Ogród
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Ogród
Wokół zamku Beeston rozpościerają się rozległe, budzące zachwyt swym pięknem ogrody, które pełne są wysokich drzew, starannie wypielęgnowanych krzewów oraz rzeźb. Ścieżkami, wysypanymi drobnym żwirem, można spacerować wśród róż i magnolii, jednakże nie można oprzeć się wrażeniu, że ogród ten jest nieco uboższy w kompozycje kwiatowe od innych, otaczających podobne dwory.
here in the forest, dark and deep,
I offer you eternal sleep
I offer you eternal sleep
Daphne Rowle
Zawód : Niewymowna, alchemiczka i trucicielka
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
jeśli przeżyje choć jeden wilk,
owce nigdy nie będą bezpieczne
owce nigdy nie będą bezpieczne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Nie miała zbyt wiele do czynienia z dziećmi, unikała ich towarzystwa i nie potrafiła z nimi postępować, czego dała doskonały pokaz w ogrodzie Beeston, bo szczerze dzieci nienawidziła, jednakże nigdy dotąd nie zdarzyło się jej również dziecka uderzyć. Nie mogło być jednak inaczej: Marianne nadepnęła alchemiczce na odcisk. Nie wyprowadziła jej z równowagi, na to bowiem potrzeba byłoby o wiele więcej, Daphne wszak przypominała lodowy posąg, jednakże swymi komentarzami przez niewyparzony jęzor zdołała wzbudzić jej irytację. A lady Rowle była osobą mściwą i nikomu nie darowała wina. Przed kilkoma dniami spoliczkowała Brendana Weasleya za jawną obrazę jej rodziny; plugawe wyzwiska płynęły z jego ust pod adresem rodu Rowle i jej samej, nie mogła mu więc tego puścić płazem. Ku jej rozpaczy świadkami ich rozmowy była cała rodzina Longbottom oraz ich krewni i przyjaciele, nie mogła więc zrobić nic więcej - czego żałowała po dziś dzień.
Dzisiaj była jedynie zirytowana niewyparzonym językiem dziewczynki i słowami, które najpewniej powtarzała, bo usłyszała je w swym domu. Ośmieliła się zaatakować Daphne i jej odpyskować - zasłużyła więc na karę, a Daphne jej ją wymierzyła ze stoickim spokojem, doskonale wiedząc co robi i nie działając pod wpływem emocji. Miała nadzieję, że Marianne zapamięta to na długo i wyciągnie z tego wnioski: Daphne położyła na szali poprawne relacje łączące ją z Larissą, jednakże nie była do nich wystarczająco przywiązana, by dać obrażać się kilkulatce. Z chęcią napisałaby również list ze wskazaniem, by popracowała nad dobrym wychowaniem córki, bo w mniemaniu Daphne w tym momencie Marianne go brakowało.
Nie wzruszyły ją łzy lady Malfoy, które doskonale widziała, bo wcale nie odczuwała wyrzutów sumienia. Westchnęła z irytacją, znużona tą reakcją, bo była doskonale przewidywalna i oczywista, znów przypominając sobie jak bardzo nie lubi dzieci. Pyskują, a kiedy dostają to, na co zasłużyły, to płaczą.
-Wracajmy do zamku, a poinformuję ją bezzwłocznie - powiedziała lodowatym głosem, splatając dłonie na podołku i ruszając ścieżką ku Beeston, nie oglądając się nawet za siebie, czy Marianne ruszyła za nią.
| zt x2
Dzisiaj była jedynie zirytowana niewyparzonym językiem dziewczynki i słowami, które najpewniej powtarzała, bo usłyszała je w swym domu. Ośmieliła się zaatakować Daphne i jej odpyskować - zasłużyła więc na karę, a Daphne jej ją wymierzyła ze stoickim spokojem, doskonale wiedząc co robi i nie działając pod wpływem emocji. Miała nadzieję, że Marianne zapamięta to na długo i wyciągnie z tego wnioski: Daphne położyła na szali poprawne relacje łączące ją z Larissą, jednakże nie była do nich wystarczająco przywiązana, by dać obrażać się kilkulatce. Z chęcią napisałaby również list ze wskazaniem, by popracowała nad dobrym wychowaniem córki, bo w mniemaniu Daphne w tym momencie Marianne go brakowało.
Nie wzruszyły ją łzy lady Malfoy, które doskonale widziała, bo wcale nie odczuwała wyrzutów sumienia. Westchnęła z irytacją, znużona tą reakcją, bo była doskonale przewidywalna i oczywista, znów przypominając sobie jak bardzo nie lubi dzieci. Pyskują, a kiedy dostają to, na co zasłużyły, to płaczą.
-Wracajmy do zamku, a poinformuję ją bezzwłocznie - powiedziała lodowatym głosem, splatając dłonie na podołku i ruszając ścieżką ku Beeston, nie oglądając się nawet za siebie, czy Marianne ruszyła za nią.
| zt x2
here in the forest, dark and deep,
I offer you eternal sleep
I offer you eternal sleep
Daphne Rowle
Zawód : Niewymowna, alchemiczka i trucicielka
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
jeśli przeżyje choć jeden wilk,
owce nigdy nie będą bezpieczne
owce nigdy nie będą bezpieczne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Ogród
Szybka odpowiedź