Przerośnięta fretka trafiła w ręce panny Levine podczas jednej z akcji na Nokturnie, kiedy jeszcze nie potrafiła w pełni posługiwać się płynną łaciną. Z początku więc - pomimo pogryzionych palców, uchodziła za urocze stworzonko.
Niestety z naturą wygrać się nie da, toteż nie minęło wiele czasu jak wozak zaczął tworzyć piękne sploty wulgaryzmów. Najczęściej adresowane oczywiście w stronę gości, przekraczających próg domku w Alnwick; zbudzony ze snu, potrafi cisnąć obelgą również w swoich właścicieli.
Członkowie rodziny zdołali się już przyzwyczaić do zwierzęcia i jego zachowanie nie robi już na nich większego wrażenia.

Sowa towarzyszy Madeline od pierwszych wakacji przed rozpoczęciem nauki w Hogwarcie. Nie jest więc najmłodszy, ale nadal zachował krnąbrność ducha i niezwykłą żywiołowość. Średnich rozmiarów puchacz słucha tylko i włącznie poleceń wydanych przez swoją właścicielkę. Nie jest agresywny, jednak kontakt z nim należy ograniczyć do minimum, gdyż nie lubi zbyt dużego zainteresowania swoją osobą a wtedy może poranić palce ostrym dziobem.
Z przerośniętą fretką również nie łączą go przyjacielskie stosunki.