Wydarzenia


Ekipa forum
Noel Longbottom
AutorWiadomość
Noel Longbottom [odnośnik]18.04.17 2:12

Noel Longbottom

Data urodzenia: 15 stycznia 1931
Nazwisko matki: Macmillan
Miejsce zamieszkania: Northumberland
Czystość krwi: Szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Muzyk, kompozytor
Wzrost: 185 cm
Waga: 70 kg
Kolor włosów: Ciemny brąz
Kolor oczu: Piwne
Znaki szczególne: Dużo pieprzyków na plecach, pogodny uśmiech


I look at the world and I notice it's turning
While my guitar gently weeps
With every mistake we must surely be learning
Still my guitar gently weeps



Był środek zimy, gdy na świat przyszedł chłopiec – pierworodny syn zrodzony z kochającego się małżeństwa Donavana z rodu Longbottom oraz Leony, z domu Macmillan. Choć jego przyjście na świat przerwało owocną karierę matki, która oddawała się tańcu baletowemu, został otoczony jej dozgonną miłością. Od początku był ruchliwym, energicznym dzieckiem. Całymi dniami, gdy akurat nie ucinał sobie drzemek, wymachiwał w powietrzu nóżkami, jakby chciał rozpocząć daleką wędrówkę w nieznanym sobie kierunku. Nocami zaś – nie dawał biednej kobiecie spokojnie spać, płacząc głośno. Leona nie wynajmowała do niego niani (pierwsza guwernantka pojawiła się dopiero, gdy mógł zacząć uczyć się pisać) – chciała od początku do końca wychować chłopca w duchu swoich przekonań – ceniła sobie wolność, honor, rodzinę i pragnęła, aby jej dzieci goniły za własnymi marzeniami.
Jego imię zostało wybrane przez ojca, który ze stanowczością przyznawał, że nawiązał do godności swojej żony. Był w niej bardzo zakochany i chciał, aby jej osoba była obecna w każdym z jego dzieci. Kobieta zaś bardzo poważnie to potraktowała – starała się poświęcać Noelowi tyle uwagi, ile to było możliwe, nawet gdy pojawiły się jego młodsze siostry. Absolutnie jednak nie zaniedbywała ich wychowania! Jednak nie da się ukryć, że chłopak od początku był synem mamusi. Zwłaszcza, że ciąża pogrzebała jej nadzieję na powrót do zawodu i mogła poświęcić się w stu procentach podtrzymywaniu swojego rodzinnego ogniska.
Dzieciństwo Noela było pełne beztroski. Zachował swoją ogromną ruchliwość, którą niektórzy nazywali nawet niepokornością, bo nawet w towarzystwie szlachetnych znajomych matki lub ojca trudno było na długo utrzymać go na miejscu. Zmieniało się to jednak z wiekiem. Jego ciekawość świata w zupełności zaspokajały rodzinne wyjazdy na wakacje, głównie do Francji, którą matka upodobała sobie w szczególności, dzięki czemu chłopak potrafi powiedzieć kilka najważniejszych fraz w tym języku, jak i zrozumieć odpowiedzi osób, w tym języku mówiącym. Powód zainteresowania kobiety tymże krajem był prosty – wyjątkowo upodobała sobie standardy sztuki baletowej właśnie we Francji obowiązujące, jak i francuskie tancerki według niej najbardziej przyciągały uwagę. Zwłaszcza wystawiając sztukę Sylfida, którą sobie upodobała. Młody Longbottom zaś, mimo iż zazwyczaj miał możliwość uczestniczenia wraz z rodzicami w oglądaniu ów sztuki, zazwyczaj zostawał pod opieką przyjaciół lub kuzynów, zamiast się na nią udać. Dla kilkuletniego dziecka ów rozrywka nie była zbyt interesująca. Pierwszy raz oglądał ballet w wieku lat ośmiu i był zdecydowanie bardziej zainteresowany dźwiękami sceny niżeli kobietami ruszającymi się w jej takt. Jego matka szybko zauważyła zachwyt chłopca i gdy zapytała czy sam chciałby umieć tak grać, nie musiał się nawet zastanawiać. Tak w jego życiu pojawiło się pianino – instrument, który, jak sam twierdzi, był mu przeznaczony. Zainteresowanie z jego strony było tak duże, że nauczyciel spędzał z nim dwa razy więcej czasu niż z innymi dziećmi w tym wieku. Chłopak też zdecydował się na branie lekcji śpiewu, mimo iż nie było to aż tak popularne wśród młodych panów. Cieszyły go również proste aktywności w rodzinnym gronie, jak choćby pływanie w jeziorze latem, czy jazda na łyżwach zimą. Od zawsze lubił sezonowe aktywności, które mógł wykonywać w niewielkiej odległości od posiadłości rodzinnej.


Pierwsze spotkanie z magią w jego życiu było czymś, co cała rodzina uważała za oczywiste. Noel był zdrowym, żwawym chłopakiem, nic nie wskazywało na to, że miałby być charłakiem. Choć dar objawił się dość późno, bo gdy Noel miał pięć lat, nikt nie martwił się o jego predyspozycje. Twierdzili, że to kwestia czasu.
Longbottom był wręcz zauroczony swoją młodszą siostrą – pierwszą dziewczynką w rodzinie (poza mamą oczywiście). Lubił spędzać czas w jej pokoju, niedaleko kołyski, bawiąc się swoimi rzeczami. Wydawało się, że chciał jej pilnować. Pewnego letniego dnia, znudzony już zabawą chciał pokazać zamkniętej w kojcu dziewczynce swoje rzeczy. Więc pokazywał – książki, pozytywki, magiczne klocki. Tak się złożyło, że jedna z ksiąg wyślizgnęła mu się z ręki, gdy chciał z bliska przez wierzch kojca, a gdy miała już uderzyć twardą oprawką w małą, odbiła się od niej i spadła obok. Po dotknięciu wydała się mięciutka, jakby zrobiona z pluszu, a po kilku chwilach wróciła do swojego pierwotnego stanu. Mimo iż ostatecznie nic złego się nie stało, nie chciał, aby taka sytuacja kiedykolwiek się powtórzyła, dlatego podchodził do swojego rodzeństwa bardzo opiekuńczo.
Ojciec, choć nie poświęcał chłopakowi tak dużo czasu jak matka, nie mógł również  sobie wiele zarzucić co do wychowywania dzieci. Poza obcowaniem ze sztuką i kulturą, ogromną wagę przykładał do nauczenia syna historii Anglii oraz ich rodu, aby przekonać dziecko do wartości, którymi się szczycili. Podróże w dawne czasy za pośrednictwem książek z domowej biblioteki również zaspokajały ciekawość świata Noela. Nabrał ogromnego szacunku do dokonań przodków, dlatego chciał pielęgnować wartości, które im przekazywano, a jednocześnie stał się ogromnym patriotą, który nie wyobrażał sobie opuszczenia rodzinnych ziem – wyrastał na dumnego lwa, a lwy nie prowadzą koczowniczego trybu życia, tylko powiększają swoje drogie rodziny. Przekazany mu styl życia właśnie w taki sposób się na nim odbił – wyrósł na człowieka lubującego się w osiadłym trybie życia, pilnującego swojego miejsca na ziemi, łagodnego, choć napawającego strachem, gdy ktoś podnosił rękę na jego bliskich.
Zarówno ojciec jak i matka naciskali na naukę etykiety, a chęć do takich tego rosła mu wraz ze spadkiem jego ruchliwości. Jako dziesięciolatek nie miał już problemu z savoir vivre. Od zawsze był nauczony okazywania szacunku starszym, choć wziął zdecydowanie więcej lekcji w jaki sposób to robić. Aby umieć zachować się na sabatach – matka uczyła go tańca towarzyskiego, jednak lekcje nie zajęły mu dużo czasu. Dzięki talentowi muzycznemu miał poczucie rytmu, a kroki były do wyćwiczenia i wydawały mu się intuicyjne.


Jako dziecko wiele słyszał o Hogwarcie. Szkoła magii była w końcu ważnym etapem w życiu każdego czarodzieja. Przekraczając progi szkoły nie miał wielu znajomych – były to zazwyczaj dzieci przyjaciół rodziny lub dalsi albo bliżsi kuzyni. Mimo to rozpoczął naukę, będąc dobrej myśli. Tiara Przydziału wprawdzie zastanawiała się nad wyborem, choć krócej niż u jego rówieśników, ale młody Longbottom ostatecznie trafił do Gryffindoru – domu lwa, symbolu jego rodziny.
Jego pierwszy rok w Hogwarcie był pechowym czasem. Tuż obok niego rozegrała się okropna tragedia – śmierć niedużo starszej uczennicy od chłopaka uczennicy, Marty. Dowiedziawszy się o tym zajściu, Leona wpadła w gniew, twierdząc, że niedopuszczalnym jest, aby posyłać dziecko do miejsca, w którym czyha na niego niebezpieczeństwo i w przypływie emocji była gotowa przenieść syna do Beauxbatons, przed czym powstrzymywał ją jednak mąż, twierdząc, że jej strach jest przesadzony. Ostatecznie jednak kobieta zmieniła zdanie, gdy odpowiedzialny za ów czyn człowiek został złapany i poddany karze – choć nadal przyprawiał ją o ciarki fakt, że dokonał tego zwykły uczeń. Na Noelu jednak to również się odbiło. Gdy rozniosła się wieść, że jeden z uczniów Gryffindoru wprowadził do zamku akromantulę, jego fobią stały się pająki. Nie jest to jednak strach, którego nie potrafi w sobie zwalczyć – nie panikował nigdy widząc na ścianie małego pajączka czy jego części na lekcjach Eliksirów. Mimo to, gdy naprawdę nie musi, woli nie mieć z nimi fizycznego kontaktu.
Był ugodowym uczniem, głuchym na zaczepki ze strony innych dzieciaków, tak długo jak nikt nie obrażał jego przyjaciół – imienia swoich najbliższych potrafił zażarcie bronić, choć zazwyczaj, głównie przez sprawne interwencje nauczycieli, jego konflikty ograniczały się do potyczek słownych, ewentualnie krzyków. W porywach emocji zdarzało mu się podejmować złe decyzje, dlatego starał się zawsze kilka razy zastanawiać nad swoim postępowaniem zanim podejmie stanowcze kroki, jednak wiadomym było, że gdy Noel Longbottom coś postanowi lub obieca – tak będzie. Dzięki temu bardzo ceniono go jako przyjaciela i nie narzekał na swoją popularność w szkole. Zwłaszcza, że mimo opuszczenia rodzinnego domu, nie zrezygnował z rozwijania swojej pasji – brakowało mu muzyki, gdy przebywał w Hogwarcie, dlatego sprawił sobie nowy instrument do opanowania – gitarę, która zdobywała coraz większą popularność zarówno w magicznym, jak i w mugolskim świecie.
Noel nie był wybiórczy wobec swoich znajomych. Nauczony został, że każdy, niezależnie od pochodzenia powinien być traktowany jednakowo, dlatego zawierał szkolne przyjaźnie zarówno z czarodziejami czystej krwi jak i tymi krwi mugolskiej. Traktował jednak z dystansem wszystkich zainteresowanych niemagicznymi za bardzo. Nie uważał, że znajomość zwyczajów mugoli cokolwiek zmieni w jego życiu, on po prostu akceptował ich takimi, jakimi są. Mimo wszystko czysta krew nadal była dla niego ważna, choć nigdy nie uważał, że wszyscy, którzy nie pochodzą od czarodziejów zasługują na rychłą śmierć i nie powinni odczuwać w swoim życiu szczęścia. Każdy na nie zasługiwał, tak długo, jak nie krzywdził innych ludzi. Jednak nie w jego woli było oceniać postępowania innych ludzi. Bycie rozjemcą – to zdecydowanie nie dla niego. Często w swoich wyborach kierował są swoją subiektywną opinią, opartą na własnym doświadczeniu i własnych przekonaniach. Chciał jednak spokoju i zgody w swoim życiu.
Będąc na początku szkolnej kariery, chciał być jak ojciec. Ewidentnie rozważał pracę dla Departamentu Niewłaściwego Użycia Czarów, choć na szóstym lub siódmym roku coraz bardziej poważnie patrzył na spełnienie swoich małych marzeń na temat kariery muzycznej. Nie był wybitnym uczniem, miał całkiem przeciętne wyniki. Wiele przedmiotów nudziło go okropnie, inne uważał za stratę czasu, a dopiero przy tych, które najbardziej go interesowały, był również najbardziej aktywny. Zielarstwo czy eliksiry nigdy nie szły mu najlepiej, zaś Historia Magii była dla niego łatwym Wybitnym, ponieważ wiele zagadnień znał już z nauki za młodu. Za to bardzo lubił Obronę Przed Czarną Magią, której chętnie poświęcał więcej czasu, oraz Opiekę nad Magicznymi Stworzeniami. W jego domu zwierzęta zawsze były obecne – hodowla jastrzębi była zainteresowaniem jego ojca, więc na własne potrzeby posiadali kilka ów ptaków. Podobnie było z psidwakami – ojciec wyjątkowo upodobał sobie te zwierzęta, więc i one miały w posiadłości Longbottomów swoje specjalne miejsce.


Wkraczając w dorosłe życie, Noel doskonale wiedział, że chce oddać się karierze muzycznej. Kariera stróża prawa, którą kiedyś rozważał nie była dla niego – im lepiej poznawał swój charakter, tym bardziej był ku temu przekonany. Choć starał się zawsze, aby jego osądy były jak najbardziej uczciwe, nadal uważał się za człowieka zbyt mocno kierującego się własnymi subiektywnymi opiniami, aby móc wymierzać sprawiedliwość. Czuł, że częścią jego dumy jest nie sprzeciwianie się temu, kim jest, a muzyka, jak i jej tworzenie, była częścią jego osoby, więc wybranie jej na życiową karierę będzie najbardziej trafnym i zgodnym z jego osobą wyborem. Po osiągnięciu pełnoletności skupił się więc głównie na rozwijaniu się. Oczywiście, spotkał się ze sprzeciwem ojca, gdy obwieścił mu życiowe plany – Donavan twierdził, że o wiele lepiej byłoby dla niego, żeby skupił się na bardziej konkretnym zajęciu niż sztuka, jednak młodszy Longbottom był uparty i zbyt dumny, aby odpuścić. W końcu był pewien, że jest świadom swoich wad i zalet, akceptował je, więc mógł kontynuować wybraną przez siebie ścieżkę. Ostatecznie jednak nawet ojciec zaakceptował jego wybór, być może ze względu na to, że Noel był bardzo dumny ze swojego talentu. Muzyka we wszelkiej postaci dawała mu radość, dlatego cieszył się, że może również ją tworzyć.
Początki nie były łatwe ani satysfakcjonujące, zapewne dlatego, że wiele z jego małych występów dochodziło do skutku dzięki znajomościom matki, ponieważ ojciec, mimo zaakceptowania tej ścieżki kariery, nie był skory do pomocy w ów kwestii. Grał najpopularniejsze utwory, często dla umilenia czasu na małych przyjęciach, czasami na wieczorkach poetyckich, a dla znajomych, nawet w restauracji. Jednak po latach zdarzało mu się nawet grać muzykę do spektakli teatralnych czy oper.


Gdy miał dwadzieścia lat, zmarła jego kochana matka, pozbawiając rodzinę czegoś, czego nie potrafił nazwać. Czuł w tym miejscu nieodwracalną pustkę. Jej śmierć owiewała tajemnica – śledztwo wykazało, że był to nieszczęśliwy wypadek, choć zarówno on jak i jego ojciec mieli swoją rację. Ktoś musiał w tym wypadku pomóc. Jednak chłopak opanował burzliwe emocje. Przyjdzie odpowiedni czas na wymierzenie sprawiedliwości. W pierwszej kolejności musiał zająć się rodziną. Zwłaszcza najmłodszymi, bliźniętami, którzy zapewne nie będą pamiętali jaką wspaniałą osobą była ich matka, a Noel wziął sobie za cel sprawienie, że pamięć o niej nigdy nie zgaśnie. W widocznych miejscach posiadłości pojawiły się związane z nią przedmioty – obrazy, pozytywki, ukochane księgi. Na ustawionym w salonie fortepianie częściej grał nie swoje ulubione utwory, a ukochane opery Leony. Chciał, aby młodsi Longbottomowie z dumą mogli nazywać siebie dziećmi kobiety.



Patronus: Wspomnienie, które sprawia, że Noel wyczarowuje patronusa nie jest tak oczywiste. Gdy przywołuje swojego obrońcę, przypomina sobie szczęśliwe dni w towarzystwie matki oraz rodzeństwa. Nigdy nie rozumiał dlaczego akurat słowik, jednak można spekulować, że jest to wynik tego, jak ogromną rolę w jego życiu odgrywa muzyka - jego jedyna pasja.


Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 15 + 4 [różdżka]
Zaklęcia i uroki: 10 + 1 [różdżka]
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 6 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Język obcy: francuskiI2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
ONMSII5
SpostrzegawczośćI2
RetorykaI2
Historia MagiiI2
Zręczne ręceI2
Silna wolaI2
AnatomiaI2
KłamstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Etykieta szlacheckaI0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Brak -0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Muzyka: PianinoIII25
Muzyka: GirataII7
Muzyka: ŚpiewII7
Muzyka (komponowanie)II7
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleI1
Taniec nowoczesnyI1
PływanieI1
Jazda na łyżwachI1
Taniec balowyI1
GenetykaWartośćWydane punkty
Genetyka-0
Reszta: 3

Wyposażenie

14 pkt statystyk, różdżka



Ostatnio zmieniony przez Noel Longbottom dnia 21.05.17 23:04, w całości zmieniany 10 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Noel Longbottom [odnośnik]18.04.17 12:28
chyba gotowe c:
Gość
Anonymous
Gość
Noel Longbottom
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach