Wydarzenia


Ekipa forum
Ariadna Roots
AutorWiadomość
Ariadna Roots [odnośnik]15.04.17 21:33
Wsiąkiewka
Żywotność

Wartość żywotności postaci: 207

żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5168-186
71-80%brak-10147-167
61-70%zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz-15126-146
51-60%silne ciosy w walce wręcz-20106-125
41-50%blokowanie ciosów w walce wręcz-3085-105
31-40%metamorfomagia, animagia-4064-84
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70-5043-63
11-20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja-6023-42
1-10%Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-702-22
0Utrata przytomności


Gość
Anonymous
Gość
Re: Ariadna Roots [odnośnik]16.04.17 22:02
Rozgrywkakwiecień 1956
29.04 południe | Alastair Nott | Szachy czarodziejów
(zakończony) - O tej porze dnia nikt tutaj nie bywa, marna szansa na znalezienie przeciwnika - powiedziała jakby nigdy nic, jakby znali się od lat. Ariadna przeważnie stroniła od towarzystwa osób o szlachetnej krwi, a wynikało to głównie z jej opinii na ten temat. Niepochlebnej, obśmiewającej i dość pogardliwej, której przeważnie i tak nie wyjawiała. Potem położyła małe pudełko na stole w zachęcającym geście podając chłopakowi widelczyk.

27.04 | Michael Borgin | Słodka próżność
(zakończony) Do zamknięcia cukierni pozostało może czterdzieści minut, ciągnących się okrutnie i zresztą, jak zwykle - o tej porze mało kto się tu pojawiał; z każdym zerknięciem w kierunku zegara Aria miała nieodparte wrażenie, że wskazówka utknęła w miejscu lub przesunęła się o minutę, kiedy miała nadzieję na szybki koniec. Powoli zaczynała modlić się do Merlina i Morgany, prosząc o nagły przypływ sił, kiedy tak uroczo zamiatała podłogę, w międzyczasie wycierając stoły.

25.04 noc | Luke Larson | Zaułek
(zakończony) Przecież mogła się teleportować. Mogła, gdyby nie usłyszała kogoś, kto faktycznie za nią szedł, a przynajmniej takie odniosła wrażenie. Urywkowe spojrzenie przez ramię utwierdziło ją w przekonaniu, że tym razem wyobraźnia wcale nie spłatała jej figla; przyśpieszyła się kroku uznając, że najrozsądniej będzie najpierw zgubić potencjalne zagrożenie. Serce przyśpieszyło od szybkiego marszu, a po chwili chyba nawet miała je w gardle z całej nieplanowanej adrenaliny.

24.04 noc| Matthew Bott | Most nad Tamizą
(zakończony) Była zadowolona i czuła się nawet wolna z tego powodu, że tym razem miała swoją prywatną ochronę; do tej pory, gdy odwiedzała bary sama, musiała być czujna niemal cały czas, nie mogąc sobie pozwolić na stan totalnego upodlenia. Wyjście z Matthewem - który doskonale ją rozumiał - było miłą odmianą.
- Lubię cię, Matt - a może nawet więcej niż lubię? Uśmiechając się, przystanęła, by rozejrzeć się za odstawioną na ziemię butelką. Ta jednak znajdowała się kilka metrów dalej, dlatego z powrotem zerknęła na Botta.

23.04 późne popołudnie | Bertie Bott | Walia, dzikie wybrzeże
(zakończony) Ze wszystkich miejsc na świecie nie wiedzieć czemu przyszła jej do głowy akurat polanka na dzikim wybrzeżu w rodzinnej Walii. Polanka, na którą często uciekała z domu, z daleka od ojca, jego humorów i obelg pod jej adresem. Nie umiała wyjaśnić czemu miejsce, które tak źle jej się kojarzyło niemal od razu zagościło jej w myślach.


23.04 ranek | Matthew Bott | Kuchnia, znowu
(zakończony) Ariadna nie miała wyrzutów sumienia po wspólnie spędzonej z Matthewem nocy; w końcu byli dorośli i wiedzieli co robią, a tak samo nie umawiali się na nic. Bynajmniej nie pamiętała, żeby się na cokolwiek umawiali albo najzwyczajniej w świecie go nie słuchała, kiedy próbował jej zasugerować, żeby nie robiła sobie nadziei. Jedno i drugie potrzebowało najwidoczniej bliskości drugiej osoby, a że trafili akurat na siebie... cóż, kiedyś ich coś ze sobą łączyło.

20.04 noc | Matthew Bott | Dom
(przeniesiony poniżej) Droga do nowego przytułku zajęła jej sporo czasu, kiedy w bardzo zabawowym humorze i chwiejnym krokiem próbowała nie potknąć się o własne stopy, ale cała szkoła przetrwania zaczęła się dopiero po przekroczeniu bramy.


20.04 noc | Matthew Bott | Dom CD
(zakończony) Z pewnością nie tak wyglądały spotkania po latach ze swoimi byłymi partnerami. Powinni siedzieć teraz z daleka od siebie, popijając wspólnie ognistą i rozmawiać o tym co się wydarzyło od ich ostatniego spotkania, ale najwidoczniej jedno i drugie bardzo chciało przeskoczyć ten moment.

20.04 dzień | Bertie Bott | Wesołe miasteczko
(zakończony) Odwracając się i odruchowo wyrywając dłoń, spoglądnęła na o wiele niższą od siebie kobietę, nieco zgarbioną i ubraną - co tu dużo mówić - w łachmany. Dzierżyła w ręce talię kart, drugą wyciągając w jej stronę. Dziewczyna choć spotykała się z takimi ludźmi w swoim życiu, w pierwszej chwili nie rozumiała o co chodzi, dopóki starsza pani nie odezwała się ponownie.

18.04 | Morgoth Yaxley | Wzgórza rezerwatu
(zakończony) Rycerzyk waleczny wystraszył ją bardziej niż sam fakt, że realne zagrożenie właśnie poruszyło się niespokojnie przerywając zżeranie czegoś z polany. Albo tak jej się wydawało, kiedy zdołała jedynie kątem oka dojrzeć wielki pysk zwrócony w stronę krzaków, za którymi stali.

16.04 | Drew Macnair | Alejka nad brzegiem rzeki
(zakończony) Nie stała po żadnej stronie. Nie wierzyła w nic, nie wierzyła w prawdę ani nieprawdę. Robiła to co uważała za słuszne i zgodne ze swoimi przekonaniami, a teraz nie była przekonana do tej przyjacielskiej przysługi.

15.04 | Bertie Bott | Cukiernia
(zakończony)Zaklęła pod nosem, zapowietrzając się i czując, jak mocno właśnie zacisnęła zęby, w niezgrabnym skłonie rozmasowując nogę; zignorowała fakt, że prawdopodobnie niedługo wyskoczy na niej duży siniak.
- Nauczcie się w końcu zamykać te szuflady, nie będę wiecznie tego poprawiać - rzucając uroczym "dzień dobry" na wstępie, minęła Bertiego posyłając mu nadzwyczaj pochmurny uśmiech, a potem narzuciła na siebie fartuch i zaraz po tym zabrała się za swoją pracę.

14.04 | Ramsey Mulciber | Stoliki na uboczu
(zakończony) W zasadzie niewiele tu było po niej - osuszyła spódnicę szybkim zaklęciem, podnosząc się ze swojego miejsca a gdy skierowała swoje kroki do wyjścia, drogę zagrodził jej kolega pijaczka. Domyślała się, że chce pomścić swojego niemądrego kolegę, więc w gruncie rzeczy była przygotowana na każdą ewentualność - kiedy tylko wymierzył jej policzek, spróbowała się uchylić.

5.04 | Jayden Vane | Kolorowy skwerek
(zakończony) - Ja... przepraszam. Zaatakował mnie chodnik - wydusiła wreszcie patrząc na niego z najgłupszą miną na świecie. Szczerze wątpiła, że Vane ją pamięta (o co chyba by się obraziła, bo w końcu słała mu laurki na każdą możliwą okazję i przykładała się do lekcji), dlatego postanowiła najpierw sprawdzić ten drobiazg.

4.04 | Rufus Pettigrew | Most miłości
(zakończony) W pewnym momencie jednak chyba chciała go minąć, zmieniając zdanie i nie wiedząc co w ogóle powinna powiedzieć. Przywitać się i pójść? A może zwyzywać go od najgorszych i też sobie pójść? Wyraźnie skonsternowana zrobiła dość nieskoordynowany ruch, przynależąc do jakiegoś bliżej nieokreślonego towarzystwa dziwnych kroków, a potem poległa na ziemi, jak na złość, tuż pod nogami Rufusa.

Gość
Anonymous
Gość
Ariadna Roots
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach