Wydarzenia


Ekipa forum
Hadrian Abbott
AutorWiadomość
Hadrian Abbott [odnośnik]09.05.17 0:42

Hadrian Aemilius Abbott

Data urodzenia: 18 XII 1927
Nazwisko matki: Greengrass
Miejsce zamieszkania: dworek w Somerset
Czystość krwi: czysta szlachetna
Status majątkowy: bogacz
Zawód: językoznawca, twórca inkantacji
Wzrost: 176 centymetrów
Waga: 72 kilogramy
Kolor włosów: piaskowy
Kolor oczu: zieleń z domieszką tonów szarości
Znaki szczególne:
głęboki, niski ton głosu; rzymski nos; pedantycznie ułożone włosy (misterna konstrukcja odwzorowująca przypadkową, nonszalancką niedbałość); gdzieniegdzie odbarwiona od pigmentów atramentu skóra na dłoniach; piętno zmęczenia i nadmiaru nieprzespanych nocy w postaci ciemnych smug pod oczami; zawsze ma zegarek kieszonkowy; dodaje sobie powagi, nakładając pince-nez (w okrągłych, drucianych oprawkach) ze zwykłymi, niekorekcyjnymi szkłami; przyodziany w rodową czerń - od wypastowanych na błysk butów aż po czubek wypielęgnowanych włosów.



Kolekcjonuję słowa - w różnorodnych konstelacjach, zdarza się, że zupełnie osamotnione, a czasem nawet jedynie ich podsłuchane w przypadkowych miejscach strzępki, efemeryczne jak szept słyszany tuż przed zaśnięciem. Drażni mnie niechlujność językowa, a zachwycają (otwarte) operacje na wymuskanych wyrazach, operowanie słownictwem z glosariuszy ułożonych na najwyższych półkach. Z fascynacją przysłuchuję się konwersacjom szeleszczącym enigmatycznie na językach, z zazdrością chłonę doskonałe metafory przelane na papier, z zaskakującą łatwością kalkuję obce słowa przybrane w akcent i intonację - moduluję je, naginam tak długo, aż nie wybrzmią właściwie.

Najpiękniejsze wyrazy to według mnie te napiętnowane emocjonalnie, niejednoznaczne i trudne do przetłumaczenia, których etymologię oraz pełnię znaczeń ukrytych za kilkoma literami uwielbiam poznawać za każdym razem, gdy stykam się z ich wariacjami w nieznanym mi dotychczas języku. Jak chociażby walijskie hiraeth, stanowiące doskonale wielowymiarowe odzwierciedlenie tego, co czuję, gdy myślę o swoich korzeniach; dziwny, niemalże odyseuszowski rodzaj tęsknoty i wyszyte niedosytem pragnienie przynależności - bowiem zawsze wydawało mi się, że tak naprawdę nigdzie nie przynależę; że nie jestem godzien rodowego nazwiska, choć nikt nie zakwestionował moich praw do niego (w świetle litery prawa, której Abbottowie trzymają się przecież tak kurczowo, w pełni mi się ono należy).
Wraz z dwa lata młodszym bratem zostaliśmy zaadoptowani przez wujostwo, gdy nasz ojciec zmarł zaledwie pół dekady po mych narodzinach. Niewiele pamiętam z okresu przed jego śmiercią. Papa jest jedynie półcieniem zaplątanym we wspomnienia; gdy staram się rozplątać węzeł pamięci, widzę jego pokaźną sylwetkę rozlaną na pufie chippendalowskiego fotela, do dzisiaj stojącego w gabinecie, który po nim odziedziczyłem. Przez szczelinę pomiędzy niedomkniętymi drzwiami a ich framugą zaglądało moje ciekawskie oko; niemalże za każdym razem zastawałem tatę pochylonego nad aktami spraw mających znaleźć się na wokandzie Wizengamotu. Kilkanaście lat później zaintrygowany słowami wujka zerknąłem do zarchiwizowanej judykatury sądu, szukając wolumenów z rozpraw, na których orzekał między innymi mój ojciec, i odnalazłem to, o czym mi wielokrotnie wspominano - jego exegi monumentum aere perennius, gdyż ponoć to sprawką lorda Abbotta były rozsiane na papierze kwiatki; cudaczne, iście homeryckie porównania oraz przemycone gdzieniegdzie frymuśne, zabawne anegdoty o wymiarze moralizatorskim, przełamujące suchy żargon prawniczy. Dowcip miał inteligentny, tego jednego mogłem być pewien. Resztę jego obrazu pomagały mi naszkicować wzmianki osób, które go znały - z całości wyłonił się portret tak wyidealizowany, że nie mam najmniejszych wątpliwości, iż każda z jego uciążliwych przywar została przemilczana w myśl zasady, że de mortuis aut bene aut nihil, o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale.
Co przyczyniło się do jego przedwczesnej śmierci? Rzekomo klątwa Ondyny, ale moim zdaniem zgubiło go przede wszystkim zamiłowanie do mięsiwa, słodkich deserów i Magicznego Laudanum - na jednym z ostatnich zrobionych ojcu zdjęć był chyba pięciokrotnie szerszy niż stojący tuż obok niego brat.
Matkę - nim zniknęła z mojego życia na zawsze - pamiętam osnutą żałobnym całunem czerni (wcześniej mentalnym - po pogrzebie taty widocznym na pierwszy rzut oka, bo dobrze odegrała rolę pogrążonej w rozpaczy wdowy); mówili na nią lady Greensleeves, gdyż jej palce wędrowały po strunach harfy, odnajdując muzyczną ścieżkę, która kołysała do snu mnie oraz mego brata - ponoć co wieczór marmurowe ściany niosły rozbrzmiewającą w domu pieśń, przypominającą tren; zdawało się, że młódka wciąż opłakuje coś, z czym trudno jej się pogodzić - tajemnicą Poliszynela było to, iż nie kochała swego męża, a poczucie niesprawiedliwości jedynie podsycał fakt, że traktował ją jak piękne trofeum (dwukrotnie od niego młodsze, nieskończenie piękne), którym chwalił się na salonach, lecz w ścianach małżeńskiej sypialni nie zamieniał z nią nawet słowa, bowiem rozmowy dotykające tematyki oscylującej wokół jurystycznych niuansów, jak chociażby wykładni rozszerzającej, sprowadzały się jedynie do jego monologu; trudno było zasypać dzielącą ich przepaść intelektualną.
Matka przehandlowała nas za swoją wolność; niedługo po śmierci papy wyszła za mąż po raz drugi - tym razem za mężczyznę, którego naprawdę kochała. Przeszłość - i nas - zostawiała za sobą. Z pozoru w naszym życiu zmieniło się niewiele - wciąż przemykaliśmy z bratem meandrami znanych korytarzy, chowaliśmy szczerbate uśmiechy za kolumnami portyk, mijaliśmy niemalże te same twarze - jak dotychczas opiekunki towarzyszyły nam przez większość dnia, jedynie sen nie przychodził z łatwością, bo w powielanej czyimiś mniej wprawnymi rękami melodii na dobranoc wychwytywałem nutę fałszu, która nie dawała mi spokoju; aczkolwiek jeszcze wtedy nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co oznaczały te wszystkie roszady w naszym życiu ani co kryło się za słowami tatuś odszedł (bo przecież skoro odszedł, nic nie stało na przeszkodzie, by wrócił, prawda?).




Patronus: gronostaj już od czasów starożytnych uchodził za symbol czystości moralnej, a silny kręgosłup tejże natury cechuje również Hadriana; ponadto Abbott należy do osób ciekawskich oraz takich, które zaciekle się bronią - nawet wtedy, gdy wydaje się to nierozsądne z racji przewagi przeciwnika; zachowuje się dystyngowanie, zważając na to, by godnie reprezentować swój ród; być może na wytworzenie patronusa o tym właśnie kształcie wpłynęła podświadomie zaszczepiona w nim myśl - wspomnienie z jednej z włoskich wypraw, na której czytał o Ludovico Sforzy, zwanym też Ermelino, co tłumaczy się jako gronostaj; przydomek księcia wiąże się z tym, że był on kawalerem Orderu Gronostaja, przyznawanego przez króla Neapolu za niebywałe męstwo; zwierzę sygnujące odznaczenie zostało wybrane celowo - ze względu na mit o gronostaju, który uciekając przed pogonią myśliwych zatrzymał się przed błotnistą kałużą, gdyż wolał zginąć niż się splamić. Honorowość, duma (czasem zakrawająca o butę) i godność to także cechy Hadriana.
Gdy pragnie przywołać patronusa, koncentruje się na jednym z najpiękniejszych wspomnień - kluczem do uszczęśliwienia go okazały się łzy radości spływające po policzkach jego żony, tulącej do piersi ich nowo narodzone dziecko.



Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM 10 +1
zaklęcia i uroki 15 +4
czarna magia 0 brak
magia lecznicza 0 brak
transmutacja 0 brak
eliksiry 0 brak
sprawność 3 brak
JęzykWartośćWydane punkty
angielski (ojczysty) II0
łacińskiII3
włoskiI1
francuskiI1
starogreckiI1
goblideguckiI1
trollańskiI1
trytońskiI1
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
historia magiiV35
numerologiaI2
ONMSI2
retorykaI2
starożytne runyI2
silna wolaI2
spostrzegawczośćI2
zielarstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
szlachecka etykieta-0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
brak -0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
literatura (tworzenie)II7
literatura (wiedza)II7
malarstwo (wiedza)I1
muzyka (wiedza)I1
rzeźbiarstwo (wiedza)I1
śpiewI1
AktywnośćWartośćWydane punkty
latanie na miotleI1
taniec balowyI1
łyżwiarstwoI1
jeździectwoI1
Reszta: 0

Wyposażenie

różdżka.

Gość
Anonymous
Gość
Hadrian Abbott
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach