Wydarzenia


Ekipa forum
Laboratorium
AutorWiadomość
Laboratorium [odnośnik]18.10.17 19:51
First topic message reminder :

Laboratorium

Tajne pomieszczenie, które położone jest gdzieś w bocznych odnóżach dłużącego się korytarza - dostęp do niego mają przede wszystkim alchemicy zasilający szeregi naukowców w Departamencie Tajemnic. Laboratorium jest długie, ciemne, wzdłuż jego ścian ułożone są sięgające samego sufitu szafki z ciemnego drewna; półki wręcz uginają się pod ciężarem różnych specyfików. Znalezienie wśród nich rzeczy, której dokładnego położenia się nie zna, może graniczyć z cudem. Półmrok panujący w pomieszczeniu rozganiany jest przez wątłe światło magicznych świetlików, które zamknięte zostały w szklanych słojach powieszonych na ścianach; do tego gdzieniegdzie ustawione są świeczniki żarzące się ostrożnym płomieniem. Niezliczone sprzęty i aparatury - których nazwy znajome są wyłącznie najznamienitszym alchemikom - stoją w kątach, a czasem z ich wnętrza dochodzą złowieszcze szelesty, wybuchy i bulgoty. W powietrzu roztacza się woń ziół i siarki, przez które niezbyt często przebija się zapach zdradzieckiej słodyczy - kto wie, co może to oznaczać.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Laboratorium [odnośnik]11.11.17 12:38
Ponownie magia odmówiła posłuszeństwa i aktówka wciąż wisiała na skórzanym pasku przewieszonym przez coraz bardziej drżące – z poirytowania, nie strachu – ramię. Gardził niepowodzeniami, a te zdarzały mu się w ostatnim czasie coraz więcej i choć szukał powodu w całym wszechświecie, to może takowy spoczywał w jego sztuce? Anomalie nie mogły być winne wszystkiemu. Bariery ochronne? Brak możliwości władania mocą w ów miejscu? Pytania mnożyły się w jego głowie nieustannie i wcale nie polepszały zdania o całości tej iście chorej instytucji.
Warknąwszy pod nosem nieco ciszej niżeli zwykle uniósł wzrok rozglądając się na boki, aby wybrać jak najkrótszą drogę do wyjścia. Był coraz bardziej zmęczony nieudolnymi próbami kolejnych kradzieży i właściwie tylko dzięki temu porzucił chęć złapania dodatkowych fiolek. Oczywiście spojrzeniem lustrował wysokie gabloty wypełnione zapewne kuszącymi i cennymi cackami, jednakże nie zatrzymywał się, by czas spędzony w laboratorium nie okazał się jego najgorszym przeciwnikiem.
Skręcając w alejkę znajdującą się bliżej wyjścia poczuł dziwny chłód okalający barki. Zachowując czujność zwolnił korku zaciskając palce na różdżce, która jakoby płonęła w gotowości do walki. Oczywiście takowa była najmniej rozsądnym pomysłem, natomiast jeśli zaszłaby taka konieczność nie miałby wyjścia – teleportacja nie była możliwa. Zacisnąwszy wargi przywarł plecami do ostatniej z wielkich szaf i nieznacznie wychylając się rozejrzał się po korytarzu, na którego krańcu znajdowały się upragnione drzwi. Dotarcie do nich miało zająć mu zaledwie chwilę, więc gdy odsunął się od gabloty i kątem oka dostrzegł na niej dość interesujące, szczelnie zamknięte fiolki kącik jego ust powędrował ku górze. Ryzyko było duże, a zwiększenie takowego dodatkową grabieżą niewiele zmieniało w całej sytuacji, dlatego też chwyciwszy między palce trzy z nich wsunął oddzielnie do kieszeni w spodniach oraz szacie.
Wolnym krokiem, który zapamiętał z ruchów ofiary opuścił alejkę ruszając w kierunku drzwi z nadzieją, że takowe nie zdążą się otworzyć nim sam chwyci za klamkę.

| Ukrywanie - I




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Laboratorium [odnośnik]11.11.17 12:38
The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]13.11.17 0:08
Drew zdołał bez większych problemów opuścić laboratorium i wynieść z niego osiem fiolek z eliksirem wielosokowym - a przynajmniej z czymś, co pierwotnie mu ów wywar przypominało. Jeżeli Macnair skonsultuje się jakimś alchemikiem bądź kimś innym, kto zna się trochę lepiej na eliksirach, odkryje, że faktycznie nie popełnił błędu - i że udało mu się zdobyć odpowiednie fiolki.

Sprawa pozostałych, niezidentyfikowanych fiolek pozostawała otwarta - jeżeli Drew na własną rękę odda się próbie określenia ich zawartości, to nawet pomimo gruntownych poszukiwań nie zdoła niczego odkryć. To samo spotkałoby większość alchemików, których mógłby spytać o opinię - dopiero prawdziwi mistrzowie* będą mogli powiedzieć Macnairowi cokolwiek konkretnego.

Po wykonaniu swoich misji obaj mężczyźni - Drew i Ramsey - mogli w spokoju i bezpiecznie się spotkać.

| To już koniec, dziękuję za grę; otrzymane fiolki z eliksirem wielosokowym możesz przekazać Śmierciożercom bez konieczności odgrywania pełnego wątku.

* profesjonalni alchemicy o biegłości astronomii V - jeżeli zdecydujesz się na rozegranie wątku z próbą uzyskania informacji, koniecznie podeślij mi link do przeprowadzanej rozgrywki, żebym mogła podesłać temu alchemikowi wiadomość.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]14.02.23 17:56
|17.06.1958

Pan Leonard Gibbs, Niewymowny z Sali Mózgów, był osobą, która bardzo wyróżniała się na korytarzach dziewiątego piętra - taki ktoś pasowałaby prędzej do innego, bardziej “socjalnego” departamentu. Był wysoki, barczysty, a jego głos na tyle donośny, że kiedy mężczyzna witał się ze swoimi współpracownikami, to każdy pracownik Ministerstwa na piętrze, nawet jeśli znajdował się akurat w swojej Sali, dokładnie słyszał, że oto pan Gibbs przyszedł do pracy.
Mimo swojej dość nietypowej aparycji ten Niewymowny był naprawdę dobrym specjalistą w swoim fachu i pomaganie mu uchodziło wśród stażystów za swojego rodzaju zaszczyt. Raz, że bardzo często dzielił się swoją wiedzą, oczywiście w bezpiecznych dla Departamentu ramkach, a dwa, że bardzo rzadko brał kogoś do pomocy przy swoich tajemniczych projektach. Na dodatek pan Gibbs lubił się chwalić tym, że oto bada coś niesamowitego, co na pewno zmieni oblicze magicznego świata; jego charyzma i sposób opowiadała, potrafiły malować w umysłach ludzi ciekawe wizje oraz rozbudzać wyobraźnie. Zadawać sobie pytania, czym jest ten sekret. Leonard jednak milczał, uśmiechając się szeroko, po porozumiewawczo mrugał, rzucał tekst w rodzaju: “już niedługo się o wszystkim dowiesz”, po czym znikał za drzwiami swojej Sali.
Istniały dwie teorie na temat tego, nad czym pracuje. Jedni mówili, że musi być to coś niesamowitego, gdyż obcowanie z rzeczami niezwykłymi nie może przecież nie wzbudzać żadnych emocji. Drudzy jednak sądzili, że Gibbs mówił tak tylko po to, by zabłysnąć w oczach innych, w rzeczywistości zajmując się jakimiś nudnymi wykresami, lub też innymi tego typu rzeczami.
Rigel Black należał do tej drugiej frakcji.
Nie to, że nie lubił pana Leonarda, wręcz przeciwnie. Uwielbiał słuchać jego anegdotek z życia, kiedy w tym samym czasie szukali wytchnienia od pracy w przestronnej palarni. Nie wierzył jednak, że mężczyzna rzeczywiście pracuje nad czymś wybitnym i tajemniczym. Przecież to kompletnie mija się ze złotą zasadą Departamentu Tajemnic - milczeć i nawet nie wspominać o własnej pracy. Jednak przyszedł dzień, który miał zweryfikować poglądy arystokraty.
Pierwsza rzecz, jaka się stała, kiedy tylko przekroczył progi pokoju, zajmowanego przez stażystów, to dziwne spojrzenia innych jego kolegów. Rigel już się bał, że przełożeni zwolnili go, wszystkim innym o tym powiedzieli, a tylko jemu o tym wspomnieć zapomnieli. Jednak zagadka szybko się wyjaśniła, kiedy jeden ze stażystów w końcu powiedział zduszonym szeptem, że Gibbs go szuka i że brzmiało to bardzo poważnie. No i ma obiecać, że po wszystkim opowie, czym się zajmował… oczywiście na tyle, na ile może. Każdy tu wiedział, że nie mogli liczyć na pełnię wiedzy.
Trochę zmieszany i bardzo zaskoczony lord Black udał się na poszukiwania Niewymownego. Nie znalazł go ani w palarni, ani w samej Sali Mózgów, jednak został skierowany do laboratorium alchemicznego.
Gibbs i alchemia? Tego się nie spodziewałem.
Kiedy zapukał do drzwi, zza nich bez najmniejszego problemu udało się usłyszeć znajome tubalne: “Proszę!”. Czarodziej uznał to za zaproszenie.
Ostrożnie prześlizgnął się do środka. Nigdy wcześniej nie był w tym miejscu, gdyż zasady mówiły jasno - nie jesteś Niewymownym, nie wchodzisz tu. Teraz jednak sytuacja była inna i mężczyzna wykorzystał chwilę, by się rozejrzeć. Kto wie, może zaraz go wyproszą?
Ogrom pomieszczenia i szklanych fiolek, buteleczek i niesamowitego sprzętu, upchanego na drewnianych półkach wręcz przytłaczał - było tu wszystko, o czym mógł marzyć alchemik. Przytłaczało jeszcze co innego - zapach wszystkich tych ingrediencji, dymu… i Merlin jeden wie, czego jeszcze. Na wszelki wypadek Rigel ukrył nos w wyciągniętej z kieszeni jedwabnej chusteczce.
-Lordzie Black! Nareszcie! - W otaczającym półmroku sylwetka pana Gibbsa wyglądała na większą i masywniejszą, tak że stażysta instynktownie uczynił krok w tył. - Proszę wchodzić! Mam tu pewien problem i potrzebuje się poradzić.
Nie było innego wyjścia, jak posłusznie podejść w stronę Niewymownego, który to siedział przy jednym ze stołów, na którym stał misternie wykonany szklany sprzęt do destylacji, dziesiątki różnych pojemniczków i buteleczek oraz kociołek, w którym coś bulgotało, tworząc gęsty i ciężki jasnozielony dym.
-Słucham, panie Gibbs, jak mógłbym pomóc? - zapytał, rzucając spojrzenie na wszystkie rozstawione rzeczy, lecz nie miał zielonego pojęcia, jaki rodzaj eliksiru mógłby to być.
Leonard zmierzył Rigela spojrzeniem
-Czy coś się stało? - Uniósł brew i skinieniem podbródka wskazał na trzymany przez Blacka kawałek materiału.
-Nie, sir. To tylko ten zapach… - Black zaczął, jednak od razu jego słowa zostały przerwane przez rubaszny śmiech Niewymownego.
-Ah, lordzie Black. Teraz to tu nawet nie cuchnie! Jak by lord wczoraj tu przyszedł! To dopiero było! Aż mi spodnie wypłowiały od tego smrodu! - Zaśmiał się ponownie. - To akurat był żart, bo zawsze latem chodzę w białych, ale proszę mi uwierzyć! Było to wręcz… legendarne doznanie zapachowe.
Rigel trochę się zmieszał, nie wiedząc, jak zareagować na tę historię. Dla bezpieczeństwa również krótko się zaśmiał.
-To w czym mogę pomóc? - Ponowił pytanie, mając nadzieję, że będzie mógł szybko opuścić to pomieszczenie, gdyż zaczynało mu się kręcić w głowie.
-No to tak… - Już miał zaczynać tłumaczenie całej sprawy, jednak znowu łypnął na czarodzieja. - A co lord tak stoi? Proszę sobie tu usiąść!
Z tymi słowami przysunął Rigelowi lekko chwiejący się i przeżarty bliżej nieokreślonymi substancjami taboret. Młodszy czarodziej westchnął w duchu i nie widząc innego wyjścia z sytuacji, zajął zaoferowane mu miejsce.
-To teraz słuchaj, chłopczę! - Black nawet nie silił się, by go poprawić, gdyż nie miało to najmniejszego sensu. - To, co ci powiem, nie może opuścić ścian tego pomieszczenia, zrozumiano?
Arystokrata natychmiast pokiwał głową.
-Świetnie. - Gibbs sięgnął po część kartek, by położyć je przed Rigelem. - Próbujemy odtworzyć bardzo stary eliksir… bądź kadzidło. Tu jeszcze dokładnie nie ustaliliśmy, w jakiej formie było to przed wiekami używane, ale to nieważne! Podobno, według zapisów, posiadało ono niesamowite właściwości, wspomagające widzenie przyszłości nawet dla tych, co urodzili się bez odpowiedniego daru. I teraz dochodzimy do sedna problemu. Jeden ze składników, jakaś roślina o takiej nazwie, - Tu pokazał palcem słowo po grecku, zapisane na kartce. - używana w pierwotnej recepturze… wyginęła.
-To znaczy? - zapytał ostrożnie młodszy z mężczyzn.
-A no normalnie. Wyginęła... Już jej nie ma, bo po tym, jak wybuchł wulkan Thera, zmieniła się gleba, nasłonecznienie… no wszystko, chłopcze! To jak z tym wulkanem Tambora i pamiętnym rokiem bez lata 1816… Ale do brzegu. Kolejne pokolenia roślin słabły, aż ona zupełnie wyginęła. Teraz potrzebujemy znaleźć coś, co mogłoby ją zastąpić. - Dumnie wskazał na szklaną konstrukcję na stole. - Słyszałem, że dobrze znasz się na roślinach i też sam przygotowujesz eliksiry, więc uznałem, że zamienię z tobą słówko. Przyda się ktoś z zewnątrz, co by staremu Gibbsowi dał świeżą myśl!
Rigel powoli pokiwał głową i sięgnął po notatki, jakie zaprezentował mu Niewymowny. Nie było tu wiele informacji. Dużo odnośników to, prawdopodobnie, innych notatek, jakie pozostawały niedostępne dla stażysty.
-A czy próbował pan z odłamkiem spadającej gwiazdy?
-Ha! Oczywiście! I wiesz co? Zamiast być lepka i gęsta, jak żywica, robi się wodnista. Nie! Tu potrzeba czegoś innego!
Młodszy czarodziej ponownie sięgnął po notatki. Była tam wzmianka o tym, że sok z tej rośliny powodował bardzo barwne wizje, prawie namacalne, jakby osoba przeniosła się w przyszłość i oglądała wszystko na własne oczy. To sprawiło, że Black wpadł na pewien pomysł. Ryzykowny… Ale w tym Departamencie wszystko takie było.
-A co powie pan na Tęgoskóra Żelaznozębego? To taki grz…
-Co?! Narkotyki?! Nielegalne?! - Pan Gibbs podniósł głos, po czym głęboko się nad czymś zastanowił. - A wiesz, lordzie Black, to może zadziałać. Tak, niełatwo jest to zdobyć… ale może warto…
Znów się zamyślił, po czym na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
-Wiedziałem, że mi z tym pomożesz, chłopcze! Wiedziałem! A teraz zmykaj, bo zaraz będzie tu gorąco… śmierdząco.
Rigel nie miał już więcej pytań i postarał się opuścić laboratorium najszybciej, jak tylko było możliwe. Jednak potwierdził przekonanie pierwszej frakcji stażystów. Pan Gibbs faktycznie pracował.

/zt


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Laboratorium
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach