Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica
12.05.1956
Anomalie nie tylko w magii
Ostatnio - wszyscy zgodnie przyznamy - wiele się działo. Zarówno na arenie działań międzynarodowych, jak i w naszym kraju. Zaś wybuch magii, zdecydowanie odciągnął nasze spojrzenia od tego, co każdy z nas - czy się przyznaje, czy też nie - lubi najbardziej.
Specjalnie dla naszych czytelników, redakcja Czarownicy przygotowała wszystkie najświeższe informacje towarzyskie, które powinien poznać każdy nie chcąc pozostać w tyle podczas rozmów w towarzystwie.
Staropanieństwo to straszne przekleństwo - czyli o złych praktykach młodych dam i o tych z których należy brać przykład
W życiu młodych czarodziejów i czarownic można dopatrzeć się (nad czym niezmiernie ubolewamy) coraz liczniejszych przykładów tego, jak zgubny postęp i pragnienie niezależności szkodzą członkom naszego społeczeństwa. Regularnie dobiegają nas wieści o kolejnych przypadkach czarodziejów, którzy nie żyją w pełnej zgodzie z tradycjami kultywowanymi przez magicznych przodków. Ostatnimi czasy szczególnie kilka głośnych spraw przykuło naszą uwagę, zmuszając nas do pochylenia się nad problemem zgubnej niezależności tak poszukiwanej przez młodych czarodziejów oraz idącą za tym groźbą kryzysu tradycyjnych wartości (więcej na ten temat można przeczytać w specjalnym wydaniu Czarownicy z dnia 20.04.1956).
Uleganie zgubnemu postępowi prowadzi nasze społeczeństwo w niezbyt odpowiednią stronę. Niektóre damy szczęśliwie opamiętują się i wracają na właściwą drogę; tak wygląda między innymi sytuacja lady Elizabeth Fawley, parającej się zdecydowanie niekobiecym zawodem aurora. Dobiegły nas informacje, że zatwardziała stara panna szczęśliwie zaręczyła się z lordem Alastairem Nottem i oczekują oni swojego ślubu. To bardzo dobra wiadomość, świadcząca o tym, że nawet panny znane z pewnej krnąbrności wciąż pamiętają o rodowych wartościach. Zastanawiamy się jednak, jak przyszły mąż upora się ze swoją postępową małżonką i czy nowe zobowiązania sprawią, że porzuci ona swą dotychczasową i jakże niebezpieczną w obecnych czasach ścieżkę? Wciąż oczekujemy także na wieść o szczęśliwych zaręczynach innej już nie tak młodej damy, lady Lucindy Selwyn. Miejmy nadzieję, że weźmie ona dobry przykład z lady Fawley i również stanie niedługo na ślubnym kobiercu u boku odpowiedniego narzeczonego.
Nie są one jednak jedynymi osobami, które spóźniają się z podjęciem rodowego zobowiązania, jakim jest odpowiednie zamążpójście w odpowiednio młodym wieku. W ostatnich latach można zauważyć przesunięcie się pewnej umownej granicy zawierania związków i coraz więcej czarodziejów decyduje się na późniejsze małżeństwo. Przykładem panien, które wciąż jeszcze nie noszą na palcu pierścionka zaręczynowego jest między innymi lady Elisabeth Parkinson czy lady Julia Prewett, choć dobiegają nas słuchy o planowanych zaręczynach Prewettówny z innym starym kawalerem, lordem Ulyssesem Ollivanderem, który przekroczył już trzydziesty rok życia i jak dotąd się nie ustatkował, podobnie jak niewiele od niego młodszy lord Marcel Parkinson, na którego zaręczyny czytelniczki Czarownicy również oczekują z niecierpliwością. Jednak plotka głosi, iż lord Parkinson zamierza ożenić się z wilą, niejaką Odette Baudelaire i wystosował już pismo do nestora swojego rodu o błogosławieństwo dla niego i jego lubej. Oprócz kawalerów nie brakuje i wciąż atrakcyjnych wdowców, jak lord Louvel Rowle, który nadal nie posiada męskiego potomka, czy Adrien Carrow, który niedawno wydał za mąż jedyną córkę. Nasze zastanowienie budzi też przedłużające się panieństwo sióstr Slughorn. To zastanawiające, że jeszcze nie mieliśmy okazji usłyszeć niczego na temat zaręczyn tych wciąż atrakcyjnych panien na wydaniu pochodzących z dobrej rodziny. Nie wiadomo, ile prawdy mają w sobie ciche plotki o schadzce starszej lady Slughorn, Estelle, widzianej w towarzystwie milczącego lorda Quentina Burke, ale wolni kawalerowie powinni się pospieszyć i zainteresować potencjalnymi kandydatkami na żony - kolejne atrakcyjne panny są coraz bliższe zamążpójścia, jak lady Rosalie Yaxley, planująca w nadchodzącym czasie ślub z lordem Cynerikiem Yaxleyem. Jej młodsza i równie czarująca siostra Liliana wciąż jednak pozostaje w stanie wolnym i zastanawiamy się, który młodzieniec pewnego dnia zaoferuje jej zaręczynowy pierścień.
Koniec roku szkolnego każe nam zwrócić uwagę także na młode panny i kawalerów, którzy wkrótce opuszczą mury szkoły i dopiero zadebiutują na salonach, dołączając do elitarnego grona wyższych sfer. Do takich panien należy między innymi lady Marine Lestrange, młodziutka, obiecująca śpiewaczka, która już teraz godnie podąża drogą wytyczaną jej przez ród. Liczymy na interesujący artystyczny debiut, który zapewne okaże się równie intrygujący jak ubiegłoroczny debiut malarski lady Lyry Travers, która, według naszych informacji, spełnia się artystycznie, godząc swoją malarską twórczość z młodo zawartym małżeństwem.
Nie ulega też wątpliwościom, że staropanieństwo popycha szlachetnie urodzone panny do poczynań kompletnie im nie odpowiadających. Być może zbyt długie przebywanie w samotności, czy też brak znaczącej opieki ze strony męża popycha je ku czynom zdecydowanie zakrawającym o szaleństwo. O ile obecność mężczyzn na pojedynkach jest rzeczą normalną - wszak ważnym jest by ćwiczyli się w wymagającej sztuce magii, tak obserwowanie dam na pojedynkowej arenie jest zdziwieniem pewnie wielu, szanujących tradycje. Dama winna zachowywać się tak, jak na jej status przystało, wątpliwym jest by wywracanie się, wiszenie za kostkę do góry nogami, czy też przyjmowanie na nieskazitelną skórę obrażeń jest tym, co lady Yaxley i przedstawicielki rodu Prewett winny robić w wolnym czasie. Nawołujemy do opamiętania się.
W obecnych czasach tym bardziej należy chwalić wszystkie panny i kawalerów, którzy nie odwlekają swoich obowiązków i decydują się na małżeństwo w rozsądnym wieku. Nawet w obecnych czasach z utęsknieniem wyczekujemy kolejnych wieści o zaręczynach i ślubach, które niewątpliwie osładzają nam rzeczywistość. Podczas obecnego kryzysu szczególnie ważne jest pamiętanie o podtrzymywaniu naszych magicznych tradycji i ciągłości najszlachetniejszych rodów. O czyim szczęśliwym związku usłyszymy następnym razem? Pozostaje czekać z optymizmem na to, co przyniosą letnie miesiące, czas debiutów oraz zbliżający się rychło Festiwal Lata Prewettów, również stanowiący znakomitą okazję do poznawania się młodych par.
Straty wśród kawalerów i panien - szybki przegląd ślubnych uroczystości
Z pewnością wiele kobiecych serc złamało się z donośnym trzaskiem na wieść o zmianie stanu cywilnego Tristana Rosiera. Tak, miłe panie, laureat najpiękniejszego uśmiechu jest już oficjalnie poza zasięgiem kobiecych dłoni - niekoniecznie serc, wszak posiadanie krążka na palcu nigdy nie zabraniało jednoznacznie wzdychania do jego nosiciela, czyż nie?
Ceremonia zaślubin lady Evandry Lestrange i lorda Tristana Rosiera odbyła się w rodowej posiadłości pana młodego, poza pięknie prezentującą się parą młodą zadbano o liczne atrakcje. Jedną z nich było polowanie na białego lisa, które w wielkim stylu wygrał Perseus Avery nieszczęśliwie dla niego, jego małżonka (z domu Greengrass) nie pochwaliła się niczym poza popisowym upadkiem z konia. Nie tylko ona miała problemy z utrzymaniem się w siodle - rodzeństwo Burke zaprezentowało całej braci arystokratycznej swoje (nie)umiejętne próby jazdy wierzchem i nieplanowane kąpiele w malutkiej sadzawce, która była jedną z przeszkód podczas polowania.
Młode, piękne i niewinne kobiece serca jednak nie dostały wiele oddechu. Kolejny miesiąc z grona kawalerów zabrał Percivala Notta, odważnego łowcę smoków, czarującego uśmiechem nie gorzej niż lord Rosier. Z pewnością niejedna z kobiet walczyła z obezwładniającą zazdrością zerkając w kierunku urodziwej Inary - z domu Carrow - prowadzonej do ołtarza przez mocno płaczliwego tego dnia ojca.
Po uroczystości, która odbyła się w rodzinnym domu panny młodej, goście mogli oddać się szaleństwu na parkiecie, spróbować odnaleźć przepowiednie z lampionów na jeziorze, lub podziwiać mknące po niebie aetonany - dosiadane przez czujących zew rywalizacji arystokratów. Wyścig zwyciężył wspomniany wcześniej lord Rosier wraz ze swoją siostrą, ku zdumieniu wszystkich drugie miejsce zajęła Wynnona Burke zamazując przemoczone wspomnienie jej popisów w Dover.
Gdy nie ma kawalera, dobry i wdowiec
Zapierające dech w piersiach śluby, skrzące się od radości, odmalowującej się na twarzach przejętych panien młodych, dostojnych mężów oraz całej rzeszy zarumienionych od tęsknych łez dzierlatek, skłoniły nas do refleksji nad ciężarem odmiennego stanu cywilnego - życie wdowca nie jest usłane różami. Redakcja Czarownicy, jako niezwykle empatyczna i wrażliwa na problemy sercowe, z troską pochyla się nad losem mężczyzn, którzy utracili swe ukochane w wyniku tragicznych chorób bądź wypadków. Nie ukrywamy, że temat szanowanych wdowców wpadł nam pod pióra także ze względu na postawnego i urodziwego Louvela Rowle’a. Lord ten, według wielu panien, powinien zrzucić z swych barków ciężar żałoby. Od utraty przepięknej małżonki – zachwycająca Amaryllis na zawsze pozostanie w naszych sercach - minęły już dwa lata, nadchodzi więc najwyższy czas, by oczy lorda Louvela znów rozbłysnęły zdrowym blaskiem zakochania: zwłaszcza biorąc pod uwagę brak męskiego potomka. Zbyt częste przebywanie w towarzystwie duchów sprzyja przeziębieniom – przeciągi bywają zdradliwe także dla płci pięknej (o dyskretnych szczegółach wspominamy z pewną nieśmiałością na stronie dziesiątej, w dodatku zdrowotnym Jak kobieta powinna dbać o swój Ogród) – a także zmniejsza szansę na poznanie żywiołowej i żywej kandydatki na kolejną lady Rowle. Z niecierpliwością wyczekujemy dobrych wieści w tej sprawie: ponury zamek w Cheshire może zapełnić się kobiecym śpiewem, a wspaniałe wdzięki osłodzą samotność lorda – być może pozwalając mu na finalne spłodzenie potomka? Powtórny ślub nie odbyłby się w tak beztroskiej atmosferze, jak wyżej wspomniane uroczystości, a oddanie swego panieńskiego wianka mężczyźnie, który już raz stanął na ślubnym kobiercu nie jest może spełnieniem marzeń każdej dzierlatki – lecz czy tak godny szlachcic zasługuje na odrobinę szczęścia, zwłaszcza po żałobnych trudach?
W podobnej sytuacji znajduje się lord Adrien Carrow. Wzruszenie, które okazał na ślubie swej córki, zapewne miało związek z silnym wzruszeniem spowodowanym wizją samego siebie, stojącego tuż przed magicznym ołtarzem. Doskonały hodowca aetonanów i poważany reprezentant arystokracji oddał już swą małą lady pod opiekę innego mężczyzny - czy to nie czas, by i własnemu sercu pozwolić przyśpieszyć rytm? Tragiczne żniwo chorób genetycznych, które zbiera damską, błękitną krew przedwcześnie, pozwala na ponowne zamążpójście i dalsze wypełnianie szlacheckich obowiązków. Przypomnijmy, że Kwiryniusz Abbott doczekał się swego ostatniego dziedzica w dojrzałym wieku 74 lat.
Czy wieloletni wdowcy posiadają błony między palcami u stóp - i dlaczego nie? - strona 10, artykuł Wdowiec czy druzgotek.
Ta zniewaga krwi wymaga - krótkie informatorium o popędach
Ale, ale, moimi mili, nie zwalniamy i płynnie przechodzimy dalej. Edgar Burke - brat Wynonny i sympatyk moczenia garderoby - jak donoszą nasze rzetelne źródła - wdał się ostatnio w bójkę z właścicielem niewielkiego sklepu z amuletami, niejakim Asterionem Valhakisem. Jak łatwo można się domyślić, sprawa nie zakończyła się najlepiej dla drugiego z panów. Krążą plotki, że całość zdarzenia, czy może raczej wzburzenia, dotyczyła kobiety, której personaliów, niestety, nie udało nam się dociec.
Pozostając w obrębie tego samego rodu (kto by podejrzewał, że z natury cisi i gburowaci Burke'owie zajmą czarodziejską brać na tak długo), doszły nas słuchy - dzięki jednemu z informatorów i naocznemu świadkowi całego zdarzenia - że siostra Craiga, Rowan Yaxley (z domu Burke) przyuważona została ostatnio z niejakim Carterem, tam zaś - jak wspomina nasz świadek - oskarżono ją o zabójstwo. Czy to właśnie ono było powodem porzucenia pracy jako koroner i zajęcie się tłumaczeniem tekstów? Jak wiele z tego jest prawdą? Prawdopodobnie tylko główna zainteresowana zna ją w całości.
Przepis na sernik, który nie wybucha
sernik z Hogsmeade
Nawet nieobyta w kuchni arystokratka wie, że upieczenie sernika wymaga nie lada umiejętności. Ostatnio przekonała się o tym wiekowa Eufemia Weasley, która — wedle doniesień — postanowiła sprezentować wizytę swoim dalekim kuzynom w celu ponaglenia ich do ożenku. Nie chcąc nachodzić krewnych z pustymi rękami przygotowała puszyste ciasto, które bez wątpienia miało załagodzić ich niezadowolenie niezapowiedzianymi odwiedzinami. Niestety, choć nie jest to żadnym zaskoczeniem, ciasto nie wyszło, co więcej, jak się często zdarza, wybuchło.
Dlaczego sernik wybucha? To pytanie zadaje sobie wiele gospodyń domowych i młodych, niedoświadczonych skrzatów. Odpowiedź jest bardzo prosta. Przygotowywane za pomocą magii ciasto dojrzewa długo i powoli, delikatne mieszanie zwartych składników z puszystą masą nadaje mu sprężystości i wypełnia je bańkami powietrza, a później nawet trzykrotnie zwiększa swoją objętość dzięki wysokiej temperaturze. Zbyt nagłe lub zbyt wczesne zaprzestanie działania magii powoduje nagromadzenie energii w cieście i jego eksplozję, a wraz z nią magiczny bałagan w całej kuchni.
Aby odnieść sukces przy pieczeniu magicznego sernika wystarczy dobry przepis i skrupulatnie wykonywane czynności. Na szczęście Czarownica zdobyła najbardziej sprawdzony przepis!
Składniki:
1 kg pięciokrotnie zmielonego twarogu z Hogsmeade
8 świeżych jaj kurek kornwalijskich
200 g masła smoczego
200 g cukru
2 łyżeczki cukru z fruwokwiatu
2 kopiaste łyżki mąki zwykłej
2 kopiaste łyżki mąki niezwykłej
Szczypta soli
Sposób przygotowania:
Białka należy oddzielić od żółtek tak, aby ani gram żółtka nie trafił do białek. Do białek dodać połowę cukru, cukier z fruwokwiatu i miękkie masło, a następnie przy użyciu różdżki zmielić na gładką masę. Do niej dodać twaróg i mieszać dokładnie przez pięć minut (nie mniej nie więcej!), dodać żółtka i ponowić mieszanie. Po tym zabiegu masa będzie miała kremową konsystencję i lekko żółtawy kolor, wtedy należy bardzo delikatnie dodać upuszystnione białka i powoli wymieszać. Tu trzeba wyjątkowo uważać, na tym etapie magia spienia masę i zbyt prędkie połączenie z białkami może przyczynić się do późniejszej porażki. Masę serową z białkami należy wolnym, dokładnym ruchem wymieszać trzy razy w prawo i dwa razy w lewo. Powoli dodać przesianą przez sito mąkę, pamiętając by mieszać już tylko w prawo. Gotowe, pozbawione grudek ciasto należy przelać delikatnie do formy i nadać mu temperaturę 180 stopni Celsjusza. Sernik będzie się ogrzewał w ten sposób przez trzydzieści minut. Bardzo ważne! Nie wolno zaprzestawać przygotowania sernika po upływie tego czasu. Magia powinna bardzo powoli pozwolić dojść ciastu do siebie, nawet przez 5 godzin zmniejszając swój wpływ! aż będzie chłodny. Dopiero wtedy można zjeść sernik bez obaw, że rozerwie żołądek.
Niestety nie jesteśmy w stanie być wszędzie, jednak nie zamierzamy ustawać w swych próbach informowania was na bieżąco o wszystkim. Jesteśmy wdzięczni wszystkim informatorom i przypominamy, że każda informacja wykorzystana w Czarownicy nagradzana jest roczną prenumeratą naszego pisma. Dlatego nie zwlekajcie, łapcie za pióra i piszcie! Z niecierpliwością czekamy na wasze sowy.
Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica