Witam kuzynkę. Matka Rosalie była z rodziny Rosier więc miło by było, aby się znały i miały ze sobą przyjazne stosunki. Co ty na to? :D

Jak na lato! :serce:
Chociaż Darcy pewnie byłaby zazdrosna o piękną kuzynkę przez krótką część swojego życia, dopóki nie doszłaby do wniosku, że z genami wili nie wygra. No i jeszcze Ros okazała się być chora, więc Darcy na pewno jej współczuła, a zazdrość przeminęła.
Są w podobnym wieku, więc mogły być takimi dumnymi paniusiami z ambicjami na królowe bankietów, ale gdy trzeba było przysiąść nad książką to razem uczyły się na pamięć tych wszystkich czarodziejskich dat. No i łączy je zamiłowanie do mody i już widzę je wędrujące po sklepach lub przeglądające najnowsze kolekcje szat. I na pewno Rosier często zaprasza kuzynkę do swojego różanego ogrodu, gdzie plotkują w najlepsze i oddają się wszystkim babskim i dziewczyńskim zajęciom

Tak, tak, tak, tak o coś takiego mi chodziło <3

Grejt <3
To w takim razie zrobię Ci ładny avatar i niebawem zapiszę, do zobaczenia w fabule!

siostra mnie ubiegła, no! <3 w takim razie - skoro jesteśmy daleką rodziną - co zaoferujesz młodszej wilowatej latorośli? Rose i Connie nie przepadają za sobą, także jeśli Darcy większą sympatią darzy starszą Yaxleyównę, to może pokusimy się o jakiś negatyw? ;>

Oki doki, również niedługo cię u siebie wpiszę :D

Connie, wydaje mi się, że skoro Darcy trzymała się z Rosalie to faktycznie na negatyw możemy się skusić, chociaż mimo teoretycznie napiętych stosunków między rodami, Wasz odłam Yaxleyów to wciąż rodzina, dlatego widziałabym tu raczej coś chłodnego niż ostrą, wzajemną złośliwość. Wspólni dziadkowie mogli się cieszyć ze szkolnych osiągnięć Darcy, stawiając ją za wzór, co Connie pewnie denerwowało, z drugiej strony geny wili zrobiły swoje i Rosier bywała zazdrosna o prezencję kuzynki. Na dobrą sprawę nigdy nie miały okazji się zżyć i dobrze poznać, chodziły do innych szkół, debiutowały w różnych latach... na razie mogę dać z siebie tylko tyle, bo zdycham w pracy, ale jak wrócę do domu i napadnie mnie wena to zawołam! A jak masz jakąś inną propozycję albo pomysł podrasowania tego wyżej to pisz! :3

turuurr tooo ze strony Darcy to może być chłodny negatyw (starsza, dojrzalsza, mądrzejsza, te klimaty), aleee Connie pewnie postrzega ją jako zło wcielone. może na jakimś spotkaniu/balu/kolacji/czymś fensi doszło do jakiejś sprzeczki? albo wystąpiły w tych samych kreacjach? Yaxleyównie nie trzeba dużo do niesamowitego dramatu (zwłaszcza jak była młodsza), kończącego się niesamowitym wilowym wyładowaniem emocji. trochę skandal, dużo późniejszego wstydu dla Constance, która do dziś obwinia o to potworną, rozkapryszoną i głupią Darcy. ze strony Rosier może być to wręcz zabawne, ale Connie obdarza Darcy pulsującą niechęcią.
coś w tym stylu by pasowało? ; >

Uuu, dobra, jestem za sprzeczką, chociaż Darcy na pewno starała się utrzymać emocje na wodzy, więc ciągnięciem za włosy raczej się nie skończyło, raczej 'Zabierzcie stąd tę niedojrzałą dziewczynkę' i późniejszym niesmakiem, który starała się z siebie później wyrzucić, a jak to wyszło... zobaczymy w fabule ;]

Czemu nie, mogłaby go prosić o to, żeby szeptał trochę fajnych słówek na jej korzyść. Oczywiście nic za darmo w tych czasach, nawet, jeśli ich rody się lubią. Edward może jest niepozorny, to tak naprawdę prawdziwy z niego przyjemniaczek, jeśli przychodzi co do czego.
Głównie chodzi o jakąś wymianę, bądź przysługę, którą na pewno kiedyś odbierze. Tylko pytanie - jak się poznali wcześniej? Skoro ona młodsza i jeszcze nie chodziła do Hogwartu.

Biegnę do Ciebie z Samaelem :owca:
Co masz dla zuego arystokraty plującego na kobiety? <3

Spotify zapodał mi O Fortuna, gdy odpaliłam Twoją kartę, zaczynam się bać.

Zacznijmy od tego, że na całe szczęście Darcy nie ma pojęcia, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami dworku Averych, bo gdyby pojawiła się jakaś plotka, pewnie by się nią zainteresowała, lądując na liście wrogów Samaela.
ALE póki co wydaje mi się, że mogli się widywać głównie (tylko?) na bankietach. Rosier jest zaręczona z Bulstrodem, więc chyba można założyć, że ostatnio sadzają ją i Sama w podobnym gronie ludzi. Mogła kojarzyć biedną Cecile i trochę kręcić nosem na Judith (forsa się zgadza, czystość krwi niekoniecznie), ale to nie były uwagi, którymi podzieliłaby się z Samaelem, oczywiście.
Darcy lubi dzieci, więc jeśli miałaby kiedykolwiek jakikolwiek kontakt z Julie mogła później zagadnąć Sama i opowiedzieć mu, że słyszała o jakimś ekstra eliksirze leczniczym, którego warzenie musi się zgadzać z układem gwiazd i planet, więc ona mu chętnie sprawdzi datę. Czy no jakoś coś takiego, raczej chciałaby pomóc, choć jakby odmówił to drugi raz by się nie mieszała w ich rodzinne sprawy.
Na razie tyle jestem w stanie zaproponować, ale daj znać, jeśli masz inny pomysł i koniecznie, jeśli masz już jakieś relacje z jej rodzeństwem, bo jakby się na przykład bardzo nie lubili, to i Darcy pewnie patrzyłaby na Samaela przez ten pryzmat, o.

:serce:

Cześć ciociu! Znajdzie się coś dla mnie? :serce:

Ależ oczywiście, mój ulubiony siostrzeńcu ;D
Jak jeszcze nie było w planach konta Rudolfa (a może było, tylko ja nie ogarnęłam) to podpytywałam Cezara, czy Darcy może wpadać do rodziny i rozpieszczać młodego, zgodę otrzymałam, więc możemy iść tą drogą, jeśli Ci to pasuje. Na spółkę z Evandrą postaramy się wychować go na dżentelmena, a sama Darcy może mogłaby uczyć go jeździectwa? Quidditch górą, się rozumie, ale konne przygody też mogą być super! I jeśli guwernantka będzie mu truła głowę francuskim, to ciocia Rosier zawsze na pomoc przybędzie! A jakby jednak chciał się czasem przytulić, to też może, choć ona za policzki nie będzie go tarmosić, przecież nie jest już dzieciakiem, a młodym paniczem :3
Może tak być?