Wydarzenia


Ekipa forum
Zaczarowane drzewo
AutorWiadomość
Zaczarowane drzewo [odnośnik]16.01.18 0:02
First topic message reminder :

Zaczarowane drzewo

Drzewo rosnące niedaleko ruin nigdy nie traci liści i jako jedyne na terenie hrabstwa Durham, kwitnie na fioletowo, być może na wskutek niesamowicie silnego czaru, rzucone niegdyś przez jednego z Rowle’ów na poczet przygotowań do turnieju szermierczego, odbywającego się na ziemiach Burke’ów. Czasami odpoczywając pod drzewem i ciesząc się niecodzienną grą światła wśród purpurowych liści, można spotkać tam ducha młodej kobiety.

Rzut k6:
1 – spokojnie toczoną rozmowę przerywa wam nagły wrzask, znikąd materializuje się zjawa o wykrzywionej twarzy i niebezpiecznym, rozbieganym spojrzeniu. Zdezorientowani i przestraszeni, uciekacie. Możecie dokończyć rozgrywkę w innym miejscu
2 –  spędzając czas pod magicznym drzewem, zauważacie, że w jego koronie ktoś się ukrywa i wyraźnie podsłuchuje waszą rozmowę. Jeśli uda wam się strącić intruza z drzewa (zaklęciem, po jednej próbie, obowiązuje rzut k100), możecie rozprawić się z nim wedle własnej woli, jeśli jednak się wam nie powiedzie, złodziejaszek ukradnie wam po pięć galeonów i być może, sprzeda informacje, które usłyszał
3 – bez przeszkód relaksujecie się w otoczeniu natury
4 – od kilku chwil czujecie na karku dziwne mrowienie i wstrząsa wami dreszcz chłodu. Orientujecie się, że nie jesteście sami i że zza pnia drzewa przypatruje wam się duch kobiety ubranej w długą suknię – jeśli posiadacie biegłość historii magii na co najmniej pierwszym poziomie, wiecie, że pochodzi ona najpewniej z XVI wieku. Starczy jednak jedno mrugnięcie, a zjawa znika, pozostawiając was z pytaniem, czy to nie było jedynie wasze przewidzenie
5 – nagle prócz cichych odgłosów natury, do waszych uszu dociera piękna melodia, nucona przez kobiecy głos. Nie widzicie jej, ale jesteście oczarowani śpiewem i z przyjemnością słuchacie występu, równie poruszającego, co historia nieszczęśliwej miłości opowiedziana w piosence. Wkrótce głos milknie, a wy nie możecie wyjść tak ze zdziwienia, jak i z podziwu; pod wpływem artystycznych doznań umawiacie się na spotkanie w operze.
6 – zasiadając wygodnie na niższej gałęzi drzewa, nie mogliście się spodziewać, że tuż przed wami pojawi się duch młodej kobiety o pięknej, choć zniszczonej smutkiem twarzy. Widmo opowie wam swoją historię – o mężczyźnie, którego nie kochała, a za którego rodzice kazali jej wyjść, o desperacji, o strachu, o tragicznym samobójstwie. Możecie ją pocieszyć lub zganić – bez względu na to, co zrobicie, duch zniknie, zdradziwszy wam jedną z tajemnic Burke’ów.
Ta lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowane drzewo - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 12:57
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 33
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowane drzewo - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 14:49
Każdej z nich przyszło żyć w innej, lecz podobnej rzeczywistości. Obie chciały i pragnęły wolności, chciały trzymać się swoich ideałów, a jednocześnie to wszystko stało po dwóch zupełnie innych stronach. Mszczenie się za krzywdy sprzed wieków było dla panny Crabbe niejasnym posunięciem, przecież mogli być mądrzejsi i okazać swoje serce wybaczając wszelkie urazy. Już szanownemu panu A., z którym utrzymywała kontakt od tak wielu miesięcy, przedstawiła swoją wizję połączenia świata mugoli i czarodziejów, przecież mogli koegzystować i to nawet nie w tajemnicy! Wszystko jednak wydawała się niszczyć pycha i chęć posiadania władzy. Przebrzydły jad egocentrycznego jestestwa polityków i tych, którzy uważali się za lepszych. Było to jak kolonizacja Ameryki przez Europejczyków, którzy zniewolili tubylców, zaczęli wypierać ich kulturę bez szacunku i bez tolerancji dla odmienności. Brzydziło ją takie podejście, wszak czym było argumentowane tak konkretnie? Lecz to już zamierzchłe czasy, które historia powierzyła zaledwie księgom. – Możliwe – przyznała, wszak zdarzało jej się znaleźć czas na pasjonującą ją literaturę. Pokiwała głową na dalsze słowa lady Burke, aż wreszcie padła informacja, której spodziewała się najmniej.
Wzniosła brwi na widok pierścionka, zaś słowa z początku wydawały jej się nierealne. Czy to już? To ten moment, w którym jej wszystkie arystokratyczne przyjaźnie miały zostać zaprzysiężone małżeńskim węzłem, niezależnie od tego czy kobieta tego chciała, czy też nie? W pierwszej chwili poczuła napływ irracjonalnej złości, lecz zaraz potem rozproszyła się, usłyszawszy szelest gdzieś w koronie drzewa. Ptak? Wiewiórka? To były jej pierwsze myśli, lecz słysząc zaklęcie z ust lady Burke, wręcz natychmiast uniosła różdżkę, a ujrzawszy ludzką sylwetkę, nie zawahała się przed inkantacją. – Saggitia – wyrzekła dobitnie, może nawet nazbyt chłodno, jakby całą irytację z nowiny raczyła przelać w magię, pozwolić w ten sposób wybyć na światło dzienne swojej emocji. Magia uformowała się w falę, która bezlitośnie uderzyła w intruza, zwalając go z drzewa. Choć próbował łapać się gałęzi, tak ostatecznie uderzył w głośnym łupnięciem o miękki mech i trawę. Sythia spojrzała na przyjaciółkę z niemałą konsternacją, jakby pytała się jej bez słów czy wie cokolwiek o tym człowieku. Czy był to jakiś pracownik? Lecz spuszczenie go na te kilka chwil z oczu było absolutnym błędem, gdyż nieznajomy intruz prędko podniósł się na nogi i wyciągnął różdżkę w stronę starszej czarownicy. Natychmiast machnął czarodziejskim drewnem, wypowiadając inkantację. – Everte Stati!

| Rzut (40), Saggitia (st45-15 uroków=st30), zaklęcie udane (obrażenia: -5)


Nieznajomy Intruz:
Żywotność: 205/210
OPCM: 20, Uroki: 20, Sprawność: 5, Zwinność: 5
tabela żywotności intruza:

| rzucam na Everte Stati Nieznajomego, zaklęcie wycelowane we mnie.


I wciąż nie starczało, i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak

Forsythia Crabbe
Forsythia Crabbe
Zawód : Magizoolog w Ministerstwie Magii
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
l'appel du vide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8816-forsythia-a-crabbe https://www.morsmordre.net/t8824-maypole#262975 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f299-brook-street-72 https://www.morsmordre.net/t8821-skrytka-bankowa-nr-2082#262964 https://www.morsmordre.net/t8822-forsythia-crabbe#262969
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 14:49
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 41

--------------------------------

#2 'k8' : 3, 5, 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowane drzewo - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 16:03
Złość, irytację czy niedowierzanie dojrzała w nagłym grymasie na twarzy przyjaciółki? Cóż tak mogło być, w końcu ani ona ani sama Prim nie spodziewały się, że ten moment nastąpi tak szybko. Zdawało się, że mało kto jest zainteresowany lady Burke, która potrafiła na sabatach wyrażać własne zdanie, szokować czy też zniechęcać do siebie innych, a jednak nestor rodu Carrow uznał, że będzie dobrą żoną dla Aresa i stanie się prawdziwą lady Carrow. Sama zainteresowana śmiała w to wątpić. Jednak trzeba było przyznać jej narzeczonemu, że realnie się starał co wcale nie ułatwiało zadania. Primrose chciała go nie lubić, chciała nim gardzić, ale z jakiś powodów nie mogła. I na razie nie wiedziała jak je nazwać, jednak prędzej przy później się dowie co i jak.
Rozważania przerwało jednak nagłe pojawienie się intruza na drzewie, którego nie powinno tam być. Jej zaklęcie nic mu nie zrobiło, albo zdołał się schować albo po prostu wytrąca z równowagi nie potrafiła rzucić odpowiednio zaklęcia. Nie miała czasu na analizę, ponieważ zaraz Forsythia wkroczyła do ataku i powaliła mężczyznę na ziemię. Szybkie spojrzenie na niego i wiedziała, że to nikt z pracownik Durham. Nie kojarzyła jego twarzy zaś zacięta mina intruza świadczyła, że nie był zachwycony tym iż został przyłapany. Wręcz przeciwnie był wściekły i wciągał swoją różdżkę by wymierzyć w obydwie kobiety. Usłyszała jak wypowiada zaklęcie i celuje nim w jej przyjaciółkę. Prim uniosła swoją mierząc nią w napastnika. Zaatakował je, nie prosił o wybaczenie, nie kajał się. Wobec tego nie był im życzliwy, ani trochę.
-Impeta! - Zawołała kobieta mają zamiar wytrącić go z równowagi piskiem. Śmiał podnieść na nie różdżkę. Ukrywał się, wobec czego mogła zakładać, że chciał albo podsłuchiwać albo realnie wyrządzić im krzywdę kiedy nie będą tego się spodziewać. Złość w niej zawrzała. Niestety, wytrąca z równowagi jego nagłym atakiem nie była w stanie nic zrobić. Czar ponownie nie wyszedł, nie pomogła. Mogła jedynie patrzeć jak zaklęcie leci w stronę panny Crabbe. - Sythia!

|Rzut (18) na Impeta st40 (18 +6 uroki = 24), zaklęcie nieudane



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Zaczarowane drzewo - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 16:42
Zacisnęła lekko wargi, gorączkowo przypatrując się Primrose, aż wreszcie zrozumiała, że intruz nie był nikim, kogo lady Burke by znała. Któż to taki w takim razie? Nie chciała być nierozważna, a jednak postąpiła głupio, spuszczając wroga z oczu. Zaklęcie już leciało w jej kierunku, nim zdążyła zareagować kolejną ofensywną inkantacją. Może popełniła błąd, stosując takie zaklęcie? Właściwie to sama wywołała to zamieszanie, a przecież zawsze chciała postępować najbardziej pokojową z dróg. Może mogła po prostu krzyknąć do mężczyzny i zapytać czego chciał, a jednak odważyła się go zaatakować. Z pewnością ojciec byłby z niej dumny, ale co powiedziałby, chociażby, jej korespondencyjny przyjaciel? Przecież tak nie można było, a wojna niczego nie tłumaczyła. Nie tak chciała budować siebie, nie tak miała postępować. Gdzie wrażliwe słowa i ostrożność? Co jeśli była to jedna z tych osób, które tak naprawdę potrzebowały pomocy? A co jeśli miał być to zamach na Primrose? Zmroziło ją. Była bez odpowiedzi, bez jakichkolwiek jasnych intencji. Czyżby znalazła się w złym miejscu i o złym czasie? Chciała za wszelką cenę unikać takich sytuacji, właśnie ze względu na możliwość konfrontacji z kimś, kogo tak naprawdę skrzywdzić nie chciała. Musiała być rozważniejsza następnym razem, o ile takowy miał się powtórzyć.
W przypadku walki z magicznymi stworzeniami było prościej, one nie miotały potężnymi zaklęciami, a raczej operowały na bliskich atakach – przynajmniej większość, przez co w przypadku strać, wystarczyło trzymać się na odpowiedni dystans. Ścisnęła mocniej wiśniowe drewno, nie miała czasu na wypowiedzenie niczego więcej oprócz inkantacji. Czy będzie w stanie utkać zaklęcie? Uniosła prędko prawą dłoń, chcąc nakreślić tarczę obroną, a usta wyrzekły odpowiednie słowo. – Protego! – lekka panika w głosie zamajaczyła, a serce zadrżało. Nie powinno jej tu być.
Intruz natomiast nie miał zamiaru próżnować i prędkim ruchem skierował koniec różdżki w lady Burke. – Silencio! – krzyknął, chcąc uciszyć panią tych terenów. Kim był i czego chciał? Jedynym sposobem mogło być przesłuchanie jegomościa, lecz na to najwyraźniej czarownice mogły mieć nikłe szanse.

| 1. rzucam na Protego (st55-15opcm=st40)

Nieznajomy Intruz:
Żywotność: 205/210
| 2.rzucam za Nieznajomego Silencio na Primrose. (st65-20u=st45)


I wciąż nie starczało, i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak

Forsythia Crabbe
Forsythia Crabbe
Zawód : Magizoolog w Ministerstwie Magii
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
l'appel du vide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8816-forsythia-a-crabbe https://www.morsmordre.net/t8824-maypole#262975 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f299-brook-street-72 https://www.morsmordre.net/t8821-skrytka-bankowa-nr-2082#262964 https://www.morsmordre.net/t8822-forsythia-crabbe#262969
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 16:42
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 6, 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowane drzewo - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]10.04.21 19:26
Miały prawdziwego pecha. Przychodziły ty codziennie, żeby ćwiczyć zaklęcia, aby się szkolić w przypadku właśnie takiej sytuacji. Czy ten człowiek obserwował je od jakiegoś czasu, wiedział o czym rozmawiają, jakich zaklęć używają? Czy może znalazłam się tu przez czysty przypadek i miał szczęście, bo one na pewno było pechowcami. Te wszystkie godziny nauk nic nie wniosły. Rzucały zaklęciami i żadne nie wychodziło, a napastnik? Jemu nic nie było, a satysfakcja na twarzy malowała się z każdym rzuconym czarem w stronę kobiet. Prim wiedziała, że jeżeli on je pokona lub ucieknie to nigdy się nie dowie kim był ani co tutaj robił. Jedno wiedziała, na pewno jest ich wrogiem! Przyjaciel czy sojusznik nigdy by nie uderzał w nich. Nie śmiałby podnieść różdżkę na arystokratkę. Jedynie człowiek niezwykle butny i pewny siebie nic sobie nie robi z ataku na lady Burke. Gdyby miała paranoje uznałaby śmiało, ze to jest jasny zamach na jej osobę. Buntownik mógł uznać to za świetny pomysł, zabicie albo uszkodzenie siostry jednego z rycerzy i to jeszcze z rodu szlacheckiego. Cóż to byłby za cios i zniewaga! Jego niedoczekanie, bo chociaż miał przewagę i większe umiejętności niż dwie czarownice to Prim nie miała zamiaru poddać się bez walki. Mathieu ją szkolił, uczył jak nie lękać się wroga i nie uciekać. W czasie szermierki wciąż jej powtarzano, że największym wrogiem jest strach i lęk, źli to doradcy i nie należy się ich słuchać. Zacisnęła mocniej szczęki, widząc, że zaklęcie ochronne Sythi nie zadziałało, zaraz do jej uszu miał dość dźwięk osoby która oberwała zaklęciem. Nie mogła pozwolić aby przyjaciółka obrywała tylko dlatego, że wrogowie jej rodziny zaczaili się akurat w tym miejscu.
-Jinx! - Musi wroga unieruchomić, sprawić, że straci swoją dobrą pozycję, zostanie wytrącony z równowagi. Tylko wtedy mogły go pokonać. Poczuła jak wiązka magii, całej złości i niepokoju kumuluje się i przepływa przez różdżkę aby uderzyć mocno we wroga. Miała nadzieję, że tym razem się jej uda. - Sythia?
Obejrzała się na przyjaciółkę, ale nie chciała tracić wroga z oka, a wtedy on rzucił czar w jej stronę. Chciał ją uciszyć!

|rzucam Jinx (50/59) - czar się udał, obrażenia -7
Uciekamy również do szafki, aby się z nim rozprawić - tutaj



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Zaczarowane drzewo - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]18.04.21 17:19
| wracamy z szafki

W pierwszej chwili podparła boki, jak gdyby zaczynała być odrobinę zirytowana słowami młodszej czarownicy. Pokręciła głową, poważniejąc i przyglądając się z odrobiną podenerwowania na teatr, który odgrywała przed nią Primrose. Dopiero gdy czarownica zaczęła mówić dosadniej z ogromną powagą, panna Crabbe cofnęła się o krok. Spojrzała na różdżkę, a potem na swoje odzienie. Wciąż wszystko znajdowało się na swoim miejscu, jakim cudem, więc… – Ale… – wymsknęło się z ust kobiety. Gdy lady Burke zaoferowała zaklęcie, Forsythia zmrużyła podejrzliwie oczy, a zaraz potem przepełniło ją przedziwne uczucie wstydu. Naprawdę dama nie żartowała? A ona… stała całkiem naga, jak ją natura stworzyła? Poliki pokryły się krwistym pąsem, a dłonie natychmiast powędrowały w strategiczne miejsca, aby zakryć się przed wzrokiem przyjaciółki. Było to tak dziwne uczucie, skoro była święcie przekonana o obecności odzienia! Czuła materiał płaszcza pod opuszkami palców, a chłód nie dotykał jej skóry w żadnym stopniu, była opatulona odzianiem, a jednak dla obcego spojrzenia najwyraźniej ubrania nie istniały. Cofnęła się ponownie, aż wreszcie przyparła plecami o nieszczęsne drzewo na środku polany. – A-ale jak to… przecież… – jąkała się, próbując zrozumieć, gdzie popełniła błąd w wypowiadaniu zaklęcia. Ze wstydem powoli skryła się za drzewem, aby na spokojnie nie kalać swą golizną szlachetnie urodzonej czarownicy. Jak nie urok to… Czy nie było jej mało skandalicznego zachowania ostatnimi czasy? Finite Incatatem, pomyślała, kierując na siebie różdżkę, lecz ta nawet nie odpowiedziała rozgrzaniem magii, zupełnie jak gdyby nie było czego zdejmować. W istocie, dla osób postronnych, panna Crabbe naprawdę nie miała niczego, co mogłaby z siebie zdjąć. Panicznie rozejrzała się wokół siebie, w obawie, że czyjeś oczy mogły nadal na niej spocząć. Wychyliła się zza drzewa, licząc, że Primrose zacznie się śmiać. Forsythia chciała usłyszeć w tej chwili, że to żart, najszczerszy i najprawdziwszy – być może w ostatecznym rozrachunku mało śmieszny, lecz oszczędzający jej wybitnego stresu. A może usłyszy, że już jest ubrana? Może zaklęcie zadziałało? A jeśli pozostanie nago już na zawsze? Może to tylko felerne ubranie? Wyglądać musiała najpewniej niczym najprawdziwsza rusałka, skąpana w mglistej naturze, a wychylając się zza drzewa, już z pewnością można było porównać ją do driady z greckich mitów. Tylko czy ona naprawdę chciała znajdować się w pozycji to bycia bohaterką takich porównań? Wciąż jednak wierzyła, że zaraz wszystko się odkręci. Przecież to nie mogła być prawda!


I wciąż nie starczało, i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak

Forsythia Crabbe
Forsythia Crabbe
Zawód : Magizoolog w Ministerstwie Magii
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
l'appel du vide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8816-forsythia-a-crabbe https://www.morsmordre.net/t8824-maypole#262975 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f299-brook-street-72 https://www.morsmordre.net/t8821-skrytka-bankowa-nr-2082#262964 https://www.morsmordre.net/t8822-forsythia-crabbe#262969
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]18.04.21 18:11
Chyba wreszcie Forysthia uwierzyła, ze Primrose się z niej nie nabija ani nie próbowała fortelem wykpić się z ich cotygodniowych treningów. Rozbiegane spojrzenie, czerwone policzki, wymalowany szok na twarzy oraz gesty zakrywające strategiczne punkty były jawnym dowodem na to, że panna Crabbe zrozumiała swoje położenie.
-Nie wiem czemu nie możesz się zasłonić moim ubranie - powiedziała równie zaskoczona co starsza czarownica. - Jakby twoje zaklęcie odbiło się na… tobie?
Starała się nie patrzeć na przyjaciółkę żeby ta nie czuła się skrępowana, już sama myśl, że inni widzą ją nago było niepokojąca. Musiały coś wymyślić, bo przecież nie może ot tak pójść do domu, zrobi sensację i nie koniecznie taką jakiej by oczekiwała młoda kobieta.
-Zaraz coś wymyślimy, na pewno - zapewniła jeszcze, choć sama do końca nie wiedziała jak się za to zabrać. - Ważne, że nie czujesz zimna, nie przeziębisz się.
Pogoda nie była sprzyjająca na nagość i paradowanie w ten sposób po wilgotnym i chłodnym Durham. Spojrzała w stronę drzewa widzać wychylającą się Forsythię. Oby teraz nikt się nie napatoczył, chociażby Charon który lubił czasami pójść na długi spacer albo Xavier i Craig na trening walki szpadą, a wiedziała, że też czasami wybierali właśnie to miejsce, które miało to do siebie, że było ciche i idealnie nadawało się do treningów.
-Próbowałaś jeszcze jakieś inne zaklęcie? - Wolała się upewnić, nie chciała sama rzucać w kobietę czarami aby ta nie oberwała przez przypadek jeszcze bardziej. - Może minie?
A nawet jeżeli to kiedy? Dzisiaj, za dwa dni, dwa tygodnie? Przecież Forka nie może się wiecznie ukrywać, musi być jakieś wyjście z tej sytuacji. - Czujesz jakąś różnicę, cokolwiek?
Może to im podpowie co robić dalej? Nigdy z czymś takim się nie spotkała, była dobra w eliksirach, w alchemii, w runach ale nie w zaklęciach. Dlatego się ich uczyła, chciała poznać lepiej. Po raz kolejny przekonywała się, że potrafiły nieźle namieszać źle rzucone. Nieodpowiedni ruch nadgarstka, zbyt dużo emocji, zbyt dużo myśli, źle wypowiedziana głoska i czar obracał się przeciwko temu kto go używał. Sama tego doświadczyła parę dni temu. Spojrzała na swoją dłoń, skrywaną teraz pod rękawiczką. Blizny już bladły, zostało jej powiedziane, że śladu nie będzie, ale musiała chwile poczekać nim to nastanie.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Zaczarowane drzewo - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]19.04.21 1:31
Szukała w głowie możliwych przyczyn, lecz żadna z nich nie wydawała się – przynajmniej z jej obecnym stanem wiedzy – realna, prawidłowa, wystarczająca dla osiągnięcia takiego efektu. Nowe Szaty Króla, w iście wiedźmim wydaniu. Tylko przed jakim tłumem przyszło jej się obnażać? Przed oczami drogiej przyjaciółki, która przenigdy nie powinna być świadkiem takiego wypadku. Przed fauną skrytą w szarzejącej, listopadowej przyrodzie. Przed niebem osnutym kłębiastymi chmurami, przetaczającymi się raz za razem po sklepieniu świata, gdy zahulał kolejny wicher. – Ja… musiałam coś zrobić nie takoczywiście, inaczej nie musiałabym się wstydzić. Oczywistości zalewały umysł czarownicy, aż ta wreszcie westchnęła nieszczęśliwie nad swoim losem. Cóż za wstyd, a przecież wstydzić się nie mogła swego ciała – może poza blizną po mantykorze, która skutecznie, według Aquili, mogła zniechęcić jakichkolwiek partnerów do zainteresowania się panną Crabbe. Tylko pod sukniami zwykle blizny widać nie było, tak teraz… – Widzisz na biodrze coś, czego tam nie powinno być? – zapytała dla pewności, wysuwając się zza drzewa. Czuła już, że lady Burke nie stroi sobie z niej żartów, lecz nie mogła się powstrzymać przed ostatecznym upewnieniem. Primrose nigdy nie miała szansy spostrzec śladów po pazurach mantykory, więc jej prawdomówność była całkowicie zależna w tej chwili od wysnutego przed Sythię pytania. Lecz przecież dama brzmiała tak prawdziwie, czy naprawdę panna Crabbe musiała silić się o tak mocne potwierdzenie? Zsunęła się powoli po korze drzewa, które zaledwie mogło ponaciągać nitki płaszcza, jaki dla innych był niewidoczną opończą. – Kiepska wersja peleryny niewidki, będę musiała złożyć reklamację – parsknęła śmiechem, zerkając zza drzewa na przyjaciółkę. Żart chyba był jednak jedynym rozwiązaniem, które mogło złagodzić rumiany pąs wykwitający na bladych policzkach kobiety. Owszem, ważne było, że się nie przeziębi, ale cóż mogły wymyśleć? I czy kiedykolwiek zaklęcie miało przestać działać? A co jeśli naprawdę zostanie jej ta przypadłość na zawsze? Nie wyobrażała sobie wówczas, jak miałaby wrócić do domu, przecież nie mogłaby pojawić się w tak obscenicznym wydaniu w Londynie, czyż nie? Na Merlina, oby tylko żaden lord Burke nie pojawił się w pobliżu, wtedy miałaby już całkowicie przechlapane, a wstyd mógłby się roznieść znacznie dalej, niżeli spojrzenie szlachetnie urodzonej przyjaciółki. – Żadnej różnicy… – mruknęła smutno i spojrzała na różdżkę. A może powinna stać się kompletnie niewidzialna? Cóż, było to jakieś rozwiązanie, pytanie, czy działałoby tak, jak czarownica by sobie tego życzyła. Nigdy nie przodowała w transmutacji, lecz innego pomysłu już nie miała. – Prim… pamiętasz zaklęcie kameleona? Może… Może spróbuję je na siebie rzucić i może mogłabym gdzieś przeczekać w Durham, aż znajdziemy rozwiązanie? – zapytała, a zaraz potem wzniosła lekko różdżkę, kuląc się pod drzewem. Jak to było? Obawiała się odrobinę używania magii po nieudanym zaklęciu, lecz nie miała innego wyjścia. Ból pleców wciąż jej doskwierał, co wyjątkowo utrudniało skupienie się na poprawnym rzuceniu zaklęcia. Ostatecznie wzięła głęboki oddech i wykonała odpowiedni gest, rzucając na siebie niewerbalnie Kamelona.

Żywotność: 179/210 (31 tłuczone) (-5 do kości)
| Rzucam na Zaklęcie Kamelona, ST45.


I wciąż nie starczało, i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak

Forsythia Crabbe
Forsythia Crabbe
Zawód : Magizoolog w Ministerstwie Magii
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
l'appel du vide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8816-forsythia-a-crabbe https://www.morsmordre.net/t8824-maypole#262975 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f299-brook-street-72 https://www.morsmordre.net/t8821-skrytka-bankowa-nr-2082#262964 https://www.morsmordre.net/t8822-forsythia-crabbe#262969
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]19.04.21 1:31
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowane drzewo - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]20.04.21 15:10
Gdyby nie to, że przed chwilą zostały zaatakowane cała ta sytuacja wydawałaby się jej całkiem zabawna. Jednak Forka nie mogła cały czas chować się za drzewem. Kto wie jak długo się ten efekt utrzyma? Słysząc jednak jej cichą prośbę spojrzała na biodro przyjaciółki.
-Czemu mówisz, że nie powinno być? – Zapytała unosząc do góry brwi. – Masz jedynie bliznę, co się stało?
Następnie odwróciła się aby przyjaciółka nie była skrępowana jej wzrokiem. Zdecydowanie sterczenie tutaj nic im nie przynosiło, ale realnie nie miała pomysłu co zrobić, aby jej pomóc.
-Właśnie, peleryna niewidka, może spraw, że stopisz się z tłem? – To była jakaś myśl, niczym kameleon, na pewno było na to jakieś zaklęcie. Musiało być. I w tym momencie Forka wpadła dokładnie na ten sam pomysł. – Tak, spróbuj to i oczywiście, że możesz przeczekać w Durham. Może w bibliotece znajdziemy rozwiązanie dla twojego problemu.
Zachęciła ją gestem dłoni aby rzuciła na siebie zaklęcie, dzięki temu nie będzie musiała chować się za drzewem skrępowana. Chwała, że jednak żaden z mężczyzn nie postanowił w tej chwili się pojawić, chociażby żeby popatrzeć jak Primrose radzi sobie z zaklęciami, choć gdyby przyszli wcześniej może by pomogli schwytać napastnika. Nie wierzyła w to, że był tam przypadkiem. Nikt przez przypadek nie czai się na drzewie, które znajduje się na terenie Durham. Na pewno zgłosi to braciom, należało przyjrzeć się hrabstwu. Jakiś czas temu prosiła wraz z Xavierem, burmistrza Woodbrige z Beamish Town aby ich informował gdyby ktoś podejrzany kręcił się w okolicy wschodniego wybrzeża. Być może to był właśnie ktoś taki. Ktoś kto działał dla rebeliantów.
-I jak? – Obejrzała się na Forkę, ale jej nie dostrzegła. – Chyba się udało, nic nie widzę…
Przesunęła się aby sprawdzić czy czarownica nie schowała się lepiej za drzewem, ale nikogo nie dostrzegła. – To chodźmy, nie ma co tutaj sterczeć.
Schowała swoją różdżkę i kiedy założyła na powrót żakiet skierowała kroki w stronę zamku Durham, który górował nad okolicą, a spod mgły jedynie wystawały baszty zbudowane w czasie wielkich oblężeń.

/zt dla Prim



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Zaczarowane drzewo - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]20.04.21 16:34
Nic, przepraszam, musiałam się upewnić – mruknęła, zdając sobie sprawę, że to wszystko już w żadnym stopniu nie było żartem, a przykrą konsekwencją jej własnej nieudolności. Wstyd wkradał się w jej umysł jeszcze bardziej. Jak dobrze, że przypadłość wydarzyła się po przepędzeniu intruza, a gdyby… Merlinie, gdyby przyszło jej skakać niczym rusałka przed nieznajomym w kreacji godnej narodzin? Wyobrażenie przeszyło jej myśli, powodując jeszcze większy pąs, który zdążył już chyba zaróżowić całą twarz, szyję i dekolt młodej czarownicy.
Fakt, że lady Burke wpadła na podobny do niej pomysł, utwierdziła ją, że mogła być to najsensowniejsza ścieżka do wyjścia z tej sytuacji. Poczuła magię przepływającą przez nią i różdżkę, aż po chwili zaczęła stapiać się z tłem. Przez dłuższą chwilę analizowała, czy aby przypadkiem nie doszło znów do dziwnej reakcji magicznej. Lecz wreszcie podniosła się do pionu, wierząc głęboko w to, że czar tym razem zadziałał poprawnie. Już chyba nigdy nie podejdzie w ten sam sposób do zwykłego Salvio Hexia, w obawie przed kolejną porażką, jaka mogłaby zwiastować niewyobrażalnym wstydem.  
Mimo iż mogła wydawać się niewidzialna dla otoczenia, tak mimowolnie wciąż próbowała się zakrywać w strategicznych punktach. Cóż za irracjonalne uczucie, a przecież wydawało jej się, że miała na sobie ubranie, nadal. Nie życzyłaby chyba nikomu tak krępującej sytuacji. Całe szczęście była przy niej Primrose, której mogła zawierzyć dyskrecję względem tej całej sytuacji. Nawet nie prosiła jej o to, aby nikomu o tym nie mówiła, sądziła, że było to jasne jak słońce, którego tego dnia na niebie nie było dane dostrzec, podobnie jak ubrań panny Crabbe. Westchnęła ciężko, wychylając się zza drzewa i zerkając na Prim, a gdy ta upewniła ją, że negliż stopił się z tłem, odetchnęła znacząco.
Tak… chodźmy – kiwnęła, choć gest pozostać miał niewidoczny.  
Jeszcze dziwniej czuła się, gdy znajdowały się coraz bliżej progu wielkiego zamczyska. Czy kiedykolwiek przyszło jej wchodzić do takiego miejsca w negliżu? Nie. Kto wie w ile miejsc, będzie musiała jeszcze się udać, aby pozbyć się okropnego czaru. O ile… w ogóle dało się go w jakiś sposób pozbyć. – Prim… dziękuję – zwróciła się do przyjaciółki, nim przyszło jej zamilknąć, gdy będą podążać do biblioteki Durham.

| zt    


I wciąż nie starczało, i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak

Forsythia Crabbe
Forsythia Crabbe
Zawód : Magizoolog w Ministerstwie Magii
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
l'appel du vide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8816-forsythia-a-crabbe https://www.morsmordre.net/t8824-maypole#262975 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f299-brook-street-72 https://www.morsmordre.net/t8821-skrytka-bankowa-nr-2082#262964 https://www.morsmordre.net/t8822-forsythia-crabbe#262969
Re: Zaczarowane drzewo [odnośnik]21.08.24 13:15
|5.11.1958

Sprawa ta ciągnęła się już od jakiegoś czasu i zaczynała coraz bardziej rozumieć, że pewnych rzeczy nie rozwiąże, ani nie znajdzie odpowiedzi na tak wiele pytań. Spotkanie z trytonem, raporty, jej własne wnioski utwierdziły ją tylko w jednym - cienista, wielka istota w wyniku komety i jej energii została wyzwolona ze swojego więzienia. Wykorzystując swoją szansę, czmychnęła w głębiny wód i nie mogła nic z tym zrobić. Nawet w trakcie spotkania Rycerzy Walpurgii, pomimo słów Cassandry nie udało się jej połączyć wszystkich informacji w jedną, spójną całość.
Uznała jednak, że osobie, która ją wspierała, podsuwała pomysły i służyła radą, należy się przekazanie wszystkiego co wiedziała. Ponadto, doszły ją słuchy, że w tym właśnie miejscu w Durham były widziane cienie oraz dziwne znaki - zapewne runiczne. Nie mogąc zignorować takiej informacji postanowiła to sprawdzić.
Jesień chyliła się ku końcowi zapowiadając przybycie zimy. Kolorowe liście w większości opadły już na ziemię. Temperatura stawała się coraz niższa, w powietrzu czuć było delikatny chłód, który przenikał przez ubrania, owijając się wokół ciała jak zimny, wilgotny całun. Mimo że nie było jeszcze lodowato, zimno było już na tyle odczuwalne, że dłonie skrywała w rękawiczkach. W powietrzu unosiła się woń wilgotnej ziemi, rozkładających się liści i delikatnej nuty żywicy, która wydobywała się z kory drzew. Zapach intensywniejszy, bardziej surowy, niosący w sobie wspomnienie minionego lata, ale także obietnicę nadchodzącej zimy.
W tym okresie las miał w sobie coś melancholijnego, ale jednocześnie pełnego głębokiego spokoju. Był jak scena, która powoli zastyga w oczekiwaniu na zimowy sen, pełna cichych obietnic i ukrytej magii natury, która przygotowuje się do długiego odpoczynku.
Nie wiedziała skąd w niej tak plastyczne obrazy, ale być może ostatnie wydarzenia sprawiły, że była bardziej świadoma otaczającego ją świata. Namacalna rzeczywistość, która sprowadziła ich wszystkich na ziemię. Dzień, w który magia przestała współpracować, w okresie, w którym czasami czuli się bezsilni, zrozumiała jak bardzo potrzebowali magii w swoim życiu. Próbowała zachować równowagę w swoim życiu, ale ostatnie wydarzenia uświadomiły jej, że nie da się wszystkiego idealnie uporządkować. Czasami musi odpuścić. I choć już była gotowa porzucić sprawę Groty, tak nie mogła nie sprawdzać doniesień od mieszkańców Durham.
-To miejsce posiada przedziwną aurę. Od kiedy pamiętam unosiła się tu pewien nastrój niepokoju. - Powiedziała kiedy wkraczali w gęstwinę leśną, którą mieściła się obok ruin starej posiadłości rodu Burke. Posiadłości, która jak każde porządne zamczysko, miała swoją historię i ducha. Wskazała na jedyne drzewo, które nadal posiadało wszystkie liście w nietypowym, bo fioletowym kolorze. -Ponoć to sprawka bardzo silnego zaklęcia, które zostało rzucone jeszcze przez jednego z Rowle’ów, z okazji turnieju szermierczego jaki miał tu miejsce. - Dawno nie odbywały się żadne spotkania, turnieje, pikniki. Nie sądziła, że za nimi zatęskni w jakimś stopniu. Zwolniła kroku spoglądając na Drew maszerującego obok niej. Ubrana w ciemno niebieski płaszcz z haftowaniami, wysokie trzewiki i nieduży kapelusz naciągnięty na niemal czarne włosy zdawała się przechodzić pewną przemianę. -Możliwe, że wszelkie doniesienia o cieniach są spowodowane tą właśnie aurą. - Potoczyła spojrzeniem po okolicy. -Świadkowie mówili też o dziwnych znakach na drzewach i kamieniach. Z ich opisu wynika, że przypominały te, które widzieliśmy w Grocie Krzyku. - Podeszła bliżej zaczarowanego drzewa. -Dziękuję za pomoc. Na pewno masz wiele obowiązków na głowie. - Pomimo tego, odpowiedział na jej prośbę i przemierzał teraz obleczone mgłą Durham w poszukiwaniu potencjalnych zapisków oraz śladów bytności cieni. -Należą ci się też moje gratulacje. Wybacz proszę opieszałość w tej materii. - Informacja, że Drew Macnair ma zamiar poślubić Lucindę było dla wszystkich zaskoczeniem. Niektórzy zaś nie kryli swojego niezadowolenia. Nie czuła się osobą, która ma prawo oceniać wybory i decyzje czarodzieja. Nie podejrzewała go o działanie pochopne. Nie w tym przypadku. -Zaskoczeniem było też dla mnie, że Lucinda była pod wpływem czarnomagicznych działań. Chociaż czy powinno nas dziwić, że wróg sięga po metody, które zarzekał się, że nigdy nie zostaną przez niego użyte. Hipokryzja nie jest im obca. - Pamiętała szum jaki przeszedł przez całą salę kiedy Drew przedstawiał całą sytuację. Dziwy ją spojrzenia pełne powątpienia dla słów zasłużonego członka organizacji. Śmierciożercy, znawcy run i klątw. Była wręcz przekonana, że mało kto obecny wtedy na sali posiadał taką wiedzę jak Drew, a jednak podnosili spojrzenia nieufności. Jak mieli razem coś zdziałać, jak nie ufali sami sobie. Możliwe, że nadal była zbyt naiwna. -Oczywiście, późniejsze wytłumaczenie wprowadziło mnie w nie małe zaskoczenie, jednocześnie jestem pod ogromnym wrażeniem precyzji, przemyślenia i ilości składowych, aby zrealizować ten plan. - Zerknęła na Drew z ukosa. -Wiele energii i czasu musiałeś poświęcić na ten cel.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Zaczarowane drzewo - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Zaczarowane drzewo
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach