Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia alchemiczna
AutorWiadomość
Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 13:04

Pracownia alchemiczna

Serce mieszkania,
epicentrum życia Cyrusa - niewielka klitka zamieniona na alchemiczną pracownię.
Zawalona jest ona księgami traktującymi o eliksirach oraz ingrediencjach, samymi składnikami potrzebnymi do uwarzenia mikstur i fiolkami z przygotowanymi już specyfikami. Powietrze w środku jest gęste, ciężkie, wypełnione wonią trudną do zdefiniowania. Po lewej stronie ma miejsce palenisko z kociołkiem i dwie osoby nie mają szans się zmieścić w tym pokoju - druga musi stać w progu.
Niestety zdarza się, że sąsiedzi narzekają na drobne trzęsienia ziemi czy nieznośny swąd przedostający się do ich mieszkań...
Na pracownię nałożone jest zaklęcie Muffliato, Tenebris.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Love ain't simple
Promise me no promises



Ostatnio zmieniony przez Cyrus Snape dnia 30.11.17 12:54, w całości zmieniany 1 raz
Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 19:53
7.05

Wrócił do kraju po dwumiesięcznej nieobecności. Spodziewał się, że po przyjeździe zastanie go duża liczba zleceń, lecz nie przewidział do końca wszystkiego. Smutnych planów ratowania świata z opresji, nie tylko piętrzących się anomalii oraz problemów z magią, także narastających niepokojów społeczeństwa. Cyrus nie urodził się w magicznej rodzinie, tak naprawdę do jedenastego roku życia nigdy nie miał z nią styczności, nie wiedział o jej istnieniu. Mimo to nie czuł się gorszy od reszty czarodziejskiego społeczeństwa, niekiedy wręcz przewyższał ich talentami lub wiedzą, czego oni jakże łaskawie nigdy nie wspominali. Bywały dni, w których odczuwał niesprawiedliwość losu mocniej niż zwykle, większą część czasu jednakże zbywał takie przesłanki niechętnym milczeniem. Daleki był od wdawanie się w konflikty, znał swoją wartość, nie odczuwał potrzeby szukania poklasku w oczach innych osób. Jasne, że nie było to przyjemne, lecz Snape doskonale zdawał sobie sprawę z istotnego faktu, że życie nigdy go nie rozpieszczało. I nie miało nawet takiego zamiaru w najbliższym czasie. Nie uczestniczył w ostatnim spotkaniu Zakonu Feniksa z powodu nieobecności, wystarczyło jednak rozeznać się przez te dwa dni w opowieściach znajomych żeby wiedzieć o zbliżającej się wielkimi krokami wojnie. Wojnie nie tyle o jego własne istnienie co o istnienie jego rodziny. Przerażało go to najmocniej na świecie i to właśnie te obawy dawały mu dodatkową motywację do ciężkiej pracy.
Zaczął od najważniejszego eliksiru, który miał zamiar uwarzyć. Bardzo chciał sprawić radość Eileen, która poprosiła go o zrobienie Wiecznego Płomienia. Sedno sprawy zostało mu mgliście nakreślone, nie wnikał w przyczynowość głębiej. Uwielbiał wiedzę, jednocześnie szanował prywatność innych, dlatego bez szemrania zabrał się za przygotowania. Zmrożone jaja popiełka wysunął delikatnie ze specjalnego pudełka, w którym je trzymał przez całą drogę z powrotem na Wyspy. Wszedł z nimi do pracowni, umieszczając delikatnie na dnie kociołka. Zalał je dużą ilością wody, a usłyszawszy cichy syk uznał to za dobry omen. Zaczął stopniowo, ostrożnie podgrzewać wodę w naczyniu. Nie chciał wszakże podpalić sobie całej pracowni. Serce wywaru reagowało szybko, zdecydowanie przyspieszając proces gotowania. Dodał zmielone płatki dyptamu nadające eliksirowi jasnopomarańczowej barwy rozjaśniającej dotychczasową czerwień. Wymieszał całość, niespiesznie, wiedząc, że gwałtowne ruchy niepotrzebnie podwyższą temperaturę. Wlał również fiolkę skrzeku żaby, trzy łuski ramory oraz pawie pióro. Ponownie eliksir zamieszał i na koniec upuścił z naczynia krew Just, którą otrzymał od przyjaciółki. Wywar niebezpiecznie zabulgotał przybierając barwę soczystego szkarłatu. W teorii to właśnie tak powinno być, lecz w praktyce mogło się zdarzyć wszystko. Snape ciekaw był efektów swojej pracy.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 19:53
The member 'Cyrus Snape' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 56
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 20:24
Wszystko wyglądało dobrze na pierwszy rzut oka. I na drugi również. Cyrus zdjął ostrożnie gorący jeszcze eliksir z płomienia oraz ustawił go delikatnie na pobliskim blacie. Przechylił go kilkakrotnie określając gęstość, pomachał ręką chcąc również poczuć zapach. Miksturę ocenił pozytywnie. Udało się. Miała wszystkie właściwości, jakie powinien mieć Wieczny Płomień. Machnięciem różdżki ostudził naczynie, jednocześnie obawiając się efektów zdradliwej anomalii, lecz jak dotąd wszystko szło naprawdę dobrze. Nie doczekał się żadnych krwotoków z nosa, nieprzewidzianych zaklęć ani dodatkowej ręki, przed czym przestrzegali go znajomi. Z zadowoleniem przelał miksturę do trzech osobnych fiolek oraz odstawił je na wyższą z półek. Musiał zapamiętać, że winien odesłać wszystko wiadomością zwrotną. Nie miał własnej sowy, dlatego koniecznym było wybrać się na publiczną pocztę. Jednakże nie teraz, został zawalony robotą. Na szczęście kochał to, co robił, dlatego świadomość spędzenia całego dnia w pracowni nie przerażała go w najmniejszym stopniu. Snape wręcz uśmiechnął się na myśl, że czekało przed nim jeszcze kilka prób uwarzenia czegoś, co przy odrobinie szczęścia mogło pomóc całemu Zakonowi.
Skoro o szczęściu mowa, alchemik wziął się za pomysł naprawdę szalony. Posiadając dwie porcje krwi jednorożca, zamiast przyprawiać go to o zniesmaczenie, postanowił na tym skorzystać. Zatem zdecydował się na najtrudniejszy znany eliksirotwórcom wywar. Felix Felicis. Płynne szczęście, coś, czego Cyrus nigdy nie posiadał lub dostawał jego niewielkie ochłapy w dłoń. I tak nie potrafił z nich skorzystać. Wszystko obracało się w pył. Teraz miał szanse sprostać swym odwiecznym wymaganiom, nawet jeśli te nadzieje były jedynie płonne. Wielu próbowało stworzyć tak potężną broń jak właśnie Felix Felicis. Nawet jeśli mężczyzna pozbawiony był arogancji w postaci pewności siebie oraz swych umiejętności, to nadal musiał wierzyć skoro porywał się z motyką na słońce.
Zachęcony uprzednim sukcesem doczyścił kociołek, ponownie umieszczając go na palenisku. Wlał doń wody, a w oczekiwaniu na jej zagotowanie się, przygotowywał resztę ingrediencji. Dwie fiolki krwi jednorożca stały spokojnie na blacie kiedy Snape zabrał się za rozcieranie w moździerzu złota oraz kamienia księżycowego, które połączył w jedno. Dodał do tego oczy rozdymki, całość przekształcając w półpłynną masę. Tak przygotowaną bazę wlał do gotującej się wody. Wymieszał wszystko dokładnie, zmniejszył ogień. Mikstura przybrała słomkowej barwy. Pokroił trzy gąsienice w drobne plasterki, które zrzucił z deski do krojenia w czeluści kociołka. Wsypał również cztery uncje sproszkowanego rogu byka. Eliksir zabarwił się na mleczny kolor. To był doby moment, żeby dołożyć do wszystkiego zawartość jednej z fiolek, czyli krwi jednorożca. Mikstura znów zaczęła przypominać złoto.
Dopiero wtedy jako człowiek zorganizowany wziął się za składniki pochodzenia roślinnego. Poszatkował wszystkie części arcydzięgla żółtawego, które dodał do eliksiru cały czas mieszając. Pokroił również łodygę moly i dwa strąki strzelającego pykostrąku, niezwłocznie umieszczając je w wywarze. Całość przybrała faktycznie złotego koloru, pozostawała jeszcze sprawa gęstości oraz przede wszystkim właściwości.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 20:24
The member 'Cyrus Snape' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 53
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 20:53
Niestety, eliksir nie posiadał odpowiedniej gęstości. Cyrus szybko dostrzegł, że jego szczęście dalekie jest od spełniania swej roli. Było przede wszystkim za rzadkie. Zapach również nie zgadzał się z tym, co wąchał do tej pory jeżeli chodzi o ten konkretny wywar. Westchnął z niezadowoleniem i zaniósł kociołek do łazienki, gdzie spuścił całość w tak zwany kanał. Niepotrzebne mu były niedoróbki. Wiedział, że Felix Felicis należał do mikstur skomplikowanych, lecz do końca miał nadzieję, że mimo wszystko dopisze mu trochę szczęścia, zwłaszcza, że nie zamierzał go trzymać wyłącznie dla siebie. Zniesmaczony ponownie wyczyścił zaklęciami naczynie bez zbędnych przeszkód, następnie otworzył okno gabinetu. Zasiadł przy stoliku, zapalił papierosa, beznamiętnie wpatrując się w ruchliwą ulicę Pokątną. Z wolna wypuszczał z płuc dym pragnąc odpocząć przez chwilę, zdystansować się od ponurej porażki. Miał już tylko jedną próbę. Obawiał się, że całkowicie zmarnuje tak cenne składniki, z drugiej zaś strony nie miał innego wyboru. Jeżeli chciał coś osiągnąć, musiał próbować. Nawet jeśli miał się przy tym ogołocić do zera. Trzymanie ingrediencji na lepsze czasy w niczym mu nie pomoże. Nadal istniało takie samo ryzyko, że mu się nie uda. Musiał przyjąć to na klatę oraz z tym żyć. Doskonale wiedział, że zabrał się za naprawdę trudną sztukę alchemii. Jedynie trening czynił mistrza. Musiał ćwiczyć, być może kiedyś jeszcze uda mu się uwarzyć płynne szczęście. Dzisiaj wątpił w powodzenie usilnych starań, lecz i tak zamierzał w to brnąć.
Z tak dość ponurych rozmyślań wyrwał go intensywniejszy podmuch wiatru trzaskający oknem oraz błyskawica bezlitośnie przecinająca granat nieba. Wkrótce skończył się także papieros, ostatecznie przeniesiony do prowizorycznej popielniczki. Zamknął szczelnie okiennicę i powolnym krokiem przeszedł mieszkanie w celu odnalezienia motywacji w swojej pracowni.
No to od początku, panie Felix Felicis. Druga i ostatnia próba. Snape zatarł ręce, na nowo umieszczając kociołek nad paleniskiem. Wlał tam wodę, odczekał, aż ta się zagotuje. Roztarł w moździerzu kolejną porcję złota, kamienia księżycowego i oczu rozdymki. Dodał do gotującej się cieczy. Zamieszał, zmniejszył ogień. Znów jego oczom ukazała się słomkowa barwa. Tym razem postanowił pokroić nie trzy, a cztery gąsienice w cienkie plastry i całość dodał do eliksiru. Cztery uncje sproszkowanego rogu byka opadły cicho na dno mikstury. Uzyskał dzięki temu mleczny kolor. Zaraz go jednak zmienił następną porcją, ostatnią już, krwi jednorożca. Z obawą obserwował jak osocze miesza się z wodą przybierając na powrót złotawą barwę. Wymieszał wszystko raz jeszcze. Tak jak poprzednio, poszatkował wszystkie części arcydzięgla żółtawego, które dodał do eliksiru cały czas mieszając. Pokroił również łodygę moly i dwa strąki strzelającego pykostrąku, niezwłocznie umieszczając je w wywarze. Miał nadzieję, że tak drobna zmiana korzystniej wpłynie na otrzymaną substancję. Z drugiej strony nie nastawiał się na wiele. W zanadrzu posiadał jeszcze dwa eliksiry do zrobienia, Cyrus powinien precyzyjniej zorganizować sobie pracę. Przede wszystkim nie oglądać się na nic, tylko działać.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 20:53
The member 'Cyrus Snape' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 21:20
To była ostatnia próba, która mogła okazać się sukcesem. Nie okazała się. Cyrus sądził, że drobną zmianą zwiększy gęstość wywaru, a co za tym idzie, podniesie jego magiczne właściwości. Nic takiego się nie stało. Eliksir wyglądał oraz zachowywał się dokładnie tak samo jak jego poprzednik. Alchemik zirytował się, że dosłownie nic się nie zmieniło, wszakże powinno. Nie wiedział co zrobił źle. Mruknął coś zdenerwowany pod nosem, ponownie wywalając do kanalizacji całą zawartość ciężkiej pracy. Niestety zawód polegający na warzeniu eliksirów był niesamowicie kapryśny. Raz się udawało, innym razem należało opłakiwać straty. Szczególnie cennych składników. Snape w zamyśleniu podrapał się po karku. Zastanawiał się od czego zacząć teraz. Skoro szło mu tak fatalnie, wątpił, żeby teraz cokolwiek poszło zgodnie z jego oczekiwaniami. Westchnął po raz kolejny, po czym zabrał się za czyszczenie kociołka. Znów. I jeszcze czekało go to co najmniej dwa razy. Ciągła, stała rutyna polegająca na stawieniu naczynia na palnik, dolania weń wody, zagotowania jej. Postanowił nie mazgaić się ani nie ograniczać, czegokolwiek nie zrobiłby, los zadecyduje za niego. Niepotrzebnie jest tracić czas i rozmieniać się na drobne.
Tym razem więc wziął się za przygotowywanie Veritaserum. Nie planował go warzyć, lecz dumając nad kociołkiem uznał, że skoro namęczył się już z Felix Felicis, to trzeba iść za ciosem. I poćwiczyć robienie Serum Prawdy. Otworzył książkę ze swoimi notatkami, przyjrzał się dokładnie formule i postanowił eksperymentować. Wyjął z puszki pięć piór pawia, a wrzuciwszy je do gotującej się wody podziwiał jej piękne, różnorodne kolory. Skorzystał z używanej przed chwilą łodygi moly, z której pozbył się liści. Te liście teraz starannie pokroił, następnie wrzucił je do wywaru. Wymieszał wszystko, sięgnął po słoiczek z popiołem feniksa. Najcenniejsza z ingrediencji. Pożegnał się z nią w duchu, impulsywnym ruchem przesypując ją do kociołka. Całość zasyczała znacznie, co było natomiast zdrowym objawem. Poszatkował dziesięć uncji much siatkoskrzydłych, które po chwili także znalazły się w gotowanej substancji. Zmniejszył ogień. Wlał porcję śluzu gumochłona. W pomieszczeniu zaczął unosić się mało przyjemny swąd. Snape obrócił się i otworzył lekko drzwi, chcąc całość wywietrzyć, jednocześnie nie robiąc większych szkód. Pozostało mu jeszcze dodać pokruszony cynamon w liczbie płaskiej łyżeczki, co znacząco poprawiło jakość zapachu Veritaserum, czy czegoś, co nim powinno się stać, a także pięć kropel olejku różanego. Nie dało się ukryć, że jeśli nic z tego, co robił się nie uda, to przynajmniej rozniesie się wspaniała woń po całym mieszkaniu. Dla Cyrusa było to marne pocieszenie, lecz w zaistniałej sytuacji trzymał się już każdej deski ratunku dla własnej nadziei, nawet tak absurdalnej.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 21:20
The member 'Cyrus Snape' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 21:38
Dramat. Dosłownie nic mu nie wychodziło, poza Wiecznym Płomieniem. Faktycznie przepiękny zapach rozniósł się po całym mieszkaniu, lecz nic poza tym. Kontrola jakości nie dopuściła eliksiru do użytku. Żadnego. Ani konsystencja, ani barwa, ani dosłownie nic nie przypominało Veritaserum, którym miało być. Snape zgrzytnął zębami rozzłoszczony, lecz nie mógł nic na to poradzić. Musiał zmierzyć się z rzeczywistością. Dlatego po raz kolejny dzisiejszego dnia zmuszony został do wylania całej zawartości kociołka, wyczyszczenia go i przystąpienia do ostatniego na dziś zlecenia. Podświadomie cieszył się tym, co robił, wolał jednakże widzieć również wymierne wyniki swojej pracy. Machnął ręką uznając, że ma dość własnych, pesymistycznych myśli oraz jeszcze gorszej świadomości, że umiejętności go zawodziły. Wlał wodę do cynowego naczynia, odczekał aż woda w nim się zagotuje, lecz nie próżnował. W międzyczasie dalej przygotowywał ingrediencje, które winien dodać do kolejnego specyfiku. Sercem wywaru ze sproszkowanego serca i liści dyptamu miał być ślaz, który dokładnie pokroił w małe kawałeczki. Zmniejszył ogień w palenisku pozwalając cieczy na ciche bulgotanie. Wtedy właśnie dodał ślazu. Wymieszał całość bardzo starannie, następnie przygotował się do dalszego działania. Wsypał do eliksiru cztery uncje sproszkowanego srebra obserwując, jak zielonkawa, o mocnym, kwiatowym zapachu substancja zmienia się w srebrzystą niemal papkę. Dolał nieco wody chcąc nadać swemu dziełu należytej gęstości. Pokruszone w moździerzu liście dyptamu wsypał szybko do powstałej mikstury. Zamieszał intensywnie obserwując wszystkie zmiany zachodzące w wywarze. Sięgnął po notatki uznając, że musi odświeżyć sobie pamięć jeśli chodzi o ten rodzaj eliksiru.
Zgodnie z zapiskami postanowił do całości dodać pestki całego granatu, zamieszać, a także wsypać pokruszone pancerzyki chropianka i przelać z fiolki żółć pancernika. Ponownie wszystko wymieszał bojąc się, że tym razem również jego zmagania się z trudną sztuką alchemii pójdą na marne. Zapewne miał rację. Jednakże Snape starał się jak mógł żeby zachować spokój. Nawet jeśli mogło być jeszcze gorzej. Najważniejsze to nie doprowadzić do wybuchu. Jego sąsiedzi bywali bardzo tolerancyjni względem jego wyczynów w mieszkaniu, lecz istniało zagrożenie, że w końcu ich cierpliwość dobiegnie końca. To oznaczałoby nowe kłopoty. Pozostało trzymać kciuki i na wszelki wypadek zmniejszyć ogień.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 21:38
The member 'Cyrus Snape' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]01.10.17 21:42
Nie, tym razem także się nie udało. Złość Cyrusa sięgnęła apogeum kiedy po raz kolejny musiał wszystko wylać oraz wyczyścić. Tym razem ręcznie, żeby przy okazji wyładować swoją frustrację. Zajęło mu to długie minuty, lecz wreszcie zyskał względną równowagę psychiczną. Uprzątnął bałagan pozostawiony w pracowni, chwycił trzy fiolki Wiecznego płomienia. Schowawszy wszystko dokładnie w odpowiednim pudełeczku opuścił mieszkanie.

zt


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]13.10.17 22:09
16.05

Przez ten czas - od momentu powrotu do kraju - zdążyło wydarzyć się naprawdę wiele. W tym absurdalnych rzeczy, w które zwyczajowo Cyrus znacząco powątpiewałby - konkretniej to w ich możliwość wystąpienia - lecz los lubił płatać czarodziejom figle. Nie przypuszczałby, że wybierze się na niemal samobójczą misję na odludzie, zacznie ratować damy w opresji, próbować skonstruować odważne hipotezy, wstąpi do jednostki badawczej Zakonu, uwarzy raptem jeden eliksir oraz będzie publicznie macać posąg za pierś. To brzmiało żenująco na tyle, że postanowił nie wspominać o niczym swojemu gościowi, który miał się lada chwila zjawić w jego mieszkaniu. Dobrze, że Snape nie był mężczyzną bojącym się porządku, w dodatku bez użycia magii - udało mu się doprowadzić mieszkanie do stanu naprawdę całkiem niezłego. Może powierzchnia mebli nie lśniła jak na plakatach reklamujących środki czystości, lecz pozbył się uciążliwego kurzu oraz wszechobecnego nieporządku. Zwykle nie miał czasu na tak przyziemne czynności, woląc rozprawiać - nawet samemu, we własnych myślach - na temat wyższej rangą materii naukowej, będącej priorytetem w życiu kogoś, kto sfery towarzyskiej praktycznie nie posiadał. Dziś jednakże miało się odbyć spotkanie traktujące o wiedzy, czy raczej stawiania go w świetle alchemicznego mentora, który winien przyrządzić dla przyjaciółki idealne eliksiry. Obawiał się swojego braku szczęścia, ostatnio dobitnie dającemu mu się we znaki, lecz nie mógł zawieść jej odmową. Postanowił zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby proces warzenia mikstur przebiegł najlepiej jak to tylko będzie możliwe.
Zbliżało się późne popołudnie, kiedy Snape siedział przy stole w kuchni próbując zjeść wyjątkowo obrzydliwy obiad, uprzednio przezeń przygotowanego. Mięso było mocno gumowe pomimo wyraźnej, grubej warstwy spalenizny - mawiają, że węgiel jest idealny na poprawne trawienie - ziemniaki okazały się być rozgotowane - podczas gdy przez większą część czasu gotowania Cyrus mógłby przysiąc, że były całkowicie surowe - surówkę na szczęście kupił gotową w sklepie nieopodal. Dość długo dłubał widelcem w talerzu, próbując przełknąć nieapetyczne danie. Każdy kęs przeżuwał niezwykle skrupulatnie, niejako przedłużając swą torturę. Za każdym razem podczas przełykania zmielonego jedzenia wykrzywiał twarz w potężnym grymasie obrzydzenia. I zjadł. Do końca, czując, że boli go żołądek. Na szczęście w szafce, w ciemnej butelce odnalazł zbawienną piołunówkę, mającą na celu niesienie ulgi po tak katastrofalnym posiłku. Najgorsze było to, że alchemik zupełnie nie potrafił gotować, miał do tego dwie lewe ręce - jednakże z czegoś trzeba było żyć. Byłoby cudownie móc żywić się oparami z kociołka, ale niestety nie było to możliwe. Może powinien coś takiego wynaleźć?
Akurat po odłożeniu naczynia z powrotem na półkę rozległo się pukanie do drzwi. Mężczyzna szybko przestąpił na korytarz, wpuszczając doń Pandorę.
- Cześć, cieszę się, że przyszłaś - powitał ją uprzejmie, robiąc miejsce w ciemnym holu. Odgarnął granatową kotarę, stojąc w progu. Nie pomógł jej w zdejmowaniu odzienia wierzchniego, możliwe, że nie zmieściliby się w jednym pomieszczeniu. - Napijesz się czegoś? - zaproponował kiedy szli już w głąb mieszkania.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]26.11.17 19:48
To był miesiąc pełen nieprawdopodobnych zdarzeń. Odnowione znajomości, praca nad rozwijaniem zakurzonych umiejętności, a także nieoczekiwane spotkania wprowadziły nieco zamieszania do jej zwykłej codzienności. Wbrew jej typowej awersji do wychodzenia ze swojej strefy komfortu, tym razem przyjęła te rozproszenia jej uwagi wręcz z ulgą. Pozwoliła sobie zatracić się w obowiązkach, odnajdując – chyba po raz pierwszy w życiu – spokój w ciągłym zajęciu. Pandora lubiła pielęgnować swą bierność, ale nie sprawdzała się ona w przypadku, gdy jej myśli zbaczały na niewygodne tory, budząc w niej coraz to nowe fale niepokoju. Wiedziała, gdzie mogą prowadzić i jak straszna może się wydawać noc w samotności, robiła więc wszystko, aby nie powrócić do nawyków z początkowych dni maja. I, co zadziwiające, udawało jej się to. Właśnie miała wypełnić kolejny cel ze swojej listy.
Kiedy posłała swoją sowę do Cyrusa, była bardzo zdeterminowana. Żeby ruszać do przodu, pamiętać o innych, budzić się z wygodnego letargu, jaki zapewnił jej wyjazd do Francji. Miała pewne oczekiwania, zakładała, że umówienie się zmotywuje ją do zdobycia ingrediencji, wybrania się z powrotem na Pokątną i odebrania kilku rzeczy z mieszkania wuja, może nawet nauczenia się jednej lub więcej rzeczy na temat eliksirów… dlatego nie chciała składać zwyczajnego zamówienia tylko nalegała do odwiedzenie go. Wcześniej nie rozważała jak to mogło zostać odebrane, ale im bliżej była dotarcia pod jego drzwi, tym większe ogarniały ją wątpliwości. Może postąpiła zbyt lekkomyślnie, w końcu nie byli tak blisko, a poza tym młoda wiedźma nigdy nie odgrywała roli najbardziej towarzyskiej. To musiał być wpływ Jaydena; takie myśli od bardzo dawna nie pojawiały się w jej umyśle, gdyż zazwyczaj była zbyt zajęta przejmowaniem się sobą, by brać pod uwagę to jak czuli się inni. Potrząsnęła głową z niedowierzaniem, odpychając od siebie jakiekolwiek wahanie i zauważając, iż znalazła się obok budynku, do którego się kierowała. Poprawiła czarny kapelusz, podsuwając go nieznacznie do góry i odsłaniając sobie pole widzenia, a po chwili już pukała do domu. Właściwie nie potrzebowała samych eliksirów aż tak bardzo jak nauki ich warzenia, aczkolwiek w swojej zaplątanej logice wydało jej się sensowne zacząć od obserwacji. Miała tendencję do komplikowania spraw, wybierania bardziej krętej drogi, co nie zawsze rozwijało się tak, jakby tego oczekiwała, zabrnęła jednak za daleko, aby teraz się wycofywać. Tak więc gdy ujrzała przed sobą twarz znajomego alchemika, przywołała na usta najbardziej szczery ze swoich uśmiechów:
Cyrus! — przywitała się dość głośno, dopiero po chwili orientując się, że gdzieś niedaleko może znajdować się wymieniona w ich korespondencji sąsiadka spod czwórki, także zniżyła ton głosu. — Miło cię widzieć — dodała dość sztywno, dopełniając uprzejmości. Small talk nie był jedną z jej mocnych stron, czuła się niezręcznie wypowiadając wyuczone formułki, co zapewne nie pozostawało niezauważone. Odchrząknęła, obejrzała się za siebie, upewniając się, iż hol jest pusty, a następnie weszła do korytarza, ściągając najpierw szal, później swój płaszczyk. Powiesiła go na wolnym wieszaku, rozglądając się po otoczeniu z ciekawością, ach, tu pewnie powinna pochwalić wystrój czy coś podobnego, acz zanim zdążyła obmyślić pasującą formułkę, już przesuwali się dalej.
Może być herbata, dziękuję — odparła, zauważając, iż zaczyna czuć się bardziej swobodnie. Kłębiło się w niej wiele pytań, jej Krukońska natura dawała o sobie znać, ale panna Sheridan zdecydowała się unikać niewygodnych tematów, pamiętając, jak skończyło się to ostatnim razem. Spotykając znajomych, którzy doświadczyli skutków anomalii, jednocześnie chciała z nimi o tym porozmawiać jak i zachować milczenie. Wszystko w tym maju dalekie było od przyziemności, nawet jeśli chciałaby udawać, że jest inaczej.
Jak się miewasz? — zapytała, kierując wprost na niego spojrzenie orzechowych oczu. Może było to z jej strony dość naiwne, ale jakiś czas się nie wiedzieli i kto wie, co mogło się zmienić w jego życiu. Jeśli miałaby zgadywać, może odkrył jakąś nową gwiazdę albo coś podobnego!


we all have our reasons.
Pandora Sheridan
Pandora Sheridan
Zawód : nikt
Wiek : 22.
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
you're a little late
i'm already torn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
to form imaginary lines, forget your scars we’ll forget mine.
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t4892-pandora-a-sheridan https://www.morsmordre.net/t4914-poczta-pandory#107112 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f324-hogsmeade-mieszkanie-nr-17 https://www.morsmordre.net/t5032-skrytka-bankowa-nr-259#108047 https://www.morsmordre.net/t4917-pandora-a-sheridan
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]02.12.17 20:41
Był jednocześnie zachwycony perspektywą warzenia mikstur dla Pandory jak i pełen obaw, że nic z tego nie wyjdzie. Może nie sądził, że zaraz dojdzie do wybuchu, lecz drobnej eksplozji? Lub po prostu niewypału bulgoczącego w kociołku, jawnie przypominając o niedawno poniesionej porażce w tejże pracowni. Do tamtego dnia praktycznie nie wchodził do pomieszczenia, nie chcąc się niepotrzebnie denerwować. Zasmuciłby się również gdyby dowiedział się, że jedyny zwieńczony sukcesem eliksir dla Just ostatecznie nie znalazł swojego zastosowania. Mogłaby w takim razie go odesłać - kto wie, może dla kogoś byłby na wagę złota? - lecz nie wypadało tego nawet nieśmiało proponować. Zresztą, niewiedza to całkowite usprawiedliwienie za brak reakcji. Tak czy inaczej nadal pamiętał o swojej porażce i niechętnie myślał o tym, że będzie miał ku niej kolejną sposobność. Z drugiej zaś strony zaczął się poważnie nudzić nie mogąc tworzyć kolejnych wywarów; nie czuć w powietrzu specyficznego zapachu gotujących się ingrediencji oraz nie mieć ubrudzonych od nich szat. Zamiast tego wynajdywał sobie niezliczone inne zajęcia - odwiedzał bibliotekę, knuł z Jay'em obmyślając wizjonerskie plany na badania, dokształcał się z różnych dziedzin. Nawet przez chwilę myślał nad powrotem do pisania naukowych artykułów do poczytnych gazet, lecz w porę powstrzymał swój umysł naznaczony piętnem szaleństwa. To nie mogło się udać. I przede wszystkim niosło za sobą zbyt wiele bolesnych wspomnień. Prawdopodobnie potrzebował jeszcze więcej czasu.
Przybycie panny Sheridan przyjął pozytywnie - wszelkie pesymistyczne naleciałości skierowane były ku alchemii, nie ku niej. Uśmiechnął się nawet subtelnie słysząc jej entuzjazm, szybko gasnący zresztą. Chyba domyślał się o co chodziło.
- Nie martw się, już i tak wie, że tu jesteś i będzie nasłuchiwać przez ścianę - odparł ni to rozbawiony, ni to całkowicie poważny. - Wszakże tyle kobiet mnie odwiedza… - dodał udając zamyślenie oraz zadumę nad tym zagadnieniem. Zupełnie jakby było prawdą. Pokręcił z niedowierzaniem głową prowadząc swojego gościa wpierw do kuchnio-jadalni. Nie wypadało od razu przechodzić do interesów, Cyrus zwykle pamiętał o trudnej sztuce gościny oraz zasadach dobrego gospodarza, chociaż tym był raczej średnim. Powinien raczej ugościć kobietę w salonie, lecz nigdy nie przepadał za tym odseparowywaniem przyjaciół oraz znajomych od siebie samego. O ile nie było to poważne spotkanie z jakimiś szychami, lecz takie na szczęście praktycznie się nie zdarzały. Na przykład profesor Bagshot z pewnością nie zaprowadziłby do kuchni, to byłoby wręcz absurdalne.
Kiedy odsunął czarownicy krzesło, sam zabrał się za przygotowanie herbaty. Wyciągnął dwa duże, niebieskie kubki oraz granatową puszkę, w której trzymał jej liście. Zobaczywszy miętę trochę się zdumiał, lecz postanowił dosypać jej do swojego naczynia. - Na jaką masz ochotę? Ja koniecznie muszę się napić mięty, znów gotowałem - powiedział bez cienia zażenowania. Pandora mogła zresztą wyczuć unoszącą się delikatną woń spalenizny, próbującej nawet uciec przez lekko uchylone okno. - Zawsze mi się wydawało, że proces przygotowania posiłku nie różni się zbyt mocno od warzenia eliksirów, lecz życie za każdym razem uświadamia mnie, że jestem w błędzie - dodał. Kobieta na pewno wiedziała o tej jakże okropnej wadzie alchemika, dlatego nie czuł żadnego skrępowania wypowiadając na głos swoje wynurzenia odnośnie powiązań między tymi dwiema dziedzinami życia.
Dowiedziawszy się o preferencjach panny Sheridan co do herbaty, nasypał jej do drugiego kubka i nastawił wodę. Obok typowej, magicznej kuchenki stała dużo mniejsza, mugolska. To właśnie na niej teraz przygotowywał posiłki oraz gotował wodę - tak było bezpieczniej. Niby mógł używać do tego palnika alchemicznego, lecz nigdy się na to nie odważył.
- Dobrze, dziękuję - odparł machinalnie, ćwicząc taką odpowiedź codziennie przed lustrem. Przede wszystkim chciał przekonać siebie samego, jednakże nigdy nie potrafił. – Mam nadzieję, że ty także? - spytał. Wreszcie usiadł obok w oczekiwaniu na wrzenie wody. - Zatem chcesz popatrzeć na moją pracę? - zadał kolejne pytanie. Oparł głowę na dłoni i wpatrywał się w Pandorę, jakby to miało sprawić, że uzyska szczerą odpowiedź.


Love ain't simple
Promise me no promises

Cyrus Snape
Cyrus Snape
Zawód : Alchemik
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I wish
we could take it
back in time,
before we crossed the line,
no now, baby
we see a storm is closing in,
I reach out for your hand.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5269-cyrus-snape https://www.morsmordre.net/t5324-poczta-cyrusa#119174 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f89-pokatna-10-3 https://www.morsmordre.net/t5326-skrytka-nr-1322#119181 https://www.morsmordre.net/t5325-cyrus-snape#119177

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach