Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda
Ruiny
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ruiny
Azkaban za sprawą nagromadzonej białej magii obrócił się w ruinę. Wielki wybuch odsłonił najniższe warstwy przerażającego więzienia, otwierając dostęp do niekiedy przedziwnych prastarych ruin. Wiadomym jest, że Azkaban wzniósł jeden z wielkich rodów, nie jest jednak jasne, na czym właściwie, ani też w jaki sposób. Kamienie układają się w niezwykłe wzory i są pokryte mało zrozumiałymi, symbolicznymi żłobieniami sprawiającymi wrażenie pierwotnych. Niektórzy spekulują, że są tworami dementorów, którzy z wyspy uczynili wcześniej swoje królestwo. Od wilgotnej ziemi wznosi się para, wypuszczona w powietrze ciepłem nagromadzonej silnej białej magii.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.03.18 23:23, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Maxine Desmond' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 40
'k100' : 40
Zaklęcie które wypowiedział Brendan zadziałało. Wśród nich pojawił się Bartius, ale wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że był jedynie iluzją prawdziwego człowieka. Przesunęła swoim spojrzeniem na chwilę zawieszając je na jego rękach. Światło, które wychwyciła kątem oka przyciągnęło jej wzrok. Trzeci ze znaków - zgodnie z przypuszczeniami rozświetlił się. Nie pojawiła się jednak trzecia sylwetka, widocznie tych istot, nie iluzja nie była w stanie oszukać.
Może to i lepiej. Jedno było pewne, nie bez przyczyny przejścia były trzy. Odniesienie do Prób które przeszli zdawało się oczywiste - dla nich, dla tego, co przeżyli, przez co przeszli i co poświęcili.
Zaklęcie przeniosło ją prosto nad znak w chwili w której zaklęcie Marcelli otwierało ukryte przejścia. Wstrzymany oddech okazał się dobrym pomysłem. Wpadła wprost w zimną ciecz. Miała rację, jej ścieżką musiała być woda. Ten żywioł towarzyszył jej od zawsze i to z nim walczyła przez długi czas. Zatopiła się w dół, czując jak oczy pieką ją od kontaktu z wodą. Zamrugała kilka razy, próbując zwalczyć naglącą potrzebę zaczerpnięcia oddechu. Oczy szybko przyzwyczaiły się do nowego widoku. Rozejrzała się dookoła, rozkładając dłonie na boki by lepiej manewrować ciałem. Nie była sprawnym pływaczem. Ale znała podstawy i to musiało w tej chwili jej wystarczyć. Ścieżka prosto, korytarze przed nią, rozchodzące się w lewą i prawą stronę. Spojrzała za siebie, dostrzegając kolejne rozwidlenie. Odrzuciła korytarze za sobą, drogą dedukcji. Musieli kierować się na przód, a ten zdawał się być przed nią. Spojrzała jeszcze raz w lewo i prawo próbując dostrzec jakieś wskazówki.
- Bąblogłowa. - wybrała, wypowiadając inkantację w myślach, nie chcąc stracić drogocennego tlenu. A potem pochyliła ciało, zaczynając machać dłońmi. Jeśli dobrze zrozumieli jej tok myślenia, wypowiedziane przez nią słowa, za nią miała podążyć Marcella. Machnęła dłońmi jasnymi tęczówkami mierząc otoczenie.
Cholerna woda. Ona nie mogła zwiastować niczego dobrego.
| płynę 2 kratki w górę mapy(na północ, tam gdzie wskazuje wskazówka zegara jak pokazuje godzinę 12), jeśli można
Może to i lepiej. Jedno było pewne, nie bez przyczyny przejścia były trzy. Odniesienie do Prób które przeszli zdawało się oczywiste - dla nich, dla tego, co przeżyli, przez co przeszli i co poświęcili.
Zaklęcie przeniosło ją prosto nad znak w chwili w której zaklęcie Marcelli otwierało ukryte przejścia. Wstrzymany oddech okazał się dobrym pomysłem. Wpadła wprost w zimną ciecz. Miała rację, jej ścieżką musiała być woda. Ten żywioł towarzyszył jej od zawsze i to z nim walczyła przez długi czas. Zatopiła się w dół, czując jak oczy pieką ją od kontaktu z wodą. Zamrugała kilka razy, próbując zwalczyć naglącą potrzebę zaczerpnięcia oddechu. Oczy szybko przyzwyczaiły się do nowego widoku. Rozejrzała się dookoła, rozkładając dłonie na boki by lepiej manewrować ciałem. Nie była sprawnym pływaczem. Ale znała podstawy i to musiało w tej chwili jej wystarczyć. Ścieżka prosto, korytarze przed nią, rozchodzące się w lewą i prawą stronę. Spojrzała za siebie, dostrzegając kolejne rozwidlenie. Odrzuciła korytarze za sobą, drogą dedukcji. Musieli kierować się na przód, a ten zdawał się być przed nią. Spojrzała jeszcze raz w lewo i prawo próbując dostrzec jakieś wskazówki.
- Bąblogłowa. - wybrała, wypowiadając inkantację w myślach, nie chcąc stracić drogocennego tlenu. A potem pochyliła ciało, zaczynając machać dłońmi. Jeśli dobrze zrozumieli jej tok myślenia, wypowiedziane przez nią słowa, za nią miała podążyć Marcella. Machnęła dłońmi jasnymi tęczówkami mierząc otoczenie.
Cholerna woda. Ona nie mogła zwiastować niczego dobrego.
| płynę 2 kratki w górę mapy(na północ, tam gdzie wskazuje wskazówka zegara jak pokazuje godzinę 12), jeśli można
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'Anomalie - Azkaban' :
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'Anomalie - Azkaban' :
Nie był specjalnie zdziwiony, widząc, że jego zaklęcie nie wyszło. Był zbyt rozkojarzony, zbyt zaniepokojony - czego efektem był brak skutków uroku, i to nawet pomimo wsparcia ze strony innych zakonników. Do tej pory szło im względnie bez problemów. Prawdziwe kłopoty mogły zacząć się teraz. Nie podobała mu się wizja rozdzielenia się na mniejsze grupy. Osobno byli słabsi, bardziej odsłonięci. Przywykł już jednak do tego, że mało co tak naprawdę podobało mu się w Azkabanie, więc zamiast marudzić, tylko skinął głową na słowa Brendana. Musiał istnieć jakiś powód, dla którego mieli być rozdzieleni podczas sądu. Nie bez przyczyny pojawiły się trzy wejścia, z czego dwa pierwsze strzeżone były przez zjawy, próbujące się upodobnić do osób bliskich gwardzistom.
Wciąż dręczyły go także wyrzuty sumienia, że nie idą dalej z prawdziwym Herewardem, tylko z jego iluzją, dlatego starał się nie spoglądać na zjawę Bartiusa - chociaż był zdecydowany w razie potrzeby faktycznie zmaterializować jego osobę a także przedmioty w jego posiadaniu. Póki co jednak, idąc za przykładem Max, skierował różdżkę na siebie. Tak na wszelki wypadek: - Amicus Igni
Wciąż dręczyły go także wyrzuty sumienia, że nie idą dalej z prawdziwym Herewardem, tylko z jego iluzją, dlatego starał się nie spoglądać na zjawę Bartiusa - chociaż był zdecydowany w razie potrzeby faktycznie zmaterializować jego osobę a także przedmioty w jego posiadaniu. Póki co jednak, idąc za przykładem Max, skierował różdżkę na siebie. Tak na wszelki wypadek: - Amicus Igni
We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for
Remember what we're fighting for
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 7
'k100' : 7
Obecność zjawy Herewarda sprawiła, że trzeci znak rozbłysnął, lecz nie przywołała kolejnej cienistej zjawy. Ścieżka ognia otworzyła się przed nimi. Po odkryciu przez moc zaklęcia wszystkich ukrytych przejść, Tonks wpadła do jednego z trzech ujawnionych. Choć w pierwszej chwili chciał ruszyć w jej stronę, to jednak wiedział, że muszą odłożyć emocje na bok i trzymać się ustalonej strategii. Justine już wcześniej podkreśliła, że w razie konieczności rozdzielają się na trzy mniejsze grupy. Skoro mieli do wyboru trzy drogi, wydawało się to jak najbardziej uzasadnione.
Poczuł mocniejszy przepływ magii w swojej różdżce, jednak wziął to za dobry znak. Nie pomylił się, kilka sekund później dane mu było korzystać ze wzmocnionego efektu rzuconego zaklęcia. Najpierw poczuł obecność kilku osób, nie potrafiąc jeszcze zidentyfikować dokładnie liczebności. Jednak
w oddali zamigotały mu blade poświaty trzech ludzkich sylwetek. Pomimo wytężenia wzroku nie był w stanie powiedzieć, czy są to sylwetki dziecięce, przez znaczący dystans trudno było to dokładnie oszacować. Chciał wierzyć, że udało mu się odnaleźć małą Julię, lecz nie śmiał niczego zakładać z góry.
– Nie jestem pewien – odpowiedział na pytanie zadane przez Brendana. – Zaklęcie wykazało obecność trzech osób w ruinach. Niezależnie od obranej drogi kierujmy się w tamtym kierunku.
Może cała trójka dzieci, które miały ich prowadzić, dotarły dalej od Zakonników. To było możliwe. Ale nie analizował tego głębiej. Skinął głową w stronę Gwardzisty, gdy ten wydał polecenia. Wraz z nierzeczywistym Herewardem mają podążyć ognistą drogą. Kieran skierował się w stronę odkrytego przejścia, z którego biła jasna poświata. Z pewnością napotkają na ogień. Skierował różdżkę na siebie, aby rzucić zaklęcie, które mogłoby ochronić go przed zgubnymi skutkami działania żywiołu. – Amicus Igni – wypowiedział pewnie, po czym jeszcze śmielej wniknął w przejście.
Poczuł mocniejszy przepływ magii w swojej różdżce, jednak wziął to za dobry znak. Nie pomylił się, kilka sekund później dane mu było korzystać ze wzmocnionego efektu rzuconego zaklęcia. Najpierw poczuł obecność kilku osób, nie potrafiąc jeszcze zidentyfikować dokładnie liczebności. Jednak
w oddali zamigotały mu blade poświaty trzech ludzkich sylwetek. Pomimo wytężenia wzroku nie był w stanie powiedzieć, czy są to sylwetki dziecięce, przez znaczący dystans trudno było to dokładnie oszacować. Chciał wierzyć, że udało mu się odnaleźć małą Julię, lecz nie śmiał niczego zakładać z góry.
– Nie jestem pewien – odpowiedział na pytanie zadane przez Brendana. – Zaklęcie wykazało obecność trzech osób w ruinach. Niezależnie od obranej drogi kierujmy się w tamtym kierunku.
Może cała trójka dzieci, które miały ich prowadzić, dotarły dalej od Zakonników. To było możliwe. Ale nie analizował tego głębiej. Skinął głową w stronę Gwardzisty, gdy ten wydał polecenia. Wraz z nierzeczywistym Herewardem mają podążyć ognistą drogą. Kieran skierował się w stronę odkrytego przejścia, z którego biła jasna poświata. Z pewnością napotkają na ogień. Skierował różdżkę na siebie, aby rzucić zaklęcie, które mogłoby ochronić go przed zgubnymi skutkami działania żywiołu. – Amicus Igni – wypowiedział pewnie, po czym jeszcze śmielej wniknął w przejście.
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Magia przepłynęła przez dłoń do różdżki, dodając innym nieco więcej siły niż przed chwilą. Zawsze coś. Skinęła głową zadowolona z efektu działań, po czym bezgłośnie obserwowała to, co się działo dookoła nich. Marcella otworzyła przejścia, niematerialny Hereward ukazał ostatnie wyjście, Just zniknęła w wodzie - przynajmniej według tego, co mówiła reszta o znaczeniach symboli oraz wspomnieniach z Próby. Ria natomiast wciąż przyglądała się zdystansowanej, aroganckiej Neali i choć wiedziała, że to nie była fizycznie ona, to nie potrafiła odjąć od niej wzroku. Smutnego oraz przerażonego zarazem. Nigdy nie spodziewała się, że zobaczy coś podobnego - nawet jeśli projekcja była wyłącznie wytworem pulsującej dookoła anomalii. Nie chciała wierzyć, że ta wizja mogłaby się kiedykolwiek ziścić. Nie, nie, nie mogła, na pewno nie.
Weasley pokiwała głową po raz kolejny, tym razem na słowa Brendana; Just nie było już z nimi, musieli więc dostosować się do zaistniałej sytuacji. Rudowłosa obejrzała się przez ramię na resztę, jakby chciała upewnić się, że sobie poradzą, choć było to więcej niż oczywiste. - Będę zaraz za tobą - potwierdziła kuzynowi, zdecydowanie. Z determinacją ścisnęła różdżkę oraz miotłę w drugiej ręce. Nie wskoczyła na nią, spodziewając się, że w wąskim, ciemnym pomieszczeniu mogłaby mieć trudności z lotem. Skinęła głową porozumiewawczo. - Lento - powtórzyła zamiast tego po Brenie, po czym wskoczyła za nim w nieznaną otchłań, tuż pod stopami nieprawdziwej Neali. Licząc, że zaklęcie ochroni ją przed prawdopodobnie bolesnym upadkiem. Rhiannon podejrzewała, że spadek będzie dość długi, dlatego lepiej nie ryzykować.
Weasley pokiwała głową po raz kolejny, tym razem na słowa Brendana; Just nie było już z nimi, musieli więc dostosować się do zaistniałej sytuacji. Rudowłosa obejrzała się przez ramię na resztę, jakby chciała upewnić się, że sobie poradzą, choć było to więcej niż oczywiste. - Będę zaraz za tobą - potwierdziła kuzynowi, zdecydowanie. Z determinacją ścisnęła różdżkę oraz miotłę w drugiej ręce. Nie wskoczyła na nią, spodziewając się, że w wąskim, ciemnym pomieszczeniu mogłaby mieć trudności z lotem. Skinęła głową porozumiewawczo. - Lento - powtórzyła zamiast tego po Brenie, po czym wskoczyła za nim w nieznaną otchłań, tuż pod stopami nieprawdziwej Neali. Licząc, że zaklęcie ochroni ją przed prawdopodobnie bolesnym upadkiem. Rhiannon podejrzewała, że spadek będzie dość długi, dlatego lepiej nie ryzykować.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 8
'k100' : 8
Brendan ruszył jako pierwszy, ziemia zadrżała znów, a gwardzista wskoczył w nieznaną ciemność. Czuł jak chłód rozwiewa mu włosy, jak kawałki drobnych kamieni i ziemi lecą razem z nim, ale wypowiedziane zaklęcie sprawiło, że nagle zatrzymał się kilka cali nad ziemią, a po chwili mógł bezpiecznie wstać, nie czyniąc sobie żadnej szkody. W ślad za nim ruszyła Ria, która w ten sam sposób wylądowała tuż obok niego. Wokół było ciemno, niewiele widzieli — słabe światło z góry ledwie wyznaczyło czerń jaśniejszą i ciemniejszą, która ich otaczała. Po omacku czarodzieje mogli wyczuć wokół siebie zimne wilgotne ściany, zapach w powietrzu przypominał mokrą glebę. Był tępy, nieprzyjemny i męczący. Wokół nich panowała również całkowita cisza.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.Sposób przedstawienia liter oznaczających postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie
Marcella ruszyła w ślad za Tonks, wpadając do dziury po brzegi wypełnionej wodą. Czarownica znalazła się pod wodą, w całkowitej ciemności, podobnie jak Justine, która jednak zadbała o to, aby bańka z tlenem otoczyła jej głowę i umożliwiła jej oddychanie. Kiedy rzuciła zaklęcie — coś się wydarzyło, na moment błysnęło światło przed jej oczami, usłyszała krzyk i płacz Julii, nie, nie jej, a innych dzieci. Ale ujrzała ją na moment, skutą w łańcuchach, dławiącą się, plującą wodą i śliną, jakby się topiła, załzawioną i przerażoną — chociaż była całkiem sucha. Siedziała w kamiennym pomieszczeniu, a tuż obok niej stała kamienna rzeźba, przypominająca strażnika, a przez kraty oświetlało go światło wschodzącego słońca. Po chwili wszystko ustało, zniknęło, a Justine poczuła jak serce zadudniło jej w piersi. Poczuła też niepokój i cierpienie, na moment mogła mieć złudne wrażenie, że się topi, ale było to tylko złe wrażenie, przecież miała bańkę z tlenem wokół głowy. Płynąc przed siebie Tonks nie widziała już zupełnie nic. Całkowicie straciła orientację w otoczeniu. Tuż za nią płynęła jej iluzja. Marcella dostrzegała przed sobą i za sobą korytarze dzięki blademu światłu dobiegającemu z góry i nogi gwardzistki, które znikały w przerażającej ciemności.
Marcella, Justine, przy waszej umiejętności pływania możecie poruszać się maksymalnie 4 pola na turę, jeśli wykonujecie przy tym inną akcję tylko 3. Sposób przedstawienia liter "J i MF" oznaczającej postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie.
Maxine wsiadła na swoją miotłę i rzuciła na siebie zaklęcie ochronne, które miało zabezpieczyć ją przed ogniem, który wedle jej przypuszczeń mógł pojawić się w dziurze. Jej śladem poszedł Lucan, ale jego zaklęcie się nie powiodło, a także Kieran, który bez trudu powtórzył sukces czarownicy. Kiedy na powierzchni pozostał tylko Abbott, z iluzją Herrewarda, ziemia się znów zatrzęsła, a magiczna siła wciągnęła czarodzieja i tylko jego do środka. Miejsce, w którym znalazła się trójka zakonników było jasne, gorące i duszne, Para buchała w górę, w kierunku niewysoko usadzonej dziury w ziemi, szybko oblepiła twarze czarodziejów, którzy zaczęli się gwałtownie pocić. Przed sobą i za sobą mieli jasne, z czerwonej skały korytarze.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2. Sposób przedstawienia liter oznaczających postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie
| Na odpis macie czas do 08.06. godz. 20:00
Od tej pory rzucając każde zaklęcie, wszyscy rzucacie również kością dodatkową oznaczoną jako "Azkaban".
Aktywne zaklęcia:
Speculio - Justine
Panno - postać Herewarda, która jest na powierzchni
Magicus Extremos (Brendan) +20 3/3
Magicus Extremos (Ria) +13 2/3
Veritas Claro (Lucan, Marcella) 3/5
Amicus Igni Maxine 1/5
Amicus Igni Kieran 1/5
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.Sposób przedstawienia liter oznaczających postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie
Marcella ruszyła w ślad za Tonks, wpadając do dziury po brzegi wypełnionej wodą. Czarownica znalazła się pod wodą, w całkowitej ciemności, podobnie jak Justine, która jednak zadbała o to, aby bańka z tlenem otoczyła jej głowę i umożliwiła jej oddychanie. Kiedy rzuciła zaklęcie — coś się wydarzyło, na moment błysnęło światło przed jej oczami, usłyszała krzyk i płacz Julii, nie, nie jej, a innych dzieci. Ale ujrzała ją na moment, skutą w łańcuchach, dławiącą się, plującą wodą i śliną, jakby się topiła, załzawioną i przerażoną — chociaż była całkiem sucha. Siedziała w kamiennym pomieszczeniu, a tuż obok niej stała kamienna rzeźba, przypominająca strażnika, a przez kraty oświetlało go światło wschodzącego słońca. Po chwili wszystko ustało, zniknęło, a Justine poczuła jak serce zadudniło jej w piersi. Poczuła też niepokój i cierpienie, na moment mogła mieć złudne wrażenie, że się topi, ale było to tylko złe wrażenie, przecież miała bańkę z tlenem wokół głowy. Płynąc przed siebie Tonks nie widziała już zupełnie nic. Całkowicie straciła orientację w otoczeniu. Tuż za nią płynęła jej iluzja. Marcella dostrzegała przed sobą i za sobą korytarze dzięki blademu światłu dobiegającemu z góry i nogi gwardzistki, które znikały w przerażającej ciemności.
Marcella, Justine, przy waszej umiejętności pływania możecie poruszać się maksymalnie 4 pola na turę, jeśli wykonujecie przy tym inną akcję tylko 3. Sposób przedstawienia liter "J i MF" oznaczającej postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie.
Maxine wsiadła na swoją miotłę i rzuciła na siebie zaklęcie ochronne, które miało zabezpieczyć ją przed ogniem, który wedle jej przypuszczeń mógł pojawić się w dziurze. Jej śladem poszedł Lucan, ale jego zaklęcie się nie powiodło, a także Kieran, który bez trudu powtórzył sukces czarownicy. Kiedy na powierzchni pozostał tylko Abbott, z iluzją Herrewarda, ziemia się znów zatrzęsła, a magiczna siła wciągnęła czarodzieja i tylko jego do środka. Miejsce, w którym znalazła się trójka zakonników było jasne, gorące i duszne, Para buchała w górę, w kierunku niewysoko usadzonej dziury w ziemi, szybko oblepiła twarze czarodziejów, którzy zaczęli się gwałtownie pocić. Przed sobą i za sobą mieli jasne, z czerwonej skały korytarze.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2. Sposób przedstawienia liter oznaczających postać jest kierunkiem patrzenia prosto. Dlatego proszę o bardzo precyzyjne opisywanie swoich ruchów lub wskazywanie ich konkretnie na mapie
| Na odpis macie czas do 08.06. godz. 20:00
Od tej pory rzucając każde zaklęcie, wszyscy rzucacie również kością dodatkową oznaczoną jako "Azkaban".
Aktywne zaklęcia:
Speculio - Justine
Panno - postać Herewarda, która jest na powierzchni
Magicus Extremos (Brendan) +20 3/3
Magicus Extremos (Ria) +13 2/3
Veritas Claro (Lucan, Marcella) 3/5
Amicus Igni Maxine 1/5
Amicus Igni Kieran 1/5
- Żywotność:
Justine: 240/240
Brendan: 365/380
-15 (elektryczne)
Kieran: 209/244 kara: -5
-15 (elektryczne), -20 (tłuczone)
Lucan: 232/232
Maxine: 211/215
-4(elektryczne)-20 złamane żebro (tłuczone)-7 poparzenia na żebrach (oparzenia)
Ria: 220/220
Marcella: 250/250
- Ekwipunek:
Justine:
różdżka, czerwony kryształ, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarna perła, broszka z alabastrowym jednorożcem
Eliksiry:
- Wieczny Płomień (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir Wiggenowy (1 porcja, stat. 15)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 10), (stat. 12, 1 porcja)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 13)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcji, stat. 23, moc = 106)
- Złoty eliksir (1 porcje, stat. 29)
- Smocza Łza (1 porcje)
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Czuwający Strażnik, (stat. 12, 1 porcje)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (stat. 12, 1 porcje)
Brendan:
propeller żądlibąkowy, meteoryt, szczurza czaszka
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 26)
- Eliksir ochrony (1 porcje, stat. 21)
- Antidotum podstawowe (10 porcji, stat. 23)
- Eliksir natychmiastowej jasności (4 porcje, stat. 23)
- Eliksir grozy (5 porcji, stat. 23)
- Eliksir znieczulający (4 porcje, stat. 23)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (4 porcje, stat. 23)
- Maść żywokostowa (1 porcja, stat. 0)
Kieran:
różdżka, tabliczka czekolady, torba wypełniona eliksirami:
- antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 5),
- eliksir wiggenowy (1 porcja, stat. 15),
- wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 29),
- smocza łza (1 porcja, stat. 29, moc +5),
- eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 0),
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),
- Eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117),
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29),
- Wieczny płomień (1 porcja, stat. 35, moc +15)
- Wywar wzmacniający (1 porcja, stat. 20),
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20),
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20),
- Wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 20)
Lucan:
różdżka, czekolada;
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 20, moc +10)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20, moc +5)
- Eliksir przeciwbólowy (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir byka (1 porcja, stat. 30)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 30, moc +5)
- Eliksir kociego kroku (1 porcja, stat. 30, moc +15)
- Pies gończy ( porcja, stat. 7)
Maxine:
różdżka, propeller żądlibąkowy, kamień runiczny, miotła bardzo dobrej jakości, bransoleta z włosów syreny, 4 tabliczki czekolady, nóż, mugolskie zapałki
- Eliksir niezłomności, 1 porcja (stat. 22)
- Czuwający strażnik, 1 porcja (stat. 22)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir kociego kroku (1 porcje, stat. 20, 117 oczek)
- Eliksir niezłomności (2 porcje, stat. 23, moc = 106)
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 23, moc = 104)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 29)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja, stat. 29)
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 28)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
Ria:
miotła, różdżka, szczurza czaszka.
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 28, 123 oczka)
-Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
-Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
-Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 28)
-Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
-Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 28)
-Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20)
Marcella:
różdżka, miotła (przewieszona przez plecy na rzemieniu), lusterko dwukierunkowe (drugie posiada Samuel Skamander)
- eliksir przeciwbólowy (6 porcji, stat. 10)
- wywar ze szczuroszczeta (3 porcje, stat. 10)
- maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 10)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcja, stat. 28, 124 oczka)
Pojawiła się w wodzie i od razu zatrzymała jakikolwiek oddech. Miała naprawdę ogromne szczęście, że woda nigdy nie była jej ogromnym strachem, nawet jeśli pływanie w tak ciemnym środowisku było scenerią jak z horroru. Tylko na własnej skórze mogła się przekonać, co tak naprawdę znajdowało się w tej dziurze. I w sumie przeczucia nie zawiodły. Na wstrzymanym oddechu wypatrzyła Tonks, choć jej sylwetka znikała w ciemnej wodzie, niczym sylwetka ducha. Widoczne były jedynie nogi. Ciekawe tylko czy trafi na tę prawdziwą czy może iluzję, wolała jednak szybciej się przekonać. Ruszyła więc wpław za nią i dopiero, kiedy zbliżyła się choć trochę do postaci jasnowłosej kobiety, machnęła różdżką, rzucając niewerbalnie zaklęcie Bąblogłowy.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 26
--------------------------------
#2 'Anomalie - Azkaban' :
#1 'k100' : 26
--------------------------------
#2 'Anomalie - Azkaban' :
Tunele. Pieprzone, czarne, otoczone nicością tunele. Podziemne tunele. Klaustrofobiczne, jedno drżenie ziemi i zostaną pogrzebani tu na zawsze. Ledwie jego stopy - lekko - dotknęły ziemi, a obejrzał się przez ramię na Rię, upewniając się, ze wszystko było z nią w porządku. Uchwycił jej spojrzenie, porozumiewawczo, nim raz jeszcze rozejrzał się w koło.
- Wygląda jak labirynt - rzucił, powoli obracając w ręku różdżkę. - Lumos - szepnął, wypowiadając zaklęcie, które miało rozświetlić przestrzeń. - Będziemy potrzebować światła, ale nie możemy tracić czujności. Potrzebujemy pochodni, nie możemy ryzykować walki w ciemnościach. - Wykazali się głupotą, porzucając odnalezione kawałki drewna - powinni zabrać je ze sobą na później. Zaklęcie światła zniknie, jeśli użyją różdżki do innych celów. Nie miał pojęcia, którą drogą iść - wszystkie przejścia wyglądały tak samo, a ich ułożenie nie przypominało mu zupełnie niczego. Ruszył więc przed siebie (kratka w górę mapy), rozglądając się na obie strony. Badał ciemności korytarzy, ich ściany, szukał wystających z nich korzeni, które nadałyby się do podpalenia. - Masz pomysł, co się tutaj dzieje?
- Wygląda jak labirynt - rzucił, powoli obracając w ręku różdżkę. - Lumos - szepnął, wypowiadając zaklęcie, które miało rozświetlić przestrzeń. - Będziemy potrzebować światła, ale nie możemy tracić czujności. Potrzebujemy pochodni, nie możemy ryzykować walki w ciemnościach. - Wykazali się głupotą, porzucając odnalezione kawałki drewna - powinni zabrać je ze sobą na później. Zaklęcie światła zniknie, jeśli użyją różdżki do innych celów. Nie miał pojęcia, którą drogą iść - wszystkie przejścia wyglądały tak samo, a ich ułożenie nie przypominało mu zupełnie niczego. Ruszył więc przed siebie (kratka w górę mapy), rozglądając się na obie strony. Badał ciemności korytarzy, ich ściany, szukał wystających z nich korzeni, które nadałyby się do podpalenia. - Masz pomysł, co się tutaj dzieje?
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
'Anomalie - Azkaban' :
'Anomalie - Azkaban' :
Cholerna pieprzona woda. Nie była w stanie nie przeczuwać najgorszego. Woda i duże zbiorniki wodne przerażały ją wcześniej niesamowicie - aż do czasu, gdy nie poradziła sobie z własnym strachem, który odżył na trochę po Próbie. Była ostrożna, woda była potężnym żywiołem. Wiedziała to dokładnie. Ręka wywinęła się tworząc bańkę wokół jej głowy. Ale coś się wydarzyło. Jasne światło oślepiło ją na moment po którym usłyszała krzyk i płacz dzieci. Julia. Serce zabiło jej mocniej, gdy dostrzegła jej sylwetkę, skutą łańcuchami, dławiącą się z oczami pełnymi łez. Jej wzrok przyciągnęła kamienna rzeźba strażnika, patrzyła na niego chwilę, wracając spojrzeniem do Julii. Ale wszystko zniknęło. Rozejrzała się dookoła kontrolnie, ale na nowo otaczała ją ciemność. A jej zaczynało brakować tlenu. Panika, tylko chwilowa, po której serce zaczęła dudnić w odpowiednim tempie. Potrzebowała światła, zozumiała to z każdym ruchem, gdy zatapiała się w ciemności.
- Lumos Maxima! - wypowiedziała w bąbli, którą miała na głowie, zatrzymując się na chwilkę, by rzucić zaklęcie. Rękę kierowała przed siebie, po skosie, by światło mogło by oświecić jak najwięcej. Żałowała, że nie zabrała eliksiru jasności lub czegoś, co mogłoby posłużyć za światło. Zastanawiała się, czy wybrała dobrą drogę dostrzegając skręt korytarzy, ale nie widziała innego sposobu, niż zbadanie ich. Rozglądała się uważnie na boki, próbując dostrzec cokolwiek, w pamięci mając słowa które wypadły z ust Skamandera.
| płynę dwie kratki do przodu, rzucam Lumos Maxima i pytam czy w Bąblogłowie rzucamy werbalnie, czy nie? i jeśli nie widziałam skrętu korytarzy to przepraszam
- Lumos Maxima! - wypowiedziała w bąbli, którą miała na głowie, zatrzymując się na chwilkę, by rzucić zaklęcie. Rękę kierowała przed siebie, po skosie, by światło mogło by oświecić jak najwięcej. Żałowała, że nie zabrała eliksiru jasności lub czegoś, co mogłoby posłużyć za światło. Zastanawiała się, czy wybrała dobrą drogę dostrzegając skręt korytarzy, ale nie widziała innego sposobu, niż zbadanie ich. Rozglądała się uważnie na boki, próbując dostrzec cokolwiek, w pamięci mając słowa które wypadły z ust Skamandera.
| płynę dwie kratki do przodu, rzucam Lumos Maxima i pytam czy w Bąblogłowie rzucamy werbalnie, czy nie? i jeśli nie widziałam skrętu korytarzy to przepraszam
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Ruiny
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda