Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
rebel with a cause
AutorWiadomość
Naczelny buntownik Hogwartu, współautor i skrupulatny wykonawca najśmielszych akcji dywersyjnych przeciwko Grindelwaldowi. Niesforny, cwaniacki, bywa, że denerwujący, ale o złotym sercu. Zdarza się, że stoi pod drzewem i śmieje się do gałęzi albo kuca gdzieś na uboczu i szepcze do czegoś, co trzyma w dłoniach. Żywa mysz w kieszeni jest niemal nieodłącznym elementem jego ubioru (tak jak skórzana kurtka) i nigdy nikomu się z tego nie tłumaczy, tak samo jak unika rozmawiania o swojej niechęci do sów i korzystania z ich usług. Podczas towarzyskiego meczu Quidditcha pałką wymachuje równie chętnie i celnie, co (już niedługo) pięściami w barze, kiedy za dużo wypije, a ktoś w pobliżu powie coś niestosownego (np obraża jakąś kobietę albo szykanuje innych ze względu na ich czystość krwi (krew z rozbitego nosa pokaże, że jest taka sama jak wszystkie )). Przyszły najlepszy łamacz klątw, aktualnie właśnie uzyskał pracę jako barman w pubie Wilk Morski. Najlepszy brat i przyjaciel, bardzo zajadły wróg.
Wymyślajmy, knujmy, drammy, byleby nudno nie było! Szalone pomysły zawsze mile widziane. Najlepiej wymyśla mi się na pw i tam też bardzo zapraszam wszystkich chętnych
Gość
Gość
czekam na jakąś zacną retrospekcję.
I w ogóle to jeszcze mogę podesłać Ci Jessę po niebieskiej znajomości, ale to już uderzę na PW.
Ważne, że wpis w relacjach odhaczony
The past is gone. It went by, like dusk to dawn. Isn't that the way everybody's got the dues in life to pay?
dream on
Marine Yaxley
Zawód : śpiewaczka, dama
Wiek : 18
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Isn't it lovely, all alone? Heart made of glass, my mind of stone. Tear me to pieces, skin to bone
"Hello, welcome home"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
omamomytutotalniemusimycośmieć
więc totalnie knujmy, wymyślajmy i róbmy dramy - jeśli tylko chęć na to masz
ogólnie, to uważam że chłopaki to są głupie (nie to co pan Lis, ale pan Lis to auror i mężczyzna, a nie takie chłopak), nic tylko by brali właśnie i się bili zamiast skupić się na czymś innym
może kojarzysz mnie jeszcze z Hogwartu - byłeś w nim, jak ja dopiero przyszłam, nie byłam tam długo, ledwie dwa pierwsze lata, bo potem zabrał mnie brat - trudno przegapić Weasleya, nasze rdzawe włosy i dumnie uniesiony podbródek
w każdym razie, możemy iść w wiele stron tylko nie wiem w którą chcesz! może będziesz mnie denerwował, ale jednocześnie jakoś dziwnie policzki będę czerwienić się na Twój widok
może skradniesz mi pierwszego całusa - tak dla rozrywki, a może dla czegoś więcej
a może znów bawić cię będzie to, jak marszczę nos na Twój widok, może rozrywką dla ciebie będzie drażnić mnie, bo odnajdziesz w tym właściwie nie wiem co rozrywkę?
może będę tylko w Twoich oczach dzieckiem, a może kiedyś uda mi się uświadomić ci, jak wiele już potrafię
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Braciszek mój
Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?
ostatni?
hej młody, masz fajną siostrę ale i z ciebie niezły gostek, widzę w malcolmie trochę takiego bena lat kilkanaście do tyłu, także dużo podobieństw i mamy stabilne oparcie naszej relacyjnej drabiny! bez pozytywu, może nawet odrobinę ojcowskiego ze strony benjamina, nie wyjdę <3
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
O, przylazło...
Jakaś retrospekcja z Marine na pewno się wydarzy!
A niebieskie znajomości zawsze mile widziane, będę czekać
Neala, krasnalu, jestem od Ciebie prawie o pół metra wyższy! I ja nie wiem, co to za podejście, z kimś tak poszalejesz, jak nie z chłopakami!!
A w karcie masz, że rok byłaś w Hogwarcie, to jak to jest? W każdym razie, na trzecim roku byłem zajęty szczeniackim dokazywaniem, ale też dołączyłem do drużyny Quidditcha, obejmując pozycję pałkarza - z tego względu mogłem trochę się przechwalać, jaką gwiazdą Quidditcha to ja nie jestem, rozbijając tłuczkiem nosy zawodników przeciwnych drużyn (zwłaszcza Ślizgonów). Możliwe, że byłem trochę nie do zniesienia Trzy lata różnicy w takim wieku to dużo, więc zastanawiam się, co takiego mogło się wydarzyć, że w ogóle zwróciłem na Ciebie uwagę. Może akurat odwalałem jakiś numer jednemu z uczniów, ale Ty, niestety, akurat pojawiłaś się na horyzoncie, w efekcie czego odpowiedzialność za coś, co ja zrobiłem, spadła i na Ciebie, a może spadłaby, gdybym nie złapał Cię za rękę i nie pociągnął szalonym biegiem przez całą szkołę, byleby uniknąć złapania i kary, bo akurat jakiś nauczyciel pojawił się na horyzoncie? Nasze poznanie się byłoby bardzo szczególne, więc na pewno bym Cię po czymś takim zapamiętał! Może uważałaś, że jestem głupi i o mało co nie wpakowałem Cię z poważne tarapaty? Patrzyłaś na mnie gniewnie, a ja nie wiedziałem, o co Ci chodzi, bo przecież ostatecznie nic się nie stało, a taka ucieczka to zawsze trochę emocji! Może nie chciałaś mnie znać, a ja złośliwie za każdym razem, jak się spotkaliśmy, pokazywałem, że tak, tak, znamy się, cześć Weasley, co słychać i puszczałem Ci oczko? I czochrałem Ci włosy i nawet na krótki czas przyciągałem do siebie ramieniem? Pieszczotliwie nazywając Marchewą, o! Ale skoro odeszłaś z Hogwartu i nasz kontakt się urwał, to pewnie nie widzieliśmy się od tamtej pory, więc spotkanie poszkolne dopiero przed nami? Myślę, że pewnie niekoniecznie traktuję Cię teraz poważnie, w końcu taki z Ciebie krasnal, ale gdybyś wykazała chęć popsocenia albo chciała zostać odrobinę zdemoralizowana i zgorszyć brata włóczeniem się po podejrzanych miejscach, to się polecam!
Siorka!! :thug: To kiedy się przeprowadzamy?
Ben, jesteś zbyt super, żebym Cię nie lubił, dlatego nie ojcuj mi za bardzo :c Nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć i te sprawy! Znaczy, dobre rady się przyjmie, wiadomo, ale niezbyt nachalne i pozbawione moralizatorstwa - ostatecznie i tak zrobię po swojemu. Byłeś pałkarzem i to w dodatku takim super, więc pewnie Cię kojarzę z Jastrzębi i bardzo podziwiam... o ile byłeś jeszcze pałkarzem, jak przyszedłem do Hogwartu jak nie, to pewnie i tak ktoś mi o Tobie opowiadał i w archiwalnych numerach czarownicy trochę o Tobie naczytałem! Więc spotkanie się na żywo byłoby trochę takim omerlinietoon. Jesteś też Gwardzistą, chociaż chyba jeszcze o tym nie wiem, bo nie byłem w kwaterze, nie znam ludzi, ale kiedy się dowiem, na pewno sam będę chciał nim zostać - może więc będę wtedy się koło Ciebie kręcił w nadziei na jakieś wskazówki czy coś! W każdym razie, myślę sobie, że byłoby śmiesznie, gdybyśmy poznali się w jakimś barze, gdzie zostałem już bez znajomych i byłem bardzo pijany, a jakiś czarodziej zaczął obrażać kelnerkę, bo miała brudną krew, więc poczułem się w obowiązku stanąć w jej obronie. Tylko że ten czarodziej nie był taki pijany jak ja, w dodatku miał ze sobą kumpla, więc nasze starcie mogło mieć tylko jeden koniec... ale zainterweniowałeś Ty!! Nie dość, że pomogłeś mi obronić kelnerkę, to jeszcze może stwierdziłeś, że głupio tak młodego zostawić w tym barze takiego pijanego, więc zabrałeś mnie do siebie? Może wiedziałeś, że jestem bratem Minnie albo to wyszło dopiero rano? Pewnie trochę mi głupio, ale tego nie pokazuję, choć jakieś podziękowania wymamrotałem. A potem wybiegłem na kacu z Twojego mieszkania, bo "zgubiłem mysz" i do tamtej pory jeszcze nie mieliśmy okazji się spotkać? Przy czym ogólnie to chyba byłaby sprawa sprzed paru dni! Co Ty na to? :>
Jakaś retrospekcja z Marine na pewno się wydarzy!
A niebieskie znajomości zawsze mile widziane, będę czekać
Neala, krasnalu, jestem od Ciebie prawie o pół metra wyższy! I ja nie wiem, co to za podejście, z kimś tak poszalejesz, jak nie z chłopakami!!
A w karcie masz, że rok byłaś w Hogwarcie, to jak to jest? W każdym razie, na trzecim roku byłem zajęty szczeniackim dokazywaniem, ale też dołączyłem do drużyny Quidditcha, obejmując pozycję pałkarza - z tego względu mogłem trochę się przechwalać, jaką gwiazdą Quidditcha to ja nie jestem, rozbijając tłuczkiem nosy zawodników przeciwnych drużyn (zwłaszcza Ślizgonów). Możliwe, że byłem trochę nie do zniesienia Trzy lata różnicy w takim wieku to dużo, więc zastanawiam się, co takiego mogło się wydarzyć, że w ogóle zwróciłem na Ciebie uwagę. Może akurat odwalałem jakiś numer jednemu z uczniów, ale Ty, niestety, akurat pojawiłaś się na horyzoncie, w efekcie czego odpowiedzialność za coś, co ja zrobiłem, spadła i na Ciebie, a może spadłaby, gdybym nie złapał Cię za rękę i nie pociągnął szalonym biegiem przez całą szkołę, byleby uniknąć złapania i kary, bo akurat jakiś nauczyciel pojawił się na horyzoncie? Nasze poznanie się byłoby bardzo szczególne, więc na pewno bym Cię po czymś takim zapamiętał! Może uważałaś, że jestem głupi i o mało co nie wpakowałem Cię z poważne tarapaty? Patrzyłaś na mnie gniewnie, a ja nie wiedziałem, o co Ci chodzi, bo przecież ostatecznie nic się nie stało, a taka ucieczka to zawsze trochę emocji! Może nie chciałaś mnie znać, a ja złośliwie za każdym razem, jak się spotkaliśmy, pokazywałem, że tak, tak, znamy się, cześć Weasley, co słychać i puszczałem Ci oczko? I czochrałem Ci włosy i nawet na krótki czas przyciągałem do siebie ramieniem? Pieszczotliwie nazywając Marchewą, o! Ale skoro odeszłaś z Hogwartu i nasz kontakt się urwał, to pewnie nie widzieliśmy się od tamtej pory, więc spotkanie poszkolne dopiero przed nami? Myślę, że pewnie niekoniecznie traktuję Cię teraz poważnie, w końcu taki z Ciebie krasnal, ale gdybyś wykazała chęć popsocenia albo chciała zostać odrobinę zdemoralizowana i zgorszyć brata włóczeniem się po podejrzanych miejscach, to się polecam!
Siorka!! :thug: To kiedy się przeprowadzamy?
Ben, jesteś zbyt super, żebym Cię nie lubił, dlatego nie ojcuj mi za bardzo :c Nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć i te sprawy! Znaczy, dobre rady się przyjmie, wiadomo, ale niezbyt nachalne i pozbawione moralizatorstwa - ostatecznie i tak zrobię po swojemu. Byłeś pałkarzem i to w dodatku takim super, więc pewnie Cię kojarzę z Jastrzębi i bardzo podziwiam... o ile byłeś jeszcze pałkarzem, jak przyszedłem do Hogwartu jak nie, to pewnie i tak ktoś mi o Tobie opowiadał i w archiwalnych numerach czarownicy trochę o Tobie naczytałem! Więc spotkanie się na żywo byłoby trochę takim omerlinietoon. Jesteś też Gwardzistą, chociaż chyba jeszcze o tym nie wiem, bo nie byłem w kwaterze, nie znam ludzi, ale kiedy się dowiem, na pewno sam będę chciał nim zostać - może więc będę wtedy się koło Ciebie kręcił w nadziei na jakieś wskazówki czy coś! W każdym razie, myślę sobie, że byłoby śmiesznie, gdybyśmy poznali się w jakimś barze, gdzie zostałem już bez znajomych i byłem bardzo pijany, a jakiś czarodziej zaczął obrażać kelnerkę, bo miała brudną krew, więc poczułem się w obowiązku stanąć w jej obronie. Tylko że ten czarodziej nie był taki pijany jak ja, w dodatku miał ze sobą kumpla, więc nasze starcie mogło mieć tylko jeden koniec... ale zainterweniowałeś Ty!! Nie dość, że pomogłeś mi obronić kelnerkę, to jeszcze może stwierdziłeś, że głupio tak młodego zostawić w tym barze takiego pijanego, więc zabrałeś mnie do siebie? Może wiedziałeś, że jestem bratem Minnie albo to wyszło dopiero rano? Pewnie trochę mi głupio, ale tego nie pokazuję, choć jakieś podziękowania wymamrotałem. A potem wybiegłem na kacu z Twojego mieszkania, bo "zgubiłem mysz" i do tamtej pory jeszcze nie mieliśmy okazji się spotkać? Przy czym ogólnie to chyba byłaby sprawa sprzed paru dni! Co Ty na to? :>
Gość
Gość
Jak mam rok, to musiał być rok – moja głowa czasem płata figle, ale wszystko z nią okej!
Ojej, aż tyle choć znów z drugiej strony tylko tyle – jestem przyzwyczajona do wysokich ludzi a zwłaszcza mężczyzn – ale znów ty nim jeszcze nie jesteś więc trochę za niesprawiedliwe uważam że tak wziąłeś i wyrosłeś, podczas gdy mnie nadal bliżej do ziemi.
Myślę że to odpowiedni sposób na nasz poznanie, może nawet ostrzegłam cię że będą z tego kłopoty – ale nie posłuchałeś sądząc, że wiesz lepiej. Mogłam zjawić się tam całkiem przypadkiem i całkiem przypadkiem stać się też epicentrum tych wydarzeń. Szaleńczy bieg przez korytarze Hogwartu bywa zabawny, ale nie kiedy obawiasz się kary, albo co gorsza – wyrzucenia ze szkoły. Z pewnością patrzyłam gniewnie, tak jak tylko ja potrafię, tak jak łypię na Brena gdy kawę na noc pije, albo pije ją zamiast jeść. Może postanowiłam sobie że znajomość z Tobą to zła decyzja i ostentacyjnie cię ignorowałam byś wiedział dokładnie jakie zdanie mam. Słysząc swoje nazwisko z Twoich ust unosiłam brodę wyżej, zadzierałam nos, rzucałam ci jedynie krótkie spojrzenie i odwracałam głowę – nieskutecznie za każdym razem.
Tej marchewki ci nie darowałam mimo lat, pewnie niektórzy pochwycili to przez Ciebie właśnie. Jesteś więc złem wcielonym, a jednak gdzieś tam zdaje mi się że jakieś dobro w tobie znajdować się musi, skoro przydzielono cię do domu z lwem w herbie. Trochę się gubię we własnym rozumowaniu i odczuciach ale jedno jest pewne – drażnisz mnie, choć trudno powiedzieć dlaczego.
Prawdopodobnie przyjdzie nam się dopiero spotkać – tak jak mówisz. Może pomożesz mi. Czasy nie są za dobre – zwłaszcza dla tych, których krew niektórzy nazywają „brudną”. Może postanowiłam pomóc młodemu chłopakowi gdy dwóch większych obrało ich za cel, może przeliczyłam swoje umiejętności sama lądując w tarapatach z których – o ironio – wyswobodzisz mnie. Pewnie nie będzie mi to w smak. Może nie poznam cię z początku – trochę nie widzieliśmy. Może nawet będę miła i wdzięczna, póki nie zrozumiem kim jesteś.
Bo jak ustaliliśmy jesteś złem wcielonym.
I jeśli masz chęci a wolne tempo ci nie przeszkadza możemy coś zacząć
Ojej, aż tyle choć znów z drugiej strony tylko tyle – jestem przyzwyczajona do wysokich ludzi a zwłaszcza mężczyzn – ale znów ty nim jeszcze nie jesteś więc trochę za niesprawiedliwe uważam że tak wziąłeś i wyrosłeś, podczas gdy mnie nadal bliżej do ziemi.
Myślę że to odpowiedni sposób na nasz poznanie, może nawet ostrzegłam cię że będą z tego kłopoty – ale nie posłuchałeś sądząc, że wiesz lepiej. Mogłam zjawić się tam całkiem przypadkiem i całkiem przypadkiem stać się też epicentrum tych wydarzeń. Szaleńczy bieg przez korytarze Hogwartu bywa zabawny, ale nie kiedy obawiasz się kary, albo co gorsza – wyrzucenia ze szkoły. Z pewnością patrzyłam gniewnie, tak jak tylko ja potrafię, tak jak łypię na Brena gdy kawę na noc pije, albo pije ją zamiast jeść. Może postanowiłam sobie że znajomość z Tobą to zła decyzja i ostentacyjnie cię ignorowałam byś wiedział dokładnie jakie zdanie mam. Słysząc swoje nazwisko z Twoich ust unosiłam brodę wyżej, zadzierałam nos, rzucałam ci jedynie krótkie spojrzenie i odwracałam głowę – nieskutecznie za każdym razem.
Tej marchewki ci nie darowałam mimo lat, pewnie niektórzy pochwycili to przez Ciebie właśnie. Jesteś więc złem wcielonym, a jednak gdzieś tam zdaje mi się że jakieś dobro w tobie znajdować się musi, skoro przydzielono cię do domu z lwem w herbie. Trochę się gubię we własnym rozumowaniu i odczuciach ale jedno jest pewne – drażnisz mnie, choć trudno powiedzieć dlaczego.
Prawdopodobnie przyjdzie nam się dopiero spotkać – tak jak mówisz. Może pomożesz mi. Czasy nie są za dobre – zwłaszcza dla tych, których krew niektórzy nazywają „brudną”. Może postanowiłam pomóc młodemu chłopakowi gdy dwóch większych obrało ich za cel, może przeliczyłam swoje umiejętności sama lądując w tarapatach z których – o ironio – wyswobodzisz mnie. Pewnie nie będzie mi to w smak. Może nie poznam cię z początku – trochę nie widzieliśmy. Może nawet będę miła i wdzięczna, póki nie zrozumiem kim jesteś.
Bo jak ustaliliśmy jesteś złem wcielonym.
I jeśli masz chęci a wolne tempo ci nie przeszkadza możemy coś zacząć
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Ech, McGonagall, kiedy Ty w końcu dorośniesz...
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Neala, pewnie też poznam Cię dopiero po dłuższej chwili - w końcu trochę minęło, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni! (nie da się ukryć, że wyprzystojniałem, za to Ty pozostajesz w dalszym ciągu tą samą, choć nieco bardziej uroczą Marchewą!). Ale tak, jeśli wpadniesz w tarapaty, broniąc kogoś słabszego, to na pewno przyjdę Ci z pomocą, o to możesz być spokojna! I poza tym wszystko jest wspaniale, na pewno do tej pory uważam Cię za sympatycznego krasnala i w ogóle nie rozumiem, dlaczego się tak burzysz, kiedy pieszczotliwie nazywam Cię Marchewą!
I już umówiłam się z kimś na grę, a nie chcę za bardzo przepaść w wątkach, przynajmniej na razie, dlatego też odezwę się do Ciebie, kiedy będę bardziej pewna swojej sytuacji, dobrze?
Desmond, możemy się zająć paroma sprawami dla dorosłych, jeśli chcesz
I już umówiłam się z kimś na grę, a nie chcę za bardzo przepaść w wątkach, przynajmniej na razie, dlatego też odezwę się do Ciebie, kiedy będę bardziej pewna swojej sytuacji, dobrze?
Desmond, możemy się zająć paroma sprawami dla dorosłych, jeśli chcesz
Gość
Gość
rebel with a cause
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania