Joe Wright
AutorWiadomość
Niezwyciężony Joseph
Wright
Wright
ścigający Zjednoczonych z Puddlemere od 1949 roku
Wartość żywotności postaci: 238
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 192 - 214 |
71-80% | brak | -10 | 168 - 191 |
61-70% | brak | -15 | 145 - 167 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 121 - 144 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 97 - 120 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 73 - 96 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 49 - 72 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 48 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Miotły Wrightów
Wszystkie miotły, które były własnością Josepha, były dziełem najpierw jego dziadka, a potem jego siostry - Hanny. Do tej pory zachował je wszystkie nawet, jeśli już są stare, szwankują i do niczego się nie nadają. Ma nawet szczątki swej pierwszej miotły - tej, która się roztrzaskała podczas jego debiutu na Dorocznym Wyścigu w Szwecji - nie miałby serca wyrzucić żadnej z nich. Wszystkie te emerytki trzyma w gablocie na honorowym miejscu w salonie w swoim domku w Piddletrenthide.
Nagroda za zwycięstwo w Dorocznym Wyścigu na Miotłach w 1949 r.
Olbrzymie srebrne trofeum ma kształt szwedzkiego smoka krótkopyskiego. Od czasu do czasu, choć obecnie coraz rzadziej, smoczysko otrząsa się z kurzu, którym zarasta w kącie starego pokoju Josepha w jego rodzinnym domu. Joe nigdy nie lubił tej nagrody i kilkakrotnie rozważał jej wyrzucenie. Zdobył ją w 1949 roku jako pierwszy pokonując dystans z Kopparberg do Arjeplog (nieco ponad trzysta mil) nad rezerwatem smoków.
W 1947 roku, kiedy pierwszy raz brał udział w tych zawodach jeden z tych gadów o mały włos a pozbawiłby go życia, może dlatego Joe nie darzy tego trofeum specjalnym sentymentem.
W 1947 roku, kiedy pierwszy raz brał udział w tych zawodach jeden z tych gadów o mały włos a pozbawiłby go życia, może dlatego Joe nie darzy tego trofeum specjalnym sentymentem.
Listy
Stara korespondencja od przyjaciół (jeszcze z czasów szkolnych i krótko po-szkolnych) i pewnej mugolki, w której był swego czasu zadurzony. Upchnięta w pudełku po butach schowanym pod swoim starym łóżkiem w rodzinnym domu (Contin).
Szachy czarodziejów
Szachy czarodziejów w kształcie gęsi - nagroda za pierwsze miejsce w grze "Gąski, gąski" podczas wesela państwa Bartius.
Blizna na plecach
Od 1947r. Joe ma rozległe blizny na plecach po bliskim spotkaniu ze smokiem podczas Dorocznego Wyścigu na Miotłach. Gad prawie go wtedy spalił żywcem, więc zbyt pięknie się to nie prezentuje.
Gęś - Kometa 210
Kometa 210 to nie miotła (jeśli tak zasugerujesz Joeyowi, to z pewnością cię wyśmieje, bo taki model miotły nie istnieje), ale tresowana szkocka gęś gęgawa, którą Joe miał przyjemność poznać pod koniec czerwca na weselu państwa Bartius i z którą wygrał zawody pod nazwą "Gąski, gąski". Bardzo się z nią zaprzyjaźnił i nie mogąc o niej zapomnieć w sierpniu odszukał w Szkocji jej hodowcę i od niego odkupił. Obecnie mieszkają razem w domu Joeya w Piddletrenthide. Nie zdziw się więc, jeśli zobaczysz gęś w salonie wygrzewającą kuper przy kominku, albo złażącą pokracznie po schodach, Joe ją uwielbia i pozwala jej dosłownie na wszystko (no, tylko zamyka się w łazience jak bierze kąpiel, o co zawsze później ma awanturę). Tak, Kometa 210 potrafi zrobić mu awanturę, potrafi się też obrazić... ale jest i tak cudowną, mądrą gąską, którą Joe traktuje jak członka swojej rodziny.
Dom
Kamienny domek znajdujący się na obrzeżach mugolskiego miasteczka Piddletrenthide pod numerem 79. Joe kupił go w przypływie zwykłej zachcianki jako ruinkę (domostwo ucierpiało trochę w czasie wojny) od starszej wdowy mieszkającej w okolicy w wyjątkowo promocyjnej cenie. Choć początkowo nie planował tam zamieszkać, po jakimś czasie (kiedy woda sodowa trochę mu przeszła) zabrał się do jego remontu. Obecnie jest doprowadzony do porządku, urządzony w typowo angielskim stylu. Widać w nim kobiecą rękę i nic dziwnego, ponieważ wystrojem wnętrz zajmowała się sąsiadka Joey'a, a nie on sam. Obecnie właściciel skupia się głównie na utrzymaniu niewielkiego ogródka. Jako że domek stał w miasteczku od dawna, nie jest opatrzony zaklęciami ochronnymi przed mugolami, a jedynie wyciszony za pomocą Muffliato.
Miotła - Airgid
Najnowszy nabytek Joeya - miotła najwyższej jakości, która oczywiście wyszła spod zwinnych dłoni Hani. Otrzymała imię - Airgid (po szkocku "Srebrna") ze względu na swoją szybkość i precyzję wykonywanych zwrotów. Trzonek ma wykonany z drewna platanowego, jak w różdżce Joeya, witki zaś są jodłowo-sosnowe. Właśnie z powodu tej sosny (dokładniej - limby) jest trochę humorzasta, ale Josephowi to nie przeszkadza.
Miotła - Dannsair
Niemal dwuletnia miotła dobrej jakości, która oczywiście wyszła spod rąk i dłuta Wrightów. Dobrze służy Joeyowi, choć powoli widać po niej intensywność użytkowania. Mimo to ciężko mu się z nią rozstać.
Joe nazwał ją Dannsair, czyli po szkocku Tancerka. Zdrobniale mówi o niej Danny lub Danka.
Joe nazwał ją Dannsair, czyli po szkocku Tancerka. Zdrobniale mówi o niej Danny lub Danka.
Różdżka
drewno: platan - jasne drewno wykorzystywane często na sprzęt sportowy (również na miotły do quidditcha); dla osób żyjących w ciągłym ruchu, zarówno sportowców, jak i osób wiecznie zajętych, którym nieznana jest nuda. Dla często roztargnionych, żyjących dniem dzisiejszym i niebędących mistrzami planowania. Platan jest znany ze swojej długowieczności, więc być może wpływ tego drzewa oddziałuje także na właściciela, pozwalając mu przeżyć szczęśliwie pełne emocji życie. Oby.
rdzeń: łuska smoka - dla osób wytrzymałych, które ciężko złamać i które się nie poddają mimo porażek;
długość: 11¾ cala
elastyczność: dość sztywna
rdzeń: łuska smoka - dla osób wytrzymałych, które ciężko złamać i które się nie poddają mimo porażek;
długość: 11¾ cala
elastyczność: dość sztywna
[bylobrzydkobedzieladnie]
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 17.01.21 22:52, w całości zmieniany 16 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
03.05. | Hannah Wright | Sklep miotlarski Wrightów
Ten rzadki moment, kiedy Joe się martwi.
04.05. | Billy Moore | Bar 'Ambasada'
Spotkanie z Jastrzębiem po wysłanej do niego dzień wcześniej (03.05.) sowie.
12.05. | Charlene Leighton | Piddletrenthide 79
Bloody good morning!
14.05. | Lunara Greyback | Stonehenge, Salisbury
Konna przejażdżka dobra na wszystko.
17.05. | Florence Fortescue | Lodziarnia rodzeństwa Fortescue
Przepraszam, czy są lody pierniczkowe?
Oczywiście. Wielki, kamienny golem również.
To poproszę golema.
Oczywiście. Wielki, kamienny golem również.
To poproszę golema.
18.05. | Florence Fortescue | Szpital Św. Munga
Joe siedzi w Szpitalu Św. Munga w dniach 17-20.05. i bardzo mu to nie w smak. A potem jeszcze musi zażywać eliksiry... ech, ci uzdrowiciele... Na szczęście monotonię przerywają odwiedziny.
01.06. | Josephine Fenwick | Dom Pojedynków
Joseph vs. Josephine
Pojedynek.
Pojedynek.
10.06. | Kupa śniegu i przyjaciół | Śnieżki w Dolinie Glendalough
Śnieżna bitwa!
24.06. | Cały tłum gości | Loch Ness
Wesele państwa Bartius - potańcówka
24.06. | Gęsi przewodnicy | Loch Ness
Wesele państwa Bartius - gąski, gąski
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 16.10.18 18:59, w całości zmieniany 3 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
11.07. | Heath Macmillan | Ulica Pokątna
Wujek Joe niańczy dzieci.
15.07. | Anthony Macmillan | Dziurawy Kocioł
Spotkanie z przyjacielem po jego wojażach.
25.07. | Benjamin Wright | mieszkanie na Nokturnie
Przeprowadzka.
27.07. | Rowan Sprout i in. | Pokątna 26/3
Urodziny fanki. Zaciągnięty przez kuzynkę.
28.07. | Kieran Rineheart | Hartlake Road 18/1
Przesłuchanie.
03.08. | Florence Fortescue | Zagajnik w Dorset
Woskowe wróżenie.
04.08. | Maxine Desmond | Wybrzeże Dorset i ognisko
Wianków rzucanie i wianków wyławianie z morskiej toni, a potem płomienne tańce do białego rana.
05.08. | Jessa Diggory | Wybrzeże Dorset - polana w lesie
Zagubieni w labiryncie.
05.08. | UroLisaBena | Piddletrenthide 79
Impreza urodzinowa braci Wright - Bena i Lisa!
06.08. | Lunara Greyback | Wybrzeże Dorset - Łuk Durdle Door
Ale jak to? Wyścig konny nie będzie na koniach? Czemu one mają skrzydła?
07.08. | rodzina i drużyna | Wybrzeże Dorset - na pełnym morzu
Quidditch na pełnym morzu.
13.08. | Florence Fortescue | Uliczka w Bexley - dzielnicy Londynu
Przyjaciółka w tarapatach.
21.08. | Frances Montgomery | Księgarnia Esy i Floresy
"Zobaczyła go i w jednej chwili straciła rezon. No Wright, nie da się ukryć. Wright z obnażonym torsem i wyjątkowo uroczą fryzurką. Na dodatek z głupawą miną, którą tylko on mógł uznać za najlepszą do przekazania wszystkim, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zapragnęła załamać ręce, wybuchnąć śmiechem i dokonać czegoś na kształt uduszenia Wrighta – wszystko za jednym zamachem.
- Cholera jasna, Joseph – chciała fuknąć, ale za szybko zaczęła się śmiać i wyszło jak wyszło. Ale wszystko przez te przesłodkie warkoczyki, które mimo wszystko najbardziej rzucały się w oczy."
- Cholera jasna, Joseph – chciała fuknąć, ale za szybko zaczęła się śmiać i wyszło jak wyszło. Ale wszystko przez te przesłodkie warkoczyki, które mimo wszystko najbardziej rzucały się w oczy."
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 24.07.19 23:48, w całości zmieniany 6 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
01.09. | Justine Tonks | Manor Road 35 i Plaża West Wittering
Gala quidditcha i randka w ciemno.
03.09. | Jessa Diggory | Macmillan's Firewhisky
(niedokończony)
Trzeba uczcić pierwszy dzień roku szkolnegoi powrót Bagmana.
Trzeba uczcić pierwszy dzień roku szkolnego
??.09. | Benjamin Wright | Baker Street 221B
Łomotanie do drzwi i wrzaski [...] przyniosło zamierzony skutek i drzwi faktycznie zostały uchylone. Uchylone. Tylko uchylone. Żartowali sobie? Chciał ich zobaczyć, ocenić jak bardzo ten cholerny list z Munga wyolbrzymiał ich obrażenia, a Ben mu tylko uchyla drzwi?!
- Jak z tobą skończę, to będziesz tak samo wyszczekany jak gumochłon - odwarknął do brata, chociaż faktycznie - kilka tonów ciszej, prawie szeptem. Dotarło do niego, że Hannah śpi, a przecież w żadnym razie nie chciał budzić biednej siostry.
- Jak z tobą skończę, to będziesz tak samo wyszczekany jak gumochłon - odwarknął do brata, chociaż faktycznie - kilka tonów ciszej, prawie szeptem. Dotarło do niego, że Hannah śpi, a przecież w żadnym razie nie chciał budzić biednej siostry.
08.09. | Maxine Desmond, Benjamin Wright i in. | Ślub Ollivandera
Szukanie muchy Pana Młodego
05.10. | Walentynka | Amortencja
(niedokończony)
Kupidynek atakuje.
Kupidynek atakuje.
15.10. | Maxine Desmond | Dom pojedynków
Pojedynek. Z dziewczyną, więc po dżentelmeńsku dał jej wygrać.
20.10. | Florence Fortescue | Świat Dyni
Kiedy Florence mu powiedziała o konkursie rzeźbienia w dyni... szczerze mówiąc nie był zachwycony pomysłem uczestnictwa w czymś takim. Po pierwsze: co to niby za konkurs? Gdyby to było rzeźbienie na czas, albo rzucanie tymi rzeźbami z dyni kto dalej... gdyby dało się w tej konkurencji zdobywać punkty i faktycznie być pierwszym, żeby nikt nie mógł podważyć tego zwycięstwa - to w porządku. Ale Joe obawiał się, że to nie będzie tak wyglądało.
23.10. | Maxine Desmond | Szklane lodowisko
(niedokończony)
(...) Kiedy przeszli przez młodnik ich oczom ukazała się śnieżnobiała, przeszklona altana. Wyglądała zresztą całkiem ładnie zdaniem Joe, ale na wszelki wypadek zerknął na Max, jakby chciał odszukać w jej twarzy, choćby nikłej oznaki aprobaty dla tego przybytku.
- Trochę się naszukałem lodowiska o tej porze roku - odezwał się w końcu z tylko jedną nutką samozadowolenia. - Ale zdaje się, że chciałaś mi dać lekcję łyżwiarstwa...? - zapytał zawadiacko, wyciągając ku niej rękę, coby po dżentelmeńsku wprowadzić jak damę do środka.
(...) Kiedy przeszli przez młodnik ich oczom ukazała się śnieżnobiała, przeszklona altana. Wyglądała zresztą całkiem ładnie zdaniem Joe, ale na wszelki wypadek zerknął na Max, jakby chciał odszukać w jej twarzy, choćby nikłej oznaki aprobaty dla tego przybytku.
- Trochę się naszukałem lodowiska o tej porze roku - odezwał się w końcu z tylko jedną nutką samozadowolenia. - Ale zdaje się, że chciałaś mi dać lekcję łyżwiarstwa...? - zapytał zawadiacko, wyciągając ku niej rękę, coby po dżentelmeńsku wprowadzić jak damę do środka.
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 14.05.20 11:28, w całości zmieniany 3 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
01.11. | Maxine Desmond | Hotel Transylvania
- Boisz się duchów, Joe? Te z Hogwartu były całkiem sympatycznie, nie? - rzekła, cichutko podążając korytarzem w głąb zamku. Czego właściwie szukali? Wyciągnęła z kieszeni zwykłe, mugolskie zapałki i zapaliła jedną, by rozświetlić im drogę - ponoć nie można było używać tu czarów, nie chciała także ryzykować przyciągnięciem nieprzyjemnej anomalii.
11.11. | Christian Grey | Dom Pojedynków
Walka z emerytem.
15.11. | Michael Tonks | Dom Pojedynków
Joseph wbiegł do Domu Pojedynków spóźniony dosłownie (i tylko!) minutę czy dwie. Zdyszany najwyraźniej długotrwałym sprintem, momentalnie spojrzał na listę pojedynkową, by ustalić arenę, na którą miał się stawić. Znalazł ją w mig i tylko na dłuższą chwilę zawiesił wzrok na nazwisku przeciwnika. Znajomym nazwisku.
- Już jestem! Jestem! - krzyknął znów biegnąc w stronę przypisanej mu areny. - Bardzo przepraszam, to się więcej nie powtórzy! - powiedział w stronę sędziego i przeciwnika, ściągając w biegu przemoczony długi płaszcz i kapelusz i rzucając je gdzieś koło areny tak, żeby nikomu specjalnie nie przeszkadzały.
- Już jestem! Jestem! - krzyknął znów biegnąc w stronę przypisanej mu areny. - Bardzo przepraszam, to się więcej nie powtórzy! - powiedział w stronę sędziego i przeciwnika, ściągając w biegu przemoczony długi płaszcz i kapelusz i rzucając je gdzieś koło areny tak, żeby nikomu specjalnie nie przeszkadzały.
19.11. | Just Tonks | Dom Pojedynków
Wpadł na arenę jak burza, by nie do końca przepisowo uściskać zawodniczkę. A że przy okazji podzielił się z nią wodą kapiącą z jego ubrań i włosów... ot, taka drobnostka. Chyba nie miała mu tego za złe? W końcu nie widzieli się już trochę.
Dopiero kiedy sędzia znacząco odchrząknął i zapytał o tożsamość Joe, ten się odczepił od przyjaciółki. Znaczy najpierw chciał trochę zbyć typa, bo sądził, że to po prostu jego fan, a jednak Joseph stawiał przyjaciół nad fanami... ale okazało się, że nie. Że właśnie ma stawić czoła pannie Tonks.
Dopiero kiedy sędzia znacząco odchrząknął i zapytał o tożsamość Joe, ten się odczepił od przyjaciółki. Znaczy najpierw chciał trochę zbyć typa, bo sądził, że to po prostu jego fan, a jednak Joseph stawiał przyjaciół nad fanami... ale okazało się, że nie. Że właśnie ma stawić czoła pannie Tonks.
25.11. | Zjednoczeni | Moczary Queerditch Marsh
(prackowy)
- Joe, ej, JOE! - ciężko było przekrzyczeć huk grzmotów, świst wiatru i szum deszczu ze śniegiem, ale Nero McLaggen miał tak donośny głos, że dokonanie czegoś takiego, chyba nie stanowiło dla niego wyzwania.- Oszalałeś doszczętnie?! Co ty wyprawiasz? Trening dawno się skończył, za pięć dni mamy mecz, a ty...
30.12. | Arabella Figg | Loch Lomond, Szkocja
Odchrząknął cicho, dając w końcu o sobie znać.
- Przepraszam, masz może mapę? - zapytał całkiem uprzejmie, choć mimo to mógł trochę napędzić stracha - wysoki, zakapturzony mężczyzna w długim, ciemnym płaszczu pokrytym warstwą śniegu i lodu wynurzający się z gęstwiny dziczy pośrodku niczego, podczas paskudnej śnieżycy i jeszcze ze sporą torbą w ręce (w której na bank miał siekierę jak na obłąkańca przystało) - obrazek trochę jak z horroru.
- Przepraszam, masz może mapę? - zapytał całkiem uprzejmie, choć mimo to mógł trochę napędzić stracha - wysoki, zakapturzony mężczyzna w długim, ciemnym płaszczu pokrytym warstwą śniegu i lodu wynurzający się z gęstwiny dziczy pośrodku niczego, podczas paskudnej śnieżycy i jeszcze ze sporą torbą w ręce (w której na bank miał siekierę jak na obłąkańca przystało) - obrazek trochę jak z horroru.
30.12. | Florence Fortescue | Rudera, Dolina Godryka
Drzwi się uchyliły i ujrzał w końcu znajome dziewczę, o które tak się martwił, od kiedy przeczytał o zburzeniu lodziarni na Pokątnej.
- Florence... - z jednej strony czuł ulgę, że widzi ją całą - z oczami, rękami, nogami w komplecie - co ostatnio wcale nie było takie częste wśród jego rodziny i znajomych - wybacz, że tak późno, zatrzymała mnie zamieć śnieżna...
...i grad i nieznajoma dziewczyna na drodze...
- ...i musiałem ją przeczekać.
- Florence... - z jednej strony czuł ulgę, że widzi ją całą - z oczami, rękami, nogami w komplecie - co ostatnio wcale nie było takie częste wśród jego rodziny i znajomych - wybacz, że tak późno, zatrzymała mnie zamieć śnieżna...
...i grad i nieznajoma dziewczyna na drodze...
- ...i musiałem ją przeczekać.
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 02.03.20 10:23, w całości zmieniany 5 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
31.12. | Hannah Wright | Sklep miotlarski
Bo trzeba naprawić miotłę przed Nowym Rokiem! Jaki Nowy Rok, taki cały rok w końcu...
31.12. | Florence Fortescue i Susanne Lovegood | Dolina Godryka
(nierozliczone)
Szukanie skarbu w Sylwestra.07.01. | Gillian Tremaine | Most nad Tamizą
Maszerował na spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem nucąc sobie cicho wesołą, irlandzką piosenkę o pijanym Szkocie i choć była trochę obraźliwa, to niezmiennie go bawiła od kiedy usłyszał ją po raz pierwszy.
- Więc Szkot odziany w kilt opuścił bar wieczorem
Wypił za dużo, to było widać, bo szedł bardzo krzywym torem.
Kontrolę stracił, okręcił się i potknął o własne nogi
By zasnąć tam, gdzie runął - w trawie obok drogi
Ring-ding-didl-lidl-la-di-oł! Ring-ding-da-didej-oł!
By zasnąć tam, gdzie runął - w trawie obok drogi... - podśpiewywał pod nosem spoglądając na płynącą leniwie, trochę zamarzniętą rzekę.
- Więc Szkot odziany w kilt opuścił bar wieczorem
Wypił za dużo, to było widać, bo szedł bardzo krzywym torem.
Kontrolę stracił, okręcił się i potknął o własne nogi
By zasnąć tam, gdzie runął - w trawie obok drogi
Ring-ding-didl-lidl-la-di-oł! Ring-ding-da-didej-oł!
By zasnąć tam, gdzie runął - w trawie obok drogi... - podśpiewywał pod nosem spoglądając na płynącą leniwie, trochę zamarzniętą rzekę.
09.01. | Anthony Macmillan | Dwór Macmillanów
Joseph na dworze i wśród szlachty. Spotkanie z przyjacielem.
12.01. | Zjednoczeni z Puddlemere | Stadion Narodowy
(prackowy)
I tak prawie dopadł piłkę, ta dosłownie prześlizgnęła mu się po palcach... i odbiła od słupka. Zjednoczeni odetchnęli z ulgą. Joe też dopadając do kafla, robiąc zwrot miotłą w jednym miejscu, a potem mknąc na pełnej prędkości na drugą stronę stadionu. Catriona błyskiem usiadła mu na ogonie, ale zatańczył z nią piękne Woollongong Shimmy pełne obrotów i ostrych zawijasów i odpadła. Minął Mulligana, był sam na sam z Hoggiem i wystarczyło, że dobrze wybrałby pętlę i wycelował... uśmiechnął się półgębkiem i zamiast strzelać, przerzucił kafla przez ramię. Nie musiał się oglądać za siebie, wiedział, że młody mu obstawia plecy. Mulligan miał świetną pozycję, Joe zaraz po wystawieniu mu piłki, śmignął w dół, oczyszczając mu tym samym pole widzenia.20.01. | Priscilla Morgan | Dom Pojedynków
Pojedynek magiczny.
31.01. | Benjamin Wright | Chata w lesie
Odwiedziny brata.
15.02. | Justine Tonks, Philippa Moss i in. | Parszywy Pasażer
Ostatecznie zmarznięci, a Joseph dodatkowo poirytowany i rozczarowany niepowodzeniem, wylądowali w Parszywym Pasażerze. Joe tu był chyba po raz pierwszy w życiu, choć słyszał o tym lokalu niezbyt pochlebne opinie. W tej chwili jednak to nie było ważne - wstąpili tu tylko po to, żeby się czegoś napić - czegokolwiek - co by ich rozgrzało. Potem mieli się stąd czym prędzej ulotnić.
21.02. | Ulysses Ollivander | Różdżki Ollivandera
- Tylko nie zapominaj, że to mój pomysł - Joe błysnął zębami w uśmiechu. - Chętnie zareklamuję pastę do polerowania różdżek - dodał wesoło wciąż postępując w stronę drzwi. - "Błyskawiczny efekt wysokiego połysku", "wasze różdżki lśniące blaskiem gwiazd quidditcha!" - otworzył drzwi i rzucił jeszcze na do widzenia:
- "JOSEPH WRIGHT ROBI TO DOBRZE, POLERUJ SWOJĄ RÓŻDŻKĘ JAK ON!" - zawołał parskając śmiechem i machając na pożegnanie do Ulyssesa.
- "JOSEPH WRIGHT ROBI TO DOBRZE, POLERUJ SWOJĄ RÓŻDŻKĘ JAK ON!" - zawołał parskając śmiechem i machając na pożegnanie do Ulyssesa.
12.03. | Charlene Leighton | Piddletrenthide 79
Kiedy Charlie zapukała w szybę, Joe momentalnie pojawił się w oknie trochę bardziej rozczochrany niż zwykle, z rozchełstaną koszulą i dość obłąkańczym spojrzeniem osoby, która od kilku dni ma problemy ze snem i pasożytami w domu.
- Charlie! Całe szczęście, że jesteś! Nawet nie wiesz jaki jestem ci wdzięczny! To diabelstwo jest wszędzie. WSZĘDZIE! - wyrzucał z siebie słowa z prędkością znikacza, kiedy otworzywszy okiennicę całkiem zręcznie wciągnął drobną kuzynkę do swojej łazienki.
- Charlie! Całe szczęście, że jesteś! Nawet nie wiesz jaki jestem ci wdzięczny! To diabelstwo jest wszędzie. WSZĘDZIE! - wyrzucał z siebie słowa z prędkością znikacza, kiedy otworzywszy okiennicę całkiem zręcznie wciągnął drobną kuzynkę do swojej łazienki.
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 07.10.20 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
7.04. | Billy Moore | Piddletrenthide 79
Joe mierzył mężczyznę ponurym wzrokiem.
- Nawet nie wiesz jaką mam ochotę ci teraz przypierdolić - powiedział w końcu śmiertelnie poważny jak nie on, po czym zrobił krok w jego kierunku, uniósł rękę... i objął skurczybyka tak mocno jak jeszcze nigdy w braterskim uścisku.
- Kurwa, myślałem, że cię zajebali - miał dziwnie zmieniony głos i wciąż nie wypuszczał Billa z niedźwiedziego uścisku, który stanowczo się przedłużał.
- Nawet nie wiesz jaką mam ochotę ci teraz przypierdolić - powiedział w końcu śmiertelnie poważny jak nie on, po czym zrobił krok w jego kierunku, uniósł rękę... i objął skurczybyka tak mocno jak jeszcze nigdy w braterskim uścisku.
- Kurwa, myślałem, że cię zajebali - miał dziwnie zmieniony głos i wciąż nie wypuszczał Billa z niedźwiedziego uścisku, który stanowczo się przedłużał.
14.04. | Jamie McKinnon | Piddletrenthide 79
Joe głośno wypuścił wstrzymywane przez dobrą chwilę powietrze. Nie będzie żadnego zakładania rodziny, chwała Godrykowi!
- Na brodę Merlina, nawet sobie nie wyobrażasz jak mi ulżyło! - wyrzucił z siebie momentalnie. - Wpadasz tu z takim pytaniem, już myślałem, że mi się oświadczysz - wcześniej wcale mu nie było do śmiechu, ale teraz, kiedy emocje opadły parsknął śmiechem na taką niedorzeczną wizję. - Uff, to dobrze, bo ja też jeszcze długo nie - dodał, coby nie miała już w tym temacie żadnych wątpliwości.
Dobrze, czyli wszystko było po staremu i faktycznie rozchodziło się o quidditch, o nic innego.
- Na brodę Merlina, nawet sobie nie wyobrażasz jak mi ulżyło! - wyrzucił z siebie momentalnie. - Wpadasz tu z takim pytaniem, już myślałem, że mi się oświadczysz - wcześniej wcale mu nie było do śmiechu, ale teraz, kiedy emocje opadły parsknął śmiechem na taką niedorzeczną wizję. - Uff, to dobrze, bo ja też jeszcze długo nie - dodał, coby nie miała już w tym temacie żadnych wątpliwości.
Dobrze, czyli wszystko było po staremu i faktycznie rozchodziło się o quidditch, o nic innego.
14.04. | Florence Fortescue | Jezioro Buttermere
Na pergamin listu rzucił okiem dość bezwiednie, choć ten zaraz jednak przykuł jego uwagę. "Stokrotko"? Kto śmiał zapożyczyć od niego to sformułowanie? Przecież to właśnie Joe je wymyślił! I nazywał tak słodką Susie, a tu nie dość, że ktoś bezczelnie od niego zerżnął to jeszcze... na kilometr cała ta sprawa śmierdziała oszustwem (bo zdążył już przeczytać cały list, a jakże). I to tanim oszustwem. A jak to jakiś zboczeniec napisał do Flo? I chyba nie udała się w tamto miejsce... co? Przecież była jedną z rozsądniejszych osób, które znał! Miałaby się tak dać podejść?
Nie spodobało mu się to i nie czekał już na nic.
Nie spodobało mu się to i nie czekał już na nic.
20.05. | Marcella Figg | Szkocja
(nierozliczony)
Marcella Figg wyłoniła się zza ostatnich drzew i początkowo jej nie poznał. Było jej chyba jeszcze o połowę mniej, niż kiedy widział ją po raz ostatni. Zazwyczaj długie włosy spięte w kucyk, teraz radośnie targane przez wiatr sięgały jej może ramion. Naprawdę przez chwilę zastanawiał się czy to ona, ale z każdym kolejnym krokiem zrobionym przez nią w jego stronę nabierał pewności. I chmurniał w oczach - zmarszczył groźnie brwi i taksował ją mocno oceniającym spojrzeniem.
Marcella Figg wyłoniła się zza ostatnich drzew i początkowo jej nie poznał. Było jej chyba jeszcze o połowę mniej, niż kiedy widział ją po raz ostatni. Zazwyczaj długie włosy spięte w kucyk, teraz radośnie targane przez wiatr sięgały jej może ramion. Naprawdę przez chwilę zastanawiał się czy to ona, ale z każdym kolejnym krokiem zrobionym przez nią w jego stronę nabierał pewności. I chmurniał w oczach - zmarszczył groźnie brwi i taksował ją mocno oceniającym spojrzeniem.
00.06. | kto | gdzie
...
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 26.11.20 10:34, w całości zmieniany 1 raz
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
20.07. | rodzina Wright i Percival Blake | Dębina
Dobrze było ich znów zobaczyć zdrowych, uściskać i poklepać tatę po plecach i powiedzieć mamie, że kwitnąco wygląda. Jak nie spoglądał w stronę Bena, to niemal zapominał, że brat tu jest, a co za tym idzie - i się nie wkurzał, tylko czarująco jak zawsze zagadywał towarzystwo.
Dom pachniał drewnem i przyprawami i tą wonią Joe odetchnął głęboko. Teraz wiedział, że jest w domu - wszystko było na swoim miejscu.
Dom pachniał drewnem i przyprawami i tą wonią Joe odetchnął głęboko. Teraz wiedział, że jest w domu - wszystko było na swoim miejscu.
00.08. | kto | gdzie
...
00.09. | kto | gdzie
...
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
17.10. | Forsythia Crabbe | Canonteign Falls
...
23.10. | Anthony Macmillan | Dwór w Puddlemere
- Ha! "W porządku"! Dobre sobie - parsknął gorzko. Jeszcze tylko kilka schodów... Jeszcze tylko... Zatrzymał się, bo jakoś nagle zabrakło mu na nie siły. Po co im tyle schodów? Chyba tylko, żeby utrudnić mu życie.
Znów chyba zawiało i przytrzymał się poręczy, żeby nie wyrżnąć w tył i nie spaść na sam dół tego Everestu, który prawie udało mu się już zdobyć. Prawie.
- Nic nie jest w porządku, Tony... Nic a nic - mruknął w końcu. Z bliska wyglądał jeszcze gorzej niż kiedy zataczał się alejką w stronę dworku. Niezdrowo blady, a jednocześnie opuchnięty na trochę za mocno zarośniętej jak na niego twarzy, z podkrążonymi, rozbieganymi oczami... wymięte, mugolskie ubranie to przy tym wszystkim był pikuś. A najgorsze... najgorsze było to, że cuchnęło od niego na wpół przetrawionym alkoholem nawet z tej odległości... i to na świeżym powietrzu.
- Alkohol mi się skończył, Tony, wiesz? - pożalił się i zdobył na wykonanie kolejnego kroku w górę schodów.
Znów chyba zawiało i przytrzymał się poręczy, żeby nie wyrżnąć w tył i nie spaść na sam dół tego Everestu, który prawie udało mu się już zdobyć. Prawie.
- Nic nie jest w porządku, Tony... Nic a nic - mruknął w końcu. Z bliska wyglądał jeszcze gorzej niż kiedy zataczał się alejką w stronę dworku. Niezdrowo blady, a jednocześnie opuchnięty na trochę za mocno zarośniętej jak na niego twarzy, z podkrążonymi, rozbieganymi oczami... wymięte, mugolskie ubranie to przy tym wszystkim był pikuś. A najgorsze... najgorsze było to, że cuchnęło od niego na wpół przetrawionym alkoholem nawet z tej odległości... i to na świeżym powietrzu.
- Alkohol mi się skończył, Tony, wiesz? - pożalił się i zdobył na wykonanie kolejnego kroku w górę schodów.
28.10. | Anthony Macmillan i Zjednoczeni z Puddlemere| Dwór w Puddlemere
...
00.11. | kto | gdzie
...
00.12. | kto | gdzie
...
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Joe Wright
Szybka odpowiedź