Krasna

13.03.18 22:17

Krasna

Płomykówka madagaskarska o wyjątkowym upierzeniu, której nie można pomylić z żadną inną sową. Własność rodziny Diggorych z Otterton w hrabstwie Devon.

25.03.18 15:14

Przeczytaj Poppy Pomfrey

Kochana Jesso, mam nadzieję, że mój list zastał Cię w dobrym zdrowiu i wszystko u Ciebie w porządku. Wiem, że widziałyśmy się niedawno, lecz czasy nastały tak niespokojne, że wolę męczyć Was wszystkich listami i spać w nocy. Czy u Was także spadł śnieg? Kto by pomyślał! Właściwie to też jest powód mojego listu. To,
że jeszcze tydzień temu było ciepło i mamy czerwiec nie znaczy, że choroby też mają wakacje. Pamiętaj o ciepłych skarpetkach i czapce, kiedy wychodzisz na zewnątrz. Jak się miewa Amos? Nic mu nie dolega? Dzieci teraz tak często chorują...
Jeśli potrzebowałabyś czegoś na wzmocnienie, to wystarczy, że napiszesz. Ostatnio zrobiłam też wielki kociołek wywaru pieprzowego. Rozgrzewa tak mocno, że aż para idzie z uszu i to dosłownie. Znakomicie wzmacnia jednak odporność.
Och, nie wiem, czy słyszałaś, ale w tym małym sklepiku Zaczaruj Swój Dom na końcu Pokątnej jest promocja na garnki, które same mieszają zupę, czy gulasz, kiedy zaczyna Ci się przypalać. Takich rzeczy nigdy dość.

Napisz mi co u Was słychać, tęsknię.

Całusy,

Poppy

29.06.18 9:55

Jess Diggory Sierpień 56

Jess,
~~Zapracowana, czarodziejska matko,~~ szmat czasu się nie widzieliśmy! Myślę, że najwyższa pora to nadrobić i jest ku temu nawet sposobność.
Festiwal Lata, 5 sierpnia... nie miałabyś ochoty na odrobinę rozrywki i wyzwań? W labiryncie mogłoby być ciekawie, nie sądzisz?
Nie daj się prosić!

PS. Jeśli nie masz co zrobić z Amosem, to spokojnie, znajdę mu cały zastęp świetnych wujków (nie tak jak ja, ale też dają radę) i cudownych cioć do opieki. Słowo!

PS.2. Przekaż proszę Amosowi list do niego i przeczytaj mu na głos, jeśli będzie chciał. Ta paczka słodyczy z Miodowego jest dla niego, ale może się z Tobą podzieli!
Joe W.

Amos Diggory Sierpień 56

Szanowny Pan
Amos Diggory,
na wstępie muszę Pana poinformować, że tym razem do listu nie są dołączone bilety na mecz, za co serdecznie przepraszam. Żywię nadzieję, iż to nie naruszy naszej męskiej przyjaźni i jednocześnie obiecuję poprawę ze swej strony. Dziś jednak oczekiwanie na kolejne rozgrywki quidditcha mogę osłodzić tym drobnym podarkiem z Miodowego Królestwa, a także kolejną częścią opowieści.
Jak pisałem w ostatnim liście, w moim ogródku od jakiegoś czasu pojawia się dziwne stworzenie i przekopuje grządki. Przyznaję, że trochę pomaga mi tym w pracy, ale równocześnie często przestawia marchewki i sałaty tak, że stoją na zielonych listkach korzonkami do góry. Możliwe, że poprawiłoby to ich smak (może dzięki temu marchew zacznie smakować jak karmelki, a sałata nabierze aromatu czekolady, kto wie?), ale nie zdążyłem się jeszcze o tym przekonać. Niestety nim warzywa dojrzały rosnąc w ten sposób, ten wielki dąb stojący za domem (ten z ławką zbitą wokół jego pnia i z huśtawką na jednej z gałęzi) w wyniku anomalii ożył i tak wściekle bił starymi gałęziami wokół, że z marchwi i sałaty zostały wiórki wbite w ziemię.
Muszę tu przyznać, że takie rozwścieczone, stare drzewo, to nie przelewki. Stoczyłem z nim niejedną zaciekłą potyczkę, a jednak wciąż mam problem z tą bestią. Gdyby nie był moim dobrym przyjacielem pokonanie go nie sprawiłoby mi wiele zachodu jak sądzę, ale musisz zrozumieć, drogi Amosie, że choć zmieniony nie do poznania ze spokojnego, poczciwego drzewa, w cieniu którego niejednokrotnie rozmyślałem nad taktyką Zjednoczonych i nowymi manewrami, a także na którym Ty, Amosie, huśtałeś się tak wysoko, że niemal odleciałeś w przestworza... że choć własnoręcznie zbita przeze mnie ławka wokół jego pnia, a także biedna, zdobiona w hipogryfy huśtawka poszły w drzazgi i zapomnienie... że choć jest obecnie krwiożerczym dębem siejącym zamęt w ogródku i wybił niejedną dziurę w dachu mojego domu... to to nadal mój dobry druh, Amosie, i nie mogę o tym zapomnieć. I nie zapomnę, mimo wielu blizn pozostawionych przez niego na moim ciele, duchu, trawniku i ogródku, spalenie go więc czy porąbanie na opał do kominka nie wchodzi w grę.
Ale, drogi Amosie, wojowanie z nim na drewniany miecz (całe szczęście, że mi go zostawiłeś po ostatniej wizycie!) nie przynosi skutków, a kapryśna magia pomaga tylko chwilowo, po czym jeszcze bardziej go rozsierdza. Muszę wymyślić inny sposób na ujarzmienie go. Mam jeszcze kilka pomysłów i nie tracę nadziei na odzyskanie swego starego przyjaciela. Ostatnio wydawało mi się, że trochę uspokoiło go, kiedy do niego mówiłem... Jak sądzisz, o czym chciałby posłuchać taki stary dąb?
A wracając do tego stworzenia przekopującego ogródek, drogi Amosie, myślę, że przylatuje co drugą noc. Pozostawia ślady tylko przy grządkach, ale od razu Ci powiem, że to nie jest ptak! Amosie, w ogródku znalazłem odcisk łapy! Łapy! Nie znam się na magicznych stworzeniach, ale to może być jakiś nowy gatunek. Muszę się na niego zaczaić i go zaobserwować!

PS. W załączeniu przesyłam Ci tą paczkę, o której wspomniałem powyżej. Gdyby była taka Twoja wola oczywiście możesz się nią podzielić z mamą (myślę, że mogą jej posmakować porzeczkowe żelkomiotły).

Do zobaczenia wkrótce!

Z wyrazami szacunku,

wujek Joe

27.08.18 23:40

Przeczytaj Eileen B.

Najdroższa Jessie, Z doświadczenia wiem, że skreślenia w listach pisanych przez Ciebie nie wróżą dobrze, wiedz więc, że to niewielkie Perriculum, które podniosłaś, jeszcze bardziej zachęciło mnie do odwiedzin w Otterton. Jednak jabłka zupełnie mnie kupiły! Jak miewa się Twój dziadek? Mam nadzieję, że dobrze, bo inaczej będę musiała powiedzieć mamie, a wiesz, co będzie później. A Amos? Wszystko u Niego w porządku? Jak przeżywa anomalie? Powiedz mi koniecznie, bo znowu będę się zamartwiać aż do przyjazdu do Was. Przyjdę z maminym sernikiem, oberwiemy kilka gałęzi, a potem usiądziemy pod jabłoniami z kocami na kolanach i o wszystkim mi opowiesz. Zawsze przy Tobie byłam i będę, Jessie.

Swoją drogą, nie sądzę, że wytrzymam z podobnymi wieściami tyle czasu, więc napiszę Ci o tym teraz. Och, Jessie, żebyś Ty wiedziała! Zaczęłam już się z tym wszystkim oswajać, choć na początku wydawało mi się to wyjątkowo trudne i wolałam wszelkie wątpliwości i strach zachować dla siebie - to był błąd, ale nie miej mi tego za złe, proszę, również tego, że nie dowiedziałaś się wcześniej.
Nie wiem, jak to najzgrabniej napisać, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale chyba najprościej będzie - pod moim sercem bije kolejne, ale o wiele mniejsze i czasami wydaje mi się, że mogę je naprawdę poczuć. Już nasłuchałam się od mamy, ale sądzę, że jako przyszła ciocia przemycisz mi więcej rad, które będą przyjemniejsze dla ucha i znacznie łatwiej pozwolisz mi się w nich odnaleźć.
Postaram się wygospodarować kilka godzin koło 30 sierpnia, co ty na to? Do tego czasu powinniśmy zadomowić się z Herewardem w Hogsmeade. Pakowanie wszystkich rzeczy to katorga.

Przesyłam całusy,

Eileen

11.09.18 19:30

Przeczytaj Charlene Leighton

Droga Jesso, Chciałabym, żeby tak było, ale niestety nadal mam sporo obowiązków, którym muszę sprostać – choć bez wątpienia jest lepiej, niż w czerwcu i lipcu. Zdaję sobie sprawę z zapotrzebowania na eliksiry, dlatego niedawno zaczęłam przygotowywać zapasy także dla przyjaciół. Cieszę się niezmiernie, że te, które ci dałam kiedyś, okazały się przydatne. Mam też nadzieję, że te domowe porządki odbyły się bez większych problemów. Odwiedź mnie jeszcze kiedyś w wolnej chwili, to porozmawiamy, i bardzo dziękuję za zupę, była naprawdę dobra.
Przesyłam ci więc eliksir niezłomności oraz kociej zwinności i kociego kroku. Dorzucam jeszcze porcję czuwającego strażnika i eliksiru giętkiej mowy. Wszystkie fiolki są dokładnie opisane. Uważaj na siebie, Jesso!
Charlie

Do listu była dołączona paczuszka zawierająca: 2 porcje eliksiru niezłomności, 1 porcję eliksiru kociej zwinności, 2 porcje eliksiru kociego kroku, 1 porcję czuwającego strażnika i 1 porcję eliksiru giętkiej mowy.

13.10.18 19:47

Przeczytaj A.

Jessa Nie wiem co napisać... Po prostu nie wiem... Ale muszę się do ciebie odezwać, muszę wszystko wyjaśnić, tak dużo słów... Tak wiele powinienem powiedzieć, a tego nie zrobiłem. A kiedy już się spotykamy nie mogę, nie dajesz mi szansy, bezlitośnie

Dobrze, wiem, że nie chcesz mnie słuchać, rozumiem to, spierdoliłem tak wiele rzeczy, że tego nie da się opisać. Ale zrozum, nie próbuję cię tu skrzywdzić, nie wróciłem by wykorzystać ciebie bądź... Jego... Chciałem tylko wszystko wyjaśnić, wytłumaczyć! Daj mi na to szansę... Ten jeden raz daj, proszę! To snuje się za nami, cholerny cień od którego nie mogę się uwolnić i ty pewnie też w jakiś sposób. Więc proszę, wysłuchaj mnie choć jeden raz, wysłuchaj i pozwól, że zmyję choć jedną plamę, a obiecuję, że...

Właściwie sam nie wiem co mogę ci obiecać z rzeczy, które byś chciała... Wątpię byś cokolwiek chciała ode mnie... Ale proszę, choć na to nie zasługuję, spotkajmy się A.

list napisany dość niewyraźnie, drżącą ręką, z kilkoma kleksami utrudniającymi czytanie

17.10.18 22:47

Jessa Diggory WRZESIEŃ 56

Jess, BAGMAN WRÓCIŁ?! ~~Ten skurwys... pierdo... niech go wszystkie avady...~~ Słowo daję, jak dorwę w swoje łapy, to mnie popamięta!
Nie podoba mi się to. To, że wrócił i nie daje Ci spokoju. Czego chcą te szczyny ghula? Zresztą nie musisz odpisywać, masz rację - musimy pogadać. Przy ognistej.
Jak świętowanie kolejnego roku szkolnego bez nas w Hogwarcie, to normalnie zaproponowałbym Trzy Miotły i tylko je... ale to trochę daleko, a szwankująca teleportacja jest dość problematyczna, więc może coś bliżej? Jutro w Macmillan's Firewhisky na przykład. Nasza okolica, nie trzeba będzie kombinować z transportem. A, i ja stawiam! Zjednoczeni mają zniżki i te sprawy, sama rozumiesz.

PS. Rysunki są super. Ten z Amosiem po zwycięskiej walce z gnomami podoba mi się najbardziej! Już wszystkie dzieła wiszą w honorowym miejscu (chyba wstawię na środek salonu dodatkową ścianę, żeby się faktycznie pomieściły).

PS.2. Nie wiem jak nam pójdzie z gnomami, ale możesz przekazać Amosiowi, że następnym razem wujek Joe zabierze go na tropienie innych stworzeń, a jakich... to się dowie jak ułoży puzzle. Już prawie zapomniałem jak się rzeźbi w drewnie, ale chyba wyszły nie najgorzej, co?Do zobaczenia,
Joe

*do listu dołączony jest woreczek ze sporymi drewnianymi puzzlami, które po ułożeniu tworzą sylwetki leśnych zwierząt i ich tropy*

28.02.19 10:12

A.R. Black 19 X 1956

Wróciłem do Twojego ostatniego listu. Miałem tego nie robić. Właściwie to chciałem go spalić. ~~Ale ten kwiat paproci~~ Powinienem spalić wszystkie listy od Ciebie już dawno temu. Nie potrafię. Ty też nie potrafiłaś. W złości twierdziłaś inaczej. Gdy pomyślałem, że potrafiłaś się odciąć od tamtych dni, a ja wciąż w nich tkwiłem…
Myślałaś wtedy o mnie, wiem to, ale nie dałaś mi nawet szansy. ~~Byłem gotów na wszystko dla~~ Przegapiliśmy szansę i nie można już tego cofnąć? Młody i nierozważny lord, nikogo by to nie zdziwiło, gdybym wtedy ~~zdecydował się~~
Czy między nami wszystko zostało już powiedziane? Nie wiem. Znów myślami wróciłem do Ciebie. Wszystko przez to, że wróciło do mnie to uczucie, gdy przestałaś pisać. ~~Ten żal mnie prze~~
Spotkaj się ze mną. Potrzebuję tego. A Ty? Nie, na pewno nie, ale jeszcze się łudzę.
Chcę Cię przeprosić. I chcę znowu drążyć wszystko. Przepraszam. Jeśli nie chcesz, zignoruj ten list, spal ten ochłap. Ale jeśli jednak zechcesz wyjść mi naprzeciw, to podaj miejsce i godzinę. Przybędę gdzie tylko zechcesz. Chcę żebyś czuła się przy mnie ~~bezpiecznie~~ ~~swobodnie~~ pewnie.
Wróciłbym z Tobą na hogwardzkie błonia, ale to już chyba niemożliwe.

Alphard

List ewidentnie pisany był na szybko, jeszcze z gorącą głową, niby pewną ręką, lecz bardzo rozemocjonowaną. Pewne niedokończone zdania i słowa zostały pokreślone, jednak wprawne oko zdoła je rozszyfrować, jeśli tylko się bardzo uprze.

07.04.19 18:48

Przeczytaj A.

Jessa Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem datę, to 16 listopada, prawda? Urodziny Amosa? Na wszelki wypadek, gdybym jednak się pomylił, przepraszam.
W kopercie jest parę drobiazgów, nic wielkiego, trochę słodyczy i figurka smoka, którą ostatnio widziałem na wystawce sklepowej. Pamiętam, że mówiłaś o tym, że lubi takie zbierać, mam więc nadzieję, że choć trochę udało mi się utrafić w jego gust. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś mu to przekazała. Oczywiście, nie oczekuję, że powiesz, że są ode mnie, możesz przekazać mu to jako część swojego prezentu. Nie chcę w żaden sposób narzucać się wam, ani wpływać na to w jakim czasie Amos dowie się, że tutaj jestem.
Proszę, jeśli znajdziesz parę chwil napisz mi, czy ucieszył się z figurki. I czy udało mi się kupić mu coś nowego, bałem się trochę, że skoro kolekcjonuje je od jakiegoś czasu przez przypadek mogę kupić coś co już ma.
Życz mu wszystkiego co najlepsze. Aidan

08.04.19 22:13

Przeczytaj listopad

Jess, wybacz mi lakoniczność tego listu, jednakże piszę w konkretnej sprawie. Chyba wiesz jakiej. Tworzymy świetny duet i udowodniłyśmy to już kilkakrotnie. Słyszałam o kolejnym miejscu, gdzie jest potrzebna nasza interwencja. Wiesz, gdzie znajduje się Dom Petriego? Jeśli tak, to przyjdź tam siedemnastego listopada o zmierzchu, dobra?
Do zobaczenia! Maxine

13.04.19 14:36

Przeczytaj A.

Jessa Przegapiłem wiele okazji, nie musimy załagadzać tych słów. Cieszę się jednak, że tym razem Amos był choć odrobinę szczęśliwy dzięki prezentowi.
Oczywiście, spotkajmy się, tym lepiej w tym sklepie, chciałbym kupić coś Amosowi na święta, byłbym Ci bardzo wdzięczny, gdybyś doradziła mi w wyborze prezentu. Co do dnia, czy odpowiada ci 30 listopada? Jeśli tak, proponuję godzinę 13, będę tam czekać wtedy na Ciebie. Aidan

12.05.19 21:42

Przeczytaj 21 XII

Kochana Jesso, ufam, że Ty, Amos i Twoi rodzice macie się dobrze i cieszycie się dobrym zdrowiem. Pogoda jest paskudna i mróz coraz bardziej daje się wszystkim we znaki, gdybyś więc potrzebowała trochę wywaru pieprzowego, wystarczy, że napiszesz. Mam nadzieję, że niebawem uda nam się spotkać.

Kreślę jednak te słowa, aby złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Życzę Wam wszystkiego co dobre, piękne i szczęśliwe. Dużo zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności i spełnienia wszystkich, najskrytszych marzeń. Przede wszystkim wiele miłości. Niech Amos zdrowo i szczęśliwie się chowa, a nowy rok był dla nas wszystkich lepszy niż miniony.

Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, w tym prezent dla Amosa, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.

Wesołych świąt!

Całusy,

Sowa przyniosła też paczkę z domowej roboty ciastkami z masłem orzechowym, szklaną bombką z namalowanymi na niej obręczami do quidditcha oraz zabawkową figurę smoka, która się porusza.

24.07.19 14:10

Od Joe 24.12.

Jess, Amo,

Na te święta i Nowy Rok
By złoty znicz rozgonił wszelki mrok,
By otaczali Was bliscy, rodzina i każdy druh,
By żaden wredny tłuczek nie przebił się przez ich mur.

Ścigajcie marzenia, jak ja ścigam kafel,
Łapcie je, podajcie dalej.
I miejcie odwagę wzlatywać wysoko -
Najpiękniejsze widoki ujrzy nieustraszonego oko.

Nie bójcie się, że spadniecie - od tego jest drużyna,
By łapać tego, kto spadać zaczyna
I powiem Wam w sekrecie, że to nie talent, szczęście czy słaby rywal -
To dzięki drużynie się mecze wygrywa!

Więc bądźcie zdrowi, by zagrać w quidditcha
Z najbliższymi Wam ludźmi na stadionie życia!

Najlepsze życzenia przesyła,

Joseph Eric Wright

*do kartki z życzeniami dołączono paczkę Musów-Świstusów

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia