Heath Macmillan
Nazwisko matki: Greengrass
Miejsce zamieszkania:Puddlemere
Czystość krwi:szlachetna
Wzrost: 114 cm
Waga: 20kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: błękitne
Znaki szczególne: brak
Jeszcze nie mam
Czas pokaże
Nie mam
Kula ognia
starym drewnem i wiatrem znad morza
wygrywam Puchar Świata w Quidditchu
Quidditchem i magicznymi stworzeniami
Zjednoczonym z Puddlemere
Gram w quidditcha i jeżdżę konno
wszystkiego jak leci
Gavin Warren
Heath przyszedł na świat jako wyczekiwany, pierwszy syn Aydena i Heather. Niestety radość z samego aktu narodzin trwała dość krótko, gdyż został on przyćmiony przez komplikacje poporodowe matki. Mimo to Heath z marszu stali się oczkiem w głowie dla swoich dziadków i wszelakiej maści cioć (i wujków), ale także pół roku później i dla swego ojca.
Młody, nie licząc ojca, najlepiej się dogadywał ze swoim wujkiem Aidarem, którego niestety nie widywał tak często jakby chciał. Był jeszcze Anthony, który niedawno wrócił do rodzinnej posiadłości. Na razie młody traktował go z niejaką rezerwą, ale wszystko wskazywało na to, że się ze sobą dogadają. Ayden zawsze starał się poświęcić chłopcu dużo czasu i uwagi, tak jakby chciał mu wynagrodzić brak jednego rodzica. Rodzina co i rusz wymyślała mu nowe zajęcia, bo dzieciak, jak każdy Macmillan, miał dużą potrzebę ruchu. Młodszy z Macmillanów generalnie był żywiołowy, ruchliwy, ciekawski i skory do psot. Ofiarą tych ostatnich padali wszyscy domownicy (i nie tylko), chociaż jego ulubionymi ofiarami były różne ciotki. Trzeba jednak przyznać, że dzieciak swymi psikusami nie wyrządzał nikomu krzywdy. Poza tym ciotki, później, dopadały młodego żeby się poznęcać nad jego blond czupryną, więc można powiedzieć, że był remis.
Jedna z guwernantek, zahartowana już w bojach z którymś z kolei pokoleniem Macmillanów, każdego dnia, przy okazji spędzania czasu z Heathem, starała się go czegoś nauczyć. Raz szło lepiej, a raz gorzej. Przynajmniej nie zmuszano go do siedzenia w jednym miejscu,no i nie zmuszano go póki co do jakiejś wytężonej nauki. Jakby nie było, miał dopiero 5 lat. Nauczył się niedawno czytać, głównie dlatego, że już nie mógł nikogo z domowników zmusić do czytania kolejny raz „Quidditcha przez wieki” czy „Brytyjskich i Irlandzkich Drużyn Quidditcha”. Z rozpędu namówiono go przy tym na naukę pisania, która nie szła mu najlepiej.
Zazwyczaj opiekunka brała go na spacer dookoła posiadłości i opowiadała mu różne historie starając się przemycić w nich jak najwięcej informacji czy to o magicznych stworzeniach, roślinach, czy po prostu historii. Chociaż jak miał gorszy dzień, potrafił uciec na drzewo i stamtąd bombardować każdego, kto próbował go namówić do zejścia, nadgnitymi jabłkami czy innymi owocami. Negocjacje wtedy były zwykle długie i ciężkie, ale w końcu Heath godził się na zawieszenie broni i złaził na ziemię. Z zajęciami ruchowymi było dużo prościej. Chłopak brał w nich udział chętnie, chociaż osobiście wolał się uczyć jazdy konnej niż szermierki. Po co ona w ogóle czarodziejom?
Heath zawsze znajdywał czas na rzeczy bardziej rozrywkowe. Najbardziej lubił oczywiście spędzać go ze swoim tatą, ale jeśli to akurat było niemożliwe, to zawsze znalazł sobie jakieś zajęcie. To szedł buszować po ogrodzie czy ogólnie okolicy dworku albo szedł za dom polatać na swojej dziecięcej miotle. Gorzej było, gdy akurat panowała deszczowa pogoda, wtedy częstotliwość różnych psikusów zwiększała się w czasie deszczowych dni, gdy dzieciak zwyczajnie się nudził. Trzeba było się wtedy liczyć z podkradzioną różdżką, żabą w łóżku i podobnymi atrakcjami. No, a do tego, na porządku dziennym, było śmiganie na miotełce po korytarzach z głośnym śmiechem.
Spokój do domu Macmillanów przychodził dopiero wieczorem. Po całym dniu pełnym wrażeń chłopak zwyczajnie, w pewnym momencie, padał. Można go było napotkać śpiącego w którymś fotelu, opierającego się o jakiś opasły tom „Historii quidditcha”.
Gdy miał dwa lata, kiedy po raz pierwszy ukazał swoje magiczne zdolności. Wszystko stało się podczas burzliwej kłótni z jakąś dalszą kuzynką. Dość efektownie rozwalił rzeźbę w fontannie.
Pomimo tego, że Heath wychowywał się bez matki, to nie odczuwał tak bardzo jej braku. Może dlatego, że nie miał prawa jej pamiętać? Poza tym Ayden starał się jak mógł, żeby zastąpić mu również Heather.
Chłopiec bardzo przypomina swojego ojca, nie tylko zewnętrznie. Charakter, z pewnością odziedziczył po nim i po przodkach, bo z zachowania przypominał do bólu stereotypowego Macmillana, ku uciesze dziadka oczywiście.
Jest ogromnym miłośnikiem quidditcha i innych sportów, ale ten najpopularniejszy sport czarodziejów najbardziej. Jego motoryka jest dużo bardziej rozwinięta niż u przeciętnego pięciolatka. Lubi wszelkie formy aktywności, ale najbardziej upodobał sobie latanie na miotle. W końcu nazwisko zobowiązuje.
Trzeba przyznać, że radzi sobie w powietrzu całkiem nieźle. Na tyle, na ile można to ocenić przy dziecięcej miotle. Łatwo się domyślić, że każda jego wizyta z ojcem w Londynie musi zahaczyć o sklep ze sprzętem do quidditcha na ulicy Pokątnej. Chłopak najczęściej się ślinił do sprzętu przeznaczonego dla obrońców. Na jednym z pierwszych meczy, jakie oglądał, obrońca Zjednoczonych z Puddlemore robił takie cuda, że od tego momentu Heath zafiksował, że on też chce i już. Na razie, co prawda, rzucony kafel zmiótłby go z miotły, ale to wcale go nie zniechęcało. W końcu wszystko wskazywało na to, że kiedyś dorówna siłą i wzrostem ojcu.
Od pewnego czasu dziecięca miotła przestała mu wystarczać, więc wyciągnął jakąś starą walającą się w piwnicy. Efekt końcowy był taki, że szybko stracił panowanie nad za dużą dla siebie miotłą i wpadł w jakieś kolczaste chaszcze. Dzięki tym krzakom nie zrobił sobie na szczęście nic poważnego jedynie był cały odrapany i lekko poobijany. Końcówkę tego wyczynu, a potem wydostawanie się z maliniaka oglądał jego ojciec razem z dziadkiem. Efekt końcowy był taki, że Heath najadł się trochę strachu, ale obyło się bez większej kary dla młodego. Jedynie musiał się obejść bez magicznego uzdrawiania. No i przy okazji jakoś tak wszyscy w posiadłości zaczęli bardziej pilnować swoich mioteł, a piwnica została porządnie zamknięta.
Chłopiec, jak było nadmienione już wcześniej, spędzał dużo czasu z ojcem, który zawsze starał się wygospodarować go trochę dla swojego syna. Najbardziej lubił jak już poza sezonem tata brał go do pracy. Można powiedzieć, że był to jedyny moment, poza oglądaniem meczu, kiedy dzieciak był w stanie spokojnie wysiedzieć w jednym miejscu. Nic zresztą dziwnego, bo drużyna ubawiona reakcjami dzieciaka często się popisywała.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 0 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 0 | Brak |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 0 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 0 | Brak |
Zwinność: | 5 | 1 |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Szlachecka etykieta | zależne | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rozpoznawalność | I | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Malarstwo (tworzenie) | I | 0,5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Quidditch | I | 0,5 |
Latanie na miotle | II | 7 |
Wyścigi na miotle | I | 0,5 |
Jeździectwo | I | 0,5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | 0 |
Reszta: 4 |
Emocja | k10 | Efekt | |
Ciekawość | |||
C I E K A W O Ś Ć | |||
1-3 | Magia się nie przebudziła. | ||
4 | To dzięki swojej magii dziecko zapamiętuje niezwykle zawiłe informacje, nawet takie, których jeszcze nie jest w stanie w pełni zrozumieć. U dziecka objawia się pamięć ejdetyczna, trwa do końca wątku. | ||
5 | Dzięki umysłowi rozjaśnionemu magią dziecko wykona w głowie nawet wybitnie skomplikowane obliczenia, przykładowo podając rachunek prawdopodobieństwa dowolnego zdarzenia. | ||
6 | Dziecko przypomina sobie zapamiętaną niegdyś niespotykaną i rzadką ciekawostkę dotyczącą tematu, odnośnie którego toczy się rozmowa lub o którym właśnie rozmyśla albo będącą odpowiedzią na sytuację dziejącą się na oczach dziecka. | ||
7 | Dziecko jest w stanie porozumieć się w języku, którego nigdy wcześniej nie słyszało ani nie widziało; efekt utrzymuje się zarówno w mowie, jak i w piśmie i dotyczy języków narodowych, w tym wymarłych, magicznych, run oraz nut. | ||
8 | Jeśli w pobliżu znajdują się książki, zaczynają lewitować i sunąć w kierunku dziecka, by mu pomóc; mogą zacząć same odczytywać swoją treść, by je zabawić lub pouczyć, ułożyć się pod jego nogami, by pomóc mu dosięgnąć czegoś znajdującego się poza jego zasięgiem, zasłonić je przed niebezpieczeństwem, uchronić przed upadkiem, etc. | ||
9 | Wyostrzają się zmysły dziecka, działają z nadnaturalną siłą, dziecko może podsłuchać wydarzenia z pokoju obok (chyba, że pokój ochroniony jest odpowiednim zaklęciem), wypatrzeć coś niedostrzegalnego dla innych lub wyczuć w smaku choćby odrobinę zaskakującej substancji -np. nielubianego produktu. Na okres tury dziecko otrzymuje +100 do rzutu na spostrzegawczość. | ||
10 | W pobliżu dziecka otwierają się nawet magicznie zamknięte zamki, kłódki, również klamki, których dziecko nie było w stanie wcześniej dosięgnąć, otwierając mu drogę do świata sekretów i nowych doznań. | ||
ODWAGA | |||
O D W A G A | |||
1-3 | Magia się nie przebudziła. | ||
4 | Z drogi dziecka znika dowolna przeszkoda (np. szyba, mur, ściana, płot). | ||
5 | Znajduje się w pobliżu przedmioty zaczynają wygrywać chaotyczną motywującą melodię, nawet - lub zwłaszcza - jeśli nie zostały do tego stworzone (np garnki i chochle). | ||
6 | Dłonie dziecka zaczynają się żarzyć przyjemnym ciepłym światłem, które nie tylko rozświetla przestrzeń, ale i dodaje otuchy. | ||
7 | Dziecko dokonuje drobnej zmiany w czasoprzestrzeni, by uchronić trzecią osobę przed nieszczęśliwym zdarzeniem, np. rozmiękcza schody, usuwa przeszkody spod nóg osób trzecich, stabilizuje drabiny, stołki, podwyższenia. | ||
8 | Dziecko wykazuje się niezwykłą siłą charakteru i odwagą zawstydzającą dorosłych; rośnie jego dar perswazji, jest odbierane poważnie, a przyjaźni mu czarodzieje, którzy byli świadkiem jego zachowania, otrzymują +5 do swojego kolejnego rzutu. | ||
9 | Dziecko instynktownie wyczuwa zło, czarną magię; przedmioty, ludzi, miejsca objęte klątwami, czarnomagiczne przedmioty, a nawet samych czarnoksiężników (postaci o statystyce czarnej magii wyższej niż 10). | ||
10 | Dziecko staje się silniejsze lub zwinniejsze, czuje, że może byś szybsze, podnieść większe ciężary, że poprawiła się jego kondycja i może znieść więcej niedogodności; zdeterminowane będzie w stanie wspiąć się na bardzo wysokie drzewo, a nawet budynek, przeskoczyć szeroką wyrwę, etc. |
brak
Witamy wśród Morsów
Kartę sprawdzał: Percival Nott
[25.07.19] Wsiąkiewka (listopad/grudzień), +2 PB do reszty
[10.09.19] Rozwój biegłości: malarstwo (tworzenie) (0 -> I), -0,5 PB z reszty
[27.02.20] Wsiąkiewka (styczeń/marzec), +1 PB do reszty
[17.10.18] Zdobycie osiągnięcia: Na głowie kwietny ma wianek; +30PD
[23.10.18] Wsiąkiewka (lipiec/sierpień), +90 PD, +2 PB
[22.07.19] Osiągnięcie: Masakrator, +30 PD
[22.07.19] Zakup sowy, -50 PD
[25.07.19] Wsiąkiewka (listopad/grudzień), +90 PD, +2 PB
[07.01.20] Rozwój postaci: kość emocji Ciekawość, -200 PD
[27.02.20] Wsiąkiewka (styczeń/marzec), +60 PD, +1 PB
[08.07.22] Osiągnięcie: Syn Marnotrawny; + 30 PD
[23.08.22] Osiągnięcie: Do wyboru, do koloru; + 30 PD