Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Verbeia
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
W porównaniu do właścicielki bardzo zrównoważona i spokojna, nie dziobie, nie krzywdzi, nie wyłudza smakołyków (aczkolwiek bardzo je lubi, ciężko zaprzeczyć), jest też bardzo cicha. W razie potrzeby, w obronie własnej lub przekazywanej korespondencji, zmienia się nie do poznania.
- sówka:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://i.imgur.com/zvRxoLv.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">data</span><span class="pdt"><!--
--> Yvette Sapphire Blythe <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> Yvette <!--
--></span></span></div></div></div></div>
you're a chemical that burns, there's nothing but this
it's the purest element, but it's so volatile
feel it on me, love; see it on me, love
strangeness and charm
it's the purest element, but it's so volatile
feel it on me, love; see it on me, love
strangeness and charm
Ostatnio zmieniony przez Yvette Blythe dnia 26.05.17 11:36, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj połowa kwietnia
Yvette Wiem, nie odzywałam się naprawdę długo - nie każ mi prosić o wybaczenie. Wierzę, że zrozumiesz moją chwilową niedyspozycję. Musiałam się skoncentrować na kilku niecierpiących zwłoki sprawach.
Nad czym ostatnio pracujesz, Yv? Co kryje się w Twoim kociołku? Co mąci Twoje myśli?
Musimy się zobaczyć.
Apollinare wrócił do Londynu.
Deirdre
Nad czym ostatnio pracujesz, Yv? Co kryje się w Twoim kociołku? Co mąci Twoje myśli?
Musimy się zobaczyć.
Apollinare wrócił do Londynu.
Deirdre
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj M.P.Rowle
Panno Blythe, to niespodziewane spotkanie wytrąciło mnie z równowagi na tyle, że zdecydowałem się do Panienki napisać. Kilka burzowych chmur wreszcie ustąpiło, kiedy dotarło do mnie, że faktycznie to nagłe urwanie znajomości jest przyczyną mego zaniepokojenia.
Nie ukrywam, że konwersacja z Panienką umiliła mi wieczór, stanowiąc wręcz kulminacyjny punkt tego - bardziej niż zazwyczaj - nużącego bankietu. Jeżeli Panienka często na nich bywa, zapewne i rozumie moją niechęć. Czy to dobre wytłumaczenie Twej obecności, madame w głuchym zakątku ogrodu, samej, o tak późnej porze?
Jestem pewny, iż to nie słabe wino spłatało mi niemiłego psikusa, a rzeczywiście zafundowała mi Panienka szampańską zabawę, stąd też i moja propozycja. Spotkajmy się za dnia, w miejscu uczęszczanym - broń Merlinie, bym Cię zachęcał do rozwiązłości - i porozmawiajmy. Oswoiliśmy się z baletem i motylami, więc podejrzewam, że nie ulękniemy się poruszyć spraw bardziej przyziemnych
Magnus
Nie ukrywam, że konwersacja z Panienką umiliła mi wieczór, stanowiąc wręcz kulminacyjny punkt tego - bardziej niż zazwyczaj - nużącego bankietu. Jeżeli Panienka często na nich bywa, zapewne i rozumie moją niechęć. Czy to dobre wytłumaczenie Twej obecności, madame w głuchym zakątku ogrodu, samej, o tak późnej porze?
Jestem pewny, iż to nie słabe wino spłatało mi niemiłego psikusa, a rzeczywiście zafundowała mi Panienka szampańską zabawę, stąd też i moja propozycja. Spotkajmy się za dnia, w miejscu uczęszczanym - broń Merlinie, bym Cię zachęcał do rozwiązłości - i porozmawiajmy. Oswoiliśmy się z baletem i motylami, więc podejrzewam, że nie ulękniemy się poruszyć spraw bardziej przyziemnych
Magnus
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj bardzo spóźniony list
Yvette Cóż, powinnam przywyknąć do ignorowania przez Ciebie kwestii istotnych, by skupić się na tych nieważnych i emocjonalnych. Ponawiam pytania i...nie doszukuj się w mej kilkudniowej zwłoce w odpowiedzi czegoś więcej.
Po prostu...
Yvette, jestem wściekła. Wiesz, jak trudno przychodzi mi werbalizowanie uczuć, więc zrozum, jak bardzo wpłynął na mnie jego powrót. Zdążyłam o nim zapomnieć, naprawdę. Paryż, Francja, ten jego niski głos, złote włosy, uporczywe spojrzenie: to wszystko się zupełnie rozmyło. Nie tęskniłam i nie kłopotałam się wspomnieniami, które są dla mnie pieczołowicie zamkniętym rozdziałem. Stało się, nie żałuję; jestem teraz w miejscu, w którym chciałam być - brzmi to groteskowo, biorąc pod uwagę moją karierę, ale...Niedługo zrozumiesz, o czym piszę, Yvette. W każdym razie: nie ma tutaj dla Apollinare'a miejsca, sądziłam, że respektuje ten geograficzny pakt o nieagresji, a on...a on wrócił.
I nawet mnie o tym nie poinformował. Dowiedziałam się od tej przeklętej Seliny - kojarzysz na pewno, wielka pseudogwiazdka miotlarstwa, wygląda jak wychudły mężczyzna naćpany eliksirami wzmacniającymi, a zachowuje się jeszcze gorzej - która nieprzypadkowo wpadła na mnie i przekazała tą radosną nowinę, sugerując także, że wie o mojej nieobecności w Ministerstwie. Niezbyt się nią przejmuje, jest szalona a jej obity tłuczkami mózg nie potrafi poradzić sobie z powiązaniem podstawowych informacji, co nie zmienia jednak faktu, że Sauveterre rozgościł się w Londynie na dobre, prowokując los do zaprojektowania nam przypadkowego spotkania.
Organizuje te swoje niezrozumiałe wystawy w galerii lady Avery, ale nie pytaj, czym dokładnie się zajmuje - rozmawialiśmy krótko, ciągle ma w oczach tą sarnią delikatność pomieszaną z przesadną i mocno niepokojącą pewnością siebie. Na szczęście była to jednorazowa konfrontacja - jestem pewna, że nasze ścieżki się już nie przetną i szybko zapomnę o tym, że Apollinare włóczy się gdzieś obok niczym pozłacany ponurak, psując moją dobrą passę.
Myślisz, że wrócił do naszego mieszkania?
Tak na dobrą sprawę nic o sobie obecnie nie wiemy i może lepiej, żeby tak pozostało. Sadziłam jednak, że powinnaś wiedzieć o powrocie naszego dobrego znajomego. Wolałabym uniknąć sytuacji, w której pozostajesz niedoinformowana, spotykacie się, a Apollinare zacznie roić sobie jakieś dziwne wizje, mające tłumaczyć fakt zatajenia przed Tobą jego obecności.
Nie wiem, dlaczego właściwie piszę ten chaotyczny list - nie zdarzają mi się takie bezsensowne epopeje. Chyba jestem zmęczona. Chyba jestem zdenerwowana.Chyba sobie nie radzę I chyba nazywanie uczuć po imieniu wprowadza mnie w stan skrajnej irytacji, zwłaszcza, jeśli nie jestem pewna tej dzikiej nomenklatury.
Myślisz, że istnieje szansa, by przybył tutaj tylko na kilka malarskich premier a potem wrócił do Paryża? Oczywiście jego obecność tutaj mi w ogóle nie przeszkadza, ale...
Deirdre
Po prostu...
Yvette, jestem wściekła. Wiesz, jak trudno przychodzi mi werbalizowanie uczuć, więc zrozum, jak bardzo wpłynął na mnie jego powrót. Zdążyłam o nim zapomnieć, naprawdę. Paryż, Francja, ten jego niski głos, złote włosy, uporczywe spojrzenie: to wszystko się zupełnie rozmyło. Nie tęskniłam i nie kłopotałam się wspomnieniami, które są dla mnie pieczołowicie zamkniętym rozdziałem. Stało się, nie żałuję; jestem teraz w miejscu, w którym chciałam być - brzmi to groteskowo, biorąc pod uwagę moją karierę, ale...Niedługo zrozumiesz, o czym piszę, Yvette. W każdym razie: nie ma tutaj dla Apollinare'a miejsca, sądziłam, że respektuje ten geograficzny pakt o nieagresji, a on...a on wrócił.
Organizuje te swoje niezrozumiałe wystawy w galerii lady Avery, ale nie pytaj, czym dokładnie się zajmuje - rozmawialiśmy krótko, ciągle ma w oczach tą sarnią delikatność pomieszaną z przesadną i mocno niepokojącą pewnością siebie. Na szczęście była to jednorazowa konfrontacja - jestem pewna, że nasze ścieżki się już nie przetną i szybko zapomnę o tym, że Apollinare włóczy się gdzieś obok niczym pozłacany ponurak, psując moją dobrą passę.
Tak na dobrą sprawę nic o sobie obecnie nie wiemy i może lepiej, żeby tak pozostało. Sadziłam jednak, że powinnaś wiedzieć o powrocie naszego dobrego znajomego. Wolałabym uniknąć sytuacji, w której pozostajesz niedoinformowana, spotykacie się, a Apollinare zacznie roić sobie jakieś dziwne wizje, mające tłumaczyć fakt zatajenia przed Tobą jego obecności.
Nie wiem, dlaczego właściwie piszę ten chaotyczny list - nie zdarzają mi się takie bezsensowne epopeje. Chyba jestem zmęczona. Chyba jestem zdenerwowana.
Deirdre
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy