Poczta Hani
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Dallas
Stara sowa dziadka, której używa do swoich listów.
Przeczytaj
Data
ADRESAT
TREŚĆ WIADOMOŚCI Hannah Moore
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Ostatnio zmieniony przez Hannah Moore dnia 13.02.24 9:42, w całości zmieniany 9 razy
Przeczytaj Roselyn Wright
--> Przez ostatnich kilka dni chodziło za mną uczucie, że sromotnie o czymś zapomniałam. Wybacz proszę za spóźnienie. Mam nadzieję, że twój urodzinowy prezent rozgrzeje Cię w chłodnie dni. Oszczędzę sobie najgorętszych życzeń i pozostawię je na nasze spotkanie. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się zobaczyć.
Wierzę, że wszystko u was w porządku. Jeśli w ogóle to określenie w jakikolwiek sposób pasuje do sytuacji. Że jesteście zdrowi i bezpieczni. Pytałam o Was tatę, ale nie był zbyt rozmowny. Zapewnił mnie jednak, że macie się dobrze. Nie wiem czy nie chciał mnie martwić, czy mówił prawdę. Żałuję, że podczas mojej ostatniej wizyty w domu nie udało mi się was odwiedzić.
Me; mogła mi odrobinę przy rękawiczkach- są trochę nie zgrabne, wiem, wybacz, nie mogłam jej odmówić, ostatnio stwierdziła, że za tobą tęskni. Być może z nadejściem wiosny będziemy trochę bliżej Was niż dalej.
Droga Hannah,
<----> Przez ostatnich kilka dni chodziło za mną uczucie, że sromotnie o czymś zapomniałam. Wybacz proszę za spóźnienie. Mam nadzieję, że twój urodzinowy prezent rozgrzeje Cię w chłodnie dni. Oszczędzę sobie najgorętszych życzeń i pozostawię je na nasze spotkanie. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się zobaczyć.
Wierzę, że wszystko u was w porządku. Jeśli w ogóle to określenie w jakikolwiek sposób pasuje do sytuacji. Że jesteście zdrowi i bezpieczni. Pytałam o Was tatę, ale nie był zbyt rozmowny. Zapewnił mnie jednak, że macie się dobrze. Nie wiem czy nie chciał mnie martwić, czy mówił prawdę. Żałuję, że podczas mojej ostatniej wizyty w domu nie udało mi się was odwiedzić.
Me; mogła mi odrobinę przy rękawiczkach- są trochę nie zgrabne, wiem, wybacz, nie mogłam jej odmówić, ostatnio stwierdziła, że za tobą tęskni. Być może z nadejściem wiosny będziemy trochę bliżej Was niż dalej.
R.
| Furia przywiodła ze sobą drobny pakunek. Paczkę, w której znajdowała się para ciemnoczerwonych, wełnianych rękawiczek, czapkę i szalik.
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Przekazał Pumpernikiel
Wiesz doskonale, że mój grafik jest napięty jak sznurek do wieszania prania, bo czasami między pieczeniem strucli, a czesaniem końskiego ogona ciężko jest znaleźć chwilę na poważne ploteczki. Żarty na bok, ostatnio byłam taka zwariowana, wciąż gdzieś biegać, robić, załatwiać i oczywiście pełnoetatowo martwić się o pozostałe moorowe głowy*.
Moja wina, biję się w pierś chochlą i melduję, iż jestem gotowa pomóc ci zawsze i wszędzie.
Podaj czas i miejsce spotkania, mogę przybyć na miotle, na nogach, albo na Płotce w zależności od potrzeby.
Dwa razy nie trzeba powtarzać, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, musimy pomóc bez żadnego wahania, za wszelką cenę!
*Dobrze, że przejęłaś chociaż jedną, ale między nami i tak Billy był najmniej problematyczny
** Nie mów nikomu, bo będzie że mam ulubieńców
*** Mam, ale nikt nie musi wiedzieć prócz nas
Hannah
Haneczko, Hanusiu, najśliczniejsza Hanno... Cóż mogę powiedzieć prócz PRZEPRASZAM!Wiesz doskonale, że mój grafik jest napięty jak sznurek do wieszania prania, bo czasami między pieczeniem strucli, a czesaniem końskiego ogona ciężko jest znaleźć chwilę na poważne ploteczki. Żarty na bok, ostatnio byłam taka zwariowana, wciąż gdzieś biegać, robić, załatwiać i oczywiście pełnoetatowo martwić się o pozostałe moorowe głowy*.
Moja wina, biję się w pierś chochlą i melduję, iż jestem gotowa pomóc ci zawsze i wszędzie.
Podaj czas i miejsce spotkania, mogę przybyć na miotle, na nogach, albo na Płotce w zależności od potrzeby.
Dwa razy nie trzeba powtarzać, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, musimy pomóc bez żadnego wahania, za wszelką cenę!
*Dobrze, że przejęłaś chociaż jedną, ale między nami i tak Billy był najmniej problematyczny
** Nie mów nikomu, bo będzie że mam ulubieńców
*** Mam, ale nikt nie musi wiedzieć prócz nas
Twoja Jenny
she smiled, and her face was like the sun
Przeczytaj Just Tonks
Hann, Wyobraź sobie, jakie było zdziwienie, kiedy zamiast Vincenta w JEGO domu Znalazłam kobietę w JEGO swetrze. Samym swetrze Hannah. Nie "o założę bo mi zimno". Tylko to drugie. Zdecydowanie to drugie. Zachowywała się jakby była u siebie. ZAPROPONOWAŁA MI HERBATĘ. Rozumiesz to?!
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj 7 II 1958
Hanny, moja mama z kolei mówiła, że sny utkane są z naszych własnych myśli odbitych w popękanym lustrze - i że kiedy śnimy, to znaczy, że nasz umysł próbuje nam coś o nas samych powiedzieć. Nie mam pojęcia, czy to prawda, ale jeśli tak, to obawiam się, że to, o czym piszesz, już się stało. Czy to byłoby takie okropne? Chcieć, żeby to, czego pragniemy, opuściło sny i stało się rzeczywistością? Kiedyś wydawało mi się, że tak; że przez to, co się stało - kim my się staliśmy - mamy obowiązek odłożenia swojego życia na bok i skupienia się na walce. Ale jeśli odsuniemy od siebie wszystko i wszystkich, których kochamy, to czy wciąż będziemy mieć siły walczyć?
Wiesz, co jeszcze mówiła mi mama? Że marzeniom trzeba pomóc, a nie się przed nimi chować i czekać, aż spełnią się same, po cichu. Jeśli powiesz mi, o czym śniłaś, obiecuję zrobić wszystko, by się ziściło. Co Ty na to?
Nasi sąsiedzi to szczęśliwie wspaniali ludzie, pomagali mi jeszcze zanim się tu sprowadziliśmy. Na najbliższym wzgórzu - tym tuż za jeziorem, trzeba obejść je trochę dookoła, żeby do niego dotrzeć - mieszka starszy czarodziej z córką, ten sam, który odsprzedał mi ziemię i pozwolił zabrać owcze runo do Oazy. Ostatnio mówił mi, że czasami odwiedzają go wnuki; może wybierzemy się tam z Amelią następnym razem, kiedy przyjadą. Po drugiej stronie mieszka małżeństwo naukowców, są nieco... osobliwi, a ich dom wygląda, jakby był wyjęty z zupełnie innego świata, ale opowiadają tak wspaniale, że człowiek mógłby słuchać ich godzinami. Stracili obu synów w trakcie Bezksiężycowej Nocy, od tego czasu rzadko kiedy opuszczają dom. Zastanawiałem się, czy nie poprosić ich, żeby czasami pomogli w nauce Aidanowi - zajmują się astronomią i czymś związanym z ziemią, i z płynącą w niej magią - ale trochę się obawiam, że naruszę tym ich prywatność. Albo że zgodzą się tylko z uprzejmości.
Pamiętam śnieżny czerwiec, byliśmy wtedy z Amelią na wyścigu saneczkowym w Dolinie Glendalough. Niedługo po tym, jak do mnie trafiła. Wydaje się, że to było wieki temu, mimo że wcale nie minęło tak wiele czasu.
Oczywiście, że Cię nauczę. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem świetnym nauczycielem, choć za nic nie mogę sobie przypomnieć, kto to był.
Sama moja obecność jest dla ludzi kłopotem, wiesz o tym, Hanny. Ale skoro tak, to bardzo chętnie się z Tobą wybiorę. To znaczy - wybierzemy, Amelia też na pewno będzie zachwycona. Nie mam pojęcia, skąd Jenny, Cillian i Aidan ją znają, ale zdaje się, że będziemy mieć okazję wypytać o to wszystkich zainteresowanych. Co powinniśmy przynieść w prezencie? Czy jest coś, z czego Twoja ciocia ucieszyłaby się szczególnie mocno?
Wiesz, co jeszcze mówiła mi mama? Że marzeniom trzeba pomóc, a nie się przed nimi chować i czekać, aż spełnią się same, po cichu. Jeśli powiesz mi, o czym śniłaś, obiecuję zrobić wszystko, by się ziściło. Co Ty na to?
Nasi sąsiedzi to szczęśliwie wspaniali ludzie, pomagali mi jeszcze zanim się tu sprowadziliśmy. Na najbliższym wzgórzu - tym tuż za jeziorem, trzeba obejść je trochę dookoła, żeby do niego dotrzeć - mieszka starszy czarodziej z córką, ten sam, który odsprzedał mi ziemię i pozwolił zabrać owcze runo do Oazy. Ostatnio mówił mi, że czasami odwiedzają go wnuki; może wybierzemy się tam z Amelią następnym razem, kiedy przyjadą. Po drugiej stronie mieszka małżeństwo naukowców, są nieco... osobliwi, a ich dom wygląda, jakby był wyjęty z zupełnie innego świata, ale opowiadają tak wspaniale, że człowiek mógłby słuchać ich godzinami. Stracili obu synów w trakcie Bezksiężycowej Nocy, od tego czasu rzadko kiedy opuszczają dom. Zastanawiałem się, czy nie poprosić ich, żeby czasami pomogli w nauce Aidanowi - zajmują się astronomią i czymś związanym z ziemią, i z płynącą w niej magią - ale trochę się obawiam, że naruszę tym ich prywatność. Albo że zgodzą się tylko z uprzejmości.
Pamiętam śnieżny czerwiec, byliśmy wtedy z Amelią na wyścigu saneczkowym w Dolinie Glendalough. Niedługo po tym, jak do mnie trafiła. Wydaje się, że to było wieki temu, mimo że wcale nie minęło tak wiele czasu.
Oczywiście, że Cię nauczę. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem świetnym nauczycielem, choć za nic nie mogę sobie przypomnieć, kto to był.
Sama moja obecność jest dla ludzi kłopotem, wiesz o tym, Hanny. Ale skoro tak, to bardzo chętnie się z Tobą wybiorę. To znaczy - wybierzemy, Amelia też na pewno będzie zachwycona. Nie mam pojęcia, skąd Jenny, Cillian i Aidan ją znają, ale zdaje się, że będziemy mieć okazję wypytać o to wszystkich zainteresowanych. Co powinniśmy przynieść w prezencie? Czy jest coś, z czego Twoja ciocia ucieszyłaby się szczególnie mocno?
Twój,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
4 luty Just Tonks
Hann, NIE UWIERZYSZ, ledwie spotkałam Wellers pół nagą w domu Vincenta to dwa tygodnie później natrafiam na śliczną blondynkę w jego kuchni. A to co? Ta proponuje mi HERBATY? W moim domu Hannah!!!!! Znaczy w Vincenta, ale wiesz o co mi chodzi. Oszaleje. OSZALEJE. Wracaj już bo miałaś rację dosłownie ze wszystkim.
10 luty Just Tonks
Hann, Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Że Francja radzi sobie jakoś i Ty też. Tęsknie, zwłaszcza teraz.
Eh, dobra, i tak pewnie już brwi unosisz zastanawiając się co mnie wzięło na jakieś wstępy.
Tylko nie pisz "a nie mówiłam"
Jestem w ciąży, Hann.
Tak, to pewne.
Tak, jestem głupia.
Eh, dobra, i tak pewnie już brwi unosisz zastanawiając się co mnie wzięło na jakieś wstępy.
Tylko nie pisz "a nie mówiłam"
Jestem w ciąży, Hann.
Tak, to pewne.
Tak, jestem głupia.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj LUTY
Nie będę komentować tego listownie, ani na Merlina tłumaczyć się z kolejnych, absurdalnych zarzutów.
Jeśli masz jakiś "problem" wyjaśnijmy go w cztery oczy. Bardzo chętnie odwiodę Cię od tych bezmyślnych insynuacji oraz udowodnię, że moje intencje, zachowanie oraz morale są jak najbardziej szczere. Myślałem, że w pewnym stopniu współpracujemy, a pewna doza zaufania zdążyła się utworzyć. Najwidoczniej bardzo mocno się myliłem.
Tak, jak już zdążyłem napisać - porozmawiajmy. Mój dom stoi otworem. Jeśli jednak z jakichś przyczyn, posesja w Irlandii jest dla Ciebie "krużgankiem nieprzyzwoitości", zaproponuj neutralny grunt, wszystko mi jedno.
Pozdrawiam,
Wright,
cieszę się, że wyciągasz wnioski nie znając kontekstu wykrzyczanych przez Ciebie sytuacji. Tak odrobinę poza tematem; masz bardzo donośny głos, nie myślałaś może, aby wykorzystać go i zacząć śpiewać? Nie będę komentować tego listownie, ani na Merlina tłumaczyć się z kolejnych, absurdalnych zarzutów.
Jeśli masz jakiś "problem" wyjaśnijmy go w cztery oczy. Bardzo chętnie odwiodę Cię od tych bezmyślnych insynuacji oraz udowodnię, że moje intencje, zachowanie oraz morale są jak najbardziej szczere. Myślałem, że w pewnym stopniu współpracujemy, a pewna doza zaufania zdążyła się utworzyć. Najwidoczniej bardzo mocno się myliłem.
Tak, jak już zdążyłem napisać - porozmawiajmy. Mój dom stoi otworem. Jeśli jednak z jakichś przyczyn, posesja w Irlandii jest dla Ciebie "krużgankiem nieprzyzwoitości", zaproponuj neutralny grunt, wszystko mi jedno.
Pozdrawiam,
V.
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Billy
Hannah, nigdy nie spaliłbym listu od Ciebie - zwłaszcza, że wyglądałem go od dłuższego czasu, mając nadzieję, że znajdziesz chwilę, żeby skreślić kilka słów. Cieszy mnie, że wszystko u Ciebie w porządku - a skoro ci ludzie Cię nie potrzebują, to może mogłabyś wrócić do mnie? Ja, w przeciwieństwie do nich
Pamiętaj, że tak naprawdę wcale nie jesteś sama - bez względu na to, jak bardzo byłoby cicho i pusto, myślami zawsze jestem z Tobą. A jeśli kiedykolwiek poczujesz się samotna, wystarczy, że zawołasz mnie przez lusterko - swoje noszę wszędzie, w wewnętrznej kieszeni płaszcza; czasami wydaje mi się, że Cię przez nie słyszę - i wyciągam je wtedy, ale okazuje się, że to tylko północny wiatr spłatał mi figla. Może to ten sam, który szumi u Ciebie?
Radzimy sobie, Hanny. Amelia rośnie jak na drożdżach, niedługo sprawię jej chyba pełnowymiarową miotłę. Momentami mnie to przeraża - to, że nie zdążymy doprowadzić naszego świata do porządku, zanim na dobre się w nim zanurzy. Wiem, że nie mogę chować jej w Irlandii w nieskończoność, ale wieści o tym, co dzieje się w Anglii sprawiają, że najchętniej wcale nie wypuszczałbym jej z domu. Boję się - o nią, i o to dzieciństwo, którego nigdy tak naprawdę nie poznała. Często o Ciebie pyta; opowiadam jej, jaką jesteś bohaterką - i ilu ludziom pomagasz, tam, za morzem.
Dziękuję Ci, Hanny. Za te słowa, i za łańcuszek, choć pewnie wiesz, że nie mogę go przyjąć - jest Twój, należy do Ciebie. Zachowam go jednak, przechowam bezpiecznie - aż do momentu, w którym domnie nas wrócisz. Bo wiem, że wrócisz - i wypatruję wiadomości od Ciebie każdego dnia, licząc na to, że ten konkretny będzie tym szczęśliwym.
Zaopiekuję się - nic złego jej się nie stanie.
Kocham Cię i tęsknię,
Pamiętaj, że tak naprawdę wcale nie jesteś sama - bez względu na to, jak bardzo byłoby cicho i pusto, myślami zawsze jestem z Tobą. A jeśli kiedykolwiek poczujesz się samotna, wystarczy, że zawołasz mnie przez lusterko - swoje noszę wszędzie, w wewnętrznej kieszeni płaszcza; czasami wydaje mi się, że Cię przez nie słyszę - i wyciągam je wtedy, ale okazuje się, że to tylko północny wiatr spłatał mi figla. Może to ten sam, który szumi u Ciebie?
Radzimy sobie, Hanny. Amelia rośnie jak na drożdżach, niedługo sprawię jej chyba pełnowymiarową miotłę. Momentami mnie to przeraża - to, że nie zdążymy doprowadzić naszego świata do porządku, zanim na dobre się w nim zanurzy. Wiem, że nie mogę chować jej w Irlandii w nieskończoność, ale wieści o tym, co dzieje się w Anglii sprawiają, że najchętniej wcale nie wypuszczałbym jej z domu. Boję się - o nią, i o to dzieciństwo, którego nigdy tak naprawdę nie poznała. Często o Ciebie pyta; opowiadam jej, jaką jesteś bohaterką - i ilu ludziom pomagasz, tam, za morzem.
Dziękuję Ci, Hanny. Za te słowa, i za łańcuszek, choć pewnie wiesz, że nie mogę go przyjąć - jest Twój, należy do Ciebie. Zachowam go jednak, przechowam bezpiecznie - aż do momentu, w którym do
Zaopiekuję się - nic złego jej się nie stanie.
Kocham Cię i tęsknię,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Billy
Hannah, wiem, że to nieprawda - że gdybyś znajdowała się w kraju, to już dawno temu bym o tym wiedział - ale proszę, zignoruj zdrowy rozsądek i logikę, i napisz mi, że to rzeczywiście nie jest prawda. Nie zasnę spokojnie, dopóki nie zobaczę liter skreślonych Twoją dłonią.
Wciąż czekam i tęsknię,
Wciąż czekam i tęsknię,
| do listu dołączony był numer Walczącego Maga
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Haniu,
ale o co chodzi, czemu czytasz jakiegoś szmatławca, przecież wiesz, że tam piszą same bzdóry. Z tego, co ostatnio widziałem i sprawdzałem, to żyłem, nawet dobrze... Mój przyjaciel też jest cały i zdrowy, jeśli o niego pytasz, a nie o kogoś innego.
Wszystko dobrze, Haniu. Na tyle, na ile dobrze może być w tych parszywych czasach. Radzimy sobie.
Uwarzaj na siebie i mamę. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy i że wiosna pszyniesie nam jakieś dobre wieści.
Ben
ale o co chodzi, czemu czytasz jakiegoś szmatławca, przecież wiesz, że tam piszą same bzdóry. Z tego, co ostatnio widziałem i sprawdzałem, to żyłem, nawet dobrze... Mój przyjaciel też jest cały i zdrowy, jeśli o niego pytasz, a nie o kogoś innego.
Wszystko dobrze, Haniu. Na tyle, na ile dobrze może być w tych parszywych czasach. Radzimy sobie.
Uwarzaj na siebie i mamę. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy i że wiosna pszyniesie nam jakieś dobre wieści.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 9 IV 1958
Hanny, przepraszam - za tamten list, i za to, że egoistycznie zażądałem od Ciebie odpowiedzi, jednocześnie żadnych nie dając Tobie. Nie pomyślałem - chciałem po prostu upewnić się, że wszystko jest w porządku, że jesteś cała i zdrowa. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo ucieszyłem się, widząc słowa skreślone Twoją dłonią.
Samuel, Frederick, Justine i Michael żyją, Florean i Lucinda też. I Ben, ale to na pewno już wiesz. Wciąż staramy się ustalić, co dzieje się z Alexandrem, panem Kieranem, Jackie, Charlene i Marcellą, ale jestem pewien, że lada dzień dostaniemy od nich wieści - gdy tylko tak się stanie, od razu do Ciebie napiszę. Nie martw się, proszę.
Jestem cały, Hannah, nigdy nie było mnie na pokładzie tego statku. Ani Floreana, ani Lucindy - nie wiemy jeszcze, dlaczego Walczący Mag postanowił nas uśmiercić w oczach opinii publicznej, czy chodziło tylko o propagandę, czy o coś jeszcze, ale na pewno się tego dowiemy - zwołałem spotkanie w ratuszu, w Zakonie jest mnóstwo mądrych głów - wysnują sens z tego wszystkiego. Justine też jest cała, jeśli do niej napiszesz, to sama pewnie opowie Ci więcej.
Zajmę się tu wszystkim, dopóki nie wrócisz - choć musisz wiedzieć, że nie ma dnia, w którym nie myślałbym o Tobie i o tym, jak bardzo chciałbym, żebyś była obok. To samolubne, wiem - jesteś tam potrzebna, tym ludziom, którym pomagasz - ale tęsknię za Tobą. Czasami wracam do domu i łapię się na tej niemożliwej do zignorowania potrzebie porozmawiania z Tobą - opowiedzenia Ci o wszystkim, dowiedzenia się, co myślisz; jest tyle rzeczy, którymi chciałbym się z Tobą podzielić, a które boję się powierzyć pergaminowi.
Odezwij się do mnie od czasu do czasu - nawet nie wiesz, jak wiele radości sprawiają mi Twoje listy.
Twój,
Samuel, Frederick, Justine i Michael żyją, Florean i Lucinda też. I Ben, ale to na pewno już wiesz. Wciąż staramy się ustalić, co dzieje się z Alexandrem, panem Kieranem, Jackie, Charlene i Marcellą, ale jestem pewien, że lada dzień dostaniemy od nich wieści - gdy tylko tak się stanie, od razu do Ciebie napiszę. Nie martw się, proszę.
Jestem cały, Hannah, nigdy nie było mnie na pokładzie tego statku. Ani Floreana, ani Lucindy - nie wiemy jeszcze, dlaczego Walczący Mag postanowił nas uśmiercić w oczach opinii publicznej, czy chodziło tylko o propagandę, czy o coś jeszcze, ale na pewno się tego dowiemy - zwołałem spotkanie w ratuszu, w Zakonie jest mnóstwo mądrych głów - wysnują sens z tego wszystkiego. Justine też jest cała, jeśli do niej napiszesz, to sama pewnie opowie Ci więcej.
Zajmę się tu wszystkim, dopóki nie wrócisz - choć musisz wiedzieć, że nie ma dnia, w którym nie myślałbym o Tobie i o tym, jak bardzo chciałbym, żebyś była obok. To samolubne, wiem - jesteś tam potrzebna, tym ludziom, którym pomagasz - ale tęsknię za Tobą. Czasami wracam do domu i łapię się na tej niemożliwej do zignorowania potrzebie porozmawiania z Tobą - opowiedzenia Ci o wszystkim, dowiedzenia się, co myślisz; jest tyle rzeczy, którymi chciałbym się z Tobą podzielić, a które boję się powierzyć pergaminowi.
Odezwij się do mnie od czasu do czasu - nawet nie wiesz, jak wiele radości sprawiają mi Twoje listy.
Twój,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 10 IV 1958
Najdroższa, wiesz, jaki dzisiaj jest dzień?
Mnie też trudno było w to uwierzyć - ale dzisiaj mija dokładnie rok, odkąd spotkaliśmy się na naszej plaży w Kornwalii (nie mam pojęcia, kiedy zacząłem nazywać ją "naszą" - ale w pewnym sensie chyba taka jest, prawda?) - i odkąd wykrzyczałaś wszystko, co o mnie wtedy myślałaś. Pamiętasz?
Poleciałem tam zaraz z rana - jeszcze przed świtem, zanim słońce zaczęło odbijać się w wodzie, barwiąc ją na szaro, niebiesko, i na te wszystkie kolory, których nie potrafię nazwać. Chyba po cichu liczyłem na to, że tam będziesz - bez sensu, wiem; ale skoro już tyle razy odnaleźliśmy siebie właśnie na tym wybrzeżu - to może nie ma nic złego w przekonaniu, że któregoś dnia spotkamy się tam znowu? Zwłaszcza, że to miejsce - ten wąski pasek kamienistej plaży, na której rozpaliłem ognisko tamtego wieczoru, gdy zginął Roderick - wcale się nie zmieniło; wygląda dokładnie tak samo, jak rok temu - jakby wojna nigdy się nie zaczęła; jakby wszystko było po staremu.
Dzisiaj rano znalazłem tam kryształ (zupełnie przez przypadek, prawie się o niego potknąłem) - i z jakiegoś powodu sprawił, ze pomyślałem o Tobie. Chciałbym, żebyś go miała - i zachowam go dla Ciebie, dopóki nie wrócisz - bez względu na to, kiedy się na to zdecydujesz. Chyba właśnie to chciałem zresztą przekazać Ci w tym liście - że będę tu, na tej plaży; zawsze, za rok, za dwa, i za dziesięć; będę na Ciebie czekać - tak, jak Ty czekałaś na mnie tamtego dnia.
Wciąż tęsknię.
Twój,
Mnie też trudno było w to uwierzyć - ale dzisiaj mija dokładnie rok, odkąd spotkaliśmy się na naszej plaży w Kornwalii (nie mam pojęcia, kiedy zacząłem nazywać ją "naszą" - ale w pewnym sensie chyba taka jest, prawda?) - i odkąd wykrzyczałaś wszystko, co o mnie wtedy myślałaś. Pamiętasz?
Poleciałem tam zaraz z rana - jeszcze przed świtem, zanim słońce zaczęło odbijać się w wodzie, barwiąc ją na szaro, niebiesko, i na te wszystkie kolory, których nie potrafię nazwać. Chyba po cichu liczyłem na to, że tam będziesz - bez sensu, wiem; ale skoro już tyle razy odnaleźliśmy siebie właśnie na tym wybrzeżu - to może nie ma nic złego w przekonaniu, że któregoś dnia spotkamy się tam znowu? Zwłaszcza, że to miejsce - ten wąski pasek kamienistej plaży, na której rozpaliłem ognisko tamtego wieczoru, gdy zginął Roderick - wcale się nie zmieniło; wygląda dokładnie tak samo, jak rok temu - jakby wojna nigdy się nie zaczęła; jakby wszystko było po staremu.
Dzisiaj rano znalazłem tam kryształ (zupełnie przez przypadek, prawie się o niego potknąłem) - i z jakiegoś powodu sprawił, ze pomyślałem o Tobie. Chciałbym, żebyś go miała - i zachowam go dla Ciebie, dopóki nie wrócisz - bez względu na to, kiedy się na to zdecydujesz. Chyba właśnie to chciałem zresztą przekazać Ci w tym liście - że będę tu, na tej plaży; zawsze, za rok, za dwa, i za dziesięć; będę na Ciebie czekać - tak, jak Ty czekałaś na mnie tamtego dnia.
Wciąż tęsknię.
Twój,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 14 IV 1958
Hannah, to znowu ja - przepraszam; wiem, że wszystkie listy docierają do Ciebie z opóźnieniem, i że masz mnóstwo obowiązków, pewnie powinienem zaczekać, aż będziesz mieć szansę odpowiedzieć na poprzedni - ale czasami po prostu wystarcza mi świadomość, że przeczytasz to, co napiszę. Kreślę te listy w swojej sypialni, zerkając przez dachowe okno i myśląc sobie, że może spoglądasz właśnie na ten sam kawałek nieba - i czuję się prawie tak, jakbym z Tobą rozmawiał. To chyba głupie.
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, i że Twoja mama też czuje się dobrze.
Kilka dni temu napisał do mnie lord Longbottom - chce, żebym zajął się szkoleniem lotników, którzy roznoszą przesyłki dla... Dla naszych. Uwierzysz? Zajmują się tym Jastrzębie - po tym, jak rozwiązali drużynę, nigdy oficjalnie nie przestali szukać nowych zawodników, ale tak naprawdę to rekrutują łączników, trenują ich na stadionie w Kornwalii. Byłem tam niedawno, w środku, w szatniach, wszystko jest przerobione nie do poznania - i wszędzie wiszą zdjęcia i stare plakaty Rodericka. Czuję, że powinienem tu być, pomóc tym chłopakom - na pewien sposób uhonorować też jego pamięć - ale... Nie wiem, Hannah. Jest tu też jego brat, Ian, jest ledwie w wieku Aidana, zresztą - wszystkie te dzieciaki są ledwie po Hogwarcie. Rwą się do walki, chcą wyprawiać się w teren, a ja nie potrafię pozbyć się myśli: co, jeśli będą następni? Przeze mnie? Przez to, że nie przygotowałem ich tak, jak powinienem, albo pozwoliłem działać za wcześnie?
Byłem też wczoraj w Oazie, mały Tim prosił, żeby przekazać Ci od niego uściski. Podobno ma dla Ciebie jakiś prezent, ale nie chciał mi go pokazać ani przesłać sową - uparł się, że poczeka, aż wrócisz, żeby wręczyć Ci go osobiście. Przyznam, że zaczynam czuć się trochę zazdrosny.
Z drugiej strony - trudno mi go nie zrozumieć.
Twój,
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, i że Twoja mama też czuje się dobrze.
Kilka dni temu napisał do mnie lord Longbottom - chce, żebym zajął się szkoleniem lotników, którzy roznoszą przesyłki dla... Dla naszych. Uwierzysz? Zajmują się tym Jastrzębie - po tym, jak rozwiązali drużynę, nigdy oficjalnie nie przestali szukać nowych zawodników, ale tak naprawdę to rekrutują łączników, trenują ich na stadionie w Kornwalii. Byłem tam niedawno, w środku, w szatniach, wszystko jest przerobione nie do poznania - i wszędzie wiszą zdjęcia i stare plakaty Rodericka. Czuję, że powinienem tu być, pomóc tym chłopakom - na pewien sposób uhonorować też jego pamięć - ale... Nie wiem, Hannah. Jest tu też jego brat, Ian, jest ledwie w wieku Aidana, zresztą - wszystkie te dzieciaki są ledwie po Hogwarcie. Rwą się do walki, chcą wyprawiać się w teren, a ja nie potrafię pozbyć się myśli: co, jeśli będą następni? Przeze mnie? Przez to, że nie przygotowałem ich tak, jak powinienem, albo pozwoliłem działać za wcześnie?
Byłem też wczoraj w Oazie, mały Tim prosił, żeby przekazać Ci od niego uściski. Podobno ma dla Ciebie jakiś prezent, ale nie chciał mi go pokazać ani przesłać sową - uparł się, że poczeka, aż wrócisz, żeby wręczyć Ci go osobiście. Przyznam, że zaczynam czuć się trochę zazdrosny.
Z drugiej strony - trudno mi go nie zrozumieć.
Twój,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Kwiecień
H, Przepraszam, że nie pisałem. Myślałem, że nie powinienem to oczywiste, że zawsze będziemy przyjaciółmi, ale że nie powinniśmy nawet pisać się widywać dopóki nie wydobrzeję, a potem zobaczyłem cię na niedoszłym weselu Alexa z wyjechałaś i cieszyłem się, że we Francji jest bezpieczniej. Potem przeczytałem, że we Francji też źle się dzieje i powinienem napisać wtedy próbowałem, ale dopiero ten artykuł... Wiem, że jesteś daleko i że wiedzielibyśmy gdyby coś Wam się stało, Hannah, ale i tak... czułem się chwilę tak jak gdy Just... ale nie powinienem tak się czuć, już nigdy, bo wiesz jak to się kończy - no nic, w każdym razie też na pewno wiesz, że nie dorwaliby mnie tak łatwo, ale chciałem dać Ci znać, że wszystko w porządku. Dlatego było mi tak trudno napisać, bo nie wierzyłem, że będzie w porzą Naprawdę. Miałaś w jesieni częściową rację, pewnie potrzebowałem odpoczynku, ale to nie takie proste. Nie istnieją żadni specjaliści od likantropii, ale konsultuję się z kimś w rodzaju uzdrowiciela i to trochę pomaga.
Wiem, że pomogłabyś gdybyś mogła - ale najbardziej pomaga mi myśl, że póki trzymam się na dystans, to niczym nie ryzykujesz. Nie martw się o mnie, dobrze?
We Wrzosowej Przystani, rzecz jasna, zawsze będziesz mile widziana - przez Just i przeze mnie, gdy będę już pewny, że wszystko dobrze. Nic się nie martw, będzie dobrze - podobno to dementory, podobno niektórzy z podobnym problemem żyją bezpiecznie całe życiechoć moje problemy są nieco bardziej skomplikowane, od jesieni nie zdarzyło mi się... wiesz, ale znasz mnie i wiesz, że nie znoszę ryzyka.
Wiem odW reszty z nas, że jesteś cała i zdrowa, ale bardzo bym się ucieszył czytając te słowa skreślone Twoją własną ręką.
Uważaj na siebie, Hannah. M.
Wiem, że pomogłabyś gdybyś mogła - ale najbardziej pomaga mi myśl, że póki trzymam się na dystans, to niczym nie ryzykujesz. Nie martw się o mnie, dobrze?
We Wrzosowej Przystani, rzecz jasna, zawsze będziesz mile widziana - przez Just i przeze mnie, gdy będę już pewny, że wszystko dobrze. Nic się nie martw, będzie dobrze - podobno to dementory, podobno niektórzy z podobnym problemem żyją bezpiecznie całe życie
Wiem od
Uważaj na siebie, Hannah. M.
Can I not save one
from the pitiless wave?
Przeczytaj 29 IV 1958
Najdroższa, mam nadzieję, że czujesz się dobrze, i że u Ciebie - u Was - jest spokojnie. Masz wszystko, czego potrzebujesz? Zorientowałem się, że wtedy, na plaży, nie zapytałem nawet, czy niczego Ci nie brakuje; jeżeli tak, wystarczy, że napiszesz.
Tęsknię za Tobą. Zdaję sobie sprawę, że to nierozsądne, ale chociaż mam świadomość, że jesteś znacznie bliżej, niż jeszcze dwa tygodnie temu, to mam wrażenie, jakbyś znajdowała się niemożliwie wręcz daleko - i jakbyśmy nie widzieli się od całych wieków. Czy w przyszłą niedzielę znalazłabyś dla mnie wolne popołudnie? Podobno tutaj, w Derryveagh, ma być wyjątkowo pogodnie i bezchmurnie - a ja bardzo chciałbym Ci coś pokazać.
Zgódź się, proszę - i ubierz się ciepło, wieczorem od wody może wiać chłodny wiatr.
Twój,
Tęsknię za Tobą. Zdaję sobie sprawę, że to nierozsądne, ale chociaż mam świadomość, że jesteś znacznie bliżej, niż jeszcze dwa tygodnie temu, to mam wrażenie, jakbyś znajdowała się niemożliwie wręcz daleko - i jakbyśmy nie widzieli się od całych wieków. Czy w przyszłą niedzielę znalazłabyś dla mnie wolne popołudnie? Podobno tutaj, w Derryveagh, ma być wyjątkowo pogodnie i bezchmurnie - a ja bardzo chciałbym Ci coś pokazać.
Zgódź się, proszę - i ubierz się ciepło, wieczorem od wody może wiać chłodny wiatr.
Twój,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
25 kwietnia Just Tonks
Hann, Naprawdę wróciłaś?
Z nimi wszystko w porządku.
Już mogę p
Też tęskniłam.
PS. Piszę z biegu, napisz po prostu o której i gdzie. Będę.
Z nimi wszystko w porządku.
Też tęskniłam.
PS. Piszę z biegu, napisz po prostu o której i gdzie. Będę.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Poczta Hani
Szybka odpowiedź