Sigrun Rookwood
AutorWiadomość
Sigrun N. Rookwood
where is my mind?
* * *
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Może będzie to zaskoczeniem, a może wcale nie, lecz ulubionym kolorem Sigrun nie jest czarny, choć niewątpliwie bardzo go lubi i często się w nim nosi, jest uniwersalny, elegancki i zawsze odpowiedni. Najlepsze wspomnienia przywodzą na myśl jednak inne barwy i są to głównie te leśne, bo i w lasach w dystrykcie Harrogate Sigrun od najwcześniejszych lat spędzała mnóstwo czasu. Jasna zieleń świeżych liści, kolory paproci, głębokie odcienie mchów – wszystko to kojarzy się jej bardzo dobrze, a ponadto podświadomie ją do niego ciągnie, gdyż zielony kolor uspokaja, a Sigrun jako osoba niezwykle emocjonalna i bardzo wybuchowa takiego ukojenia potrzebuje. Zieleń to również kolor Slytherinu, do którego należała, a bardzo utożsamia się z tym domem - o tym jednak później. Rookwood niezwykle lubi też brązy ze względu na zamiłowanie do polowań – uwielbia zdobywane podczas nich trofea i futra.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Jestem zaskoczona, sądziłam, że Sigrun ma tyle chaotyczny charakter, by nie dało się jej tak łatwo zaszufladkować, ale jednak! Z większością się zgadzam, nie ze wszystkim, rzecz jasna. Wynik Sigrun to Przedsiębiorca, czyli:
Cóż, to prawda: dosadnego i niezwykle odważnego poczucia humoru Sigrun z pewnością nie brakuje, podobnie jak odwagi, choć z nie zawsze lubi być w centrum uwagi - czasami woli pozostać z boku i obserwować jak drapieżnik, lecz wyprowadzona z równowagi (albo pijana) na pewno przyciąga spojrzenia innych.Ludzie o osobowości Przedsiębiorcy zawsze wpływają na swoje najbliższe otoczenie – najlepszy sposób, aby ich zidentyfikować na przyjęciu, to rozejrzeć się za otaczającym ich kręgiem osób, które podążają za nimi, gdy tylko Przedsiębiorcy przechodzą od jednej grupy znajomych do drugiej. Skłonni do śmiechu i obdarzeni odważnym, dosadnym poczuciem humoru uwielbiają być w centrum uwagi. Jeśli ktoś z publiczności zostanie poproszony na ochotnika o wyjście na scenę, Przedsiębiorca albo sam się zgłosi, albo namówi do tego nieśmiałego kolegę.
Po części się zgadzam. Sigrun nigdy nie była ani osobą kreatywną, ani typem naukowca, podobne dyskusje ją zwyczajnie nużą, a cudze problemy nie interesują Jedynym globalnym problemem na który zwraca uwagę jest obecność szlam w ich świece, lecz nienawiść do nich ma również swoje źródło w psychopatycznej części natury Sigrun, tej spragnionej krwi i odnajdującej w cudzej krzywdzie spełnienia.Przedsiębiorców nie pociągają zanadto teorie, abstrakcyjne koncepcje ani żmudne dyskusje o globalnych problemach i ich konsekwencjach. Lubią za to prowadzić ożywione, inteligentne rozmowy o tym, co jest, a jeszcze bardziej – po prostu wyjść i samemu coś zrobić. Prędzej działają, niż myślą, a zamiast siedzieć bezczynnie, naprawiają swoje błędy na bieżąco, przygotowując się na niespodziewane sytuacje i zapewniając sobie drogę ucieczki.
Całe życie Rookwod to taniec na krawędzi. Zawsze lubiła wystawiać duży palec u stopy poza wyznaczone granice, a kiedy dorosła: z ryzykowania własną głową uczyniła prawdziwą sztukę. Sig jest impulsywna, wybuchowca, bardzo łatwo poddaje się emocjom, co popycha ją do podejmowania nieprzemyślanych, odważnych decyzji - co graniczy nieraz ze zwykłą głupotą.Przedsiębiorca to typ osobowości najbardziej skłonny do tego, aby uczynić ryzykowne zachowania swoim stylem życia. Żyje chwilą i bez zwłoki rusza do akcji – znajduje się w samym oku cyklonu. Ludzie o osobowości Przedsiębiorcy cenią sobie silne przeżycia, pasję i przyjemności.
Nie w pełni jest to prawda. Sigrun najlepiej odnajduje się w chaosie, jest jego uosobieniem, nie respektuje żadnych zasad, przyjemność sprawia jej ich łamanie - potrafi jednak zmusić się do dostosowania do środowiska, w którym funkcjonuje. Ministerstwo jest silnie zorganizowane, a ma nadzieję osiągnąć w nim sukces - lecz najpewniej ze względu na specyfikę zawodu. Za biurkiem zwykłej urzędniczki umarłaby z nudów.Dlatego szkoła i inne silnie zorganizowane środowiska stanowią dla nich wyzwanie. Z pewnością nie ze względu na brak inteligencji, wprost przeciwnie – są oni zdolni do sukcesu, ale rygorystyczne podejście panujące w formalnej edukacji opartej na wykładach jest po prostu zbyt dalekie od praktycznych metod uczenia się, które preferują Przedsiębiorcy. Potrzeba im wiele dojrzałości, żeby zacząć postrzegać ten proces jako środek prowadzący do celu, coś, co stwarza jeszcze więcej atrakcyjnych szans.
Sigrun jest awanturnicą, lecz także dobrą obserwatorką - w przypadku myśliwych nie może być inaczej. Rookwood satysfakcję i uciechę odnajduje w oszukiwaniu innych ludzi, robieniu z nich głupców, nauczyła się więc dobrze kłamać - i wciąż uczy się dostrzegać i rozumieć w innych więcej, tylko po to, by ich zniszczyć.Dzięki swojej niecodziennej spostrzegawczości i świeżemu spojrzeniu Przedsiębiorcy mają wyjątkową umiejętność dostrzegania drobnych zmian. Czy chodzi o zmianę wyrazu twarzy, nowy styl ubierania czy zmianę nawyków, ludzie o tego typu osobowości potrafią dostrzec ukryte myśli i motywy tam, gdzie większość innych osób niemal nic nie zauważa. Przedsiębiorcy szybko wykorzystują te obserwacje, głośno zwracają uwagę na spostrzeżoną zmianę i zadają pytania, często w niezbyt delikatny sposób. Powinni pamiętać, że nie każdy ma ochotę upubliczniać swoje tajemnice i decyzje.
Na tym już skończę. Podsumowując: z wieloma rzeczami się zgadzam. Sigrun to niewątpliwie kobieta pełna pasji, nie bojąca się podejmować ryzyka, bardzo odważna i śmiała, pewna siebie i chaotyczna, lecz potrafi się podporządkować - choćby Czarnemu Panu.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
We wczesnym dzieciństwie największym marzeniem Sigrun było objawienie się w końcu magii w niej samej. Nie tylko dlatego, by udowodnić rodzinie, że nie jest charłakiem, lecz przez zamiłowanie ojca do czarnej magii i gromadzone przez niego czarnomagiczne przedmioty zaczęła cierpieć bardzo wcześnie na plagę koszmarów. Choroba ta nie pozwała Sigrun spokojnie w nocy spać, dręczyły ją straszne, mroczne wizje, przed którymi nie potrafiła uciec, niejednokrotnie doznawała ich nawet na jawie. Żyła w nierealnej rzeczywistości pełnej strachu i cieni, a magomedycy przepowiadali, iż jedynym lekarstwem jest objawienie się jej mocy – choć i wtedy istniała możliwość, że plaga koszmarów nie minie, a Sigrun stanie się po prostu obłąkana. W tych pierwszych latach swego życia nie myślała wiele o przyszłości, nie pozwalała jej na to okrutna teraźniejszość. Na jej szczęście marzenie się spełniło, koszmary przeminęły i dopiero wówczas zaczęła marzyć o nieco bardziej przyziemnych sprawach. Uwielbiała z braćmi latać na dziecięcej miotełce i grać w podwórkowego quidditcha, marzyła więc o byciu najlepszą i najsławniejszą ścigającą reprezentacji Anglii w historii.
Sleep, he says,
I'll fight the bad dreams off if they come to get you.
I'll fight the bad dreams off if they come to get you.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Sigrun moment pierwszego zauroczenia spotkał bardzo wcześnie; dlatego, że od zawsze miała je przy sobie. Ich serca zaczęły bić w tym samym momencie i nie jest to metafora, bo chodzi o jej bliźniaczego brata. To bardzo grzeszne i niemoralne, lecz nie mieli na to wpływu – po prostu ich spotkało. Od zawsze wszędzie byli nierozłączni. Zarówno jako dzieci, jak i w szkole. Sigrun podzielała wiele chłopięcych zainteresowań, była więc bratu najlepszą przyjaciółką, a on wspierał ją w najgorszych chwilach słabości – kiedy cierpiała na Plagę Koszmarów i gdy znęcał się nad nią ojciec. Oboje byli sobie wsparciem i opoką, a dorastając zaczęli patrzeć na siebie inaczej – dostrzegli atrakcyjność własnej powierzchowność i po prostu, w bardzo nieodpowiedni sposób, połączyło ich niezdrowe pożądanie. Poddali się temu uczuciu, dla obojga było ono pierwszym zauroczeniem – i najsilniejszym jak dotąd. Tak silnym, że przetrwało do dziś, choć bardzo trudno nazwać to miłością. Christopher jednak zniknął, zapadł się pod ziemię, nie powrócił z Rumunii – i Sigrun czuje się z tym nieswojo, lecz nie ma innego wyjścia jak uczyć się żyć bez niego.
I've had sex, she said, but I don't know
what making love feels like
what making love feels like
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Sigrun posługuje się sztywną różdżką wykonaną z cisu, której rdzeniem jest pazur garborga, mierzy dokładnie trzynaście cali, jej rękojeść posiada zdobienia, których motywem są rozjuszone psy. Zacznijmy od drewna: cis to trujące drzewo, którego magicznymi jest siła, życie i śmierć. Sigrun nie snuje marzeń o nieśmiertelności, lecz w jej przypadku interpretuję te aspekty inaczej. Nosi w sobie mnóstwo siły, to po pierwsze. Po drugie – jest w niej mnóstwo życia i pasji, emocji, których nie kontroluje i hedonizmu, pragnienia korzystania z wszystkiego co oferuje jej życie, lecz jednocześnie człowieczeństwo dawno w niej już obumarło, a i innym przynosi śmierć. Różdżki z cisu doskonale służą czarnej magii i posiadają dużą moc, a Sigrun w mrocznych sztukach jest rozmiłowana bezgranicznie.
Rodzeniem różdżki jest pazur garboroga, który idealnie nadaje się do czarodziejów o agresywnym temperamencie, którzy nie kontrolują swoich zachowań, a więc pasuje do Rookwood doskonale. Ma ona niezwykle impulsywny, wybuchowy charakter, byle co potrafi wyprowadzić ją z równowagi, a kiedy się złości – przypomina wściekłego psa. Warczy, gryzie, głośno szczeka, atakuje; ma w sobie zdecydowanie zbyt wiele agresji, nad którą zwyczajnie nie potrafi zapanować. Różdżka mierzy trzynaście cali, najpewniej dlatego, że sama Sigrun wyróżnia się spośród innych kobiet wysokim wzrostem.
Gwoli podsumowania: magiczne atrybuty drewna oraz wykorzystanego rdzenia bardzo oddają charakter Sigrun Rookwood, co sprawia, że bardzo dobrze leży w jej dłoni, a czarowane ją to sama radość.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Prawdę mówiąc – nie wiem na ten moment. Do dnia 24 czerwca Sigrun posługiwała się swoją pierwszą różdżką, którą kupiła na ulicy Pokątnej w dniu swoich jedenastych urodzin (urodziła się ostatniego dnia sierpnia, list z Hogwartu dostała więc zaledwie dzień przed podróżą do niego); został wykonana z cisu i miała rdzeń z pazura garboroga. Tak jak dla każdego czarodzieja była ona najważniejszym przedmiotem, przedłużeniem ręki, nigdzie nie ruszyła się bez niej, lecz ciężko mówić o sentymentach w przypadku takiej osobowości jak Sigrun.
7. Psidwak czy kuguchar?
Bez najmniejszych wątpliwości – oczywiście, że psidwak. Rookwoodowie od lat biorą udział w polowaniach zarówno na magiczne, jak i niemagiczne stworzenia, w ich historii zapisało się wielu myśliwych i łowców zwierzęcych ingrediencji, nieodłącznym elementem polowań są psy, zwykle myśliwskich ras. Zawsze były obecne w rodzinnym domu Sigrun, która wybrałaby psidwaka, zamiast kuguchara, bo nie dość, że psy darzy dziwną sympatią (ale o samym stosunku do zwierząt później), to są zwierzęta bardziej użyteczne. Koty są nieposłuszne, śpią i jedzą, a pies nie dość, że domu przypilnuje, no i można nakazać mu atak, jeśli wychowa się go na agresywnego.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Z całą pewnością i to wielokrotnie. W domu rodzinnym Sigrun, dzięki ojcu, zawsze była obecna czarna magia, wskutek czego ona sama, przez jej bliskość, jako dziecko zachorowała na plagę koszmarów, która nie ustąpiła do momentu objawienia się u niej mocy magicznych. Miało to miejsce dość późno, choroba dręczyła ją więc bardzo długo, co wiązało się z przerażającymi, pełnymi zła wizjami, w których obecne były różne przerażające stwory, demony i zjawy. Wyobraźnię miała aż za nadto bujną. Postaci te były często obrzydliwe, karykaturalne, mogące przerazić dorosłego człowieka, co dopiero dziecko. Bogin z pewnością zmieniałby się w zależności od tego, który stwór najczęściej pojawiał się w wizjach i koszmarach Sigrun; niestety miała ich naprawdę wielu do wyboru, bogin najpewniej nie mógłby zdecydować się, który przerażał ją wtedy bardziej.
W późniejszych latach mógł przybierać sylwetkę ojca, którego w latach dziecięcych się bała – był surowy, wiecznie z niej niezadowolony, nie stronił od wrzasku i miał bardzo ciężką rękę. Sigrun obawiała się kary, bólu i jego ciężkich spojrzeń; z czasem przestała się go bać, najpewniej wtedy bogin przybierałby postać martwych ciał braci – a jeszcze później nieżywego Christophera, na którym Sigrun najbardziej przecież zależy. Śmierci braci nigdy nie przestała się obawiać, lecz spotkała na swej drodze coś, co przeraziło ją po stokroć mocniej, bo i od śmierci jest po prostu gorsze. Już jako brygadzistka odprowadzała do Azkabanu więźnia, wilkołaka mającego na sumieniu wiele niewinnych istnień, po raz pierwszy ujrzała tam dementora – a ponieważ nosiła w sobie tak wiele negatywnych emocji, a wspomnienia miała bardzo bolesne i straszne, to i spotkanie z nim było wyjątkowo nieprzyjemne. Pozostawiło w niej trwały ślad, a bogin dziś przybiera formę dementora – i to najpewniej się już nie zmieni, nie po misji w Azkabanie.
Chyba, że Czarny Pan rozgniewa się na nią i postanowi ją ukarać – to będzie po tysiąckroć gorsze od pocałunku dementora.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Ma kilka na to sposobów, lecz nieumiejętnie z nich korzysta. Rookwood jest niezwykle impulsywna i porywcza, nosi w sobie mnóstwo niewytłumaczalnego gniewu i złości, czasami przypomina letnią burzę – wścieka się nagle, bardzo szybko i niezwykle gwałtownie. Sposobem na wyładowanie tej złości, wyrzucenie z niebie gniewu, jest krzyk. Wrzeszczy na wszystkich wkoło, awanturuje się, wszczyna burdy, bójki i pojedynki. Aby się uspokoić, musi po prostu wybuchnąć; kiedy powody są bardziej błahe, bądź awantury po prostu zrobić nie może (a ma to miejsce na przykład w pracy, czy w szeregach Rycerzy Walpurgii, pali papierosa – jako nałogowa palaczka, silnie uzależniona od tytoniu, zawsze ma paczkę (albo dwie) przy sobie. Aby ukoić zszargane nerwy bardzo często sięga także po alkohole i nielegalne używki, włóczy się po barach, słucha muzyki i do niej tańczy – dobra zabawa i swawole pomagają wyładować energię, choć nierzadko kończy się to kolejną awanturą. Często towarzyszą temu także gry hazardowe wszelkiego rodzaju, w których jest całkiem niezła – zdecydowanie zawodzą, kiedy odnosi porażkę. Nie potrafi przegrywać.
Zdecydowanie bardzo uspokajają ją konne przejażdżki, bądź samotne spacery po okolicznych lasach, najlepiej z kuszą w dłoni; wszechobecna zieleń, cisza i towarzystwo natury ją wyciszają, a przy okazji wymęczają – nie ma więc siły na stres i złoszczenie się. Wszelki wysiłek fizyczny tak działa, zarówno latanie na miotle (które uwielbia i praktykuje od lat dziecięcych), jak i najprzyjemniejszy spośród nich, czyli seks – fizyczna bliskość rozładowuje napięcie, przynosi rozkosz i spokój, chociażby na kilka godzin. Rozkosze cielesne w połączeniu z diabelskim zielem przynoszą zaskakująco skuteczne efekty.
make love and war
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
U Sigrun nie ma na to reguły. To nie jest tak, że absolutnie codziennie plan jej dnia wygląda tak samo. Sigrun prowadzi bogate w nieprzewidywalne rozrywki życie, czerpie z niego pełnymi garściami, często plany zmienia, a czasami po prostu nie wie gdzie się obudzi. Jeśli poprzedniego wieczoru wlewała w siebie lube trunki wysokoprocentowe, to śpi do południa i ciężko ją z łóżka zwlec, gdyż jak wiadomo kac morderca nie ma serca. W dzieciństwie chorowała na plagę koszmarów, choroba przeminęła, lecz zwykłe senne mary mącą jej sen nieustannie, często przez nie albo wcale nie może spać, albo budzi się co chwila i o poranku się jej dobudzić, później przez cały dzień przez niewyspanie jest bardzo rozdrażniona. Jeśli jednak nie jest ani pijana, ani nie dręczą jej koszmary, to wstaje dosyć wcześnie. Generalnie nie ma problemu z wczesnym zrywaniem się z łóżka, jeśli istnieje taka potrzeba, czeka ją dla przykładu polowanie, bądź ma do wykonania zadanie zlecone przez Ministerstwo.
Wyjątkiem są dwie sytuacje. Sigrun cierpi na zaburzenia dwubiegunowe. W epizodzie maniakalnym jest wyjątkowo rozbudzona, podekscytowana, energia ją wręcz rozsadza, nie potrzebuje wówczas wiele snu; gdy dopada ją epizod depresyjny jest zupełnie na odwrót - ciągle jest senna i najchętniej całe dnie spędzałaby w łóżku. A więc - to zależy jak leży (nawet dosłownie).
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Wszystko zależy od tego z jakich ust ta krytyka płynie i w jakich okolicznościach, przede wszystkim jednak od tego w jakim akurat Rookwood jest nastroju. Bardzo łatwo poddaje się emocjom, a wtedy to one kontrolują ją, a nie odwrotnie. W zdecydowanej większości są to emocje negatywne: gniew, złość, poirytowanie, nawet furia, a pod ich wpływem na krytykę reaguje w każdym niemal przypadku po prostu bardzo źle. Nieważne, czy jest ona konstruktywna i słuszna, Sigrun złości się wówczas jeszcze bardziej, krzyczy, fuka, odgryza się i wszystkiemu zaprzecza, wykłócając się, że rozmówca zwyczajnie nie ma racji i to on się myli i ma się od niej, mówiąc brzydko, odpierdolić. Bardzo łatwo ją rozgniewać, często wybucha złością, lecz nie trzyma się ona jej cały czas. Krytyki od nieznajomych nie przyjmuje wcale, lecz jeśli pochodzi ona od kogoś, komu Sigrun ufa, bądź ich ceni - to potrafi ją niejako przyjąć. Nie najlepiej, bo zwykle świadomość, że się pomyliła, zrobiła coś źle, wprawia ją w irytację, lecz umie przemyśleć sprawę i naprawić swój błąd - do którego nie przyznaje się jednak na głos i nie przyznaje nikomu racji.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Nie jest to jedno konkretne miejsce, lecz raczej cała okolica i mam tu na myśli rodzinne okolice Rookwood, a mianowicie dystrykt Harrogate, leżący u stóp góry penińskich. Samego okresu dzieciństwa spędzonego w domu ojca nie wspomina najlepiej, ze względu na plagę koszmarów i wiecznie niezadowolonego z niej ojca, lecz zarazem nie ma szczęśliwszych wspomnień od tych, spędzonych z bliźniaczym bratem – a czas spędzali głównie w okolicznych lasach i górach, żadne z nich nie ma natury podróżnika i wagabundy, są za to przywiązani do miejsca, w którym się wychowali Sigrun najpewniej czuje się na świeżym powietrzu, najlepiej w siodle; wśród leśnej gęstwiny i jej ciszy jest zdecydowanie spokojniejsza. Nie jest sentymentalna, lecz ma słabość do wszystkich znajomych ścieżek i polan, zwłaszcza pewnego gęstego zagajnika, gdzie szemrze niski wodospad i płytka, czysta rzeka – spędziła tam niezliczenie wiele długich, rozkosznych chwil z Christopherem.
Bardzo lubi jednak również Skałę, stary dom z szarego kamienia, wzniesiony głęboko w lesie i ukryty przed niepożądanymi gośćmi dzięki zaklęciom ochronnym, który przypadł jej w spadku po zmarłym małżonku. Spotkało ją z ręki Alpharda Montague wiele krzywd, lecz zemściła się na nim i pokonała go ostatecznie, a ponieważ nie jest kobietą słabą, to wyparła przykre wspomnienia, dzięki zwycięstwu jakie odniosła. Zaczęła doceniać to ciche, piękne miejsce, które należy już tylko do niej i między innymi dzięki niemu osiągnęła niezależność. Uczyniła ze Skały swój azyl, a chwile spędzone z bratem wyparły obrazy z udziałem mężczyzny, którego zmuszona była poślubić.
Here in the forest,
dark and deep,
I offer you
eternal sleep.
dark and deep,
I offer you
eternal sleep.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Oczywiście, choć nie są to rytuały, które praktykuje absolutnie każdego dnia, tak jakby były dla niej ogromną świętością. Wszystko wynika z nieregularnego trybu życia Sigrun. Nigdy nie wiadomo co jej strzeli do szalonego łba, gdzie położy się spać, ani gdzie i kiedy się z tego snu przebudzi. Najczęstszym jednak rytuałem jest poranek z kawą i papierosem. Bez kawy z domu nie wyjdzie. Często przez koszmary się nie wysypia, bądź wstaje po nocy pełnej alkoholu i zabawy, a więc po prostu na kacu - niewyspana, rozdrażniona i zmęczona potrzebuje przebudzić się do życia, a do tego niezbędny jest kubek porządnej kawy, a pija ją gorzką i czarną jak niebo w bezksiężycową noc. Bez czego nie powinno się pić takiej kawy? Oczywiście bez papierosa. Rookwood jest nałogową palaczką od lat, uwielbia siadać co rano na werandzie domu, który otrzymała w spadku po zmarłym mężu, najlepiej z psem u boku i w ciszy i świętym spokoju sączyć ten napój bogów i zapalić, a jeśli nigdzie się jej nie śpieszy, to czeka aż sowa dostarczy jej najnowsze wydanie Proroka Codziennego. W pierwszej kolejności sprawdza rubrykę sportową, bo quidditchem pasjonuje się od lat dziecięcych i zawsze była żywo zainteresowana brytyjską ligą. Inne artykuły czyta raczej pobieżnie, niespecjalnie interesuje ją polityka.
Jeśli kładzie się spać do własnego łóżka, to przed snem daje psu jeść i wypuszcza go na zewnątrz, by pilnował domostwa (choć w obliczu czarów marna z niego ochrona). Przed zaśnięciem, gdziekolwiek by się nie znajdowała, obowiązkowo pali papierosa - od tytoniu jest silnie uzależniona.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
To będzie bardzo banalne, lecz tym, co najbardziej przyczyniło się do prezentowanych obecnie poglądów politycznych przez Sigrun był dom rodzinny. Rookwoodie, choć nie mogą pochwalić się krwią szlachetną, są krwi czystej i od dawna dbają o podtrzymanie jej tradycji. Są zwolennikami ideologii czystości krwi i przewagi czarodziejów nad mugolami. Ojciec Sigrun nigdy nie krył się z podobnymi poglądami, co więcej – zawsze głośno wyrażał swoją pogardę i niechęć do mieszańców, zdrajców krwi, szlam i mugoli. Wychowując swych synów i córkę zasiał w sercu każdego ziarno nienawiści do brudnej krwi, która pielęgnowana uczeniem ich pogardy, zakwitła i pozostaje bardzo silna do dzisiaj. Przez zamiłowanie do czarnej magii nienawiść ta pogłębiła się znacznie, podobnie jak i przynależność do Slytherinu i towarzystwo osób podzielających te same poglądy.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
W przeciwieństwie do najpewniej większości kobiet Sigrun zbliżywszy się do kociołka z amortencją nie wyczuje zapachów słodkich, kwiatowych, nie poczuje zapachu ciasta matki, ani starej książki. Najsilniejszy eliksir miłosny będzie kusił Sigrun ciężką mieszkanką, będzie pachniał lasem, futrem, krwią, wodą kolońską, opium i tytoniem, a także jesiennym powietrzem. Dlaczego? Odpowiedzi raczej nie będą zaskakujące. Lasem dlatego, że za sprawą ojca spędziła w nim większość swego dzieciństwie i dalej poświęca wiele czasu na przejażdżki i spacery po leśnej gęstwinie, bo tam czuje się najlepiej – cisza koi, mózg się dotlenia, a polowanie dostarcza niesłychanie wiele rozrywki. Wiąże się z tym zapach futra, które Sigrun uwielbia; myślistwo to ich rodzinna rozrywka, do której była przyuczana od najmłodszych lat. Bardzo wcześnie nauczyła się oprawiać zwierzęta i łapać kuszę w dłoń. Ma słabość do skórzanej odzieży, a przede wszystkich futer, ma ich w szafie mnóstwo – i wiele z nich zdobyła własną strzałą. Nieodłącznie wiąże się z tym zapach świeżej krwi. Nie tylko zwierzęcej, ale i ludzkiej; dorósłszy zwierzyna przestała jej wystarczać, była zbyt nudna, pragnęła czegoś bardziej… Ekscytującego. Posunęła się do morderstwa drugiego człowieka nie raz i nie dwa, a każdego z nich w pewnym sensie czerpała niemal seksualną przyjemność. Strach w oczach ofiary, ich błagania o łaskę, krzyk bólu – przyprawiają ją o dreszcze i błogie poczucie władzy. Amortencja pachnie więc także krwią.
Od wielu lat nałogowo pali papiersy, jest to zresztą bardzo delikatnie powiedziane, bo najczęściej widzi się Sigrun z papierosem w ustach, ich paczkę zawsze ma przy sobie. Palić nauczył ją brat i ich woń nieodłącznie się z nim kojarzy. Bukiet zapachów eliksiru miłosnego zawiera dla Sigrun jeszcze jedną woń, przywodzącą na myśl bliźniaczego brata – jego wody kolońskiej, której używa od lat. Ostatnią nutą zapachową jest jesienne powietrze – chłodne, pachnące zeschłymi liśćmi i wiatrem. To ulubiona pora roku Sigrun, nie za gorąca, nie za zimna, za to pełna burz i wichrów.
everything is beautiful. because everything is dying
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Tak, dobrze ją wspomina. Sigrun i Christopher trafili do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, tak jak ich trzej starsi bracia. Tiara Przydziału nie wahała się ani chwili; oboje posłała do domu Salazara Slytherina, ledwie dotknęła ich głowy. Od zawsze wiedziała, że tam trafi, nie mogło być inaczej – ojciec, Rickard, Walter i Augustus również byli Ślizgonami, a na Instytut Magii Durmastrang nie miał kto Normunda namówić, matka, która doń uczęszczała, nie żyła. Przez wiele lat Sigrun nie mogła się wręcz doczekać wyjazdu doczekać, bardzo chciała dostać własną różdżkę i nauczyć się czarów; a ponadto nauka wiązała się po części z wolnością. Nie było przy niej ojca, który bez przerwy patrzył jej na ręce, był za to Christopher i wielu innych, z którymi połączyła ją nić porozumienia. Zawsze była bardzo otwarta i gadatliwa, znalazła znajomych, choć przez jej ciężki charakter nie było ich wielu – Sigrun trudno lubić. Nie liczy się jednak przecież ilość, a jakość, a ponieważ zawsze byli chętni, by dręczyć uczniów brudniejszej krwi, nie miała na co narzekać. W Hogwarcie poznała Toma Riddle’a, co miało ogromny wpływ na jej życie, o czym opowiem w dalszym pytaniu. W szkole zaczęło kiełkować jej uczucie do Christophera, na błoniach ich usta po raz pierwszy złączyły się w pocałunku. Poznała także smak zwycięstwa – jako kapitan drużyny qudditcha doskonale ich poprowadziła i zdobyła z nimi Puchar Domów. To były szalone lata, a choć zaliczyła wiele szlabanów i często czuła się udręczona obowiązkiem nauki, to wspomina je niezwykle dobrze.
Czy pasowała do swojego domu? Tak. Pogarda i nienawiść dla mugolaków w Sigrun jest niezwykle silna, wyniosła z domu szacunek do czystości krwi i niezmiennie nadal jej hołduje. W pewnym sensie jest w niej też ambicja – nie miała naukowych aspiracji, lecz pragnie stać się potężną czarownicą i czarnoksiężnikiem, co ma nadzieję osiągnąć dzięki praktykom i nauce od lepszych.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Rookwood ma niezwykle bogatą i barwną mimikę, nad którą często nie panuje; dobrze kłamie, lecz trudno się jej czasami kontrolować. Zazwyczaj ma bardzo nieprzyjemny wyraz twarzy, sprawia wrażenie, jakby miała ochotę komuś przyłożyć, zwłaszcza, gdy jest zamyślona. Emocje barwnie odbijają się na jej twarzy, lecz zażenowanie gości na niej rzadko. Głównie dlatego, że gdy to jej zachowanie jest źródłem tego uczucia, to zamiast się wstydzić, to wpada w gniew i złość; kiedy przyczyną jest ktoś inny, to po prostu z niego szydzi i się śmieje. Zażenowanie przejawia się jednak w zmarszczonych brwiach, lekkim cofnięciu twarzy, jakby chciała się odsunąć i dziwnej, zniesmaczonej minie.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Stosunek Sigrun jest specyficzny. Bardzo silną tradycją w jej rodzinie są polowania, zarówno na magiczne, jak i niemagicznie stworzenia w lasach całej Anglii, Walii, Szkocji i i Irlandii. W historii Roookwoodów zapisało się nie tylko wielu myśliwych, lecz łowców ingrediencji, a nawet hodowców. Dziedzina opieki nad magicznymi stworzeniami jest więc ich konikiem, a Sigrun nie jest wyjątkiem. Ojciec już od latach dziecięcych zabierał ją na polowania, nauczył zastawiania pułapek, strzelania z kuszy i oprawiania upolowanych zwierząt. Sigrun przywykła do zapachu ich krwi, dotyku surowego, jeszcze ciepłego mięsa pod palcami, do cierpienia zwierząt – i nie widzi w tym nic złego, nawet gdy polowanie ma cel jedynie rozrywkowy. Zwierzęta traktuje przedmiotowo, głównie postrzega je jako trofea, które można zawiesić nad kominkiem. Potrafi zachwycić się majestatycznością jelenia, czy siłą garboroga, lecz to wciąż tylko zwierzęta, najlepiej więc jeśli skończą na jej talerzu, bądź jako odzież – bo ma niezwykłą słabość do futer i wyrobów skórzanych. Niektóre zwierzęta uważa za użyteczne: głównie konie, psy i sowy. Opiekuje się nimi, dba o nie, by były dobrze odżywione i zdrowe, lecz nie przez sympatię do nich, czy sentymenty, tylko dlatego, że ich potrzebuje. Konia swego straciła przed wyjazdem do Rumunii, lecz ma nadzieję, że niebawem będzie ją stać, by zakupić następnego. Do swojej sowy ma stosunek obojętny, traktuje ją jako narzędzie do przenoszenia listów. Absolutnym wyjątkiem są psy: na ten moment trzyma w domu jednego, reszta jest u ojca, lecz tęskni. Psy darzy silną, bardzo dziwną sympatią. Wobec swojego owczarka niemieckiego jest opiekuńcza i bywa niemal czuła. Pozwala mu spać w swoim łóżku i przemawia do niego zdrobnieniami. To idiotyczne, lecz każdy psychopata ma swoje dziwactwa. Sigrun Rookwood traktuje psa jak swoje dziecko.
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Niezależnie od tego, że wychowała się bez matki, za to z czterema braćmi, żyjąc w bardzo męskim świecie, jest kobietą - i jest w nie typowa potrzeba czucia się piękną i atrakcyjną. Przykłada więc wagę do tego jak wygląda i dba o swoją powierzchowność, choć czasami prezentuje się nieco kontrowersyjnie, a z cała pewnością odważnie. Bywa, że nosi spodnie, co społeczeństwo postrzega negatywnie, lecz to akurat spływa po niej jak po kaczce. W pracy Brygadzisty nie ma miejsca na spódnice i pantofle, a ubiór musi być praktyczne; wtedy oraz na polowania ubiera więc portki, by było jej wygodnie i mogła normalnie jeździć konno, bo jeździ po męsku. Spodni nie zakłada jednak codziennie, to nie jest tak, że spódnic i sukien wystrzega się jak ognia, ależ skąd. Z całą pewnością nie ubiera się dziewczęco. Unika pensjonarskich krojów, jasnych i pastelowych barw. Wybiera szaty o barwach ciemnych, intensywnych, przede wszystkim czerń, zielenie, fiolety i czerwienie, w różnych odcieniach. Nie waha się wybierać krojów odważnych: z rozcięciem na udzie (ale wówczas nosi pod spodem spodnie, by społeczeństwo jej nie ukamieniowało), głębokim dekoltem, bądź wycięciami na plecach; je ubiera jednak zazwyczaj wtedy gdy idzie się zabawić. Zwykłego dnia wybiera jednak dość skromne szaty, spódnice i koszule, w nierzucających się w oko barwach. Nie ma zresztą tylu złotych monet w skrzynce, by szastać nimi wyłącznie na stroje. Makijażu na co dzień używa dość oszczędnie, ograniczając się do pudru, by ukryć cienie pod oczyma i węgielka; wieczorami nie stroni od ciemnych szminek i ciężkiego makijażu oczu. W pracy, podczas wykonywanych zadań i na polowaniach włosy nosi splecione w warkocz, bądź związane nad karkiem; w innych sytuacjach starannie je wyczesuje i nosi rozpuszczone. Zawsze używa ciężkich, kobiecych perfum, skraplając nimi nadgarstki i szyję.
Jak każda kobieta lubi i chce prezentować się dobrze, lecz nie robi tego obsesyjnie, czasami nawet jest w tym nieco niedbała.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
To bardzo ciekawe pytanie.
W przeszłości z de mentorami Sigrun spotkała się raz. Odprowadzając więźnia, wilkołaka-mordercę, miała to nieszczęście się z nimi zetknąć, a choć była chroniona przez patronusa i nie mogli zaatakować pracownika Ministerstwa, lecz nawet wtedy przywołali z niepamięci nieprzyjemne wspomnienia. Głównie te związane z przebytą w dzieciństwie plagą koszmarów i ojcem, wiecznie niezadowolonym z niej i w ogóle posiadania córki.
Dwudziestego czwartego czerwca nieco się zmieniło… Sigrun trafiła do Azkabanu jako więzień i doznała wpływu de mentorów bardzo boleśnie. Ich obecność przywołała najgorsze wspomnienia, najstraszniejsze wizje z koszmarów, które miewała i miewa, najgorsze słowa wypowiedziane przez ojca i jego uczynki, a także najbardziej przerażające chwile nieszczęśliwego małżeństwa. W jej głowie pojawiały się wtedy także wizje nieprawdziwe, przeczucia fałszywe, o bracie zamkniętym w celi na zawsze, martwym, bądź co gorsza – pozbawionym duszy. Z całą pewnością nie będzie miała ochoty na ponowne spotkania z tymi istotami.
when I was a child, I've heard voices
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Śni często i gęsto, prawie każdej nocy, jeśli tylko nie pije eliksiru, który pozbawia ją tej, niekiedy, wątpliwej przyjemności. Czasami pamięta je bardzo dobrze, są szczegółowe, długie i bardzo rzeczywiste, a czasami obrazy ze snów rozmywają się wraz z ciemnością o poranki i nie jest w stanie nic sobie przypomnieć. Nie ma na to reguły, bywa bardzo różnie. Jako dziecko, jak już zostało wielokrotnie wspomniane, chorowała na plagę koszmarów, rzadko spała więc spokojnie. Dręczyły ją senne mary z obrzydliwymi i przerażającymi potworami, demonami, mrożącymi krew w żyłach sytuacjami; z tych koszmarów każdej nocy budziła się z krzykiem, zlana zimnym potem. Choroba przeminęła wraz z pierwszym wybuchem magii, lecz koszary nawiedzają ją bardzo często do dziś i przez to się nie wysypia. Wspomnienia tamtych wizji mocno zapisały się w pamięci Sigrun. Miewa jednak i sny abstrakcyjne, albo po prostu głupie; czasami tez miewa i przyjemne, ma w końcu słabość do cielesności. Najczęściej jednak sny ją dręczą i nie przepada za nimi.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Tak. Nie jest zimną, wykutą z kamienia rzeźbą, brakuje jej opanowania i samokontroli, także nad własną mimiką i gestykulacją, które są niezwykle bogate i żywe. Gdy brakuje jej słowa, pstryka palcami, szukając go w myśli; żartując często wykonuje niedbałe gesty wskazując dłonią na rozmówcę, a złoszcząc się wymachuje rękoma jak opętana. Żartując często puszcza rozmówcy perskie oczko, uśmiecha się jednym kącikiem ust, ściąga brwi, robi miny. Z charakterystycznych odruchów to najpewniej mimowolny gest sięgania po papierosa do kieszeni, paczkę zawsze ma przy sobie, jest nałogową palaczką. W chwilach gniewu, gdy siedzi, czasami chodzi jej prawa nóżka i cała się trzęsie. Zaciska wtedy usta w wąską kreskę tak mocno, że aż bledną i patrzy na człowieka jak spod byka. Wszystkich gestów i odruchów nie sposób wymienić, jest ich bardzo wiele.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Najbliższą rodziną dla Sigrun jest ojciec i czterech starszych braci, bliźniaczy brat urodził się o kilka minut wcześniej. Matka wydała ostatnie tchnienie wydając na świat córkę, dlatego to Sigrun obwiniano o śmierć Gudrun. Właściwie – to głównie ojciec, dlatego z nim zawsze relacje były bardzo trudne. Normund nigdy nie chciał córki, kobiety uważał za płeć słabszą, a w dodatku był wściekły o odebranie mu żony. Kiedy wyszła na jaw choroba Sigrun, nie otoczył jej troską, lecz wściekał się jeszcze bardziej, ze nie potrafi być normalna. Wymagał od niej jednocześnie nieodstawania od normy, bycia przykładną dziewczynką, a z drugiej strony gardził słabością i nie chciał, by była miałka. To wszystko mieszało jej w głowie, całe dzieciństwo nie czuła się dość dobra, przez co kumulował się gniew, który tkwi w niej do dziś. Normund wychowywał wszystkie swe dzieci surową i ciężką ręką, nauczył je szacunku do siebie i bezwzględnego posłuszeństwa Sigrun wtedy ojca się po prostu bała, nawet gdy osiągnęła pełnoletniość, poddała się jego woli i wyszła za mąż za wskazanego przez niego człowieka. Po trosze ojca nienawidziła, a po trosze była do niego niezwykle przywiązana i darzy go szacunkiem do dzisiaj – bo wychował ją mimo wszystko na silną kobietę, nauczył wielu cennych rzeczy, wręczył jej do ręki pierwszą broń, nauczył pierwszych czarno magicznych klątw. Ciężko było mu pogodzić się z niezależnością córki, którą osiągnęła, kiedy pozbyła się małżonka. Być może nawet się domyśla, że to uczyniła, a mimo to nie ustawał w próbach zaaranżowania kolejnego małżeństwa – na które Sigrun się nie zgodziła. Czasami się kłócą, Normund wciąż uważa, że córka jest mu winna bezwzględne posłuszeństwo, lecz nie przeklął jej. Ich stosunki często są napięte, lecz darzą się zaufaniem.
Bracia nie obarczali Sigrun winą za śmierć matki, ich wzajemne relacje zawsze były bardzo silne. Spędzali razem mnóstwo czasu, a ponieważ siostra podzielała ich zainteresowania i nie była typową dziewczynką, pozwalali jej spędzać z nimi czas. Kłócili się często, każde z nich ma trudny charakter, lecz zawsze dochodzili do porozumienia. Ufają sobie i są ze sobą mocno związani aż po dziś dzień. Szczególna więź łączy Sigrun z bliźniaczym bratem, Christopherem, z którym połączył ją kazirodczy romans – o tym już jednak było wspominane. Na przestrzeni lat brnęli w to uczucie coraz bardziej, lecz teraz, kiedy zniknął, a właściwie – porzucił ją, wszystko ulegnie zmianie i nie będzie już takie jak kiedyś.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Bardzo odpowiednie pytanie prosto do prawdziwego specjalisty. Sigrun pije, uwielbia pić alkohol i pija go bardzo dużo. Czasami nie zna w tym umiaru i kończy się do bardzo źle, awanturami, pojedynkami (które nie zawsze wygrywa), albo dziwnymi nocnymi przygodami. Rano budzi się z wielkim kacem, obiecuje sobie, że to był ostatni raz, ale gdy przychodzi wieczór zapomina o tej obietnicy, a jakże. Pije bardzo dużo ognistej whisky, bo jest mocna, lubi miód pitny i l skrzacie wino do obiadu, lecz najbardziej lubi chyba zieloną wróżkę, ze względu na jej niezwykłe właściwości – jest nielegalna, a zakazany owoc kusi najmocniej. Rookwood nierzadko sięga także po używki, lecz Zielona Wróżka to dwa w jednym. Pali w gardło i przywołuje przyjemne halucynacje. Kilkukrotnie, dzięki bliższym, bądź dalszym znajomościom z kilkoma lordami, miała przyjemność spróbować Tourjous Pur – wyborne, lecz dla niej za drogie, dlatego Zielona Wróżka ma zdecydowaną przewagę.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Pochodzi z rodziny średniozamożnej, lecz o krwi czystej ze skazą. Do innych klas społecznych pochodzi raczej… Obojętnie? Sama nigdy nie zaznała ani biedy, ani bogactwa, myślę, że do statusu majątkowego nie przykłada aż tak wielkiej wagi. Zarówno wśród biedniejszych, jak i bogatszych znajdują się jednostki, z którymi odnajduje wspólny język. Niezaprzeczalnie nierzadko arystokraci działają jej jednak na nerwy przez wzgląd na swoje nadęcie, sztywniactwo i etykietę, Sigrun nie lubi takich ludzi, bo sama jest aż zbyt swobodna i czasami brakuje jej dobrych manier. Po cichu zazdrości im jednak braku skazy na krwi, uważa także, że milej spędzać życie w pałacu, niż obskurnej kamienicy na Nokturnie. W każdym razie – raczej nie ocenia ludzi przez pryzmat zasobności skrytki w banku Gringotta; zdecydowanie inaczej jest w przypadku czystości krwi, która ma dla Sigrun ogromne znaczenie. Został wychowana w nienawiści do jugoli, wpojono jej dla nich bezwzględną pogardę i przekonanie, że są czym gorszym od robactwa. Jako dorosła kobieta nienawidzi ich więc wciąż, a ponieważ to złakniona rozlewu krwi psychopatka, najchętniej widziałaby ich wszystkich martwych. W szeregi Rycerzy Walpurgii wstąpiła między innymi dlatego, ze została skuszona krwawą rewolucją przeciwko brudowi panoszącemu się po świecie. Mugolaki są dla niej tym samym, czym mugole, a czarodzieje o krwi mieszanej – powinni się wstydzić, lecz jeśli tylko mają odpowiednie poglądy, są możliwi do tolerowania. W przeciwieństwie do zdrajców własnej krwi, którzy wzbudzają w Sigrun szał i wściekłość – są niewiele lepsi od samych mugoli.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Raczej rzadko czyta książki, lecz kiedy już to robi, to są to zwykle powieści straszne, obfitujące w krew, zepsucie i nieszczęśliwe zakończenia, a także kryminały. Nie cierpi historii romantycznych, niezwykle ją nużą. Najczęściej przed snem czyta gazety: Proroka Codzinnego, bądź Walczącego Maga. Najwięcej uwagi poświęca rubrykom sportowym. W ogóle raczej rzadko czyta przed snem. Jeśli już, robi to rano, do kawy. Książki poświęcone magicznym stworzeniom czytuje raczej za dnia, kiedy nie jest śpiąca, a skupiona.
Sigrun nie jest typem mola książkowego, przed snem częściej słucha muzyki, pali papierosy, pije alkohol, bierze długą, gorącą kąpiel; najchętniej wieczory spędza jednak w męskich ramionach.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Za dwadzieścia lat Sigrun będzie jedną z najwierniejszych sług Czarnego Pana, Śmierciożerczynią, fanatycznie i bezwzględnie mu oddaną. Odkąd tylko dołączyła do Rycerz Walpurgii bardzo angażuje się w ich działania, to się z pewnością nie zmieni, widzę ją więc wysoko w hierarchii; nie najwyżej, bo ma na to zbyt porywczy i wybuchowy charakter. Wtedy, po rewolucji przeprowadzonej przez Czarnego Pana, czarodzieje nie będą musieli się już ukrywać, szlam zostanie zniszczony, a czarna magia nie będzie zakazana – SIgrun będzie miała na rękach krew wielu mugoli, szlam i zdrajców krwi, a przez to jeszcze bardziej pogrąży się w swoim szaleństwie. Stanie się nieobliczalna, dlatego nie widzę jej jako szefowej departamentu kontroli nad magicznymi stworzeniami, ku temu brakuje jej kompetencji. Będzie jednak dowodzić specjalną jednostką mordującą wilkołaki, bo w nowym, czystym świecie nie będzie miejsca dla mieszańców; a jako jej dowódca odznaczać się będzie wyjątkowym okrucieństwem. Za dwadzieścia lat wciąż postanie niezamężna, bo instytucją małżeństwa gardzi – będzie silną i niezależną kobietą, która doskonale radzi sobie sama. Jako metamorfomag będzie mogła tuszować niedoskonałości ciała, o które przyprawi ją wiek, lecz nie sądzę, by obsesyjnie go ukrywała.
She wears the smell of blood
and death like a perfume
and death like a perfume
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Ma takich trzy. Nie jest sentymentalna, czy ckliwa, lecz nie potrafi i chce się ich pozbyć. Pierwszym jest medalion, który przypadł jej w spadku po zmarłej matce, Gudrun z domu Borgin: na długim łańcuszku, w okrągłej, srebrnej tarczy wyryto runy. Nie rozumie ich znaczenia, lecz gdy go nosi czuje się pewniej. Drugi otrzymała od swego bliźniaczego brata: jest to złota, prosta bransoleta z ametystem, którą podarował jej wiele lat temu, ot tak, bez okazji. Ozdoba jest prosta, lecz piękna, kiedy na nią spogląda, myśli o spędzonej z Christopherem nocy, podczas której jej ją podarował, a także o nim samym, gdy go brak. Trzecim jest pierścień po matce ojca, należący do rodziny od dziesiątek lat.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Na wiele była po prostu skazana: urodziła się w rodzinie o konkretnych poglądach, które jej także wpojono, przez surowe wychowanie, decyzję o małżeństwie podjął za nią ojciec, a ponieważ Rookwoodowie słynęli z polowań, decyzja o podjęciu kursu brygadzisty nie miała na nią tak dużego wpływu. Dlatego najprawdopodobniej byłoby to zadawanie się z czarodziejem, którego w szkole znała jako Toma Riddle’a. Miała ten zaszczyt, by móc przebywać w jego towarzystwie i uczyć się od niego, a choć w jej domu czarna magia i nienawiść do mugoli zawsze były obecne, to jednak Riddle sprawił, że fascynacja czarną magią stała się tak potężna, a Sigrun zaczęła kroczyć jeszcze bardziej krzywą ścieżką. Bała się go, lecz jednocześnie bezgranicznie podziwiała; dlatego na samo jego wspomnienie wróciła z Rumunii natychmiast. Decyzja o dołączeniu do Rycerzy Walpurgii jeszcze nie zmieniła jej znacznie, ale z pewnością to zrobi – już jest złaknionym krwi szaleńcem, lecz jeszcze bardziej pogrąży się w tym szaleństwie. Świadoma tych wszystkich konsekwencji, bez wahania podjęłaby taką samą decyzję.
you haven't seen my bad side yet
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Czarna magia w domu Sigrun była obecna od zawsze; pan Rookwood był nią zafascynowany, chętnie zgłębiał jej tajniki, pojął za żonę kobietę wywodzącą się z rodziny znanej ze znajomości starożytnych run i sztuki nakładania klątw, a przez bliskość tych złowrogich sił jego córka zachorowała na plagę koszmarów. To jedno z najtrudniejszych doświadczeń, z jakimi przyszło się Sigrun zmierzyć, pozostawiło na niej trwały ślad i nie jest, nigdy nie będzie normalna. Pomimo tego czarna magia nie budzi w niej wstrętu, wprost przeciwnie. Niczym ogień przyciąga ćmę, tak te moce przyciągają Rookwood. To jednocześnie słodki i niezwykle bolesny pakt. Czarna magia obdarza czarodzieja niezwykłą siłą, lecz te moce mają bardzo wysoką cenę, o czym Sigrun niejednokrotnie się już przekonała, bardzo boleśnie. Nie ma więc do niej lekkiego, lekceważącego podejścia; uważa ją za sztukę złowrogą i niezwykle trudną, lecz jednocześnie za wartą swej ceny. Wie, że to nie zabawa, lecz czasami zbyt lekkomyślnie po nią sięga, mając jednocześnie świadomość ile nauki jeszcze przed nią, dlatego kończy się to źle. Uparcie jednak do czarnej magii powraca, niczym ćma o ognia, złakniona mocy, jaką daje i cierpień, które może dzięki niej zadać.
I don't live in darkness,
Darkness lives in me
Darkness lives in me
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Tak. Przeklina bardzo często, gęsto i bywa bardzo wulgarna. Wychowała Się bez matki, za to z czterema braćmi, w bardzo męskim świecie, gdzie przekleństwa były na porządku dziennym i jej samej także za nie je strofowano. Przekleństwa weszły więc Sigrun w krew i nawyk, kala nim swój język, choć zazwyczaj stara się od tego powstrzymywać w pracy; poza nią robi to bardzo swobodnie. Przytaczanie używanych przez Sigrun wulgaryzmów zajęłoby zbyt dużo miejsca, a wymienianie mogłoby trwać i trwać – pod tym względem jej słownictwo jest niezwykle bogate i barwne. Aż więdną uszy.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Powierzchowność swoją lubi niezwykle, choć nie jest klasyczną pięknością, to zdecydowanie. W swej prawdziwej postaci ma bardzo ostre, wyraziste rysy twarzy, ciężkie powieki, niemal niewidoczne brwi, wyraźną przerwę między jedynkami, a do tego jest aż za wysoka jak na kobietę – to wszystko czyni ją jednak niebanalną i interesującą, nie czuje się brzydką. Czuje się atrakcyjna pewnie najpewniej za sprawą brata, który trwał przy niej wpatrzony jak w obrazek w najgorszych chwilach dla dziewczyny – w latach nastoletnich. Sigrun lubi swoje niedoskonałości ciała, czyni z nich swój atut.
Z cech ducha lubi swoją pewność siebie i wewnętrzne siłę, dzięki którym stała się silną i niezależną kobietą, choć droga ku temu nie była łatwa. Ceni w sobie odwagę do podejmowania ryzyka, popełniania czynów strasznych, lecz potrzebnych – tak jak morderstwo własnego małżonka. Lubi swoje poczucie humoru (i śmieje się z własnych żartów), umiejętność do zmiany lampki wina w śmiech i tańce; lubi to, że potrafi być swobodna i umie się bawić, nie ma kija w tyłku, nie jest sztywna. Zabawa z nią do białego rana może być naprawdę dobra. Sigrun lubi w sobie wiele rzeczy, nie czuje więc potrzeby zmian i pracy nad sobą samą. Najpewniej to duży błąd.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Nie przyznałaby się do tego głośno, lecz wybuchowości własnego charakteru. Jest bardzo gniewna, łatwo poddaje się emocjom; w związku z tym łatwo, często i gęsto wpada w kłopoty, które różnie się dla niej kończą. Wie, że brakuje jej samokontroli, zimnego spokoju i stalowych nerwów, które są nie tylko niezbędne w zawodzie, jaki wybrała, ale i teraz, gdy dołączyła do Rycerzy Walpurgii. Gdzieś w głębi ducha wie, że mogłaby nie być tak leniwa i hedonistyczna, a wówczas byłaby dużo potężniejszą czarownicą, niż w tym momencie.
Z przymiotów ciała nie ma sobie wiele do zarzucenia, choć jest niedoskonała. Podoba się zarówno sobie, jak i mężczyznom, a jeśli tylko nagle zaczyna jej coś przeszkadzać przez bardzo zmienne nastroje, to dla metamorfomaga nie jest do żadnym problemem.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Zupełnie nie przykuwa do tego uwagi i nigdy tego nie robiła. Pisze brzydko i koślawo, a właściwie bazgra jak kura pazurem. Nie jest szlachetnie urodzona, nie pochodzi z zamożnej rodziny, nie najmowano nauczycieli, by uczyli ją kaligrafii. Przypilnować ją, by nauczyła się pisać chociaż równo także nie miał kto, ojciec nie miał na to czasu. Nie jest estetką, więc pisze bardzo niedbale i czasami trudno rozczytać nakreślone przez nią słowa, co więcej – nawet ona ma problem, aby przeczytać własne notatki, czy listy.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Oczywiście, że posiada. Bywa różne. Sigrun często jest złośliwa i sarkastyczna, lubi szydzić z ludzi, śmiać się z nich. kpić. Czyni to mniej lub bardziej celnie, w zależności od tego, czy akurat jest trzeźwa, czy pod wpływem alkoholu, bądź używek. Nie stroni jednak od śmiania się z kimś, zwłaszcza, gdy wie, że może pozwolić sobie na więcej. Poczucie humoru ma ostre i czarne, śmieje się z wszystkiego i wszystkich. Swoje żarty uważa za doskonałe i sama się z nich śmieje. Bardzo nie lubi sztywnych nudziarzy, którzy nie śmieją się nigdy.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Obok Sigrun Rookwood trudno przejść obojętnie. Wyróżnia się z tłumu, przyciąga do siebie uwagę. Po pierwsze – powierzchownością. Jest wysoka, mierzy sto siedemdziesiąt siedem centymetrów wzrostów, co jest nietypowe jak na kobietę. Nierzadko ubiera spodnie, bądź odważne suknie, nie stroni od ciężkiego makijażu i ciągle ma papierosa w ustach. Nie prezentuje się dziewczęco, ani delikatnie, raczej jak ostra sztuka, a niektórych bodzie to w oczy, ze względu na obecny ideał kobiety w społeczeństwa. Przez niebanalną urodę – bardzo ostre kości policzkowe, ciężkie powieki, głębokie oczodoły, wykrzywione usta – wygląda wciąż na naburmuszoną i niezadowoloną, sprawia wrażenie, jakby chciała uderzyć rozmówcę. Nie budzi to z pewnością odczuć pozytywnych. Jeszcze gorzej robi się, gdy otwiera usta. Wypowiada się głośno i pewnie, nie ma w niej karności i pokory, wysławia się w taki sposób, że czuć od razu, że należy do tych kobiet niezależnych, emanuje wewnętrzną siłą i pewnością siebie, a to nie zawsze jest akceptowane. Sigrun trudno jest lubić, nie sprawia dobrego pierwszego wrażenia, raczej zyskuje przy bliższym poznaniu – gdy pokazuje, że posiada poczucie humoru i umie się bawić. Na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo arogancka i lekceważąca, na ustach ma drwiący uśmiech, a w oczach niebezpieczny błysk; raczej można się domyślić, że coś jest z nią nie tak. Zwłaszcza, gdy wpada w epizod maniakalny, nie potrafi się wtedy kontrolować. Wygląda i zachowuje się jak szalona, nie ma hamulców, mówi bardzo dużo i nieprzemyślanie, jest nadpobudliwa. Ewidentnie czuć, że jest nieco… Obłąkana. W chwilach, gdy pogrąża się w stanie depresyjnym wydaje się po prostu jeszcze bardziej naburmuszona i obrażona na cały świat, niż zazwyczaj.
Ogólnie rzecz biorąc obcy ludzie najczęściej postrzegają Sigrun po prostu negatywnie.
She was not fragile like a flower,
she was fragile like Bombarda Maxima
she was fragile like Bombarda Maxima
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Raczej obojętny. Sigrun bardzo odstaje od innych kobiet, nie odczuwała i nie czuje instynktu macierzyńskiego; dzieci jej nie wzruszają, nie rozczulają, nie przywołują uśmiechu na usta. Nie przepada za ich towarzystwem, bo są głośne, płaczliwe, śmierdzą i brudzą, a w dodatku potrzebuję dużo uwagi – działają jej po prostu na nerwy. Sig nie potrafi obchodzić się z dziećmi, nie ma do nich podejścia, można powiedzieć, że nie umie ich obsługiwać. Unika ich, lecz nie można powiedzieć, by pałała do nich jakąś szczególną niechęcią. Należy jednak zaznaczyć, że raz była w ciąży – z własnym mężem, którego zamordowała. Ciąży pozbyła się eliksirem i nigdy tego nie żałowała. Nie chciała dzieci i nadal nie czuje potrzeby ich posiadania, choć to może kiedyś się zmienić.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Na pewno nie ma dziewczęcego, słodkiego głosiku. Raczej niski, głęboki, lecz czysty, pozbawiony chrypki. Kobiecy, lecz nie ocieka zmysłowością. Bardzo odpowiada mi prawdziwy głos Lary, tyle że Rookwood nie ma żadnej wady wymowy i mówi wyraźnie. Sigrun zawsze wypowiada się głośno i pewnie, nie jest cicha i łagodna; nie mówi też monotonnie. Jako emocjonalna, a zarazem bardzo żywa. Ma bogatą mimikę i gestykulację, ton głosu jest zmienny i podyktowany nastrojem, czasami wręcz teatralny – Sigrun ma poczucie humoru i czasami budzi się w niej prawdziwa komediantka. Raz jest sarkastyczna, raz szydercza, innym razem zmysłowa, kiedy trzeba to szepcze do ucha. Często wpada w złość, a więc i dużo wrzeszczy. Nie śpiewa, bo fałszuje, chyba że jest pijana.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
W pierwszym odruchu Sigrun najpewniej odpowiedziałaby, że nie dałaby się zmusić do małżeństwa. Było krótkie, lecz wyjątkowo nieprzyjemne. Zgięła wtedy przed ojcem kark, uległa, dała sobą rządzić i powiedziała tak mężczyźnie, który wzbudzał w niej wstręt. Alphard Montague był starszy, nieprzyjemny, apodyktyczny i brutalny, a spędzony z nim rok wspomina wyjątkowo źle. Sig musiałaby się nad tym głębiej zastanowić, aby zrozumieć, że w pewnym sensie wyszło jej to… Na dobre? Dzięki spadkowi po niechcianym małżonku stała się niezależna. Nie musiała prosić ojca o pieniądze i protekcję, miała gdzie mieszkać i co włożyć do garnka, zasmakowała więc wolności i zrozumiała, że nie chce z niej rezygnować. Ta swoboda uczyniła z niej prawdziwą hulakę, a życie w pojedynkę nauczyło samodzielności.
Po zrozumieniu tego najprawdopodobniej powiedziałaby, że nie wyjechałaby do Rumunii; przez ten przeklęty kraj ominęło ją zbyt wiele w Anglii, bardzo żałuje, że tak późno dołączyła do Rycerzy Walpurgii, gdyby była na miejscu obecna, sądzi, że nosiłaby teraz na przedramieniu Mroczny Znak i władałaby dużo silniejszymi mocami. A ponadto: przez wyjazd ten poniekąd straciła bliźniaczego brata, jest więc czego żałować.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
Chciałaby wierzyć, że to nie nastąpi, że w pewnym sensie stanie się niezniszczalna, jeśli tylko dalej będzie praktykować czarną magię, zgłębiać jej tajniki, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, a stanąwszy się potężnym czarnoksiężnikiem - dotrze do granicy, gdzie śmierć zostanie pokonana. Może zajdzie tak wysoko (tak myślę), że będzie zdolna stworzyć horkruksa. To jednak niezwykle optymistyczna wizja końca, bardziej prawdopodobna jest śmierć w walce, bądź podczas niebezpiecznej misji. Sigrun nie jest bojaźliwa, za to skłonna do podejmowania ogromnego ryzyka, a do tego fanatycznie Czarnemu Panu oddana. Pewnie będzie błagać, by pozwolił jej brać udział w tych najtrudniejszych zadaniach, by być bliżej niego – a tam może czekać na nią zguba. Może wtedy, a może podczas walki z Gwardią Zakonu Feniksa, bo do ostatniej kropli krwi będzie walczyć o zwycięstwo Czarnego Pana i czarodziejów nad jugolami. A może, przez swoją arogancję i porywczy charakter, ktoś potężniejszy od niej zechce się Sigrun pozbyć? Ma niewyparzony język, to też prawdopodobne.
Sigrun ciągle tańczy na krawędzi, scenariuszy potencjalnej śmierci jest niezwykle wiele.
The roses have wilted,
the violets are dead,
the demons run circles,
round and round in my head.
the violets are dead,
the demons run circles,
round and round in my head.
* * *
[bylobrzydkobedzieladnie]
She's lost control
again
Ostatnio zmieniony przez Sigrun Rookwood dnia 21.09.24 11:26, w całości zmieniany 3 razy
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Idzie wilczyca leśną drogą i minę ma srogą.
Wszystkie zwierzęta z drogi umykają,
przed groźną wilczycą się chowają.
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL
I'm not a girl
Im a storm with skin
Im a storm with skin
* * *
41. Która postać, także ze świata współczesnego lub historyczna, mogłaby być dla Twojej postaci wzorem do naśladowania albo mentorem?
Ciężko jest udzielić odpowiedzi na to pytanie, bo raczej trudno odnaleźć mi odpowiednik Czarnego Pana w świecie realnym, jednakże po wielu przemyśleniach na ten temat wybór padł na najpotężniejszego i najbardziej brutalnego przestępcę XX wieku. Otóż mógłby to być Pablo Escobar, a jakże. Człowiek, który urodził się bez grosza przy duszy, a ostatecznie wylądował na liście najbogatszych ludzi świata magazynu Forbes. Sigrun z pewnością doceniałaby jego bezwzględność i brutalność, dążenie po trupach do celu bez względu na wszystko, brak jakichkolwiek skrupułów czy zahamowań. A do tego umiał świetnie się bawić i handlował kokainą. Robił w konia kolumbijskie władze i sam sobie stanowił prawo. Doceniłaby zwłaszcza pozorne oddanie się władzom i wybudowanie własnego więzienia, które więzieniem nie było. No jej idol wypisz wymaluj. Mogłaby się od niego uczyć jak wywierać taki nacisk, strategii, taktyki, no i biznesów.
I can be used as a bad example.
42. Czego Twoja postać nie zrobiłaby nigdy, za żadne pieniądze i pod żadnym pozorem szantażu?
Odpowiedź jest dość prosta. Sigrun nie zdradziłaby Czarnego Pana i Rycerzy Walpurgii. W ich szeregach jest dość krótko, bo od maja to zaledwie cztery miesiące, jednakże już z całą pewnością można stwierdzić, że sprawie jest oddana niemal fanatycznie. Nie jest jeszcze związana z nią wieczystą przysięgą – choć bardzo by tego chciała i robi wszystko, aby się wyróżnić i na to zasłużyć – jednakże i bez niej pozostałaby lojalna aż do końca. Pamięta Czarnego Pana z lat szkolnych, już wtedy wiedziała, że jest silniejszy od każdego z nauczycieli, że osiągnie wiele, że jest potężny – a zarazem już wtedy ją przerażał, choć tak jak inni pozostawała pod urokiem jego charyzmy i czaru osobistego. Nie spotkała go jako dorosła kobieta, lecz ludzie, którym ufa, roztaczają przez nią wizje najpotężniejszego czarnoksiężnika wszechczasów – i Sig szczerze w nie wierzy. Ponadto od zawsze nienawidzi mugoli i mieszańców, nie zdradziłaby więc walki o ideę czystej krwi. Tego z pewnością by nie zrobiła w żadnym wypadku. Wszelkie inne działania pozostają pod znakiem zapytania. Rookwood jest kobietą pozbawioną zahamowań, nie znającą granic, zdolną do najbardziej plugawych czynów. Wykonałaby każdy rozkaz płynący z góry organizacji, spełniłaby każde życzenie Czarnego Pana, nawet jeśli kosztowałoby ją to życie, bądź zdrowie.
43. Twoja postać wybrała się do galerii sztuki a jej wzrok przyciąga jeden, konkretny obraz. Patrzy na niego przez dłuższy czas, zaskoczona i zafascynowana. Co znajduje się na malowidle? Jaki to rodzaj obrazu?
To musiałoby być naprawdę wyjątkowe wydarzenie, że Sigrun pojawiłaby się w galerii sztuki. Nigdy nie przejawiała zainteresowań sztukami pięknymi, raczej było jej obojętne co wii nad kominkiem, czy w gabinecie ojca, dopóki nie był to zbyt gadatliwy portret. W każdym razie, jeśli miałaby się tam pojawić, to jej uwagę przyciągnęłoby z pewnością dzieło surrealistyczne i mroczne. Absolutnie widzę tu obraz, który mógłby wyjść spod pędzla Zdzisława Beksińskiego. Zachwycałby warsztatem i formą, a jednocześnie szokował fantastyczną, nietypową treścią. Im bardziej makabryczny, tym bardziej Sigrun byłaby nim zafascynowana. Widziałaby w tym czarną magię, ciemność, mrok, czyli to co ją niezmiernie kusi – a jednocześnie przeraża. To mógłby być ten obraz, ale równie dobrze pasowałoby wiele innych dzieł Beksińskiego.
44. Animagowie zmieniają się w zwierzęta, pasujące do ich wyglądu lub charakteru. Co jeśli Twoja postać zostałaby zamieniona (mogła się zamienić? bo to w sumie różne rośliny mogłyby być) w roślinę? Jakim kwiatem, ziołem, drzewem lub innym elementem flory stałaby się?
W pierwszym odruchu chciałam napisać, że gdyby Sigrun został zmieniona w roślinę(albo sama by się w nią zmieniła), to byłaby to muchołówka – rzadka roślina miężerna. Przede wszystkim za tę krwiożerczość, no i ząbki muchołówki też dzieli pewna odległość, tak jak jedynki, jednakże zdecydowanie bardziej pasuje mi tutaj jadowita tentakula. Z kilku powodów - to bardzo agresywna i jadowita roślina. Może zaatakować nawet i bez powodu – tak jak Rookwood – a jej jad może prowadzić do śmierci (zaklęcia Siggy też!). Ciche trzaski wydawane przez nasiona nawet gdy były w bezruchu, to może być aluzja do tego, że Sigrun ma głośny sposób bycia i trudno jej nie zauważyć. Do tego jadowita tentakula jest wielka, a Sigrun jak na kobietę wyjątkowo wysoka. Co jest też bardzo ważne – tentakule mają tendencję do zmieniania swojej formy, a Rookwood w genach otrzymała dar metamorfomagii. Podsumowując: jeśli miałaby to być roślina niemagiczna, to muchołówka, a jeśli jakakolwiek to właśnie agresywna jadowita tentakula.
45. Twoja postać znalazła się w baśni razem z trzema braćmi Peverell. Śmierć ofiarowała jej potężny artefakt: jakie byłoby jego działanie?
Najpewniej najbardziej pragnęłaby czarnej różdżki, dzięki której stałaby się niezwyciężona w walce i potężna, jednakże mam też pomysł, który do niej pasuje. Mogłaby być to część biżuterii, obojętne, czy naszyjnik, czy pierścień, najlepiej ze kamieniem barwy promienia Avady Kedavry, który dawałby jej władzę nad wszystkimi zwierzętami. Zarówno magicznymi, jak i zwykłymi. Byłaby w stanie się z nimi porozumiewać, a zarazem zmusić je do wykonywania wszelkich rozkazów. Smoki, wilkołaki, garborogi, akromantule czy żmijoptaki – byłyby w jej rękach wspaniałymi narzędziami destrukcji. Posłusznie mordowałyby wrogów Rycerzy Walpurgii, stałyby się istotnym elementem armii Czarnego Pana, ze względu na to, że niewielu czarodziejów wie jak pokonać najgroźniejsze z tych stworzeń. Władza nad zwierzętami, zwłaszcza tymi skasyfikownaymi rzez Ministerstwo jako groźni mordercy czarodziejów, niezwykle pasuje do Sigrun – i byłoby z pewnością wyjątkowe.
46. Toczy się wojna, ale poza nią postaci też mają życie: co jest ich największym strapieniem poza kwestiami związanymi z głównym konfliktem?
Głównie praca i skomplikowana sytuacja z mężczyznami w je życiu. Straciła pracę jako Brygadzistka w Ministerstwie Magii, jednakże wciąż pracuje jako łowca wilkołaków – tyle, że na zlecenie lorda Avery. Próbuje odnaleźć się w grupie jego podwładnych, zdobyć ich szacunek i uznanie, ma chrapkę na wspięcie się po szczeblach tej hierarchii i awans. Do wilkołaków żywi szczerą niechęć, nienawiść, więc pragnie się ich pozbyć. Bez rejestru wilkołaków może to być ciut trudniejsze, ale w zamian nie ograniczają jej procedury. Strapieniem Sigrun jest także zaginięcie bliźniaczego brata. Do kwietnia byli nierozłączni, pracowali razem i tak żyli, a on zniknął. Nie wie, czy zginął, czy ją porzucił – wątpi, aby został pojmany, więc go nie szuka. Pierwsza teoria ściska jej żołądek, a druga wprawia w gniew. Odbiera jako niepokojące to, że uczucie do bliźniaczego brata słabnie, że coraz rzadziej jego imię pojawia się w jej głowie, a myśli coraz częściej zajmuje inny mężczyzna. Uważa to za dziwne, bo nigdy nie przypuszczała, że może do tego dojść, że więź łącząca ją z bratem osłabnie – a jednak tak się dzieje. Do tego sytuacja z ojcem wciąż jest skomplikowana i trudna, a mimo wszystko Sigrun jest przywiązana do swych korzeni i rodziny.
47. Jak Twoja postać znosi choroby, dyskomfort fizyczny i ból?
Matka Sigrun zmarła wydając ją na świat, a ojciec był zimnym i oschłym w obyciu człowiekiem, wyjątkowo zimnym i nieczułym. Nie miał kto się nad nią roztkliwiać, gdy zraniła sobie kolano, czy złamała rękę po upadku z drzewa, na które bezmyślnie się wspięła, albo znów obudziła z koszmarów z krzykiem. Nikt nie głaskał jej po główce, musiała więc nauczyć się zaciskać zęby i znosić ból w milczeniu. Jako dziewczynka najczęściej przebywała ze starszymi braćmi, nie lubiła towarzystwa innych dziewcząt, a czas spędzali głównie na świeżym powietrzu. Wspinali się na drzewa, grali w quidditch, ścigali się na dziecięcych miotełkach, bawili się w wojnę, wdawali się ze sobą wzajemnie w bójki. Sigrun chciała, aby traktowali ją jak brata, a oni spełnili to życzenie. Z pewnością jej nie oszczędzali ani wtedy, ani później. Zawsze była też aktywna fizycznie. Uczyła się jazdy konnej, lotu na miotle, pływała i wciąż była w ruchu podczas polowań organizowanych przez jej ojca. W latach szkolnych była ścigającą, a w pewnym momencie została nawet kapitanem drużyny Slytherinu. Uprawiane sporty zapewniły jej gibką, wyćwiczoną sylwetkę, a zarazem bardziej wytrzymałą na dyskomfort fizyczny i ból. Uczęszczała także do Klubu Pojedynków, a od Toma Riddle’a uczyła się czarne magii – a to ma swoją cenę, o czym nieustannie się przekonuje. Wykorzystywanie czarnej magii przynosi ból, nauczyła się jednak to znosić z zaciśniętymi zębami. Wciąż udowadnia sobie jak wiele jest w stanie wytrzymać i przesuwa tę granicę.
A poza tym jest kobietą i jak powszechnie wiadomo one są bardzie wytrzymałe na choroby i nie jęczą jak mężczyźni, gdy dopadnie ich przeziębienie.
48. W co zamieniałaby się Twoja postać jeżeli opanowałaby sztukę animagii i dlaczego - zakładając, że nie istnieją ograniczenia geograficzne pochodzenia zwierzęcia? Jeśli jest animagiem - jaką inną formę mogłaby przybrać?
Tak ku chwale ironii – w smukłą, białą wilczycę. To nie plugawy mieszaniec, których pragnie się raz na zawsze pozbyć z tego świata. Wilk to groźny drapieżnik, a do tego wyśmienity myśliwy. Sigrun także poluje, odkąd tylko nauczyła się jak trzymać kuszę, a w leśnej gęstwinie doskonale się odnajduje. Wilki są obdarzone wyjątkowym instynktem łowcy i i brutalną naturą, co także pasuje. Są symbolem niezłomności i dzikości. Nie da się ich poskromić, czy ułożyć, a Sigrun jest odporna na próby ujarzmienia jej niepokornej natury. Niemożliwym jest zabić w niej pragnienia krwi i morderczych instynktów, tak jak w dzikim zwierzęciu. To także zwierzęta stadne, żyjące w określone hierarchii, gdzie każda jednostka pełni swoją rolę. Mogą żyć samotnie, lecz razem są silniejsze. Sigrun także odnajduje się w hierarchii Rycerzy Walpurgii, szanuje ją i jednocześnie ma nadzieję wspiąć się wyżej.
49. Twojej postaci zostały trzy dni życia. Co zrobiłaby w tym czasie? Kogo odwiedziła? Jakby się zachowywała?
Korzystałaby z życia pełnymi garściami. Z pewnością nie traciłaby czasu na ckliwe, rzewne pożegnania. Nie jest osobą sentymentalną, nie ma wielu bliskich, a z rodziną łączą ją bardzo specyficzne relacje. Więzi Rookwoodów są chłodne i twarde, choć bardzo silne. W chwili, w której miałaby jedynie trzy dni życia, pragnęłaby je wycisnąć maksymalnie – jak tylko mogła. Jest absolutną hedonistką, więc spędziłaby je tak przyjemnie jak tylko by mogła, chcąc umilić sobie ten czas. Z pewnością chciałaby ostatni raz udać się do lasu, na polowanie, z ojcem i braćmi, pewnie na jakąś większą i bardziej niebezpieczną zwierzynę. W takiej chwili zupełnie puściłyby jej hamulce, bo nie miałaby już nic do stracenia – i podejmowałaby jeszcze większe niż zwykle ryzyko. Spotkałaby się też z kochankiem, aby przeżyć z nim ostatnie, najgorętsze noce; seks zawsze odgrywał w jej życiu ważną rolę, więc z pewnością błogość spełnienia umiliłaby jej ostatnie chwile. A poza tym to piłaby Zieloną Wróżkę, paliła diable ziele, odwiedziła wszystkie lubiane przez siebie bary wraz z ludźmi, z którymi lubi się bawić – tańczyłaby na stole do białego rana i śpiewała, chociaż nie potrafi. Chciałaby się wybawić za wszystkie czasy i tak ja należy. Na pożegnanie ze światem wyruszyłaby też na swoje ostatnie polowanie na mugola – i pozbawiłaby go życia w najbardziej sadystyczny i finezyjny sposób na jaki byłoby ją stać.
50. Jak Twoja postać podchodzi do spraw moralnych, a zwłaszcza do stosowania Eliksiru Rue? Czy Twoja postać, jeśli jest kobietą, wypiłaby ten eliksir i w jakich okolicznościach? Jeśli mężczyzną - czy pozwoliłby partnerce na jego wypicie?
Wychowanie ma ogromny wpływ na moralność człowieka. W domu rodzinnym Sigrun jej kręgsłup moralny był skrzywiany już od momentu urodzenia, więc ma do niej niezwykle wypaczone i niezrozumiałe podejście. Trudno je zdefiniować i nie da się jednoznacznie określić, lecz raczej moralności nie posiada wcale – lubuje się w czarnej magii i zadawaniu bólu. Krzywdzenie innych, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, sprawia jej radość, czerpie z tego niemal seksualną przyjemność, to droga do pewnego spełnienia. Mordowanie jugoli natomiast uważa za rzecz słuszną i dobrą, bo prowadzi ją do lepszego świata pozbawionego szlamu. Nie mogłoby być więc inaczej, że nie widzi absolutnie nic zdrożnego w Eliksirze Rue, wprost przeciwnie – uważa go za bardzo ważną i praktyczną miksturę, która pozwoli kobietom zaznać więcej wolności. Dzięki niemu czarownice mogą decydować o sobie i swoim ciele, zdjąć z siebie ciężar przypadku, gwałtu, czy po prostu problemu. Uważa za wielką niesprawiedliwość natury, że ciąża to w większości przypadków problem wyłącznie kobiet, a mężczyźni umywają od tego ręce – dlatego jest wdzięczna alchemikom właśnie za Rue.
Sigrun wypiła go raz i nigdy nie czuła z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia. Została zmuszona do małżeństwa ze starszym, brutalnym mężczyzną jako młoda dziewczyna. Nigdy nie czuła instynktu macierzyńskiego, nigdy nie pragnęła zostać matką, a tym bardziej – nie chciała rodzić dzieci swemu mężowi, którego zamordowała z zimną krwią. Kiedy pozbyła się jego, pozbyła się także tego, co w niej zasiał. Po usunięciu tej niechcianej ciąży poczuła ogromną ulgę i radość. Nigdy nie rozmyślała o dziecku, które mogłaby urodzić i nigdy myśleć o nim nie będzie. Gdyby teraz zaszła w ciążę, najpewniej od razu zwróciłaby się do zaufanego alchemika właśnie po Rue. Nadal nie czuje potrzeby zostania matką, nie pragnie dzieci, psy całkowicie wypełniają to miejsce w jej życiu i relacjach, a teraz ma o wiele ważniejsze sprawy – pragnie się wykazać w służbie Czarnego Pana i rozwijać swoje umiejętności. Chce sięgnąć po wielką moc, a nie wychowywać dzieci.
51. Gdyby Twoja postać wygrała na magicznej loterii wygrała milion galeonów, co byś z nimi zrobiła?
Raczej nic rozsądnego. Pochodzi ze średniozamożnej rodziny, nigdy niczego właściwie jej nie brakowało, jednakże na zbyt wielkie szaleństwa również nie mogli sobie pozwolić. Roztrwoniłaby te pieniądze na przyjemności, na kupno tego, czego zawsze chciała, a brakowało jej środków. Nie inwestowałaby w inną nieruchomość, bo Skała, otrzymana w spadku po zmarłym małżonku, w pełni zaspokaja jej potrzeby. Swoją piwniczkę wypełniłaby ulubionymi alkoholami, pewien kredens zapasem używek – a najbardziej lubi diable ziele i Złotą Rybkę – a kufer mniej, bądź bardziej kontrowersyjnymi szatami. Z pewnością kupiłaby aetonana, albo nawet i dwa, bo lubi jazdę konną i lot, a więc i odwiedziłaby sklep miotlarski – po najnowszą miotłę sportową, bo dawniej marzyła o karierze gracza zawodowego na pozycji ścigającej. Nie oszczędzałaby także na czarnomagicznych, potężnych artefaktach, które uczyniłyby ją silniejszą. Po zaspokojeniu potrzeby n dobra materialne przyszłaby pora na jedyną, niegłupią decyzję – inwestycję w hodowlę psów. Ma do nich niezwykłą słabość, traktuje je z czułością, a więc hodowla ich byłaby przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Przyjemne z pożytecznym, skoro mogłoby to przynieść korzyści materialne w przyszłości. Wybór padłby na dobermany, albo owczarki niemieckie. Albo jedne i drugie. Ewentualnie psy myśliwskie. A to, co by zostało, pewnie trwoniłaby nieśpiesznie na zabawie i nabywaniu kolejnych przedmiotów na jakie miałaby kaprys. Chyba, że Rycerze Walpurgii potrzebowaliby w jakiś sposób tych środków – oddałaby je bez zawahania.
No i ewentualnie w prezencie urodzinowym podarowałaby pewnemu żeglarzowi lepszą łajbę, aby w końcu nie miał wymówki, by odmawiać wpuszczenia jej na pokład z racji płci. Ale pewnie męskie ego nie pozwoliłoby mu tego przyjąć.
52. Jak Twoja postać świętuje sukcesy? Co postrzega jako takowe?
Dla Sigrun sukcesem jest zwycięstwo, osiągniecie celu, który sobie wyznaczyła, dokonanie tego, co wydawało się trudne, bądź niemal niemożliwe; może też przeżycie sytuacji pozornie bez wyjścia, pokonywanie własnych ograniczeń i przekonywanie się na jak wiele tak naprawdę ją stać. Raczej ma do świętowania okazji więcej, niż inni, nie dlatego, że jest wybitne utalentowana, czy urodzona pod szczęśliwą gwiazdą, lecz dlatego, że nieistotne są dla niej środki do osiągnięcia tego, czego chce. Jest zdolna do naprawdę wielu rzeczy, nie zawaha się przed niczym i tu tkwi ta różnica. Sukcesy te świętuje raczej jak wielu innych czarodziejów i czarownic – pijąc, bawiąc się, fetując. Wieczór w barze z butelką dobrej ognistej whisky, muzyką i tańcami zawsze brzmi dobrze, podobnie jak noc spędzona w ramionach kochanka z diablim zielem, alb jej ulubioną zieloną wróżką. Kluczem jest oczywiście dobra zabawa, najlepiej do bladego świtu i akompaniamencie muzyki.
53. Twoja postać wypiła veritaserum, które działa do kolejnego wschodu słońca. Może mówić tylko prawdę. Co się wydarzy, jak przebiegnie ten dzień?
Jeśli wiedziałaby, że wypiłaby Veritaserum i miałaby świadomość jego działania najprawdopodobniej ukryłaby się we własnym domu i zamknęła na cztery spusty. Sigrun ma wiele na sumieniu, zbrodni małych i większych, dużo naprawę potwornych czynów, które trzyma w tajemnicy –jej trupy w szafie śmierdzą wyjątkowo mocno. Nie chciałaby dopuścić do tego, by przypadkiem mogłoby cokolwiek się jej wymknąć z ust; a tym bardziej – cokolwiek o Rycerzach Walpurgii. Nigdy by ich nie zdradziła, nie zdradziłaby swojego Pana, dlatego nie mogłaby tak ryzykować. Unikałaby najpewniej wszystkich, bo nawet przed bliskimi nie zwierza się ze wszystkiego, nie obnaża swojej duszy do naga i ma wiele swoich sekretów, które woli zabrać do grobu.
54. Jaką rolę Twoja postać przejmuje w grupie? Sprawdź i zdecyduj na podstawie typologii.
Pomimo starań nie udało mi się dopasować Sigrun z jej osobowością do wymienionej, konkretnej roli, jest ich zbyt mało, a ona ma zbyt chaotyczną i pełną sprzeczności osobowość, by móc ją tak łatwo zaszufladkować. Ma pewne cechy dobrego ucznia, bo w szeregach Rycerzy Walpurgii stara się jak może, aby wypełnić rozkazy i nie sprawić zawodu Czarnemu Panu.
55. Twoja postać otrzymała wizę do każdego, dowolnie wybranego, miejsca na świecie. Gdzie się wybierz i z kim? Co będzie dla niej główną atrakcją wyjazdu?
Tutaj są trzy opcje. Pierwszą z nich jest Skandynawia. Matka Sigrun urodziła się w rodzinie Borginów mających północne korzenie, z tego powodu też nosi takie imię, miałoby to więc pewien wymiar sentymentalny, ale raczej głównie z czystej ciekawości. To piękna i zimna kraina, zwłaszcza Góry Skandynawskie, a do gór Sigrun ma słabość. Drugą jest… Afryka, lecz już nie z powodu sentymentów, czy urokliwych widoków, a mnogości gatunków zwierząt, na które nigdy dotąd nie polowała. Zwierząt wyjątkowych i nierzadko zagrożonych wyginięciem, chciałaby więc je ujrzeć na własne oczy i dopaść, przywieźć do domu trofea, które podobnie jak ojciec kolekcjonuje. Z tego samego powodu wybór mógłby paść również na Amerykę Południową, która pod względem fauny jest absolutnie wyjątkowa i różnorodna, a przede wszystkim – niebezpieczna. A jak wiadomo bez ryzyka nie ma zabawy. W przypadku każdego wyjazdów największą atrakcją byłyby oczywiście polowania i dzikie zwierzęta, bo to one pełnią dużą rolę w życiu Sigrun. Oprócz tego z pewnością chciałaby spróbować tamtejszych alkoholi i sprawdzić jak bawią się w innych częściach świata. Bliźniaczy brat Sigrun zaginął, trudno więc mi wybrać jedną konkretną osobę, na ten moment pewnie byłby to któryś ze starszych braci.
56. Jak twoja postać podchodzi do kary Azkabanu oraz pocałunku dementora za najcięższe czarnomagiczne przestępstwa? Jest za czy przeciw?
O ironio. Oczywiście, że jest przeciwko. Jako pierwsza wyjdzie na ulicę, aby protestować przeciwko tej karze za czarną magię, która powinna być całkowicie legalna. Sigrun ma skrzywiony kręgosłup moralny, a właściwie to nie posiada go wcale, ma więc do kar bardzo wypaczone podejście. Uważa, że w Azkabanie powinni lądować zdrajcy krwi i ci, którzy sprzeciwili się Czarnemu Panu; większość z nich powinna być jednak w jej mniemaniu poddawana długim, bolesnym torturom, pocałunek de mentora byłby wówczas ostatecznością. A jeśli nie – to powinno być to zdelegalizowane. Dementor prawie wyssał jej duszę w Azkabanie i ma z tym miejscem wyjątkowo złe wspomnienia.
57. Twoja postać znalazła się na karcie Czekoladowych Żab. Z czego zasłynęła?
Na swojej karcie Czekoladowych Żab Sigrun jawiłaby się jako blondwłosa czarownica z kontrowersyjnym wycięciem na udzie i papierosem w dłoni, obok niej leżałaby kusza, a u jej stóp dywan z wilkołaka. Uśmiechałaby się wilczo, drapieżnie, patrzyła na kolekcjonera spod ciężkich, zmrużonych powiek wyraźnie z siebie zadowolona. Opis określałby ją jako potężną czarnoksiężniczkę, jedną z najsilniejszych czarownic w ostatnich wiekach, jedną z najwierniejszych sług Czarnego Pana (mam nadzieję, że już wtedy Śmierciożerczynię) i najsłynniejszą łowczynię magicznych zwierząt; jako szefową Biura Kontroli Wilkołakw, a zasłynęłaby skuteczną i niezwykle krwawą walką z lykantropami i skutecznością w ich eksterminacji, a także dzięki potężnej mocy jaką zdobyła dzięki czarnej magii.
58. Jakich cech szuka Twoja postać w przyjacielu? Jak podchodzi do przyjaźni? Czy ma ich wielu?
Nie ma wielu przyjaciół, bo ich nie potrzebuje. Z kilku powodów – została nauczona, by nie obdarzać innych zaufaniem, aby nie odkrywać się przed innymi, bo wykorzystają to i wbiją jej nóż w plecy. Pozostaje więc nieufna i pod tym względem ostrożna. Ma kilku braci, jej relacje z nimi są silne, oparte na więzach krwi, które uważa za niezniszczalne, wie, że jej nie zdradzą – oni i garstka innych w zupełności jej wystarczają. Podstawą jednak do zawarcia z nią przyjaźni (co jest trudne, bo Sigrun jest osobą nieprzyjemną w obyciu, wybuchową i brutalną) jest bycie po tej samej stronie barykady – a więc poglądy polityczne, wierność idei czyste krwi, odpowiednie podejście do czarnej magii. Innych ludzi uważa za słabych i budzą w niej pogardę. To jednak nie wystarczy, potrzebne jest jeszcze poczucie humoru – ostre, czarne i bezkompromisowe. Nie lubi ludzi sztywnych, takich, którzy chodzą z kijkiem od miotły w tyłku. Lubi się za to bawić, jednakże tak po prawdzie do tego przyjaciele nie są jej niezbędni – wystarczy pokaźne grono znajomych, którym nie ufa, ale z którymi dobrze jest wychylić szklaneczkę whisky.
I'm meaner than my demons
59. Eliksir Wielosokowy po dodaniu ludzkiego włosa za każdym razem przybiera inną konsystencję, zapach, kolor, smak, w zależności od osobowości jego właściciela. Jaki byłby ten eliksir po dodaniu włosa Twojej postaci?
Po dodaniu jasnego włosa Sigrun eliksir wieloskokowy przybrałby szmaragdową barwę, dokładnie taką jak ma promień zaklęcia Avada Kedavra; zielony to też jej ulubiony kolor, przez wzgląd na zamiłowanie do lasów i natury, a także kolor Slytherinu, domu w Hogwarcie, który ją wychował. No i trochę jak zielona wróżka. Z pewnością byłby bardzo zimny, jak gdyby wrzucono do niego garść kostek lodu; o bardzo lekkiej, rzadkiej konsystencji. W smaku byłby bardzo ostre, parzące w język, palące policzki, na pewno bardzo pikantny – tak jak sama Sigrun. A czym by pachniał? Myślę, że trochę ziołowo i gorzko, trochę dymem i alkoholem, z ledwie wyczuwalną nutą drewna.
60. Czy Twoja postać podejmuje się zachowań ryzykownych? Dlaczego?
Tak. Bardzo często. Życie to najcenniejsze co ma, a i tak bez wahania kładzie je na szali. Poluje na niebezpieczne zwierzęta, na krwiożercze bestie jakimi są wilkołaki, ryzykuje własnym życiem bardzo często. Ryzykuje swą wolnością dopuszczając się mordów na mugolach, praktykując czarną magię, służąc Czarnemu Panu. Nie bardzo się nad tym zastanawia, po prostu to robi. Jest odważna, rzadko się lęka, a do tego trochę brakuje jej rozumu. Sigrun jest też wybuchowa i impulsywna, a wtedy rozsądek jest zagłuszany przez gniew. Tak więc tak – cały czas balansuje na krawędzi życia i śmierci, wolności i Azkabanu.
61. Postronny, obiektywny obserwator przygląda się Twojej postaci, przeczytał także jej życiorys. Jak określiłby ją w trzech słowach?
Niezrównoważona, sadystyczna awanturnica.
62. Twoja postać została Ministrem Magii: przedstaw podjęte przez nią decyzję i opisz ład, który zaprowadzi.
To dość abstrakcyjna wizja, jeśli chodzi o taki charakter jak Sigrun Rookwod. Nigdy specjalnie nie interesowała ją ani historia magii, ani kariera polityczna, która w jej w oczach stwarza zbędne, sztywne ramy i ograniczenia. Nie potrafiłaby tak żyć, nieustannie dbając o swój wizerunek w oczach społeczeństwa, choć potrafi dobrze kłamać. Brakuje jej jednak umiejętności retorycznych i pewnej ogłady. Jeśli jednak jakimś cudem zostałaby wybrana Ministrem Magii to podjęte przez nią decyzje byłyby niezwykle radykalne. Po pierwsze – wprowadziłaby zakaz używania magii przez szlamy, a także nakaz aresztowania ich wszystkich za kradzież mocy prawdziwym czarodziejom i nie miałoby dla niej znaczenia, czy ma to swoje naukowe wyjaśnienie. Jej polityka byłaby polityką terroru wobec szlam i mugoli. Czarodzieje wyszliby z ukrycia, a każdy kto by im się sprzeciwi zostałby skazany na karę śmierci. Przeciwnicy polityczni byliby więzieni i torturowani w Azkabanie. Mugole zostaliby sprowadzeni do roli niższej od zwierząt, a więc możliwe byłoby polowanie na nich – tak w ramach sportu i rozrywki. Rookwood w pełni zalegalizowałaby czarną magię i wprowadziła obowiązek nauczania jej w Hogwarcie. Po zajęciu się sprawą likwidacji sprawy mugolskiej, nadeszłaby pora na mieszańców – wilkołaki, gobliny i inne istoty obdarzone ludzką inteligencją. Zostałyby odebrane im wszelkie prawa, a każdy wilkołak zostałby skazany na śmierć. Cóż, rządy Sigrun byłyby wyjątkowo krwawe, mniej skupione na działaniach gospodarczych, mających na celu wzmocnić ich rząd – od tego miałaby sztab doradców.
Destruction is a form of creation
63. Jaką rolę w życiu Twojej postaci odgrywają miłość i czułość? Jak okazuje uczucia?
Sigrun nie należy do osób czułych. Wychowała się bez matki, za to z ojcem zimnym i twardym jak kamień ukryty pod lodowcem. W jej dzieciństwie nie było czułych, ciepłych gestów, nie przywykła do nich i nie nauczyła się ich nigdy. Jak nastoletnią czarownicę połączyło ją uczucie z bratem, jednakże było to niezdrowe, zakazane, kazirodcze, kontrowersyjne – niewiele miało wspólnego z miłością, czy czułością. Częściej przynosiło po prostu bolesną rozkosz, w której lubuje się najbardziej. Rozbudziło w Sigrun pragnienia, które w pewnym momencie zaczęła zaspakajać także z innymi, gdy zapragnęła odmiany, ich dotyku i ciała. Nigdy nie miała natury romantyczki, więc w tych zbliżeniach niewiele było z romantycznej czułości, więcej drapieżnego wyuzdania i lubieżnej rozkoszy. Prawdziwej miłości tak naprawdę nigdy nie poznała, bo ciężko nazwać miłością to, co łączyło ją i Christophera, i nie czuje potrzeby, by ją odnaleźć. Uważa ją i inne ciepłe uczucia za domenę ludzi słabych i miękkich.
Sigrun jest dla obcych szorstka w obyciu, a jeśli pozwala sobie na pozornie czułe gesty jak przelotny dotyk, pogładzenie po policzku, czy muśnięcie dłoni, to robi to cynicznie, albo w określonym celu. Przywykła jednak do bliskości fizycznej, więc nie stroni od dotyku w towarzystwie kochanka – i lubi otrzymywać to samo w zamian.
64. Utraty którego zmysłu Twoja postać obawiałaby się najbardziej? Dlaczego?
Dotyku. Poradziłaby sobie bez innych zmysłów. Bez wzroku wyostrzyłby się słuch, bez słuchu nauczyłaby się uważnie patrzeć i wyczuwać drgania wszystkiego wokół, aby nie stracić czujności. Smak i węch również nie są niezbędne do funkcjonowania, pozbawiłyby ją jedynie pewnych przyjemności. Największą jednak rozkosz i największą władzę przynosi dotyk – bez niego zbliżenia fizyczne straciłyby rację bytu, a są dla niej tak ważne. Nie poczułaby już różdżki w swojej dłoni, jej ciepła i mocy. Nie poczułaby ciepłej krwi pod palcami i futra upolowanego zwierzęcia. Musiałaby zapomnieć o męskiej dłoni zaciskającej się na biodrach, czy szyi. Utraty tych przyjemności bałaby się najbardziej.
65. Jaka cecha lub zachowanie drugiego człowieka najbardziej denerwuje Twoją postać? Co przekreśla szanse na porozumienie? Co może doprowadzić ją do szału?
Właściwie nie ma jednej takiej cechy, albo jednego rodzaju zachowania, aby zdenerwować Sigrun. To jest właściwie niezwykle proste. To chodzący granat, wystarczy wiedzieć za co pociągnąć, aby wyprowadzić ją z równowagi – i takich rzeczy jest wiele. Począwszy od krzywego spojrzenia, poprzez głupie żarty, czy odzywki. Denerwuje ją też jak ktoś jest zbyt sztywny, nie potrafi się wyluzować i zachowuje się zbyt poważnie, ale to chyba mniej, może po prostu unika takich ludzi. Chyba najbardziej denerwuje ją szowinizm. Sugerowanie, że jest słabsza tylko przez to, że urodziła się kobietą, umniejszanie jej roli, mocy, wiedzy i umiejętności. Gorsze traktowanie przez wzgląd na płeć zdecydowanie doprowadza Sigrun do szału.
66. Twoja postać jest bardziej optymistą czy pesymistą?
To zabawne, ale Sigrun przez zdecydowaną większość czasu jest raczej optymistką. Nie mogłoby być inaczej, skoro tak często
67. Kiedy ostatni raz Twoja postać była szczęśliwa? Tak naprawdę, w pełni? Co - lub kto - wywołuje w niej ten stan?
Kilka miesięcy temu w Rumunii. Co prawda przebywała daleko od domu, od Anglii, do której jest przywiązana, jednakże to miało mniejsze znaczenie. Była tam wtedy z bliźniaczym bratem, kochankiem i powiernikiem tajemnic, bez zbędnego towarzystwa w postaci jego żony, ich ojca i braci. Mniej musieli troszczyć się o dyskrecję, mieli więcej swobody – i właściwie żadnych zmartwień. Świetnie radzili sobie jako łowcy wilkołaków, pracy nie brakowało, wikt i opierunek opłacało Ministerstwo Magii. Grindewald także pozostawał wtedy mglistym wspomnieniem. Mieli siebie, alkohol i diabelskie ziele, więc pewnie tyle wystarczyło, aby w jego ramionach, upojona relaksującym działaniem ziela poczuła się po prostu szczęśliwa i wolna.
68. Ze wszystkich swoich bliskich, rodziny, przyjaciół – czyja śmierć byłaby dla Twojej postaci najdotkliwsza i dlaczego?
Na to pytanie istnieje tylko jedna odpowiedź i jest nią oczywiście bliźniaczy brat Sigun, Christopher. Ich serca zaczęły bić w tym samym momencie, na świat przyszli razem i od początku byli nierozłączni. Od zawsze czuli się dwoma połówkami tego samego, robaczywego i niedojrzałego jabłka; doskonale się znali, jak łyse konie, łączyła ich nić zrozumienia, które nie wymagało słów, a nawet gestów – wystarczyło spojrzenie. Łączyło ich zaufanie, zrozumienie i niezdrowe pożądanie, zakazane uczucie. Sigrun i Christopher zawsze byli sobie najbliżsi, byli dla siebie najważniejsi – lecz to się w pewnym momencie zmieniło. Teraz Sigrun nie wie, czy bliźniaczy brat żyje, czy po prostu ją porzucił. Stawia na opcję drugą i czuje na niego wściekłość, ma do niego żal, raczej mu tego nie wybaczy. On dobrowolnie przeciął tę nić zrozumienia, ze świadomością, jak pamiętliwa i mściwa jest Sigrun. Pomimo tego – gdyby nagle dowiedziałaby się o jego śmierci, najpewniej mocno by to przeżyła. Spędziła z nim w końcu – dosłownie – całe swoje życie, obnażyła przed nim duszę, nie miała tajemnic, sądziła, że go zna. Śmierć Christophera, na tym momencie jej życia, byłaby najdotkliwszą ze strat, choć uczucie do niego osłabło – i nadal słabnie.
69. Twoja postać stworzyła dzieło życia, które stało się kamieniem milowym w rozwoju danej sztuki artystycznej (dowolnej - malarstwo, rzeźbiarstwo, muzyka, teatr). Jak wyglądałoby to dzieło, o czym by opowiadało?
Tutaj akurat nie było żadnych wątpliwości, choć Sigrun artystką nigdy nie była, nie jest i nie będzie. Nie posiada takich talentów, ani sztuka nie budzi w niej szczególnego zachwytu, nie skłania do refleksji, traktuje ją jako miły – bądź mniej – dodatek. Najbardziej docenia muzykę, jako jedyna byłaby w stanie wywołać w niej emocje, wprawić w konkretny nastrój, a jeśli połączyć muzykę z fizycznością… Otrzymamy teatr tańca. Taki właśnie spektakl mogłaby stworzyć i byłoby dziełem jej życia, a zarazem krokiem milowym w rozwoju tej sztuki, bo obecnie to chyba nawet nie istnieje – poza baletem. Z tańcem klasycznym nie miałoby to jednak wiele wspólnego, nie byłoby to sztywne i eleganckie, lecz dzikie, wyuzdane i pełne emocji. Cała historia opowiadałaby o łowach, czarnej magii, pełno byłoby w niej wyuzdania i krwi. Być może czerpałaby z legend o dawnych czarnomagicznych rytuałach? Jednocześnie nikt nie wyrzekłby przez cały czas trwania spektaklu ani jednego słowa, językiem byłaby mowa ciała, ten taniec właśnie. Wszystko w odpowiedniej inscenizacji i charakteryzacji. A głównym motywem muzycznym i utworem do sceny finałowej byłoby z pewnością to. Prawdopodobnie spektakl byłby bojkotowany przez kontrowersyjne treści, nagie tancerki i pochwałę czarnej magii, może nawet zakazany – lecz cóż jest lepszą reklamą niż zakaz?
the rhythm is around me
the rhythm has control
the rhythm is inside me
the rhythm has my soul
the rhythm has control
the rhythm is inside me
the rhythm has my soul
70. Opisz doświadczenie, które wywołało u twojej postaci największe zażenowanie, zawstydzenie, jakie pamięta.
Cięzko jest Sigrun zawstydzić, bo to kobieta bezwstydna i pozbawiona moralnych hamulców. Robi to, na co ma ochotę i nie przejmuje się konwenansami. Nie jest także szlachetną lady, a w życiu nie jedno już widziała. Ten moment z pewnością miał miejsce w dzieciństwie, gdy jej psychika była rozchwiana, krucha i bardziej uległa. Bała się swego ojca, a jednocześnie bardzo pragnęła, aby w końcu ją zaakceptował i przestał patrzeć na nią z pogardą przez to, że jest chora, inna i urodziła się dziewczynką. To było wtedy, gdy pozwolił jej brać udział w polowaniach i zaczął uczyć oprawiania zwierząt. Była na to z pewnością zbyt młoda, jeszcze nie doszła do siebie po kilku latach walki z Plagą Koszmarów, a ojciec kazał jej rozpruć brzuch zającowi. Pewnie popełniła błąd, uczyniła coś nie tak, być może rozpruła jelito i miała całe dłonie w jego zawartości, a ojciec bezlitośnie ją wyśmiał, szydził z niej przy braciach i głośno wypominał błędy, a mała Sigrun aż drżała z lęku i zawstydzenia, a jednocześnie obrzydzenia.
71. Jakie jest podejście Twojej postaci do porządku i bałaganu? Jak traktuje swoje mieszkanie lub dom?
Myślę, że przeciętne. Raczej absolutnie przeciętnie. Z całą pewnością Sigrun nie należy do osób pedantycznych, czy perfekcjonistów; nie czuje potrzeby, aby przestrzeń wokół niej była doskonale uporządkowana, by wszystko miało swoje miejsce. W domu rodzinnym był obecny skrzat, który należał do jej ojca, dbał więc o porządek i myślę, że Sigrun raczej przywykła do w miarę czystej przestrzeni, tak samo rzecz się miała w Hogwarcie. Na pewno sporo bałagani. Ma chaotyczną osobowość, właściwie to jest wielkim, chodzącym chaosem, więc ubrania zrzuca na podłogę, naczyń od razu nie zmywa, wpuszcza ubłoconego psa do domu. Do tego nie lubi sprzątać – uważa to za męczące zajęcie, które jest przypisywane kobietom i pewnie sprzątając czuje się właśnie jak kura domowa. Mieszka jednak sama, a ponieważ w dzieciństwie przywykła do względnego porządku, to nie funkcjonuje w brudzie – tylko zmusza się do porządków. Swój dom, odziedziczony w spadku po zamordowanym małżonku, uważa teraz za swój azyl, swoją oazę, więc o niego jako tako dba. Nie jest najlepsza w domowych zaklęciach, ale po tylu latach życia w pojedynkę coś tam umie. W gruncie rzeczy sytuacja z domowymi porządkami wygląda następująco – jak już mocno nabałagani, to zmusza się do sprzątania, jeśli tylko ma na to czas.
72. Czy twoja postać potrafi łatwo wybaczać? Czy bywa pamiętliwa?
Sigrun szybko się irytuje, złości, bardzo łatwo wpada w gniew, a nawet w szał. Często przed drobnostki, łatwo ją urazić i rozgniewać. Wtedy, od razu, nawet jeśli druga osoba natychmiast przeprosi, to nie daje się udobruchać, dopóki nie wyładuje negatywnych emocji. Myślę, że jednak takie drobniejsze potyczki, które nie były tak naprawdę poważną zniewagą, to dość prędko puszcza w niepamięć. Ma ostre poczucie humoru, sama pozwala sobie na wiele, więc ma do siebie dystans. Jeśli jednak ktoś ją znieważy, obrazi, zdradzi, bądź uczyni krzywdę – to będzie cholernie pamiętliwa i mściwa. Wybaczenie jest dla niej domeną ludzi słabych, którzy nie potrafią sięgnąć po słodką zemstę. Wtedy uczyni wszystko, aby oddać oko za oko, ząb z ząb, albo jeszcze gorzej. Zniewaga krwi wymaga, ot co. Myślę, że wiele zależałoby od sytuacji, kontekstu i osoby, lec na pewno walczyłaby o tę zemstę bardzo zaciekle, nawet po latach. Zaufaniem obdarzyła zaledwie garstkę, raz straconego – nie dałoby się już u niej odbudować.
The hate is burning under my skin
73. Co Twoja postać uważa za swoje największe życiowe osiągnięcie?
Chyba jeszcze nic. Nie ma takiej rzeczy, którą mogłaby się przechwalać, bądź się szczycić. Sigrun jest arogancka, lecz zna swoje słabsze strony, wzbudza to w niej frustrację, jednakże nieustannie nad tym pracuje. Posiadła szeroką wiedzę o magicznych i niemagicznych stworzeniach, co jest imponujące, ale wciąż ma pewne braki i jest daleka od mistrzostwa. Została Brygadzistą, owszem, jednakże nie zdążyła awansować na wyższe stanowisko, a teraz tę pracę straciła. Za duże osiągnięcie uważa to, że wypracowała sobie taki szacunek w tej branży, że sam lord Avery napisał do niej z propozycją współpracy, jednakże jest wciąż jedynie łowcą podległym innym. W szeregach Rycerzy Walpurgii jest nadal dość nisko w hierarchii, lecz robi co może, aby się wyróżnić i zasłużyć na uwagę Czarnego Pana swą lojalnością i wiernością. Czarne magii uczy się od lat, a wciąż nie sięgnęła po tak wielką moc, jakiej by sobie życzyła. Sigrun raczej wciąż pracuje nad swoim największym życiowym osiągnięciem, bo nie chce zadowalać się małymi rzeczami. Ewentualnie mogłaby za nie uznać swą niezależność i samodzielność. To nie te czasy, kiedy kobieta w wiedzie spokojny żywot w pojedynkę – a jej jednak udało się wyrwać spod męskiej ręki i zdobyć szacunek.
74. Po wybuchu anomalii forum Morsmordre przechodzi wielkie zmiany. Akcja dzieje się w Londynie w 2018 roku, magia nie istnieje a Twoja postać jest normalnym mugolem, żyjącym we współczesnym świecie. Jak wygląda jej życie? Rodzina, związek? Czym się zajmuje? Jakie ma problemy, pasje, marzenia?
Oczywiście Sigrun urodziłaby się w Yorkshire, w starej, angielskiej rodzinie z tradycjami, dość zamożnej, jednakże to uległoby ogromnej zmianie. Najprawdopodobniej już w szkole zaczęłaby się interesować mniej legalnymi interesami i przez swą niepokorną, brutalną naturę dołączyłaby do gangu, pewnie zaczęłaby od dealerki trawą i innymi używkami, lecz bardzo szybko wspięłaby się po szczeblach hierarchii – przez swą przebiegłość, spryt i brak zahamowań. Przejęłaby władzę, lecz na tym by się nie skończyło. Jako dorosła kobieta uwiodłaby i poślubiła szefa największego europejskiego kartelu, przez jakiś czas uczyłaby się od niego, pomagała mu, aby zdobyć zaufanie i szacunek jego ludzi – a później zaplanowałaby morderstwo tak, aby upozorować wypadek, bądź odsunąć od siebie podejrzenia. Wtedy przejęłaby po nim władzę i kartel zajmujący się handel narkotykami i bronią, kontrolujący granice Wielkiej Brytanii i całą zachodnią oraz północną Europę. Sigrun doskonale odnalazłaby się w tej roli – brutalna, pozbawiona zahamowań i bezwzględna. Jej bracia pomagaliby prowadzić interesy, zwłaszcza Augustus, najspokojniejszy i najbystrzejszy z nich wszystkich, byłby mózgiem całej operacji. Największym problemem byłoby oczywiście unikanie aresztowania i ucieczki wymiarowi sprawiedliwości, jednakże przez długie lata udawałoby im się władzę i organy ścigania wyprowadzać w pole. A poza interesem zajmowałaby się tym, czym lubi najbardziej – zabawą. Nie szczędziłaby sobie najbardziej szampańskich zabaw, gdzie alkohol i używki płynęłyby strumieniami. Uwielbiałaby, oczywiście, polowania, zwłaszcza na egzotyczne i niespotykane zwierzęta, czyniłaby to wbrew prawu i tym większą sprawiałoby jej to radość, zwłaszcza, gdy w grę wchodziłyby zagrożone gatunki. Sigrun nie miałaby ani dzieci, ani drugiego męża, choć z pewnościa nie pozostawałaby samotna. Po utracie bliźniaczego brata mogłaby odnaleźć inny obiekt uczuć, bo lubi bliskość, zwłaszcza fizyczną – ale nie wiem jak mogłoby to wtedy dokładnie wyglądać, gdyż pewien wątek dopiero się rozwija. Dzieci jednak nigdy nie chciała, a środki mugolskie XXI wieku pozwoliłyby jej nie martwić się o niechcianą ciążę. Swoje uczucia macierzyńskie wciąż przelewałaby na psy, których w jej posiadłości na odludziu w rodzinnym Harrogate z pewnością by nie brakowało.
75. Co - i jak - Twoja postać lubi jeść? Jaki jest jej ulubiony smak lub potrawa? Jak podchodzi do tematów kulinarnych?
Sigrun nauczyła się gotować dopiero jako dorosła kobieta i to po ślubie. Jej ojciec miał skrzata domowego, nie musiała się więc o to martwić, a i nie miała się od kogo uczyć – matka nie żyła, a przecież sługa nie będzie nauczał prawdziwej czarownicy. Rookwodowie to Anglicy z dziada pradziada, a więc kuchnia w ich domu była typowo angielska i to ukształtowało gusta Sigrun; odróżniała ich jedynie ilość dziczyzny na stole, gdyż polowania urządzali bardzo często, a dobre mięso nie mogło pójść na marne. W domu małżonka gotować nie zamierzała i robiła wszystko, aby Alphardowi popsuć humor: nie wchodziła do kuchni, a jeśli ją zmusił, to przypalała co się da. Generalnie to trochę gardzi kobietami, których rola jest sprowadzona do roli kury domowej, a i więc samym gotowaniem dla mężczyzny trochę tak – ale po śmierci małżonka coś jeść musiała, bo nie pozostawił po sobie skrzata, więc w końcu sama nauczyła się tej przydatnej sztuki.
Podniebienia raczej nie ma królewskiego, jej gusty kulinarne nie są mocno wyrafinowane. Lubi kuchnię angielską, może jedynie mocniej przyprawioną, nie tak mdłą jak to zwykle bywa. Przede wszystkim musi być dużo mięsa, a jakże! Szczególnie przepada za dziczyzną: mięsem z dzika, jelenia, zająca, sarny. Może być pieczone, smażone, gotowane. Najbardziej chyba lubi właśnie pieczenie. Z potraw, które uwielbia to pewnie hot pot, roast dinner, pie and mash i cottage pie. Wszystkie gulasze, angielskie pie z ziemniakami i mięsem i kiełbaski trafiają w jej gusta. Najlepiej polane dużą ilością sosu, a już zwłaszcza z grzybów – bo je uwielbia i pewnie nierzadko jesienią sama je zbiera. Ulubioną potrawą Sigrun jest najpewniej beef wellington, czyli najlepsza na świecie polędwica i grzyby. Generalnie to woli raczej właśnie słone smaki, niż słodycze, po nie zdecydowanie rzadziej sięga. A jeśli już to raczej nie są to smaki owocowe (chyba, że owoce leśne), ale raczej orzechowo-karmelowe, o. Zaznaczę jeszcze, że wybiórczo podchodzi do eksperymentowania: nigdy nie zjadłaby francuskich ślimaków, czy żabich udek, jednakże pewnie z chęcią spróbowałaby ostrych, wschodnich przypraw.
76. Jak Twoja postać postrzega prawo i jego przestrzeganie? Czy zasady są dla niej ważne? Jak zmieniało się podejście do przepisów i regulaminów na przestrzeni lat?
Wszelkie przepisy i regulaminy nigdy nie miały i nie będą mieć dla Sigun wielkiej wartości, czy znaczenia. Z domu wyniosła przekonanie, że czarodziejskie prawo jest w większości po prostu ułomne, skoro zezwala na to, aby mugolacy mogli zakupić różdżkę i uczyć się w Hogwarcie, skoro dozwolone są małżeństwa czarodziejów czystej krwi ze szlamami, a czarna magia, wielka potęga i moc, jest nielegalna i zakazana. Ojciec Sigrun wielokrotnie powtarzał, że to stek bzdur, choć był urzędnikiem Ministerstwa Magii, jakże więc ona mogłaby prawo szanować?
Zasady są po to, aby je łamać, ta banalna maksyma chyba idealnie obrazuje podejście Sigrun do regulaminów i przepisów; lubi to uczucie ekscytacji, gdy robi coś co jest zakazane, najpewniej dlatego, że zakazany owoc kusi najmocniej. Jedyne zasady, jakie respektowała, to te ustalone przez ojca i te, które wyjdą od Czarnego Pana – ludzi, których szanuje i ceni. Ojcu musiała być posłuszna, Czarnemu Panu pragnie, bo służba dla niego jest honorem. W szkole regulaminów nigdy nie przestrzegała; z radością łamała godzinę ciszy nocnej, włóczyła się po korytarzach nocami, dręczyła innych uczniów, robiła to, na co przyszła jej ochota, często ryzykując tym, że zostanie z Hogwartu wydalona – cóż, Sigrun lubi ryzykować. Jako dorosła kobieta wcale nie sporządniała, wprost przeciwnie. Prawo łamie notorycznie, dokonała takich zbrodni, za które można by ją skazać wiele dożywoci w Azkabanie. Ludzie praworządni raczej ją bawią.
77. Jakie trzy przedmioty - oprócz różdżki - zabrałaby Twoja postać na bezludną wyspę? Bez czego nie mogłaby sobie poradzić?
Tak po prawdzie to oprócz różdżki niewiele byłoby jej potrzeba, ponieważ Sigrun opanowała podstawy transmutacji, która chyba byłaby w takiej sytuacji najbardziej przydatna – mogłaby transmutować kamień w nóż, konar w łóżko i tak dalej, i tak dalej. Myślę, że oprócz różdżki nie obyłaby się jednak bez swej kuszy, która ma czarodziejskie właściwości i trafienie bełtem do celu jest dzięki nim prostsze. Jak wiadomo jedzenia wyczarować się nie da, musiałaby zdobyć je sama. Polować potrafi naprawdę dobrze, więc poradziłaby sobie, z kuszą tym bardziej. Głodna na pewno by nie chodziła! Drugim przedmiotem byłaby zaczarowana paczka papierosów, która nigdy nie robi się pusta, a ostatnie papierosy zaczynają się mnożyć jak dzięki odpowiedniemu zaklęciu, o! Uzależniona od tytoniu Sigrun, nałogowa palaczka, najpewniej by po prostu zwariowała, gdyby jej ich zabrakło. A trzeci…
Every cigarette you put to your mouth should have been my lips
78. Jakie cechy najbardziej podobają się Twojej postaci u płci przeciwnej?
Właściwie Sigrun nie pociąga jedynie płeć przeciwna, jednakże o tym rozpisywać się mocno nie będę; po prostu potrafi docenić kobiece piękno i w jej życiu zdarzały się podobne przygody, zwłaszcza po alkoholu, bądź innych bardziej lub mniej legalnych używkach. Ze względu na podejście społeczeństwa do tego tematu trzyma je w tajemnicy.
Zacznę od cech fizycznych, które pociągają Sigrun – przede wszystkim mężczyzna nie może być zniewieściały, ani wątły. Powinien być dobrze zbudowany. Podobają się jej silne ramiona, szeroka klatka piersiowa, barczyste sylwetki, mięśnie wyraźnie rysujące się pod szorstką skórą. To świadczy o sile fizycznej, która jest dla niej ważna, a także sprawności i wysportowaniu. Przede wszystkim jednak – a jakże! – powinien być wysoki, bo ona sama wybija się wzrostem z tłumu kobiet i czuje się raczej dziwnie przy niskich mężczyznach. Pociągają ją mężczyźni o mocnych, dojrzalszych rysach twarzy, absolutnie nie chłopięcych. Lubi u nich zarost, brodę, zdecydowanie w spojrzeniu, pewność w ruchach. Z cech fizycznych to z pewnością pociągają ją właśnie pewność siebie, siła charakteru, może nawet pewna szorstkość w obyciu – nie przepada za typem artysty, nie lubi mężczyzn wylewnych, słabych, miękkich. Lubi, gdy nie mają skrupułów, kiedy okazują się nie mniej bezwzględni, czy brutalni niż ona sama. Inaczej pewnie by nimi wzgardziła. Pociąga ją także ironiczne, czarne poczucie humoru, nie lubi się przecież nudzić, woli się śmiać i dobrze bawić.
79. Jak Twoja postać traktuje skrzata domowego? Jak traktowałaby go, gdyby go miała?
Sigrun sama nie posiada skrzata domowego, nie stać jej na to, choć gdyby mogła, najpewniej dokonałaby jego zakupu. W domu rodzinnym stary skrzat służył jej ojcu, sam otrzymał go w spadku, dlatego wie jak to stworzenie jest przydatne – lecz jak większość czarodziejskiego społeczeństwa niezbyt to docenia. Sigrun gardzi mieszańcami, wilkołakami, istotami innymi niż ludzkie, a o ludzkiej świadomości, dlatego swojego skrzata traktowałaby – mówiąc kolokwialnie – jak ścierkę do podłogi. Byłby w jej oczach istotą niższą, brudną, niegodną; stworzoną do tego, aby służyć czarodziejom. Tego by od niego wymagała – służenia jej i spełniania wszelkich życzeń. Nie miałaby dla niego litości, czy współczucia. W przypadku niesubordynacji, bądź niedokładnego wykonania polecenia nakazywałaby mu surowe kary – kazałaby mu, aby sam je sobie boleśnie wymierzał. Najpewniej nawet w najbardziej błahych przypadkach. Sigrun chciałaby, aby skrzat się jej bał i był przez to jej bezwzględne posłuszny.
80. Jaki znak zodiaku jest przypisany do Twojej postaci? Czy zgadzasz się z opisem? Czy pasowałby do niej inny? Jaki jest stosunek Twojej postaci do wróżb?
Sigrun urodziła się 31 sierpnia, przypisany jest więc do niej znak Szyszymory, nad którą panuje Ziemia. Opis zupełnie jej jednak nie odzwierciedla; niewiele ma wspólnego z typową Szyszymorą. Nie ma przyziemnej, wyważonej osobowości, nie wydaje się zdystansowana, czy oziębła. Z pewnością w pracy jest profesjonalistką i konkretnie podchodzi do wykonywanych przez siebie obowiązków służbowych (a zwłaszcza tych związanych z organizacją), jednakże nie jest drobiazgowa, czy dokładna. Sigrun nie sprawdziłaby się w roli urzędniczki, czy uzdrowicielki. Bywa niestaranna, a w jej działaniach próżno szukać logiki i sensu; ma bardzo chaotyczny, niezrozumiały charakter, jest impulsywna i działa pod wpływem emocji. Potrafi być wylewna, potrafi szastać galeonami na prawo i lewo (jeśli tylko je ma); nie krytykuje siebie zbyt mocno. W miłości Sigrun także nie jest Szyszymorą, bo pakuje się w krótkie, przelotne romanse, nie angażuje się w wyłącznie relacje oparte na zaufaniu, nie zależy jej na bezpieczeństwie i spokoju. Jest szalona i pragnie szaleństwa. Nie zamartwia się na zapas; nawet o własne psy, które traktuje jak swoje dzieci.
Sigrun o wiele bardziej przypomina Wozaka ze swą skomplikowaną naturą. Ciężko jej usiedzieć w jednym miejscu, jest wygadana, niespokojna i szybko się nudzi. Lubi mocne wrażenia i jak Wozak właśnie jest bardzo towarzyska, czasami nawet po kobiecemu wścibska; lubi czuć także własną wolność i niezależność. Przede wszystkim jednak – jest bardzo wybuchowa i agresywna, a do tego klnie jak prawdziwy wozak. Do tego jednocześnie potrafi być roześmiana i towarzyska, a innym razem uparta, gniewna i trudna – to też zależy od tego na jakim etapie własnej choroby właśnie się znajduje.
Do wróżb podchodzi z pewnym dystansem, jednakże nie uważa tego za stek bzdur. Dawniej przepowiednia Cassandry uratowała jej życie, kilka tygodni wcześniej Lysandra we śnie ujrzała ją w Azkabanie. Nie wątpi w prawdziwość wizji jasnowidzów, których zna – Vablatsky i Mulcibea; a skoro oni potrafią przewidzieć przyszłość, to znaczy, że i wróżby mają w sobie ziarno prawdy. Sigrun traktuje je jako cenne wskazówki, drogowskazy; nie podąża za nimi ślepo, nie schowałaby się pod łóżkiem, gdyby na dnie filiżanki ujrzała ponuraka – ale raczej miałaby się bardziej na baczności.
Chyba.
81. Jaką tajemnicę Twoja postać chciałaby odkryć?
Cóż, to będzie dość banalne, lecz z pewnością chciałaby odkryć jak przechytrzyć śmierć i wydłużyć swe życie. Nie wie jeszcze o horkruksach, nigdy o nich nie słyszała, lecz gdyby doszłyby do niej podobne pogłoski – to chciałaby poznać tajemnicę ich stworzenia. Albo dowiedzieć się gdzie odnaleźć i jak wykraść kamień filozoficzny. Sigrun, choć zawarła pakt z ciemnymi mocami, to uwielbia żyć, korzystać z życia, czerpie z niego pełnymi garściami. Wie jak i potrafi uczynić swą egzystencję na ziemi niezwykle przyjemną, dlatego chciałaby, aby trwało to jak najdłużej – i chciałaby móc przekraczać kolejne granice bez obawy o utratę swego życia.
A witch ought never to be frightened in the darkest forest, because she should be sure in her soul that the most terrifying thing in the forest was her.
* * *
[bylobrzydkobedzieladnie]
She's lost control
again
Ostatnio zmieniony przez Sigrun Rookwood dnia 21.09.24 11:23, w całości zmieniany 3 razy
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Wilk jest groźny, wilk jest zły,
wilk ma bardzo ostre kły;
kto spotyka w lesie wilka,
ten przed Sigrun prędko zmyka.
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL II
Sigrun Rookwood
Szybka odpowiedź