Wydarzenia


Ekipa forum
Stonehenge
AutorWiadomość
Stonehenge [odnośnik]22.04.15 0:36
First topic message reminder :

Stonehenge

Na terenach Wiltshire, w pobliżu miasta Salisbury znajduje się, pochodzący z epoki neolitu albo brązu, krąg Stonehege, który od wieków skupia naukową społeczność czarodziejów. Przy kamiennych głazach odbywa się większość istotnych dla niemugolskiego świata konferencji, których głównymi gośćmi są przede wszystkim głowy czystokrwistych rodów i najznakomitsi czarodzieje swojej epoki zasłużeni pozycją jak i dokonaniami. Stonehege ma także wielkie znaczenie dla wszystkich astronomów - dzięki niemu można odczytać więcej z gwiazd niż byłoby to możliwe przy wykorzystaniu tradycyjnych narzędzi. Jednak nie jest to zadanie łatwe, tylko kilku znawców nieba na świecie wie, jak posługiwać się siłami zaklętymi w kamieniach.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 20:52
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 1

--------------------------------

#2 'k100' : 91
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 22:39
Nie wiedziała, na czym powinna skupiać wzrok, więc skakała nim po sylwetkach przyjaciół i ojca, by zaraz zogniskować tęczówki na ogromnej kreaturze i mniejszych potworach, stanowiących nie mniejszy problem od samego ich źródła. Mrugała intensywnie, chroniąc się przed deszczem osłaniającym obraz całej sytuacji, za chwilę plując nimi, gdy wpadały przez uchylone usta; smakowały goryczą i smołą.
- Deprimo! - wykrzyknęła od razu, kierując różdżkę przed siebie, na pędzące w jej stronę paskudne cienie. Niech wracają, skąd przyszły.



pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 7sLa9Lq
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5414-jackie-rineheart#122455 https://www.morsmordre.net/t5418-kluska-jackie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5423-skrytka-bankowa-nr-1349 https://www.morsmordre.net/t5424-jackie-rineheart
Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 22:39
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 22:54
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością


'k10' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 23:00
Uczucie uchodzącej z niej magii przyniosło iskrę ulgi, afromosia nie zawiodła jej i tym razem. Widząc, że Justine doskonale poradziła sobie z obezwładniającą mocą kreatury, uczucie ulgi było silniejsze, pozwoliło jej zebrać myśli, przeanalizować szybko to, co się działo, i jak mogli walczyć z samą śmiercią jeszcze efektywniej - jeśli chcieli ją pokonać, musieli się spieszyć. Uniosła świecę wysoko ponad głową, mocno zaciskając palce na jej woskowej sylwetce, prawą dłonią wciąż ściskała różdżkę, wpatrując się uparcie w czerń przed sobą. Czuła, że jej siły słabły, zarówno fizyczne, jak i magiczne, ale nie poddawała się - nie zamierzała. Wiedziała, że patronus Justine był o wiele silniejszy, posiadał w sobie tajemnicę Zakonu Feniksa, ale być może to właśnie było rozwiązanie; może właśnie tę śmiercionośną czerń nosili w sobie dementorzy.
W głowie zajaśniało najpierw poranne słońce widziane przez szerokie gałęzie oblepione letnią zielenią liści. Usłyszała plusk wody, poczuła jej chłód na swoich stopach. A potem pojawiło się poczucie szczęścia, tlące się jak dogasające w kominku drwa, i zapragnęła, żeby wypełniło ją całą; żeby wypełniło ją śmiechem ojca i Vincenta, wyciem wilczycy, której samotne piękno wciąż i wciąż jest dla niej złotem lśniącym wśród trudnych, bolesnych wspomnień.
- Expecto patronum - nie krzyknęła, uspokoiła głos, ale zaakcentowała inkantację wyraźnie, oddając jej całą siebie.
Ruszyła z miejsca, kierując swoje kroki w samo epicentrum zła, twardo zaznaczając swoje kolejne kroki.



pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 7sLa9Lq
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5414-jackie-rineheart#122455 https://www.morsmordre.net/t5418-kluska-jackie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5423-skrytka-bankowa-nr-1349 https://www.morsmordre.net/t5424-jackie-rineheart
Re: Stonehenge [odnośnik]21.10.24 23:00
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 27
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]22.10.24 18:59
Płomienie, które zapłonęły dookoła Percivala, nie zapewniły mu ani chwili oddechu w desperackiej walce; widział, jak cieniste stwory przewalają się przez nie niczym staczające się ze wzgórza kłody, lecąc prosto ku świecy. Przez moment był niemal pewien, że jej dosięgną, ugaszą, zdmuchną wszelką nadzieję – ale odepchnięte zaklęciem i spopielone przecinającą powietrze błyskawicą, przestały stanowić zagrożenie. Na sekundę, dwie? Wiedział, że wrócą, wyczuwał plugawą magię drgającą w przestrzeni, wszędzie dookoła; słyszał ryki przerażającej istoty, a chociaż płonący wokół niego ogień znacznie ograniczał mu widoczność, to spoglądając w górę widział również dramatyczną walkę przywołanego przez Justine feniksa. Jak długo jeszcze byli w stanie się opierać tej niepowstrzymanej mocy? Nie opadał jeszcze z sił, adrenalina prędko krążyła w jego żyłach, czuł też wciąż działanie wzmacniającego czaru Tonks – ale jednocześnie był świadomy narastającego w mięśniach zmęczenia.
Wykorzystując chwilowy odwrót cienistych czerwi, sięgnął do przytroczonego do paska woreczka, żeby wysunąć z niego kryształ – po czym nie myśląc wiele, włożył go do ust i połknął. Jeśli miał walczyć dalej, potrzebował każdego wsparcia, jakie miał w zasięgu ręki. Poderwał głowę, gdy na policzku poczuł dotyk czegoś gęstego i lepkiego, starł to wierzchem dłoni i na jedno uderzenie serca zamarł; mrok lał się z nieba, czy to był dobry zwiastun – czy wprost przeciwnie? Czy ciemność się poddawała, czy dopiero rosła w siłę? Naciągnął na głowę kaptur peleryny, nie chcąc, żeby czarna substancja zalała mu oczy; świetlisty feniks przerwał atak, żeby ruszyć na ratunek uwięzionej w mackach Justine, może Percival też powinien – ale przecież nie mógł pozostawić świecy niestrzeżonej.
Skierował różdżkę w stronę górującej nad nimi istoty. – Fulgoro! – wykrzyknął, sięgając po silne zaklęcie raz jeszcze; pamiętając sposób, w jaki spopieliło czerwie. Nie czekał na efekt, opuścił nadgarstek nieco niżej, choć wciąż – niezmiennie – celował w cienistą kreaturę. – Ignitio! – rzucił, próbując uformować magię w kształt płonącej kuli, licząc na to, że przelatując przez krąg utworzony z circo igni, tylko nabierze na mocy. Nie wiedział, czy ogień miał szansę zranić cień, ale jeśli nie – to być może przynajmniej odwróci jego uwagę od innych ataków, zmusi do obrony w wielu kierunkach jednocześnie, rozproszy.

| k10 na równowagę
i akcje:
1. zjadam kryształ z białego deszczu
2. fulgoro: k100 + 8k8
3. ignitio: k100 + 8k8




do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : duch Stonehenge
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Duch

Duchy
Duchy
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Stonehenge [odnośnik]22.10.24 18:59
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 6

--------------------------------

#2 'k100' : 88

--------------------------------

#3 'k8' : 8, 6, 4, 3, 3, 5, 6, 8

--------------------------------

#4 'k100' : 52

--------------------------------

#5 'k8' : 4, 2, 1, 6, 5, 4, 7, 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]25.10.24 3:08
Jasne błyskawice raz po razie rozjaśniały niebo, smolisty deszcz przybierał tylko na sile i nadal padał jak ołów, ciskając ciemne krople na zmęczone sylwetki Zakonników. Woda pozostawiała po sobie na skórze i materiale ubrań szare rozwodnione smugi, odór śmierci wydawał się równie mocno wyczuwalny, co gorzka woń strachu. Rzucone wcześniej satiso zakończyło swoje działanie - kilka ostałych przy życiu sylwetek czarodziejów porwało się z ziemi i powstało, z przerażeniem wpatrując się w upiorne monstrum: pozostało ich niewielu, przywódców Zakonnicy zdążyli pozbawić życia - nie podniósł się ani McCulloch ani Crawley - a ci, którym udało się przetrwać, najwyraźniej nie mieli w sobie determinacji, która kazałaby im rzucać na szalę własne życie: troje czarodziejów rozpierzchło się na boki, rzucając się do ucieczki. Cichły zaklęcia wspomagające: magicus extremos, kameleon, smocza łza. Wszyscy czarodzieje pomimo swojego doświadczenia odczuwali już zmęczenie, walka nie tylko była długa i trudna, była też wyczerpująca: równie potężny co plugawy przeciwnik wymagał podjęcia się działań ryzykownych, musieli dać z siebie wszystko.
Wypowiadaną inkantację istota zakończyła z hukiem kolejnego gromu, ziemią wstrząsnęło mocniej. Nad rogatym upiorem zalśniła czerń czerniejsza od pustki i czerniejsza od ciemności, czarna jak najplugawsza esencja złej magii, ścierając się swoją masą z blaskiem bijącym od czterech świec, których wosk topił się już dalej niż w połowie. Dwie moce starły się w powietrzu, a ich wzajemne oddziaływanie budziło moc, jaką odczuł każdy czarodziej - jakby niewidzialny ciężar usiłował wgnieść ich w ziemię, słyszeli w uszach pisk gwałtownie rosnącego ciśnienia. Od ciemności zaczynały rozchodzić się mary - strzępy dymu formowały się w wijące się macki, pierzchnące wokół kromlechu w kierunku czwórki czarodziejów i za uciekającymi ludźmi Ministerstwa Magii.
Jeden z nich upadł, wydając z siebie przepełniony rozpaczą krzyk, który ucichł nagle.

Percival połknął kryształ i prędko poczuł w sercu jego ciepło - syciło krążącą we krwi magię, rozżarzając jej potencjał. Błyskawica trafiła w środek kromlechu z głośnym trzaskiem, cieniste monstrum zawyło; buchnęły płomienie, w które wleciała kula ognia, zebrana w ścianach ognistego kręgu. Cios musiał być potęzny, ale trudno było dostrzec reakcję mrocznej istoty - zniknęła. Po trawie ku Percivalowi sunęła ciemność, przeniknęła pod płomieniami i zatoczyła krąg wokół świecy. Niewidzialna moc nią poruszyła. Rytmiczny stukot, jak uderzenie wiedźmiego szponu, napierało na nią od boku, chcąc przetrącić ją na trawę - przekrzywiała się o włos, i kolejny, i kolejny...
Czarodziej zaczynał odczuwać cenę swoich działań: otaczająca go ognista tarcza tańczyła silnymi płomieniami, odgradzając go nie tylko od cieni, ale i od powietrza. Zaczynało brakować mu tchu. Oddychał, lecz powietrze go dusiło. Płomień świecy skutecznie odgrodzony od ciemności jaśniał mocno.

Oswobodzona z cienistych macek Justine spróbowała sięgnąć po moc swojego patronusa raz jeszcze - ale przytłaczająca ją ciemność wydawała się nie mniej potężna od mocy, którymi władała. Zdawała się gęstnieć w powietrzu, przesuwać się, falować jak stężone masy skondensowanej energii. Magia jej różdżki błysnęła, świetlisty feniks w jednej chwili rozłożył przed nią skrzydła - grom trzasnął, rozjaśniając i przyciemniając widok - a w drugiej już zniknął, jak rozmyty wiatrem, by jego miejsce przysłoniła rogata maszkara. Górująca nad Justine wpatrywała się prosto w jej oczy dziesiątką paciorkowatych krwistych oczu przez ułamek chwili, który jej samej zdał się wiecznością; coś niepokojącego czaiło się w tym spojrzeniu i choć Tonks miała już do czynienia z czarodziejami tak zepsutymi, że trudno było ich wciąż nazywać ludźmi, to istota ta wydała jej się plugawsza od wszystkiego, co dotąd poznała. Nawet, jeśli - teraz widziała to wyraźnie - bok jej całego ciała pokrywał żar, który musiał być efektem ich skutecznych ataków. Istota wyglądała na ranną. Rozpostarła ramiona, składając dłonie razem a gdy kolejny grom znów rozjaśnił widok aurorki - już jej przy niej nie było. Słyszała za to szepty, szepty odbijające się głuchym echem w jej głowie, szepty intensywne i agresywne, szepty pełne złości. Wymarły język wybrzmiewał wyraźnie, lecz nie była w stanie rozpoznać znaczenia żadnego słowa - gęsta czarna energia naparła na nią ciężką falą, osuwając ją na kolana. Przy rozbłysku kolejnej błyskawicy mogła spostrzec, jak czerń wspina się po jej dłoniach do ramion, rozlewając się na jej skórze martwą tkanką. Towarzyszył temu ból tak silny, że miała ochotę wyć. Na jej oczach świeca przewróciła się z kaganka i jęła tlić słabszym ogniem - gdy jednak w odruchu szarpnęła ku niej dłonią, poczuła opór. Zainfekowane ręce nie były w stanie pochwycić dobrej świecy, wiedziała jednak, że jeśli nie zrobi niczego, płomień zgaśnie. Rozlewająca się od serca ciemności czerń spowiła świecę gęstą szarą mgłą, która wkrótce zaczęła się materializować. Usiłowała opleść się wokół świecy, lecz od dotyku powstrzymało ją zaklęcie ochronne świecy przywołane przez Justine wcześniej - dym - jak wąż - ze złością porzucił tę próbę, zamiast tego oplatając się wokół kostki aurorki i gwałtownym szarpnięciem odciągnął ją od dogasającej świecy, kilka kroków dalej od kromlechu. Upadła na pierś.

Percival - w płomieniach - dostrzegł przed sobą sylwetkę cienistej istoty. Ogień nie był jej obojętny, ale ta walka dla cienia znaczyć musiała wiele: przyglądające mu się paciorkowate oczy zionęły nienawiścią, a jej głos - słyszał go wyraźnie wewnątrz czaszki, choć twarz pozbawiona była ust - wył bólem własnym i wył bólem setek umarłych. Sękate dłonie istoty pchnęły pierś Percivala, wytrącając go z równowagi, coś śliskiego oplotło się wokół jego szyi, powstrzymując go przed upadkiem w pół drogi, zawieszając jego ciało na szyi - płomienie tańczyły blisko, ogrzewając jego czoło. Czuł nacisk na krtani, utrudniający mocniej wzięcie oddechu.

Ventum rota Kierana otoczyło lwice, ich pyski nie wynurzyły się spod wiru i mógł mieć nadzieję, że to - przynajmniej na chwilę - wstrzyma te istoty, cień rozlewał się od serca ciemności na wszystkich czarodziejów. Serpentyna utkana z cienia zatańczyła wokół świecy, nieznacznie uginając się pod blaskiem światła, którym jaśniała. Świeca zaczęła się kołysać, w przód i w tył, niewidzialna moc próbowała ją przewrócić, chybocząc nią rytmicznie, z cichym stukotem. Nagle niebo tuż nad aurorem rozjaśniło się blaskiem potężnej błyskawicy, która runąć miała prosto na niego: na reakcję miał tylko ułamki sekundy. Jego bystre oko w tej samej chwili dostrzegło jednak migoczące błękitne iskry, jakie posypały się od ognia płonącej świecy - zupełnie jakby bliskie wyładowanie karmiło ją swoją mocą.

Deprimo Jackie zdołało odepchnąć cieniste czerwie, spowalniając ich szarżę - lecz wspomnienia zawiodły. Aurorka miała poczucie, że wobec otaczającej ją ciemności nie jest w stanie przywołać ku sobie myśli tak czystych, by zwyciężyły z ciemnością. Patronus nie przybył na jej wezwanie, a sunąca w jej kierunku ciemność wywoływała tylko silniejszy ścisk w sercu. Odepchnięte czerwie powróciły, pełznąc prosto nie na nią, a na płonącą świecę. Rzucą się na otaczającą aurorkę barierę ostrych jak brzytwa noży, lecz Jackie nie mogła wiedzieć, czy podobna przeszkoda mogła powstrzymać cieniste istoty. Dostrzegała cień kłębiący się pod jej stopami, cień się upłynniał, zaczynał przypominać mokrą, wodnistą smołę, na powierzchni której zaczynały pojawiać się bąble powietrza. Aurorka zaczynała czuć, że grunt, na którym stała, stawał się wilgotny, aż w końcu zapadł się jak mokradła, pochłaniając ją samą po kolana. Nie była w stanie poruszyć nogami. Cień ciągnął ją głębiej, rozlewał się coraz szerzej, nieznacznie osunęła się też świeca, a podczas ruchu jej płomień zadrżał niebezpiecznie.

Ciemność walczyła.

Termin na odpis mija w niedzielę o godzinie 20. Mistrz gry może nie czekać na spóźnionych. Możecie w tej turze wykonać do 3 akcji i napisać do 3 postów.

Każda postać wykonuje w pierwszym poście rzut kością k10, w przypadku wyrzucenia 1 oczekuje posta uzupełniającego, 2-6 oznacza niegroźną utratę równowagi wywołaną żywiołem, z którą postać może poradzić sobie w dowolny sposób (nie jest to akcją).

Eliksiry:
Percival: Czuwający Strażnik +26 4/5

Zaklęcia:
Percival - circo igni
Świeca Justine - praescripta
Świeca Percivala, świeca Kierana - praecido impeta
Jackie - lamino scutio
Ventum rota 1/2

Żywotność:
Justine: 85/220 (45 - psychiczne, 20 - tłuczone, złamane dwa dolne żebra, 20 - osłabienie, 50 - poparzenia); -40 do rzutu
Percival: 195/290 (45 - psychiczne, 20 - osłabienie, 30 - podduszenie); -15 do rzutu
Jackie: 165/240 (55 - psychiczne, 20 - osłabienie); -15 do rzutu
Kieran: 235/290 (35 - psychiczne, 20 - osłabienie) + fortuno 3/3 - 10 do rzutu

Energia magiczna:
Justine: 26/50
Percival: 20/50
Jackie: 30/50
Kieran: 20/50

Wykorzystane moce Justine - 3/9
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]26.10.24 23:12
Miał wrażenie, że przygniata go wszystko: smolisty deszcz lejący się z nieba, dym wdzierający się do płuc, napierająca ze wszystkich stron ciemność i jego własne ciało – odzywające się coraz mocniej echem potężnych zaklęć, raz po raz szarpiących płynącą w żyłach magią. Nie miał pojęcia, jak długo był jeszcze w stanie stawiać opór, oddychał ciężko, garbił się, o krok od słaniania się na nogach. Jego plany, początkowo szeroko zakrojone, ograniczyły się do dwóch słów: jeszcze jedno. Jeszcze jedno zaklęcie, na tyle był w stanie się zdobyć. Jeszcze jeden odparty atak, jeszcze jedna ściągnięta z nieba błyskawica. Jeszcze jedna rana zadana ciemności. Potężnej, wściekłej, niemającej zamiaru im odpuścić. Zachwiał się, gdy ziemia znów zadrżała, przez chwilę – ułamek sekundy – czując się tak, jakby znów znalazł się na szczycie w Stonehenge, tamtego dnia, który zmienił dla niego wszystko. Czy od samego początku było mu przeznaczone znaleźć się tu ponownie? Dlaczego w ogóle się nad tym zastanawiał? Zmęczony umysł musiał płatać mu figle, wyprostował się, zmuszając do powrotu do rzeczywistości. Gorąc palił policzki, czuł przytłaczającą pokusę, by machnąć różdżką i zakończyć własne zaklęcie, uwolnić się od tego żaru – ale zdawał sobie sprawę z tego, że podczas gdy płomienie oddzielały go od otrzeźwiającego powietrza, stanowiły również barierę odgradzającą świecę od mroku. Zacisnął więc zęby, w tym samym momencie, w którym jego uszy wypełnił rytmiczny stukot; serce załomotało głośno, gdy dostrzegł sunącą po trawie ciemność i przechylającą się świecę – centymetr po centymetrze. Zrobił krok w jej stronę, wyciągając dłoń, w której zaciskał różdżkę. – Volitavi! – rzucił, zakańczając inkantację ostrym machnięciem nadgarstkiem, chcąc oderwać świecę od ziemi – zmusić ją do lewitacji metr ponad gruntem, w międzyczasie z niepokojem dostrzegając, jak niewiele jej zostało. Nie wiedział, czy mrok nie podąży za nią, ale unosząc się w powietrzu, nie mogła się przewrócić; a nawet jeśli się przechyli – będzie płonąć dalej. – Lancea! – rzucił zaraz potem, promień zaklęcia próbując ubrać w formę błyskawicy, celując nim w ciemność samą w sobie, niedaleko świecy, licząc na to, że odegna ją chociaż na chwilę – przedłużając walkę o kilkanaście sekund, parę momentów. Nie istniało już dla niego nic więcej, świat skurczył się drastycznie; nie liczyło się nic oprócz zadania, które postawił przed nimi Harold Longbottom. Misji, która nie mogła okazać się niemożliwą, nawet teraz w to nie wierzył – mimo że paskudny, sycący się zmęczeniem głos w tyle czaszki przekonywał go, że chyba przecenili własne możliwości.
Nie zdążył zareagować, gdy wewnątrz płomieni dostrzegł cienistą postać; ledwie skrzyżował spojrzenie z paciorkowatymi ślepiami, ledwie jego umysł wypełniło przepełnione cierpieniem wycie – coś z całej siły uderzyło go w klatkę piersiową, sprawiając, że stracił równowagę, lecąc w tył, prosto w ogień. Zamachał bezradnie ramionami, zaciskając powieki i przygotowując się na twarde lądowanie – ale zatrzymał się równie gwałtownie, gdy czarna jak noc macka owinęła się wokół jego szyi. Krzyknął – a przynajmniej spróbował to zrobić, pozbawiony nagle tchu – przez chwilę zawieszony w pustce, ze wzrokiem wbitym w górę, w niebo – w rozlewającą się na nim czerń, która swoją przepastnością pochłonęła nie tylko gwiazdy, ale i wszystko dookoła. Stracił grunt pod nogami, zamachał stopami w powietrzu; jego dłonie odruchowo sięgnęły szyi, palcami próbował odnaleźć przerwę między mackami a skórą, desperacko starając się odciągnąć je od siebie, poluzować uścisk. Bezskutecznie. Musiał wziąć na cel istotę, która go uwięziła. Oderwał od gardła prawą dłoń, nie był w stanie precyzyjnie wycelować; skierował różdżkę w ziemię. – Igni…repito – wydyszał, resztkami sił sięgając po magię. Wiedział, gdzie mniej-więcej znajdowali się pozostali Zakonnicy, ogień nie powinien ich dosięgnąć – ale miał nadzieję, że spopieli wszystkie cienie, które znajdą się na jego drodze.

| 1. volitavi
2. lancea (+5 do ST, bo próbuję zrobić z niej błyskawicę)
3. ignirepito (+8k8 na obrażenia)
i k10 dla mistrza gry




do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : duch Stonehenge
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Duch

Duchy
Duchy
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Stonehenge [odnośnik]26.10.24 23:12
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 82

--------------------------------

#2 'k100' : 17

--------------------------------

#3 'k100' : 78

--------------------------------

#4 'k8' : 4, 5, 7, 6, 6, 8, 6, 5

--------------------------------

#5 'k10' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]26.10.24 23:51
Deszcze nie miał dla nich litości, lejąc się z nieba strumieniami, namakając coraz mocniej kapelusz, który miała na głowie. Widziała dodnoszące się jednostki, ale nie uznała ich za zagrożenie, kiedy rzuciły się do - prawdopodobnie - ucieczki. Crawley nie żył, była niemal pewna, że nie mógł przetrwać jej ataku. Ale zmęczenie osiadało coraz mocniej na ramionach. A atak, któy do niej doszedł wyciągnął z jej nozdrzy sapnięcie, kiedy zaciskała usta dławiąc cisnące się na usta krzyknięcie. Wydała kolejne polecenia, zamierzając… nie pamiętała już co nawet - walczyć dalej. Ale mrugnęła raz, drugi, a feniks znikł sprawiając, że wpadła w chwilowe zaskoczenie. Co się stało? Popełniła błęd, czy to niemilknące w głowie głosy nie pozwalały jej na odpowiednie skupienie? Czy to czarna siła odgrodziła ją od tej jej własnej? Łapała ciężko oddech, nagale przed sobą mając nie feniksa, a postać rodem z horroó - gorszą od wampira, którego przecież też miała okazję obejrzeć. Złapała oddech zaciskając mocniej rękę na różdżce. Musiała dalej walczyć - mimo zmęczenia, mimo wszystkiego wokół licząc, że jej towarzysze zadbają o siebie. Rozstawiła się szerzej na nogach z trudem ignorując żar na boku, ból który ją obejmował niecichnące szepty w głowie. Fala która przyszła sprawiła, że opadła trochę pod jej ciężarem, opierając się o ziemię na kolanie. A potem przyszedł do niej ból, ból tak wielki i silny, że wyciągnął z jej oczu łzy mimowolnie, kiedy sapnęła ponownie, zaciskając wargi, napinając żyły na szyi. Chwilę zajęło jej nim zorientowała się - dostrzegajac sprawę w kolejnym rozbłysłku, jak jej dłonie obejmuje coś ciemnego, złego czarnego. Oddychała ciężko, co dalej? Co mogła? Co miała? Ale zanim znalazła odpowiedzi świece upadła, ruszyła do niej, ale nie była w stanie jej sięgnąć, podnieść ponownie.
Jeśli nie mogła własnymi dłońmi, powinna spróbować magii, czegokolwiek, tak naprawdę. Ale nim wypowiedziała zaklęcie cień pociągnął ją za kostkę, wyciągając z warg zaskoczone sapnięcie - drugie, zduszone, wypadło z płuc kiedy opadła ciężko na ziemię, unosząc się na ramionach.
- Wingardium Leviosa! - zakrzyknęła najpierw, celując w świece, chcąc przy pomocy zaklęcia postawić ją z powrotem na miejscu z którego wypadła. Czuła zmęczenie, czuła ból który zaburzał jej jasne myślenie musiała się uleczyć, pomóć sobie, by móc dalej walczyć. Mogła sięgnąć po moc patronusa, pomógłby jej, była pewna - a jednocześnie, wiedziała, że magia - ta magia, mogła być potrzebna ( jeśli nie niezbędna) by zatrzymać maszkarę, dlatego sięgnęła do nakładki na pas wyciągając eliksir wiggenowy, wypijając go jednym chaustem, odrzuciła szkło na bok. Nie mogła się poddać, w tej walce najmniej chodziło o nią właśnie.

| jeszcze pisać będę



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Stonehenge [odnośnik]26.10.24 23:51
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 6

--------------------------------

#2 'k100' : 93
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]27.10.24 18:44
Nie mogła czekać, każda chwila w której nie skupiała się na potworze z cienia dawała mu czas. Dlatego z trudem dźwignęła się na nogi, chwiejnie, ciężko unosząc do góry różdżkę, jeszcze raz, ponownie skupiając się na znajomej melodii, swoistym hymnie niosącym nadzieje i na kształcie tej właśnie nadziei. Myślała o nim, o tym, jak ich prowadził i jak jej pomagał.
- Expecto Patronum! Atakuj! - nakazała pilnując zgłosek i ruchu, licząc, że zmęczenie które czuła na ramionach pozwoli jej ponownie rzucić zaklęcie.

| spopielenie chciałabym



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Stonehenge [odnośnik]27.10.24 18:44
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 97

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 6, 8, 7, 5, 6, 8, 2, 4, 2, 1, 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 29 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 29 z 31 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30, 31  Next

Stonehenge
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach