i jego decyzję, ale jeszcze bardziej szanuje te swoje.
Słysząc jego słowa zjeżyła się podobnie jak Zołza siedząca jej na kolanach patrząc krzywo na brata.
-Tak się składa, że Tobias ma już jednego rudego kota.- napatrzył się na wuja i też zachciało się mu być kocim tatą. Choć na początku dużo bardziej niż kotem zaciekawił się niuchaczem. To dopiero byłby zły pomysł.
-Jesteś okrutnym człowiekiem Craig. Ona to słyszy.- Jak można mówić takie rzeczy w obecności biednego, niczego winnego kota? Bash na pewno nie będzie narzekać na jej towarzystwo, a Craig weźmie tego kota, czy tego chce, czy nie. Zresztą, on sam dobrze zdaje sobie z tego sprawę. z nią stety, bądź niestety nie wygra.
-W ten sposób nie zaskarbisz sobie jej sympatii.- Jakiej damie mówi się takie rzeczy? Ta kocica była kocią wersją niej, a jeśli ktokolwiek powiedziałby, że trzeba ją wysterylizować dostałby co najmniej w twarz. W tej sytuacji na niekorzyść Craiga solidaryzowała się z futrzanym rudzielcem. Ponownie przeczesała jej kark w geście aprobaty. 
-Ma rodowód jeśli to cię martwi. Po prostu była źle traktowana, więc wystarczy ofiarować jej tylko trochę czułości i miłości. Wierze, że jesteś w stanie jej to zapewnić. - nie miała zamiaru ustąpić, a jej brat z góry był skazany na porażkę. Taki już niestety jego los. Musi mu jednak przyznać, że dzielnie walczył.
-Gdzie to wino? -Zapytała jakby nigdy nic uśmiechając się półgębkiem.


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]14.02.17 15:28
- Od tego mam Basha - odpowiedział hardo.
Nie zamierzał się poddawać. Chciał dobitnie pokazać Rowan, jak poronionym pomysłem było sprawienie mu kota. Kotki! Dzikiej, wrednej, niewiadomego pochodzenia. Ale widać siostra wzięła się teraz za obdarowywanie ludźmi zwierzętami. Tobias na pewno ucieszył się ze swojego kota i Craig mógł się założyć, że była to przemyślana decyzja. Ale oczywiście w jego przypadku siostra chciała mu po prostu dopiec. W całkowicie beznadziejny sposób, bo teraz mieli bezdomnego kota na głowie.
Posłał siostrze spojrzenie jasno mówiące, co sądzi o jej słowach.
- Nie zamierzam zaskarbiać sobie jej sympatii. Nie będę zajmował się jej miotami - odpowiedział twardo. Jego służący też nie. Koty były płodne. Nawet gdyby rozdawał ludziom te kocięta, ruda produkowałaby je z całą pewnością masowo. W końcu doszłoby do tego, ze nie miałby już kogo obdarowywać. Najpewniej po prostu skończyłoby się na tym, że topiłoby się całe mioty.
- Taki dzikus z rodowodem? Który hodowca ci ją sprzedał? Czy to może w Zwierzyńcu mają rodowodowe zwierzęta? Od kiedy, hę?
Jakoś mu się nie chciało wierzyć, że Rowan przytargała mu tu zwierzę z udokumentowanym rodowodem. Póki nie obejrzy papierów, nawet nie ma szans próbować go przekonać.
Zniechęcony machnął ręką a stojący pod ścianą służący podszedł i nalał im wina. Na kolejne machnięcie sługa postawił butelkę na stoliku, a następnie skłonił się i odszedł. Burke westchnął ciężko, chyba będzie potrzebował dziś więcej wina. Ta jedna butelczyna to było mało. Chciał się, cholera jasna, wykazać inicjatywą, zaprosić siostrę i oto co dostał w zamian. Chyba faktycznie odebrał jej tym sposobem radość z niespodziewanego nawiedzania go i musiała się jakoś zemścić. Cóż, będzie musiał zamknąć tę kotkę w jednym z pokoi do czasu sterylizacji i tyle. Niech sobie z nią służący radzą. Albo niech jej nie wypuszczają przez najbliższy czas. Chyba właśnie zbliżał się okres, gdy koty zaczynały się parzyć. Nie bez powodu przyjął się termin "marcowanie". Naprawdę cudownie. Craig naprawdę miał w tym momencie ważniejsze rzeczy na głowie.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 07.02.22 22:15, w całości zmieniany 2 razy
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]14.02.17 17:55
-Oczywiście, bo Bash to bardzo aktywny kot, który na pewno nie przesypia całej doby.- Rzuciła ironicznie myśląc o tej sporej, szarej i wiecznie nieruchomej kulce.
-Co ty masz do tych miotów? Można ją wysterylizować. -Co prawda młode pojawiałyby się zaledwie raz w roku, ale w niekoniecznie małych ilościach, tak więc akurat ta obawa jej brata była słuszna. Ale! To nie problem, którego nie dałoby się rozwiązać.
-Wierz mi, bądź nie, ale za odpowiednią cenę nawet w Zwierzyńcu można załatwić coś z rodowodem. -Wystarczyło szepnąć słówko i wyjąć kilka galeonów, aby sprzedawca sprowadził takowego osobnika na zamówienie. Może rudzielec nie zachowywał się jak rasowy kot, ale na pewno takowym był. Zresztą, jej brat rasowym arystokratą nie jest, więc wykazuje tym samym całkowity hipokrytyzm.
Z ogromnym uśmiechem przyklejonym do ust pochwyciła kieliszek pozwalając kotce tym samym zejść ze swoich kolan i trochę poprzechadzać się po pomieszczeniu.
-Wiedziałam, że się zgodzisz. -Zadowolona oparła się wygodnie o oparcie kanapy upijając łyk zawartości kieliszka.
-Mam też pewną sugestie co do jej imienia... - Zawiesiła na chwilę głos przenosząc wzrok na rozglądającego się kota. 
- ...Zołza. - Oczywiście, że nazywając ją w ten sposób myślała o sobie. Zawsze oburzała się słysząc jak jej brat ją tak przezywa, ale jakby nie patrzeć było w tym więcej prawdy niż chciałaby przyznać. Jest Zołzą, a ich dzisiejsza rozmowa była najlepszym tego przykładem.


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]21.02.17 11:44
- A myślisz, ze gdy ona pozna życie na salonach, nie będzie się zachowywać podobnie? Poza tym, najpierw musiałaby mnie polubić. - zauważył ironicznie. Nie przewidywał by kotka zaczęła go darzyć sympatią. Jeśli zacznie go ignorować - tak jak teraz, przechadzając sie po pokoju - to będzie dobrze.
- Rowan, przed chwilą mówiłem o sterylizacji, to się oburzałaś. - zauważył.
Niech się chociaż siostra zdecyduje w kwestii czy popiera takie działanie, czy też może obrazi się na Craiga, jeśli pozbawi kotkę możliwości rozpłodowych. Nie żeby kot miał w ogóle jakąkolwiek potrzebę poznania radości wynikającej z wydania na świat młodych, a także odchowania ich. To były durne zwierzaki, sterylizacja będzie najlepszym rozwiązaniem. A co kwestii rodowodowych, nie ważne co by Rowan nie powiedziała. Nie zamierzał jej wierzyć na słowo. Musiał zerknąć w papiery. Prześledzić hodowców, sprawdzić prawdziwość zaprezentowanych mu dokumentów. To nie były błahe sprawy. Nie miał zamiaru tego ignorować. A co do spraw czy sam Craig był rasowym szlachcicem... cóż, on rodowód miał znakomity. A nawet jeśli chodziło o kwestie zachowania... to było mniej istotne! W końcu to on posiadał kota, a nie kot jego!
- Taak, mogłem się domyślić, że to będzie coś w tym stylu... Bardzo to... Rowanowe - westchnął cicho. Nie miał siły ani ochoty kłócić się z siostrą, chociaż ciężko ukryć że powoli zaczynał odczuwał pulsowanie w skroniach. Niechybnie zapowiadało to migrenę. Dlatego postanowił póki co kwestię kota zignorować. Niech sobie będzie. Zamknie w jednym z salonów. Albo pozwoli służbie w kuchni go przygarnąć, może tam odnajdzie się lepiej. A potem faktycznie się go albo wysterylizuje, albo po prostu trwale od Basha odseparuje. W przypadku wystąpienia kociąt, to służący będą się nimi zajmować, nie on. A gdy tylko młode podrosną dość, aby odseparować je od matki, zostaną wysłane do Yaxley Manor. I problem z głowy.
- A co tak w ogóle u Tobiasa? Czemu dopiero teraz się dowiaduję o tym, że sprawiłaś mu kota, hm? - zauważył nieco kąśliwie, świdrując siostrę spojrzeniem.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 26.04.22 22:08, w całości zmieniany 5 razy
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]21.02.17 18:44
-Jeśli jest choć trochę podobna do mnie to na pewno cię polubi.- Nie zaszkodzi mu teraz trochę posłodzić. Zawsze wiedziała jak obchodzić się z ludźmi. Można to uznać za... wrodzony talent?Zresztą, ze swojego brata potrafiła czytać niczym jak z otwartej księgi. Aktualnie był minimalnie zirytowany. Nie na tyle jednak, aby nie mogła sobie z tym poradzić.
Uśmiechnęła się lekko patrząc pobłażliwie na brata. Że też jeszcze się nie nauczył...
-Jestem kobietą Craig. Zmieniam zdanie niczym rękawiczki. - Taki już jest niestety urok płci pięknej. Czasem one same nie do końca widziały o co im chodzi, a co dopiero mężczyźni. Dlatego lepiej jest się w kobiecą filozofię wcale nie zagłębiać.
-Nie podoba mi się ten pomysł, ale jeśli ma cię to przekonać, to mogę się na to zgodzić.- Kobiety mają rodzić dzieci, więc kocice również. Jeśli jednak miało to pomóc w podjęciu przez jej brata decyzji, to mogłaby na to przystać. Niechętnie, bo niechętnie.
-Czyż nie idealnie pasuje? -Słysząc ciężkie westchnięcie brata już wiedziała, na którą stronę przychyliła się szala zwycięstwa. Jeśli coś sobie postanowi, to przeważnie swoje plany spełnia. Jej brat powinien już się do tego przyzwyczaić.
-Nie pytałeś. - Wzruszyła ramionami upijając następnie kolejny łyk wina. Za to drażnienie się z nim na pewno trafi do piekła.
-Wszystko u niego dobrze. Nadal rozrabia i cieszy się w pełni dzieciństwem. Upodabnia się do ciebie, więc twoja armia kotów będzie mieć konkurencję. -Miała nadzieję, że jej syn będzie mógł cieszyć się beztroską jak najdłużej. Z tego też powodu ostatnimi czasy trochę mu odpuściła. Chce go dobrze wychować, ale znacznie bardziej od nadętego, dobrze "wyszkolonego" chłopca, chce szczęśliwe dziecko.
-Mam nadzieję, że posiadanie zwierzęcia nauczy go odpowiedzialności. Jak na razie dobrze się nim zajmuję. -Wbrew jej wcześniejszym przypuszczeniom chłopiec nie zwala wszystkich obowiązków na lokai. Poświęca też zwierzęciu sporo czasu i traktuje go z odpowiednim szacunkiem. Nie zawiódł jej.


Anguis in herba

But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Salon 950bdbd896f0137f2643ae07dec0daf4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3571-rowan-yaxley https://www.morsmordre.net/t3601-magnus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-fenland-yaxley-manor https://www.morsmordre.net/t3917-skrytka-bankowa-nr-899 https://www.morsmordre.net/t3640-rowan-yaxley
Re: Salon [odnośnik]25.02.17 22:06
- Merlinie uchowaj! Mieć dwie takie kobiety w rodzinie to droga przez mękę! - zawołał, nadal utrzymując mężnie na twarzy ten niezbyt zadowolony wyraz twarzy. W duchu jednak uśmiechał się wrednie. Cóż, nie mógł pozwolić przejść obok okazji by dopiec siostrze. Ona uparła się, by zrobić mu na złość i sprawić mu rudego pchlarza cholera jedna wie skąd - on na pewno nie pozostanie jej dłużny!
- Nawet w takiej kwestii? Przypomnij mi zatem, bym nigdy nie pytał cię o opinię, dobrze? - najpierw siostra powie mu tak, a w chwilę potem znów będzie zmieniać zdanie? Nijak się tu dogadać z taką! Naprawdę... droga przez mękę. Wystarczyło, że koty takie były! I on musiał czasem znosić humory Basha! - Skoro dajesz mi tego kota, w tej chwili nie masz żadnej władzy w kwestii jej losu, moja droga.
Sterylizacja czy utopienie...! Nie ważne, Rowan już nie mogła decydować o Zołzie, ha!
Pochylił się do przodu na kanapie, opierając łokcie na kolanach. Spróbował zwrócić na siebie uwagę kota. Wątpił, by złapali wspólny język, a przynajmniej by złapali go tak szybko. Ale spróbować można.
- A czy ja muszę o wszystko pytać? Dziwie się, że od razu nie przyleciałaś do mnie z wieściami. odpowiedział nieco kąśliwie. - I nie zamierzam mieć armii kotów.
Chociaż musiał przyznać, że słowa Rowan o tym, że Tobias upodabnia się do niego... miłe połechtały jego ego. No i było to niezbitym dowodem, że chłopiec jednak wdał się zdecydowanie w Burke'ów a nie w Yaxleyów. Chociaż oczywiście, z drugiej strony to wcale niezbyt dobrze. Szczególnie Yaxleye na pewno nie byli zadowoleni z takiego obrotu spraw.
- To mądry chłopak, w sumie spodziewałbym się po nim dwóch rzeczy. Albo faktycznie zająłby się swoimi obowiązkami, albo zrzuciłby je na służbę tak, że nawet byś się nie zorientowała.
Krew Burke to krew Burke, tak? Zawsze da o sobie znać.
- No, ale jak tak o tym myślę, chyba nie podziękowałem ci za prezent, co? Zatem, cóż, dziękuję, za kolejny kłopot w moim beztroskim życiu, siostrzyczko - uśmiechnął się kwaśno, stukając się z nią kieliszkami. Cóż, oby faktycznie prędzej czy później nie utopił tego kota.

zt x2


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]19.03.17 15:06
08.04

Jeszcze wczoraj wydawało mu się to idealnym pomysłem, niemniej dziś Craig już nie był tego taki pewien. A chodziło dokładnie o pomysł zaproszenia Quentina dzisiejszego dnia na herbatę. Wiedział, że mimo hucznej zabawy, jego kuzyn nie będzie sięgał po alkohol w ogóle lub w ilościach minimalnych. W końcu za nim nie przepadał.
Co innego Craig - lata spędzone we Francji sprawiły, że zaczął doceniać między innymi wino. Och nie, nie miał kłopotu z tym trunkiem. Nie pił go w sumie prawie w ogóle na co dzień, preferując, tak samo jak jego kuzyn, herbatę. Ale kiedy już nadarzyła się okazja, huczna zabawa, to dlaczego sobie odmówić kilku kieliszków?
Och, zdecydowanie zdawał sobie sprawę, że odstaje od wzorcowego przykładu szlachcica z ich rodu. Ojciec nie raz wypominał mu, że powinien być bardziej powściągliwy i stonowany. Bardziej nieprzenikniony, małomówny i wyniosły.
Z początku Craig, jako młody gówniarz, ze wszystkich sił starał się na pokaz spełniać oczekiwania ojca. Cała ta sztywna otoczka pękała jednak w towarzystwie Rowan. Kto wie, może gdyby nie ona, Craig nadal próbowałby trzymać na twarzy nieruchomą, chłodną i obojętną maskę? W końcu pewnie wrosłaby mu w twarz i takim zapewne by się stał.
Więc tak, za swoje rozpasanie winił siostrę oraz Francję - bez kontroli rodziców zdecydowanie poczuł zew wolności i odszedł swoim stylem bycia od tego co prezentował chociażby taki Quentin.
Co jednak oczywiście wcale nie sprawiało, że czuł się gorszy...
Głowa nieco mu ciążyła od wina wypitego wczorajszego dnia, ale niegrzecznie było przecież odwołać zaproszenie tylko z powodu lekkiej niewygody, którą odczuwał!
- Kuzynie! - zawołał na powitanie, kiedy tylko służący wprowadzili Quentina do salonu, gdzie Craig go oczekiwał. Na stoliku już czekał niewielki porcelanowy czajniczek, zaś w środku grzała się aromatyczna herbata, którą w następnej chwili skrzat rozlał do dwóch, identycznych, bogato zdobionych filiżanek. W powietrzu rozniósł się przyjemny, kwiatowo-owocowy aromat.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 07.02.22 21:51, w całości zmieniany 2 razy
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Salon [odnośnik]27.03.17 14:41
Na ślubie nie wydarzyło się nic zaskakującego ani nic przełomowego. Mimo tych wniosków nie śpi mi się zbyt dobrze. Rozmyślam nad wieloma sprawami. Większość nie nadaje się do publicznego obnażenia, dlatego zachowam je dla siebie. Jestem zadowolony, że nie dałem się namówić na picie alkoholu podczas zabawy, oraz że ominęła mnie wątpliwa przyjemność wzięcia udziału w konkursie tańca. Niestety Darcy nie poszło zbyt dobrze w potyczkach rytmicznych, ale utrzymywałem stały stan pocieszenia, że ze mną poszłoby jej o wiele gorzej. Na pewno nie to chciała słyszeć wczorajszego wieczoru, ale to był tylko suchy fakt. Burkowie byli beznadziejni w tańcach, a ja nie stanowię żadnego wyjątku w tej materii. Edgarowi i Zivie też nie poszło oszałamiająco z tego co zdążyłem zrozumieć. Craig i jego partnerka… to jest czymś, o co chcę go zapytać podczas dzisiejszej wizyty. Dość spontanicznej jak na nas. Uważam jednak, że dobrze jest utrzymywać stały, przyjazny kontakt z rodziną, nawet tą dalszą niż rodzeństwo oraz rodzice. Nosimy to samo nazwisko nie bez przyczyny. Tak naprawdę tylko świadomość naszych więzów krwi pozwala mi wstać z łóżka oraz wyszykować się do wyjścia. W przeciwnym razie bezzwłocznie wysłałbym sowę z odmową co do terminu dzisiejszego spotkania. Zamiast tego zbieram całą swoją energię, żeby wypić jedną z fiolek eliksiru wzmacniającego, a następnie rozpocząć toaletowe rytuały. Na koniec ozdabiam ciało w ciemną, czarodziejską szatę ze srebrną broszą przedstawiającą herb rodu. Po kontroli przed lustrem sądzę, że wyglądam nienagannie - jak zwykle trochę zmęczony na twarzy, ale tę urodę zawdzięczam chorobie. Poprawiam jeszcze idealnie prosty kołnierzyk zapięty tuż pod szyją, po czym teleportuję się kawałek dalej wprost do posiadłości Craiga. Lub gdzieś nieopodal. W każdym razie szybko zostaję przechwycony przez służbę, która prowadzi mnie do salonu. Znam tę drogę, ale skoro upierają się, żeby iść tam ze mną, to nie opieram się.
Po przekroczeniu progu salonu unoszę nieznacznie brwi widząc tak wylewne powitanie. Chyba trochę zapomniałem jaki jest starszy Burke.
- Kuzynie - mówię dużo spokojniej, kiwając lekko głową. Usłyszawszy zaproszenie od gospodarza siadam na jednym z foteli. Muszę wyglądać cudacznie tak sztywno siedząc, ale to moja stała poza na wypadek, gdyby inni ludzie mieli mnie obserwować. - Jak się czujesz? - pytam z lekkim zainteresowaniem. Tak na początek standardowej rozmowy, z której później można przejść płynnie do niektórych tematów, zwłaszcza opiewających we wczorajszą noc.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach