Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Paladyn
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Znalazł tę sówkę głęboko w ciemnym lesie. Chyba się zgubiła, może ktoś ją zostawił, a dotarł do niej, bo wydawało mu się, że słyszy jak go nawołuje. Okazało się, że miała chore skrzydło i nie potrafiła wzbić się w powietrze. Constantine zajął się nią, opatrzył, a ona zdecydowała się już nie opuszczać jego boku. Jest dzielna, odważna oraz ma wiele innych cnót! Z tego powodu nazwał ją swoim paladynem.
by the sacred grove, where the waters flowwe will come and go, in the forest
Constantine L. Ollivander
Zawód : badacz i ilustrator flory magicznej
Wiek : 21/22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
broken boy
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
7 maja
Słowa w niektórych miejscach są niewyraźne i lekko rozmazane, dłoń Lyry mocno drżała podczas pisania tej wiadomości.
Przeczytaj Lyra Travers
Constantine Mam nadzieję, że u ciebie i twojej rodziny wszystko w porządku. Trochę się martwię, bo te anomalie były naprawdę okropne i chciałam się upewnić, czy dobrze się czujesz i czy nie pogorszyło to twojego stanu. Miałam dużo szczęścia, ale... niestety nie miał go mój brat. To było naprawdę okropne, ale staram się jakoś trzymać i naiwnie wierzę, że te okropności wkrótce się skończą. Nigdy nawet nie myślałam, że coś takiego jest możliwe, ale... chyba źle się dzieje na tym świecie.
Co u ciebie słychać? Wiesz może, co dzieje się u Titusa? Po naszym ostatnim niezręcznym spotkaniu trudno mi tak po prostu do niego napisać, choć też bardzo się o niego martwię. Mam nadzieję, że nic mu nie jest i ma się dobrze. O ile ktokolwiek może mieć się całkowicie dobrze w tym okropnym czasie, ale Titus zawsze był niepoprawnym optymistą. Chyba nam wszystkim przydałaby się teraz taka pogoda ducha.
Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. I że może w nadchodzących tygodniach uda nam się spotkać, dawno nie widziałam twoich szkiców. Póki co prawie nie opuszczam posiadłości, to wszystko zbyt mocno mnie przeraża.
Lyra
Co u ciebie słychać? Wiesz może, co dzieje się u Titusa? Po naszym ostatnim niezręcznym spotkaniu trudno mi tak po prostu do niego napisać, choć też bardzo się o niego martwię. Mam nadzieję, że nic mu nie jest i ma się dobrze. O ile ktokolwiek może mieć się całkowicie dobrze w tym okropnym czasie, ale Titus zawsze był niepoprawnym optymistą. Chyba nam wszystkim przydałaby się teraz taka pogoda ducha.
Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. I że może w nadchodzących tygodniach uda nam się spotkać, dawno nie widziałam twoich szkiców. Póki co prawie nie opuszczam posiadłości, to wszystko zbyt mocno mnie przeraża.
Lyra
Słowa w niektórych miejscach są niewyraźne i lekko rozmazane, dłoń Lyry mocno drżała podczas pisania tej wiadomości.
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
2 V 1956r.Florean Fortescue
Drogi Constantinie, jeżeli będzie trzeba to będę prosił Cię do znudzenia, żebyś wreszcie porzucił te formalne zwroty i przyzwyczaił się do mojego imienia. Czuję się niezręcznie, kiedy ciągle zwracasz się do mnie per "pan". Nie dzieli nas aż tak duża różnica wieku! A imię mam piękne, Florian, z łacińskiego kwitnący kwiat. Twoje zresztą jest równie wspaniałe i szlachetne, jak zapewne wiesz, Constantine oznacza z kolei osobę niezłomną. W obecnych czasach niezłomność jest niezwykle pożądaną cechą, szczególnie przez anomalie, o których zresztą wspomniałeś. Dziękuję za troskę, na szczęście ominęły one mnie i moich najbliższych, mam się bardzo dobrze. Zaniepokoiła mnie natomiast Twoja utrata wzroku, ale jak mniemam, sytuacja została już opanowana? Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak okropne to musiały być dla Ciebie chwile! Jak dobrze, że minęły. Wierzę, że bezpowrotnie.
Z chęcią się z Tobą spotkam. Możemy umówić się u mnie w lodziarni, stworzyłem niedawno nowy smak lodów i potrzebuję śmiałka do oceny. Są bardzo miłe i prawią komplementy, powinny Ci zasmakować. Przy okazji sprawdzę czy ten egzotyczny kwiat faktycznie będzie tak dobrze pasował w witrynie jak piszesz! Niestety przez najbliższe dni jestem zajęty, co powiedziałbyś na piąty dzień maja?
Uważaj na siebie, Florean
Z chęcią się z Tobą spotkam. Możemy umówić się u mnie w lodziarni, stworzyłem niedawno nowy smak lodów i potrzebuję śmiałka do oceny. Są bardzo miłe i prawią komplementy, powinny Ci zasmakować. Przy okazji sprawdzę czy ten egzotyczny kwiat faktycznie będzie tak dobrze pasował w witrynie jak piszesz! Niestety przez najbliższe dni jestem zajęty, co powiedziałbyś na piąty dzień maja?
Uważaj na siebie, Florean
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
2. maja 1956 Sue Lovegood
Tinny Nie wierzę w to, co się dzieje. Jak dobrze, że przynajmniej Rain jest cała i mogę posłać ją do Ciebie. Odpowiedz, że nic Ci nie jest. Nie znikaj jak reszta mojego świata, błagam. Sue
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
3. maja 1956 Sue Lovegood
Tinny Głaz z serca! Paladyna wytuliłam, gdy tylko się u nas zjawił, z ulgi i radości nie mogłam się powstrzymać. Teraz jest pod opieką Rain, nie daje mu spokoju. Rzuca mu swoje barwne piórka. Chyba chce udawać, że nic się nie stało, ale kiedy wróciłam do Rudery po tej okropnej nocy, wcale nie była w najlepszym stanie - wyglądała na zmęczoną. To mądra sówka, tak jak Paladyn, i przykro mi, że również musieli cierpieć.
Cieplej mi na myśl, że jesteście bezpieczni. Koniecznie rozłóż na parapetach sierść niuchacza, możesz poukładać ją w snopki i związać włosami kudłonia, lepiej rozłożyć trochę ochrony, na wszelki wypadek. Nie zapomnij. Mam nadzieję, że wizje nie będą męczyły Cię za bardzo, ani że nie znikną całkowicie... Czy od czasu tego czegoś działo się coś niepokojącego?
Nie wiem, Tinny, w tym dziwnym, nowym świecie sens nie ma sensu, wszystko dzieje się nagle i bez uzasadnienia. Tęsknię za rodziną, serce pęka mi z żalu, że nie staną już przede mną, ale w tej samej chwili odczuwam ulgę, że nie muszą znosić tego wszystkiego. Bałam się tej nocy, martwiłam okropnie o Artemisa, bo nie było go przy mnie, nie mogłam mu pomóc... Był w domu, kiedy wróciłam, na szczęście, cały i ciągle mam dreszcze, myśląc o tym, co mogło mu się stać. Przytargałam do domu Bertiego, ale to nie historia na listy. Szczęście, tylko szczęście nam sprzyjało. Mnie nigdzie nie wyniosło, Tinny, ja poszłam na spacer, potrzebowałam powietrza, potrzebowałam życia, wyszłam na zewnątrz i zobacz, co się stało, kiedy to zrobiłam. Może jednak urodziłam się pod złą gwiazdą albo wyczerpałam cały krajowy zapas szczęścia? Szkoda, że nie trzymają go w banku Gringotta, wtedy przynajmniej zakradłabym się do skrytki i sprawdziła, czy rzeczywiście się skończyło. A Bertie... och, Tinny, Bertie wyglądał strasznie, zanim uzdrowiciele nie doprowadzili go do porządku.
Tak zupełnie, zupełnie bez wzroku? Nie widziałeś nic? Na stado nargli, to musiało być najgorsze, nie wiedzieć gdzie się jest, kto jest obok i... nawet nie mam słów, Tinny. Strach łapie na samą myśl. Może jednak zostało trochę szczęścia, skoro to wszystko dało się odwrócić. Szkoda tylko, że nie cofnąć.
Być może będę potrzebowała pomocy ze zdobyciem paru składników, chcę spróbować uwarzyć kilka mikstur, musimy mieć coś w zapasie. Musimy być silni, prawda? Jak to możliwe, że w kilka chwil świat odwraca się do góry nogami? Sue
Cieplej mi na myśl, że jesteście bezpieczni. Koniecznie rozłóż na parapetach sierść niuchacza, możesz poukładać ją w snopki i związać włosami kudłonia, lepiej rozłożyć trochę ochrony, na wszelki wypadek. Nie zapomnij. Mam nadzieję, że wizje nie będą męczyły Cię za bardzo, ani że nie znikną całkowicie... Czy od czasu tego czegoś działo się coś niepokojącego?
Nie wiem, Tinny, w tym dziwnym, nowym świecie sens nie ma sensu, wszystko dzieje się nagle i bez uzasadnienia. Tęsknię za rodziną, serce pęka mi z żalu, że nie staną już przede mną, ale w tej samej chwili odczuwam ulgę, że nie muszą znosić tego wszystkiego. Bałam się tej nocy, martwiłam okropnie o Artemisa, bo nie było go przy mnie, nie mogłam mu pomóc... Był w domu, kiedy wróciłam, na szczęście, cały i ciągle mam dreszcze, myśląc o tym, co mogło mu się stać. Przytargałam do domu Bertiego, ale to nie historia na listy. Szczęście, tylko szczęście nam sprzyjało. Mnie nigdzie nie wyniosło, Tinny, ja poszłam na spacer, potrzebowałam powietrza, potrzebowałam życia, wyszłam na zewnątrz i zobacz, co się stało, kiedy to zrobiłam. Może jednak urodziłam się pod złą gwiazdą albo wyczerpałam cały krajowy zapas szczęścia? Szkoda, że nie trzymają go w banku Gringotta, wtedy przynajmniej zakradłabym się do skrytki i sprawdziła, czy rzeczywiście się skończyło. A Bertie... och, Tinny, Bertie wyglądał strasznie, zanim uzdrowiciele nie doprowadzili go do porządku.
Tak zupełnie, zupełnie bez wzroku? Nie widziałeś nic? Na stado nargli, to musiało być najgorsze, nie wiedzieć gdzie się jest, kto jest obok i... nawet nie mam słów, Tinny. Strach łapie na samą myśl. Może jednak zostało trochę szczęścia, skoro to wszystko dało się odwrócić. Szkoda tylko, że nie cofnąć.
Być może będę potrzebowała pomocy ze zdobyciem paru składników, chcę spróbować uwarzyć kilka mikstur, musimy mieć coś w zapasie. Musimy być silni, prawda? Jak to możliwe, że w kilka chwil świat odwraca się do góry nogami? Sue
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Do Lorda C. OllivanderMORGOTH YAXLEY
Lordzie Ollivander,Proszę się nie niepokoić stanem zdrowia mojej rodziny. Dziękuję za słowa pełne troski. W tych czasach ciężko jest odnaleźć ludzi wartych zachodu. Liczę, że i Twoja rodzina została oszczędzona. Majowe anomalie pozbawiły nas długoletniej rodowej siedziby, jednak i z tym sobie poradziliśmy. Niewątpliwie podobne zdarzenia uderzyły w wiele innych rodów, o których tragedii chodzą słuchy. Nie daj się zwieść plotkom, Sir. Bywają one przyczyną wielu nieszczęść, a te nie są w tej chwili potrzebne.
Rezerwat Peak District nie został oszczędzony. Wiele smoków pomimo swej siły zostało okrutnie dotkniętych przechodzącą przez kraj magią. Na szczęście żaden nie padł. To raczej oczywiste że skutki tak potężnej energii będą widoczne w pozostałych częściach Brytanii. Domysły na ich temat mogłyby zająć wieleset pergaminów, dlatego nie będę tracił na nie czasu. Podejmowanie teraz wyprawy, a o samotnej nie będę wspominał, ciągnie za sobą ryzyko. Bezpieczeństwo naszych rodzin jest w tym momencie sprawą pierwszorzędną, dlatego to przy nich nasze myśli powinny znajdować miejsce. Nie w dalekich krainach. Jesteśmy to winni spełniać jako synowie i spadkobiercy tradycji.
Na wyprawy jeszcze przyjdzie czas, Lordzie. Nie obawiaj się, pośpiech jest złym doradcą.
Z wyrazami uznania,
Rezerwat Peak District nie został oszczędzony. Wiele smoków pomimo swej siły zostało okrutnie dotkniętych przechodzącą przez kraj magią. Na szczęście żaden nie padł. To raczej oczywiste że skutki tak potężnej energii będą widoczne w pozostałych częściach Brytanii. Domysły na ich temat mogłyby zająć wieleset pergaminów, dlatego nie będę tracił na nie czasu. Podejmowanie teraz wyprawy, a o samotnej nie będę wspominał, ciągnie za sobą ryzyko. Bezpieczeństwo naszych rodzin jest w tym momencie sprawą pierwszorzędną, dlatego to przy nich nasze myśli powinny znajdować miejsce. Nie w dalekich krainach. Jesteśmy to winni spełniać jako synowie i spadkobiercy tradycji.
Na wyprawy jeszcze przyjdzie czas, Lordzie. Nie obawiaj się, pośpiech jest złym doradcą.
Z wyrazami uznania,
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Do Lorda C. OllivanderMORGOTH YAXLEY
Lordzie Ollivander,Podczas niespokojnych czasów cel ujawnia się jeszcze wyraźniej. Wystarczy pozwolić sobie go dostrzec. Anomalie ukazały nam, że magii nie da się w pełni opanować. Nie oznacza to, że musimy pogodzić się ze spustoszeniami, których została powodem. Jestem ukontentowany lordowską pamięcią o tej znajomości i troską w stosunku do mych bliskich. Jeśli Twoja rodzina potrzebuje wsparcia, służę pomocą, Lordzie. Szlachetnie urodzeni powinni jednoczyć się w tych nieprzychylnych czasach.
Nikt nie jest teraz bezpieczny, Lordzie. Być może bogactwa i status odsunęły niektórych od spraw godnych wagi, ale ignorancja nie symbolizuje bezpieczeństwa. Ułuda nigdy nie imała się mojej rodziny, dlatego nigdy nie postrzegałem naszych czasów za spokojne. Cztery ściany odizolowały szlachciców od prawdziwego świata, robiąc z nich nieświadomych niczego wolnomyślicieli. Zapomnieli już jak to jest naprawdę walczyć o swoje. To co osiąga się bez bólu, jest nic nie warte. To co łatwo osiągalne jest bez znaczenia.
W rodzinie znajdziesz otuchę, Lordzie. Tylko ona warta jest naszych poświęceń i cierpienia. Jeśli potrzebuje jednak Lord rozmowy o swych obawach, służę wolną chwilą. Warto porzucić wygodny fotel i zacząć dostrzegać coś ważniejszego. Walka o nasze przetrwanie już się toczy.
Z wyrazami uznania,
Nikt nie jest teraz bezpieczny, Lordzie. Być może bogactwa i status odsunęły niektórych od spraw godnych wagi, ale ignorancja nie symbolizuje bezpieczeństwa. Ułuda nigdy nie imała się mojej rodziny, dlatego nigdy nie postrzegałem naszych czasów za spokojne. Cztery ściany odizolowały szlachciców od prawdziwego świata, robiąc z nich nieświadomych niczego wolnomyślicieli. Zapomnieli już jak to jest naprawdę walczyć o swoje. To co osiąga się bez bólu, jest nic nie warte. To co łatwo osiągalne jest bez znaczenia.
W rodzinie znajdziesz otuchę, Lordzie. Tylko ona warta jest naszych poświęceń i cierpienia. Jeśli potrzebuje jednak Lord rozmowy o swych obawach, służę wolną chwilą. Warto porzucić wygodny fotel i zacząć dostrzegać coś ważniejszego. Walka o nasze przetrwanie już się toczy.
Z wyrazami uznania,
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Do Lorda C. OllivanderMORGOTH YAXLEY
Lordzie Ollivander,Z góry przeproszę za długość listu, jednak obowiązki nie pozwalają mi się zbyt rozwodzić. Dbanie o odpowiedni kunszt magii to jedno, fechtunku drugie. Nie wiem czy jestem odpowiednim nauczycielem, mimo to spełnię Twoją prośbę, Sir.
Służba skieruje Lorda do mauzoleum, gdzie będę go oczekiwał.
Ósmego maja będzie odpowiednim terminem.
Z wyrazami uznania
Służba skieruje Lorda do mauzoleum, gdzie będę go oczekiwał.
Ósmego maja będzie odpowiednim terminem.
Z wyrazami uznania
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
przeczytaj Sue Lovegood
Constantine, zastanawiałam się już, czy nie pojawić się niespodziewanie w Twoich okolicach, by na własne oczy przekonać się, że milczenie nie zwiastuje niczego złego, dlatego bardzo mi smutno, gdy w linijkach spisanych na pergaminie widzę, iż jest inaczej. Rozumiem wszystko i jestem Ci wdzięczna za list. Rozumiem, jak wielka to strata - nowe miejsca, nawet jeśli ciepłe i właściwe - nie są domem, jaki znaliśmy przez lata. Wciąż nie mogę przywyknąć do Rudery. Nie czuję się tam źle, cenię towarzystwo, ale tęsknoty nie da się od tak wyprowadzić z życia.
Tresuję obecnie tylko Rogera Botta, to strasznie uparta bestia, ale bardzo kochana z niego kulka. To prawda - gdyby się postarać, da się zrozumieć te skubańce, lecz to wymaga cierpliwości i talentu, mój drogi Przyjacielu.
Spotkajmy się. Jutro. Sądzę, że potrzebujesz... potrzebujemy rozmowy - atrament to ubogi wymiar, nie dorówna nigdy słowom. Trzeba zająć czymś ręce. Dołączam mapkę - znajdź to miejsce, tam się spotkamy, mamy małe zadanie do wykonania, praca dobrze nam zrobi i dołożymy cegiełkę do pewnego przedsięwzięcia. Znam drogę od punktu z mapy.
Weź ze sobą klepsydrę i listek ulubionej rośliny z nowego miejsca. Będziemy zaklinać czas. Sue
Tresuję obecnie tylko Rogera Botta, to strasznie uparta bestia, ale bardzo kochana z niego kulka. To prawda - gdyby się postarać, da się zrozumieć te skubańce, lecz to wymaga cierpliwości i talentu, mój drogi Przyjacielu.
Spotkajmy się. Jutro. Sądzę, że potrzebujesz... potrzebujemy rozmowy - atrament to ubogi wymiar, nie dorówna nigdy słowom. Trzeba zająć czymś ręce. Dołączam mapkę - znajdź to miejsce, tam się spotkamy, mamy małe zadanie do wykonania, praca dobrze nam zrobi i dołożymy cegiełkę do pewnego przedsięwzięcia. Znam drogę od punktu z mapy.
Weź ze sobą klepsydrę i listek ulubionej rośliny z nowego miejsca. Będziemy zaklinać czas. Sue
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
17.05.1956 Cressida Fawley
Drogi Constantine, Niedawno wymieniłam kilka listów z Ulyssesem, cieszę się jednak z twojej wiadomości i z tego, że mimo wszystko jakoś sobie radzisz. Spodziewam się, że dla osoby z twoim darem nie jest to łatwe, a jasnowidzenie w takich czasach może okazać się sporym brzemieniem. Sama chyba wolałabym nie wiedzieć wcześniej, jeśli czeka mnie coś bardzo złego, by nie spędzić dni oczekiwania na swój los w panicznym strachu. Nie lubię się zbyt dużo martwić.
Również staram się szukać dla siebie ukojenia. Opiekuję się dziećmi i maluję obrazy; sztuka pozwala mi nie myśleć tak wiele o tym, co dzieje się poza murami. Chętnie jednak złożę wam wizytę, teraz, kiedy trochę się u nas uspokoiło i mam nadzieję, że najgorsze minęło. Mam nadzieję, że u was też? To naprawdę okropne, co was spotkało, ale pozostaje mieć nadzieję, że uda wam się odbudować Silverdale, a w międzyczasie znajdziecie gościnę w zamku Lancaster. Naprawdę chciałabym się z wami spotkać, bo pergaminy nie oddają pełnej gamy emocji i odczuć, a może próba powspominania starych, dobrych czasów i zachowywania się całkowicie normalne jest właśnie tym, czego teraz potrzebujemy.
Spędziwszy osiem lat w murach Beauxbatons śmiem twierdzić że całkiem dobrze radzę sobie z francuskim, więc z przyjemnością i ciekawością zerknę na księgę, o której piszesz, tym bardziej, że jak wiesz, natura i rośliny są bliskie również mnie. Spojrzę na nią i postaram się przybliżyć ci interesujące cię zagadnienia, w międzyczasie racząc się z tobą ciasteczkami i herbatą.
Pojawię się u was w najbliższych dniach, miejmy nadzieję, że nie wydarzy się już nic, co mogłoby zepsuć te plany. Naprawdę wolałabym żeby wszystko wróciło już do normy.
Cressida
Również staram się szukać dla siebie ukojenia. Opiekuję się dziećmi i maluję obrazy; sztuka pozwala mi nie myśleć tak wiele o tym, co dzieje się poza murami. Chętnie jednak złożę wam wizytę, teraz, kiedy trochę się u nas uspokoiło i mam nadzieję, że najgorsze minęło. Mam nadzieję, że u was też? To naprawdę okropne, co was spotkało, ale pozostaje mieć nadzieję, że uda wam się odbudować Silverdale, a w międzyczasie znajdziecie gościnę w zamku Lancaster. Naprawdę chciałabym się z wami spotkać, bo pergaminy nie oddają pełnej gamy emocji i odczuć, a może próba powspominania starych, dobrych czasów i zachowywania się całkowicie normalne jest właśnie tym, czego teraz potrzebujemy.
Spędziwszy osiem lat w murach Beauxbatons śmiem twierdzić że całkiem dobrze radzę sobie z francuskim, więc z przyjemnością i ciekawością zerknę na księgę, o której piszesz, tym bardziej, że jak wiesz, natura i rośliny są bliskie również mnie. Spojrzę na nią i postaram się przybliżyć ci interesujące cię zagadnienia, w międzyczasie racząc się z tobą ciasteczkami i herbatą.
Pojawię się u was w najbliższych dniach, miejmy nadzieję, że nie wydarzy się już nic, co mogłoby zepsuć te plany. Naprawdę wolałabym żeby wszystko wróciło już do normy.
Cressida
Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
Przeczytaj Jean Desmond
Drogi Constantinie, Nie jesteś w stanie wyobrazić sobie mojej miny, gdy na parapecie ujrzałam Paladyna z zapisanym fragmentem pergaminu, ani tym bardziej, gdy wzrok niecierpliwie utonął w morzu równych znaków, pośród których szybko rozpoznałam Twoją dłoń - wiesz, że zawsze z radością przyjmuje choćby okruchy Twojej obecności, tym bardziej więc cieszy mnie list teraz, w czasach kiedy od bliskiego towarzystwa kolejnych anomaliowych niespodzianek, odgradza nas zaledwie mur kruchych cegieł. Żywię również szczerą nadzieję, że w obliczu wszelkich zmian, moje słowa odnajdują Cię w jak najlepszym zdrowiu oraz pogodzie ducha, mimo iż ten panujący na zewnątrz do najbardziej pogodnych niestety nie należy.
Skoro o tym mowa, zdaje się, że nie jestem w stanie bez cienia wątpliwości odpowiedzieć na pytanie odnośnie związków przyziemnych zmian oraz tego, co dzieje się na niebie. Prędzej przekonam Cię o słuszności ruchu gwiazd niż odnajdę przyczynę anomalii za pomocą teleskopu; choć podobno największym niedowiarkom poleca się coś więcej niż wiarę na słowo - domyślasz się może, co takiego?
Dziękuję za troskę, w tej chwili z nami wszystko w należytym porządku, wręcz (mam nadzieję, że nieprędko odwołam to stwierdzenie) wyjątkowo jak na ostatnie dni. Spokój, chociażby chwilowy, jest tym, czego potrzebujemy wszyscy, ufam, że i Ty miałeś szansę zaznać choćby odrobinę wytchnienia. A może wręcz przeciwnie, z zapałem pracujesz, badając nowo odkrytą roślinę? Do mapy zdążymy kiedyś przysiąść ponownie, jestem tego pewna, choć jednocześnie odnoszę wrażenie, że jedyną ścieżką, która się na niej znajdzie, będzie droga mleczna.
Może to nawet lepiej?
PS: Prawdopodobnie prędzej opiszę, czego nie robi, to odrobinę skomplikowane. Dlaczego pytasz?Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Skoro o tym mowa, zdaje się, że nie jestem w stanie bez cienia wątpliwości odpowiedzieć na pytanie odnośnie związków przyziemnych zmian oraz tego, co dzieje się na niebie. Prędzej przekonam Cię o słuszności ruchu gwiazd niż odnajdę przyczynę anomalii za pomocą teleskopu; choć podobno największym niedowiarkom poleca się coś więcej niż wiarę na słowo - domyślasz się może, co takiego?
Dziękuję za troskę, w tej chwili z nami wszystko w należytym porządku, wręcz (mam nadzieję, że nieprędko odwołam to stwierdzenie) wyjątkowo jak na ostatnie dni. Spokój, chociażby chwilowy, jest tym, czego potrzebujemy wszyscy, ufam, że i Ty miałeś szansę zaznać choćby odrobinę wytchnienia. A może wręcz przeciwnie, z zapałem pracujesz, badając nowo odkrytą roślinę? Do mapy zdążymy kiedyś przysiąść ponownie, jestem tego pewna, choć jednocześnie odnoszę wrażenie, że jedyną ścieżką, która się na niej znajdzie, będzie droga mleczna.
Może to nawet lepiej?
PS: Prawdopodobnie prędzej opiszę, czego nie robi, to odrobinę skomplikowane. Dlaczego pytasz?Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Jean Desmond
Drogi Constantinie, Niepotrzebnie troszczysz się o wszelkie opóźnienia, przyjaźń jest przecież zjawiskiem ponadczasowym; wszyscy zresztą czekamy, nici czasu ciągną się w nieskończoność, wydłużane przez dłonie Przypadku, na którego zresztą niestety nie mamy wpływu. Ograniczenia względem mijanych miesięcy pozostawmy tym, którzy w podziałach poszukują swojego ukojenia, mnie całkowicie wystarcza choćby kilka linijek skreślonych Twoim pismem, od czasu do czasu. Rozumiem zresztą, że na na swoich barkach nosisz nie tylko ciężar dbałości o kontakty towarzyskie.
Kłopoty? Jakiego rodzaju? Czy mają związek z przeprowadzką? Mam nadzieję, że najgorsze już za nami i kwestia gwiazd będzie jedyną, która choćby odrobinę spędzi sen z powiek - chociażby dlatego, że faktycznie, miałam na myśli małą wycieczkę, przy której okazji udowodnię Ci, że to właśnie dla nas są mapy nieba.
I że można być chociaż odrobinę bliżej, wciąż pozostając daleko.
Cieszę się, wiedząc, że pasja nadal stanowi ważną część Twojego życia. Gdyby nie ona, zapewne nic nie byłoby takie samo i mój błękitny nieboskłon zdaje się to nawet potwierdzać, prześwitując nieśmiało pośród szarej warstwy grudniowo-majowych chmur. Musimy zaczekać aż warunki nieco się poprawią i wtedy wybrać na całonocną obserwacje, a na taką zdecydowanie przyda się herbatai hipogryf.
Dziękuję za wszelką troskę (szczególnie w kwestii ciepłych ubrań, których pozbyłam się w ferworze wiosennych porządków, kto by się spodziewał?) i Ty dbaj o siebie, w końcu pogoda ma ulec poprawie.
PS: To musiało być ciekawe spotkanie. Mam nadzieję, że przy tym nie narobił już więcej problemów?
Jeśli chodzi o spadochron, jak nazwa mówi spado-chron, czyli ochrona przed spadaniem, ma działanie podobne do zaklęcia Arresto Momentum, jeśli wiesz, o czym piszę. Przed upadkiem z lecącej miotły niewiele jest w stanie Cię ochronić, ale jeśli miałbyś przy sobie spadochron i odrobinę szczęścia, zapewne mógłbyś przeżyć.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Kłopoty? Jakiego rodzaju? Czy mają związek z przeprowadzką? Mam nadzieję, że najgorsze już za nami i kwestia gwiazd będzie jedyną, która choćby odrobinę spędzi sen z powiek - chociażby dlatego, że faktycznie, miałam na myśli małą wycieczkę, przy której okazji udowodnię Ci, że to właśnie dla nas są mapy nieba.
I że można być chociaż odrobinę bliżej, wciąż pozostając daleko.
Cieszę się, wiedząc, że pasja nadal stanowi ważną część Twojego życia. Gdyby nie ona, zapewne nic nie byłoby takie samo i mój błękitny nieboskłon zdaje się to nawet potwierdzać, prześwitując nieśmiało pośród szarej warstwy grudniowo-majowych chmur. Musimy zaczekać aż warunki nieco się poprawią i wtedy wybrać na całonocną obserwacje, a na taką zdecydowanie przyda się herbata
Dziękuję za wszelką troskę (szczególnie w kwestii ciepłych ubrań, których pozbyłam się w ferworze wiosennych porządków, kto by się spodziewał?) i Ty dbaj o siebie, w końcu pogoda ma ulec poprawie.
PS: To musiało być ciekawe spotkanie. Mam nadzieję, że przy tym nie narobił już więcej problemów?
Jeśli chodzi o spadochron, jak nazwa mówi spado-chron, czyli ochrona przed spadaniem, ma działanie podobne do zaklęcia Arresto Momentum, jeśli wiesz, o czym piszę. Przed upadkiem z lecącej miotły niewiele jest w stanie Cię ochronić, ale jeśli miałbyś przy sobie spadochron i odrobinę szczęścia, zapewne mógłbyś przeżyć.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Jean Desmond
Drogi Constantinie, Poniekąd rozumiem, co takiego masz na myśli i również jestem skłonna przyznać Ci rację. Skłamałabym, gdybym w tym momencie spróbowała dodatkowo twierdzić, że pozostaję wolna od podobnych odruchów; wierzę jednak, że czasem lepiej jest po prostu na moment zatracić się w prozaicznych kwestiach codzienności, poważniejszym problemom stając naprzeciw z odpowiednim przygotowaniem lub wsparciem. Być może jest to dość powszechna i mało przekonująca wymówka, jednak gdyby spojrzeć chociażby przez pryzmat magicznej przeszłości, można by dostrzec, że największe bitwy wygrywane były nie przez jednostki, lecz wspólnymi siłami.
Jeśli więc będzie istniało cokolwiek, w czym mogłabym Ci pomóc, Paladyn zapewne już wie, gdzie należy mnie szukać.
Wspaniale to słyszeć (czytać?). Zazdroszczę Ci tej wycieczki, sama kiedyś również chętnie wybrałabym się odwiedzić hogwardzkie mury. Rozumiem, że pomagałeś przy zniszczeniach spowodowanych przez anomalie? Spotkałeś może jeszcze kogoś bliskiego? Cieszę się również, że zdecydowałeś się zaczekać z odkryciem skarbu, mam tylko nadzieję, że owe „kiedyś” nadejdzie szybciej niż kolejne kilka lat.
Wierzę, że na szczęście najgorsze już za Tobą, a historia ta pozostanie jedynie ledwie dostrzegalnym prześwietleniem pośród rzędów wspomnień. Nie chcę wypytywać, a przynajmniej nie teraz, ale martwi mnie odrobinę ta wzmianka o różdżce. Choć może nie odpowiadaj, kiedyś nadarzy się odpowiednia okazja i na tę anegdotę.
Ciekawe pytanie, ale postaram się zabrać jedną map, żeby na odpowiedzieć na nie z całą dokładnością. Jednak nawet jeśli faktycznie mają, wydaje mi się, że nic się nie stanie, jeśli na tę jedną noc postanowimy wykraść parę z nich.
Wspaniale! Już na początku listu bardzo chciałam podziękować za tę cudowną herbatę – zapach jest oszałamiający, smak na pewno jeszcze lepszy, zamierzam więc zachować ją na wyjątkowe okoliczności, nawet jeśli będzie to oznaczać oczekiwania do najbliższego spotkania.
Opowiedz mi coś więcej o tej wyprawie – dokąd zmierzasz, na jak długo?
PS: Jestem w stanie wyobrazić sobie tę sytuację, czy raczej miny obecnych. Spadochrony nie są aż tak powszechne w mugolskim świecie, więc nawet dla nich stanowią ciekawy widok, a co dopiero pośród czarodziei.
Nie jestem pewna, ale spadochrony zdaje się również trochę ważą – nie jestem biegła w kwestii obliczeń, ale wydaje mi się, że mógłby cię odrobinę spowalniać. Co nie zmienia faktu, że być może czarodzieje powinni pomyśleć o podobnym wynalazku. Żałuję, że nie mam zbyt ścisłego umysłu, może wtedy spróbowalibyśmy jakoś to opatentować?
Tylko proszę, nie bierz tej propozycji zbyt poważnie, żartuję jedynie.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Jeśli więc będzie istniało cokolwiek, w czym mogłabym Ci pomóc, Paladyn zapewne już wie, gdzie należy mnie szukać.
Wspaniale to słyszeć (czytać?). Zazdroszczę Ci tej wycieczki, sama kiedyś również chętnie wybrałabym się odwiedzić hogwardzkie mury. Rozumiem, że pomagałeś przy zniszczeniach spowodowanych przez anomalie? Spotkałeś może jeszcze kogoś bliskiego? Cieszę się również, że zdecydowałeś się zaczekać z odkryciem skarbu, mam tylko nadzieję, że owe „kiedyś” nadejdzie szybciej niż kolejne kilka lat.
Wierzę, że na szczęście najgorsze już za Tobą, a historia ta pozostanie jedynie ledwie dostrzegalnym prześwietleniem pośród rzędów wspomnień. Nie chcę wypytywać, a przynajmniej nie teraz, ale martwi mnie odrobinę ta wzmianka o różdżce. Choć może nie odpowiadaj, kiedyś nadarzy się odpowiednia okazja i na tę anegdotę.
Ciekawe pytanie, ale postaram się zabrać jedną map, żeby na odpowiedzieć na nie z całą dokładnością. Jednak nawet jeśli faktycznie mają, wydaje mi się, że nic się nie stanie, jeśli na tę jedną noc postanowimy wykraść parę z nich.
Wspaniale! Już na początku listu bardzo chciałam podziękować za tę cudowną herbatę – zapach jest oszałamiający, smak na pewno jeszcze lepszy, zamierzam więc zachować ją na wyjątkowe okoliczności, nawet jeśli będzie to oznaczać oczekiwania do najbliższego spotkania.
Opowiedz mi coś więcej o tej wyprawie – dokąd zmierzasz, na jak długo?
PS: Jestem w stanie wyobrazić sobie tę sytuację, czy raczej miny obecnych. Spadochrony nie są aż tak powszechne w mugolskim świecie, więc nawet dla nich stanowią ciekawy widok, a co dopiero pośród czarodziei.
Nie jestem pewna, ale spadochrony zdaje się również trochę ważą – nie jestem biegła w kwestii obliczeń, ale wydaje mi się, że mógłby cię odrobinę spowalniać. Co nie zmienia faktu, że być może czarodzieje powinni pomyśleć o podobnym wynalazku. Żałuję, że nie mam zbyt ścisłego umysłu, może wtedy spróbowalibyśmy jakoś to opatentować?
Tylko proszę, nie bierz tej propozycji zbyt poważnie, żartuję jedynie.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Jean Desmond
Drogi Constantinie, Po raz kolejny przyglądam się otrzymanym od Ciebie listom, upewniając się, że wobec niewielkiej przerwy, jaka nastała, oczywiście z mojej winy, w naszej korespondencji, nie zapomniałam wspomnieć o żadnej istotnej kwestii, którą wcześniej poruszaliśmy. Jednocześnie przeszła mi przez głowę absurdalna myśl, że być może tych kilkanaście dni, które minęły od odczytania Twoich słów, gdy Atlas ani przez chwilę nie pojawił się z odpowiedzią skreśloną na pergaminie, paradoksalnie choć odrobinę uspokoiło Twoje sumienie. Mam na myśli oczywiście banalne kwestie drobnych opóźnień, które dosięgają nas wszystkich, bez względu na chęci czy celowość. Nic poważniejszego ponad obowiązki (tak, zgadłeś, pracuję nad nową mapą - specjalnie na okazję naszego spotkania!) oraz pogodę, nie stanęły na mojej drodze, aby dokończyć list, czuję się więc w obowiązku przeprosić za tę zwłokę. Moja sowa, jak może zdążyłeś już zauważyć, miewa czasem problemy z dostarczaniem korespondencji i posyłanie jej w drogę podczas największego załamania pogody, wydawało mi się bezduszne, tym bardziej, że prawdopodobnie nie zastanie Cię już w Anglii.
Skoro już o tym wspomniałam, jednocześnie mam też nadzieję, że Twoje plany wyjazdu nie uległy zmianie. Wspomnienie tajemniczej wyspy brzmiało niezwykle ciekawie, a zgłębienie tajemnic znalezionego dziennika obiecująco, wierzę więc, że wszystko zdążyło ułożyć się pomyślnie i jesteś już na tropie nowych, botanicznych odkryć. Wspaniale byłoby usłyszeć, że udało Ci się w jakikolwiek sposób przysłużyć czarodziejom i przyczynić się do zmniejszenia wpływu anomalii. Wyobraź sobie tylko posłuch, jaki zyskałbyś tym drobnym, ale jakże znaczącym zaszczytem!
Czekam więc na choć krótkie sprawozdanie z tego, jak mija Ci wyprawa, co już udało się zrobić i co jeszcze przed Tobą - nigdy nie byłam we Francji, z tym większą radością przeczytam choćby kilka zdań na jej temat. Czy jest tak piękna jak wszyscy twierdzą? Czy francuski jest równie zagmatwany?
Brzmię zapewne, jakbym nie spędziła ani chwili w Hogwarcie lub przynajmniej niezbyt uważnie słuchała na historii magii, ale zapewne sam wiesz, jak wiele znaczy zaledwie słyszeć, a widzieć coś na własne oczy. Nie znaczy jednak, że nie cenię lat spędzonych w szkole - podobnie jak i Ty, w obliczu pochmurnej teraźniejszości, staram się spoglądać na nie o wiele cieplej. Tym bardziej cieszy mnie też, informacja o Twoim powrocie w tamtejsze strony. Żałuję jedynie, że słyszałam o tym wcześniej.
Z niecierpliwością będę oczekiwać na Twoją odpowiedź. Liczę że wobec odmienności francuskiego klimatu, i w Twoje serce wlała się choć odrobina nadziei. Pamiętaj, że spisanie czegoś na pergaminie to zawsze dobry początek - może odrobinę czczy, czasem faktycznie zbyt podniosły, ale zarazem stanowiący przecież krok ku przodowi. Gdyby nie list, nie moglibyśmy dziś wyczekiwać kolejnego, wspólnego spotkania. O resztę zatroszczymy się później.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Skoro już o tym wspomniałam, jednocześnie mam też nadzieję, że Twoje plany wyjazdu nie uległy zmianie. Wspomnienie tajemniczej wyspy brzmiało niezwykle ciekawie, a zgłębienie tajemnic znalezionego dziennika obiecująco, wierzę więc, że wszystko zdążyło ułożyć się pomyślnie i jesteś już na tropie nowych, botanicznych odkryć. Wspaniale byłoby usłyszeć, że udało Ci się w jakikolwiek sposób przysłużyć czarodziejom i przyczynić się do zmniejszenia wpływu anomalii. Wyobraź sobie tylko posłuch, jaki zyskałbyś tym drobnym, ale jakże znaczącym zaszczytem!
Czekam więc na choć krótkie sprawozdanie z tego, jak mija Ci wyprawa, co już udało się zrobić i co jeszcze przed Tobą - nigdy nie byłam we Francji, z tym większą radością przeczytam choćby kilka zdań na jej temat. Czy jest tak piękna jak wszyscy twierdzą? Czy francuski jest równie zagmatwany?
Brzmię zapewne, jakbym nie spędziła ani chwili w Hogwarcie lub przynajmniej niezbyt uważnie słuchała na historii magii, ale zapewne sam wiesz, jak wiele znaczy zaledwie słyszeć, a widzieć coś na własne oczy. Nie znaczy jednak, że nie cenię lat spędzonych w szkole - podobnie jak i Ty, w obliczu pochmurnej teraźniejszości, staram się spoglądać na nie o wiele cieplej. Tym bardziej cieszy mnie też, informacja o Twoim powrocie w tamtejsze strony. Żałuję jedynie, że słyszałam o tym wcześniej.
Z niecierpliwością będę oczekiwać na Twoją odpowiedź. Liczę że wobec odmienności francuskiego klimatu, i w Twoje serce wlała się choć odrobina nadziei. Pamiętaj, że spisanie czegoś na pergaminie to zawsze dobry początek - może odrobinę czczy, czasem faktycznie zbyt podniosły, ale zarazem stanowiący przecież krok ku przodowi. Gdyby nie list, nie moglibyśmy dziś wyczekiwać kolejnego, wspólnego spotkania. O resztę zatroszczymy się później.Pozdrawiam Cię ciepło
Jean
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
2 lipca 1956
Drogi Kostku! Jak się miewasz? Mam nadzieję, że zdrowie Ci dopisuje. Niestety nasze ostatnie spotkanie nie zakończyło się najlepiej, ale wierzę, że oprócz tamtego felernego dnia już nie musiałeś przeżywać podobnych nieszczęść.
Piszę do Ciebie ten list z pewną prośbą. Niedawno natknąłem się na bardzo interesującą wzmiankę o pewnej kambodżańskiej zielarce podczas lektury najnowszego wydania historii palenia czarownic. Prawdopodobnie była mugolką ale i tak potrafiła zdziałać cuda dzięki swojej ponad przeciętnej znajomości zielarstwa - starała się ratować kobiety, które niesłusznie zostały skazane o uprawianie magii; czasem nawet pomagała czarownicom, które z jakiś względów nie były w stanie samemu poradzić sobie z atakami mugoli. Szukałem o niej jakichkolwiek informacji we wszystkich księgach jakie posiadam ale moja kolekcja okazała się niewystarczająca. Próbowałem znaleźć coś w bibliotekach i księgarniach jednak i te poszukiwania zakończyły się klęską. Podejrzewam, że Twoja rodzina posiada przebogatą kolekcję książek - czy byłaby możliwość odszukania w niej czegokolwiek o podobnej tematyce? Trochę mi nieswojo, prosząc Cię o coś takiego, jednak bardzo chciałbym dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Trzymaj się ciepło, Florean
Piszę do Ciebie ten list z pewną prośbą. Niedawno natknąłem się na bardzo interesującą wzmiankę o pewnej kambodżańskiej zielarce podczas lektury najnowszego wydania historii palenia czarownic. Prawdopodobnie była mugolką ale i tak potrafiła zdziałać cuda dzięki swojej ponad przeciętnej znajomości zielarstwa - starała się ratować kobiety, które niesłusznie zostały skazane o uprawianie magii; czasem nawet pomagała czarownicom, które z jakiś względów nie były w stanie samemu poradzić sobie z atakami mugoli. Szukałem o niej jakichkolwiek informacji we wszystkich księgach jakie posiadam ale moja kolekcja okazała się niewystarczająca. Próbowałem znaleźć coś w bibliotekach i księgarniach jednak i te poszukiwania zakończyły się klęską. Podejrzewam, że Twoja rodzina posiada przebogatą kolekcję książek - czy byłaby możliwość odszukania w niej czegokolwiek o podobnej tematyce? Trochę mi nieswojo, prosząc Cię o coś takiego, jednak bardzo chciałbym dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Trzymaj się ciepło, Florean
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 1 z 2 • 1, 2
Paladyn
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy