Pracownia alchemiczna
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pracownia alchemiczna
Mieszcząca się w podziemiach pracownia alchemiczna całkowicie poświęcona została zadaniu przygotowywania eliksirów na zamówienie. Dojście do niej jest dość kłopotliwe - należy przebrnąć przez gąszcz korytarzy tworzących skomplikowany labirynt. Dla kogoś, kto nie zagląda do pomieszczenia zbyt często, jego położenie pozostaje nieznane. Dopiero pod koniec długiej wędrówki można odnaleźć ciężkie, drewniane drzwi z metalowymi elementami; po przekroczeniu progu pokoju wzdłuż ścian znajdują się solidne, mahoniowe regały skrywające najróżniejsze księgi, ingrediencje oraz przedmioty. W centrum znajduje się porządny stół wraz z paleniskiem potrzebnym do podgrzewania kociołka. Jedno, jedyne okno widnieje na wprost wejścia - wiecznie jest ubrudzone, najczęściej także zasłaniane grubą kotarą.
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 41
--------------------------------
#2 'k6' : 5, 6, 1, 6, 5, 4, 1, 5
#1 'k100' : 41
--------------------------------
#2 'k6' : 5, 6, 1, 6, 5, 4, 1, 5
|2/01/1958
Sabat sabatem ale praca nie mogła czekać i musiała się za nią zabrać. Zwłaszcza, ze zamówień przybywało, a musiała też zatroszczyć się o siebie. Celem poprawienia jakości swojej pracy postanowiła zrobić talizman dla siebie. Runa natchnionego twórcy mogła jej pomóc w pracy, sprawić, że talizmany, które będzie wykonywać staną się prawdziwymi dziełami sztuki.
Będąc w pracowni przygotowała dokładnie wszystkie składniki: celestyn, bardzo kruchy minerał i łatwy w obróbce. Jego nazwa pochodziła od caelum, czyli niebo, a to z racji jego jasnoniebieskiego zabarwienia. Odłożyła bryłkę na stół i następnie w jej dłoni znalazł się korund, czyli nieoszlifowany szafir lub też rubin. Tym razem postawiła na ten pierwszy, bowiem liczyła na jego moc kiedy będzie tworzyć inne talizmany. Potrzebowała jeszcze srebra, opalu i wyciągu z szaleju, który połączy ze sobą składniki.
Postawiła na prostą broszę w kształcie pół księżyca ze zdobieniami. Nie chciała aby się rzucał w oczy, zwłaszcza, ze będzie jej towarzyszył tylko w pracy i miał nie przeszkadzać.
Rozpaliła płomień pod kociołkiem i wrzuciła do niego grudkę srebra. W tym czasie celestyn rozkruszyła w moździerzu, a opal i korund opaliła nad ogniem aby skruszały nim dorzuciła je do moździerza i również rozgniotła na drobny pył. Sprawdziła w kociołku temperaturę nim dodała resztę składników do srebra, zamieszała złotą łyżką dokładnie i dodała wyciąg z szaleju. Wewnątrz kociołka zasyczało, buchnęła niebieskawa para. Musiała zmniejszyć płomień pod kociołkiem i odczekać chwilę nim przeleje składniki do formy, którą wcześniej przygotowała. Nałożyła ochronne rękawice kiedy już była pewna, że wszystko jest gotowe. Precyzja była tu niezbędna, ostrożnie wylała zawiesinę do formy po czym odstawiła ją do ostygnięcia. W tym czasie mogła przejrzeć inne zamówienia, dla nieznanej jej Anny oraz dla panny Multon, oprócz tego chciała sprawić talizman Rigelowi. W kalendarzu zaś widniała data spotkania z klientką, która nie chciała lub nie mogła pojawić się na Nokturnie.
Sięgnęła po różdżkę aby nakreślić odpowiednie runy i zostawiła talizman do całkowitego ostygnięcia. Za parę godzin się dowie czy odniosła sukces.
|Tworzę runę natchnionego twórcy, st. 75, runy III, składniki celestyn i korund + 26 eliskiry
K100 na ST, 2k6 na efekt talizmanu
Sabat sabatem ale praca nie mogła czekać i musiała się za nią zabrać. Zwłaszcza, ze zamówień przybywało, a musiała też zatroszczyć się o siebie. Celem poprawienia jakości swojej pracy postanowiła zrobić talizman dla siebie. Runa natchnionego twórcy mogła jej pomóc w pracy, sprawić, że talizmany, które będzie wykonywać staną się prawdziwymi dziełami sztuki.
Będąc w pracowni przygotowała dokładnie wszystkie składniki: celestyn, bardzo kruchy minerał i łatwy w obróbce. Jego nazwa pochodziła od caelum, czyli niebo, a to z racji jego jasnoniebieskiego zabarwienia. Odłożyła bryłkę na stół i następnie w jej dłoni znalazł się korund, czyli nieoszlifowany szafir lub też rubin. Tym razem postawiła na ten pierwszy, bowiem liczyła na jego moc kiedy będzie tworzyć inne talizmany. Potrzebowała jeszcze srebra, opalu i wyciągu z szaleju, który połączy ze sobą składniki.
Postawiła na prostą broszę w kształcie pół księżyca ze zdobieniami. Nie chciała aby się rzucał w oczy, zwłaszcza, ze będzie jej towarzyszył tylko w pracy i miał nie przeszkadzać.
Rozpaliła płomień pod kociołkiem i wrzuciła do niego grudkę srebra. W tym czasie celestyn rozkruszyła w moździerzu, a opal i korund opaliła nad ogniem aby skruszały nim dorzuciła je do moździerza i również rozgniotła na drobny pył. Sprawdziła w kociołku temperaturę nim dodała resztę składników do srebra, zamieszała złotą łyżką dokładnie i dodała wyciąg z szaleju. Wewnątrz kociołka zasyczało, buchnęła niebieskawa para. Musiała zmniejszyć płomień pod kociołkiem i odczekać chwilę nim przeleje składniki do formy, którą wcześniej przygotowała. Nałożyła ochronne rękawice kiedy już była pewna, że wszystko jest gotowe. Precyzja była tu niezbędna, ostrożnie wylała zawiesinę do formy po czym odstawiła ją do ostygnięcia. W tym czasie mogła przejrzeć inne zamówienia, dla nieznanej jej Anny oraz dla panny Multon, oprócz tego chciała sprawić talizman Rigelowi. W kalendarzu zaś widniała data spotkania z klientką, która nie chciała lub nie mogła pojawić się na Nokturnie.
Sięgnęła po różdżkę aby nakreślić odpowiednie runy i zostawiła talizman do całkowitego ostygnięcia. Za parę godzin się dowie czy odniosła sukces.
|Tworzę runę natchnionego twórcy, st. 75, runy III, składniki celestyn i korund + 26 eliskiry
K100 na ST, 2k6 na efekt talizmanu
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'k6' : 1, 2
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'k6' : 1, 2
|3/01/1958
Trzymając list do pani Anny Zabini zeszła do pracowni aby przygotować kolejny talizman tego dnia. Tym razem miała być to Runa Przemykającego Cienia. Część klientów od początku wiedziała czego potrzebuje, a część musiała przyjść do sklepu i się poradzić. Najwidoczniej Zabini wiedziała czego chciała, ale Primrose nie pozostawało nic innego niż zrealizowanie zamówienia. Kobieta nie określiła jak ma wyglądać talizman, ale patrząc po tym co zamówiła, raczej musiał być dobrze ukryty i nie do zerwania. Najlepiej coś co da się wszyć w ubranie lub pod nim schować. Być może wisiorek byłby odpowiedni, w kształcie wrony. Nie pozostało jej nic innego jak zabrać się do pracy. Wybrała z szafki odpowiednie składniki, czyli grudka lawy wulkanicznej oraz węgiel, główne składniki talizmanu. Teraz coś do utwierdzenia go. Na stole znalazła się podkowa centaura, o którą było coraz trudniej oraz parę ptasich piór. Podwinęła rękawy i zabrała się do pracy.
Rozpaliła płomień pod kociołkiem i wrzuciła do niego grudkę lawy wulkanicznej, a gdy ta powoli zaczynała się rozpływać dorzuciła podkowę. Musiała poczekać aż składniki się dobrze połączą, od czasu do czasu mieszała w kociołku.
W tym czasie węgiel rozkruszyła w moździerzu, a ptasie pióra dokładnie podarła na małe kawałeczki i przesypała do miski. Sprawdziła w kociołku temperaturę nim dodała resztę składników do roztopionego stopu i wszystko scaliła odczynnikiem z arszeniku. Wewnątrz kociołka substancja nabrała czarnej barwy z lekko opalizującym odcieniem. Musiała zmniejszyć płomień pod kociołkiem i odczekać chwilę nim przeleje składniki do formy, którą wcześniej przygotowała. Nałożyła ochronne rękawice kiedy już była pewna, że wszystko jest gotowe. Precyzja była tu niezbędna, ostrożnie wylała zawiesinę do formy po czym odstawiła ją do ostygnięcia. Wrona będzie czarna niczym noc, ale idealnie się to zgrywało z tym do czego talizman był potrzebny.
Sięgnęła po różdżkę aby nakreślić odpowiednie runy i zostawiła talizman do całkowitego ostygnięcia. Za parę godzin się dowie czy odniosła sukces.
|Tworzę Runa Przemykającego Cienia, st.65, runy II, składniki: lawa wulkaniczna, węgiel.
K100 na ST oraz 5k6 na +X na rzuty k100: ukrywania się i spostrzegawczości.
Trzymając list do pani Anny Zabini zeszła do pracowni aby przygotować kolejny talizman tego dnia. Tym razem miała być to Runa Przemykającego Cienia. Część klientów od początku wiedziała czego potrzebuje, a część musiała przyjść do sklepu i się poradzić. Najwidoczniej Zabini wiedziała czego chciała, ale Primrose nie pozostawało nic innego niż zrealizowanie zamówienia. Kobieta nie określiła jak ma wyglądać talizman, ale patrząc po tym co zamówiła, raczej musiał być dobrze ukryty i nie do zerwania. Najlepiej coś co da się wszyć w ubranie lub pod nim schować. Być może wisiorek byłby odpowiedni, w kształcie wrony. Nie pozostało jej nic innego jak zabrać się do pracy. Wybrała z szafki odpowiednie składniki, czyli grudka lawy wulkanicznej oraz węgiel, główne składniki talizmanu. Teraz coś do utwierdzenia go. Na stole znalazła się podkowa centaura, o którą było coraz trudniej oraz parę ptasich piór. Podwinęła rękawy i zabrała się do pracy.
Rozpaliła płomień pod kociołkiem i wrzuciła do niego grudkę lawy wulkanicznej, a gdy ta powoli zaczynała się rozpływać dorzuciła podkowę. Musiała poczekać aż składniki się dobrze połączą, od czasu do czasu mieszała w kociołku.
W tym czasie węgiel rozkruszyła w moździerzu, a ptasie pióra dokładnie podarła na małe kawałeczki i przesypała do miski. Sprawdziła w kociołku temperaturę nim dodała resztę składników do roztopionego stopu i wszystko scaliła odczynnikiem z arszeniku. Wewnątrz kociołka substancja nabrała czarnej barwy z lekko opalizującym odcieniem. Musiała zmniejszyć płomień pod kociołkiem i odczekać chwilę nim przeleje składniki do formy, którą wcześniej przygotowała. Nałożyła ochronne rękawice kiedy już była pewna, że wszystko jest gotowe. Precyzja była tu niezbędna, ostrożnie wylała zawiesinę do formy po czym odstawiła ją do ostygnięcia. Wrona będzie czarna niczym noc, ale idealnie się to zgrywało z tym do czego talizman był potrzebny.
Sięgnęła po różdżkę aby nakreślić odpowiednie runy i zostawiła talizman do całkowitego ostygnięcia. Za parę godzin się dowie czy odniosła sukces.
|Tworzę Runa Przemykającego Cienia, st.65, runy II, składniki: lawa wulkaniczna, węgiel.
K100 na ST oraz 5k6 na +X na rzuty k100: ukrywania się i spostrzegawczości.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 75
--------------------------------
#2 'k6' : 4, 2, 6, 4, 5
#1 'k100' : 75
--------------------------------
#2 'k6' : 4, 2, 6, 4, 5
|4.01.1958
Notatki leżały już na blacie stołu, ponieważ przygotowała je wcześniej. Runa kwitnącego życia miała na celu ochranianie tego kto ją nosi, pomaganie w regeneracji. Tak jak się spodziewała jeszcze dwa miesiące temu przyszło jej tworzyć więcej tych talizmanów. Wojna się zaostrzała, a więc szło za tym zapotrzebowanie na talizmany.
Złoty kociołek już był dość mocno nagrzany więc bez wahania wrzuciła do niego bryłkę ołowiu, która natychmiast zaczęła się topić, zmniejszyła ogień w palniku aby nie spowodować spalenia się ołowiu bo wtedy cała jej praca poszłaby na marne. Sięgnęła następnie po smoczą kość; znała wszystkie ingrediencje jakich używała do tworzenia artefaktów, ale nie znała wszystkich ich właściwości. Była wręcz przekonana, że smocza kość może być użyta do czegoś więcej, teraz jednak wrzuciła ją do pieca aby pod wpływem ognia skruszała, tylko wtedy lady Burke będzie wstanie ją rozkruszyć i drobinki dodać do płynnego już ołowiu. By talizman był skuteczny potrzebowała jeszcze trzech składników więc sięgnęła po notatki gdzie miała różne kombinacje zależnie od tego co chciała osiągnąć z takimi kamieniami czy też przedmiotami powinna połączyć główne składniki. Trzymając nadal notatki w dłoni otworzyła szafkę by sprawdzić co aktualnie ma i czy przypadkiem nie musi szybko udać się do pracowni w Londynie. Odetchnęła z cichą ulgą, że jednak może zostać w murach Durham. Zdecydowała się na kruszone szkło, które sprawi, że ołów nie będzie tak ciężki oraz na nici przędne owadów, które miały wzmocnić działanie smoczej kości. Zgodnie z przepisem wszystko zmieliła i powoli, małymi łyżeczkami dodawała do złotego kociołka, na sam koniec dodała żywicę z cisu która miała składniki ze sobą połączyć . Następnie dokładnie zmieszała i odstawiła aby lekko ostygło, w tym czasie przygotowała odlew do tułowia ćmy, delikatne, szklane skrzydełka już leżały gotowe do umocowania w odlewie. Nałożyła rękawice ochronne by ująć ostrożnie kociołek i pochylić nad formą do odlewów, mieszanka powoli wypełniała wszystkie zagłębienia. Musiała teraz chwilę poczekać żeby umocować dokładnie i z niezwykłą precyzją skrzydełka, a następnie z lupą powiększającą i odpowiednimi narzędziami rysowała szczegóły owada. Była to praca niezwykle precyzyjna ale dająca Primrose niezwykłą satysfakcję. Panna Multon ponownie zażyczyła sobie ćmę, ale na klamrze od męskiego pasa. Nie było to proste. Primrose najpierw musiała znaleźć odpowiednią klamrę, do której miała przymocować ćmę, ale gdy już znalazła przygotowanie reszty nie było już tak trudne. Musiała jedynie postarać się by ćma była bardziej grawerem wypukłym, niż ozdobą samą w sobie. Inaczej haczyłaby o ubranie i była uciążliwa.
Na sam koniec pozostało już tylko napisanie run i odstawienie dzieła do ostygnięcia. Wieczorem się dowie czy wszystko zrobiła jak należy.
|Tworzę talizman: runa kwitnącego życia (smocza kość i ołów), ST 70, 8k6 na +X do maksymalnej żywotności na stałe, + 26 eliksiry, runy III
Notatki leżały już na blacie stołu, ponieważ przygotowała je wcześniej. Runa kwitnącego życia miała na celu ochranianie tego kto ją nosi, pomaganie w regeneracji. Tak jak się spodziewała jeszcze dwa miesiące temu przyszło jej tworzyć więcej tych talizmanów. Wojna się zaostrzała, a więc szło za tym zapotrzebowanie na talizmany.
Złoty kociołek już był dość mocno nagrzany więc bez wahania wrzuciła do niego bryłkę ołowiu, która natychmiast zaczęła się topić, zmniejszyła ogień w palniku aby nie spowodować spalenia się ołowiu bo wtedy cała jej praca poszłaby na marne. Sięgnęła następnie po smoczą kość; znała wszystkie ingrediencje jakich używała do tworzenia artefaktów, ale nie znała wszystkich ich właściwości. Była wręcz przekonana, że smocza kość może być użyta do czegoś więcej, teraz jednak wrzuciła ją do pieca aby pod wpływem ognia skruszała, tylko wtedy lady Burke będzie wstanie ją rozkruszyć i drobinki dodać do płynnego już ołowiu. By talizman był skuteczny potrzebowała jeszcze trzech składników więc sięgnęła po notatki gdzie miała różne kombinacje zależnie od tego co chciała osiągnąć z takimi kamieniami czy też przedmiotami powinna połączyć główne składniki. Trzymając nadal notatki w dłoni otworzyła szafkę by sprawdzić co aktualnie ma i czy przypadkiem nie musi szybko udać się do pracowni w Londynie. Odetchnęła z cichą ulgą, że jednak może zostać w murach Durham. Zdecydowała się na kruszone szkło, które sprawi, że ołów nie będzie tak ciężki oraz na nici przędne owadów, które miały wzmocnić działanie smoczej kości. Zgodnie z przepisem wszystko zmieliła i powoli, małymi łyżeczkami dodawała do złotego kociołka, na sam koniec dodała żywicę z cisu która miała składniki ze sobą połączyć . Następnie dokładnie zmieszała i odstawiła aby lekko ostygło, w tym czasie przygotowała odlew do tułowia ćmy, delikatne, szklane skrzydełka już leżały gotowe do umocowania w odlewie. Nałożyła rękawice ochronne by ująć ostrożnie kociołek i pochylić nad formą do odlewów, mieszanka powoli wypełniała wszystkie zagłębienia. Musiała teraz chwilę poczekać żeby umocować dokładnie i z niezwykłą precyzją skrzydełka, a następnie z lupą powiększającą i odpowiednimi narzędziami rysowała szczegóły owada. Była to praca niezwykle precyzyjna ale dająca Primrose niezwykłą satysfakcję. Panna Multon ponownie zażyczyła sobie ćmę, ale na klamrze od męskiego pasa. Nie było to proste. Primrose najpierw musiała znaleźć odpowiednią klamrę, do której miała przymocować ćmę, ale gdy już znalazła przygotowanie reszty nie było już tak trudne. Musiała jedynie postarać się by ćma była bardziej grawerem wypukłym, niż ozdobą samą w sobie. Inaczej haczyłaby o ubranie i była uciążliwa.
Na sam koniec pozostało już tylko napisanie run i odstawienie dzieła do ostygnięcia. Wieczorem się dowie czy wszystko zrobiła jak należy.
|Tworzę talizman: runa kwitnącego życia (smocza kość i ołów), ST 70, 8k6 na +X do maksymalnej żywotności na stałe, + 26 eliksiry, runy III
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 3
--------------------------------
#2 'k6' : 5, 5, 5, 6, 5, 3, 5, 3
#1 'k100' : 3
--------------------------------
#2 'k6' : 5, 5, 5, 6, 5, 3, 5, 3
|3.01.1958
Rigel miał już dawno temu urodziny, ale chciała aby dostał z ich okazji coś szczególnego. Wiedziała, że się uczył i rozwijał więc chciała mu w tym pomóc. Ona zaś była dobra z talizmanów i to właśnie tym chciała obdarować przyjaciela.
Wybrała więc Runę skradzionej myśli, która na pewno ucieszy lorda Blacka. Długo się zastanawiała nad tym jaki kształt powinien mieć talizman. W końcu postawiła na broszę w kształcie gwiazdy. Zamówiła dużo wcześniej odpowiedni odlew na podstawie swojego projektu i dzisiaj mogła w końcu zabrać się za realizację prezentu.
Na stole już czekały: grudka ołowiu, woda królewska, ruda żelaza oraz kryształ górski. Pozostało wybrać jeszcze odczynnik w postaci jadu skorpeny i była gotowa do pracy.
Odpaliła palnik pod złotym kociołkiem i poczekała aż nabierze odpowiedniej temperatury. Za pomocą szczypczyków ostrożnie włożyła do jego wnętrza grudkę ołowiu, a ten zaczął się rozpuszczać. Następnie małymi porcjami dolewała wodę królewską, delikatnie i powoli aby składniki się dobrze ze sobą połączyły. Kiedy w końcu ten moment nastąpił zamieszała wszystko dokładnie i zmniejszyła ogień by zawiesina lekko ostygła ale nadal pracowała pod wpływem temperatury.
Kryształ górski znalazł się w miseczce wraz z rudą żelaza, skropiła je jadem, a cichy syk poniósł się po pomieszczeniu, jad zaczął działać i naruszać strukturę głównie kamienia. Po chwili małym młoteczkiem mogła rozbić go na drobne kawałki. Całą mieszankę dodała do kociołka zwiększając ogień i dokładnie mieszkając przez trzy minuty, sprawdziła temperaturę i ponownie zamieszała. Zdjęła kociołek z palnika i odstawiła na bok do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie przeczyściła formę na broszę i sięgnęła po złotą łyżeczkę, za której pomocą zawiesinę przelewała do formy. Robiła to bardzo dokładnie i skrupulatnie, każdy etap tworzenia talizmanów był bardzo ważny i nie mogła pozwolić sobie na zaniedbanie.
Musiała teraz odczekać więc udała się po herbatę i jakąś drobną przekąskę. Kiedy wróciła sięgnęła po różdżkę i nakreśliła odpowiednie runy. Po tym zabiegu nie pozostało jej nic innego jak odczekanie aż talizman nabierze mocy.
|Tworzę talizman: Runa skradzionej myśli, st.75, 2k6-2 na +X do rzutów k100 na legilimencję, ołów i woda królewska, + 26 eliksiry, runy III
Rigel miał już dawno temu urodziny, ale chciała aby dostał z ich okazji coś szczególnego. Wiedziała, że się uczył i rozwijał więc chciała mu w tym pomóc. Ona zaś była dobra z talizmanów i to właśnie tym chciała obdarować przyjaciela.
Wybrała więc Runę skradzionej myśli, która na pewno ucieszy lorda Blacka. Długo się zastanawiała nad tym jaki kształt powinien mieć talizman. W końcu postawiła na broszę w kształcie gwiazdy. Zamówiła dużo wcześniej odpowiedni odlew na podstawie swojego projektu i dzisiaj mogła w końcu zabrać się za realizację prezentu.
Na stole już czekały: grudka ołowiu, woda królewska, ruda żelaza oraz kryształ górski. Pozostało wybrać jeszcze odczynnik w postaci jadu skorpeny i była gotowa do pracy.
Odpaliła palnik pod złotym kociołkiem i poczekała aż nabierze odpowiedniej temperatury. Za pomocą szczypczyków ostrożnie włożyła do jego wnętrza grudkę ołowiu, a ten zaczął się rozpuszczać. Następnie małymi porcjami dolewała wodę królewską, delikatnie i powoli aby składniki się dobrze ze sobą połączyły. Kiedy w końcu ten moment nastąpił zamieszała wszystko dokładnie i zmniejszyła ogień by zawiesina lekko ostygła ale nadal pracowała pod wpływem temperatury.
Kryształ górski znalazł się w miseczce wraz z rudą żelaza, skropiła je jadem, a cichy syk poniósł się po pomieszczeniu, jad zaczął działać i naruszać strukturę głównie kamienia. Po chwili małym młoteczkiem mogła rozbić go na drobne kawałki. Całą mieszankę dodała do kociołka zwiększając ogień i dokładnie mieszkając przez trzy minuty, sprawdziła temperaturę i ponownie zamieszała. Zdjęła kociołek z palnika i odstawiła na bok do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie przeczyściła formę na broszę i sięgnęła po złotą łyżeczkę, za której pomocą zawiesinę przelewała do formy. Robiła to bardzo dokładnie i skrupulatnie, każdy etap tworzenia talizmanów był bardzo ważny i nie mogła pozwolić sobie na zaniedbanie.
Musiała teraz odczekać więc udała się po herbatę i jakąś drobną przekąskę. Kiedy wróciła sięgnęła po różdżkę i nakreśliła odpowiednie runy. Po tym zabiegu nie pozostało jej nic innego jak odczekanie aż talizman nabierze mocy.
|Tworzę talizman: Runa skradzionej myśli, st.75, 2k6-2 na +X do rzutów k100 na legilimencję, ołów i woda królewska, + 26 eliksiry, runy III
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'k6' : 4, 2
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'k6' : 4, 2
|2.01.1958
Jeszcze odczuwała Sabat, ale przecież nikt z nią talizmanów nie zrobi. Tym razem skupiła się na tych, które chciała podarować bliskim jej osobom. W ten sposób mogła im pomóc i okazać swoje wsparcie. Chciała pomagać i wspierać ich w wielkim dziele jakim było tworzenie nowego świata dla czarodziejów. Talizmany różne były potrzebne, ochronne, ratujące życie ale również te, które pozwalały spokojnie wrócić do domu, do bezpiecznej przystani.
Pierwszym talizmanem tego dnia miał być ten zwany Runą Pogodnej Drogi. Zabierając ze sobą księgę z instrukcjami udała się do domowej pracowni. Miała pewność, że żaden klient jej nie przeszkodzi ani pracownik sklepu. Dzisiaj musiała się mocno skupić na swojej pracy.
Z szafki wyciągnęła różę piaskową, stop cyny, nikiel, zoisyt oraz kwas octowy. Musiała uważać aby w trakcie przygotowań się nie poparzyć czy uszkodzić dłoni.
Pod kociołkiem jak zwykle buchnął ogień, a ona bardzo dokładnie przeczytała instrukcję jak wykonać talizman. Sięgnęła po stop cyny i niklu by włożyć je do rozgrzanego kociołka, pozwoliła aby się powoli topiły, a ona tym czasem rozkruszyła różę piaskową na drobny pył i przesypała do miseczki. Zoisyt zaś oszlifowany miał zostać dodany na sam koniec więc jedynie oczyściła go dokładnie z pyłków i zabrudzeń. Upewniła się, że w kociołku cyna i nikiel dobrze się ze sobą połączyły, po czym powoli dodała sproszkowaną różę pustyni i kwas. Dokładnie wszystko wymieszała kichając parę razy bo zapach był niezwykle drażniący. Odstawiła kociołek na dziesięć minut aby wszystkie składniki dobrze się ze sobą zmieszały. Następnie przelała jego zawartość do wzorów odlewowych. To miała być prosta brosza z zoisytem w roli głównej, choć sercem tego talizmanu była ukryta róża, a zielony kamień tylko wspierał i wzmacniał jej działanie. Ponownie miała dla siebie kilka minut więc upiła ze szklanki łyk wody i sięgnęła po różdżkę. Pozostała najdelikatniejsza sprawa, czyli kreślenie run, które zabezpieczały talizman i dawały pewność, że będzie dobrze funkcjonował. Czyniła to z wielką uwagą o bardzo skrupulatnie, pomyłka mogła ją kosztować zmarnowany potencjał talizmanu.
|Tworzę talizman: Runa pogodnej drogi (róża piaskowa + cyna), st.70 (+26 eliksiry), bazowe ST udanej teleportacji jest obniżone o X. Nie dotyczy zaklęć. X = 2k6.
Jeszcze odczuwała Sabat, ale przecież nikt z nią talizmanów nie zrobi. Tym razem skupiła się na tych, które chciała podarować bliskim jej osobom. W ten sposób mogła im pomóc i okazać swoje wsparcie. Chciała pomagać i wspierać ich w wielkim dziele jakim było tworzenie nowego świata dla czarodziejów. Talizmany różne były potrzebne, ochronne, ratujące życie ale również te, które pozwalały spokojnie wrócić do domu, do bezpiecznej przystani.
Pierwszym talizmanem tego dnia miał być ten zwany Runą Pogodnej Drogi. Zabierając ze sobą księgę z instrukcjami udała się do domowej pracowni. Miała pewność, że żaden klient jej nie przeszkodzi ani pracownik sklepu. Dzisiaj musiała się mocno skupić na swojej pracy.
Z szafki wyciągnęła różę piaskową, stop cyny, nikiel, zoisyt oraz kwas octowy. Musiała uważać aby w trakcie przygotowań się nie poparzyć czy uszkodzić dłoni.
Pod kociołkiem jak zwykle buchnął ogień, a ona bardzo dokładnie przeczytała instrukcję jak wykonać talizman. Sięgnęła po stop cyny i niklu by włożyć je do rozgrzanego kociołka, pozwoliła aby się powoli topiły, a ona tym czasem rozkruszyła różę piaskową na drobny pył i przesypała do miseczki. Zoisyt zaś oszlifowany miał zostać dodany na sam koniec więc jedynie oczyściła go dokładnie z pyłków i zabrudzeń. Upewniła się, że w kociołku cyna i nikiel dobrze się ze sobą połączyły, po czym powoli dodała sproszkowaną różę pustyni i kwas. Dokładnie wszystko wymieszała kichając parę razy bo zapach był niezwykle drażniący. Odstawiła kociołek na dziesięć minut aby wszystkie składniki dobrze się ze sobą zmieszały. Następnie przelała jego zawartość do wzorów odlewowych. To miała być prosta brosza z zoisytem w roli głównej, choć sercem tego talizmanu była ukryta róża, a zielony kamień tylko wspierał i wzmacniał jej działanie. Ponownie miała dla siebie kilka minut więc upiła ze szklanki łyk wody i sięgnęła po różdżkę. Pozostała najdelikatniejsza sprawa, czyli kreślenie run, które zabezpieczały talizman i dawały pewność, że będzie dobrze funkcjonował. Czyniła to z wielką uwagą o bardzo skrupulatnie, pomyłka mogła ją kosztować zmarnowany potencjał talizmanu.
|Tworzę talizman: Runa pogodnej drogi (róża piaskowa + cyna), st.70 (+26 eliksiry), bazowe ST udanej teleportacji jest obniżone o X. Nie dotyczy zaklęć. X = 2k6.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 22
--------------------------------
#2 'k6' : 3, 3
#1 'k100' : 22
--------------------------------
#2 'k6' : 3, 3
|2.01.1958
Pomimo tego, że poprzedni talizman nie wyszedł i już zapisała swoje spostrzeżenia i notatki nie poddawała się zniechęceniu i pracowała dalej wytrwale tego dnia.
Drugim talizmanem jaki chciała wykonać być ten zwany Runą Gnijącego spaczenia. Z szafki tantal i grudkę siarki, ale należało dobrać jeszcze odczynnik oraz wsparcie tantalu i siarki. Tantal był silnym metalem, bardzo trwałym więc potrzebował coś co doda mu giętkości i lekkości, postawiła więc na drewno. Siarka zaś musiała zostać sparowana z akwamarynem.
Pod kociołkiem jak zwykle buchnął ogień, a ona bardzo dokładnie przeczytała instrukcję jak wykonać talizman. Sięgnęła po tantal i drewno by włożyć je do rozgrzanego kociołka, pozwoliła aby się powoli topiły, a ona tym czasem rozkruszyła siarkę na drobny pył i przesypała do miseczki. Akwamaryn zaś rozbiła za pomocą płotka na drobne kawałeczki, które od razu dodała do kociołka. Zamieszkała dokładnie i wsypała siarkę na sam koniec dodając odczynnik w postaci wyciągu z tojadu.
Dokładnie wszystko wymieszała najpierw w prawo trzy razy, a potem w lewo. Odstawiła kociołek na dziesięć minut aby wszystkie składniki dobrze się ze sobą zmieszały. Następnie przelała jego zawartość do wzorów odlewowych. To miała być prosta ale gustowna zapinka do szaty w kształcie gładkiego stopu, który mienił się błękitem w promieniach słonecznych. Ponownie miała dla siebie kilka minut więc upiła ze szklanki łyk wody i sięgnęła po różdżkę. Kreślenie run zdawało się być bardzo proste, ale nic bardziej mylnego. Widziała ile już talizmanów zmarnowała tylko przez to, ze dłoń się jej zawahała. Nie mogła sobie na to pozwolić, ten talizman był dość przydatny i każdy z walczących po stronie Rycerzy mógł chcieć z niego skorzystać, zwłaszcza jeżeli parał się czarną magią, a ta przecież kazała sobie płacić nie raz słoną cenę.
|Tworzę talizman: Runa gnijącego spaczenia (tantal + siarka), st.75 (+26 eliksiry), -X do rzutu k10 przy korzystaniu z czarnej magii, gdzie X to 1k3-2
Pomimo tego, że poprzedni talizman nie wyszedł i już zapisała swoje spostrzeżenia i notatki nie poddawała się zniechęceniu i pracowała dalej wytrwale tego dnia.
Drugim talizmanem jaki chciała wykonać być ten zwany Runą Gnijącego spaczenia. Z szafki tantal i grudkę siarki, ale należało dobrać jeszcze odczynnik oraz wsparcie tantalu i siarki. Tantal był silnym metalem, bardzo trwałym więc potrzebował coś co doda mu giętkości i lekkości, postawiła więc na drewno. Siarka zaś musiała zostać sparowana z akwamarynem.
Pod kociołkiem jak zwykle buchnął ogień, a ona bardzo dokładnie przeczytała instrukcję jak wykonać talizman. Sięgnęła po tantal i drewno by włożyć je do rozgrzanego kociołka, pozwoliła aby się powoli topiły, a ona tym czasem rozkruszyła siarkę na drobny pył i przesypała do miseczki. Akwamaryn zaś rozbiła za pomocą płotka na drobne kawałeczki, które od razu dodała do kociołka. Zamieszkała dokładnie i wsypała siarkę na sam koniec dodając odczynnik w postaci wyciągu z tojadu.
Dokładnie wszystko wymieszała najpierw w prawo trzy razy, a potem w lewo. Odstawiła kociołek na dziesięć minut aby wszystkie składniki dobrze się ze sobą zmieszały. Następnie przelała jego zawartość do wzorów odlewowych. To miała być prosta ale gustowna zapinka do szaty w kształcie gładkiego stopu, który mienił się błękitem w promieniach słonecznych. Ponownie miała dla siebie kilka minut więc upiła ze szklanki łyk wody i sięgnęła po różdżkę. Kreślenie run zdawało się być bardzo proste, ale nic bardziej mylnego. Widziała ile już talizmanów zmarnowała tylko przez to, ze dłoń się jej zawahała. Nie mogła sobie na to pozwolić, ten talizman był dość przydatny i każdy z walczących po stronie Rycerzy mógł chcieć z niego skorzystać, zwłaszcza jeżeli parał się czarną magią, a ta przecież kazała sobie płacić nie raz słoną cenę.
|Tworzę talizman: Runa gnijącego spaczenia (tantal + siarka), st.75 (+26 eliksiry), -X do rzutu k10 przy korzystaniu z czarnej magii, gdzie X to 1k3-2
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 38
--------------------------------
#2 'k3' : 3
#1 'k100' : 38
--------------------------------
#2 'k3' : 3
|2.01.1958
Alchemia zaś wymagała od niej znajomości również chemii, tego jak są zbudowane dane skały, a jak ich magiczny składnik współdziała z innymi. Wystarczyło, że źle dobrała drugie serce i cała praca szła na marne.
Kiedy znalazła się w pracowni odłożyła na bok notatki by przygotować stanowisko swojej pracy. Choć zaczynała się zastanawiać czy powinna dziś robić kolejny talizman, kiedy poprzednie twory okazały się być raczej porażką. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo.
Wyciągnęła niezbędne składniki, złoty kociołek, palnik oraz narzędzia. Przygotowała również medalion w kształcie kropli, wokół osadzonego w środku talizmanu runy krwi trolla został wygrawerowany wilk. Rozłożyła notatki i podwijając rękawy koszuli rozpaliła palik by ustawić nad nim złoty kociołek. Najpierw musiała stopić miedź i żelazo więc odpowiednie bryłki znalazły się w kociołku. Przez chwilę sprawdzała temperaturę czy przypadkiem nie jest za wysoka lub za niska. Zbyt wolne lub zbyt szybkie przetapianie się substancji mogło już na samym wstępie zniszczyć całą pracę. Zamieszała ostrożnie gęstą zawiesinę za pomocą złotej łyżeczki, która nie zniszczy swoją strukturą masy powstałej na dnie kociołka. Zmniejszyła teraz ogień aby utrzymać odpowiednią konsystencję ale nie przegrzać połączenia żelazna z miedzią. Skupiła się teraz na lapis lazuli oraz granacie. Ułożyła obydwa kamienie na szklanej tace i sięgnęła po flakonik z krwią mandragory, której chciała użyć do rozpuszczenia surowców, a dokładniej ich skruszenia. Zerknęła na notatki by sprawdzić proporcje i następnie otworzyła flakonik. Aromat jaki się wydobył drażnił w nos, za pierwszym razem cały obiad podjechał jej do gardła. Teraz była już przyzwyczajona. Nie minęła dłuższa chwila jak struktura obydwu kamieni zaczęła pękać, teraz wystarczyło sięgnąć po młoteczek i je rozbić. Pyłek przesypała do kociołka zwiększając pod nim ogień. Pilnowała z zegarkiem w ręku czasu podgrzewanie i wyłączyła palnik. Ponownie zamieszała dokładnie i nabrała do złotej chochelki substancji, którą ostrożnie wlała do przestrzeni w medalionie. Odczekała chwilę i nakreśliła odpowiednią runę, by następnie odstawić talizman do ostygnięcia. Nie mogła w tym samym czasie robić innego, mogło by to źle wpłynąć na moc tego, który właśnie stygł. Nie pozostało jej nic innego jak powrócić następnego dnia i sprawdzić czy talizman wyszedł
|tworzę runę krwi trolla, st 75, 1k3 -1 na regenerację X pż na turę, poziom III znajomości run, eliksiry +26
Alchemia zaś wymagała od niej znajomości również chemii, tego jak są zbudowane dane skały, a jak ich magiczny składnik współdziała z innymi. Wystarczyło, że źle dobrała drugie serce i cała praca szła na marne.
Kiedy znalazła się w pracowni odłożyła na bok notatki by przygotować stanowisko swojej pracy. Choć zaczynała się zastanawiać czy powinna dziś robić kolejny talizman, kiedy poprzednie twory okazały się być raczej porażką. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo.
Wyciągnęła niezbędne składniki, złoty kociołek, palnik oraz narzędzia. Przygotowała również medalion w kształcie kropli, wokół osadzonego w środku talizmanu runy krwi trolla został wygrawerowany wilk. Rozłożyła notatki i podwijając rękawy koszuli rozpaliła palik by ustawić nad nim złoty kociołek. Najpierw musiała stopić miedź i żelazo więc odpowiednie bryłki znalazły się w kociołku. Przez chwilę sprawdzała temperaturę czy przypadkiem nie jest za wysoka lub za niska. Zbyt wolne lub zbyt szybkie przetapianie się substancji mogło już na samym wstępie zniszczyć całą pracę. Zamieszała ostrożnie gęstą zawiesinę za pomocą złotej łyżeczki, która nie zniszczy swoją strukturą masy powstałej na dnie kociołka. Zmniejszyła teraz ogień aby utrzymać odpowiednią konsystencję ale nie przegrzać połączenia żelazna z miedzią. Skupiła się teraz na lapis lazuli oraz granacie. Ułożyła obydwa kamienie na szklanej tace i sięgnęła po flakonik z krwią mandragory, której chciała użyć do rozpuszczenia surowców, a dokładniej ich skruszenia. Zerknęła na notatki by sprawdzić proporcje i następnie otworzyła flakonik. Aromat jaki się wydobył drażnił w nos, za pierwszym razem cały obiad podjechał jej do gardła. Teraz była już przyzwyczajona. Nie minęła dłuższa chwila jak struktura obydwu kamieni zaczęła pękać, teraz wystarczyło sięgnąć po młoteczek i je rozbić. Pyłek przesypała do kociołka zwiększając pod nim ogień. Pilnowała z zegarkiem w ręku czasu podgrzewanie i wyłączyła palnik. Ponownie zamieszała dokładnie i nabrała do złotej chochelki substancji, którą ostrożnie wlała do przestrzeni w medalionie. Odczekała chwilę i nakreśliła odpowiednią runę, by następnie odstawić talizman do ostygnięcia. Nie mogła w tym samym czasie robić innego, mogło by to źle wpłynąć na moc tego, który właśnie stygł. Nie pozostało jej nic innego jak powrócić następnego dnia i sprawdzić czy talizman wyszedł
|tworzę runę krwi trolla, st 75, 1k3 -1 na regenerację X pż na turę, poziom III znajomości run, eliksiry +26
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 14
--------------------------------
#2 'k3' : 3
#1 'k100' : 14
--------------------------------
#2 'k3' : 3
Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź