Wydarzenia


Ekipa forum
Tajemnica Alisandry
AutorWiadomość
Tajemnica Alisandry [odnośnik]17.07.17 2:12

Tajemnica Alisandry

Jedno z wielu miejsc, które czas zagarnął pod swoje czarne skrzydła. Stary, zaniedbany już dziedziniec, ulokowany na obrzeżach miasta Gloucester, przyciągał najczęściej młodszą, najbardziej pogubioną część społeczności.
Pierwsze próby nietuzinkowej wymiany, zakroplone alkoholem i strachem spotkania. Zbuntowana młodzież obrała sobie zrujnowany plac za miejsce kryjówek. Pełno było tu przejść i ukrytych wejść, pozwalających na względnie szybką ewakuację. Nawet jeśli nie chodziło o szukających ich funkcjonariuszy.
W centrum stała nieużywana już studnia. Przysypana gruzem i ze stojącą, chociaż głęboko idącą wodą miała swoją własną nazwę - Tajemnica Alisandry.
Miano pochodziło oczywiście od ducha małej dziewczynki, którą można było bardzo rzadko spotkać, siedzącą na skraju studni. Mawiano, że kto spojrzał jej w oczy, mógł oczekiwać rychłej śmierci. Legenda niosła, że dziecko było wieszczką, której rodzice tak bardzo bali się posiadanego przez nią daru, że potajemnie utopili ją w studni. Ostatnie spojrzenie małej-widzącej doprowadziło do śmierci rodziców już w kilka tygodni po tragedii, ale w te legendy nikt nie wierzy.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tajemnica Alisandry Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]07.10.18 20:14
| stąd

Głęboko wierzyła, że im się uda, a gdy to wreszcie się stało nie mogła odgonić uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy. Musieli jeszcze uciec z miejsca zbrodni i nie dać się złapać funkcjonariuszom Ministerstwa, lecz Jessa była dobrej myśli – skoro pokonali anomalie, los na pewno im sprzyjał i reszta wieczoru przeminie bez większych niespodzianek. Udało im się przecież dostrzec wszystkie uskoki w ziemi i czmychnąć przed zmutowanymi robakami, a w drodze powrotnej minęli jeszcze pięknego jednorożca, w niczym nie przypominającego hybrydy, jaką był wcześniej. Oboje z Lucanem wiedzieli, że czeka ich bieg, lecz żadne nie narzekało – budynek zarządu zostawili za sobą daleko w tyle i czym prędzej udali się na skraj miasteczka, gdzie mieli się rozdzielić.
Diggory była daleka od wygłaszania patetycznych przemów, dlatego drogę pokonali w ciszy i dopiero gdy stwierdzili, że już nikt i nic im nie przeszkodzi, opuściła na moment gardę i zamiast skupiać się na czujnym rozglądaniu dookoła, poświęciła uwagę swojemu towarzyszowi.
- Byliśmy świetni – przyznała nieskromnie, obdarzając go ciepłym uśmiechem – Gdybym nie była taka zmęczona, może namówiłabym cię na kolejną potyczkę. Znasz jeszcze jakieś miejsce dręczone niestabilną magią? – była ciekawa, czy wiedział coś więcej. Na co dzień obracali się w innych kręgach, istniało więc większe prawdopodobieństwo, że wpadło mu do ucha coś, o czym nie miała szans słyszeć ona.
Zbliżali się do miejsca, w którym rudowłosa ukryła swoją miotłę. I chociaż z Gloucester do Otterton czekał ją trzygodzinny lot, nie narzekała. Nie po to ćwiczyła codziennie rano, by teraz nie podołać takiemu wysiłkowi.
- Jak się miewa twój pierworodny? – zagaiła, pragnąc nadać rozmowie swobodny, sielski ton, jakby przed chwilą nie pokonali właśnie anomalii, a kwestie rodziny i potomstwa stanowiły najważniejsze aspekty dnia.
Jessa była najlepszym przykładem tego, jak rodzicielstwo potrafiło zmienić człowieka. Nadeszły niespokojne czasy i była pewna, że Lucan również obawia się o przyszłość swojego dziecka, lecz między innymi dlatego spotkali się dziś tutaj – w walce o lepsze jutro należało zaczynać od małych kroków.


when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water

Jessa Diggory
Jessa Diggory
Zawód : łowczyni talentów
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
when it all goes
up in flames
we'll be
the last ones
s t a n d i n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Tajemnica Alisandry Ce647ec3fe24bd170c32be56a874bb97
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5833-jessa-diggory https://www.morsmordre.net/t5851-krasna#138351 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-devon-otterton-dom-diggorych https://www.morsmordre.net/t5856-skrytka-bankowa-nr-1442#138516 https://www.morsmordre.net/t5854-jessa-diggory#138467
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]09.10.18 1:49
Fakt, że udało im się opanować anomalię, a także że była to pierwsza tego typu misja w której brał udział, napawała go pewnym rodzajem dumy. Tak po prawdzie nie było się co dziwić, w końcu naprawy magii rozszalałej w rezerwacie jednorożców podejmowały się wcześniej różne grupy - i dopiero im się powiodło. Lucan nie zamierzał się jednak puszyć, nie było to w jego naturze. Nie mógł też zapomnieć, że gdyby nie informacje, które uzyskali od właśnie tych osób, które podjęły się prób opanowania anomalii przed nimi, duet Abbott-Diggory mógłby nie być tak skuteczny. Dziś mogli jednak świętować - choć Lucan wybrałby raczej inny sposób niż pojedynek, aby uczcić ich sukces. Lampka szampana, to już było bliższe jego preferencjom. Okazji do pojedynków nie zabraknie.
Słysząc pytanie dotyczące innych, niestabilnych miejsc, niestety był zmuszony pokręcić głową. Starał się nadstawiać ucha w Ministerstwie, chcąc wyłapać informacje o ewentualnych miejscówkach, które wciąż terroryzowała niestabilna magia, ale jak dotąd nie udało mu się podsłuchać nic nowego. Wciąż marudzono o tym samym.
- Urzędnicy z jednej strony wściekają się, że zwykłe szaraczki biorą sprawy w swoje ręce, łamiąc przepisy i wchodząc gdzie się im zabrania, ale z drugiej strony są zadowoleni, że ilość miejsc anomalii spada. Najwięcej mówi się o przystani w Dover. - niepocieszony, że nie mógł jej poinformować o niczym nowym, co byłoby istotne dla sprawy zakonu, wzruszył ramionami - Tamtejsza anomalia mocno utrudnia handel drogą morską.
Nie zamierzał się jednak poddawać, przez cały czas miał oczy i uszy otwarte. Pomijając biuro aurorów, zakon nie miał wielu wtyk w ministerstwie, dlatego też Lucan starał się jak mógł, by dotrzeć do informacji, które nie były ogłaszane opinii publicznej. Jak na razie, z dość marnym skutkiem... to dlatego też Abbotta tak ucieszyło, gdy udało mu się odnieść jakiś sukces - dla odmiany, w terenie.
- Rośnie jak na drożdżach. Jeszcze moment, a będzie wyższy nawet ode mnie - puścił jej oczko, pozwalając sobie jednocześnie na wygięcie warg w lekkim uśmiechu. Logan miał co prawda niespełna trzy lata, ale Lucan lubił myśleć, że jego syn faktycznie kiedyś zrówna się z nim wzrostem. - Na pewno przerośnie Amosa.
Tu już nawet nie chodziło tylko o dzieci. Lucan miał do stracenia dużo, dużo więcej. Żona, siostra, rodzice, kuzynostwo. Cała ta pokręcona i niezwykle rozgałęziona rodzina. Otrzymywał wsparcie od nich wszystkich, nawet jeśli z tego grona tylko Lorraine wiedziała o istnieniu zakonu. Abbott czuł się w obowiązku chronić ich wszystkich - chociaż najbardziej bezbronny, najważniejszy był oczywiście jego syn.
- A nie chcesz się ze mną zabrać do Doliny Godryka? Stamtąd będziesz mieć do siebie bliżej. - zaproponował jej, wyciągając zza pazuchy swojej marynarki nieco naddartą chustkę. Och, nie znosił mioteł. Nigdy nie nauczył się na nich nawet porządnie latać. Na szczęście, choć magia szalała i próba zwykłej teleportacji mogła się zakończyć zgonem, świskotkliki wciąż były sprawne.


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]12.10.18 13:39
Uczucie dumy wcale nie było jej obce, niekiedy nawet zakrawało o arogancje, lecz w tym momencie podobnie jak Lucan nie zamierzała wcale przypisywać sobie wszystkich zasług. To właśnie osoby, którym wcześniej nie udało się odegnać anomalii z tego miejsca, dały im wskazówkę odnośnie tego, jak powinni to zrobić. Nie zostali zaatakowani ani przyłapani, co można było uznać za uśmiech losu, a w połączeniu z talentem i pracą zespołową mogli być naprawdę zadowoleni ze swojego powodzenia, bez konieczności wywyższania się nad innymi.
Słysząc o przystani w Dover, skrzywiła się mimowolnie. Wspomnienie tego miejsca wywołało nieprzyjemne wspomnienia porażki oraz obrażeń, jakie odniosła, starając się poskromić anomalię na morzu. To była brawurowa akcja, bo przecież ani ona, ani towarzysząca jej wtedy Maxine nie miały zielonego pojęcia o żeglowaniu, umiały zaledwie całkiem nieźle pływać. Nie zmieniało to faktu, że rudowłosa zrobiłaby to wszystko jeszcze raz, bo nie zwykła poddawać się po niepowodzeniach.
- Byłam tam z Max – przyznała, próbując strząsnąć z krańców wyobraźni obrazy jakie pozostawiły okropne syreny oraz sztorm – Paskudna sprawa. Udało nam się uciszyć syreny i wydawało się, że anomalia także się uspokoiła, ale efektem ubocznym było zatopienie się tej wielkiej góry lodowej i olbrzymia fala, której już nie podołałyśmy – westchnęła, rozmasowując skroń na wspomnienie tchu utraconego w starciu z żywiołem – Cudem dopłynęłyśmy do brzegu, a później dowiedziałyśmy się, że góra znowu jest na swoim miejscu, a magia zdestabilizowała się na nowo.
Głęboko liczyła na to, że inni członkowie Zakonu podejmą się naprawy i zamierzała im w tym kibicować, lecz chciała także przestrzegać każdego, by nie bagatelizował siły, jaką niósł w sobie wodny żywioł.
Wspomnienia o rodzinie i przyjacielskie droczenie się pomogły jej jednak odciąć się od cięższych tematów, bo choć wciąż nad ich rodzinami widniały złowrogie widma, to oni mieli przecież zatroszczyć się o to, by z głowy nie spadł bliskim nawet jeden włos.
- Niech go przerasta, spokojna głowa – odezwała się butnie, unosząc wysoko głowę, lecz jednocześnie uśmiechnęła się szerzej – Amos nie musi być szalenie wysoki, by zostać najlepszym szukającym wszech czasów – zawyrokowała, szczerząc się w zadowoleniu.
Oboje wiedzieli, że za nic na świecie nie wepchnęłaby syna w szpony kariery, do której ten nie czułby smykałki. Mógł być nawet hodowcą niuchaczy, a wciąż byłaby z niego dumna.
Słysząc propozycję Lucana, nie musiała zastanawiać się dwa razy.
- Bardzo chętnie – przystanęła na nią, posyłając towarzyszowi wdzięczny uśmiech – Bliżej do domu, bliżej do ciepłej herbaty.


when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water

Jessa Diggory
Jessa Diggory
Zawód : łowczyni talentów
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
when it all goes
up in flames
we'll be
the last ones
s t a n d i n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Tajemnica Alisandry Ce647ec3fe24bd170c32be56a874bb97
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5833-jessa-diggory https://www.morsmordre.net/t5851-krasna#138351 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-devon-otterton-dom-diggorych https://www.morsmordre.net/t5856-skrytka-bankowa-nr-1442#138516 https://www.morsmordre.net/t5854-jessa-diggory#138467
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]26.10.18 22:56
- Nie dziwota, że jeszcze tej anomalii nikt nie opanował - mruknął, słysząc opis, który nakreśliła mu Jessa. Lucan nie odwiedził tamtego miejsca osobiście, słyszał jedynie z opowieści innych, jak mniej więcej ono wygląda. A sytuacja rysowała się naprawdę nieciekawie. Przy innej okazji, kiedy panna Diggory przyznałaby mu się do porażki, prawdopodobnie skorzystałby z okazji, żeby jej nieco dopiec - w końcu ich przyjaźń opierała się w pewnym sensie na utarczkach, zarówno słownych kuksańcach, jak i oczywiście kontrolowanych sparingach, podczas których wzajemnie ćwiczyli się w rzucaniu zaklęć. Tym razem jednak nawet przez myśl mu nie przeszło, by się z Jessy naigrywać. Ta sytuacja była zbyt poważna, a opowieść kobiety brzmiała szczególnie przerażająco w momentach opisujących walkę z żywiołem. Mogły nawet zginąć.
- Cieszę się, że wyszłyście z tego cało - powiedział szczerze.
No i nie było się co dziwić, że Ministerstwo było tak przejęte właśnie tym miejscem. Chociaż jak widać na załączonym obrazku, nawet fakt, że anomalia w Dover naprawdę utrudniała handel drogą morską, nikt nic z tym nie robił. Do akcji musieli wkraczać tacy jak oni - samozwańczy, pragnący faktycznie zrobić jakiś porządek z szalejącą magią.
- Najlepszym szukającym wszech czasów? - powtórzył, unosząc lekko jedną brew. To by było nawet ciekawe - aby być świadkiem takiego rozwoju kariery młodego Amosa. Lucan nawet by mu kibicował. No, chyba że młody Diggory próbowałby szczęścia w pracy w Wizengamocie. Wtedy Lucan mógłby tylko patrzeć na niego z uśmiechem pełnym politowania - bo chociaż sporo młodszy, to Logan przodowałby w tej karierze. Miał to we krwi. W końcu był Abbottem. - Proszę bardzo. Niech będzie najlepszym ścigającym. - powiedział, z uśmiechem wyciągając chusteczkę w kierunku Jessy. Lepszym zakończeniem dla tego dnia byłoby chyba tylko, gdyby mogli spokojnie siąść sobie w salonie w jego rezydencji i wznieść toast. Nie dziś. Ale może innym razem?
Mężczyzna chwycił mocniej świstoklik, objął także Jessę, by mieć pewność, że jej gdzieś po drodze nie zgubi - i już ich nie było.

zt x2


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]11.06.19 19:49
|3 XII

Pierwszy etap poszukiwań był żmudny. Miesiąc przeczesywania portów, hodowców, przepytywania ludzi zajmujących się wszelakim transportem, ciągłe powtarzanie tych samych procedur - to wszystko dało ostatecznie efekt. Rozwiało nieco mgłę niewiedzy pozwalając alchemikowi ukierunkować swoje uwagę na ruchy magii przepływającej nad Anglią. Było w niej coś nienaturalnego. Trudno było ustalić czy to był faktycznie efekt jakiegoś rodzaju działań drugie strony, czy też wypaczanie przez anomalię magii ochronnej rozpostartej na niektórych magicznych terenach celem odgrodzenia ich od mugoli. Potrzebował więcej próbek, lecz tym razem bardziej konkretnych. W tym celu posłał sowę do Ramzeya wiedząc, że ten jako wprawiony numerolog oraz przede wszystkim człowiek o wysokich umiejętnościach pojmowania natury zaklęć wyższej magii z dziedziny białej, jak i czarnej jej natury będzie nieocenionym wsparciem. Tym samym Valerij odsunął na bok niechęć do tego czarodzieja przyćmiewając ją szacunkiem do tego, czym byli oraz co reprezentowali śmierciożercy oraz do jego umiejętności, a przede wszystkim celem który im przyświecał, a który był w końcu tym samym dla każdego z nich - działanie na korzyść Czarnego Pana.
Rosjanin czekał na Mulcibera w umówionym miejscu tak by następnie mogli udać się w stronę ruin znajdujących się przy Tajemnicy Alisandry. Nie był zbyt wylewny w korespondencji nakreślając jedynie pobieżnie, że będzie potrzebował jego umiejętności w związku z poszukiwaniami między innymi w tym właśnie miejscu. To w tych okolicach poprzednio pobrane próbki wskazywały na magiczną anomalię, lecz nie tak do jakiej Anglia od przeszło pół roku przyzwyczajała. Było to coś dużo bardziej dziwacznego, skomplikowanego, a więc istniał cień szansy, że pokraczna natura magii w tym miejscu mogła mieć związek z tym czego poszukiwał - działalności drugiej siły.
Zmrużył ślepia starając się przebić spojrzeniem w dal poza zacierającą krajobraz śnieżycę w nadziei, że tym sposobem szybciej dostrzeże Mulcibera. Sam Valerij wyjątkowo rzucał się w oczy z powodu majestatycznie włochatej szaty będącej zlepkiem reniferzej oraz niedźwiedziej skóry.[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Valerij Dolohov dnia 14.06.19 5:45, w całości zmieniany 2 razy
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]11.06.19 20:49
Nie mógł nie przyznać, że czekał na tę sowę i ten list od wielu dni. Cierpliwie. Od ich dyskusji na temat działań Zakonu minęło kilka tygodni, ale choć nie darzył Dolohova sympatią — z żadnego konkretnego powodu, wszyscy kojarzyli mu się w ten sam sposób — wiedział, że alchemik nie próżnował. Wątpił, by cokolwiek było go w stanie odciągnąć od rozpoczętej pracy, tak samo wątpił, by ociągał się z planami wiedząc, jaka kara mogłaby go spotkać za świadome ignorowanie priorytetów. Valerij był uzdolnionym alchemikiem i sumiennym sojusznikiem, dlatego nie zdecydował się nakreślić ani kilku słów, by spytać go o efekty pracy. I nie zawiódł się. Kiedy nadeszła sowa z informacją był gotów do tego, aby się z nim spotkać i wesprzeć jego działania. Lakoniczny list niewiele zdradzał, właściwie nie zdradzał niczego o postępach i efektach, ale papier był niewdzięcznym pośrednikiem dla istotnych informacji, szczególnie teraz, kiedy była wojna, a zestrzelić zaklęciem konkretną sowę nie było wcale łatwo.
Miejsce było mu znane, szczególnie przez krążące wokół legendy i historie dotyczącego tego miejsca, a raczej dziewczynki od czasu do czasu pojawiającej się w pobliżu studni, tajemniczej wieszczki, której spojrzenie wróżyło rychłą śmierć. Z tychże powodów unikał też tego miejsca, choć nie wierzył, by podobne spotkanie miało moc sprawczą. Dbał o wizje swojej przyszłości. Tak długo, jak długo zwierciadło było w jego rękach spoglądał w nie każdego dnia, doszukując się w nim zwiastunów ewentualnych błędów i porażek, których dzięki posiadanej wiedzy mógł uniknąć. Teraz, kiedy lustra nie było, a karty tarota posiadały przed nim wciąż mnóstwo tajemnic musiał zawierzać swej intuicji.
Kiedy zbliżał się do umówionego miejsca, gdy już zobaczył postać Valerija snującą się niczym ponury cień, w jeszcze bardziej ponurym miejscu, poczuł coś dziwnego. To miejsce tętniło magią, energią. Rozglądał się dookoła uważnie, poszukując ewentualnego źródła lub przyczyny, ale powodem nie było ani małe źródło ani żaden wypełniony magią przedmiot. Zupełnie nie zauważył obszytej futrem szaty, nie przywiązał uwagi do niecodziennego wyglądu Dolohova.
— Interesujące miejsce — podjął tuż po tym, kiedy niemo przywitał go skinięciem głowy. Nie powiedział nic więcej, nie wyprzedzał faktów. Jego pozycja w tej sytuacji nie miała dla niego żadnego znaczenia, Valerij miał mu zapewne coś do powiedzenia, więc nim podjął snucie własnych wniosków musiał, lub raczej chciał wysłuchać jego.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Tajemnica Alisandry 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]14.06.19 5:25
Był cierpliwym człowiekiem, jednak przebywanie w samotni na otwartej przestrzeni budziło w nim niepokój. Nie mógł ustać w miejscu. Snuł się zatem po okolicy będąc nieczułym na działalność owiewającej go śnieżycy, której zwały puchu osadzały się na futrze po to by przy gwałtowniejszym ruchu osypać się na ziemię. Tak jak bliższy krok Mulcibera, jak również powitanie.
- W rzeczy samej - przyznał odpowiadając mu na powitanie również gestem skinienia - Powód dla którego posłałem do ciebie sowę jest ci znany pozwól zatem, że skupię się na celu - zaczął poruszając się i gestem dłoni zachęcając by Ramsey dotrzymał mu kroku. Chciał go zaprowadzić w konkretne miejsce. Cały obszar był co prawda specyficzny, lecz on zdołał zlokalizować bieg emanującej na niego magii. Był w stanie podprowadzić go bliżej, konkretniej i to też zamierzał. Kontynuował przy tym - Przy wsparciu Rookwood oraz młodego lorda Averego udało mi się ustalić, że Zakon próbuje najprawdopodobniej przedostać się do Azkabanu za pomocą magii. W portach nie ma żadnych ruchów, przewoźnicy również nie wykazywali niecodziennej aktywności jednak badając magiczne zmiany na terenie Anglii natrafiłem na pewne odchylenia od normy i stąd ten wniosek. Odchylenie to nie ma związku z działaniem anomalii. Po zebraniu odpowiedniej ilości próbek byłem w stanie tę ewentualność wykluczyć. Jak sam zresztą zauważyłeś - to miejsce jest interesujące - i w istocie był ku temu powód - Przewija się przez to miejsce jakiś rodzaj magii, której ze swoimi umiejętnościami nie jestem w stanie wyodrębnić w celu dokładniejszego przestudiowania. Nie jestem pewien również jej natury - był alchemikiem, tworzył mikstury, a nie zaklęcia - Po części to kwestia umiejętności, których mi brakuje, a po części z powodu magii, która historycznie emanuje z tego miejsca, a która jest z tego powodu naturalnym szumem nie ułatwiającym wyłuskanie odpowiednio czystej próbki - po tym jak weszli na dziedziniec alchemik zatrzymał się w pewnej odległości od niepozornej studni w okolicach której magia się wzmagała - Jako dla ciebie, jako biegłego czarodzieja, jak również, kogoś zgłębiającego dziedzinę numerologii nie powinno być to szczególnie trudne - wyłuskanie tej próbki, skupienie jej za pomocą odpowiedniej natury magii - skończył spoglądając na Ramzeya na twarzy którego poszukiwał potwierdzenia dla tego domysłu. Nastawiał również uszy gdyby ten miał pytania.
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]18.06.19 15:39
Ruszył równym krokiem, nie innym tempem od tego nadanego przez Valerija. Wiedział, że był bystrym czarodziejem o bardzo trzeźwym i otwartym umyśle, inaczej nie zajmowałby jednego z istotniejszych miejsc w szeregach Czarnego Pana. Służył tym, co wiedział i tym, co potrafił, a jego słowa zawsze były rzeczowe i warte przemyślenia. Słuchał go więc w całkowitym milczeniu, nie próbując mu nawet przerwać, bowiem to, co miał mu do powiedzenia musiało wprowadzić go w etap, w którym on sam mógł wesprzeć go swoją wiedzą i umiejętnościami, co zadeklarował jeszcze na spotkaniu. Miejsce to było niezwykłe, budziło lekkie ukłucie niepokoju i podekscytowania, choć jeszcze nie zdołał się niczemu przyjrzeć i podjąć jakiejkolwiek próby analizy — to tylko doświadczenie wyczuliło jego zmysł. Słowa Dolohova go zafrasowały, ale mogli się tego przecież spodziewać. Był w Azkabanie i wiedział o nim nie tylko tyle ile musiał każdy czarnoksiężnik — że dotąd był miejscem, w którym nie chciał się znaleźć; ale również to, że był kropką na mapie świata, niewidoczną i niedostępną twierdzą, którą jeszcze do niedawna chroniły zaklęcia, której strzegły tajemnice ministerstwa. Trudno byłoby im przedostać się tam szybko i niezauważalnie wraz z dziećmi. l Rookwood i Avery wykonali jednak dobrą robotę sprawdzając to wszystko, musieli mieć pewność. Odchylenia, o których wspomniał Valerij musiały być na tyle wyraźne, że wziął je pod uwagę.
— Stworzyli lub tworzą samodzielnie inny sposób niż teleportacja i świstoklik— Zamierzał spytać, ale ostatecznie nie oczekiwał od Valerija odpowiedzi, powiedział więc głośno, jakby sam potrzebował uporządkować myśli — teleportacja nie działała, świstoklika nie posiadali, ale magia nie znała ograniczeń, badacze nie takich rzeczy dokonywali na przełomie wieków. Jeśli stała za tym Bathilda Bagshot nie powinni jej lekceważyć, miała olbrzymią wiedzę i wielkie umiejętności na temat magii. Dotarli i do studni, a alchemik zatrzymał się w końcu zachowując od niej dystans. Od tejlegendarnej na swój sposób studni. Biła od niej magia, urzeczywistniająca podania, mogąca je urealnić, ale nie tylko ta. Valerij twierdził, że było coś jeszcze. Pokiwał głową lekko, powiedział mu wszystko, co musiał wiedzieć. Zbliżył się do studni, wyciągnął różdżkę i kucnął przy studni. Pogoda nie rozpieszczała, deszcz zmieniał się w ziębiący puch, wszędzie było mokro i brudno. Dotknął wilgotnej ziemi i skierował w jej stronę różdżkę. — Przekonajmy się więc, czym to jest.— Zmarszczył brwi — choć nie dlatego, że Dolohov miał rację. Czuł magię, której cząstkę chciał wyodrębnić i wyłuskać dla badacza, czuł też owy szum, który jawił się jako inny rodzaj magii, ale musiał się upewnić, potwierdzić przypuszczenia. Skoncentrował się na wydobyciu próbki, ściągnięciu jej pod powierzchnię, wyrwaniu z magicznych dróg i korytarzy, które zasilały to miejsce i zgłębieniu środowiska owej magii.

| numerologia IV, +100



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Tajemnica Alisandry 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]18.06.19 15:39
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 82
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tajemnica Alisandry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]26.06.19 19:36
Właściwie przyjemną odmianą było opowiadać komuś o poczynionych postępach oraz napotkanej problematyce badań bez potrzeby zastanawiania się nad tym jak uprościć niektóre zagadnienia tak by słuchać wiedział co autor miał na myśli. Przeważnie pracował samodzielnie i również z samym sobą dyskutował w myślach o wynikach. Nie był w końcu pełnoprawnym w świetle Ministralnych wymogów licencyjnych alchemikiem. Chociaż ograniczało go to w zasadzie jedynie w handlowaniu swymi wyrobami to jednak inni koledzy po fachu nie traktowali go poważnie. Bo nie posiadał certyfikatów. Miało to jednak prędzej niż później ulec zmianie. Cenił go najpotężniejszy, żyjący czarodziej. Słuchali śmierciożercy, rycerze. Kwestią czasu będzie aż usłyszy o nim Anglia, a potem świat. Nie napędzał go w działaniu strach, a pogoń za uznaniem, którym w końcu zaczęto obdarowywać. Był wdzięczny, a uczucie to przekuwał w lojalność.
Skinął głowa słysząc podsumowanie swojego towarzysza nie zdejmując spojrzenia z kierunku, który obrał. Zupełnie jakby obawiał się, że coś z ponurej szarugi mogłoby nagle wyskoczyć lub ulec niespodziewanej zmianie. Magia w tej okolicy wibrowała dostatecznie niespokojnie by prócz zafascynowania oraz ciekawości budzić w Rosjaninie niepokój. Bez większych trudności udało im się jednak dojść do celu. Żadnego rodzaju magia nie wykrzaczyła im się na twarze. Jeszcze. Valerij kontynuował więc swój monolog nie odważając się jednak podejść do studni bliżej niż to było konieczne. Co jeśli dziwnego rodzaju magia była jakąś stara klątwą lub pułapką, wabikiem Zakonników...?
Dopiero chwila w której śmierciożerca sięgnął w głąb magicznego, niewidzialnego strumienia Dolohov nabrał śmiałości by sięgnąć po różdżkę. Mulciber był sprawniejszym numerologiem, jak również czarnoksiężnikiem. Zapewne dostrzegał w tym miejscu więcej niż on i skoro z lekkością przeszedł do dzieła nie powinno nic im zagrażać. Nie chcąc zakłócić skupienia Mulcibera bez słowa przycupnął po to by samemu ruchem nadgarstka poruszyć splecione nici magii. Nie mógł być tak dokładny ani sięgnąć bezpośrednio do źródła samemu, lecz nie zamierzał. Skupił się na odepchnięciu szumu o grubszych splotach magicznych chcąc tym sposobem ułatwić Ramseyowi spełnienie prośby.

|numerologia III, +60
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]26.06.19 19:36
The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tajemnica Alisandry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]26.06.19 21:41
To miejsce było interesujące — i już wiedział dlaczego. To tu łączyły się ze sobą różne rodzaje magii. przypominało mu to pewnego rodzaju anomalię, choć całkiem inną od tych, których ojcem był Grindelwald, a z których oni czerpali moc tak zaciekle i tak namiętnie. Nie mógł tego nazwać jednak w ten sposób, bowiem, to o czym mówił Valerij oznaczało się wyjątkowością — szczególną i niebezpieczną. Ostrożnie zabrał się za pobieranie próbek dla Dolohova. Zerknął na niego, jakby chciał spytać, czy też to czuje — lekkie, wibrujące przepływy gdzieś pod nimi.
— Magia, o której wspomniałeś, jest biała — podjął po chwili. Jej cząstki nie były trudne do rozpoznania, ale nie działała samodzielnie. Szum, o którym wspominał Valerij wydawał się niezwykle zaskakujący.— Nie jest jej zbyt wiele, jej strumień jest wyraźny, ale cienki. Jak żyła wody podziemnej. Dokądś prawdopodobnie prowadzi, skądś biegnie.— Podążył wzrokiem wzdłuż terenu, niewiele rozumiejąc z tej formy. — I z pewnością nie jest źródłowa. — Ktoś za nią odpowiadał. Zakon Feniksa? Możliwe, by wykorzystali podobny sposób, aby jakoś uzyskać połączenie z Azkabanem?— Za to szum, który jest utrudnieniem do jej wydobycia to magia pierwotna. To nie jest naturalne zjawisko. Trudność w ich rozdzieleniu prawdopodobnie wynika z tego, że są ze sobą powiązane, oddziałują na siebie. Biorąc pod uwagę przepływ, strumień i  siłę, biała magia mogłaby czerpać energię z magii pierwotnej. — Wzmacniała ją, czyniła potężniejszą. Nie spotkał się dotąd ze sztucznym tworem, z którego można było czerpać moc, czarodzieje nie mogli sami siebie wzmacniać w ten sposób — dotąd, wszak przy anomaliach dzięki Dolohovi, Vablatsky nauczyli się wypełniać mocą różdżki. — To mógłby być przekaźnik. — Za pomocą którego wzmocnili swoje umiejętności na tyle, że udało im się przerwać czarnomagiczną barierę chroniącą Azkaban. Ale to wciąż nie wyjaśniało całkiem, w jaki sposób mogli szukać do niego drogi. — Takich miejsc mogłoby być więcej. — Spojrzał na Valerija, chcąc poznać jego myśli; coś przywiodło go tu, ale może istniała szansa, że tworzyli więcej niż jeden taki punkt.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Tajemnica Alisandry 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]01.07.19 15:12
Niemo poruszał różdżką przecinając powietrze raz po raz to ukośnymi, to znów prostymi liniami wycinając magiczne zakłócenia i na krótka chwile odchylając je od strumienia magii które tkał Mulciber. Nie odwrócił twarzy, lecz czując na sobie spojrzenie śmierciożercy odpowiedział na nie porozumiewawczym zerknięciem kątem oka. Nie było wątpliwości co do tego, że coś tu tkwiło i właściwie niezależnie od tego czym to było budziło ekscytację w alchemiku. Asystował więc Ramseyowi w skupieniu podróżując z nim z chwili na chwilę głębiej, dalej aż ten w końcu owinął się wokół wątłego przepływu interesującej ich magii.
Dolohov słuchał spostrzeżeń towarzysza. Poruszył wąsami jak mysz w jakiegoś rodzaju zamyśleniu przystawiając do brody wolną rękę. Zaraz potem ta sama dłoń powędrowała do przewieszonej przez ramie torby sprawnie odnajdując w jej w niej fiolkę wypełnioną przezroczysta, nieco oleistą, zakorkowaną substancją.
- Prawdopodobnie jest - więcej miejsc takich jak to - znalazłem obszar z podobnym odchyleniem na północy kraju. Trochę jeszcze za wcześnie bym mógł jednoznacznie powiązać te miejsca ze sobą, jednak istnieje takie prawdopodobieństwo, że łączy je więcej niż dzieli. Na pewno gdy zdobędę więcej próbek będę potrafił powiedzieć więcej. Badając je dokładniej bez wątpienia będę umiał określić ich zasięg oraz źródło - schował swoją różdżkę do kieszeni futrzanej peleryny, a następnie odkorkował fiolkę starając się stanąć tak by osłonić jej gwint przed zawieją - Przeciągnij próbkę do wnętrza. Nie musisz zanurzać, wystarczy, ze zawiesisz różdżkę nad gwintem. Mikstura ją zassie - wyjaśnił trzymając fiolkę, a w drugiej ręce korek którym czyhał na moment związania się pozyskanej magii ze specjalnie spreparowaną mikstura do jej zapisania. Nie mógł się doczekać momentu, w którym zasiądzie do jej badania - Umówiłem się już z Rookwood. Będzie mi towarzyszyła przy badaniu wspomnianego drugiego ogniska. Jeśli próbki będą zbieżne w obu tych miejscach mogę cię poinformować - zapowiedział wiedząc, że Mulciber prawdopodobnie jako numerolog oraz śmierciożerca będzie bardziej niż chętny.
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Tajemnica Alisandry [odnośnik]03.07.19 10:24
Potwierdzenie jego przypuszczeń zastanowiło go jeszcze bardziej. Valerij wpadł więc na trop czegoś konkretnego, a pomóc w zidentyfikowaniu miejsca i określenia jego podobieństwa miał czaić się w tej drobnej nici magii, którą udało mu się wydobyć. Spojrzał na nią w zamyśleniu, zatrzymując jasne oczy na srebrzystej wiązce oplecionej i ciągnącej się po różdżce. Zmarszczył lekko brwi, słuchając towarzysza uważnie.
— Jedno podobne temu, o podobnych właściwościach. Może ich natężenie nie jest jednakowe, a siła zmienna, zależna od magii źródłowej lub sposobu wykorzystania.— Tak zakładał, gdyż ich bariera musiała być dość silna. To, co tu znaleźli było wyjątkowe, ale było zbyt słabe, by przebić się przez blokadę, którą utkali zgodnie z poleceniem badaczy. Zawiedli — co do tego nie było wątpliwości, część z nich okazała się niewystarczająco dobra i biegła w czarnej magii, by podołać wyzwaniu, przez co ich wrogowie mieli nieco ułatwione zadanie. Dwa przekaźniki brzmiały rozsądniej, a trzy — uderzające w jedno miejsce mogły popsuć ich szyki. Nie wiedzieli jednak, czy bariera pękła w jednym miejscu, czy została uszkodzona w kilku, czy okazała się całkowicie nieskuteczna.
Zgodnie z poradą Dolohova, skierował ostrożnie różdżkę nad odkorkowaną fiolkę, nie dotykając wiązką magii ani jej ani jego dłoni, która w niewielkim stopniu miała chronić próbkę przez zawieją. Srebrzysta nić powoli zsunęła się z końca różdżki, jakby chciała się połączyć z oleistą substancją wewnatrz. Zwarta w niej na moment zastygła, przyglądał się temu chwilę, jak magia wchodzi w przedziwną reakcję z zawartością niewielkiego naczynia.
— Co to jest?— spytał zaciekawiony niezwykłą miksturą, która stała się bezpiecznym miejscem dla zebranej cząstki magii. Nie znał się na alchemii, ale jeśli to coś było w stanie zabezpieczyć cząstki magii i utrzymać je w gotowości do późniejszego badania — chciał to mieć. Sam korzystał z innych metod zbierania próbek, ale sposób Valerija mógł się okazać poręczniejszy.
Wybór Rookwood go nie zdziwił. Sigrun była żądna działania i gotowa do poświęcenia dla Rycerzy Walpurgii. Skinął mu więc głową, uznając to za dobry wybór. Powoli wstał, poprawiając kaptur na głowie.
— Uczyń to niezależnie od wyników, będę czekać na wieści — potwierdzające, lub nie.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Tajemnica Alisandry 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Tajemnica Alisandry
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach