Charlene Artemis Leighton
Nazwisko matki: Wright
Miejsce zamieszkania: Irlandia, Góry Derryveagh
Czystość krwi: półkrwi
Status majątkowy: ubogi
Zawód: alchemiczka
Wzrost: 164 cm
Waga: 45 kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: nieco zamyślony wyraz twarzy, delikatne piegi na policzkach, bladość, lekki zapach ziół, którym są przesycone jej ubrania, wychudzenie, cienie pod oczami
9 i ¾ cala, buk i róg jednorożca
Ravenclaw
Kot
Martwe, zmasakrowane ciało Very lub ciała rodziców
Polne kwiaty, zapach morza z rodzinnej Kornwalii, a także powietrza po deszczu, starych książek, ulubionej herbaty, lasu, kocimiętki i ziół, oprócz których można też wychwycić nutkę wrzosu... i ognistej whisky, kojarzącej się z niespełnionym zauroczeniem
Świat bez wojny, w nim jej rodzina jest w komplecie, obie siostry żyją i stoją obok niej; ona sama jest uznaną alchemiczką, z której bliscy są dumni i która pomogła wielu ludziom, a także stworzyła recepturę nowego eliksiru leczniczego
Eliksiry, astronomia, zielarstwo, opieka nad magicznymi stworzeniami, koty, transmutacja, nauka, książki
Zjednoczeni z Puddlemere
Wpatrywanie się w niebo, mieszanie w kociołku, spacery (czasem w kociej postaci), sporadycznie latanie
Zależnie od nastroju
Elle Fanning
Pojawia się na świecie początkiem lipca, ledwie promienie letniego słońca wdarły się przez okna do niewielkiego domku na obrzeżach na wpół magicznego miasteczka Tinworth. Jest trzecim dzieckiem Jamesa i Leonii Leightonów. Oboje zręcznie godzą wychowywanie dzieci ze swoją pracą i pasją – on jest pracownikiem Wydziału Zwierząt, ona alchemiczką pasjonującą się astronomią i magizoologią. Dzieci Leightonów dorastają otoczone miłością kochających rodziców, w pięknym i spokojnym miejscu pomiędzy wybrzeżem a nieodległym lasem. Leonia, pochodząca z rodziny Wrightów, wysoko ceni bliskość lasu, natury i stworzeń, a także wartości rodzinne. Chętnie pomaga potrzebującym zwierzętom, niekiedy oferuje swoje alchemiczne usługi rezerwatom magicznych stworzeń. Najczęstszymi zwierzęcymi gośćmi domu Leightonów są jednak koty i kuguchary, najprawdopodobniej przyciągane jakąś magiczną mocą do Leonii, posiadającej dar rozumienia ich mowy. Nieopodal mieszka kilka innych rodzin czarodziejów, nic więc dziwnego, że w okolicy nierzadko można spotkać magiczne stworzenia.
Charlene szybko okazuje się bardzo ciekawskim i bystrym dzieckiem. Nie ma takiego miejsca, w które nie chciałaby zajrzeć w ślad za niewiele starszym rodzeństwem i odkąd nauczyła się składać zdania, nieustannie zadaje mnóstwo pytań o otaczający ją świat. Dużą ciekawość budzą w niej także zwierzęta. Obserwując swoją matkę, dziewczynka pragnie potrafić z nimi rozmawiać, ale choć na własny dziecięcy sposób uparcie próbuje naśladować wydawane przez nią dźwięki, nie potrafi porozumieć się z kotami i usłyszeć przynoszonych przez nie opowieści.
Tłusty, rudy kot prycha z oburzeniem, ale... już nie jest rudy. Jego futerko przybiera jaskrawo niebieski kolor ku uciesze siedzącej obok pięcioletniej dziewczynki, która przez ostatnią godzinę próbuje do niego przemówić, nieporadnie naśladując odgłosy wydawane przez kotoustą matkę. W ten właśnie sposób ujawnia się magiczność Charlene, ale kocisko jest mniej zadowolone i przez dobry miesiąc unika jej towarzystwa. Z czasem staje się jasne, że nie odziedziczyła talentu rozumienia zwierzęcej mowy, z czym długo jeszcze nie potrafi się pogodzić, przynajmniej póki matka nie otwiera przed nią zupełnie innej możliwości – eliksiru umożliwiającego porozumiewanie się z dowolnym gatunkiem zwierząt.
Właśnie wtedy, mając może sześć lat, zaczyna z coraz większą fascynacją zaglądać do alchemicznej pracowni Leonii, która wydaje jej się nie mniej interesująca niż dziecięce zabawy na świeżym powietrzu. Choć jest zbyt młoda, by rozumieć coś więcej, z ciekawością przygląda się alchemicznym czynnościom, zachwycona, jak niezwykłe możliwości daje odpowiednie połączenie ze sobą kilku magicznych składników. Choć magia otacza ją od najwcześniejszych chwil życia, to jest coś, co z czasem coraz bardziej rozpala jej wyobraźnię.
Równie interesujące okazuje się nocne niebo. Matka czasami zabiera ją ze sobą na poddasze lub okoliczną łąkę, pokazując jej zawiłe piękno rozsypanych po niebie gwiazd oraz ruchów odległych ciał niebieskich. Gdy jest starsza, robi to sama; przysiada na parapecie swojego pokoju lub wchodzi na poddasze, gdzie przy otwieranym oknie dachowym stoi teleskop, a dookoła leżą rozłożone mapy nieba starannie nakreślone pewną ręką matki. Jeszcze nie rozumie ich znaczenia, ale wodzi opuszkami wzdłuż misternych linii i punktów, próbując porównać je z tym, co widzi na niebie. Z okna da się też wyjść na płaski fragment dachu, gdzie w letnie noce kładzie się, a jej spojrzenie mknie ku gwiazdom, z zachwytem wpatrując się w ich odległe piękno.
Mimo młodego wieku chłonie wiedzę jak gąbka, z ciekawością zapamiętując interesujące ją informacje. To wszystko wydaje jej się niezwykłe i jest pewna, że świat skrywa jeszcze wiele tajemnic, na poznanie których ma przecież całe życie.
Drobne dłonie dziewczynki zaciskają się na gałęzi drzewa, na które próbuje się wspiąć w ślad za starszym bratem. Świat z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej, więc stara się nie myśleć o wysokości i perspektywie bolesnego upadku. Jest zresztą w otoczeniu bliskich, w pełni korzystając z uroków dzieciństwa. Choć nad wiek bystra, nie stroni od rozrywek odpowiednich dla dzieci w jej wieku. Wraz z rodzeństwem i kuzynostwem spędza dużo czasu na świeżym powietrzu, wspinając się na drzewa, bawiąc na okolicznej plaży i latając na miotłach. Jej dzieciństwo upływa spokojnie, bo choć nie przyszło jej dorastać w dostatku i przepychu, niczego jej nie brakuje. Ma przecież rodzinę i gromadkę zaprzyjaźnionych stworzeń, a swój czas spędza na poznawaniu świata i innych przyjemnościach.
Ale wbrew temu, co może wydawać się dzieciom, czasy wcale nie są takie spokojne. Czasem może usłyszeć dziwne odgłosy i przemykające po niebie sylwetki przypominające kanciaste, metalowe smoki, innym razem widzi na plaży dziwnie ubranych mugoli ze sprzętami o nieznanym przeznaczeniu. Zawsze wycofuje się, dbając o to, by nie przekroczyć granicy zaklęć ukrywających obszar wokół domu przed wzrokiem mugoli, ale parę razy zdarza jej się podglądać ich z pewnym zaciekawieniem, zastanawiając się, co tam robili. Czasami przysłuchuje się rozmowom rodziców z odwiedzającymi ich dorosłymi krewnymi i znajomymi przynoszącymi wieści, które dla małej dziewczynki brzmią nie do końca zrozumiale, ale wyczuwa unoszący się w powietrzu niepokój, atmosferę czegoś niedobrego, czego nie potrafi jeszcze nazwać i dopiero po latach zacznie rozumieć więcej.
Starannie nakreślone litery błyszczą szmaragdowo na tle pergaminu trzymanego przez jej starszego brata. Charlene z ciekawością zagląda mu przez ramię, spoglądając na to, co było obiektem tęsknoty każdego magicznego dziecka. Chwilę temu kuchnię opuściła sowa niosąca list z Hogwartu, przeznaczony dla jej brata, który wyrusza do magicznej szkoły jako pierwszy. W dzień jego odjazdu Charlie patrzy na dymiący pociąg i biegnie wzdłuż peronu, machając mu dłonią, dopóki nie znika. W jej oczach lśnią łzy; tak pragnie wyruszyć do Hogwartu razem z nim! Niestety mama łapie ją za rękę i mówi, że jest jeszcze za mała, żeby tam pojechać. Musi poczekać jeszcze kilka lat.
Dzieciństwo nie wydaje się tak kolorowe, gdy brat i spora część kuzynów uczą się już w szkole. Siostry Leighton zostają same, ale to sprawia, że zbliżają się do siebie. Ale ich samotność nie trwa długo. Ich matka w ostatnich miesiącach zaniedbała alchemię i nocne obserwacje nieba, i spędzała większość czasu w łóżku, by parę miesięcy później pokazać dziewczętom małe zawiniątko z ich kolejną siostrzyczką – Helen. Najmłodsza siostra wkrada się w ustalony porządek i z początku budzi w Charlie sprzeczne uczucia, tym bardziej, że zagarnia dla siebie większość uwagi matki. Niedługo później do szkoły wyjeżdża jej siostra i Charlie naprawdę poznaje smak samotności, bo mała Helen, zaczynająca gaworzyć i pałętać się po domu na tłuściutkich nóżkach, nie jest jeszcze odpowiednim towarzyszem zabaw czy rozmów.
Sowa ląduje na parapecie okna jej pokoju rankiem w dzień jej jedenastych urodzin, a Charlie chwyta go drżącymi z przejęcia dłońmi i otwiera kopertę, znajdując w niej wiadomość napisaną starannie szmaragdowozielonym atramentem. Jest dokładnie taki sam jak te, które zaprosiły do Hogwartu jej starsze rodzeństwo. W lecie wraz z ojcem wybiera się na Pokątną; choć książki ma otrzymać po rodzeństwie, tata kupuje dla niej nowiutki teleskop, jej własny kociołek i inne przybory do szkolnej nauki eliksirów. I oczywiście różdżkę – chyba najbardziej wyczekiwany zakup, oznaczający stanie się pełnoprawną czarownicą, która wkrótce nauczy się rzucać pierwsze zaklęcia. Charlie spędza resztę lata, z fascynacją zapoznając się z nowiutkimi skarbami i podręcznikami. Ogląda niebo przez własny teleskop, zapoznając się z jego możliwościami, i choć jeszcze nie może używać różdżki, często otwiera pudełeczko z nią, gładząc palcami jej błyszczące drewno.
Pierwszego września wsiada do pociągu, kurczowo ściskając w dłoniach kufer i klatkę z siedzącym w środku kotem. Szybko miała zatęsknić za rodzicami, zwierzętami, a nawet za małą Helen, ale chciała już znaleźć się w magicznej szkole wraz ze starszym rodzeństwem. Trafia do przedziału z grupką innych podekscytowanych pierwszorocznych, zastanawiających się głośno, do jakiego domu zostaną przydzieleni. Choć krew Charlie nie jest czysta, dziewczynka wie całkiem sporo o domach i powiązanych z nimi cechach, więc szybko dzieli się opowieściami z innymi dziećmi. Jest wśród nich dziewczynka z rodziny mugoli, która nie znała jeszcze magicznego świata, ale rodzice nauczyli Charlene nie tylko serca do zwierząt i wrażliwości na piękno natury, ale i tolerancji. Wciąż pamięta ich słowa zapowiadające, że w Hogwarcie zetknie się z różnymi dziećmi z różnych środowisk. Uprzedzali też, że znajdą się tacy, którzy będą traktować ją z góry z powodu mieszanej krwi, i że takich osób powinna unikać. Nie można w pełni ufać ludziom, dla których najważniejsza jest czystość krwi.
I w końcu Tiara Przydziału opada na jej oczy, przysłaniając widok na Wielką Salę. Do uszu Charlie docierają jej ciche słowa, szeptane tylko do niej, ale po krótkiej chwili niepewności zostaje umieszczona w Ravenclawie. To w tym domu był niegdyś jej ojciec, co stanowi dla niej powód do dumy, właśnie tam najbardziej chciała się znaleźć.
Korytarz rozbrzmiewa stłumionym echem jej kroków. Zaciekawione zielone oczy drobnej, niewysokiej blondynki przesuwają się po ruchomych obrazach licznie pokrywających stare, wiekowe mury, które z pewnością pamiętają niezliczone pokolenia uczniów. W pierwszych dniach często się gubi, ale szybko odkrywa wiele ciekawych miejsc, zdając sobie sprawę, że nawet siedem lat to za mało, by odkryć każdy sekret wiekowej szkoły. Zamek wydaje się nawet bardziej niesamowity niż w opowieściach i codziennie czymś ją zaskakuje. Tajemne przejścia, puste sale, mówiące obrazy i duchy potrafiące znienacka wychynąć ze ściany lub podłogi – to tylko część niezwykłości, które ją otaczają.
Nawet jak na standardy Krukonów Charlene jest dość ekscentrycznym dzieckiem, a pierwsze miesiące spędza głównie w towarzystwie rodzeństwa. Nie może pochwalić się licznym wianuszkiem znajomych, choć z czasem odnajduje pierwsze przyjaźnie i odkrywa kolejne niezwykłe miejsca. Rozległe błonia, szkolna biblioteka zastawiona księgami od podłogi po sufit, a nawet dawno opuszczone sale szybko zjednują sobie jej sympatię. Ciekawa świata dusza nie pozwala jej kluczyć tylko między wieżą Ravenclawu a salami lekcyjnymi. Pokój wspólny najbardziej podoba jej się późnymi wieczorami, kiedy się wyludnia i pozwala w spokoju grzać się przed kominkiem i czytać lub wpatrywać w płomienie i rozmyślać.
Nigdy nie szuka konfliktów z rówieśnikami. W Hogwarcie staje się bardziej spokojna, i choć ciekawska i głodna wiedzy, unika kłopotów. Obelgi na temat mieszanej krwi zdarzają się, choć sporadycznie; celem zaczepek ze strony Ślizgonów częściej padają dzieci mugolskiego pochodzenia. Charlie już wtedy może zauważyć pewne nierówności i dyskryminację, choć brakuje jej odwagi i umiejętności, by stawać w obronie pokrzywdzonych. Nie rozumie jednak podziałów tak chętnie podtrzymywanych przez uczniów, dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.
Jej ulubionymi przedmiotami szybko stają się eliksiry i astronomia, którymi zainteresowała się jeszcze przed trafieniem do szkoły za sprawą matki. To ona otworzyła przed nią piękny i zawiły świat bulgoczących mikstur, nie mogących powstać bez znajomości fundamentalnej wiedzy z zakresu astronomii. Podoba jej się też transmutacja; okazuje się mieć do niej dryg, a przemienianie jednych obiektów w inne staje się niezwykle interesujące i satysfakcjonujące. Na trzecim roku dołącza do tego opieka nad magicznymi stworzeniami, gdzie daje się poznać nauczycielowi jako osoba wyjątkowo wrażliwa i umiejętna w obchodzeniu się ze zwierzętami. Często odwiedza je po lekcjach, ucząc się dodatkowych informacji.
Ale nie ze wszystkim radzi sobie tak dobrze; na historii magii prawie przysypia z nudów, znużona niekończącymi się opowieściami o wojnach goblinów, a jej zaklęcia często dają zupełnie nieoczekiwane skutki. Nikt nie może być dobry we wszystkim i Charlene nie jest wyjątkiem, a jej lotny umysł, tak dobrze radzący sobie z astronomią czy eliksirami, przegrywa w starciu z ciągiem dat i historycznych nazwisk.
Szczupła dłoń kreśli mapę nieba, a oko co chwilę spogląda w teleskop, obserwując jedną z widocznych na niebie konstelacji. Słyszy ciche kroki; kilkuletnia Helen wsuwa się na poddasze, idąc z ciekawością w jej stronę. Choć o tej porze dawno powinna już spać, w letnie wakacje dzielnie podąża za siostrą, zapatrzona w nią jak w obraz, a Charlene nie potrafi jej przegonić, choć jeszcze ubiegłego lata postrzegała ją jako irytującego, nieznośnego szkraba. Helen okazuje się bardzo pojętna i ciekawska, jak ona przed laty, i choć jest dość wątła, blada i chorowita, uwielbia towarzyszyć siostrze tak, jak ona niegdyś towarzyszyła swojemu starszemu rodzeństwu.
Opowiada jej o nocnym niebie, o gwiazdach, magicznych stworzeniach i zaklęciach zdolnych w mgnieniu oka przemienić jeden obiekt w drugi. Mówi o Hogwarcie, w którym Helen znajdzie się za kilka lat. Po każdym roku szkolnym Charlie wraca na letnie wakacje do domu, mądrzejsza o nową wiedzę zdobywaną w szkole. Nawet podczas wakacji nie osiada na laurach; warzy eliksiry, zbiera składniki, szkoli się w astronomii i nadrabia teoretyczne informacje z innych dziedzin. Ojciec czasem zabiera ich do rezerwatów magicznych stworzeń, gdzie może zobaczyć tak niesamowite istoty, jak smoki czy jednorożce. Zwierzęta wciąż budzą w niej pewną fascynację, zwłaszcza te magiczne.
Tego lata okazuje się też, że Helen odziedziczyła po matce zdolność rozmawiania z kotowatymi, co wzbudza w Charlie dawne, odległe ukłucie zazdrości sięgające czasów dzieciństwa. Sama nie posiada żadnego niezwykłego daru, choć naprawdę dobrze radzi sobie z ulubionymi przedmiotami, tak naprawdę nie jest nikim wyjątkowym.
Coraz bardziej zmęczone oczy śledzą tekst w zawiłym podręczniku transmutacji, a stojąca obok świeca powoli się wypala, niosąc ze sobą woń nadtopionego wosku. Schematy obrazujące przemianę w zwierzę wyglądają dość przerażająco, ale Charlene wie, jakiego zadania się podejmuje. Na pomysł zostania animagiem wpada pomiędzy szóstym a siódmym rokiem nauki w Hogwarcie, choć umiejętność przemiany w zwierzę budzi w niej fascynację odkąd pierwszy raz usłyszała o animagach na lekcjach transmutacji. Okazuje się to bardzo trudną sztuką nawet dla osoby, która z transmutacją radzi sobie całkiem dobrze. Prawie nikomu poza starszą siostrą nie wspomina o swoich planach, potajemnie ucząc się najpierw teorii, potem praktyki. Musi dzielić swój czas jeszcze na naukę innych przedmiotów, więc chronicznie niedosypia i parę razy mdleje, po czym ląduje w skrzydle szpitalnym, gdzie wlewają w nią wzmacniające eliksiry.
Choć ma już za sobą dobrze zdane sumy, zbliżały się owutemy, które pragnie zdać jak najlepiej, by po nich rozpocząć alchemiczny kurs. Mimo upływu lat nie wygasa w niej fascynacja eliksirami i astronomią. Wytrwale uczy się o ruchach ciał niebieskich i ich wpływie na alchemiczne wywary. Uczy się też podstaw run, żeby umieć odczytać niektóre stare manuskrypty zapisane tym pismem. Miewa tendencje do zaniedbywania innych przedmiotów na rzecz tych, które uważała za najważniejsze, ale ostatecznie uzyskuje niezbędne owutemy z eliksirów, astronomii i opieki nad magicznymi stworzeniami (zdanych na „wybitny”), a także zielarstwa, transmutacji, obrony przed czarną magią, a nawet zaklęć. Te ostatnie udaje jej się zaliczyć na „zadowalający”, ale i to jest dobre, biorąc pod uwagę, że nigdy nie była biegła w magii ofensywnej. Siedem lat dobiega końca zaskakująco szybko i niedługo później opuszcza ekspres Hogwart-Londyn po raz ostatni, stając na progu dorosłego życia.
Nic nie zwiastuje tragedii, która wkrótce ma się wydarzyć, przerywając rodzinną sielankę. Przez ostatnie lata poważniejsze nieszczęścia omijały dom Leightonów, ale zbliżał się kres tego spokoju. Krótko po ukończeniu Hogwartu Charlene wybiera się z wizytą do mieszkającego w Londynie brata, a kiedy wraca, zastaje dom pogrążony w zaskakującej ciszy. Na podłodze salonu leżą rozsypane zabawki Helen, ale jej samej nigdzie nie widać, nie ma też mamy, a przed kominkiem leży tylko sędziwe rude kocisko, które na widok Charlene nawet nie unosi głowy ze spłowiałego dywanika.
Gdy dociera do niej stłumiony szloch, idzie na górę i trafia pod drzwi pokoju Helen, w którym zastaje zapłakaną matkę, zafrasowanego uzdrowiciela i Helen leżącą nieruchomo na łóżku. Niespełna dziewięcioletnia dziewczynka wygląda jakby spała, ale Charlie już wie, że to wcale nie sen.
Nagły atak uśpionej klątwy Ondyny, wyrokuje uzdrowiciel. Mimo pogłębiającej się ostatnimi czasy słabowitości i bladości Helen nikt wcześniej nie domyśla się, że dziewczynkę o mieszanej krwi mogła dotknąć choroba genetyczna. Ta zabrała ją we śnie, cicho i niepostrzeżenie odbierając jej dech, a Helen prawdopodobnie nawet nie wiedziała, że umiera. Kilka dni później mała trumienka znika w ziemi, a Charlie stoi sztywno między matką a starszą siostrą, wciąż nie dociera do niej ponura prawda o tak młodym i niezapowiedzianym końcu Helen. Dziewczynka była jak krucha lalka, której ktoś zbyt szybko przeciął sznurki, nie pozwalając jej nawet posmakować życia i marzeń, które tak lubiła snuć.
To wydarzenie zmienia wszystko i burzy dotychczasowe życie kochającej się i szczęśliwej rodziny. Pogrążony w żalu ojciec skupia się na pracy, a dręczona ogromnym poczuciem winy matka zatapia się w głębokiej depresji, odrywając się od dawnych pasji i od życia towarzyskiego, od wszystkiego, co mogło przypominać tragicznie utraconą najmłodszą córkę.
Charlene jeszcze długo czuje żal i niedowierzanie. Do Helen, że tak młodo odeszła, choć jeszcze niedawno witała ją, gdy wróciła z Hogwartu. Do matki, że niczego nie zauważyła, choć była tamtej nocy w domu. Do siebie, że jej wtedy nie było, bo może mogłaby zapobiec tragedii. Może sama powinna wcześniej zauważyć, że Helen była coraz bardziej mizerna i apatyczna.
Niedługo później z okien wita ją zupełnie nowy widok. Zamiast klifów i nieodległego lasu widzi kilka podobnych domków, a dalej znajduje się łąka i las zupełnie inny od tego, w którym bawiła się w dzieciństwie. Ale przebywanie w domu, który zawsze kochała i w którym wciąż żyło tyle dobrych wspomnień, staje się nieznośne i ciężkie. Nie mogąc znieść przytłaczającej atmosfery i apatii rodziców wciąż opłakujących utracone dziecko, przeprowadza się do Londynu, do siostry, która mieszka na spokojnych obrzeżach miasta. Domek jest niewielki, odziedziczony po starej ciotce, która wyjątkowo lubiła ich matkę i zmarła jeszcze przed tragedią Helen. A wraz z Charlie przybywa tutaj kot zmarłej siostry. Oboje na swój sposób cierpią po utracie Helen i w pewnym sensie stają się przyjaciółmi, a Charlene nie musi znać kociej mowy, by zrozumieć tęsknotę zwierzęcia.
Para z kociołka wzbija się w lekkie spirale, a wokół czuć intensywną woń ziół i medykamentów. Fiolki połyskują na pobliskim regale, a ciche odchrząknięcie stojącej obok starszej alchemiczki szybko przywraca ją do rzeczywistości i zmusza do skupienia się na obowiązkach, których nie brakuje. Jest już jesień, gdy Charlene rozpoczyna kurs alchemii, decydując się przejść go w katedrze alchemii i uzdrowicielstwa przy Klinice Magicznych Chorób i Urazów Świętego Munga. Impulsem do tego wyboru staje się właśnie śmierć siostry, która uświadamia Charlene, że choć nie pomogła jej, wciąż może pomagać innym i wykorzystywać swoją wiedzę i umiejętności w dobrych celach. Kurs nie jest łatwy, wymaga od niej pełnego zaangażowania, co jednak okazuje się dobrym lekarstwem na smutek i żal. Może je przepracować, skupiając się na wytrwałej nauce eliksirów i astronomii. Kontynuuje pasję matki, która pogrąża się w mroku, odsuwając się od rodziny i stając się regularnym gościem oddziału magipsychiatrii. Wpatrywanie się w niebo przynosi ukojenie, obserwowane z ziemi gwiazdy wydają się spokojne i odległe od ludzkich spraw, pogrążone w swym odwiecznym tańcu na nieboskłonie.
Ale jej zainteresowania nie ograniczają się tylko do alchemicznego kursu i nauki animagii, którą wznawia wkrótce później. Życie w Londynie otwiera przed nią inne, nowe perspektywy. Jest regularnym gościem londyńskiego Ogrodu Magizoologicznego, gdzie nawet w zgiełku wielkiego miasta może przebywać z magicznymi stworzeniami. Jednymi z ulubionych miejsc staje się też Wieża Astrologów oraz Biblioteka Londyńska; jako osoba z naukowym zacięciem również bywa tam regularnie. W czasie kursu pisze też kilka krótkich artykułów do „Horyzontów zaklęć”, a kilka z nich zostaje opublikowanych na łamach czasopisma, napełniając ją dumą.
Jej mięśnie i stawy pulsują bólem, a ciało nagle się kurczy, zbliżając do poziomu podłogi. Wszystko dookoła wydaje się dużo większe i nabiera innej barwy, w pierwszej chwili zaskakuje ją ta nagła eksplozja zmysłów i doznań tak różnych od tych, które towarzyszą jej w ludzkim ciele. To jest prawdziwym szokiem, ale teraz jest kotem. Widzi świat tak jak kot, a jej ludzkie emocje są przyjemnie stłumione. Porusza się bezszelestnie i z gracją, której nie potrafiłaby osiągnąć w ludzkim ciele, wyczuwa nowe zapachy i słyszy cichy szmer myszy przemykającej za listwą podłogową.
Przez ostatnie miesiące dzieliła czas na kurs alchemiczny i naukę animagii. Próby nie są przyjemne; coraz częściej towarzyszą jej bóle kości i stawów, a którymś razem dokonuje niepełnej przemiany i na jej głowie wyrastają kocie uszy, które udaje jej się odczarować dopiero po kilku dniach. Ale jej wysiłki w końcu przynoszą rezultaty i Charlene pierwszy raz zmienia się w burą kotkę. Czasem wykorzystuje swoją nową zdolność, by przemykać po mieście i poznawać świat z nowej, nieznanej wcześniej perspektywy. Londyn wydaje się jeszcze bardziej niesamowity, gdy ogląda się go oczami burej kotki łatwo wtapiającej się w miejski krajobraz. Zwierzęca perspektywa wciąż jest czymś niezwykłym, co często ułatwia uporanie się z natłokiem ludzkich emocji; w kocim wcieleniu nie są one tak intensywne. Jak okazuje się później, także do ludzkiej postaci przenikają niektóre kocie nawyki, na przykład upodobanie do zapachu kocimiętki. Kiedy rejestruje się w Ministerstwie Magii, czuje dumę, że udało jej się osiągnąć cel, który wymarzyła sobie jeszcze w czasach szkolnych. Żałuje tylko, że nie mogła doczekać tego Helen.
Kończy kurs alchemiczny w 1954 roku, stając się pełnoprawną alchemiczką. Czekała na ten moment przez ostatnie trzy lata szkolenia wypełnionego przepisywaniem alchemicznych receptur, oporządzaniem ingrediencji i warzeniem eliksirów pod kierunkiem starszych alchemików. Dzięki wiedzy wyniesionej z domu była pojętną i samodzielną uczennicą, która zręcznie radziła sobie z wyzwaniami i robiła nawet więcej, niż oczekiwano. Teraz może sprawdzić się w faktycznej pracy, choć i wcześniej, jako stażystka, pomagała w warzeniu rozmaitych eliksirów leczniczych.
Koniec 1955 roku przynosi do Londynu powiew niepokojących zmian i grozy, która mogła zawisnąć nad społecznością czarodziejów. Ostatnie spokojne lata zdają się odchodzić w niepamięć, a niepokojące wydarzenia prawdopodobnie stanowią tylko zapowiedź czegoś większego i znacznie gorszego. A Charlene nie jest już dzieckiem. Minęły lata, odkąd doświadczyła posmaku wcześniejszego konfliktu, tak naprawdę nie wiedząc, co się dzieje i nie będąc w pełni świadomą niebezpieczeństwa. Jako dorosła czarownica ma gorzką świadomość, że zmiany mogą zachwiać ustalonym porządkiem. Coraz częstsze wieści o zgonach i zaginięciach dotykających czarodziejów i mugoli budzą w niej niepokój i uświadamiają, że dzieje się coś niedobrego. Kiedy znika jedna z jej koleżanek z kursu będąca mugolaczką, Charlie zdaje sobie sprawę, że niebezpieczeństwo jest bardzo realne i bliskie. To nie dotyczy wyłącznie nieznajomych twarzy z tłumu, bezimiennych ludzi, których nigdy nie poznała. Wtedy uświadamia sobie, że nie może być bierna i może czas znaleźć w sobie odwagę do działania. Już rodzice w przeszłości uczyli ją tolerancji i wpajali, jak ważną wartością jest równość, i że nie należy być obojętnym w obliczu niesprawiedliwości i krzywd.
Wiosną 1956 roku dowiaduje się o Zakonie Feniksa, organizacji próbującej przeciwdziałać szerzącemu się złu i groźbie kolejnej wojny mogącej dotknąć magicznego świata. A Charlene decyduje się dołączyć, nie chcąc pozostawać obojętną na to, co się działo. Może dzięki swoim umiejętnościom może zrobić coś dobrego dla innych, i to nie tylko jako alchemik warzący medykamenty dla Munga? Może jej wiedza i zdolności mogą przysłużyć się czemuś jeszcze większemu? Pragnie świata, w którym panowałby pokój, ale czuje, że ten nie nadejdzie sam, jeśli nie znajdą się ludzie gotowi na to, by zrobić coś więcej. Zakon Feniksa może otworzyć przed nią zupełnie inną, nową drogę. Może właśnie tego potrzebuje, żeby znaleźć swoje miejsce w świecie.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 7 | +3 (różdżka), +1 (fluoryt) |
Zaklęcia i uroki: | 0 | Brak |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 20 | Brak |
Eliksiry: | 35 | +3 (różdżka), +3 (kryształ) |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 10 | Brak |
Reszta: 1 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Anatomia | I | 2 |
Astronomia | III | 25 |
Geomancja | I | 2 |
Historia magii | I | 2 |
Numerologia | I | 2 |
ONMS | II | 10 |
Perswazja | I | 2 |
Starożytne runy | I | 2 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Skradanie | I | 2 |
Zielarstwo | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Szczęście | I | 2 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rozpoznawalność | I | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Gotowanie | I | ½ |
Literatura (wiedza) | I | ½ |
Literatura (tworzenie prozy) | I | ½ |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | ½ |
Pływanie | I | ½ |
Taniec współczesny | I | ½ |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Genetyka (brak) | - | 0 |
Reszta: 24 |
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Charlene Leighton dnia 14.05.20 22:19, w całości zmieniany 12 razy
Maj 1956 – Maj 1957
Ścieżka kariery: W lutym 1957 otrzymała awans, zostając alchemiczką na oddziale urazów pozaklęciowych i trzymając pieczę nad tamtejszą pracownią alchemiczną. Początkiem kwietnia zmuszona była dla własnego bezpieczeństwa porzucić pracę w Mungu, Alexander Farley oferował jej pracę w swojej lecznicy.
Rozwój: W ciągu minionego roku Charlie intensywnie doskonaliła się w sztuce eliksirów oraz astronomii, wyspecjalizowała się w eliksirach leczniczych. Poszerzyła także wiedzę w zakresie zielarstwa i anatomii, wciąż pielęgnuje i rozwija umiejętność transmutacji i animagii.
Więzy krwi: W październiku 1956 za sprawą anomalii zaginęła jej siostra, Vera, a w marcu 1957 odnaleziono jej ciało. Tym sposobem obie jej siostry nie żyją, wciąż ma rodziców i brata, przebywającego za granicą.
Zyskane znamiona: Brak.
Rok 1956 przynosi wiele zmian w do niedawna spokojnym i przepełnionym rutyną życiu Charlie. Anomalie wywracają do góry nogami jej rzeczywistość, a jej czas odtąd jest dzielony pomiędzy jeszcze intensywniejszą pracę na rzecz Munga a Zakon Feniksa, któremu pomaga jako alchemiczka. W związku z anomaliami nie narzeka na brak obowiązków, a empatyczna natura i chęć pomocy innym nakazują jej zaangażowanie; po wybuchu anomalii, a także po czerwcowym pożarze ministerstwa zarówno Mung, jak i Zakon potrzebują zdolnych rąk do pracy. Prawdopodobnie jedynym pozytywnym skutkiem tych wydarzeń jest to, że z powodu wytężonej pracy jej umiejętności alchemiczne rozwijają się szybciej niż kiedykolwiek przedtem, zaś chęć przysłużenia się Zakonowi sprawia, że po godzinach, we własnej domowej pracowni, podejmuje się nauki warzenia mikstur znacznie trudniejszych. Choć nie potrafi walczyć i nie podejmuje się niebezpiecznych zadań, czuje się lepiej gdy wie, że Zakonnicy wyruszają na misje dobrze zaopatrzeni w eliksiry.
Poświęcając się pracy, nauce i Zakonowi rzadziej odwiedza rodzinną Kornwalię i rodziców, co dodatkowo jest utrudnione przez anomalie i problemy z teleportacją. Wciąż mieszka ze starszą o rok siostrą w Londynie, ale październik przynosi kolejną rodzinną tragedię – Vera znika podczas wykonywania obowiązków służbowych w dość tajemniczych okolicznościach, a dla Charlie nastają smutne miesiące oczekiwania na wieści o jej dalszych losach i kurczowego trzymania się nadziei na to, że może Vera wciąż żyje, tylko nie może wrócić do domu. W listopadzie poznaje okoliczności ostatniego dnia Very, dowiaduje się, że zaginęła przy źródle niebezpiecznej anomalii.
Znów rzuca się w wir pracy, by nie myśleć o przeżywanym bólu i o przykrej samotności. Zniknięcie siostry uświadamia jej, jak poważna jest sytuacja, a oprócz anomalii dodatkowym zagrożeniem są tak zwani Rycerze Walpurgii. Mimo strachu nie rezygnuje z członkostwa w Zakonie Feniksa, wciąż chce pomagać swoimi eliksirami tym, którzy tego potrzebowali bez względu na ich pochodzenie, chociaż w Mungu nie obnosi się ze swoimi poglądami, woląc zachowawczo trzymać się w cieniu. Nie lubi ryzykować i stara się nie kusić losu ani nie ściągać na siebie zainteresowania potencjalnych wrogów.
Pomaga też Anthony’emu Macmillanowi, który w Stonehenge naraża się konserwatywnym rodom; tak naprawdę jednak Charlie poznała go już wcześniej, gdy różne zbiegi okoliczności i niefortunne sploty wydarzeń regularnie przecinały ich ścieżki, stawiając ich na swojej drodze. I choć mężczyzna pewnego dnia przestaje być jej obojętny, młoda alchemiczka trzyma swoje uczucia w ryzach, świadoma tego, jak dużo ich dzieli a także tego, że w obecnych czasach musi poświęcać się przede wszystkim pracy.
Pod koniec grudnia koszmar anomalii zostaje zakończony przez Zakonników, którzy wybrali się do Azkabanu, co nie kończy problemów, z jakimi przychodzi jej się borykać. Rzeczywistość staje się coraz bardziej niepewna i mroczna, i nawet niegdyś tak wymarzony awans zawodowy nie jest w stanie osłodzić Charlie tej nowej codzienności, w której przyszłość zdaje się spowita mgłą i nie wiadomo, który dzień może okazać się tym ostatnim. Śmiałe marzenia tracą na znaczeniu, Charlie nie potrafi z równą lekkością co dawniej marzyć o podróżach ani o własnych badaniach i wynalezieniu przełomowego eliksiru, czego zawsze pragnęła. Skupia się na tu i teraz, na pilniejszych problemach. Mugolacy i osoby im sprzyjające w najlepszym przypadku tracą posady, w gorszym znikają bez śladu. Sama straciła siostrę, która odnajduje się dopiero w marcu, niestety martwa, zabita przez anomalię. To ostatecznie zdusza w Charlie resztkę wcześniejszych nadziei na odnalezienie najbliższej osoby. Vera spoczywa na cmentarzu obok Helen, a Charlie odtąd musi samotnie iść przez życie i mierzyć się z problemami, już bez tak drogiego jej siostrzanego wsparcia.
Końcem marca podejmuje decyzję o opuszczeniu Londynu i przeprowadzce do rodzinnej Kornwalii, którą zawsze uważała za prawdziwy dom. Po śmierci siostry oraz dalszych związanych z wojną problemach już nic nie trzyma jej w Londynie. Jak się okazuje, uciekła w samą porę, krótko przed przerażającymi czystkami w mieście. Najpierw zamieszkuje u rodziców, a kilka dni później kupuje własny mały domek – z racji swojej przynależności do Zakonu nie chce narażać bliskich i woli zamieszkać niedaleko nich, ale nie razem z nimi.
Jak większość Leightonów lepiej czuje się bliżej natury, próbuje także karmić się złudzeniami, że na terenach od wieków zamieszkiwanych przez jej rodzinę będzie się czuła bezpieczniej niż w Londynie, choć nie wiadomo, czy w tych czasach ktokolwiek może się tak czuć. Ucieczka ze stolicy wiąże się także z koniecznością porzucenia pracy, życiowego powołania, jakim było pomaganie potrzebującym w Mungu – ale czy mogłaby je wypełniać, skoro ktoś próbuje dzielić potrzebujących na lepszych i gorszych, a mugolacy i przeciwnicy systemu nie mają swobodnego dostępu do leczenia? Charlie próbuje sobie poradzić z trudnymi emocjami związanymi ze śmiercią siostry, utratą pracy i coraz realniejszym widmem wojny. W jej sercu nadal tli się nieodwzajemnione uczucie wobec kogoś, kto nie jest jej pisany i kto kocha inną. Chociaż jej życie wywróciło się do góry nogami, stara się trzymać resztek nadziei i nie rozsypać się zupełnie, choć momentami niewiele brakuje. Początkiem kwietnia jest bliska rzucenia się z klifu do morza, ale przy życiu utrzymuje ją myśl, że nadal są ludzie, dla których warto żyć – rodzina, przyjaciele, Zakon, a także potrzebujący w Oazie i nie tylko. Później Alexander zatrudnia ją w swojej lecznicy, ale połowa maja przynosi kolejny przykry wstrząs – nazwisko Charlie z nieznanego jej powodu znajduje się wśród poszukiwanych, mimo że nigdy się nie wychylała i unikała ryzykownych posunięć. To zmusza ją do ukrywania się i jeszcze większej ostrożności.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 07.04.20 23:15, w całości zmieniany 2 razy
Witamy wśród Morsów
twoja karta została zaakceptowana- znajdź towarzystwo •
- wylosuj komponenty •
- załóż domek
- mapa forum •
- pogotowie graficzne i kody •
- ekipa forum
Kartę sprawdzał: Tristan Rosier
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 24.11.23 20:17, w całości zmieniany 2 razy
bezoar x5, czułki szczuroszczeta x8, jad akromantuli, jad boomslanga x2, jaja popiełka x4, jaja widłowęża x2, kolec smoka x2, kość człowieka x2, krew reema x2, łuska smoka x11, popiół feniksa x9, róg buchorożca x3, róg dwurożca x2, róg garboroga x3, róg jednorożca, róg reema, skórka boomslanga x3, włos z grzywy jednorożca, włosie akromantuli x2, włosie buchorożca x3, włosie mantykory, żądło mantykory x7;
odłamek spadającej gwiazdy x11, proszek Fiuu;
[18.02.18] Ingrediencje (maj/czerwiec)
[21.05.18] Ingrediencje (lipiec/sierpień)
[18.10.18] Ingrediencje (wrzesień/październik)
[20.03.19] Ingrediencje (listopad/grudzień)
[08.08.19] Ingrediencje (styczeń-marzec)
[15.02.20] Ingrediencje (kwiecień-czerwiec)
[08.08.20] Ingrediencje (lipiec-wrzesień)
[15.07.21] Październik/grudzień
[18.01.18] Wsiąkiewka +2 PB do reszty
[29.04.18] Wsiąkiewka +2 PB do reszty
[28.05.18] Zakup biegłości: Jasny umysł (poziom I), -2 PB (w reszcie zostaje 4)
[28.06.18] Wsiąkiewka +2 PB do reszty
[16.12.18] Wsiąkiewka +2 PB do reszty
[25.01.19] Podniesienie biegłości (taniec współczesny na I, zielarstwo na II), -9 PB z reszty
[05.04.19] Wsiąkiewka listopadogrudzień +2PB
[31.08.19] Wsiąkiewka styczeń/luty/marzec +2PB
[05.04.20] Wsiąkiewka (kwiecień-czerwiec): +2 PB
[07.04.20] Zapomnienie quidditcha (I na 0): +0,5 PB; gotowanie (0 na I): -0,5 PB
[07.04.20] +1 PB do reszty (Minął fabularny rok...)
[17.01.21] Wsiąkiewka (lipiec-wrzesień): + 3 PB
[07.08.21] Wsiąkiewka (lipiec-grudzień): +1 PB
[30.10.17] Wykonywanie zawodu (maj) +50PD
[11.11.17] Zwrot za animagię, +100 PD
[18.01.18] Wsiąkiewka (maj/czerwiec I), +90 PD, +2 PB
[02.02.18] Zdobycie osiągnięć (Mały pędzibimber, Do wyboru, do koloru), +60 PD
[27.03.18] Osiągnięcia: Zakochany Mors, Obieżyświat, +35 PD, +1 PP
[29.04.18] Wsiąkiewka (majoczerwiec) +90 PD, +2 PB
[24.05.18] Wykonywanie zawodu lipiec/sierpień; +50PD
[27.05.18] Zdobyto podczas Festiwalu Lata: odłamek spadającej gwiazdy (1 kawałek)
[27.05.18] Zdobycie osiągnięcia (Nieugięty), +30 PD
[14.06.18] Zdobycie osiągnięcia (Złoty Myśliciel), +30 PD
[28.06.18] Wsiąkiewka (lipiec/sierpień), +90 PD, +2 PB
[03.07.18] Klub pojedynków (lipiec), +20PD
[24.07.18] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[02.08.18] Zdobycie osiągnięć: Na głowie kwietny wianek, Wodzirej I
[02.08.18] Zakupy na Festiwalu Lata: fioletowy kryształ (+3 do eliksirów), fluoryt (+1 do opcm), -265 PD
[02.08.18] [G] Zakupy na Festiwalu Lata: onyks czarny
[09.08.18] Zdobycie osiągnięcia: Zdolny alchemik, +60 PD
[27.09.18] Udział w wydarzeniu: Odbudowa starej chaty, +10 PD, +1 PB organizacji
[12.10.18] Zdobycie osiągnięcia (Złoty Myśliciel), +30 PD
[16.10.18] Rozwój postaci: +2 punkty eliksirów, -160 PD
[19.10.18] Wykonywanie zawodu (wrzesień), +50 PD
[23.10.18] Zdobycie osiągnięcia: Weteran; +100PD
[24.10.18] Rozwój postaci: 1 punkt do eliksirów, 1 punkt do transmutacji; -160 PD
[17.11.18] Osiągnięcia: Architekt, +30 PD
[16.12.18] Wsiąkiewka wrzesień/październik, 90PD 2PB
[18.12.18] Lusterko, +3 PD, opis postaci NPC, +5 PD
[28.12.18] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[13.01.19] Rozwój postaci: 3 pkt Eliksirów; -240PD
[29.01.19] Zdobycie osiągnięcia (Ostrożny sprzymierzeniec), +30 PD
[26.02.19] Lusterko x3, +12 PD
[14.03.19] Wejście na poziom I biegłości Zakonu Feniksa, +3 statystyki OPCM
[14.03.19] Podsumowanie napraw anomalii (wrzesień/październik): +40 PD, +1PB organizacji
[15.03.19] Zdobycie osiągnięć (Genealog, Światło w ciemnościach I, Mały terrorysta), +120 PD
[15.03.19] Wykonywanie zawodu (listopad/grudzień), +50 PD
[15.03.19] Rozwój postaci: +2 opcm, +2 eliksiry, -320 PD
[13.03.19] Zakończenie badań naukowych +20 PD,
[05.04.19] Wsiąkiewka listopadogrudzień +2 PB, +90 PD
[06.04.19] Rozwój postaci: +3 eliksiry, -240 PD
[06.04.19] [G] Zakupy: zaczarowana torba, 3 koty, -180 PM
[19.04.19] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[08.05.19] Zakup sowy, -50 PD
[16.07.19] Podsumowanie napraw anomalii (listopad/grudzień): +40 PD, +1 PB organizacji
[20.07.19] Wykonywanie zawodu (styczeń/luty/marzec): +50 PD
[22.07.19] Osiągnięcia: W pocie czoła, Partia nigdy cię nie zdradzi, Deflorator, +190 PD
[22.07.19] Rozwój postaci: +4 eliksiry, -320 PD
[23.07.19] Lusterko x2, +6 PD
[24.07.19] Wzmocnienie różdżki: +1 do OPCM
[25.07.19] Zdobycie osiągnięcia: Specjalista - Eliksiry; +60 PD
[31.08.19] Osiągnięcia: Po szczeblach kariery, Szklany pantofelek, Towarzyski, +190 PD
[31.08.19] Wsiąkiewka styczeń/luty/marzec; +90 PD
[01.09.19] Rozwój postaci: +5 eliksiry, +1 sprawność, -480 PD
[22.10.19] Zdobycie osiągnięć (Weteran II, Pracoholik), +130 PD
[04.12.19] Lusterko x2, +6 PD
[27.12.19] Zdobycie osiągnięć (Kwestia czasu, 50 pierwszych randek), +130 PD
[06.01.20] Zdobycie osiągnięcia Kłusownik, +30 PD
[09.01.20] Rozwój postaci: +5 punktów statystyk do transmutacji, -400 PD
[14.02.20] [G] Zakupy: dom wolnostojący, pufek; -620 PM
[22.02.20] Zdobycie osiągnięcia: +60 PD
[26.02.20] Lusterko x2, +8 PD
[02.04.20] Wykonywanie zawodu (kwiecień-czerwiec): +50 PD
[05.04.20] Wsiąkiewka (kwiecień-czerwiec): +90 PD
[05.04.20] Osiągnięcia (Maratończyk, Na sterydach): +200 PD
[07.04.20] +6 do eliksirów: -480 PD
[20.04.20] [G] Zakupy: chatka w Oazie, -150 PM
[04.08.20] Ain Eingarp: +3 PD
[08.0820] Osiągnięcia (Fanatyk, Trzy wesela i pogrzeb): +90 PD
[23.10.20] Osiągnięcie (Weteran III, Belfer, Ty druha we mnie masz, Domator), +190 PD
[17.01.21] Wsiąkiewka (lipiec-wrzesień): + 120 PD
[22.01.21] Aktualizacja postaci
[23.07.21] Spokojnie jak na wojnie: +7 PD
[07.08.21] Wsiąkiewka (lipiec-grudzień): +60 PD
[18.08.21] Osiągnięcia (Wielki głód): +30 PD
[25.09.21] Aktualizacja postaci +100PD
[22.10.21] Osiągnięcia (Weteran IV, Wór pełen ziół); +130 PD
[23.06.23] Przywrócenie rangi po nieaktywności