ariadne macmillan [budowa]
AutorWiadomość
Ariadne Beryan Macmillan
Data urodzenia: 23 I '35
Nazwisko matki: Selwyn
Miejsce zamieszkania: Puddlemere
Czystość krwi: szlachetna
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: zajmuje się genealogią; wyszukuje ozdoby wnętrzarskie; gromadzi zapomniane relikty przeszłości i stara się odnaleźć dlań nowych opiekunów
Wzrost: 169 centymetrów
Waga: 51 kilogramów
Kolor włosów: bursztynowy
Kolor oczu: ciemna, głęboka zieleń
Znaki szczególne:
Nazwisko matki: Selwyn
Miejsce zamieszkania: Puddlemere
Czystość krwi: szlachetna
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: zajmuje się genealogią; wyszukuje ozdoby wnętrzarskie; gromadzi zapomniane relikty przeszłości i stara się odnaleźć dlań nowych opiekunów
Wzrost: 169 centymetrów
Waga: 51 kilogramów
Kolor włosów: bursztynowy
Kolor oczu: ciemna, głęboka zieleń
Znaki szczególne:
usta zabarwione cynobrowym pigmentem; ciało namaszczone wrzosową pomadą, naznaczone kilkoma siniakami i perłowymi bliznami; sukienki, we wszystkich odcieniach bieli, o wręcz nieprzyzwoicie skromnych krojach; rękawiczki - od skórzanych, chroniących delikatne dłonie przed pęcherzami i otarciami mogącymi powstać podczas miotlarskich akrobacji, przez wygrzebane na cmentarzyskach staroci perełki na specjalne okazje (atłasowe, sięgające linii przedramion), aż po mitenki noszone na co dzień, utkane z pajęczyny miękkiej koronki.
z piórem znikacza, dziewięciocalową, giętką, jarzębinową
Beauxbatons, Smoki
-
oblubieńca cierpienia i śmierci - Mroczny Znak, emanujący złowieszczo-zieloną poświatą
sierpniowym wrzosem, zroszonym słońcem; złamaną bielą; nocną mgłą; cyfrą trzy; pyłem drobinek kurzu
fotografię (w jednym z rogów zapisano rok uchwycenia zatrzymanej w jej ramach chwili - '66), na której swoje uśmiechy w pełnej okazałości prezentują wszyscy Macmillanowie
sztuką (teatralną i tą rozumianą szerzej, pod najróżniejszą postacią); historiami zaszczepionymi w zakurzonych przedmiotach, czekających na podarowanie im nowego życia
Zjednoczonym, oczywiście!
zapełniam białe plamy w skorowidzach czystości krwi losami skazanych na zapomnienie i nurkuję na miotle do dna oceanu wrzosowiska podczas polowania na znicza
utworów o stonowanym, sennym kolorycie
Francesca Turner
Wyobraź mnie sobie,
nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
I ich, ich sobie też wyobraź. Ich historie, namiętności, banalne rytuały, prozaiczne problemy, to, do czego dążyli, co doprowadzało ich do szaleństwa. Oni to dusze zapomniane, dla mnie wiecznie żywe.
Dzięki nim uczę się dostrzegania piękna w rzeczach połamanych i zniszczonych. Nigdy nie nazwałabym się kolekcjonerem, bo to, co robię, nie ma nic wspólnego z polowaniem na unikatowe karty z Czekoladowych Żab - bliżej mi już do zbieracza; jakkolwiek to nie brzmi, według mnie lepiej oddaje zajęcie wypełniające mi całe dnie, nierzadko noce. Nie szukam rzeczy jednego rodzaju i na jeden temat - zbieram emocje, które kryją się za przedmiotami, powiązania pomiędzy nimi a ludźmi.
Miałam dziesięć lat, kiedy udało mi się namówić guwernantkę na wyprawę do mugolskiego Londynu. Pamiętam to dobrze, w ten dzień kupowałam na Pokątnej wyprawkę do Beauxbatons, a tuż po załatwieniu wszystkich sprawunków udałyśmy się na Portobello Road, gdzie zupełnie przepadłam. Nigdy wcześniej nie byłam na pchlim targu - niemalże na każdym stoisku znajdowało się coś wabiącego mój wzrok.
Na jednym z nich - kieliszki nie do pary, zdekompletowane talerze, dzbanek z urwanym uchem; wszystko stare, zużyte. Dokładnie w takim stanie, w jakim je znaleziono zawinięte osobno w gazetę we wnętrzu starej skrzyni. Skrzyni schowanej w piwnicy na czas wojny.
Do oczu zaczęły mi się cisnąć łzy. Najbardziej wzruszające historie to te, które opowiadają się same. Jak wtedy, gdy widzisz ogłoszenie w Proroku - na sprzedaż: dziecięce buciki, nigdy nienoszone - albo kilka pospiesznie nabazgranych słów na odwrocie szkaradnego oleodruku z bezimienną czarownicą (ocalony z pożaru).
Zapragnęłam dowiedzieć się, kim byli mugole, których dom zawalił się podczas bombardowania Londynu (w domu żyły też przecież ich marzenia, marzenia o lepszym jutrze - gdy opuszczali go w pośpiechu, zastawę zostawili w nim w jakimś celu, musieli chcieć do niego wrócić; co więc im to uniemożliwiło?).
Dotarłam do trzewi miasta, które przestało istnieć, ale wciąż istnieć może - w Twoich i moich myślach.
Nawet jeśli czasem czuję się tak, jakbym grzebała w mogile Londynu,
synestezja x frozen charlotte x dzieciństwo
Melodia chwil spędzonych w Beauxbatons nie wybrzmiewa tak wyraźnie, jak tych kornwalijskich - edukacja przeminęła szybko. Czasem mam wrażenie, iż sama nadałam kształt swojej osobowości, wybierając najbliższe mojemu sercu wzorce; że szkolne realia stanowiły jedynie półśrodek prowadzący do nieuniknionego; że pomimo separacji z rodziną to przede wszystkim oni mieli na mnie największy wpływ, bo niezależnie od tego, ile kilometrów nas dzieliło, nigdy nie zdystansowaliśmy się emocjonalnie. Poza tym po ośmiu latach w wymuskanych murach szkoły wiem już, iż środowisko Beauxbatons to w większości monochromatyczna bohema uprawiająca pseudoartystyczną nekrofilię, l'art pour l'art i łechtanie swojego ego próżnymi, papierowymi konwersacjami. Trudno nie przyznać mamie racji - nic nie mogło mnie lepiej przygotować do życia w szlacheckim mikrokosmosie (a funkcjonowania w tym półświatku, dla niektórych urastających do rangi całego świata, nauczyć się musiałam - nawet jeśli Macmillanowie zawsze krążyli na jego najdalszej orbicie, mimo wszystko wciąż przecież do niego należą).
Nauczyłam się wtedy, że z niezachwianą stanowczością stawiam wyżej wiwisekcję brutalnej szczerości niż ornamentowane wypolerowanymi słowami kłamstwa na tyłach galerii dusz (która nawet nie istnieje).
Na papeterii z przypadku spisywałam niesympatyczne myśli atramentem sympatycznym, dzieląc się swoimi bolączkami z najbliższymi, do których tęskniłam każdego dnia francuskiego azylu. Wiesz, mówią, że sowy w niewoli potrafią dożyć sędziwego wieku - czuję się paskudnie, kiedy pomyślę, że moja malutka płomykówka odeszła przedwcześnie najpewniej przeze mnie - przez to, jak często wysyłałam ją do Wielkiej Brytanii, złakniona wieści z Hogwartu i Puddlemere. Czasem odnosiłam wrażenie, że rozmowę z ludźmi zastąpiła mi komunikacja epistolarna; niezbyt dobrze czułam się w artystycznej enklawie,
x
52 - heather
[/i]
[*](serpentyna)
heath
adair - wyprowadzka
rok przerwy od szkoły
54 - ukończenie
55/56 - noworoczny sabat, debiut
56
anomalie - maj
czerwiec, pożar - r
[*]+ bogin, mroczny znak
Moje życie to na ten moment niemalże same niewiadome. Podświadomie wiem, że nie jest to stan permanentny, lecz trudno mi odnaleźć
Jestem niedopowiedziana, opowiedz mnie, dopowiedz.
Patronus: wątła kaskada sączących się z różdżki srebrzysto-widmowych nici, pulsujących karykaturalnie chaotycznie, efemerycznych, rozmazujących się w powietrzu w mgnieniu oka - doskonaleniu zaklęcia nie poświęciła zbyt wielu chwil, Patronus zdecydowanie nie należy do gamy tychże przez nią opanowanych.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 10 | +2 (różdżka) |
Zaklęcia i uroki: | 5 | +3 (różdżka) |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 10 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 5 | +5 (biegłości) |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Język francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia magii | III | 25 |
Numerologia | I | 2 |
Spostrzegawczość | II | 10 |
Kłamstwo | I | 2 |
ONMS | I | 2 |
Ukrywanie się | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Jasny umysł | II | 5 |
Silna wola | I | 2 |
Szlachecka etykieta | - | - |
Mugoloznawstwo | - | 2 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
- | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (tworzenie prozy) | I | ½ |
Literatura (wiedza) | II | 3 |
Materiałoznawstwo (wiedza) | I | ½ |
Malarstwo (wiedza) | I | ½ |
Rzeźbiarstwo (wiedza) | I | ½ |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | II | 7 |
Pływanie | I | 1 |
Szermierka | I | 1 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
- | - | 0 |
Reszta: 0 |
różdżka.
Gość
Gość
ariadne macmillan [budowa]
Szybka odpowiedź