Szklarnia
AutorWiadomość
Szklarnia
Zaraz obok wejścia do kuchni przytulona do tylnej ściany domu stoi niezbyt pokaźna szklarnia. Jest jednak w sam raz - pozwala Åsbjørnowi na hodowlę części roślin używanych do produkcji eliksirów, co z kolei umożliwia zaoszczędzenie w czasie wycieczek do apteki po ingrediencje. Reszta "ogrodu" nie jest tak zorganizowana jak zasoby szklarni, nie zdziw się więc, jeśli wleziesz niespodziewanie w krzak borówki. Albo, jak będziesz mieć pecha, w kępę pokrzyw.
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
| 28.09
Dbanie o szklarnie było jednym z zajęć, które odprężały Astę. Poza tym, zielarstwo to chyba jedyna dziedzina nauki, na której znała się lepiej od swojego brata i dla dobra roślin oraz swojego własnego wolała zająć się pielęgnacją roślin sama. Zresztą, nie dziwne w końcu większość czasu spędzała w domu. Jakoś nie mogła przełamać tego dziwnego strachu przed otworzeniem się na kogokolwiek z zewnątrz co sprawiało, że nie miała zbyt wielu osób, z którymi mogłaby spotkać się poza ich małym królestwem w Little Kingshill. Z kolei niektóre znajomości mogły nie podobać się jej bratu, poza tym w większości zerwała z tym co działo się w dzielnicy portowej i swoich wątpliwych moralnie poczynań. Właściwie jedynie Jonathan Bojczuk uparcie trwał w jej życiu, wciągając ją w ten przestępczy półświatek. Jednakże każde z nich miało swoje tajemnice i Asta nie miała zamiaru zwierzać się z tej części swojego życia Asbjornowi. Może dlatego, że był to ten etap, w którym została sama w obcym Londynie? Anglia do dzisiaj wydawała się jej po prostu obca, chociaż spędziła tu już sporo czasu. A co dopiero wtedy, gdy Asbjorn został zamknięty w więzieniu. Także było to podyktowane czystą przekorą osoby młodej, która musiała okazać swoje niezadowolenie w satysfakcjonujący ją sposób. Zresztą nie była ślepa, jej kochany braciszek też jej czegoś nie mówił. I chociaż starała się nie zadawać niewygodnych pytań, chcąc wierzyć jego wyborom to widmo przeszłości nie pozwalało jej spać spokojnie, kiedy wracał nieco później do domu. Czy można ją było winić za ten strach przed powtórką z przeszłości? Nie bez przyczyny krąży między ludźmi powiedzenie mówiące, że historia kołem się toczy, czy lubi się powtarzać. Zwykle kwitowała to jedynie nieco podejrzliwym spojrzeniem, które zaraz chowała za stronicami Proroka Codziennego. Ten najczęściej odwracał jej uwagę od podejrzeń kierowanych w stronę Asbjorna i skupiał jej złość na wydarzeniach z kraju. Ta bezradność zaczynała ją męczyć. Ludzie umierali z powodu jakichś fanatyków, a ona siedziała na końcu świata, udając że nic się nie dzieje. Już w szkole ta segregacja na tle czystości krwi doprowadzała Astę do szewskiej pasji, ale cóż ona mogła? Jakby się nad tym zastanowić to w całkiem drobnej czarownicy kryło się wiele gniewu.
Zapewne więc kolejny artykuł w Proroku albo inne pogłoski związane z otaczającym ją światem wywołały u niej takie zdenerwowanie, że z samego rana przeszła przez kuchnię jak mały huragan, aby zaszyć się w szklarni i z zaskakującą siłą przekopywać ziemię.
- Lunara zostawiła dla ciebie wczoraj ingrediencje, są w salonie - mruknęła, kiedy kątem oka zauważyła obecność Asbjorna, nie odrywając się od swojego obecnego zajęcia.
Dbanie o szklarnie było jednym z zajęć, które odprężały Astę. Poza tym, zielarstwo to chyba jedyna dziedzina nauki, na której znała się lepiej od swojego brata i dla dobra roślin oraz swojego własnego wolała zająć się pielęgnacją roślin sama. Zresztą, nie dziwne w końcu większość czasu spędzała w domu. Jakoś nie mogła przełamać tego dziwnego strachu przed otworzeniem się na kogokolwiek z zewnątrz co sprawiało, że nie miała zbyt wielu osób, z którymi mogłaby spotkać się poza ich małym królestwem w Little Kingshill. Z kolei niektóre znajomości mogły nie podobać się jej bratu, poza tym w większości zerwała z tym co działo się w dzielnicy portowej i swoich wątpliwych moralnie poczynań. Właściwie jedynie Jonathan Bojczuk uparcie trwał w jej życiu, wciągając ją w ten przestępczy półświatek. Jednakże każde z nich miało swoje tajemnice i Asta nie miała zamiaru zwierzać się z tej części swojego życia Asbjornowi. Może dlatego, że był to ten etap, w którym została sama w obcym Londynie? Anglia do dzisiaj wydawała się jej po prostu obca, chociaż spędziła tu już sporo czasu. A co dopiero wtedy, gdy Asbjorn został zamknięty w więzieniu. Także było to podyktowane czystą przekorą osoby młodej, która musiała okazać swoje niezadowolenie w satysfakcjonujący ją sposób. Zresztą nie była ślepa, jej kochany braciszek też jej czegoś nie mówił. I chociaż starała się nie zadawać niewygodnych pytań, chcąc wierzyć jego wyborom to widmo przeszłości nie pozwalało jej spać spokojnie, kiedy wracał nieco później do domu. Czy można ją było winić za ten strach przed powtórką z przeszłości? Nie bez przyczyny krąży między ludźmi powiedzenie mówiące, że historia kołem się toczy, czy lubi się powtarzać. Zwykle kwitowała to jedynie nieco podejrzliwym spojrzeniem, które zaraz chowała za stronicami Proroka Codziennego. Ten najczęściej odwracał jej uwagę od podejrzeń kierowanych w stronę Asbjorna i skupiał jej złość na wydarzeniach z kraju. Ta bezradność zaczynała ją męczyć. Ludzie umierali z powodu jakichś fanatyków, a ona siedziała na końcu świata, udając że nic się nie dzieje. Już w szkole ta segregacja na tle czystości krwi doprowadzała Astę do szewskiej pasji, ale cóż ona mogła? Jakby się nad tym zastanowić to w całkiem drobnej czarownicy kryło się wiele gniewu.
Zapewne więc kolejny artykuł w Proroku albo inne pogłoski związane z otaczającym ją światem wywołały u niej takie zdenerwowanie, że z samego rana przeszła przez kuchnię jak mały huragan, aby zaszyć się w szklarni i z zaskakującą siłą przekopywać ziemię.
- Lunara zostawiła dla ciebie wczoraj ingrediencje, są w salonie - mruknęła, kiedy kątem oka zauważyła obecność Asbjorna, nie odrywając się od swojego obecnego zajęcia.
Gość
Gość
Szklarnia
Szybka odpowiedź