Mniejszy salonik
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Mniejszy salonik
Komnata ta jest niewielka, podobnie jak inne pomieszczenia w zamku wyłożona ciemnym drewnem, lecz jasna i elegancko urządzona. Doskonale sprawdzi się jako miejsce do prywatniejszej rozmowy. Nestor rodziny zwykł tu rozmawiać z najważniejszymi gośćmi.
Na to pomieszczenie nałożone jest zaklęcie Muffliato.
here in the forest, dark and deep,
I offer you eternal sleep
I offer you eternal sleep
Daphne Rowle
Zawód : Niewymowna, alchemiczka i trucicielka
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
jeśli przeżyje choć jeden wilk,
owce nigdy nie będą bezpieczne
owce nigdy nie będą bezpieczne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Nie kłamała, gdy mówiła, że mu ufała. Naprawdę miała do niego zaufanie, jednakże ograniczone - tak jak do każdego. Nikomu nie potrafiła zaufać w pełni i powierzyć swych sekretów w stu procentach, bojąc się przed odkryciem własnych słabości i lęków. Ona także je miała, choć udawała, że nie. Ukrywała się za wysokim, grubym murem obojętności i chłodu, pozornie będącym nie do zniszczenia. Tego wieczoru także umykała powiedzeniu prawdy wprost i wyjawienia swych myśli Lupusowi, sekretów które dręczyły tę dziurę, w której winno znaleźć się serce.
Powiedziała mu i tak za dużo, a on zrozumiał opacznie jej słowa. Nigdy nie chciała być duchem, choć czasami zdawała się bardziej do nich pasować, niźli do żywych. Potrzebowała odeń jeno informacji - nic więcej. Wyjawienia sekretu życia pośmiertnego. Sama nie chciała umierać - nigdy. Daphne nie chciała jednak drążyć tego tematu, cofając się niczym spłoszona łania i zaciskając usta w wąską kreskę.
-Spokojnych snów, sir - odrzekła mu tylko, odwracając się w stronę okiennicy.
Dopiła wino, odstawiła kielich na stolik i poczuła mokry nos Duszy, która wstała z miejsca i podeszła do niej, trącając dłoń swej pani. Rowlówna pogłaskała psa po łbie niemal czule, kilkakrotnie, obdarzając go uśmiechem, który korzenie miał w nadużyciu wina.
-Muszę wrócić i zatańczyć walca z Bulstrodem, obiecałam - wytłumaczyła się i gestem nakazała Duszy, by pozostała na miejscu.
Na salę balowa wróciła już sama.
| zt
Powiedziała mu i tak za dużo, a on zrozumiał opacznie jej słowa. Nigdy nie chciała być duchem, choć czasami zdawała się bardziej do nich pasować, niźli do żywych. Potrzebowała odeń jeno informacji - nic więcej. Wyjawienia sekretu życia pośmiertnego. Sama nie chciała umierać - nigdy. Daphne nie chciała jednak drążyć tego tematu, cofając się niczym spłoszona łania i zaciskając usta w wąską kreskę.
-Spokojnych snów, sir - odrzekła mu tylko, odwracając się w stronę okiennicy.
Dopiła wino, odstawiła kielich na stolik i poczuła mokry nos Duszy, która wstała z miejsca i podeszła do niej, trącając dłoń swej pani. Rowlówna pogłaskała psa po łbie niemal czule, kilkakrotnie, obdarzając go uśmiechem, który korzenie miał w nadużyciu wina.
-Muszę wrócić i zatańczyć walca z Bulstrodem, obiecałam - wytłumaczyła się i gestem nakazała Duszy, by pozostała na miejscu.
Na salę balowa wróciła już sama.
| zt
here in the forest, dark and deep,
I offer you eternal sleep
I offer you eternal sleep
Daphne Rowle
Zawód : Niewymowna, alchemiczka i trucicielka
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
jeśli przeżyje choć jeden wilk,
owce nigdy nie będą bezpieczne
owce nigdy nie będą bezpieczne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Mniejszy salonik
Szybka odpowiedź