Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Cygnusowe
AutorWiadomość
▲ Pracownik Międzynarodowej Komisji Handlu Magicznego
▲ Czarodziej, 30 lat, zaręczony
▲ Ślizgon, były członek klubu Ślimaka
▲ Genialny mówca, rzekomo idealny przedstawiciel Blacków
▲ Wierny sługa Czarnego Pana
Alphard
Młodszy braciszek - coś tu będzie.
Lupus
Młodszy braciszek - coś tu będzie.
Druella
Pokręcona narzeczona.
Anthony
Zabiłem mu kobietę.
Gość
Gość
mamy dużo wspólnego, lordzie Black! Deirdre pracowała w Ministerstwie Magii w dyplomacji jako stażystka, pilna i bardzo oddana swym obowiązkom. podlegała także Twojemu krewnemu, który później zniszczył jej reputację i doprowadził do zwolnienia. przyjaźnię się z Alphardem, Lupusa wciągnęłam do Rycerzy, do niedawna pracowałam w luksusowym domu publicznym dla arystokracji - mamy więc duże pole do nawiązania znajomości. a teraz spotykamy się także wśród Rycerzy! <3 jak się widzimy, lordzie Black? i skąd się znamy? i czy się lubimy?
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
jesteś zaręczony z moją rodziną, więc mam na ciebie oko lordzie Black, nie ufam ci ani odrobinkę, nie znam cię, ale nie zakładam że połączy nas sympatia po głębszym poznaniu, wszak nasze rody łączy negatyw znajomości i trudno przejść nad tym obojętnie.
no i z Apo wspólnie rycerzujemy, więc powinniśmy się już chociaż mgliście znać!
no i z Apo wspólnie rycerzujemy, więc powinniśmy się już chociaż mgliście znać!
I've heard allegations 'bout your reputation
I'll show you my shadows if you show yours
Let's get it right dear, give a good fight dear
We'll keep it all up behind
closed doors
I'll show you my shadows if you show yours
Let's get it right dear, give a good fight dear
We'll keep it all up behind
closed doors
Melisande Travers
Zawód : badacz; behawiorysta smoków; początkujący twórca świstoklików
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I do not chase. I conquer.
You will crumble for me
like a Rome.
You will crumble for me
like a Rome.
OPCM : 10
UROKI : 0 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 10 +7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 19
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Lordzie Black, jesteśmy do siebie zupełnie niepodobni. Ty perfekcyjny mówca, pełen ogłady klasy i opanowania, ja - pirat, który powie zanim pomyśli, głośny i często pijany. Dlatego mamy myślę dwie możliwości - albo się nie lubimy, bo to różnice nie do przeskoczenia, ty gardzisz moim brakiem powściągliwości, według mnie zupełnie nie umiesz się bawić, albo wręcz przeciwnie, właśnie dzięki tym różnicom świetnie się dogadujemy opowiadając sobie najciekawsze historie związane z handlem magicznym. Wiele rzeczy przewoziłem na moim statku, ty o wielu rzeczach słyszałeś.
Powiedz tylko, w którą stronę chcesz iść i coś wymyślimy
Powiedz tylko, w którą stronę chcesz iść i coś wymyślimy
Port, to jest poezjaumu i koniaku, port, to jest poezja westchnień cudzych żon. Wyobraźnia chodzi z ręką na temblaku, dla obieżyświatów port, to dobry dom.
My chyba już wszystko (lub prawie wszystko) wiemy
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Dzień dobry, wreszcie przychodzę jesteśmy bliskim kuzynostwem - matka moja i Magnusa jest siostrą waszego ojca i chociaż dzieli nas szkoła magii, to jesteśmy w podobnym wieku! Byłabym za mocnym pozytywem - poglądy oraz wychowanie u nas są jednakie, myślę zatem, że się dogadamy. W dzieciństwie mogliśmy spędzać ze sobą trochę czasu, może interesowały cię duchy w lasach Cheshire? Potem kontakt utrzymywalibyśmy listowny, powracając do spotkań na wakacje oraz w przerwach świątecznych. W dorosłym życiu obaj pracujemy w Ministerstwie, to nic, że w różnych departamentach. Lou jako starszy i bardziej giętki w mowie może pomagał ci w nauce manipulacji? W zamian chętnie przyjąłby różne wtyki wśród urzędników - znajomości są zawsze w cenie. I byłbym niezwykle zaszczycony gdybyś został chrzestnym mojej wspaniałej córki Arleen - matka dziewczynki z rodu Malfoy zmarła, lecz to nie szkodzi. Wychowywana jest na godną damę, na pewno nie powstydziłbyś się tak cudownej chrześniaczki . O ile byś chciał, oczywiście.
Mam jeszcze Cynerica, jednak dzieli ich niemal wszystko, zachowałabym tutaj po prostu znajomość przez wspólne kuzynostwo oraz Rycerzy Walpurgii. Twój brat składał go ostatnio w waszej posiadłości, zatem zakładam, że natknąłeś się tam na Yaxley'a, głupio byłoby udawać, że się nie znacie.
I Cadan, lecz tutaj nie wiem co mogłabym zaproponować ponad znajomość, lecz jeśli masz jakiś pomysł to jestem otwarta na propozycje .
Mam jeszcze Cynerica, jednak dzieli ich niemal wszystko, zachowałabym tutaj po prostu znajomość przez wspólne kuzynostwo oraz Rycerzy Walpurgii. Twój brat składał go ostatnio w waszej posiadłości, zatem zakładam, że natknąłeś się tam na Yaxley'a, głupio byłoby udawać, że się nie znacie.
I Cadan, lecz tutaj nie wiem co mogłabym zaproponować ponad znajomość, lecz jeśli masz jakiś pomysł to jestem otwarta na propozycje .
When you're standing on the crossroads that you cannot comprehend - just remember that death is not the end
Deidre
Wiele wspólnego, jak tak czytam to łał! Ale wkręciłaś mi braciszka w niebezpieczeństwo, no ja nie wiem czy dziękować, czy płakać. Ogólnie myślę, że skoro przyjaźnisz się z Alphardem, Lupusa znasz też pewnie dość długo to możemy się znać nie tylko z powodu Rycerzy. Cygnus jest historycznie od początków, Deidre z tego co pamiętam chyba też długo już siedzi, co nie?
A skoro tak lubisz moich braciszków, no to może mnie też polubisz, co? Myślę, że raczej fajnie byłoby skierować się ku jakimś pozytywnym relacjom, ewentualnie coś neutral/positive. Może nawet zabiegany Cygnus skorzystał kiedyś z usług Dei? Wszakże zaręczony jest od niedawna, a wiadomo, że polityka to ciężki orzech do zgryzienia, bardzo stresujący. Ot, luźne przemyślenia.
Melisande
Cygnus również nie pała miłością do Rosierów, ciężko mu przełamać wszystkie uprzedzenia wpajane od maleńkości. Natomiast stara się dopasować do obecnej sytuacji, więc nienawiścią Cię nie obdarzy. Raczej będzie dość neutralny w stosunku, nieco oschły, może czasami zagai jakiś temat do rozmowy, głównie z grzeczności skoro mamy być rodziną.
Co do Apo - możemy coś konkretniejszego ustalić, skoro obydwoje są rycerzami. Nieco większe pole do popisu według mnie, w porównaniu do relacji Cygnus - Melisande.
Salazar
Dałeś mi bardzo ciężki orzech do zgryzienia, naprawdę! Obydwie wersje mi się podobają i powodują, że uśmiecham się jak głupi do tego monitora. W obydwóch przypadkach widzę różne, śmieszne sytuacje wynikajace z różnic charakteru. Jednakże, żebym nie miał zbyt wiele pozytywnych - możemy przystać na tej bardziej negatywnej. Widzę to w ten sposób, że Cygnus po prostu nie trawi obecności Salazara, nie traktuje go poważnie nigdy. Stara się jednak, żeby był względny spokój skoro obydwoje służą Czarnemu Panu. Możemy wkręcić też w to nieco biznesu. Cyguś mógł przecież nieco przymknąć oko na to co przemyca Salazar, gdzieś tam zakręcić ludźmi w ministerstwie coby piracik miał swego rodzaju spokój. W zamian za to coś kopsniesz Cygnusowi ze statku i będzie w pytkę.
Ramsey
Wydaje mi się, że na pw uzgodniliśmy wszystko. Jeśli coś sobie przypomnę to będę pisał.
Louvel
O proszę, nawet nie orientowałem się, że mamy takie bliskie powiązania! Ogólnie to co opisujesz bardzo mi się podoba, mam jedno "ale" do giętkości języka Lou, a Cyga. Cygnus to wbrew pozorom urodzony mówca, choć na pierwszy rzut oka pokazuje się jako cicha woda, wiecznie opanowany i spokojny. W rzeczywistości to kłamca i manipulant ze świetną gadką, więc ten element niezbyt mi odpowiada. A jeśli chodzi o wtyki to żaden problem! Cygnus rodzinie zawsze chętnie pomoże, więc spoko loko.
O matko! Zaskoczyłaś mnie tą propozycją niesamowicie! Ale skoro proponujesz, no grzechem byłoby odmówić! Nie widzę przeszkód by zostać ojcem chrzestnym, choć nie wiem czy jestem idealnym kandydatem
Z Cynericiem możemy po prostu zostawić fakt, że się znają i tyle. Mijali się już wiele razy chociażby na zebraniach Rycerzy, ale nic wielkiego. Co do Cadana - obiecuję, że pomyślę nad tym i dam znać pewnie w przeciągu jakichś kilku dni, bo nie mam za bardzo głowy ostatnio do takich spraw, ale wrócimy do tego tematu.
Wiele wspólnego, jak tak czytam to łał! Ale wkręciłaś mi braciszka w niebezpieczeństwo, no ja nie wiem czy dziękować, czy płakać. Ogólnie myślę, że skoro przyjaźnisz się z Alphardem, Lupusa znasz też pewnie dość długo to możemy się znać nie tylko z powodu Rycerzy. Cygnus jest historycznie od początków, Deidre z tego co pamiętam chyba też długo już siedzi, co nie?
A skoro tak lubisz moich braciszków, no to może mnie też polubisz, co? Myślę, że raczej fajnie byłoby skierować się ku jakimś pozytywnym relacjom, ewentualnie coś neutral/positive. Może nawet zabiegany Cygnus skorzystał kiedyś z usług Dei? Wszakże zaręczony jest od niedawna, a wiadomo, że polityka to ciężki orzech do zgryzienia, bardzo stresujący. Ot, luźne przemyślenia.
Melisande
Cygnus również nie pała miłością do Rosierów, ciężko mu przełamać wszystkie uprzedzenia wpajane od maleńkości. Natomiast stara się dopasować do obecnej sytuacji, więc nienawiścią Cię nie obdarzy. Raczej będzie dość neutralny w stosunku, nieco oschły, może czasami zagai jakiś temat do rozmowy, głównie z grzeczności skoro mamy być rodziną.
Co do Apo - możemy coś konkretniejszego ustalić, skoro obydwoje są rycerzami. Nieco większe pole do popisu według mnie, w porównaniu do relacji Cygnus - Melisande.
Salazar
Dałeś mi bardzo ciężki orzech do zgryzienia, naprawdę! Obydwie wersje mi się podobają i powodują, że uśmiecham się jak głupi do tego monitora. W obydwóch przypadkach widzę różne, śmieszne sytuacje wynikajace z różnic charakteru. Jednakże, żebym nie miał zbyt wiele pozytywnych - możemy przystać na tej bardziej negatywnej. Widzę to w ten sposób, że Cygnus po prostu nie trawi obecności Salazara, nie traktuje go poważnie nigdy. Stara się jednak, żeby był względny spokój skoro obydwoje służą Czarnemu Panu. Możemy wkręcić też w to nieco biznesu. Cyguś mógł przecież nieco przymknąć oko na to co przemyca Salazar, gdzieś tam zakręcić ludźmi w ministerstwie coby piracik miał swego rodzaju spokój. W zamian za to coś kopsniesz Cygnusowi ze statku i będzie w pytkę.
Ramsey
Wydaje mi się, że na pw uzgodniliśmy wszystko. Jeśli coś sobie przypomnę to będę pisał.
Louvel
O proszę, nawet nie orientowałem się, że mamy takie bliskie powiązania! Ogólnie to co opisujesz bardzo mi się podoba, mam jedno "ale" do giętkości języka Lou, a Cyga. Cygnus to wbrew pozorom urodzony mówca, choć na pierwszy rzut oka pokazuje się jako cicha woda, wiecznie opanowany i spokojny. W rzeczywistości to kłamca i manipulant ze świetną gadką, więc ten element niezbyt mi odpowiada. A jeśli chodzi o wtyki to żaden problem! Cygnus rodzinie zawsze chętnie pomoże, więc spoko loko.
O matko! Zaskoczyłaś mnie tą propozycją niesamowicie! Ale skoro proponujesz, no grzechem byłoby odmówić! Nie widzę przeszkód by zostać ojcem chrzestnym, choć nie wiem czy jestem idealnym kandydatem
Z Cynericiem możemy po prostu zostawić fakt, że się znają i tyle. Mijali się już wiele razy chociażby na zebraniach Rycerzy, ale nic wielkiego. Co do Cadana - obiecuję, że pomyślę nad tym i dam znać pewnie w przeciągu jakichś kilku dni, bo nie mam za bardzo głowy ostatnio do takich spraw, ale wrócimy do tego tematu.
Gość
Gość
Cygnusowe
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania