Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Thony
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Historia: Żył i wychowywał się w Sumerset (Anglia, ziemie należące do Abbottów); w Hogu jako krukon; należał do klubu pojedynków; po Hogu zamieszkał w Londynie; legilimenta przyjęty na kurs aurorski, który z sukcesem ukończył; od kwietnia '53 oddelegowany do służby w Ameryce; od drugiej połowy kwietnia '56 znów w Anglii jako auror i zakonnik.
Kilka faktów: Samuel to bliski kuzyn - ich starzy to bracia; jako legilimenta ma ogromne problemy z powstrzymaniem się do zapuszczania swoich mentalnych macek przy sobie i z tego też powodu raczej wywołuje wśród współpracowników mieszane, przeważnie bardziej nieprzyjazne uczucia; wśród aurorów jego mentalne umiejętności są powszechnie znane; został oddelegowany z powodu wtopy w pracy - zamieszał się w to co nie trzeba i przy okazji zaliczył spektakularną wtopę by ocalić tytuł aurora musiał przystać na ultimatum zniknięcia z Anglii na jakiś czas co też zrobił; nie wywołuje bójek, nie kłóci się tylko polemizuje, na co dzień jest chodzącą oazą spokoju i cierpliwości
KP
Find your wings
Ostatnio zmieniony przez Anthony Skamander dnia 31.03.18 23:59, w całości zmieniany 1 raz
Przyszłam rozejrzeć się po tym pustym pokoju . Mamy teoretycznie rozjazd w chronologii, ale nie sądzę, żeby to coś szkodziło! Jackie zaczynała swoją karierę w 53', powiedzmy, ciebie w 53' oddelegowano, ale tak mi się myśli, że twoją sprawę mógł kontrolować mój ojciec - też jest legilimentą, ale on chyba znacznie lepiej panuje nad swoimi umiejętnościami, nie zagląda, gdzie nie powinien, nie nadużywa legilimencji. Jak już plotki omiotły biuro, mógł zostać poproszony o zwrócenie na ciebie większą uwagę? Jeśli ci to pasuje, to od razu ja mogę o tym wiedzieć - wystarczyło, że w domu rozmawiałam z nim o pracy. Może się o ciebie martwił, bo masz ogromny potencjał i to byłaby wielka strata dla Biura. Dlatego cię kojarzę.
Wróciłeś w kwietniu, więc musieliśmy już się widzieć przynajmniej kilka razy na korytarzach apartamentu. Czuję, kiedy próbujesz choćby musnąć moje myśli, ale skutecznie je przed tobą blokuję. Zaczynam czuć do ciebie pewną naturalną dla siebie niechęć, bo jesteś zbyt spokojny i przy tym trochę podejrzany .
Wróciłeś w kwietniu, więc musieliśmy już się widzieć przynajmniej kilka razy na korytarzach apartamentu. Czuję, kiedy próbujesz choćby musnąć moje myśli, ale skutecznie je przed tobą blokuję. Zaczynam czuć do ciebie pewną naturalną dla siebie niechęć, bo jesteś zbyt spokojny i przy tym trochę podejrzany .
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Cześć, kuzynie Skamanderze . Nie wiem jak dokładnie jesteśmy spokrewnieni, ale jesteśmy - Sophia ma mamę Skamander. Czy raczej - miała, bo mama Skamander od pół roku nie żyje . Ale jesteśmy oboje aurorami . Niestety też mamy rozjazd w chronologii, zarówno w Hogwarcie, jak i później. Sophia też była w Ameryce, ale w latach 1950-52 (ale jeśli się lubili to mogli sobie listy słać), a w latach 1952-55 robiła kurs aurorski. Ale liczę na to, że mimo różnicy wieku mieliśmy okazję się poznać, a kiedy Anthony wrócił do Anglii, mógł ze zdumieniem zastać Sophię jako już pełnoprawną aurorkę. Jak się na to zapatrywał? Jeśli natomiast próbuje czytać Sofce w myślach to pewnie wywraca oczami i prosi go żeby tego nie robił . I obiecuje, że kiedyś pewnego dnia zacznie się uczyć oklumencji. Może kiedyś to Anthony ją tego pouczy? Ale to chyba faktycznie daleka przyszłość póki co ^^. Liczę jednak na ciekawe relacje rodzinno-aurorskie, o.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
My to chyba wszystko wiemy
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Jack
Kłamstwem nie będzie, ze Thony trochę się zachłysną możliwościami legilimencji i tym sposobem za bardzo się od jej właściwości uzależnił. Filtrowanie prawdy i kłamstwa tak mocno mu weszło krew, że stało się to niebezpieczną rutyną. Myślę, że jak najbardziej twój ojciec, jako stary wyjadacz legilimenta-auror, mógł się nim zainteresować. Próbować naprostować, przestrzec bo stąd to faktycznie niedaleko do tego by się zmarnował. Pewnie miał z nim kilka poważnych rozmów na ten temat. Szkoda, że potem Thony musiał zawalić sprawę bo wpływu kogoś takiego potrzebował .-.
Jak wrócił z wygnania to niestety jego nawyki wcale nie zniknęły i faktycznie mijając nową twarz, córkę tego Rinehearta nie byłby sobą, gdyby nie próbował cie zagadywać i badać. Niefortunnie jednak jesteś okulu. Pewnie trochę go to drażni. Czuje się w twoim towarzystwie jakby chodził po polu minowym, jakby ktoś go brał pod włos. Nie lubi tego bo zmusza go to do wysiłku by móc cie rozszyfrować. Bo on jest wścibski, ciekawski - lubi wiedzieć na czym stoi, z kim ma do czynienia. Więc również budzisz w nim jakąś naturalną niechęć. Swoją drogą - to dość ironiczne, że jesteś taka głośna NA ZEWNĄTRZ, a cicha lub też właściwie pusta WEWNĄTRZ :/ Myślę że mógł by ci tak powiedzieć lub dopiero powie. Ze spokojem i dziwnym wyrazem faktycznego zadumania nad tą kwestią.
Sophie
Rodzina to rodzina chociaż Thony do twojego pomysłu na aurorowanie tak niechętnie raczej podchodził. Pewnie próbował cie odwieść. Raczej w jego oczach zawsze byłaś i będziesz takim gryfiątkiem i pomysł że masz się maczać w szlamie powstałym z krwawej papki czarnoksiężników i ich magii to...ech : / Pewnie jak wróciłem z Amełyki to załamałem ręce jak się okazało po fakcie dokonanym, że mimo wszystko zostałaś aurorką. Co jakiś czas pewnie się pytam czy może jednak nie chciałabyś robić czegoś innego. Bo a nuż się rozmyślisz jednak. Dla mnie zawsze będziesz chyba małą dziewczynką na punkcie której może jestem trochę za bardzo przewrażliwiony :<
Edit.
Sam, no ba
Kłamstwem nie będzie, ze Thony trochę się zachłysną możliwościami legilimencji i tym sposobem za bardzo się od jej właściwości uzależnił. Filtrowanie prawdy i kłamstwa tak mocno mu weszło krew, że stało się to niebezpieczną rutyną. Myślę, że jak najbardziej twój ojciec, jako stary wyjadacz legilimenta-auror, mógł się nim zainteresować. Próbować naprostować, przestrzec bo stąd to faktycznie niedaleko do tego by się zmarnował. Pewnie miał z nim kilka poważnych rozmów na ten temat. Szkoda, że potem Thony musiał zawalić sprawę bo wpływu kogoś takiego potrzebował .-.
Jak wrócił z wygnania to niestety jego nawyki wcale nie zniknęły i faktycznie mijając nową twarz, córkę tego Rinehearta nie byłby sobą, gdyby nie próbował cie zagadywać i badać. Niefortunnie jednak jesteś okulu. Pewnie trochę go to drażni. Czuje się w twoim towarzystwie jakby chodził po polu minowym, jakby ktoś go brał pod włos. Nie lubi tego bo zmusza go to do wysiłku by móc cie rozszyfrować. Bo on jest wścibski, ciekawski - lubi wiedzieć na czym stoi, z kim ma do czynienia. Więc również budzisz w nim jakąś naturalną niechęć. Swoją drogą - to dość ironiczne, że jesteś taka głośna NA ZEWNĄTRZ, a cicha lub też właściwie pusta WEWNĄTRZ :/ Myślę że mógł by ci tak powiedzieć lub dopiero powie. Ze spokojem i dziwnym wyrazem faktycznego zadumania nad tą kwestią.
Sophie
Rodzina to rodzina chociaż Thony do twojego pomysłu na aurorowanie tak niechętnie raczej podchodził. Pewnie próbował cie odwieść. Raczej w jego oczach zawsze byłaś i będziesz takim gryfiątkiem i pomysł że masz się maczać w szlamie powstałym z krwawej papki czarnoksiężników i ich magii to...ech : / Pewnie jak wróciłem z Amełyki to załamałem ręce jak się okazało po fakcie dokonanym, że mimo wszystko zostałaś aurorką. Co jakiś czas pewnie się pytam czy może jednak nie chciałabyś robić czegoś innego. Bo a nuż się rozmyślisz jednak. Dla mnie zawsze będziesz chyba małą dziewczynką na punkcie której może jestem trochę za bardzo przewrażliwiony :<
Edit.
Sam, no ba
Find your wings
Nie będę ułatwiała ci zadania, więc pytaj, badaj, dochodź do wniosków. I chętnie usłyszę na fabule, jak bardzo nie podoba ci się ból głowy, o jaki cię przyprawiam, skoro jestem taka nieodgadniona .
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sofka pewnie nie raz zetknęła się ze sceptycznością wobec swojego wyboru, aczkolwiek już w Hogwarcie postanowiła zostać aurorką, i nic dziwnego, skoro miała takie wzorce w rodzinie w postaci swoich kuzynów . A choć może wygląda niewinnie to zawsze była uparta, ale mimo pewnego okresu zwątpienia (który zaliczyła właśnie w Ameryce, kiedy jej zobojętniałe serce chłopczycy jeden jedyny raz zabiło mocniej do pewnego Amerykanina i chciała z nim pozostać w Stanach) później wróciła do swoich marzeń i dopięła swego. Kuzyna wtedy nie było, ale oczywiście mógł jej odradzać taką decyzję, a ona mogła wywracać oczami, zapewniając, że wie co robi i że da sobie radę, bo przecież nie jest już dzieckiem, a do naprawiania zła świata potrzeba każdej zdolnej różdżki. Jestem ciekawa jego reakcji, jak wrócił do Biura Aurorów i zobaczył tam Sophię .
Tak czy inaczej, Sophia na pewno kuzyna ceni, i być może próbowała mu udowodnić, że nie ma o co być tak przewrażliwiony, bo sobie radzi . Chętnie rozegrałabym jakiś wątek prackowy między nimi - sceptyczny Thony i Sophia, która chce pokazać, że nie jest dzieckiem i nie powinno się jej całkowicie lekceważyć. Może to nawet być pierwsza wspólna akcja, skoro wrócił niedawno XD.
Tak czy inaczej, Sophia na pewno kuzyna ceni, i być może próbowała mu udowodnić, że nie ma o co być tak przewrażliwiony, bo sobie radzi . Chętnie rozegrałabym jakiś wątek prackowy między nimi - sceptyczny Thony i Sophia, która chce pokazać, że nie jest dzieckiem i nie powinno się jej całkowicie lekceważyć. Może to nawet być pierwsza wspólna akcja, skoro wrócił niedawno XD.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
eh bo pomyślałam
że ty to możesz za mną nie przepadać. Bo przecież wyczuwasz kłamstwo na kilometr, a ja często z twoim kuzynem tu i ówdzie bywałam i w sumie to kłamałam wszystkim cały czas i wszędzie i głównie to sobie, że nie, że wcale go nie kocham.
I może nie wiedziałeś, czego to moje kłamstwo dokładnie dotyczy, ale wiedziałeś, że ściemniam coś? Jeszcze nie wiem jak to dalej rozwinąć, ale tak przez głowę mi przeszło więc przyszłam.
że ty to możesz za mną nie przepadać. Bo przecież wyczuwasz kłamstwo na kilometr, a ja często z twoim kuzynem tu i ówdzie bywałam i w sumie to kłamałam wszystkim cały czas i wszędzie i głównie to sobie, że nie, że wcale go nie kocham.
I może nie wiedziałeś, czego to moje kłamstwo dokładnie dotyczy, ale wiedziałeś, że ściemniam coś? Jeszcze nie wiem jak to dalej rozwinąć, ale tak przez głowę mi przeszło więc przyszłam.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Na początku zastanawiałem się pewnie powodu dla którego okłamujesz akurat mnie. Bo nie przypominam sobie bym czymkolwiek kiedykolwiek się tobie naraził. Wbrew pozorom nie mam umiejętności tworzenia sobie wrogów. Nie spytałem jednak o to ciebie wprost, czy też kogokolwiek innego. Starałem się to zrozumieć sam. Wiele rzeczy rozpracowuję właśnie w ten sposób. Słysząc jednak raz za razem kolejne kłamstwa, które dotyczyły spraw tak błahych, że przestało mnie to interesować, a zaczęło odpychać. Nie trzeba było wiele bym pojął wówczas tą jedną istotną rzecz - żyjesz w kłamstwie. Przez pewien czas próbowałem usłyszeć jak pobrzmiewa twoja szczerość, lecz strzelam, że się zniechęciłem. Przykro mi Just, jesteś uzależniona od kłamstwa, jak przeciętna żyjąca istota od powietrza - po wystawieniu tej diagnozy gdy cie tylko widziałem czułem politowanie i tak też na ciebie pewnie za każdym razem patrzyłem. Jak na kota, który wmówił sobie że jest ptakiem i skacząc z mostu udaje że lata, a tak na prawdę po prostu spada. Ile swoich żywotów przepuścisz jeszcze między palcami, Just, by to pojąć? To nieporadnie urocze na jakiś popaprany sposób, jednak istnieją jakieś granice, kotku.
Ale tak poza tym, to jestem miły bo ja jestem miłym i spokojnym człowiekiem
Ale tak poza tym, to jestem miły bo ja jestem miłym i spokojnym człowiekiem
Find your wings
u, u, u, u, u, u, TAK
a teraz, teraz mnie spotkasz wyzwoloną spod kłamstwa, bo przecież przyznałam się już do wszystkiego i wszystko już powiedziałam, może w końcu pierwszy raz zobaczysz żem pogodziłam się z tym, że ptaka ze mnie niewiele, a łatwiej na czterech łapach się łazi, jak się przyzna, że ma się je zamiast skrzydeł? Nadal możesz nie wiedzieć czemu kłamałam dokładnie, chyba że konkretnie zapytasz, albo temat sam wyjdzie to wtedy już nie skłamię, bo nie będę musiała się bać, że moje słowa mogą pójść dalej, bo sama dalej już wszystko podałam! <3
Pewnie cię lubię, bo mam słabość do Skamaderów ale trochę nie rozumiem, czemu ty tak średnio moje towarzystwo lubisz, czy właśnie z tym politowaniem patrzysz, może mi wyznasz, że to przez to że kłamałam tak okrutnie, a ja ci wtedy też powiem wszystko, bo już nie stoję sobie na przeszkodę i mówię wszystko chyba bez hamulców. w sumie nie wiem jeszcze, bo nie próbowałam
a teraz, teraz mnie spotkasz wyzwoloną spod kłamstwa, bo przecież przyznałam się już do wszystkiego i wszystko już powiedziałam, może w końcu pierwszy raz zobaczysz żem pogodziłam się z tym, że ptaka ze mnie niewiele, a łatwiej na czterech łapach się łazi, jak się przyzna, że ma się je zamiast skrzydeł? Nadal możesz nie wiedzieć czemu kłamałam dokładnie, chyba że konkretnie zapytasz, albo temat sam wyjdzie to wtedy już nie skłamię, bo nie będę musiała się bać, że moje słowa mogą pójść dalej, bo sama dalej już wszystko podałam! <3
Pewnie cię lubię, bo mam słabość do Skamaderów ale trochę nie rozumiem, czemu ty tak średnio moje towarzystwo lubisz, czy właśnie z tym politowaniem patrzysz, może mi wyznasz, że to przez to że kłamałam tak okrutnie, a ja ci wtedy też powiem wszystko, bo już nie stoję sobie na przeszkodę i mówię wszystko chyba bez hamulców. w sumie nie wiem jeszcze, bo nie próbowałam
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Wyczekuję więc fabułki i zobaczymy jak relacja się poukłada na takowej <3
Find your wings
ogólnie pomyślałam, że mogą się znać bo są w tym samym wieku, a dodatkowo skoro on wychowywał się na Sumerset, a to terytorium Abbottów, a ona jest Abbottem to mogli się znać jeszcze za dzieciaka nawet jeśli trochę im się drogi rozchodziły. No, a teraz w sumie i Zakon i Ministerstwo... coś by się dało z tego upleść
nie zgłębi umysł - dobrze wiemczemuż dobro w nas przeplata się ze złem? czemuż miast wiecznego dnia - noc między dniem a dniem?
Lorraine Prewett
Zawód : znawca prawa & działacz na rzecz magicznych zwierząt
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
"Każdy zabija kiedyś to, co kocha -
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Znajmy się od dzieciństwa!
Z tego co zaglądam w kartę wychodzi, że Lorriane nie miała za dużej swobody już jako dzieciaczek ale jest odważna więc...gdyby taki chłopek-roztropek włóczykij nieopatrznie zjawił się na jakichś włościach gdzie taka panienka malutka się bawi to raczej byś się go nie przestraszyła, co? Jakby ci opowiadał różne rzeczy jakie widział podczas swojego boomelarstwa to byś może chętnie słuchała? Może by cie zaczął odwiedzać regularnie i zabierać na takie jakieś eksploracje świata jakie uskuteczniał za młodu? Historia rodzinny Skamanderów jest silnie powiązana z Abbottami. Byliśmy ich rycerzami! Może więc jako mały chłopiec uważałem się za twojego strażnika? Czas nam pewnie płynął przyjemnie. Myślę, że to mógłby być dobry początek przyjaźni, który dalej podtrzymywaliśmy poprzez listy, aż do dnia dzisiejszego. Jesteś teraz piękną, zamężną kobietą, lecz ja wciąż uważam się za twojego strażnika. Cokolwiek by się nie stało, możesz na mnie liczyć, Lorraine.
Z tego co zaglądam w kartę wychodzi, że Lorriane nie miała za dużej swobody już jako dzieciaczek ale jest odważna więc...gdyby taki chłopek-roztropek włóczykij nieopatrznie zjawił się na jakichś włościach gdzie taka panienka malutka się bawi to raczej byś się go nie przestraszyła, co? Jakby ci opowiadał różne rzeczy jakie widział podczas swojego boomelarstwa to byś może chętnie słuchała? Może by cie zaczął odwiedzać regularnie i zabierać na takie jakieś eksploracje świata jakie uskuteczniał za młodu? Historia rodzinny Skamanderów jest silnie powiązana z Abbottami. Byliśmy ich rycerzami! Może więc jako mały chłopiec uważałem się za twojego strażnika? Czas nam pewnie płynął przyjemnie. Myślę, że to mógłby być dobry początek przyjaźni, który dalej podtrzymywaliśmy poprzez listy, aż do dnia dzisiejszego. Jesteś teraz piękną, zamężną kobietą, lecz ja wciąż uważam się za twojego strażnika. Cokolwiek by się nie stało, możesz na mnie liczyć, Lorraine.
Find your wings
Na pewno by się nie przestraszyła, a tylko byłaby bardziej ciekawa! Lubiła go słuchać, lubiła te ich eskapady i naprawdę uważała go za swojego obrońcę. Pewnie trochę to ukrywała przed ojcem, który nie byłby zadowolony z ich eksploracji świata dlatego traktowała ich znajomość jako wielką tajemnice! Wszystko pięknie, on też może zawsze na nią liczyć, w nocy o północy!
nie zgłębi umysł - dobrze wiemczemuż dobro w nas przeplata się ze złem? czemuż miast wiecznego dnia - noc między dniem a dniem?
Lorraine Prewett
Zawód : znawca prawa & działacz na rzecz magicznych zwierząt
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
"Każdy zabija kiedyś to, co kocha -
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
A więc ustalone!
Find your wings
Strona 1 z 2 • 1, 2
Thony
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania