wydanie najnowsze, uaktualnione po 1945r.
Rumihart Books, 1933r.
Wydawnictwo zawiadamia:
nie przewiduje się nowego wydania skorowidzu.
Autor zwraca się z uprzejmą prośbą o powstrzymanie się przed wysyłaniem żądań dotyczących dopisania do listy kolejnego rodu i jednocześnie pragnie wyrazić najgłębsze ubolewanie, iż u tak niewielu rodzin udało się potwierdzić szlachetny rodowód.
Świat czarodziejów, w przeciwieństwie do świata mugoli, nigdy nie miał króla – od zarania dziejów o najistotniejszych kwestiach decydowali wspólnie zgromadzeni pod nazwą Czarodziejskiej Rady arystokraci; pradawne szlacheckie rody, które posiadały na temat magii najgłębszą i najprecyzyjniejszą wiedzę. Każdy z rodów reprezentowany był przez najstarszego wiekiem mężczyznę, o wszystkim decydowała większość oddanych głosów. W pierwszych wiekach mugolaków i czarodziejów półkrwi istniało o wiele mniej, spychani byli na margines. I choć po kolejnych kilkuset latach, już w wiekach ciemnych, proporcje się odwróciły, sytuacja społeczna pozostała bez zmian.
Lordowie szlacheckich rodów zasiadali w dumnych i pysznych twierdzach rozsianych po różnych hrabstwach Anglii; szlachta bez ziemi nie byłaby wszakże szlachtą. Rządzili niepodzielnie, jedni pozostawiając po sobie bolesne lamenty, inni – pozostając w pamięci poddanych jako władcy umiłowani. Nie jest tajemnicą, że ci drudzy należeli raczej do mniejszości; bowiem lwia część lordów odznaczała się zamiłowaniem do plugawej czarnej magii. Aby zapobiec wojnom domowym, które mogłyby się okazać prawdziwie zgubne dla czarodziejskiego świata i które zmusiłyby czarodziejów do nagminnego łamania Kodeksu Tajności, powołano do życia Ministerstwo Magii, które odtąd miało sprawować rządy demokratyczne. W rzeczywistości Ministerstwo pozostało pod silnym wpływem arystokracji, która w sposób mniej lub bardziej oficjalny, wciąż miała wpływ na podejmowane decyzje. I choć do dzisiejszego dnia jeszcze żaden mugolak nie objął urzędu Ministra Magii, sytuacja z biegiem lat stopniowo się liberalizowała, a szlachta traciła nie tylko wpływy (których niektóre z rodów, jak chociażby Weasleyowie czy Longobottomowie, zrzekali się dobrowolnie), ale przede wszystkim przywileje, co przekreślało raz na zawsze powrót do dawnego porządku.
Dzisiejsze twierdze rodowe zapełniają się tylko na szczególne okazje; po korytarzach części z nich świszczy już tylko wiatr wdzierający się przez powybijane okna. Mugolskie I i II Wojny Światowe zniszczyły tylko jedną spośród dwudziestu ośmiu posiadłości – tę należącą do Weasleyów, którzy notabene najmocniej podczas wojny ucierpieli.
Świat może się zmieniać, lecz arystokracja pozostaje niezmienną. Zdecydowana większość rodów nie jest w stanie pogodzić się z nowym porządkiem i dąży do przywrócenia poprzedniego; nie można też z całą stanowczością stwierdzić, że utracili swoje wpływy całkiem – kolejnym politykom zależy na ich poparciu, bowiem gniew pradawnych rodów wciąż wydaje się klątwą, której nikt nie chciałby zostać ofiarą. Wyrazem tego dążenia jest silny kult tradycji praktykowany przez rody czystokrwiste; hołubienie tradycji ojców, dziadków, a nawet pradziadów i korzeni sięgających jeszcze dalej w głąb drzew genealogicznych. Arystokraci mocno dbają o swój wizerunek ludzi praworządnych, eleganckich, szarmanckich i przy tym mocno obeznanych w kulturze – co nierzadko zresztą jest grą wyłącznie na pokaz, bowiem pod płaszczem pruderii częstokroć kryją się demony zepsucia.
W kwestii ubioru, częściej, niż u kogokolwiek innego napotkamy antyczną biżuterię. Tak kobiety, jak i mężczyźni, noszą się elegancko i niekoniecznie skromnie, często mając pragnienie, by nikt w pobliżu nie miał wątpliwości odnośnie tego, z kim na do czynienia. Wielu mężczyzn obnosi się z rodowym herbem na sygnetach bądź szpilkach do mankietów, kobiety zaś – na wisiorach, broszach i guzikach. Większość arystokratów da się rozpoznać z daleka po wpisanej w geny bucie, arogancji, a także ponadprzeciętnej urodzie.
W kwestii obyczajności, rodziny szlacheckie zawierają związki małżeńskie wyłącznie z innymi rodzinami szlachetnymi – wszak w innym przypadku utraciliby swój status. Zważywszy na zbyt częste mieszanie ze sobą tej krwi, nierzadkie są dziś u szlachty problemy ze zdrowiem. Rzadko zdarza się, by dzieci z rodzin szlacheckich wychodziły za osoby z rodowodem czystym, lecz pozbawionym szlachectwa. Małżonki takich arystokratów, po przyjęciu tradycyjnego czystokrwistego nazwiska, są witane na salonach z niechęcią, lecz bez kontrowersji, a ich potomstwo dziedziczy tytuły oraz majątek na równych prawach, co ich kuzyni. Chłopcom czasem pozwala się na podobne mezalianse z miłości, ufając świeżej krwi, którą można wprowadzić do rodziny i zmniejszyć ryzyko chorób. Dziewczęta ze szlacheckich rodów, po poślubieniu mężczyzny spoza arystokracji, znajdują się w nieporównywalnie słabszej sytuacji. Przyjmują nazwiska nieszlachetnych mężów, co za tym idzie – ich dzieci pozbawione są praw dziedziczenia, a one same najczęściej zostają wyłączone z życia towarzyskiego wyższych sfer. Dzieje się to najczęściej w sytuacjach, gdy rodzice latorośli nie zdołają ich dobrze wydać – gdy panny są mniej urodziwe, mniej utalentowane lub odrzucają kawalerów do zbyt późnych lat.
Zawarcie każdego innego związku było, jest i będzie uważane za zdradę rodziny, zdradę krwi, a co za tym idzie – oficjalne pozbawienie takiej osoby nazwiska poprzez wykreślenie jej z rodu, wydziedziczenie, a finalnie usunięcie z drzewa genealogicznego tak, jak gdyby osoba ta nigdy nie istniała. Wielu młodych czystokrwistych czarodziejów godzi się na aranżowane małżeństwa nie z poczucia obowiązku, czy obawy o fortunę, a z lęku przed zawodem rodziców i utratą więzi. Rozejście się małżonków poprzez przerwanie węzła małżeńskiego nie wydaje się w tych kręgach dopuszczalne za wyjątkiem sytuacji, w której mężczyźnie dano poślubić kobietę nie będącą dziewicą, bądź w której jedno z dwojga okazało się niezdolne do spłodzenia potomstwa. Dzieci, nim pójdą do Hogwartu, poddaje się edukacji typowo szlacheckiej; kształci się ich na młodzież obytą, zaznajomioną ze sztuką, odpowiednimi aktywnościami fizycznymi (balet, taniec klasyczny, szermierka, jazda konna) oraz z historią, w tym również z heraldyką rodów i językami obcymi. Zajmują się tym najczęściej najęci guwernanci, którzy niejednokrotnie odchowują w ciągu życia nawet kilka pokoleń z jednego rodu.
Rody, w obawie przed utratą statusu, sprawują ścisłą kontrolę nad czystością krwi najmłodszego pokolenia. Uznanie dziecka przez seniora następuje wyłącznie wówczas, gdy dziecko takie rodzi się z formalnie zawartego związku, najczęściej pobłogosławionego przez rodziców obydwojga małżonków. W każdym innym przypadku nowożeńcy muszą nadać dziecku nazwisko inne niż własne. Urodzenie dziecka nieślubnego może być podstawą do wydziedziczenia.
Według dokumentu opublikowanego w XVIII wieku dziecko czystokrwiste odznaczało się wyjątkowymi cechami:
∙ ujawniało swoje zdolności ok. 3 roku życia,
∙ przed 7 rokiem życia umiało latać na miotle,
∙ wykazywało niechęć lub bało się świń, które uważano za szczególnie niemagiczne stworzenia,
∙ charakteryzowało się wyjątkową atrakcyjnością fizyczną,
∙ było odporne na choroby wieku dziecięcego,
∙ wykazywało naturalną niechęć do mugoli.
Co do zasady majątek przechodzi na dzieci w pierwszej kolejności po mieczu, a po kądzieli dopiero wówczas, gdy zabraknie męskiego potomka - choć i wtedy ojcowie skłonni są przekazywać majątek bratankom. Zwyczaj ten chroni rodowy majątek przed przejęciem go przez inne rody, w które wżeniane są dziewczęta – wszak bogactwo znalazłoby się pod władaniem jej męża, nie jej samej. Dziewczętom wydawane są obfite posagi w dniu ślubu, na więcej zazwyczaj nie mogą liczyć. Chłopcy dziedziczą proporcjonalnie, nie bierze się pod uwagę pierwszeństwa wieku. Bezdzietne wdowy zwykle wracają pod opiekę rodziny pochodzenia lub żyją skromnie za majątek, które zyskały w trakcie małżeństwa - nie przejmują majątków rodowych.
Małżeństwo opiera się na umowie pomiędzy rodzinami, zgodnie z interesami politycznymi i ekonomicznymi. Panna młoda wydawana jest wraz z posagiem, w skład którego przeważnie wchodzi majątek wnoszony do małżeństwa na podstawie aktu wyrzeczenia się praw do majątku rodzinnego. Posag ma na celu zwrot części poniesionych kosztów utrzymywania małżeństwa przez rodzinę pana młodego. Umowa przedmałżeńska określa także kwoty, które kobieta otrzymuje na własne sprawunki w czasie trwania małżeństwa oraz po śmierci małżonka. Przyszły mąż natomiast zobowiązany jest do zapewnienia bezpieczeństwa małżeństwu oraz uczczenia swojej wybranki drogocennymi prezentami, dziękując za noc poślubną i późniejszą opiekę nad dziećmi. Kobieta może stracić swój posag w wyniku cudzołóstwa lub gdy nie przestrzega żałoby po śmierci męża.
Istotnym elementem dorastania młodzieży jest Sabat. Nikt nie zna miejsca, w którym Sabat się zbiera – zawsze jest to bowiem miejsce inne, na które zapraszani są wyłącznie arystokraci. Na samych zebraniach więcej spotyka się osób młodych niż starszych, wynika to jednak z praktyki, nie przyjętego zwyczaju. Czasem zaproszenia kierowane są wyłącznie do dam, czasem wyłącznie do panów, w zależności od koncepcji spotkania, zawsze są to jednakże osoby pełnoletnie. Otrzymanie pierwszego zaproszenia równoznaczne jest z wejściem w dorosłość; młodzi arystokraci otrzymują szansę na zawarcie nowych znajomości, zaprezentowanie się na salonach oraz odnalezienie odpowiedniej kandydatki – lub kandydata – do zaślubin. Organizatorzy każdorazowo informują o charakterze imprezy i wymaganiach dotyczących stroju, które w razie potrzeby restrykcyjnie sprawdzają przy wejściu. Zwyczajowo na spotkaniach tego typu odbywają się również wieczory kawalerskie i panieńskie najbogatszej młodzieży, stąd w dobrym tonie jest zawczasu zawiadomić o podobnych zamiarach gospodynię Sabatu, aktualnie Adelaidę Nott. Jest to starsza, niezamężna kobieta wywodząca się z rodu czuwającego nad listą nazwisk czystokrwistych, o której mówi się, że żyje skandalami innych. Nazwa zgromadzenia ma ponad pięćsetletnią tradycję, odwołuje się do dawnych spotkań najlepszych czarodziejów i czarownic, jest niejako ich kontynuacją.
W rodzinach arystokratów silnie przebija się patriarchalność. Pater familias, głowa rodziny, dawniej miał prawo życia i śmierci nad żoną i dziećmi; choć kobiety wywalczyły już dla siebie podstawowe przywileje, a dzieci kilkadziesiąt lat temu objęto podstawową ochroną, w wielu arystokratycznych rodzinach myślenie wciąż jest podobne. Żona winna przyjmować zdanie męża, a jeśli się z nim nie zgadza, wówczas milczeć. Dzieciom rzadko nadaje się imiona pospolite, a niektóre spośród rodów mają nawet swoje zwyczaje w tym względzie (np. ród Black nazywa swoje dzieci po nazwach ciał niebieskich).
Jedynym rodem, który zbankrutował na skutek działań wojennych, jest ród Weasleyów. Ich Kornwalia, choć piękna, przynosiła niewielkie zyski; pomimo zachowania tytułu szlacheckiego, nie mają oni grosza przy duszy. Wśród czarodziejskiej szlachty, odwrotnie do mugolskiej, nigdy nie wykształciły się profesje, które pozbawiałyby tytułu szlacheckiego; z pewnością wstydem jednakże dla każdego arystokraty byłoby zostanie katem lub pospolitym kramarzem, aktorem, kabareciarzem, cyrkowcem. Politowanie budzi również Departament Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli. Hańbi praca fizyczna i profesja katów.
Czystość, honor, rodzina; ot credo każdego arystokratycznego rodu.
Arystokratom przysługuje tytuł lorda (sir) niezależnie od wieku - jest to tytuł dziedziczny w linii męskiej. Córka oraz żona lorda uzyskują tytuł lady, który może jednak zostać utracony w przypadku mezaliansu. Tytuł traci się również w momencie wydziedziczenia.
W rzeczywistości większość czystokrwistych rodów utrzymała czystość jedynie w nazwie. Każdy czystokrwisty ród ma wśród swoich przodków mugoli, o tym jednak zarówno historyczne księgi, jak i dumne rodowe kroniki, uprzejmie starają się nie wspominać.
Wpływ rodów na hrabstwa obrazuje mapa wojenna.
Abbott
Avery
Black
Bulstrode
Burke
Carrow
Crouch
Fawley
Flint
Greengrass
Lestrange
Longbottom
Macmillan
Malfoy
Nott
Ollivander
Parkinson
Prewett
Rosier
Rowle
Selwyn
Shacklebolt
Shafiq
Slughorn
Travers
Weasley
Yaxley
Czarne owce rodziny (postaci zbuntowane, wydziedziczone, niewpisujące się zupełnie w opis rodziny) nie są i nie będą akceptowane.
Rodziny orientalne (Shafiq, Shacklebolt) nie są spokrewnione z europejskimi i nie zawierają z nimi małżeństw. Gracze tworzący postaci osadzone w tych rodach powinny liczyć się z tym, że ich zamążpójście powinno być związane z czarodziejami pochodzącymi z ich rodzimych stron lub ze sobą wzajemnie.
Flint
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Blodeuwedd, „Zrodzona z kwiatów”, miała powstać z kwiatów dębu, żarnowca i wiązówki jako jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie chodziły po tej ziemi. Zatraciła się w zakazanej miłości z myśliwym, za co ukarali ją bracia, na zawsze przemieniając w sowę. Pod postacią ptaka już od przeszło dwóch tysięcy lat błąka się po lasach Charnwood, wciąż nawołując dawno zmarłego kochanka. Nietrudno ją poznać, między piórami da się dostrzec złote płatki żarnowca – potomkowie wierzą, że czarownica wciąż nad nimi czuwa; powszechnie uważa się, że jej widok jest dobrym omenem i przynosi szczęście. Flintowie są dziećmi Blodeuwedd oraz myśliwego, ich pochodzenie datuje się na przełom IV i V wieku n.e.
Nie bez powodu zamieszkują obrzeża Charnwood – właściwie od zaklęcia ich przodkini, Flintów łączy nierozrywalny sojusz z tamtejszymi centaurami. Choć stworzenia te gardzą ludźmi i niechętnie zbliżają się do czarodziejów, potomków Blodeuwedd zawsze witają z szacunkiem – i będą to czynić zapewne tak długo, jak długo tożsamy szacunek będą okazywać im Flintowie. Centaurowie wymieniają się z nimi własną mądrością, służą radą i podpowiedzią – często dzielą się z nimi tym, co zdołają wyczytać z gwiazd dzięki naturalnemu talentowi jasnowidzenia. Niejeden Flint mógłby szczerze przyznać, że z centaurami łączy go nie tylko więź porozumienia, ale również najprawdziwsza przyjaźń. Nie służą one Flintom, ani nie pomagają im w potrzebie, wszak podobne zachowania nie leżą w ich naturze, lecz już same przyjacielskie przysługi są czymś więcej, niż centaury mają w zwyczaju czynić.
Posiadłość Flintów mieści się na skraju lasu, daleko od miasta; nie posiada ogrodu – dziedzice odpoczywają na pobliskich dzikich terenach. To stary, całkowicie drewniany dwór, gęsto porośnięty od zewnątrz mchem i dzikim bluszczem. Oddalony od cywilizacji tak dalece, jak dalece oddaleni są sami Flintowie.
Na terenach lasów Charnwood oraz w całym Rutlandzie znajduje się wiele cennych roślin, z których tworzy się ingrediencje. Silne zaklęcia centaurów sprawiły, że teren ten jest praktycznie niedostępny dla mugoli, fauna i flora zachowały się więc w stanie doskonałym. Flintowie po dzisiejszy dzień sprawują pieczę nad handlem tymi składnikami, kontrolując główne źródło zaopatrzenia szpitala św. Munga, ale również wielu innych ważnych instytucji. Stąd mają duży wpływ decyzyjny na kierunki polityki wewnętrznej; wszak w każdej chwili mogą odciąć uzdrowicieli od składników podstawowych antidotów.
W latach 1819-1827 Flintowie mieli swoją Minister, Josephinę. Josephina zasłynęła z mocno antymugolskich uprzedzeń i niechęci do nowych wynalazków – uważała przykładowo, że działanie mugolskiego telegrafu będzie zaburzało działanie czarodziejskiej różdżki. Bliscy lasom i ogniskom centaurów Flintowie nigdy nie szli z duchem czasu, pozostając wiernym przodkom oraz ich ideałom. Nie nadążali za nowinkami, hołubiąc tradycji oraz staremu porządkowi. Zwykle raczej nie angażują się w ważniejsze instytucje ministerialne, nie podoba im się bowiem kierunek, w jakim czarodziejski świat zmierza.
Wychowując dzieci Flintowie trzymają je blisko centaurów. Od nich latorośle uczą się godności, honoru; rozmowę z centaurami należy wszakże prowadzić ostrożnie, spokojnie i cierpliwie. Ufać omenom, dobrym i złym, wierzyć gwiazdom i z pokorą przyjmować to, co przyniesie nowy dzień. Z dyscyplin szlacheckich najmocniej miłują polowania, czyniąc zadość tradycji legendarnego przodka. Polowania towarzyszą większości rodzinnych uroczystości, ich celem zwykle są drobne magiczne lub niemagiczne zwierzęta zamieszkujące pobliskie lasy. Mówi się, że mają doskonałe podejście do roślin. Trzymają się z dala od waśni, kłótni i skandali – ale o własnych urazach nie zapominają nigdy.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Avery, Black, Carrow, Crouch, Fawley, Nott, Ollivander, Rowle, Shafiq, Slughorn, Yaxley
Stosunki neutralne:
Abbott, Bulstrode, Burke, Lestrange, Longbottom, Malfoy, Parkinson, Prewett, Rosier, Selwyn, Travers
Stosunki negatywne:
Greengrass, Macmillan, Shacklebolt, Weasley
Członkowie:-
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Greengrass
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Ród Greengrass datuje swoje korzenie na XVI wiek - jest jednym z najmłodszych angielskich rodów czystokrwistych. Pierwszym Greengrassem było drugie dziecko Anny Boleyn, które zostało wymazane z kart historii; Anna nie poroniła, a ukryła niemowlę przed ojcem, jako czarownica wiedząc, że – w przeciwieństwie do jej pierwszej córki – bardziej wyczekiwany przez ojca syn będzie już posiadał zdolności magiczne. Przed drugim porodem, zgodnie ze zwyczajem, skryła się w Greenwich Palace, nocami podśpiewując melodię napisaną specjalnie dla niej przez jej męża, „Greensleeves”, i, spoglądając przez okno na przepastne, zamglone wrzosowiska, nadała dziecku nazwisko Greengrass. Anna wiedziała, że dla syna najlepsze będzie wychować się z dala od nieprzewidywalnego ojca i choć zapłaciła za to najwyższą cenę, nawet pod katowskim toporem nie żałowała swojej decyzji.
Jej dzieckiem zaopiekował się Ulysses Alesgood, czarodziej, bliski przyjaciel Anny i wysoki urzędnik dworski. Odchował Georga niczym własnego syna, podając go za dalekiego bratanka. Ulysses był ostatnim tego nazwiska, nigdy się nie ożenił, nie miał więc własnych dzieci. Wszystko co miał, łącznie z ziemią i tytułem szlacheckim, odziedziczył syn Anny. George dość szybko zwalczył początkową niechęć starszych rodów, dając się poznać jako młodzieniec nie tylko zdolny, ale przede wszystkim bystry i niezwykle elokwentny. W bardzo młodym wieku, przy poparciu większości rodów, wstąpił na stanowisko podsekretarza i miał duży wpływ na kształtowanie się polityki ministerialnej. Z czasem został przyjęty również w poczet Wizengamotu i godnie pełnił w nim wysokie funkcje aż do śmierci. Co znamienne, zmarł w swoim biurze, w wieku 107 lat. Przyczyną była niewydolność serca; George nawet w ciężkiej chorobie nie porzucił swoich obowiązków.
Greengrassowie nie obawiają się mówić tego, co myślą, ani walczyć o słuszne dla nich idee; wielu z nich było aktywistami, działaczami. Zachowując w pamięci straszliwy los, jaki spotkał ich surowo ocenianą przez historię przodkinię, mieli duży wpływ na zrównanie praw czarodziejów i czarownic – najprawdopodobniej bez ich wstawiennictwa Artemisa Luftkin nie zostałaby pierwszą Minister już w 1754 r. Skromny rodowód nie sprawia, że czują się jakoby byli na słabszej pozycji, przeciwnie; uważają się za spadkobierców linii Alesgoodów i jako tacy występują. Nie lękają się odważnie zabierać głosu ani głosić tez kontrowersyjnych, są postępowi, otwarci na nowe rozwiązania. Pomimo dbania o czystość swojego rodu często stają w obronie podstawowych praw mugoli i mugolaków.
Górzyste tereny, na których rozciągają się włości Greengrassów, okazały się sprzyjające smokom; Peak District zamieszkuje rzadki gatunek czarnego smoka, trójogona edalskiego, nazwanego tak od nazwy wioski, którą jedna z tych antycznych bestii pożarła w całości w wiekach średnich. Rezerwat gadów postawili jeszcze Alesgoodowie, lecz dziś, podobnie jak ich pozostałe włości, znajduje się w rękach Greengrassów, którzy łożą galeony na jego utrzymanie oraz dbają o jego rozwój i strzegą bezpieczeństwa zarówno smoków, jak i mugoli.
Ze starego dworu, który zamieszkują, widać smocze wzgórza. Często, zwłaszcza wieczorami, czuć też drażniący siarkowy zapach ścierający się z przyjemną wonią sosnowego drewna, z którego w całości wzniesiona została rezydencja. Utwór Anny Boleyn, „Greensleeves”, wciąż grany jest na harfie podczas wszystkich ważniejszych uroczystości rodzinnych – na ślubach, w tle uczt, jako kołysanki nowonarodzonych dzieci. Dwór słynie z wyjątkowo zadbanego, pełnego soczystej zieleni ogrodu.
Wychowując dzieci Greengrassowie dbają o ich rozwój intelektualny i duchowy, ucząc swoje dzieci, że ich prawem jest wyrażać własną opinię. Pilnują, by wiedziały, że zawsze mogą pójść pod prąd, że nie zawsze warto powielać utarte schematy. Rozwija się u latorośli, nade wszystko pozostałe, elokwencję oraz trudną sztukę dyskusji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Ollivander, Prewett, Shacklebolt, Slughorn, Weasley
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Carrow, Crouch, Fawley, Longbottom, Macmillan, Nott, Parkinson, Shafiq, Yaxley
Stosunki negatywne:
Avery, Black, Burke, Flint, Lestrange, Malfoy, Rosier, Rowle, Selwyn, Travers
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 11:59, w całości zmieniany 3 razy
Lestrange
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Ród Lestrange (wcześniej – L'Estrange) ma swoje korzenie we Francji, z końca XIV wieku. Wywodzi się bezpośrednio od królowej-regentki Izabeli Bawarskiej, która – dostrzegłszy u niektórych swoich dzieci dziwaczne umiejętności – odizolowała je od pozostałych i wraz z nimi, bez męża Karola VI Szalonego, osiadła na terytoriach wówczas będących angielskimi. Po ojcu w genach Lestrange'ów pozostało szaleństwo; od roku 1423 r. udokumentowano wśród nich aż 32 przypadki prawdopodobnej schizofrenii. Po matce pozostała im niezłomna siła charakteru.
Weszli w posiadanie ziemi hrabstwa Hampshire oraz wyspy Wight; na tej drugiej wybudowali swoją siedzibę, dworek z wysoką wieżą pierwotnie pełniącą funkcję więzienia dla tych, którzy odziedziczyli szaleństwo po Karolu. Mówiono o nich, że się izolują, budując twierdzę na wyspie; mówiono, że choć szybko szło im pozyskiwanie wrogów, przyjaciół zdobywali powoli. Były to jednak przyjaźnie trwałe. Z racji wielu rodzinnych tajemnic, ich wyspa przez wieki pozostawała zamknięta dla wszystkich innych czarodziejów; ród wyrobił sobie przez to opinię tajemniczego, niechętnego innym.
W latach 1835-41 Radolfus Lestrange pełnił funkcję Ministra Magii; złożył rezygnację z powodów zdrowotnych. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że nie radził sobie ze stresem; prawda była okrutniejsza – dopadło go rodzinne szaleństwo. Owładnęło go do tego stopnia, że w ferworze prześladowczej obsesji Radolfus żądał zamknięcia Departamentu Tajemnic. Lestrange'owie mocno się postarali, aby uciszyć tę sprawę.
Na wyspie znajduje się Smoczy Cmentarz; odnaleziono tam więcej smoczych kości i szczątków, niż gdziekolwiek indziej w Europie; jest ich tak wiele, że nie sposób ukryć wszystkich przed mugolami – których Ministerstwo cały czas usiłuje przekonać, jakoby były to kości dinozaurów. Najprawdopodobniej wyspę przed tysiącleciami zamieszkiwały wyłącznie smoki; odwieczną zagadką pozostaje pytanie, dlaczego wyginęły.
Skalisty przylądek na zachodzie zwany przez tutejszych The Needles, zamieszkały jest przez syreny i trytony. Syreny na okrągło łamią ministerialne zakazy i wabią zbłąkanych turystów, również mugoli, uwodzicielskim śpiewem – by następnie zatopić ich w spienionych morskich wodach. Lestrange'owie żyją z nimi w komitywie; syreny nigdy nie próbowały skrzywdzić nikogo z rodziny, uznają również ich władztwo i szanują ich zdanie. Ich repertuar często dobierany jest pod rodzinne uroczystości Lestrange'ów; radują się i smucą wraz z nimi.
W stajniach posiadłości przebywa siedem rosłych ogierów hippokampusów oraz dwie mniejsze klacze; stworzenia te pomagają w transporcie na wyspę i do lądu Hampshire, a także ku dalszym zakątkom Wielkiej Brytanii oraz przez granicę w stronę Francji. Hippokampusy przeważnie ciągną łodzie, choć niesforna młodzież pływa także razem z nimi, wierzchem.
W Hampshire pod opieką Lestrange'ów znajduje się budynek czarodziejskiej opery.
Oswojeni ze śpiewem syren, przykładają szczególną wagę do nauki dzieci muzyki i śpiewu, zaznajomienia z malarstwem; dbają o naukę języka francuskiego oraz etykiety i dobrych manier.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Carrow, Crouch, Nott, Parkinson, Rosier
Stosunki neutralne:
Avery, Black, Bulstrode, Burke, Flint, Malfoy, Ollivander, Prewett, Rowle, Selwyn, Shafiq, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Fawley, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Shacklebolt, Weasley
Członkowie:EvandraTimothee
tablica rodziny
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 22.11.21 19:36, w całości zmieniany 2 razy
Longbottom
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Za protoplastę Longobottomów uważa się słynnego rycerza Lancelota du Laca. Lancelot, będący uosobieniem męstwa i rycerskich cnót, został podstępnie zwabiony i uwiedziony przez czarownicę Elaine. Ze związku tego narodził się Galahad, który kontynuował szlachetny uczynek ojca. Przemierzył on Anglię wzdłuż i wszerz, wydając się ze swemi czarowniczymi mocy dopiero podczas obrony mugolskiego klasztoru na północy kraju – by ochronić przymierzeńców przed brutalnością barbarzyńców, odegnał ich lodową burzą. Po tym zdarzeniu Galahad musiał się ukryć. W świecie czarodziejów zaskarbił sobie duży szacunek; rzucone przez niego zaklęcie było wszakże potężne, a i na użycie magii wśród mugoli inaczej wówczas patrzono. Prestiż ten jednakowo szlachetnemu rycerzowi nie wystarczał; nie czuł się dobrze wśród nieprzychylnych spojrzeń mugoli, których przerażała posiadana przez niego moc. Osiadł na samym krańcu kraju, gdzie wzniósł dla siebie twierdzę i tam, oddalon od świata, strzegł angielskiego wybrzeża aż do śmierci.
To swojej odwadze i wysiłkowi włożonemu w utrzymanie Notrumbrii zawdzięczają nazwisko w dzisiejszym brzmieniu – „Longbottom” można rozumieć jako „od dawna na dole” bądź „od dawna na dnie”, co odnosi się bezpośrednio do kryjówki Galahada. Ród od wieków stał na straży najbardziej wysuniętej na północ części Anglii, dzielnie strzegąc go przed hordami barbarzyńskich najeźdźców, od wikingów po przybyszów ze Szkocji, przez lata w krwawych walkach ścierając się rodem najeźdźców - Burke'ami. Wsławili się rycerskością, skłonnością do poświęcenia i niebywałą odwagą, o których czarodziejski świat pamięta do dnia dzisiejszego. Są rodem o bardzo długich tradycjach zakorzenionych w Gryffindorze.
Longobottomowie rzadko obejmują związane z polityką stanowiska w Ministerstwie Magii; uważają ją za zepsutą, złą i nieszczerą, i nie chcą się pławić w jej plugastwie. Miast tego, wielu z nich ujawniało swe talenty na przeróżnych stanowiskach Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów, gdzie dawali się poznać jako odważni, prawi i godni stróże prawa wszelkich dziedzin. Nie lękają się otwarcie sprzeciwiać antymugolskiej polityce większości czystokrwistych rodów; choć utrzymają względem mugoli zdrowy dystans – za sprawą niewdzięcznych nienasnek z przeszłości – nie są zwolennikami prześladowań. Są świadomi tego, że jedni i drudzy tworzą osobne światy, z czego oba muszą ciągle trwać.
Wychowując dzieci szczególną uwagę przywiązują do nauki etyki oraz szlacheckich wartości. Strzegą własnych zasad moralnych i baczą na to, by młodzi od owej tradycji nigdy nie odeszli. Wpajają dzieciom przywiązanie do wyższych wartości, takich jak honor, praworządność i słuszność, dużą wagę przykładają do historii. Nie uciekają jednak przy tym od umiejętności, jakie przydają się młodym latoroślom w towarzystwie.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Bulstrode, Macmillan, Weasley
Stosunki neutralne:
Carrow, Crouch, Flint, Greengrass, Nott, Ollivander, Parkinson, Prewett, Shacklebolt, Shafiq
Stosunki negatywne:
Avery, Black, Burke, Fawley, Lestrange, Malfoy, Rosier, Rowle, Selwyn, Slughorn, Travers, Yaxley
Członkowie:Irene
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 19.09.21 16:07, w całości zmieniany 2 razy
Macmillan
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Macmillanowie są starym szkockim klanem, który na tereny Anglii przybył ongiś z jednym z bardziej okrutnych najazdów. Część Macmillanów została na angielskich terenach, asymilując się z tutejszą ludnością. Byli tolerowani, choć ich głośny, hulaszczy styl życia wzbudzał powszechny niesmak, co często bywało zarzewiem większych lub mniejszych konfliktów.
Odrębny czarodziejski herb rodowy został im nadany dopiero po powstaniu Rady, w XIV wieku, za szczególne zasługi dla czarodziejskiego świata. Postawili oni bowiem pierwsze kroki w stronę stabilizacji reguł gry w Quiddticha, byli również pierwszymi czempionami tego szlachetnego sportu. Na znajdujących się w Kornwalii moczarach, Queerditch Marsh, już od XI wieku brali udział w organizacji pierwszych sąsiedzkich rozgrywek, z czasem pomagając nadać temu sportowi odpowiednie ramy.
Po szkockich przodkach zachowali pogodę ducha, chęć zabawy, a nade wszystko otwartość i skłonność do brawury. Słyną z gorącej krwi, pewnego rodzaju nieokrzesania; są narwani, nie przebierają w słowach, nie biorą udziału w politycznych gierkach, stawiają sprawy takimi, jakimi są, bez przywiązania do dworskich manier. Starają się trzymać z daleka od Ministerstwa i wszystkiego, co jest z nim związane – niekiedy włączając w to uchwalone prawo. Macmillanowie chwytają dzień, nie są dla nich ważne ani zaszczyty przodków, ani dobro przyszłych pokoleń. Niektórzy zwą ich lekkomyślnymi.
Na przestrzeni lat Macmillanowie byli doskonałymi zawodnikami Qudditcha. Wielu z nich osiągało wybitne sukcesy na boisku, byli zwinni i szybcy, dobrze radzili sobie na grzbiecie miotły. Bywali kapitanami drużyn i czołowymi zawodnikami; mają grę mocno wpisaną w krew, a półki w Hogwarcie uginają się pod zdobytymi przez nich pucharami w czasach szkolnych. Olbrzymie wrzosowiska Kornwalii są idealnym miejscem do ćwiczenia różnych technik latania oraz strategii gry zespołowej. Byli założycielami – i wciąż są właścicielami oraz głównymi sponsorami – pierwszej powstałej oficjalnej drużyny Quidditcha, Zjednoczonych z Puddlemere. Posiadają również duże udziały w przedsiębiorstwie mającym w Anglii monopol na Ognistą Whisky.
Puddlemere to rodzinne czarodziejskie miasteczko Macmillanów, nieduże, pozbawione atrakcji; nic dziwnego, że jego znudzeni mieszkańcy zaczęli umilać sobie czas zabawami na miotłach. Jedynym bogatszym akcentem w okolicy jest dzisiejszy dworek szlacheckiego rodu, stojący samotnie na obrzeżach. Pobliskie mgliste, raczej opustoszałe moczary przeplatane monotonią pastelowych wrzosowisk przyciągają na swoje polany testrale. Stworzenia mają tutaj ciszę i spokój, Macmillanowie stworzyli dla nich odrębne otwarte wybiegi i dbają, by nie pozostały bez pożywienia, lecz starają się trzymać raczej z daleka od tych ponurych stworzeń.
Wychowując dzieci największą wagę przykładają do aktywności fizycznych. Szermierka, jazda konna, latanie na miotle, a nawet i mniej szlachetne sporty, takie jak zapasy kornwalijskie; wzmacniają one refleks, szybkość i zwinność młodych Macmillanów. Stosunkowo małą uwagę przywiązują do nauki dobrych manier, nie uznając umiejętności prawienia pochlebstw za przydatną w życiu.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Longbottom, Prewett
Stosunki neutralne:
Carrow, Fawley, Greengrass, Malfoy, Ollivander, Rosier, Shacklebolt, Slughorn, Weasley
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Bulstrode, Black, Burke, Crouch, Flint, Lestrange, Nott, Parkinson, Rowle, Selwyn, Shafiq, Travers, Yaxley
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 22.11.21 19:36, w całości zmieniany 2 razy
Malfoy
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Pierwszym znanym historii Malfoyem był francuski czarodziej imieniem Armand, który w XI wieku przybył na tereny Wielkiej Brytanii wraz z normańskim najeźdźcą. Zdobył wówczas przyjaźń i uznanie późniejszego króla, Wilhelma Zdobywcy, któremu wiernie służył, pomagając mu w kolejnych bitwach swymi nadzwyczajnymi zdolnościami magicznymi – siał na polach bitwy spustoszenie. Sam dźwięk jego imienia, owianego licznymi legendami, budził w onym czasie lęk u wroga i nadzieję u sojusznika.
Wilhelm potrafił okazać wdzięczność; gdy doszedł do władzy i został koronowany, w zamian za zasługi Malfoya, ofiarował mu na własność ziemię Wiltshire. Armand wzniósł tam twierdzę, która do dnia dzisiejszego stanowi główną siedzibę rodu. W centralnej części dworu, na jednej ze ścian, wisi spreparowany pysk czarnego smoka nieistniejącej już dzisiaj rasy. Armand w pojedynkę rozgromił tę bestię, ratując wojska Wilhelma przed niechybną zgubą.
Malfoyowie byli na swoich ziemiach okrutnymi, wymagającymi panami, którzy otwarcie gardzili mugolami. Żyjący w XIV wieku Nicholas Malfoy wymordował swoich mugolskich chłopów, pozorując swoje czyny na przejście szalejącej wówczas epidemii czarnej śmierci – nikt nie odnalazł jednakże wystarczająco mocnych dowodów, by Nicholas mógł zostać za swoją zbrodnię skazany.
W XVII wieku Malfoyowie założyli opiniotwórczy dziś periodyk „Walczący Mag” – miał on stanowić opozycję wobec „Proroka Codziennego”, który w tamtym czasie wymknął się spod kontroli i publikował treści dla większości konserwatywnych rodów co najmniej kontrowersyjne. Mag funkcjonuje do dzisiaj i wciąż prowadzi propagandę antymugolską, jednak udziały Malfoyów w spółce są już niewielkie i raczej symboliczne.
Malfoyowie od wieków posiadają silne wpływy w rządzie – mocno angażowali się w działalność polityczną, byli działaczami, rodem znaczącym, cenionym, z którego opinią musiało liczyć się wielu. W latach 1789-98 Septimus Malfoy podporządkował sobie Ministra Magii, Unctuousa Osberta, czyniąc z niego marionetkę poddaną całkowicie własnej woli – rządził właściwie samodzielnie jako jego doradca.
Na terenach Wiltshire znajduje się starożytny krąg Stonehege, który od wieków skupia naukową społeczność czarodziejów. Przy kamiennych głazach odbywa się większość istotnych dla niemugolskiego świata konferencji – gospodarzami tych spotkań są właśnie Malfoyowie, w związku z czym ród ma dużą kontrolę nad tym, jacy goście są na owe konferencje zapraszani. Od wieków kierują się ostrą, radykalną polityką antymugolską, w związku z czym osoby z osiągnięciami o niskim statusie krwi, prawdopodobnie nigdy nie zostaną dopuszczeni do wystąpienia w Wiltshire.
Wychowując dzieci Malfoyowie szczególny nacisk kładą na ich maniery, etykietę, znajomość savoir-vivru. Dbają o naukę języka francuskiego, a także wiedzę historyczną i polityczną. Charakteryzują się bardzo jasnymi blond włosami, czasem nawet niemalże białymi.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Avery, Black, Nott, Parkinson, Rowle
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Burke, Carrow, Crouch, Flint, Lestrange, Macmillan, Ollivander, Rosier, Shacklebolt, Shafiq, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Fawley, Greengrass, Longbottom, Prewett, Selwyn, Weasley
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 11:59, w całości zmieniany 3 razy
Nott
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Historia Nottów sięga wczesnych wieków średnich. Są to dzieci lady Marion, czarownicy, która potężnym eliksirem miłosnym zwabiła ku sobie Robina z Loxley, szlachetnego rycerza służącego Ryszardowi Lwie Serce, skazanego na banicję. Opowieść o tych dwojgu na stałe przeniknęła do folkloru, zarówno czarodziejskiego, jak i mugolskiego, rozsławiając imię księcia złodziei na cały świat. Większość baśni pomija jednak fakt niezaprzeczalnie znany czarodziejom; że lady Marion była czarownicą, do tego diablo uzdolnioną. W rodowej posiadłości Nottów wciąż wisi przepiękny portret młodej lady Marion. O samym Robinie niewiele wiadomo – magohistorycy sprzeczają się o jego korzenie. Wielu uważa, że był on tą samą osobą, co Galahad, którego uważa się za przodka Longbottomów, co sugerowałoby bliskie pokrewieństwo obydwu rodów i wyjaśniało podobieństwo figur herbowych.
Nottowie są dumni ze swojego szlacheckiego pochodzenia oraz krwi przez wieki utrzymanej w czystości. Na tyle dumni, że w latach 30-tych aktualnego stulecia Cantankerus Nott raczył stworzyć tę listę, listę rodów czystokrwistych, by pomóc arystokracji utrzymać szlachetny status krwi. Świadczy to o niewątpliwie szerokich wpływach społecznych Nottów; jest to bowiem lista powszechnie uznawana i nie budząca sprzeciwów. Wiele rodów zabiegało o to, by móc się na niej znaleźć – nieliczne, którym się to udało, zabiegać nie musiały. Lista uwzględnia drzewa genealogiczne sprzed kilkuset lat, jest skrupulatnie i dokładnie sporządzona, nie ma mowy o pomyłkach.
Nottowie rzeczywiście dbają o to, by obracać się wyłącznie wśród śmietanki towarzyskiej. Znani są z mocno zakrapianych alkoholem przyjęć, które urządzają dla arystokracji w Nottingham lub w baśniowych lasach Sherwood. Czasem są to bale maskowe, innym razem bardziej formalne; przyjęcia te są idealną okazją na swaty. Również Nottowie tradycyjnie przewodzą Sabatowi – towarzyskim spotkaniom w gronie najszlachetniejszej krwi, z łatwością więc mogą wyłączyć pewne osoby z towarzystwa. Konkurują o miano najznamienitszego gospodarza z Prewettami.
Przebycie lasu Sherwood jest jednak niezwykle trudne bez przewodnika z Nottingham; Major Oak, drzewo rosnące w jego głębi, jest domem trzech przepięknych driad, które wyprowadzają nieznajomych niby błędne ognie na manowce. Bez ich zgody nikt nigdy nie wyszedł z lasu, nikt do niego nie wszedł, ani nikt nie zabawił się w nim zbyt długo – jednak srebrnouści Nottowie są w stanie przekonać je do wielu ustępstw.
Wychowując dzieci Nottowie szczególną uwagę zwracają na naukę tańca towarzyskiego oraz obycia w kulturze, muzyce i literaturze, by młodzież pochodząca z tego rodu doskonale potrafiła sobie radzić, zabawiając gości.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Bulstrode, Burke, Carrow, Fawley, Flint, Lestrange, Malfoy, Ollivander, Parkinson, Rosier, Shacklebolt
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Black, Crouch, Greengrass, Longbottom, Rowle, Selwyn, Shafiq, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Macmillan, Prewett, Slughorn, Weasley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 4 razy
Ollivander
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Historia rodu Ollivander sięga dat sprzed naszej ery; ród z całą pewnością pochodzi bezpośrednio od rzymskiego mistrza Ollivandera, który już w 382 r. p.n.e. wytwarzał czarodziejskie różdżki dla starożytnych. Tradycja ta pozostała w ich rodzinie do dnia dzisiejszego, Ollivanderowie są najbardziej szanowanymi różdżkmistrzami w tej części Europy. Bynajmniej nie są rzemieślnikami – to artyści potrafiący rozmawiać z różdżką, potrafiący odnaleźć jej duszę i indywidualny charakter, potrafiący umiejętnie sparować ją z czarodziejem. Pilnie strzegą swoich sekretów, które już od ponad dwóch tysięcy lat nie wyszły poza spadkobierców rodu i niezmiennie budzą podziw oraz szacunek. Przeważająca większość czarodziejów w Wielkiej Brytanii dzierży różdżki od Ollivanderów.
Najcenniejszym, co rozpościerało się na terenach Lancashire, były lasy; liściaste, bezkresne, zielone, zamieszkane przez różnego rodzaju magiczne stworzenia – w tym, spośród najrzadszych stworzeń, przez enty. W większości zakątków Wielkiej Brytanii enty nie przetrwały wieków średnich; częste pożary wywołane nie tylko przez zjawiska przyrody, ale przede wszystkim przez mugoli, skutecznie wyniszczały ich populację. Najprawdopodobniej gromada z Lancashire jest ostatnią w kraju, jeśli nie na kontynencie... lub nawet na całym świecie. Przeżyły wyłącznie dzięki Ollivanderom, którzy przed tysięcy laty uratowali enty, zaklinając ich ciała w taki sposób, by stały się odporne mugolski ogień. Enty odwdzięczyły się panom ziemi, na której mieszkały, przekazując im część władzy nad drzewami, zdradzając tajemnice, jak się z drzewem porozumieć, a nawet – ofiarując im własne gałęzie do wyrobu różdżek. Ollivanderowie oferują różdżki z drzewa entów tylko wyjątkowym klientom.
Samo Lancashire to spokojne hrabstwo, skupiające się głównie na przemyśle i rzemieślnictwie. Za czasów panowania Ollivanderowie byli sprawiedliwymi i rozsądnymi panami, którzy bez towarzystwa kontrowersji zapisali się na kartach historii. Raczej nie angażowali się w politykę, spełniając się w sztuce różdżkmistrzostwa.
Dzieci Ollivanderów mają niezwykle długie tradycje w Ravenclawie; były prymusami i niemal zawsze zajmowały zaszczytne stanowiska prefektów. Ollivanderowie mają intelekt wpisany w krew – i do jego rozwoju, a także do rozwoju pracowitości, zachęcają swych potomków. Nie pomijają wychowania w kulturze i sztuce, szczególnie hołubiąc wytwarzaniu różdżek oraz rzeźbiarstwu, przydatnemu podczas ozdabiania wytwarzanych dzieł sztuki. Oczekują od swoich dziedziców kontynuacji rodzinnej tradycji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Flint, Greengrass, Nott, Parkinson, Prewett, Shafiq, Slughorn
Stosunki neutralne:
Black, Bulstrode, Carrow, Crouch, Fawley, Lestrange, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Rosier, Selwyn, Shacklebolt, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Avery, Burke, Rowle, Travers
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 13.09.21 13:08, w całości zmieniany 3 razy
Parkinson
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Parkinsonowie wywodzą swoją linię od czarownicy Eimher Pięknowłosej, żyjącej najprawdopodobniej w VIII wieku. Według licznych podań Eimher była kochaną samego Cu Chulainna, co stwarza wysokie prawdopodobieństwo bliskiego pokrewieństwa Parkinsonów i Weasleyów. Eimher była kobietą fatalną, uwodziła mężczyzn, gdy potrzebowała ich pomocy i porzucała, gdy pomoc ta przestała być niezbędna; była próżna, dumna i świadoma swojej siły, która tkwiła w jej ciele. O pracórce Eimher głośno było kilkaset lat później, gdy w swej próżności usiłowała zamordować piękniejsza od siebie pasierbicę zwaną Śnieżką. Już wtedy Parkinsonowie posiadali tytuł szlachecki.
Zajęli urokliwe ziemie Gloucestershire, na których znajduje się drugi co do wielkości las Anglii, Forest of Dean. Można w nim – przy odrobinie szczęścia – zaobserwować jedne z najpiękniejszych magicznych stworzeń, jednorożce; białe, złotogrzywe konie o rogach twardszych niż diament. Parkinsonowie są właścicielami otwartego rezerwatu jednorożców, którym, z oczywistych względów, zajmują się wyłącznie młode, niezamężne kobiety – pochodzące zarówno z Gloucestershire, jak i z innych stron kraju, a nawet i świata.
Uchodzą za czarodziejów pięknych, lecz przy tym próżnych. Nade wszystko miłują lustra, zapewne dlatego znaleźli się wśród nich konstruktorzy zarówno „Lustra Najpiękniejszej”, które pokazywało najpiękniejszą żyjącą twarz i okazało się zgubą Śnieżki, ale także tajemniczego zwierciadła „Ain Eingarp”. Niestety, oba lustra przepadły na przestrzeni wieków i nikt nie wie, gdzie się dzisiaj znajdują – Parkinsonowie niewątpliwie sporo by oddali za odnalezienie tak znamienitego rodzinnego dziedzictwa.
Od zarania dziejów przywiązywali nie lada wagę do swojego wyglądu, ubioru oraz prezencji. Z całą pewnością nikogo nie zdziwiło, że to pod ich patronatem, niespełna piętnaście lat temu, powstał pierwszy czarodziejski dom mody. Parkinsonowie są nie tylko głównymi udziałowcami, ale także wielu z nich bierze czyny udział w interesie, nadając kierunek kształtującej się modzie. Szyją wystawne szaty, kobiece suknie i eleganckie kapelusze oraz tiary, lansują trendy w materiałach, krojach i stylu. Mają również swoje udziały w periodyku „Czarownica”.
Z rodu Parkinsonów wywodził się Minister panujący w latach 1726-1733. Perseusz wsławił się wysiłkami wkładanymi w zatwierdzenie ustawy o delegalizacji związków pomiędzy czarodziejami a mugolami, uważając takowe za nieodpowiednie i niestosowne. Nie uzyskał jednak poparcia w społeczeństwie, które obawiało się konfliktu i wojny domowej; ustawa nie przeszła, a sam Perseusz zmuszony był skrócić swoją kadencję.
Wychowując dzieci szczególną uwagę zwracają na ich fizyczność – dbają o wygląd już od najmłodszych, kształcą u nich szyk i elegancję. Uczą dobrych manier, savoir-vivru i elokwencji, trudnej sztuki perswazji oraz przemawiania, czarowania zarówno słowem, jak i powierzchownością. Mają wyczucie stylu i zawsze dbają o ubiór adekwatny do sytuacji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Bulstrode, Burke, Lestrange, Malfoy, Nott, Ollivander, Rosier, Yaxley
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Black, Carrow, Crouch, Fawley, Flint, Greengrass, Longbottom, Rowle, Selwyn, Shafiq, Shacklebolt, Slughorn
Stosunki negatywne:
Macmillan, Prewett, Travers, Weasley
Członkowie:BradfordHarland
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 2 razy
Prewett
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Czarodziej Aenghus narodził się bohaterem i bohatersko żył, na stałe wpisując się w celtyckie legendy tuzinem imponujących wyczynów. Lecz choć w boju wsławił się męstwem, odwagą i szlachetnym sercem, najmocniej został zapamiętany z głębokiej uczuciowości, jaką obdarzył swą brankę, Caer. Zgodnie z wolą jej ojca mógł ją sobie wziąć, jeśli rozpozna ją w postaci łabędzia pośród stada innych. Aenghus podołał, samemu także przemieniając się w łabędzia – obydwoje poderwali się do lotu, śpiewając pieśni, które wszystkich, którzy ich słuchali, uśpiły na trzy dni i trzy noce. Po zakończeniu miłosnego lotu Aenghus i Caer wzięli ślub i żyli szczęśliwie aż do narodzin pierwszego syna, który, przychodząc na świat, pozbawił życia matkę. Aenghus pochował ją w smutku, skrupulatnie pielęgnując kwiat paproci, który kilka dni później zakwitł na jej grobie.
Aż po dzień dzisiejszy Prewettowie utrzymali swoją linię czystą, lecz starali się nie przymuszać dzieci do małżeństw, w których nie byłyby szczęśliwe; od zawsze traktowali zdrajców krwi łagodnie. Choć osoby takie nie miały praw do majątku ani przekazania nazwiska dalej, pozostawała między nimi emocjonalna, rodzinna więź, której podłożem nie była pretensja ani nienawiść, a jedynie – zrozumienie. Ponieważ w wiekach średnich wiązali się głównie z Weasleyami, Prewettowie w dużej mierze przejęli ich geny – rudych włosów i piegowatej cery. Z Weasleyami zresztą łączy ich odwieczna, szczera i ciepła przyjaźń. Rodowy dworek w Weymouth mieści się nad samym morzem, a w przydomowych szklarniach pielęgnowane są – niezwykle rzadkie i równie niezwykle piękne – kwiaty paproci.
Od zawsze starali się żyć z mugolami w zgodzie. Podczas konfliktu z Grindelwaldem oraz działań powiązanych z mugolską II wojną światową, mugole rozstawiali wojska na wybrzeżach Dorset. Prewettowie na to pozwolili, a nawet – pomagali w obronie Wybrzeża, wywołując serię tajemniczych wybuchów wśród sił wroga. Wybrzeże Jurajskie to jedno z najpiękniejszych nadmorskich miejscowości na Wyspach – stare skały są miejscem atrakcyjnym dla smoków z Kent, stąd też raz na kilkadziesiąt lat da się tam spotkać zbłąkanego gada lub szczątki ich gniazda. Tak stało się w 1932 r., kiedy jeden z pradawnych jaszczurów napadł na mugoli wypoczywających na plaży; Prewettowie ich ochronili, oddali gada do rezerwatu i wymazali pamięć setkom turystów. Był to czyn heroiczny i chwalebny, za który Prewettowie zostali nagrodzeni zbiorowym Orderem Merlina.
Każdego sierpnia Prewettowie organizują w rodzinnej miejscowości tygodniowy karnawał. Jest on połączony z targami magicznych zwierząt hodowlanych, opasłych ksiąg zaklęć, nowinek magiczno-technicznych oraz wystąpieniami największych, najbardziej cenionych artystów światowej sławy. Wszystko odbywa się nocą, nad brzegiem morza, przy migoczących bladym światłem świetlikach i ognikach, skrytych silnymi zaklęciami przed mugolami. Jest to okres lata, radości i szczęścia, festiwal miłości i święto zakochanych. Uroczystość jest hołdem składanym przodkom; organizowany jest od wieków na pamiątkę miłosnego lotu Aenghusa i Caer. Złośliwi mawiają, że rywalizują z Nottami o miano najhojniejszego gospodarza.
Prewettowie, mimo zażyłości z Weasleyami, nie wychowują dzieci równie krnąbrnie, co oni. Dbają, by ich latorośle potrafiły odnaleźć się na przyjęciach, wykazać się elokwencją. Mocniej jeszcze wpajają im wartości etyczne, rozbudzając rycerskiego ducha heroizmu.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Greengrass, Macmillan, Ollivander, Shacklebolt, Weasley
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Crouch, Fawley, Flint, Lestrange, Longbottom, Parkinson, Rosier, Shafiq, Slughorn
Stosunki negatywne:
Avery, Black, Burke, Carrow, Malfoy, Nott, Rowle, Selwyn, Travers, Yaxley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 2 razy
Rosier
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Rosierowie wywodzą się od czarownicy Mahaut mugolom znanej jako Mathilde d'Artois. Mahaut w niezwykle młodym wieku została wydana za o wiele od niej starszego, lecz wysoko postawionego mugola. Rodzina nie chciała słyszeć protestów – wszak w tamtym czasie wszystko wskazywało na to, że to mugole ostatecznie obejmą nad światem władzę, zaś czarodzieje powoli odchodzili w cień. Mahaut była innego zdania.
Moc drzemała w niej potężna, a spośród wszystkich broni najmilszą jej była ta najwłaściwsza kobiecie – trucizna. Męża zaczarowała, by się jej nie stawiał i wnet zemściła się na ojcu i bracie, obojga pozbawiając życia, tym samym przejmując na własność całe francuskie Artois. Co prawda, wadzić jej w tym próbował jeszcze bratanek, Robert, dla Mahaut nie było jednakże trudnością oczarować króla, który miał rozsądzić spór, by wydał decyzję korzystniejszą dla niej. Stała się w tamtym czasie kobietą, z którą należało się liczyć, istotnym elementem królewskiego dworu. Mahaut budziła grozę – każdy, kto się jej sprzeciwiał, wkrótce zapadał w sen, z którego już się nie budził – i choć wśród dworzan szeptano, że jest czarownicą, nikt nie odważył się rzucić oskarżenia. Srogo zemściła się na angielskiej królowej, gdy ta nakryła jej lekko prowadzące się córki na skandalu w wieży Nesle, doprowadzając do wygnania z Francji angielskiej władczyni. Gardziła nazwiskiem męża, dlatego dzieci nazwała Rosier, po jej ulubionym kwiecie; chowany w tajemnicy przed mugolskimi oczami jedyny syn Mahaut był pierwszym tego nazwiska.
Do Anglii Rosierowie trafili w okresie wojny stuletniej, by wspomóc w walkach dalekich kuzynów – i w istocie wspomogli ich potężnie. Nie znając litości wywalczyli dla siebie skrawek ziemi w hrabstwie Kent, pozostając panami tych ziem. Po przodkini Rosierowie odziedziczyli butę, arogancję i miłość do dworskiego życia. Polityką mieli zwyczaj interesować się na tyle, na ile dotyczyła ich samych.
Kazali wybudować sobie dworek na obrzeżach Dover, gdzie – pomimo niepewnych prób ich przepędzenia – osiedli, i gdzie po dzień dzisiejszy znajduje się ich główna siedziba. Choć dwór postawiony jest na skale, jego ogrody emanują soczystą zielenią i jaskrawą barwą kwiatów – zwłaszcza szkarłatem róż. Ich herbowy kwiat jest od stuleci pielęgnowany magią – kobiety często zajmują się nimi bez pomocy skrzatów domowych.
Kredowe klify w okolicach Dover zamieszkują smoki, albiony czarnookie – ich okazy są rzadkie, pojawiają się nieczęsto, stąd mimo rzadkich wypadków, w których ginęli mugole, ignorowano próby ich okiełznania. Dopiero początkiem XVII wieku, po tym, jak jeden ze smoków zabił córkę Rosierów, dziesięcioletnią Ofelię spędzającą czas na klifach, stworzenia te zamknięto w rezerwacie. Całość sfinansowana została przez ród; do dzisiaj Rosierowie pozostają głównymi inwestorami.
Rosierowie przykładają wagę do nauki języka francuskiego, szermierki lub baletu oraz znajomości literatury. Baczą na ich obycie i dobre maniery.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Burke, Lestrange, Nott, Parkinson, Rowle, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Fawley, Flint, Macmillan, Malfoy, Ollivander, Prewett, Shacklebolt, Shafiq
Stosunki negatywne:
Black, Bulstrode, Carrow, Crouch, Greengrass, Longbottom, Selwyn, Weasley
Członkowie:ColetteMelisandeTristan
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:01, w całości zmieniany 3 razy
Rowle
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Historia rodu Rowle sięga XI wieku. Za czasów panowania króla Willhelma Zdobywcy, normański władca wyznaczył pierwszego hrabiego Chester, Hugh d'Avranches, którego zadaniem było odbudowanie miasta po licznych podbojach. Za radą Malfoyów, jako doradcę przydzielono mu wróżbitę uważanego dziś za protoplastę rodu. Rowle'owie przez długi czas przebywali w Chester wśród mugoli, służąc im jako nadworni doradcy – być może stąd zrodziła się u nich tak głęboka nienawiść wobec istot niemagicznych. Rowle'owie bowiem, być może nawet najmocniej ze wszystkich rodów, afiszują się ze swoimi poglądami i jawnie głoszą odważne tezy, jakoby mugole i mugolacy stanowili wspólnie rasę niższą. Dopiero po wielu latach, gdy ostatni z mugolskich lordów zmarł bezdzietnie w wyjątkowo tajemniczych okolicznościach – rażony piorunem we własnej komnacie pewnego bezchmurnego dnia – zamek Beeston przekazano Rowle'om.
Przez długie lata Rowle'owie żyli w izolacji. Parowali się głównie w obrębie własnej rodziny, gdy nie było wyjścia – również między rodzeństwem; ustąpili tych praktyk dopiero u schyłku XVII wieku, pod naciskiem pozostałych rodów, które chciały w ten sposób pozyskać nową, wciąż szlachetną krew. Mało kto mówi o tym głośno, lecz najprawdopodobniej te pół tysiąclecia parowania się wyłącznie w obrębie bliskiej rodziny spowodowało, że wielu Rowle'ów cechuje się agresywnością i brutalnością. Jaskrawy przejaw dał tego Damocles Rowle, Minister Magii w latach 1718-1726 r. Zasłynął ze stanowczego i ostrego podejścia do mugoli oraz mocno autorytarnych rządów. Zamienił także porzuconą wówczas twierdzę Azkaban na więzienie – pomimo głośnych protestów całej czarodziejskiej społeczności. Nie lękał się stosowania najokrutniejszych tortur i najbardziej wymyślnych kar.
W izolacji niewątpliwie pomagały im nawiedzone lasy Cheshire, przez które mało kto miał odwagę przebrnąć – Rowle'owie nauczyli się radzić sobie z duchami, odpędzać je, zmuszać do posłuszeństwa; tajemnicą jest, w jaki sposób to czynili, wszakże sami Rowle'owie nie wydają się skorzy do dzielenia się sekretami. W ich rodowej twierdzy pomieszkuje złośliwy duch kuguchara, poltergeist, który czasem nawiedza również okolicznych mugoli i znany jest w miejscowych legendach jako słynny kot z Cheshire. Z niewiadomych powodów kot ma niespotykaną, purpurową sierść i słynie z wyjątkowo szyderczego uśmiechu.
Rowle'owie wychowują swoje dzieci surowo, utrzymując silną dyscyplinę. Dużą wagę przykładają do aktywności fizycznych – szermierki, jazdy konnej, mniej jednak do tańca. Mężczyźni często odbierają dzieci matkom i zakazują im kontaktów, pozostawiając latorośle opiekunkom, aby kobieca ckliwość nie odebrała im za młodu hartu ducha.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Black, Flint, Malfoy, Rosier
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Burke, Crouch, Fawley, Lestrange, Nott, Parkinson, Shacklebott, Shafiq, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Carrow, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Ollivander, Prewett, Selwyn, Weasley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:01, w całości zmieniany 6 razy
Selwyn
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Jednymi z największych angielskich procesów przeciwko czarownicom były te z 1615 roku, z Chelmsford, gdzie rzekomo spalono ich aż dziewiętnaście. Jednakże, wbrew przekazywanej z ust do ust wersji legendzie, mugolscy prześladowcy nie zdołali zgładzić posądzonych o czary kobiet – również z tego powodu, że była wśród nich prawdziwa czarownica. Wendelina Dziwaczna, jak nazywają ją współcześni, płonęła na stosie aż czterdzieści siedem razy, wpierw zaklinając płomienie tak, by miast parzyć jedynie przyjemnie łaskotały, nie czyniąc jej przy tym najmniejszej krzywdy. Wtedy jednak, w trakcie samosądu pod Chelmsford, Wendelina uratowała skazane na śmierć niewiasty, na stosach umieszczając miast nich ich krzywdzicieli. Nim opanowała targający nią gniew, rozszalały, magicznie podsycany ogień pochłonął znaczną część lasu – nie mogła zrozumieć skąd u mugoli ta głupota i nienawiść.
Podczas jednego ze zwyczajowych polowań hrabiego Essex Wendelinie udało się go oczarować, omamić i owinąć sobie wokół palca - wiedźmie zależało, by wpłynąć na jego politykę, a tym samym położyć kres dalszym polowaniom. Prędko stała się jego małżonką, z hrabiego czyniąc swą marionetkę. Pierworodnego syna, który odziedziczył po niej dar magii, oddała pod opiekę wiernej służce, za dziedzica podając powitego przez jeszcze inną mugola. Z biegiem czasu magiczka wystarała się o nadanie im tytułu i nazwiska, dzięki czemu jej dziedzic, nazwany ze staroangielskiego „przyjacielem dworu”, już nigdy nie miał przyglądać się takim polowaniom bezczynnie.
Selwynowie są wprawnymi manipulantami, a także miłośnikami umiejętnej gry aktorskiej. Ich zamiłowanie do sztuki, a w szczególności do teatru, uwidacznia się najlepiej poprzez ofiarowywanie hojnych datków na rzecz osławionych angielskich scen teatralnych. Mówi się też, że tak jak i Wendelina potrafiła przekonująco odgrywać śmierć na stosie, tak i niejeden z jej potomków zasłynął niezwykle realistycznym odegraniem nawet najtrudniejszej, najbardziej wymagajacej roli – dzięki temu potrafią oni kłamać bez zająknięcia oraz przodują w knuciu najbardziej skomplikowanych, a przy tym rzadko kiedy demaskowanych intryg.
Ponadto przedstawiciele tegoż rodu umiłowali sobie ogień i wszystko co z ogniem związane – powiada się, że to jeden z ich przodków wynalazł potężne, lecz przerażające zaklęcie Szatańskiej Pożogi. Jedni się tym chełpią, inni jednak wypierają, a to z uwagi na wielki pożar Londynu, który co prawda nastąpił na skutek walk między Blackami i Crouchami, jednak walk, w których została użyta znienawidzona, przeklęta przez większość Szatańska Pożoga. Jednak wiemy jedno – Selwynowie są znani jako strażnicy sekretów najpiękniejszych, budzących powszechny podziw fajerwerków, które oglądać można chociażby na corocznym festiwalu Prewettów czy bankietach organizowanych przez Nottów. Ich sztuczne ognie potrafią zamieniać się w najbardziej fantazyjne kształty, zachwycając widzów pięknem opowiadanej w ten sposób historii, bądź strasząc realizmem kreślonych w ten sposób smoków.
Rezydują w pałacu Beaulieu – niegdysiejszej letniej rezydencji Henryka VIII, która później przechodziła z rąk do rąk kolejnych książąt, aż pod koniec XVII weszła w posiadanie Reginalda Selwyna.
Wychowują potomków w umiłowaniu dla teatru, opery i baletu, od najmłodszych lat zapoznając ich z historią sztuki, a ponadto rozwijając w nich dar do dyplomacji i krasomówstwa. Kładą również szczególny nacisk na naukę języków obcych, by ułatwić latoroślom obejmowanie wysokich posad w dyplomacji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Fawley
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Burke, Crouch, Flint, Lestrange, Nott, Ollivander, Parkinson, Shacklebolt, Slughorn, Travers
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Black, Carrow, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Prewett, Rosier, Rowle, Shafiq, Weasley, Yaxley
Członkowie:Blaise
tablica rodziny
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.04.21 12:55, w całości zmieniany 2 razy
Shacklebolt
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Ród Shackleboltów wywodzi się od niejakiego Alimende, na przełomie XVII i XVIII wieku będącego niewolnikiem na brytyjskiej Jamajce. Jego czarnoskórzy przodkowie musieli pochodzić z Afryki, historia jednak milczy na temat ich imion i kolei losu.
Nie wiadomo w jaki sposób człowiek władający magią mógł popaść w niewolę. Być może zgodził się nań niejako dobrowolnie, nie chcąc rozstawać się z wywożonymi za ocean przyjaciółmi, krewnymi lub współplemieńcami, których ocalić nie byłby w stanie. Może łowcy niewolników, stojący za jego pochwyceniem, również posługiwali się magią. Najprawdopodobniej jednak Alimende był mugolakiem, urodzonym w niewoli z rodziców pozbawionych magicznych uzdolnień. Niejeden na jego miejscu uciekał do Maronów (żyjącej w górach społeczności zbiegłych niewolników, wśród których notabene czarodziejów było niezwykle wielu), Alimende jednak miał inny pomysł na poprawienie swego losu.
W roku 1692 miasto Port Royal, stolica brytyjskiej Jamajki, zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi i wywołaną przezeń falę tsunami. Jednym z nielicznych ocalałych był sir James Bolt z Sussex. Został on uratowany przez niewolnika Alimende, którego wkrótce po wspomnianych wydarzeniach odkupił i zawiózł do swych włości na Starym Kontynencie. Dzisiejsi Shackleboltowie upierają się, iż uczynił to z czystej wdzięczności – prawdopodobnie jednak był kontrolowany przy użyciu zaklęcia Imperius, lub innej, analogicznie działającej mocy, wywodzącej się z magii voodoo.
Potomkowie Alimende byli własnością lordów Sussex przez kolejne osiemdziesięciolecie, aż do zniesienia w Anglii niewolnictwa w 1772 roku. W istocie jednak stosunki między jednymi a drugimi wyglądały inaczej. Słudzy uzależnili od siebie swoich panów, zyskując przemożny wpływ na ich decyzje (między innymi na zakup konkretnych, obdarzonych magicznie niewolników, dzięki małżeństwom z którymi „ród żyjący w cieniu” zachował czystość krwi). Jako zarządcy majątku, majordomusowie i doradcy, w istocie rządzili w ich imieniu.
Po zniesieniu niewolnictwa w zasadzie niewiele się zmieniło. Ród Alimendy pozostał we włościach Boltów, jako służba – przyjmując nazwisko Shacklebolt, od „jarzma Boltów”, które rzekomo nosił. Jako taki pozostawał w ukryciu – delegalizacja niewolnictwa nie oznaczała wszak od razu równouprawnienia czarnoskórych, a tym bardziej kresu wszelkich rasowych uprzedzeń (choć społeczność czarodziejska była raczej skupiona na własnych uprzedzeniach, dotyczących czystości krwi). Shackleboltowie woleli pozostać przyczajeni, aż nadejdzie ich czas.
W roku 1854 oddał ducha ostatni z Boltów, w testamencie pozostawiając cały swój majątek „do końca wiernemu słudze i przyjacielowi” czyli Johnowi Shackleboltowi. Zostawszy, w sposób jawny, człowiekiem niezwykle majętnym, postanowił on wyprowadzić rodzinę z ukrycia. Ujawnił się, nawet nie tyle przed Ministerstwem Magii, co przed największymi arystokratycznymi rodami - słusznie rozumując, że to od ich akceptacji będzie zależeć jego przyszła pozycja. W ręku miał wszelkie atuty – dokumenty sięgające półtora wieku wstecz i potwierdzające czystość krwi rodu, znaczny majątek oraz zapis w testamencie, czyniący go lordem Sussex. Ten ostatni nie mógł być respektowany przez brytyjskie prawo, na czarodziejach robił jednak wrażenie i ostatecznie, po długich debatach (wątpliwości budziła przede wszystkim niejasna natura ich związku z Boltami) został przezeń uznany. Korzystając z precedensu rodu Safiq, Shackleboltowie dołączyli do społeczności brytyjskich czarodziejów jako jedna z bogatszych i, co za tym idzie, bardziej wpływowych familii – szczególnie, że wykazywali dużo większą tendencję do asymilacji i integracji od tych ostatnich.
W roku 1889 Shackleboltowie przebudowali odziedziczoną po Boltach rezydencję przy Hanover Avenue w Brighton, w tzw. stylu indosaraceńskim (łączącym neogotyk z elementami orientalnymi) czyniąc zeń swą główną siedzibę.
Shackleboltowie łączą starą tożsamość z nową, będąc zarazem dumnymi ze swych korzeni, jak i obnosząc się z przywiązaniem do nowej ojczyzny oraz zabiegając o akceptację jej obywateli. Praktykują ponoć tradycyjne formy magii przywiezione z Jamajki i Afryki – jednocześnie nie zapominając o ogładzie i manierach godnych brytyjskich dżentelmenów. Uczą się więc o historii i sztuce, ćwiczą balet, aby nikt nie mógł im zarzucić, że są „dzikusami”.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Greengrass, Nott, Prewett, Slughorn
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Bulstrode, Burke, Crouch, Fawley, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Ollivander, Parkinson, Rosier, Rowle, Selwyn, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Black, Carrow, Flint, Lestrange, Shafiq, Travers
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.04.21 12:55, w całości zmieniany 1 raz
Shafiq
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Shafiqowie są najstarszym rodem spośród tych, które obecne są w Wielkiej Brytanii. Choć przybyli do Anglii na stałe dopiero wraz z handlarzami podróżującymi z kompanią wschodnioindyjską, na przełomie XVIII i XIX w., w okresie rozrastania się Imperium Brytyjskiego, ich drzewo genealogiczne sięga czasów wielkich faraonów. Shafiqowie setki lat przed naszą erą służyli im jako najbardziej znaczący kapłani, właściwie panując nad starożytnym Egiptem. Po tym, jak jedna z gałęzi Shafiqów na stałe osiadła w Anglii, Ministerstwo Magii pod naciskiem czystokrwistych rodów honorowo przyznało im brytyjski herb szlachecki. Raczej rzadko popełniają małżeństwa mieszane z arystokracją Anglii, częściej biorą sobie żony, niż oddają swoje dziewczęta angielskim rodom. Małżeństwa zawierają z kobietami z rodzimych stron. Cechują ich uroda oraz ubiór charakterystyczne dla krajów arabskich. Choć nie każdy w Anglii uznaje ich długi rodowód, a niektórzy poddają w wątpliwość przyznanie im przez Ministerstwo szlacheckiego herbu brytyjskiego, ich tytuł pochodzi z czasów faraońskich i trwa niezmiennie, pozostając szanowanym przez międzynarodową społeczność czarodziejów.
Znający tajemnice pradawnych grobowców faraonów, olbrzymich piramid, Shafiqowie są wybitnymi łamaczami klątw. Uchodzą także za nadzwyczajnych matematyków oraz znawców sztuki uzdrowicielskiej, którą doskonalą z najlepszymi wynikami już od przeszło trzech tysięcy lat. Są szanowanymi i cenionymi wykładowcami na uzdrowicielskich kursach przy szpitalu św. Munga, również – niedoścignionymi spośród samych uzdrowicieli.
Nie do końca wiadomo od jak dawna – czy od początku, czy stało się to w okresie późniejszym – ale Shafiqowie są udziałowcami banku Gringotta. Odpowiadają za zabezpieczenia skarbów ze skutecznością równie zabójczą, z jaką uchronili skarby faraonów przed niechcianymi rabusiami. Pieczę nad bankiem powierzyli goblinom, ufając im bardziej, niż angielskim czarodziejom.
Sprowadzili również na angielskie tereny wiele czarodziejskich wynalazków, takich jak – między innymi - fałszoskopy. Często jako zwierzęta domowe, zamiast inteligentnych szczurów i czarodziejskich kugucharów, trzymają kameleony i węże zaklęte fletami.
Shafiqowie nie potrafią latać na miotłach, od wieków korzystają wyłącznie z latających dywanów. Nie puszczają swoich dzieci do Hogwartu, nie chcąc wychowywać ich w kulturze europejskiej. Większą niż europejska arystokracja wagę przywiązują do nauk zielarstwa i eliksirów, również do sztuki uzdrowicielskiej.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Black, Crouch, Flint, Ollivander
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Bulstrode, Burke, Carrow, Fawley, Greengrass, Lestrange, Longbottom, Malfoy, Nott, Parkinson, Prewett, Rosier, Rowle, Slughorn, Travers, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Macmillan, Selwyn, Shacklebolt
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:02, w całości zmieniany 2 razy
Strona 1 z 2 • 1, 2