(Będę pierwsza i przełamię lody dla innych, chociaż zbyt wiele wymyślić nie mogę, ale zaraz też wytłumaczę dlaczego.)

Niestety muszę się ograniczyć bardziej do ogólnej informacji. Niestety Macmillanowie i Shafiqowie się nie lubią (też mi jest smutno!) Owszem, można by było kombinować, itd., ale w sumie problemem jest też to że między Anthonym i Nephthys jest 10 lat różnicy. Zostałabym przy tym, że może coś o sobie słyszeli, ale w sumie i to jest wątpliwe, bo Antek był 8 lat za granicą (więc jego oknem na Zachód były tylko listy od matki i prasa.

Nie wiem też jak na to wszystko wpływałby fakt, że kiedyś Antek miał jakiś zatarg z Ramesesem i dostał od lorda Shafiqa baty.

Pozostawiłaby opcja względnej niechęci pomiędzy Neph a Antkiem, gdyby się kiedyś spotkali i zrozumieli, że są z wrogich sobie rodów. Chociaż... Antek na pewno nie mógłby być niemiły dla płci pięknej, może byłby bardziej... chłodny(?) Poza tym Neph jest ładna, więc tym trudniej byłoby dla niego, żeby był niemiły. Może więc byłaby to niechęć ze strony Neph, o ile by się kiedykolwiek poznali? Czyli pozostałaby sugestia: to może kiedyś zagramy?

Tylko proponuję. Nadal jest mi smutno, że Shafiqowie mają ładną lady, no ale rody są sobie wrogie! Chyba, że zaczniemy teraz coś kombinować od punktu do punktu i może uda nam się wymyślić coś fajnego. Chociaż wydaje mi się, że zbyt wiele na początek nie da się "wyłuskać" z taką różnicą wieku i z takimi rodami.

Tak, pisałam bardzo chaotycznie.

Anthony, Neph mogła zatem usłyszeć o Tobie właśnie w kontekście dawno już zapomnianych przez wszystkich batów, które dostał, jako przykład tego, że nasze rody się nie lubią. Kwestia niechęci jest niepewna; wszystko zależy od okoliczności poznania. Jeśli nastąpi to na salonach, po powrocie lorda Macmillana, pewnie taka niechęć będzie nieunikniona, bo też od razu zostanie Neph wytłuszczone, kto to konkretnie jest i dlaczego nie wolno jej go lubić. Mimo to pewnie i tak będzie trochę ciekawa, o co im wtedy poszło. Zawsze mogą jednak poznać się przy innej okazji, nawet porozumieć, mimo różnicy wieku, bo Neph jest jak na swój wiek dość dojrzała, by koniec końców okazało się, że lubić się po prostu nie mogą. Wówczas, trochę na pokaz, mogliby traktować się chłodno. Byłoby to nawet zabawne do odegrania, jeśli oczywiście taki pomysł ci się spodoba.

Zaklepuję sobie miejsce ulubionego kuzyna

Miłe poznanie i oficjalnie chłodne zachowanie przy jednoczesnym otrzymywaniu batów od Ramesesa mi pasuje! Ale niech Rameses mnie nie dźga sztyletami po łapkach!

Lady Shafiq, przychodzę z obiecaną propozycją relacji. Długo główkowałam i w końcu, dzięki pomocy mojego kochanego kuzyna, mogę coś zaproponować. Rosalie, jako jeszcze młoda dziewczyna, mogła być bardzo zazdrosna, że jej niemalże "brat" nie poświęcał jej wystarczająco dużo uwagi, a zajmował się wtedy wzdychaniem do lady. Półwili, w dodatku mocno rozpieszczonej i bardzo zaborczej, która, no nie ukrywajmy, zawsze miała słabość do swoich kuzynów, mogła być z tego faktu bardzo, ale to bardzo niezadowolona. Nie miały okazji, aby spotkać się w szkole, więc stawiam nawet na to, że mogła sobie w duszy budować jakiś całkowicie błędny obraz Neph. Nie wiem czy miałyby okazje, aby spotkać się jakoś wcześniej niż na pierwszym lady sabacie, ale gdy już doszło do konfrontacji Neph mogłaby poczuć się zaatakowana dość sporą dozą negatywnych emocji ze strony Rosalie. Mimo że wtedy relacje między Morgothem a Rosalką nie były najlepsze, to jakoś nie specjalnie półwili to przeszkadzało, aby lady Shafiq zaatakować. Oczywiście nie byłoby to nic nieodpowiedniego, nieprzychylne spojrzenia, sztuczna uprzejmość, ogólnie widać było, że Rosalie nie była zadowolona z faktu obecności kobiety w okolicy s w o j e g o kuzyna.
Co lady na to? Czy pozostaniemy w tej negatywnej relacji czy spróbujemy ją w jakiś sposób rozwinąć albo zmienić? Czy uważasz, że dziewczyny miały szansę spotkać się wcześniej niż na pierwszym sabacie Neph? Im wcześniej by się spotkały tym było by ciekawiej, hormony dorastających dziewczyn na pewno dodały by temu spotkaniu dość sporą ilość ciekawych emocji.

Rosalie, na wstępie przepraszam za zwłokę, umknął mi Twój post w powiadomieniach! Propozycja, z którą wychodzisz, podoba mi się niezmiernie. Nie wiem, czy miałyby okazję się poznać wcześniej, chyba że ich ojców łączyły jakieś interesy i dzięki temu mogłyby poznać się w trakcie którychś wakacji. Ewentualnie mogło też być tak, że trafiły na siebie kiedyś, będąc u Yaxleyów? Ze strony Neph nie byłby to jednak na pewno otwarty konflikt, czy niechęć, bo emocje zawsze starała się trzymać na wodzy, przez wzgląd na takie a nie inne kontakty z siostrami. To mogłoby jedynie podsycać niechęć Rosalie, bo Neph jest ciężka do sprowokowania. A może pewnego dnia Rosalie się to udało i Neph mogła jej zagrozić, jak to dziecko, że jak będzie taka wstrętna to jej doleje jakiegoś paskudnego eliksiru do napoju? Shafiq na pewno byłaby chętna, aby ich relację poprawić na przestrzeni lat, nie lubiąc mieć z zatargów z nikim, a tym bardziej z osobą, która jest bliską dla jej przyjaciela. Pewnie byłoby to ciężkie, głównie dla Rosalie. Możemy spróbować to jakoś poprawić drogą fabularną i zobaczyć, jak nam to pójdzie. Jeśli okaże się, że taki czy inny konflikt będzie lepszym rozwiązaniem, przy takich kontaktach możemy pozostać, choć tak jak mówię, Neph na pewno zrobiłaby wszystko, by nie uczynić ich kontaktów niezręcznymi w towarzystwie.

Lady Shafiq, nie wiem czy naszych ojców mogły łączyć interesy, nie wiem cóż by lord Szafiq mógł chcieć od handlarza trollami. Już prędzej w posiadłości należącej do ojca Morgotha.
Faktycznie Rosalka mogłaby nie być zadowolona z faktu obojętności młodej panny, mogła nawet uznać, że Neph zadziera nosa i ją ignoruje czego robić nie powinna. Tak więc ich relacje na pewno nie były zbyt przyjemne i podoba mi się pomysł z prowokacją. Może Neph po prostu była już zmęczona negatywnym stosunkiem Yaxley'ówny do jej osoby i dlatego tak wybuchła? Na pewno ni doprowadziłaby jej do takiego stanu publicznie, ale jeśli Neph sama by publicznie tak wyskoczyła, to Rosalka nie ukrywałaby potem swojego zadowolenia. A może Neph kiedyś udało się złapać Rosalie na osobności i chciała spróbować z nią porozmawiać, ale panna Yaxley nie była do niej zbyt chętna i wtedy doszło do jakiejś ostrzejszej wymiany zdań? Stwierdzenie o paskudztwie dolanym do picia jest super, chyba by się Rosalka popłakała ze śmiechu. Oczywiście by jej to nie wystraszyło, prędzej by zagroziła, że zaraz naśle na dziewczynę trolle, które ją z łatwością pożrą. Bo czemu by nie?
W takim razie musimy spróbować na fabule to jakoś rozegrać i sprawdzić czy bliżej nam będzie to pozytywnych czy negatywnych relacji.

Dobrze, w takim razie podsumowując. W dzieciństwie była między nimi wrogość otwarta, podsycana może nawet głupimi docinkami, które zostały już wspomniane, o dolewaniu eliksirów, nasyłaniu trolli etc. jako że nie wyobrażam sobie, by jako dorosła już panna, Neph posuwała się do podobnie mało dojrzałego działania. Gdy wkroczyły na salony, niechęć stała się bardziej ukryta, choć wciąż była jak najbardziej obecna. Z wiadomych względów raczej nie mogły pozwolić sobie na otwarte niesnaski. Relacja ze wskazaniem do ewentualnej poprawy, jeśli uda się jakoś fabularnie do tego dojść. Jeśli nie, też dobrze, jakiś wróg dla zdrowotności przyda się zawsze! :D