Wydarzenia


Ekipa forum
Główny salon
AutorWiadomość
Główny salon [odnośnik]05.02.18 19:25

Główny salon

Najbardziej reprezentacyjne pomieszczenie dworku, udekorowane w rodowych barwach i symbolach. Dominują tutaj odcienie zieleni, a jej wrażenie jest dodatkowo wzmagane przez pędy winobluszczu porastające ściany rezydencji od zewnątrz, które w lecie niekiedy częściowo przysłaniają okna i filtrują światło. Pomieszczenie jest przesycone wonią lasu, który otacza posiadłość. To miejsce często służące do bardziej oficjalnych spotkań – czy to rodzinnych, czy z zaproszonymi gośćmi. Obecny tu kominek daje przyjemne ciepło w zimowe dni; latem panuje tu przyjemny chłód. Na ścianach wiszą obrazy – przedstawiają głównie piękne, leśne krajobrazy terenów Flintów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Główny salon Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Główny salon [odnośnik]01.12.18 19:12
| 04.09, po spotkaniu z Rosemary

Po spotkaniu i rozmowie ze starszą kuzynką Cressida wyruszyła na poszukiwania siostry. Bardzo chciała znaleźć Leandrę i z nią porozmawiać. Jej malutkie serduszko drżało z niepokoju o starszą siostrę, zwłaszcza kiedy widywały się tak rzadko. Oczywiście Cressida starała się regularnie odwiedzać Charnwood mimo problemów z transportem, ale nie mogło to równać się z czasami, kiedy mieszkała tu i widywała siostrę codziennie.
Kaprys losu sprawił, że to właśnie młodsza z sióstr Flint wyszła za mąż jako pierwsza i zdążyła urodzić dzieci, choć dawniej to Leandrze prognozowano bardziej udane życie. Była w końcu tą ładniejszą z sióstr (pozbawioną wszak rudości i piegów nie pasujących do reszty Flintów), ulubienicą ojca, który zawsze zdawał się kochać ją bardziej, bo lepiej radziła sobie ze spełnianiem jego oczekiwań. To śliczna i idealna Leandra była jednym ze źródeł dziecięcych kompleksów dziewczątka, ale mimo że w tych dawnych czasach tak często jej zazdrościła uwagi ojca, bardzo ją kochała. Szczególnie Beauxbatons miało ogromny wpływ na rozwój i zacieśnienie ich relacji, bo gdy znalazły się same w obcym kraju nie było miejsca na kłótnie czy infantylną zazdrość. Musiały się wspierać.
Miała wyrzuty sumienia, że nie było jej przy siostrze, kiedy ta zachorowała. Od razu kiedy się dowiedziała przybyła do Charnwood, by ją wspierać, ale po każdej wizycie zbyt szybko musiała wracać do swojego nowego domu, do męża. Nie mogła już tak jak za dawnych lat w nocy wkradać się do łóżka siostry i dotrzymywać jej towarzystwa czy rozmawiać dopóki nie zmorzył ich sen. Choć z mężem łączyły ją bardzo ciepłe i dobre stosunki, a od pół roku dodatkowo była matką, tęskniła za panieńskimi czasami i bycia częścią Flintów w pełni. Tęskniła za codziennym towarzystwem rodzeństwa i rodziców oraz za znajomymi miejscami. Przerażała ją też myśl o tym, że nagle mogła zostać odcięta od swego rodu, gdyby tak Fawleyowie zboczyli w kierunku nieakceptowalnym przez Flintów – ale niedawne zmiany i nawiązany między rodami sojusz częściowo ją uspokoiły. Jej relacje z bliskimi pozostawały bezpieczne, a panicznie bała się tego, że mogłaby je utracić. Że ojciec by się jej wyrzekł, a rodzeństwo nie mogło utrzymywać z nią kontaktu. Nawet po ślubie zdanie ojca nadal było dla niej niezwykle ważne i słuchała się go, ani myśląc splamić się niegodnymi znajomościami.
Tak więc relacje z Flintami póki co zdawały się zmierzać ku dobremu, ale nie ulegało wątpliwości, że utrzymywanie stosunków z rodziną matki stanie się trudniejsze. Lady Portia również czuła ból w sercu, ale od ponad dwudziestu lat pozostawała częścią Flintów i była gotowa odciąć się od więzi z panieńskim rodem, który podążył w złą stronę. Czuła wstyd za to, co robili Ulysses i jego małżonka, chociaż sama była owocem małżeństwa Ollivandera i Prewettówny – choć jej rodzice, a dziadkowie Cressidy, z pewnością nie dopuścili do podobnego ślubnego skandalu. Cressida wiedziała, że i jej nie wypada pojawić się na weselu, na które zaproszono gmin, i że jej relacje z kuzynami Ollivanderami stały pod znakiem zapytania, ale zamierzała stosować się do woli ojca oraz nestorów.
Widziała się z Leandrą wcale nie tak dawno, w dzień swoich urodzin, 28 sierpnia, ale była za nią stęskniona tak, jakby nie widziały się miesiąc. Najpierw sprawdziła w komnatach siostry, ale nie znalazła jej tam, więc skierowała kroki w stronę salonu; napotkany po drodze domowy skrzat wspomniał, że Lea była właśnie tam. I rzeczywiście znalazła siostrę w salonie Flintów, gdzie, o dziwo, była sama. Najwyraźniej większość członków rodziny spędzała czas w innych miejscach.
- Leandro? – zawołała, próbując zwrócić na siebie uwagę siostry. Kiedyś był to dom ich obu, kiedyś nosiły to samo nazwisko, a tymczasem teraz, od przeszło roku, Cressida była już żoną i matką, i choć powinna nazywać inne miejsce swoim domem, dwór Flintów także nim pozostał. Nadal kochała to miejsce i mieszkających w nim bliskich i w duchu wciąż czuła się Flintem.
Podeszła bliżej siostry, zamykając jej drobne, blade ciało w lekkim, siostrzanym uścisku. W przypadku siostry nie była tak nieśmiała i zahukana, jak przy innych. Zmniejszenie dystansu i taka bliskość przyszły jej w sposób naturalny i niewymuszony. To była przecież jej siostra, którą znała od urodzenia.
- Wszystko w porządku? Och, tak się stęskniłam! – powiedziała. – Przybyłam niedawno i zostanę najprawdopodobniej do jutra, rozmawiałam już z mamą i z ojcem. Napotkałam też po drodze Rosemary, potem szukałam ciebie, ale skrzat powiedział mi, że jesteś tutaj. Co u was słychać, droga siostrzyczko? – dopytywała, wpatrując się w twarz siostry. Choć dość mocno się różniły, przede wszystkim barwą włosów i kolorem oczu, a także tym, że Cressida na swojej mlecznobiałej skórze posiadała piegi, nie dało się nie wychwycić pewnych subtelnych podobieństw. Leandra była bardzo podobna do ich matki, podczas gdy Cressida przypominała wierną kopię swojej babci z lat młodości.


Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?

Cressida Fawley
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5557-cressida-fawley-flint https://www.morsmordre.net/t5573-piorko https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f117-cumberland-ambleside-dwor-fawleyow https://www.morsmordre.net/t5581-skrytka-bankowa-nr-1374 https://www.morsmordre.net/t5580-cressida-fawley
Główny salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach