Kieran Rineheart
AutorWiadomość
warriors of the light are not perfect; their beauty lies in accepting this fact and still desiring to grow and to learn
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Zielony. Wszelkie odcienie zieleni jakie można spotkać w przyrodzie. Zieleń leśna i stepowa, przegniła i soczysta, jasna i ciemna. Nawet zieleń mięty i szczypiorku okraszona zupełnie innymi zapachami. Ten kolor był mu bliski przez całe życie. Kojarzy mu się z dzieciństwem, gdy już jako brzdąc biegał po lesie okalającym rodzinny dom. Kojarzy mu się z okresem dojrzewania, gdy w wieku nastoletnim wybierał się z dziadkiem do lasu. Barwę tę ma przed oczami, gdy myśli o wejściu w prawdziwą dorosłość tożsamą z założeniem rodziny, bo to wśród zieleni oświadczył się swojej ukochanej.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Test dał mi wynik, z którym w dużym stopniu mogę się zgodzić. ESTJ – lekka przewaga ekstrawersji nad introwersją, realistyczne podejście do świata, człowiek kierujący się logiką, lecz nie zapominający o zasadach, niezwykle asertywny. Kieran jest człowiekiem o typie osobowości wykonawca.
– Edmund Burke
- Wykonawca #1:
- Wykonawcy to rzecznicy tradycji i porządku, korzystający z własnego poczucia tego, co jest dobre, co złe, a co – akceptowalne społecznie, aby łączyć rodziny i społeczności. Propagują takie wartości jak szczerość, poświęcenie i godność, co sprawia, że są wysoko cenieni za swoje jasne porady i wskazówki, chętnie też prowadzą innych trudnymi szlakami. [...] Silnie przekonani o znaczeniu praworządności i autorytetu, na który trzeba sobie zasłużyć, Wykonawcy przewodzą innym przez dawanie przykładu, wykazując się poświęceniem i konsekwentną uczciwością oraz odrzucając lenistwo i oszustwa, zwłaszcza w pracy. Jeśli ktoś sądzi, że ciężka, żmudna praca to znakomity sposób na kształtowanie charakteru, to właśnie Wykonawca.
- Wykonawca #2:
- Wykonawcy są świadomi swojego otoczenia i żyją w świecie jasnych, sprawdzalnych faktów – ta pewność własnej wiedzy oznacza, że nawet w obliczu silnych przeciwności trzymają się swoich zasad i niczym niezmąconej wizji tego, co jest, a co nie jest dopuszczalne. Ich opinie nie są też pustymi słowami, gdyż ludzie o osobowości Wykonawcy niezwykle chętnie angażują się w najbardziej skomplikowane projekty, stale udoskonalając plany działania i dopracowując szczegóły, przez co nawet najbardziej skomplikowane zadania zaczynają się wydawać się proste i przystępne.
- Wykonawca #3:
- Wykonawcy nie działają jednak w pojedynkę i oczekują, że ich rzetelność i etyka pracy zostaną odwzajemnione – ludzie o tym typie osobowości spełniają swoje obietnice, a jeśli partnerzy lub podwładni ich zawiodą przez niekompetencję lub lenistwo, bądź – co gorsza – nieuczciwość, nie wahają się wybuchnąć gniewem. Może to sprawić, że będą uchodzić za nieelastycznych, jednak nie ze względu na arbitralną upartość, lecz dlatego, że zgodnie z ich przekonaniem właśnie te wartości sprawiają, że społeczeństwo funkcjonuje właściwie.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Od zawsze marzył o tym, aby łapać złych czarnoksiężników. Przez wiele lat nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele ścieżek kariery może obrać młody czarodziej. W domu karmiony był sprawozdaniami ojca o bohaterskich czynach aurorów. Z o wiele większą przyjemnością przychodziło mu słuchać niezbyt barwnych opowieści o poskramianiu podłych kreatur parających się czarną magią niż pełnych kolorytu baśni o magicznych stworzeniach czy tajemniczych artefaktach. Nawet jego dziecięca wyobraźnia była kierowana na jedyne słuszne tory, czyli podjęcia się profesji aurora, która definiuje całe życie, nie tylko jego zawodową część. Marzenie się spełniło i do dziś trwa.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Na dziewczęta zaczął zwracać uwagę dość późno, niezbyt pojmując obsesję szkolnych kolegów na ich punkcie, która u niektórych dała znać już na czwartym roku nauki. Dopiero podczas ostatniego roku zaczął łapać się na tym, że sunie spojrzeniem za młodszą o rok Krukonką, miłą blondynką o zielonych oczach, które przywodziły mu na myśl irlandzkie lasy. Odłożył jednak kiełkujące uczucie na bok, nie chcąc aby cokolwiek rozpraszało go tuż przed egzaminami, od których zależała jego przyszłość. Wielka miłość, największe zauroczenie w jego życiu, przyszła kilka lat później, gdy na swej drodze spotkał Abigail Belby. Młoda stażystka w Mungu nie tylko uleczyła jego rany, rzuciła o wiele silniejszy czar od kilku zaklęć leczniczych. Po raz pierwszy Kieran wręcz uganiał się za jakąś panną. Nagabywał ją w szpitalu, aby wyżebrać obietnicę spotkania. Krążył wokół niej blisko rok, bardzo powoli zbierając się do wyznania uczuć. Potem jeszcze kilka miesięcy kazał jej czekać na oświadczyny. Poczuł, że dopiął swego, zdobył ukochaną kobietę, gdy uczynił ją wreszcie swą żoną. Słodka Abigail wprowadziła wiele kolorytu do jego życia, dała mu ogrom szczęścia i dwójkę dzieci. Po jej śmierci nie spojrzał pożądliwie na żadną inną kobietę.
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Kieran posługuje się sztywną różdżką, która jest długa na piętnaście i pół cala. Sztywne różdżki ponoć częściej służą niezmiennym w swych poglądach czarodziejom i teza ta ma odzwierciedlenie w tym przypadku. Rineheart od najmłodszych lat pielęgnuje jedną hierarchię wartości, której jak dotąd nigdy nic nie naruszyło. Wciąż wierzy w dobro, sprawiedliwość i plugastwo czarnej magii. Z kolei długość różdżki prawdopodobnie jest odpowiedzią na jego posturę.
- Tamaryszek:
- Dla osób radzących sobie w ciężkich warunkach, niezależnie czy to praca pod presją czy też skomplikowane stosunki z innymi. Właściciele tych różdżek posiadają siłę, która musi być rozładowana w działaniu, inaczej stanie się przyczyną frustracji i popchnie do działań, których wcale by się nie chciało.
- Łuska smoka:
- Dla osób wytrzymałych, które ciężko złamać.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
W dłoni Kieran od zawsze dzierży różdżkę, która przypadła mu jako ta pierwsza. Niewątpliwie ma do niej sentyment, przecież ta służy mu już ponad czterdzieści lat. Doskonale pamięta dzień, gdy nabył ją w rodzinnym sklepie Ollivanderów na Pokątnej. Wcale nie odnalazł jej tak szybko, trochę kazała mu na siebie czekać, zmuszając do zapoznania się z innymi różdżkami po drodze, jakże nieodpowiednimi; każda źle leżała w dłoni, dłoń przy nich nie mrowiła, nie zalewała go ciepła fala ulgi. Jednak po dotknięciu tej odpowiedniej poczuł się tak pewnie i bezpiecznie jak jeszcze nigdy w swoim życiu. Odrobinę boli go to, jak wiele już zadrapań się na niej znajduje, lecz chce wierzyć, że jego różdżka od początku wiedziała, na co się decyduje, wybierając właśnie jego na swojego właściciela.
7. Psidwak czy kuguchar?
Zdecydowanie psidwak. Czarodziejska wersja psa. Rzecz jasna nadzwyczaj złe nastawienie tego zwierzęcia do mugoli nie jest odpowiednie, to jednak jego niezwykła lojalność wobec właściciela może budzić uznanie. Na dodatek psidwak potrafi być pożyteczny, chętnie zajmując się odpadkami i szkodnikami.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Niezmienność charakteru Kierana ma odzwierciedlenie również w formie bogina, która od wielu lat pozostaje taka sama. Jako dziecko nie bał się zbyt wielu rzeczy, lecz opowieści o szyszymorach budziły w nim przerażenie. Uczucie bojaźni przed tymi stworzeniami pogłębiło się po śmierci jego matki; mógłby przysiąc, że w noc jej śmierci usłyszał przerażający wrzask, lecz nie ośmielił się powiedzieć o tym ojcu, nie uwierzyłby dziesięcioletniemu wówczas synowi. Stając przed boginem Kieran może być pewien, że ten przemieni się w kobietę z włosami długimi do podłogi i zielonkawą twarzą jak u trupa. A potem zjawa wyda z siebie przeraźliwy jęk, od którego serce na chwilę zgubi rytm.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Krzyczy. Zawsze jest głośny, ale kiedy już skumuluje się w nim zbyt wiele negatywnych uczuć, zaczyna wrzeszczeć bez opamiętania. Przy skrajnych frustracjach, gdy niepokój rozsadza go od środka, wyżywa się na ścianie, meblu, po prostu musi jak najszybciej wyrzucić z siebie nadmiar emocji.
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Rineheart to zdecydowanie skowronek. Wstaje praktycznie zawsze przed nastaniem godziny szóstej, chcąc jak najszybciej przygotować się do czekającego go dnia. Tak działa jego wewnętrzny zegar biologiczny. Jednak wcale nie kładzie się do snu tak szybko, zawsze ma zbyt wiele do zrobienia i pada ze zmęczenia po wybiciu północy. Jednak blisko sześć godzin snu dziennie mimo wszystko mu wystarcza; organizm przez lata przyzwyczaił się do takiego funkcjonowania.
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Tylko przełożeni mają go prawo krytykować. Rzecz jasna nie uznaje się za człowieka nieomylnego czy pozbawionego wad, jednak nie znosi kiedy inni mają czelność zwracać mu uwagę, jeśli niewiele jeszcze sobą reprezentują. Potrafi wysłuchać racji inny, lecz ataków na swoją osobę nie zdzierży. Młodzi nie mają prawa odnosić się do niego z wyższością. W Zakonie Feniksa jest zgoła inaczej, wszak wszyscy Gwardziści są od niego zdecydowanie młodsi. Ale im prawo podejmowania decyzji, a więc i wydawania poleceń Kieranowi, przypadło dzięki zasługom, które to doświadczony auror nad wyraz szanuje. Jeśli starszy auror prowadzący akcję, Szefowa Biura Aurorów, bądź Gwardzista wskazują na jego braki, nie pozostaje mu nic innego, jak przyznać im rację i się poprawić. Co do krytyki ze strony bliskich osób, jest ich dość niewiele. Jackie praktycznie nigdy nie ośmieliła się podważyć jego zdania. Zapewne jej krytyczne słowa pozornie by zignorował, bądź zareagował na nie wściekłym krzykiem, którym zechciałby przywrócić ją do porządku, jednak po chwili zacząłby rozważać je w duchu.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Las. Każdy las jest w stanie uznać za swój drugi dom. Pomiędzy drzewami czuje się bezpiecznie, zaraz zalewa go całkowity spokój. Tak wiele wie o leśnych ostępach, kryjącej się w zielonym labiryncie roślinności i zwierzynie. Jego rodzinny dom, który dzielił z rodzicami, otaczał las. Również dom dziadka znajdował się nieopodal lasu. Był wychowywany blisko natury, później uczony tego, jak żyć z nią w zgodzie. Swoje dzieci również zabierał na wycieczki do lasów, nie tych o wiele dzikszych w Irlandii, te znajdujące się bliżej Londynu były bardziej dostępne.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Ma kilka wypracowanych nawyków, które towarzyszą mu w ciągu każdego dnia. Tuż po przebudzeniu wykonuje serię przysiadów i brzuszków. Pierwszym jego napojem z rana jest herbata z miętą. Zawsze przed przejściem przez próg domu sprawdza, czy na drzwiach nie ma śladów włamania oraz stan zaklęć ochronnych. Przez położeniem się do łóżka robi mały obchód po całym mieszkaniu, upewniając się, czy aby wszystkie okna rzeczywiście są zamknięte.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Na jego poglądy polityczne ogromny wpływ miała wpojona mu przez rodzinę hierarchia wartości. Ojciec od najwcześniejszych lat wbijał mu do głowy, że czarna magia jest największym złem, jakie czarodziej może na swej drodze napotkać. Matka uczyła go szacunku do wszystkich, tłumacząc przysługujące każdemu prawo do życia, podkreślając jego nienaruszalność. Połączone nauki obojga rodziców nakazywały chronić słabszych przede wszystkim przed podłymi czarnoksiężnikami. Tolerancje dla wszystkich, a więc bez względu na ich czystość krwi, wyniósł z domu. Niechęć do środowiska szczycącego się swą czystą krwią wyniósł ze szkoły. Zbyt wiele razy Ślizgoni zbyt ostentacyjnie na jego oczach okazywali swą pogardę dla szlamu. Jakże nie znosił tych małych lordów o wysoko podniesionych czołach, tak zaślepionych swą rzekomą wspaniałością. Zawsze stawał w obronie słabszych, nie dając ośmieszać innych uczniów młodym milordom. Doszlifowanie poglądów politycznych nastąpiło po śmierci ojca, gdy przeszedł pod opiekę dziadka. Nie jest zwolennikiem ujawnienia magicznego świata mugolom, na to nigdy nie udzieli zgody. Głównym celem, jaki mu przyświeca, jest całkowite wyplenienie ze świata czarnej magii. Postuluje nawet za uderzeniem w szlachetne rody, które nie wstydzą się czarnomagicznych praktyk – oficjalnie tylko tych wspominanych w ich historii – oraz swej antymugolskiej retoryki. Kieran dąży do równouprawnienia wszystkich czarodziei i czarownic. Pochodzenie nie powinno świadczyć o wartości człowieka.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Jego amortencja pachnie mieszaniną ziół, z których najwyrazistsza jest mięta. Woń ziół zawsze unosiła się w jego rodzinnym domu. Matka zbierała je, oporządzała, niektóre często suszyła. Chętnie przynosiła do domu miętę rosnącą tuż przy domu, wykorzystując ją do uwieńczenia różnych dań.
Amortencja zapachnie mu solą morską. To zwieńczenie jego miłości do irlandzkich klifów, potęgi mórz i oceanów, tych słonych wód, na których dryfował ze swym dziadkiem aż kilka dnia na rybackim kutrze. Od tamtej pory w jego kuchni gości tylko sól morska i zwyczaj ten przejęła również jego żona.
Eliksir miłosny przypomni mu woń palonego drewna w ognisku. To przy ognisku właśnie po raz pierwszy poznał ciepło ciała Abigail. Przy innym ognisku tańczyli do niesłyszalnej muzyki na jednej z niedostępnych plaż nieopodal Melmore.
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Wspomnień z Hogwartu nie zatarł czas. Nieco straciły na żywotności, nie posiadają już jaskrawych barw jak kiedyś, a niektóre wyblakły w mniejszym lub większym stopniu, jednak wszystkie wciąż budzą sentyment. Szkoła była Kieranowi domem, wcale nie tym drugim, ale przewrotnie tym pierwszym. Po śmierci matki dom rodzinny pozbawiony został ciepła, dlatego chętnie wybrał się w podróż do szkoły, uciekając tym samym od surowości ojca, jego donośnego głosu i krzywych spojrzeń. Oczywiście, wciąż pamiętał, że szkoła ma przede wszystkim uczyć, jednak korzystał ze swobody, jaką otrzymał, w czasie pierwszych trzech lat nauki nieco czasu poświęcając zabawie. Hogwart był mu domem, zaś Gryffindor, do którego trafił, namiastką rodziny. Nigdy nie zwątpił w mądrość Tiary, jej wybór był trafny. Był głośny, odważny i nie bał się bronić słabszych. Nawiązał kilka trwałych przyjaźni, śmiał się do łez, krzyczał ze szczęścia, grał w głupie gry z kolegami i pojedynkował z rywalami. To były piękne czasy, ale prawie każdy swą młodość wspomina z pewnym rozrzewnieniem.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Od wielu lat nie czuł zażenowania. Rzadziej popełnia błędy, daleko mu do młodzieńczych zachowań, przez które mógłby poczuć się w jakikolwiek sposób zawstydzony. Można domniemywać, że uczucie to zamaskowałby agresją. Zgromiłby spojrzeniem osobę, która wywołałby u niego zażenowanie, potem zapewne spróbowałby zdeprymować ją krzykiem. Jeśli jednak miałby w takim wypadku do czynienia z osobą przez siebie szanowaną, zacisnąłby mocno usta i uparcie milczał, póki ta dziwna emocja wciąż się w nim tliła.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
W obecnej chwili Rineheart posiada jedynie sowę. W przeszłości miał ich kilka. Nie ma zbytnio cierpliwości do zwierząt, o wiele łatwiej spoglądać mu na nie jak na zwierzynę. Gdy tylko wstępuje do jakiegokolwiek lasu, w pierwszej kolejności szuka tropów. Tego został nauczony już przez ojca. Miłość do zwierząt jest mu obca, jednak nie zadaje im nadmiernych cierpień. Potrafi wypatroszyć zwierzynę, jednak nie znaczy to, że z uciechą męczy ją za życia.
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Kieran nie przykuwa większej uwagi do własnego wyglądu. Z całą pewnością dba o swoje ciało, jednak nie po to, aby te dobrze się prezentowało, zależy mu tylko na zachowaniu odpowiedniej kondycji. Jest mężczyzną wysokim i barczystym, czym przytłacza nieco innych. Garbi się lekko nie z powodu braku pewności siebie, po prostu już tak ma, wiele przecież dźwiga na swych barkach. Czasem na jego twarzy gości zarost, jednak nie jest to jego cecha charakterystyczna, bo równie dobrze można go zobaczyć ogolonego; zależne to od jego humoru, nie zawsze widzi potrzebę włożenia minimalnego wysiłku z ugładzeniu twarzy. Utrzymuje jedną długość włosów na głowie, przycina je regularnie, bo zbyt długie są irytujące, wpadają do oczu, czego nauczył się w młodości. Nie nadaje znaczenia swemu ubiorowi. Co prawda nie chodzi po ulicach Londynu jak ostatni kocmołuch, ale nie ma tendencji do strojenia się. Ceni sobie wygodę: lekkie spodnie, przewiewne koszule, ciepłe swetry. Przepada za długimi płaszczami, zwłaszcza ze skóry.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Miał tę nieprzyjemność stanąć przed dementorem i niechętnie o tym wspomina. Obecność mrocznego stworzenia sprawiła, że przypomniał sobie moment śmierci swojej żony. Był w stanie w swym umyśle odtworzyć tę najokrutniejszą chwilę z najmniejszymi detalami. Pamięcią wrócił do dnia, w którym zmarła jego matka. Wspomniał też dzień, w którym przeczytał list zawiadamiający o śmierci ojca. Z czeluści umysłu przekradło się wspomnienie odwracającego się do niego plecami syna. Największy ból sprawia mu pamięć o utraconych bliskich.
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Sen ma spokojny, jednak płytki, jakby nawet po zamknięciu oczu wciąż czuwał. Rzadko pamięta o czym śni, chyba zwyczajnie sny przychodzą do niego bardzo rzadko i pozostają mgliste.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Za cechę charakterystyczną Kierana możemy uznać to, że krzyczy. W chwilach złości wrzeszczy niemiłosiernie. I często marszczy brwi. Równie często krzywi się niemiłosiernie z irytacji, niezadowolenia, zniesmaczenia.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Jego relacja z matką nie miała szansy ulec bardziej dynamicznym zmianom. Alona Rineheart zmarła młodo, pozostawiając ukochanego dziesięcioletniego syna pod opieką ojca. Ten fakt był jednak powodem osłabienia więzi pomiędzy Kieranem a pozostałym przy życiu rodzicem. Cocidius Rineheart nie zdołał pogodzić się ze śmiercią swej żony, przez co nie był w stanie odpowiednio zająć się synem. Troszczył się o Kierana, lecz nie potrafił tego okazać, łatwiej było mu strofować go na każdym kroku, aby uczynić silniejszym. Śmierć ojca i tak była ogromnym ciosem. Głębszą relację z dziadkiem nawiązał wówczas, gdy przeszedł pod jego opiekę. Z początku nie było łatwo dojść im do porozumienia, jednak z czasem połączyły ich wyprawy po Irlandii oraz słuszne ideały. Więź sympatii pomiędzy nimi została zerwana tuż przed ślubem Kierana, kiedy stary Rineheart wykrzyczał wnukowi prosto w twarz, że zbyt słabą kobietę wybrał na swą żonę. Po założeniu własnej rodziny rozwijał przede wszystkim więź ze swą wspaniałą żoną. Abigail była miłością jego życia. Zbyt krótko żyła przy jego boku. Nie był w stanie poradzić sobie z dziećmi. Cenił pomoc jej siostry, Sary, lecz nigdy za nią przepadał. Własnego syna nigdy nie potrafił zrozumieć. Próbował nadać mu charakteru krzykami i wymaganiami, osiągnął jednak odwrotny skutek. Vincent opuścił rodzinny dom i nigdy do niego nie powrócił. Więź z córką okazała się silniejsza. Jackie sprostała jego wymaganiom. Nie było jej łatwo, Kieran wywierał na nią coraz większą presję. Nie dawał jej wytchnienia nawet w czasie kursu aurorskiego, non stop torpedując jej umysł z pomocą legilimencji. Uczynił ją silniejszą i tylko pozostaje mu się domyślać jak niewiele brakowało, aby i ona w końcu się od niego odwróciła. Lecz Jackie nadal przy nim trwa, zaś on stara się ją wspierać na swój krzykliwy, szorstki sposób.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Alkohol otępia zmysły, jednak każdy czasem odczuwa chęć sięgnięcia po niego. Kieran nie jest człowiekiem wybrednym, dlatego toleruje wszystkie mocniejsze trunki. Nie ma delikatnych kubków smakowych, które wychwyciłyby walory smakowe w taki sposób, aby rozpoznać alkohol droższy od tańszego. Pije rzadko, a jeśli już pije, to nie za dużo, sięgając chętnie po Ognistą Whisky.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Rineheart nie zważa na czystość krwi czy majętność innych ludzi. Każdy w jego oczach jest taki sam, o ile nie jest monstrum korzystającym z czarnej magii. Choć nie jest człowiekiem pozbawionym uprzedzeń. Podejrzliwie spogląda na osoby wywodzące się ze stanu szlacheckiego, przede wszystkim na członków rodów o antymugolskiej retoryce. Już jako nastolatek zdołał się przekonać, że pochodzenie ma znaczenie, w końcu to rodzina kształtuje osobowość człowieka, wpajając młodemu umysłu hierarchię wartości na własną modłę. A wszystko przez to, że to w szkole miał po raz pierwszy do czynienia z potomkami czystokrwistych rodów. Nie wszyscy szczycili się czystością swej krwi, tym samym patrząc z góry na innych, jednak znakomita większość tak właśnie czyniła. Kieran postuluje za równością wszystkich czarodziejów i czarownic, choć sam nie potrafi dać taryfy ulgowej przedstawicielom najwyższej klasy czarodziejskiego społeczeństwa.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Nie czyta przed snem. Zanim się położy do łóżka, sprawdza całe mieszkanie, przede wszystkim okna, czy aby na pewno są zamknięte i nienaruszone. A leżąc w łóżku upewnia się, że ma pod ręką swoją różdżkę. Zbyt wiele razy słyszał o ludziach zamordowanych we śnie. Ba, zbyt wiele trupów w swoich łóżkach widział.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Za dwadzieścia lat Kieran miałby siedemdziesiąt dwa lata. Kiedy tylko o tym pomyślę, jakoś nie widzę go pośród żywych ludzi. I wcale nie chodzi o kwestię samego wieku, wszak czarodzieje potrafią żyć naprawdę długo, jednak stary Rineheart jest dla mnie jakąś abstrakcją. Z drugiej strony nie potrafię też widzieć go martwego nawet za te dwadzieścia lat. Może po ciężkich bojach zakończy w końcu karierę aurora, jednak za swoje zasługi zostanie mianowany na sędziego Wizengamotu? A może nadal będzie aurorem, lecz takim siedzącym za biurkiem, co ma czasem pomóc w szkoleniu młodych i służyć dobrą radą? Tylko nie wydaje mi się, aby był w stanie bezczynnie siedzieć i ukrywać się za stertą papieru, bo przecież tak bardzo nienawidzi biurokracji i papierologii. Ciężko mi stwierdzić, naprawdę.
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Trochę takich przedmiotów jest. Choć Kieran kształtuje się na człowieka beznamiętnego, pielęgnuje w sobie skrycie uczucia. W jego sypialni stoi nie tak duża skrzynia, która kryje drogocenne dla niego rzeczy – pamiątki po osobach, które już odeszły. Są tam albumy rodzinne ze zdjęciami, zielnik prowadzony niegdyś przez jego matkę, narzędzia stolarskie ojca, kilka sukni zmarłej żony oraz drewniana szkatułka, jaką sam wykonał dla niej w prezencie z okazji pierwszej rocznicy ślubu. A w szkatułce znajduje się niewiele kosztowności: broszka, dwa pierścionki, łańcuszek i para kolczyków.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Zostanie aurorem było przełomowym krokiem w życiu Rinehearta. Gdyby miał okazję przeżyć swe życie po tysiąckroć, zawsze wybrałby tę jedną ścieżkę, tę najwłaściwszą. Ściganie czarnoksiężników zdefiniowało całe jego życie, ukształtowało go w pełni. Nigdy nie żałował tej decyzji.
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Uważa ją za największe zło świata, które przeżarło ogromną część szlachetnej kasty czarodziejskiego społeczeństwa. Już jako dziecko uczony był nienawiści do czarnomagicznych praktyk. Czarnoksiężnicy szkodą ludziom i to nigdy nie podlegało żadnej dyskusji z jego strony. Miał ogromny dylemat przy nauce legilimencji, która uznawana jest za umiejętność z zakresu czarnej magii, jednak dziadek zdołał przekonać go, że czasem trzeba dogłębnie poznać metody wroga. Rineheart jeszcze nigdy nie nadużył władzy płynącej z zaznajomienia się ze sztuką penetracji ludzkich umysłów, wierzy więc, że korzystając z niej służy dobru.
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Psia mać, cholera, niech to szlag. Wulgaryzmy, których używa, nie są zbyt wymyślne, uznać je można nawet za dość powszechne. W każdym razie Kieran klnie, lecz potrafi powstrzymać się od bluzg, gdy sam czuje, że nie są odpowiednie w danym momencie.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Waleczność. Jeśli tylko jest o co walczyć, nigdy nie odpuszcza. Uparte dążenie do celu wiele razy pomogło mu w życiu. Chęć walki do upadłego pozwoliła mu zostać aurorem, nauczyć się legilimencji i zdobyć ukochaną kobietę, którą pojął za żonę.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Podobieństwa do swojego ojca. Kieran stał się dokładnie taki jak Cocidius. Wierzył, że przyjdzie mu być lepszym ojcem, jednak bardzo się pomylił. Nie znosi w sobie tego, że potrafił tylko wrzeszczeć na swoje dzieci. Chciałby móc inaczej okazywać swą troskę, tymczasem potrafi tylko strofować i wymagać więcej. Był kiepskim rodzicem, nadal jest kiepski w tej materii, ale już za późno, aby się zmienić. Nawet odejście syna niczego go nie nauczyło, nadal potrafi tylko krzyczeć.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Nie może pochwalić się nad wyraz eleganckim pismem, jednak jest ono wystarczająco dbałe, aby nikt nie musiał nad zdaniami spisanymi jego ręką ślęczeć godzinami w celu ich rozszyfrowania. I to zawdzięcza swym rodzicom. To matka cierpliwie uczyła go czytać i pisać, ojciec zaś dawał po łapach za każdą kartkę papieru, którą uznał za zmarnowana przez nieczytelne bazgroły. W szkole pisał więcej, tym samym przyzwyczajając dłoń do trzymania pióra i szybkiego notowania.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Jakieś poczucie humoru posiada, chociaż ciężko je zdefiniować, bo niezwykle rzadko te daje o sobie znać. Lubi pośmiać się na wspominki dawnych aurorskich interwencji, wszak nawet tak trudne zajęcie przynosi niekiedy śmieszne momenty, na przykład starowinkę zarzekającą się, że czarownica z góry zjada dzieci. Śmieszą go klnące dzieci, papugujące w ten sposób swoich najbliższych. Bluzgająca na wszystko kilkuletnia Jackie była całkiem zabawna. Bawią go nieprzyzwoite żarty o niemęskich lordach, widok tłukących się między sobą kibiców dwóch różnych drużyn.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Wiele osób za nim nie przepada, niektóre pewnie wręcz przeraża. Wysoki, barczysty mężczyzna, który na wstępie gromi ciężkim spojrzeniem, marszcząc przy tym niemiłosiernie brwi. I po chwili pierwsze słowa wypowiada donośnie, srogo, stopniowo przechodząc do krzyku. Takiego jegomościa instynktownie chce się omijać szerokim łukiem.
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Dzieci zawsze są niewinne i nigdy nie zasługują na cierpienie. Każdy, kto nie jest potworem bez serca, powinien otaczać dzieci opieką i troską. Najwięcej jednak uczucia człowiek ma do własnego potomstwa. Kieran ma dwójkę dzieci, trzydziestoletniego syna i dwudziestopięcioletnią córkę. Vincent zniknął z jego życia wiele lat temu, po prostu uciekł, aby nie musieć spełniać oczekiwań swego ojca. Pomimo swej dumy Kieran przyjąłby go z powrotem pod swój dach. A może jednak nieczule go odprawił? Stara się o tym nie myśleć, jednak w głębi duszy wykreował już wiele scenariuszy i każdy wydaje mu się niezadowalający. Nie podołał wychowaniu syna, wspomnienie o jego postaci na nowo otwiera stare rany. Jackie z kolei jest jego największą chlubą. Przeszła kurs aurorski, nauczyła się oklumencji i wciąż trwa przy jego boku. Nie potrafi jednak powiedzieć wprost, że za każdym razem, gdy widzi ją w Biurze Aurorów, rozpiera go duma. Kocha swoje dzieci, lecz nie jest człowiekiem, który potrafi miłość okazać.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Głos Kierana nie należy do tych przyjemnych. Jest niski, szorstki, chrypliwy, nawet podczas krzyków właśnie taki pozostaje. Nigdy nie zniża go do szeptu, nie potrafi spokojnie przemawiać. Oduczył się mówić normalnie już jako dziecko, jego głos nawet przy wypowiadaniu prostych, niezabarwionych emocjami zdań wciąż jest drażniąco mocny i donośny.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Zrobiłby wszystko, aby zapobiec śmierci Abigail. Jego żona nie zasłużyła na to, aby młodo umrzeć, przeciwnie, powinna dożyć późnej starości. Jej życie powinno być długie, aby mogła nacieszyć się widokiem dorastających dzieci, doczekać wnuków, wówczas sam Kieran czerpałby radość z jej szczęścia. Gdyby Abigail żyła, losy ich rodziny potoczyłyby się zupełnie inaczej. Vincent pewnie i tak nie zostałaby aurorem, ale wyszedłby na ludzi, wybrał jakiś pożyteczny zawód, może uczyłby się z chęcią magii leczniczej od swojej matki. I Kieran w końcu by to zaakceptował, z bólem serca, ale jednak, tylko dzięki argumentom, jakie usłyszałby z ust łagodnej małżonki. Jackie też byłaby inna, nie krzyczałaby tak wściekle, nie marszczyła na każdym kroku brwi. Po prostu nie wdałaby się w ojca, którego dobrej strony nie pamięta, bo wszystko, co było w nim dobre umarło wraz z ukochaną żoną. Za to poznałaby matczyną łagodność i czerpałaby z niej do woli.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
W walce. Nawet nie wyobrażam sobie innego końca dla mojego wojownika, obrońcy sprawiedliwości i światła, gorliwego przeciwnika czarnej magii. Może nie będzie to śmierć heroiczna, może przyjdzie podczas akcji, gdy będzie pełnił obowiązki aurora. Ale nawet taka śmierć byłaby piękna dla Rinehearta, człowieka, który całe życie spędził na tępieniu czarnoksiężników. Jeśli padnie, próbując wyplenić czarną magię z tego świata, będzie to godny koniec.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Kieran Rineheart dnia 07.10.18 15:11, w całości zmieniany 3 razy
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Nie drżyj nigdy wobec ciosu,
nie załamuj rąk w potrzebie,
ale słuchaj serca głosu
i odważnie idź przed siebie.
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL
he allows his personal legend to guide him toward the tasks that life has reserved for him.
he chose the path along which he is walking and so has no complaints.
he chose the path along which he is walking and so has no complaints.
41. Która postać, także ze świata współczesnego lub historyczna, mogłaby być dla Twojej postaci wzorem do naśladowania albo mentorem?
Józef Klemens Piłsudski. Postać wybitna, jednocześnie do dziś budząca kontrowersje. Wystarczy zajrzeć do życiorysu pierwszego marszałka Polski. Czy to sam Piłsudski był głównym pomysłodawcą kontruderzenia znad Wieprza, które pozwoliło polskim wojskom zwyciężyć w bitwie warszawskiej? Czy przewrót majowy był słusznym krokiem? Czy Piłsudski wiedział jak traktowano więźniów politycznych w Berezie Kartuskiej? Niezależnie od odpowiedzi na te pytania trzeba przyznać, że był to człowiek, który podejmował trudne decyzje w trudnych czasach. Kieran właśnie takich ludzi podziwia. Silnych, bezkompromisowych i dosadnych, którzy swój rozum mają i potrafią jeszcze z niego korzystać. Piłsudski walkę miał we krwi, wychowany w polskiej rodzinie z tradycjami patriotycznymi, a więc i niepodległościowymi. W podobnym duchu wychowany był Rineheart. Polski wódz potrafił wypowiadać się niezwykle zwięźle i obrazowo zarazem, nie bacząc na krzywe spojrzenia. Kiedy trzeba było krzyknąć, krzyknął, a kiedy musiał spokojnie coś wytłumaczyć, cierpliwie tłumaczył. Kieran ślepo podążyłby za marszałkiem po usłyszeniu hasła „Bić kurwy i złodziei!”. Śmiałby się do rozpuku z żartów marszałka kierowanych do rannych żołnierzy: „Czego krzyczysz… co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo”. I zapewne klaskałby szaleńczo z uznania, gdyby usłyszał marszałka krzyczącego z sejmowej mównicy: „Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić!”. Wiele innych słów wypowiedzianych niegdyś przez Piłsudskiego mogłabym włożyć w usta Kierana, a te pasowałyby idealnie.
42. Czego Twoja postać nie zrobiłaby nigdy, za żadne pieniądze i pod żadnym pozorem szantażu?
Za żadne skarby świata nie zgodziłby się na praktykowanie czarnej magii. Jako auror musi być zapoznany z mroczną gałęzią magii, jednak w zupełności wystarcza mu do tego wiedza teoretyczna. Kilka razy w swoim życiu rzucił czarnomagiczne zaklęcie. Najbardziej w pamięci utkwił mu ten pierwszy raz. Było to Flammare. Zaklęcie rzucił na wyraźne polecenie przełożonego w trakcie kursu na aurora. Poczuł wówczas przerażające mrowienie w dłoni, jakby ta miała mu zaraz uschnąć i odpaść. Nie jest kompatybilny z tym rodzajem magii, zbyt mocno brzydzi się czarnoksięskiej sztuki. Po ogłoszeniu przez Ministra stanu wojennego oraz wyraźnego przyzwolenia dla aurorów na rzucanie zabójczego Zaklęcia Niewybaczalnego, Kieran nadal ma swoje obiekcje pod tym względem i korzysta z innych sposobów na ostateczne pokonanie zwyrodnialców sięgających po czarną magię.
43. Twoja postać wybrała się do galerii sztuki a jej wzrok przyciąga jeden konkretny obraz. Patrzy na niego przez dłuższy czas, zaskoczona i zafascynowana. Co znajduje się na malowidle? Jaki to rodzaj obrazu?
44. Animagowie zmieniają się w zwierzęta, pasujące do ich wyglądu lub charakteru. Co jeśli Twoja postać zostałaby zamieniona (mogła się zamienić) w roślinę? Jakim kwiatem, ziołem, drzewem lub innym elementem flory stałaby się?
Stałby się drzewem i to nie byle jakim, bo grabem. Grab utożsamiany jest z odpornością, wytrwałością i silnym charakterem. Do takiego wyboru zainspirował mnie horoskop celtycki, który twierdzi, że grab to znak ludzi przede wszystkim odpowiedzialnych i trzymających się zasad. To znak osób, które zawsze starają się postępować sprawiedliwie. Właśnie taki jest Kieran. Idzie przez życie prostą i uczciwą drogą, którą świadomie wybrał za młodu. I nigdy nie pozwolił sobie na zejście z obranej ścieżki. Nie nie zachwiało jego hierarchią wartości ani nie naruszyło jego poczucia sprawiedliwości. I nie powinno właściwie dziwić to, że przemieniłby się w drzewo. Miłość do lasów, a więc i do drzew stanowiących o ich istnieniu, zaszczepiona w nim została już w dzieciństwie. Wraz z surowym ojcem spędzał długie godziny na odkrywaniu tajemnic lasu, przy którym stał rodzinny dom. Uczony był również obróbki drewna. Drzewa są mu bliskie i stałby się jednym z nadzieją, że ludzie jednak go nie zetną, gdy skryje się w głębi irlandzkiego lasu.
45. Twoja postać znalazła się w baśni razem z trzema braćmi Peverell. Śmierć ofiarowała jej potężny artefakt: jakie byłoby jego działanie?
Wybór artefaktu zależałby w dużej mierze od dojrzałości postaci w chwili spotkania Śmierci. A dojrzałość przybywa z wiekiem. Kilkuletni Kieran oczarowany opowieściami o heroicznych aurorach pewnie postanowiłby odebrać różdżkę czyniącą niepokonanym najstarszemu z braci albo zwyczajnie poprosiłby o stworzenie dla niego jeszcze silniejszej. Jako nastolatek, zaraz po śmierci ojca, zapewne błagałby o podarowanie mu kamienia wskrzeszenia. Na początku swojej kariery aurora poprosiłby o ochronną pelerynę, która odbiłaby każde zaklęcie zmierzające w jego stronę. Ale po przeżyciu pięćdziesięciu dwóch lat poprosiłby o coś zupełnie innego, o rzecz, która zawsze wskazałaby mu słuszną drogę. Otrzymałby kompas, co zawsze bezpiecznie doprowadzałby go i jego najbliższych do bezpiecznego miejsca, co pozwoliłoby mu również uniknąć wszelkich skrzętnie ukrytych pułapek.
46. Toczy się wojna, ale poza nią postaci też mają życie: co jest ich największym strapieniem poza kwestiami związanymi z głównym konfliktem?
Skomplikowane relacje rodzinne. Nawet jeśli Kieran nie okazuje tego w żaden sposób, to mocno troszczy się o najbliższych. Nigdy nie przyzna głośno, że czasem dłużej niż zwykle zajmuje mu zaśnięcie, bo rozmyśla o swoim synu, którego nie widział już od kilkunastu lat. Nie powie wprost do córki, że nieustannie się o nią zamartwia i przeraża go myśl, że mogłaby zostać ranna, a nawet zginąć podczas akcji. Sam przecież wskazał jej ścieżkę, którą powinna podążać, a właściwie wepchnął ją na słuszne tory. Również trapią go sprawy zawodowe. Chciałby dostać każdego bydlaka co para się czarną magią w swoje ręce. Nienawidzi nierozwiązanych spraw, nawet jeśli zdołał już zrozumieć, że są one nieodłącznym elementem pracy aurora.
47. Jak Twoja postać znosi choroby, dyskomfort fizyczny i ból?
Ból nie jest mu obcy. W tak niebezpiecznym fachu, jakim niewątpliwie jest praca w Kwaterze Głównej Aurorów, ból pojawia się często. Kieran przez lata zdążył wypracować w sobie wystarczającą wytrzymałość fizyczną, aby kontrolować własne odczucia. Udaje mu się ignorować negatywne bodźce. Nie straszny mu brud, głód i chłód. Również nie są w stanie powalić go żadne choroby. Właściwie rzadko choruje, co może być skutkiem hartowania go już od najmłodszych lat przez ojca, który nawet w srogie zimy zabierał syna do lasu, aby zapoznać go z tajnikami łowieckiej sztuki. Gdyby spytać Kierana kiedy ostatnio był chory, nie potrafiłby dokładnie powiedzieć. Chyba tylko jego zmarła żona potrafiła dostrzec rozwijające się u niego objawy choroby, wówczas też dbała o to, aby jak najszybciej wrócił do zdrowia. Kiedy już Rineheart choruje, stara się zwalczyć jak najszybciej dolegliwości, ale tylko wtedy, gdy te stają się na tyle uciążliwe, że aż uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie. Z początku, jak każdy dumny mężczyzna, woli ignorować mniejsze dolegliwości jak katar czy lekka gorączka.
48. W co zamieniałaby się Twoja postać jeżeli opanowałaby sztukę animagii i dlaczego - zakładając, że nie istnieją ograniczenia geograficzne pochodzenia zwierzęcia? Jeśli jest animagiem - jaką inną formę mogłaby przybrać?
Jako animag przemieniałby się w sokoła wędrownego. Przemieniając się w ten gatunek ptaka nie utraciłby swej dumy i godnej prezencji budzącej respekt. Sokół już samą swoją obecnością w okolicy budzi wśród innych ptaków panikę. Kieran w takiej postaci mógłby śmiało wypiąć pierś i spoglądać na wszystko z należytym dystansem. Jego spojrzenie nadal pozostawałoby bystre i nieprzejednane. Unosząc się w powietrzu miałby wejrzenie z góry na wszystkie przyziemne sprawy, w ten sposób zachowując stałą czujność poprzez wypatrywanie wszelkich niebezpieczeństw. Mógłby nie tylko ostrzegać innych o zagrożeniu, ale nawet próbować jej wyeliminować własnymi siłami. Sokół wędrowny spada na ofiarę z góry z lekko odchylonymi skrzydłami, pozostaje uparcie wpatrzony w swój cel i nieprzejednany podczas ataku. Na swój sposób Kieran również jest łowcą. Ostrymi szponami mógłby atakować swych wrogów, miałby też szansę zadać dotkliwe obrażenia dziobem.
49. Twojej postaci zostały trzy dni życia. Co zrobiłaby w tym czasie? Kogo odwiedziła? Jakby się zachowywała?
Jeśli istniałaby taka możliwość, nikomu nie powiedziałby o zbliżającym się końcu. Chciałby odejść z dumą bez oglądania się na reakcje innych. Udawałaby, że wszystko jest w porządku i kto wie, może nawet czyniłby to z uśmiechem na twarzy. Trzy ostatnie dni życia spędziłby na odnowieniu więzi z najbliższymi. Spróbowałby odnaleźć Vincenta, aby powiedzieć mu, że żałuje tego, jak potoczyły się sprawy między nimi. Ten pewnie nie zechciałby go wysłuchać, ale zmusiłby syna do zapoznania się z jego racjami. Zasiadłby do wspólnego obiadu z dziećmi, przy stole i domowym obiedzie opowiadał im o matce. Zamknąłby jeszcze wszystkie sprawy związane ze swoją pracą. Udzieliłby kilku ważnych rad kursantom i młodym aurorom, napiłby się szkockiej ze starymi kompanami i pożartował o dawnych akcjach, które mieli szczęście przeżyć, przez co zaczęliby wznosić toasty za poległych. A potem pod koniec trzeciego dnia spisałby własną ręką kilka listów – po jednym dla Jackie i Vincenta, po jednym dla Hopkirka i Atteberry'ego z pracy, a także po jednym dla kilku członków Zakonu Feniksa, na których liczy najbardziej i których miała okazję nauczać w trakcie kursu aurorskiego, jak i poza nim nadprogramowo. Zostawiłby kilka zdań po sobie Justine, Samuelowi, Anthony'emu i Brendanowi. Po spisaniu ostatnich myśli położyłby się w łóżku i odszedł bez żalu.
50. Jak Twoja postać podchodzi do spraw moralnych, a zwłaszcza do stosowania Eliksiru Rue? Czy Twoja postać, jeśli jest kobietą, wypiłaby ten eliksir i w jakich okolicznościach? Jeśli mężczyzną - czy pozwoliłby partnerce na jego wypicie?
W Kieranie już od najmłodszych lat zakorzeniono hierarchię wartości, która nie odbiegała nigdy od powszechnie akceptowanych przez społeczeństwo norm postępowania czy też norm moralnych. Pod dachem Rineheartów zawsze wiele się mówiło o prawdzie i odwadze, o poświęceniu dla rodziny i osób bezbronnych, które trzeba ochraniać, gdy same nie mogą lub nie potrafią. Ale mówiło się też wiele o niesprawiedliwości i złu, poruszając nawet najbardziej kontrowersyjne dylematy. Życie ludzkie jest podstawową wartością i nie należy go nikomu odbierać. Jeśli jednak ktoś odbiera życie innym, czy sam w takim razie jest godzien własnego? Zabicie kogoś w obronie niewinnych nie jest tożsame z morderstwem. A może jest? Takie rozważania Kieran postanowił pozostawić filozofom i sam po prostu zaczął robić swoje. Wierzy, że jego działania są słuszne i stara się nie krzywdzić niewinnych, ale nie waha się ranić zwyrodnialców wypaczonych przez czarną magię.
Nowe życie rozwijające się w ciele kobiety powinno się chronić, więc spożycie Eliksiru Rue w pierwszej chwili wzbudziłoby w nim wstręt. Później jednak zacząłby rozmyślać o motywacjach przyszłej matki, ponieważ do takich spraw trzeba podchodzić indywidualnie – każdy przypadek jest inny. Jeśli kobieta decyduje się na podobny krok, nie czyni tego z powodu zachcianki, a przynajmniej taką trzeba mieć nadzieję. Co z kobietami, dla których rozwijające się w nich życie jest owocem gwałtu? Czy każdej ofiary gwałtu nie należy bronić przed wszelkimi dowodami plugawej zbrodni dokonanej na jej ciele? Co z kobietami, które po wiadomości o ciąży zostają porzucane przez mężczyzn? Trudno wychowywać dziecko w pojedynkę, nie mówiąc już o jego utrzymaniu przez samotną matkę. I co z kobietami, dla których ciąża może być nawet wyrokiem śmierci?
Kieran nie roztrząsałby dylematów innych kobiet, pozwalając im dokonać wyboru. Próbowałby nie osądzać, gdyby widział jakiekolwiek przesłanki stanowiące o ciężkim losie przyszłej matki. Ale co by myślał, gdyby chodziło o jego żonę i dziecko? Co by było, gdyby zdarzyło się tak, że uzdrowiciel prowadzący ciążę Abigail powiedziałby, że poród zagrozi jej życiu? Gdyby wyraźnie przedstawił dwa warianty, że ta może usunąć ciążę i żyć albo urodzić dziecko i umrzeć? Myśl o utracie ukochanej byłaby nie do zniesienia. Czy myśl o utracie dziecka byłaby mniej dotkliwa, jeśli tylko miałby pewność, że Abigail będzie nadal obok niego? Być może nalegałby, aby w takim przypadku jego żona zażyła eliksir spędzający płód. A może wraz z żoną postanowiłby mimo wszystko zaryzykować, jeszcze się łudząc, że uzdrowiciel po prostu się pomylił?
51. Gdyby Twoja postać wygrała na magicznej loterii milion galeonów, co byś z nimi zrobiła?
Poleciałabym na zakupy do sklepiku Mistrza Gry, bo wiele przedmiotów można przecież zakupić za punkty majętności. I wyposażyłabym nie tylko Kierana w ciekawe artefakty, zapewne zebrałabym zamówienia od innych zaprzyjaźnionych graczy, aby każdemu dać drobny prezent. Rineheart jako troskliwy ojciec kupiłby córce mieszkanie, aby zabezpieczyć ją na przyszłość. Każde dziecko musi w końcu pójść na swoje, wyfrunąć z gniazda. Albo przekazałby jej odpowiednią kwotę, żeby nie tylko sobie sama mieszkanie kupiła, ale i mogła je utrzymać już z własnych środków. Zostałby sponsorem kilku badań prowadzonych przez mądre głowy Zakonu Feniksa. I wykupiłby najbardziej potrzebne ingrediencje alchemikom.
52. Jak Twoja postać świętuje sukcesy? Co postrzega jako takowe?
Jedną z wielu niewypowiedzianych rodzinnych zasad Rineheartów jest także ta, aby nigdy nie spocząć na laurach. W ich krwi musi być coś, co nie pozwala im zaznać całkowitego spełnienia, jak i popaść w samozachwyt. Kieran, jak i inni reprezentanci irlandzkiej rodziny, zawsze z ogromnym dystansem podchodzili do własnych sukcesów. Wiecznie krytyczne spojrzenie i ciągła podejrzliwość nie pozwalają osiągnąć spełnienia. Każde kolejne osiągnięcie w życiu Kierana było etapem w osiągnięciu jedynego słusznego celu – staniu się jak najlepszym aurorem. Dobre wyniki w nauce miały pozwolić mu dostać się na kurs aurorski. Pomyślne zakończenie kursu dało mu szansę na łapanie skalanych czarną magią pomiotów. Rozpoczęcie kariery aurora stawiało przed nim kolejne wyzwania. Za sukcesy uważa wszystkie te akcje, z których wraca z ujętym czarnoksiężnikiem. Może być wycieńczony, może krwawić, ale kiedy tylko udaje mu się ująć sprawcę zbrodni, to jest mu nieco lżej na sercu, wypełnia go fala ciepła będąca niczym innym jak poczuciem dobrze wykonanego zadania. Tylko czasem te drobne sukcesy świętuje w towarzystwie innych aurorów i ze szklanką Ognistej w ręce. Ale przez te wszystkie lata kariery zawodowej podobne sukcesy stały się normą. Bardziej przeżywa sukcesy i porażki Jackie. Gdy słyszy o jej udanych akcjach, napawa go duma i czeka na nią cierpliwie z herbatą czy miodowym grzańcem. Kiedy jednak słyszy o jej porażkach, już od progu wita ją wrzaskiem, aby wytknąć oczywiste błędy.
53. Twoja postać wypiła veritaserum, które działa do kolejnego wschodu słońca. Może mówić tylko prawdę. Co się wydarzy, jak przebiegnie ten dzień?
Na początku Kieran nie dostrzegłby żadnej zmiany, wszak nie lubi strzępić sobie języka. Jest postacią mrukliwą, która komunikuje się z innymi przede wszystkim krytycznymi spojrzeniami oraz krótkimi zdaniami. Wyobrażam sobie, że Rineheart przypadkiem myli eliksiry, nawet nie wiedząc, że wśród fiolek, które otrzymał na spotkaniu Zakonu Feniksa, mogła zawieruszyć się również jedna niepozorna z Veritaserum. Zapewne chciał szybko pozbyć się bólu głowy, niezbyt uważnie spojrzał na opis eliksiru i wypił go do herbaty przy śniadaniu. A potem wyruszyłby do pracy.
I w Biurze Aurorów jego wypowiedzi przez jakiś czas brzmiałyby całkowicie normalnie. Kursanci mający z nim styczność w tym dniu prawdy zapewne nie dostrzegliby niczego niepokojącego, bo znów usłyszeliby tylko boleśnie szczere słowa o swoim braku kompetencji i niewystarczającej determinacji. Młodzi aurorzy, raczej od niego stroniący, nie usłyszeliby nic więcej poza kilkoma prostymi poleceniami, aby nie pałętali się bezmyślnie i poszukali sobie roboty. Zaskakująco zrobiłoby się wówczas, gdyby przyszło mu rozmawiać z poczciwym Atteberrym, któremu na pytanie o samopoczucie odpowiedział szczerze i wyczerpująco zamiast, jak zwykle, zbyć rzuconym od niechcenia dobrze. To już byłoby zaskakujące dla Kierana i jego druha. Także rozmowa z innym współpracownikiem, starszym aurorem Hopkirkiem, mogłaby odbiegać od normy, gdyby Hopkirk poprosił o krótkie podsumowanie umiejętności kursantów, a Kieran mimowolnie zaczął po kolei wymieniać wady, ale również przeplatać je z drobnymi pochwałami. Gdyby tego właśnie dnia przyszłoby Kieranowi spotkać się z Edith Bones, mógłby Szefowej Biura Aurorów wygarnąć wszystko, co od dłuższego czasu się w nim wzbierało. Choćby jej opieszałość, a właściwie to niechęć do działania, czyli do występowania przeciwko szlachcie, jakby elity prawo nie dotyczyło. Za krzyki i wulgaryzmy zapewne wysłałaby go na przymusowy urlop.
Siedzący samotnie w domu Kieran w końcu doczekałby się powrotu córki. Zapewne Jackie już wcześniej usłyszałaby o jego wybuchu i poprosiła o szczegóły, więc Kieran zrelacjonowałby jej wszystko, cały swój dzień. Być może udałoby im się wreszcie w pełni szczerze porozmawiać o przeszłości, teraźniejszości i wizji przyszłości.
54. Jaką rolę Twoja postać przejmuje w grupie? Sprawdź i zdecyduj na podstawie typologii.
Ekspert – osoba uznawana przez grupę jako specjalista. Uczestnicy kierują do niego pytania w sytuacjach niejasności i liczą się z jego zdaniem w określonych sprawach. Obecnie to w tej roli widzę Kierana. Dojrzały auror, który już wiele w swoim życiu widział, więc przekazuje swoją wiedzę innym i ostrzega przed niebezpieczeństwami, których reszta grupy może nie być świadoma. Chętnie opowiada o metodach działania czarnoksiężników i o tym, jak można ich wytropić. Szkoli innych w sztuce rzucania zaklęć defensywnych, najbardziej zdeterminowanym wyjawia arkana sztuki legilimencji i oklumencji.
55. Twoja postać otrzymała wizę do każdego, dowolnie wybranego, miejsca na świecie. Gdzie się wybierz i z kim? Co będzie dla niej główną atrakcją wyjazdu?
Wyruszyłby do USA i za pierwszy przystanek obrałby sobie Nowy Jork. O budownictwie ma znikomą wiedzę, dziadek jako cieśla amator przekazał mu jedynie podstawy tej sztuki. Chyba właśnie dlatego jest pod wielkim wrażeniem dokonań mugoli w tym zakresie. Chciałby na własne oczy ujrzeć drapacze chmur wybudowane bez użycia choćby odrobiny magii. W podróż tę zabrałby ze sobą Jackie. Wraz z nią próbowałby zapoznać się ze sposobem funkcjonowania amerykańskich organów ścigania działających przy Magicznym Kongresie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Kto wie, może udałoby im się dostrzec do zarchiwizowanych akt najciekawszych spraw i również do dokumentów mówiących coś więcej o działaniach Grindelwalda w latach 20-tych.
56. Jak twoja postać podchodzi do kary Azkabanu oraz pocałunku dementora za najcięższe czarnomagiczne przestępstwa? Jest za czy przeciw?
Niewątpliwie jest zwolennikiem skazywania największych zbrodniarzy na spędzenie reszty życia w Azkabanie, jak również zasądzania im kary śmierci z postaci pocałunku dementora. Są zbrodnie, których nie można wybaczyć, a najbardziej zdeprawowanym bestiom nie można w niczym zawierzyć. Mocno sceptycznie podchodzi do idei resocjalizacji, właściwie to uważa ją za bzdurną teorię szkodliwą dla całego społeczeństwa, ponieważ zwyrodnialców należy izolować, a może i nawet likwidować niczym pasożyty. Od tej racji nie odciągną go żadne postulaty o omylności sądów i wartości ludzkiego życia. Jeśli ktoś sam decyduje się zabijać innych w imię konserwatywnych poglądów zachowywanych uparcie od wieków, wówczas sam pozbawia się prawa do życia. Niektórych nie można zawrócić już ze złej drogi, zatem trzeba ich drogę raz na zawsze zakończyć.
57. Twoja postać znalazła się na karcie Czekoladowych Żab. Z czego zasłynęła?
Kieran Rineheart – auror, który zasłynął ze spektakularnych walk z czarnoksiężnikami. Członek Zakonu Feniksa. Miał ogromny udział w ostatecznym pokonaniu Lorda Voldemorta i jego świty. Po wojnie przez kilka lat pełnił urząd Szefa Biura Aurorów. Ale poza tym krótkim, lecz treściwym przedstawieniem sylwetki mojej postaci, na jego karcie powinna też być podana tabela ze statystykami mówiącymi o liczbie ujętych czarnoksiężników oraz o liczbie zabitych.
58. Jakich cech szuka Twoja postać w przyjacielu? Jak podchodzi do przyjaźni? Czy ma ich wielu?
Niewielu ma przyjaciół. W dzieciństwie łatwiej przychodziło mu nawiązywać więzi, lecz te nie przetrwały próby czasu, gdy po wyruszeniu do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie pozostawił za sobą relacje z chłopakami z mugolskiej wioski leżącej najbliżej jego domu. Znajomości nawiązane za szkolnych lat również uległy z biegiem lat mocnemu rozluźnieniu. Zdołał jednak nawiązać więź przyjaźni z kilkoma osobami zapoznanymi podczas kursu i w pierwszych latach kariery zawodowej. Są to osoby dla niego ważne, które jest gotów wspierać i które nieustannie udzielają wsparcia jemu. Nie dopuszcza do siebie zbyt wiele osób, ale jeśli pozwala komuś trwać przy swoim boku, jest to przejaw ogromnego zaufania. Jego najbliższym przyjacielem już w trakcie kursu stał się James Hopkirk – obecnie starszy auror, szczęśliwy mąż, ojciec trójki dzieci i dziadek dwóch wnucząt oraz trzeciego co jest jeszcze w drodze. Wiele razem przeżyli, sporo wspólnie wypili. To człowiek, którego każdy powinien szanować. Zresztą, tylko człowiek budzący szczere uznanie poprzez swe dokonania mógłby kiedykolwiek zostać przyjacielem Kierana. Hopkirk ma łeb na karku, jest człowiekiem mężnym, odważnym i prawym. Zdecydowanie ma więcej ogłady i nie wrzeszczy jak opętany, ale po godzinach pracy chętnie klnie na biurokację i papierologię.
Równie bliskim kompanem Rinehearta jest Herbert Atteberry. Młodszy o kilka lat, zawsze pełen energii i zapału. Dość pulchny, łysiejący i zafascynowany osiągnięciami mugoli. Był jednym z nielicznych, którego nigdy nie zrażały krzywe spojrzenia i wiecznie zmarszczone brwi Kierana. Z początku jego przyjazne nastawienie brał za odwagę równą głupocie, ale szybko się okazało, że przyjazne usposobienie tego mężczyzny to część jego natury. Gdy mają okazję razem współpracować, zawsze kończą na odrywaniu dobrego i złego aurora. Nie trudno się domyślić, że tym złym zawsze jest Kieran.
59. Eliksir Wielosokowy po dodaniu ludzkiego włosa za każdym razem przybiera inną konsystencję, zapach, kolor, smak, w zależności od osobowości jego właściciela. Jaki byłby ten eliksir po dodaniu włosa Twojej postaci?
Moim zdaniem po dodaniu włosa Kierana uwarzony Eliksir Wielosokowy wciąż byłby płynną cieczą, ale przybrałby kolor ciemnozielony i pachniałby deszczem, ziemią, trawą, liśćmi – dokładnie jak mokra ściółka leśna. I smakowałby ziemią, lecz chwilę po przełknięciu mikstury po przełyku rozszedłby się metaliczny posmak przywodzący na myśl krew.
60. Czy Twoja postać podejmuje się zachowań ryzykownych? Dlaczego?
Ryzyko jest wpisane w jego zawód. Nieustannie naraża swoje życie i zdrowie, aby tylko ująć kolejnego zepsutego do szpiku kości czarnoksiężnika. Także działalność na rzecz Zakonu Feniksa trzeba bezsprzecznie uznać za ryzykowną. Kieran nie działa bezmyślnie, zawsze dokładnie kalkuluje szanse na osiągnięcie sukcesu, analizuje różne scenariusze. Czasem jednak nie ma czasu na myślenie i trzeba działać od razu. Ceni własne życie, co nie przeszkadza mu jednak narażać się świadomie na jego utratę w obronie najważniejszych wartości. Bez wyraźnej potrzeby nie podejmuje się ryzykownych zachowań. Za nic myśli skakać z wielkich wysokości czy latać wyczynowo na miotle.
61. Postronny, obiektywny obserwator przygląda się Twojej postaci, przeczytał także jej życiorys. Jak określiłby ją w trzech słowach?
Całą duszą auror.
62. Twoja postać została Ministrem Magii: przedstaw podjęte przez nią decyzję i opisz ład, który zaprowadzi.
Charakter Kierana Rinehearta nigdy nie umożliwiłby mu zostania Ministrem Magii. Brakuje mu ogłady, niekiedy cierpliwości i oczyma wyobraźni dokładnie widzę jak wrzeszczy na swoich podwładnych, zwłaszcza na swojego młodszego asystenta za rażącą niekompetencję za zbyt chaotycznie poukładane dokumenty, a może i nawet za samo ich przygotowanie, ponieważ papierologia to najgorsze przekleństwo ze wszystkich możliwych. W każdym razie biedny asystent nie miałby życia, bo wyładowywane byłyby na nim wszelkie frustracje.
Rineheart nie sprawdziłby się na czele instytucji zarządzającej czarodziejską społecznością Wielkiej Brytanii i Irlandii w czasie pokoju. Ludzie znający się przede wszystkim na walce nie mają cierpliwości do gierek politycznych, które od razu chcieliby upraszczać, spoglądając na nie przez pryzmat systemu dowodzenia w wojsku. Podobny problem spotkał marszałka Piłsudskiego czy też dawnego premiera Wielkiej Brytanii, Winstona Churchilla. Gdyby jednak Kieranowi przyszło zostać Ministrem Magii przy obecnej sytuacji politycznej panującej na fabule (wrzesień 1956 roku), swoimi rządami dalej utrzymywałby kierunek nadany przez Longbottoma. Raczej nie posunąłby się do udzielenia zgody na rzucanie jednego z Zaklęć Niewybaczalnych przez aurorów, jednak nadałby im inne przywileje, również naruszające porządek prawny – pozwoliłby na wykorzystywanie niezarejestrowanych form animagicznych oraz na stosowanie legilimencji wobec ujętych przestępców. O wiele bardziej zaangażowałby do działania Wiedźmią Straż, której nakazałby zarazem większą kooperację z Biurem Aurorów, siły wywiadu posyłając przede wszystkim na Ulicę Śmiertelnego Nokturnu. Zarządziłby przeszukanie najbardziej podejrzanych miejsc, a także pozwolił organom ścigania wejść nawet do rodowych siedzib, jeśli tylko zaistniałyby ku temu przesłanki. Rządziłby twardą ręką i robiłby wszystko, aby zniszczyć każdego, kto posługuje się czarną magią.
63. Jaką rolę w życiu Twojej postaci odgrywają miłość i czułość? Jak okazuje uczucia?
Miłość i czułość wcale nie są mu obce. Z pewnością wiele osób mogłoby zadziwić podobne stwierdzenie, jednak jest ono prawdziwe. Kieran potrafi kochać. Całym sercem kochał żoną i wciąż kocha swoje dzieci, nawet Vincenta, o którym jednak stara się nie myśleć, bo ten zbyt mocno go rozczarował swoją osobą. Wciąż potrafi być czuły wobec Jackie, choć niezbyt otwarcie to okazuje. To w odrobinę dłuższych spojrzeniach skrywa całą troskę. Dłoń ściskająca ramię ma dodawać otuchy. Podsuwany ostrożnie miodowy grzaniec jesiennym wieczorem stanowi symbol bliskości. W jego przypadku niewielkie gesty mówią o wielkich uczuciach.
64. Utraty którego zmysłu Twoja postać obawiałaby się najbardziej? Dlaczego?
Największym dramatem dla Kierana byłaby utrata wzroku. Według mnie spośród wszystkich zmysłów to wzrok dla aurora jest najważniejszy. Nie bez powodu już na początku aurorskiego kursu sprawdzana jest spostrzegawczość kandydatów do pełnienia służby, zaś na późniejszych etapach szkolenia jest stale rozwijana. Aurorzy muszą dostrzec jak najwięcej i to jak najszybciej, bo niekiedy zauważenie choćby kilku detali zaważa na skuteczności akcji. Inne zmysły również są funkcjonariuszom potrzebne, jednak brak zmysłu powonienia czy słuchu nie wyklucza całkowicie z zawodu tak jak ślepota.
65. Jaka cecha lub zachowanie drugiego człowieka najbardziej denerwuje Twoją postać? Co przekreśla szanse na porozumienie? Co może doprowadzić ją do szału?
Brak stałości. Jeśli ktoś jest niczym chorągiewka i zmienia zdanie co kilka minut, powinien trzymać się od Kierana jak najdalej, inaczej będzie narażony tylko na jego nieprzychylne spojrzenie, a nawet chęć mordu w oczach. Nie znosi tchórzów, zdrajców, ludzi nielojalnych i wiecznie niezdecydowanych, wielce rozchwianych we własnych przekonaniach. Jeśli ktoś nie potrafi trzymać się ustalonych przez siebie wartości, dla Rinehearta jest po prostu nikim. Może zrozumieć to, że hierarchia wartości ulega z wiekiem przedefiniowaniu, jednak niewypracowanie własnej jest dla niego czymś rażącym, wręcz obrzydliwym. Każdy człowiek powinien mieć w sobie przynajmniej odrobinę determinacji.
66. Twoja postać jest bardziej optymistą czy pesymistą?
Jest przede wszystkim realistą, choć ma skłonności do sceptycyzmu, więc zawsze będzie skłaniał się ku pesymizmowi. Wiele już w swoim życiu widział, ponad trzydziestoletnia kariera aurora sprawiła, że od świata i innych ludzi w pierwszej kolejności zawsze oczekuje najgorszego. Ale był naocznym świadkiem tego, jak ludzie potrafią poświęcać się dla innych, nawet oddawać życie w obronie najbliższych. Nie wierzy w ostateczny tryumf zła, nie wierzy w to, że ludzie rodzą się źli. Jednak trzeźwo patrzy na rzeczywistość, dostrzega dalekosiężne wpływy konserwatywnej szlachty, korupcję i nepotyzm trawiące Ministerstwo Magii, rezygnację i strach wśród prostych ludzi, którzy chcą tylko spokojnie żyć ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi. Pomimo tych niepokojących przesłanek wciąż wierzy w istnienie dobra – wierzy w ludzi dobrej woli. Więc może jest w nim trochę optymizmu, skoro nadal uparcie walczy o ideały.
67. Kiedy ostatni raz Twoja postać była szczęśliwa? Tak naprawdę, w pełni? Co - lub kto - wywołuje w niej ten stan?
Ostatni raz w pełni szczęśliwy był za życia swojej żony. To ona dbała o ciepło ogniska domowego. Swoją łagodnością okiełzywała temperament nawet nieprzejednanego Rinehearta, co było nie lada wyczynem. Kieran do dziś twierdzi, że Abigail była najlepszym, co go w życiu spotkało. Ale umarła, a jej starta wywołała pustkę w sercu, której nic już nie wypełni.
68. Ze wszystkich swoich bliskich, rodziny, przyjaciół – czyja śmierć byłaby dla Twojej postaci najdotkliwsza i dlaczego?
Śmierć córki byłaby dla Kierana najbardziej dotkliwym ciosem. Żonę utracił bezpowrotnie, syna własnym uporem sam przegnał z domu i upór ten pomógłby mu pozbierać się po ewentualnej wieści o jego śmierci, choć w głębi duszy zadręczałby się do końca swych dni. Ale utracenie na zawsze Jackie byłoby jego ostateczną klęską. Ona jedyna mu pozostała. Uparcie pchał ją w stronę Biura Aurorów, potem wprowadził do Zakonu Feniksa. Jeśli przyjdzie jej zginąć w walce, będzie czuł się za to odpowiedzialny.
69. Twoja postać stworzyła dzieło życia, które stało się kamieniem milowym w rozwoju danej sztuki artystycznej (dowolnej - malarstwo, rzeźbiarstwo, muzyka, teatr). Jak wyglądałoby to dzieło, o czym by opowiadało?
Byłaby to drewniana rzeźba, ponieważ Kieran zna się na obróbce drewna, choć nauczony został jedynie podstaw. Ale praktyka czyni mistrza, zatem po latach szlifowania swych zdolności w tej dziedzinie mógłby stworzyć dzieło monumentalne, obok którego nikt nie mógłby przejść obojętnie. Do stworzenia rzeźby użyłby dużego grabu, którego drewno jest jasne i posiada ciepły, jasnopopielaty blask, lecz z upływem czasu ciemnieje. Rzeźba z drewna miałoby trzy metry wysokości i przedstawiałaby feniksa jako symbol nadziei, walki, wolności i wszelkich cnót. Uważnie wyrzeźbiłby szczegóły, zwrócił uwagę na ognistą postać, tworząc krętą i niespokojną sylwetkę, osiągając podobny efekt co rzeźbiarze z okresu renesansu, skupiający się na detalach w postaci choćby opadających czy rozwianych szat.
70. Opisz doświadczenie, które wywołało u twojej postaci największe zażenowanie, zawstydzenie, jakie pamięta.
Rzadko w swoim życiu czuł zażenowanie czy zawstydzenie. Gdy był jeszcze uczniem, najbardziej zawstydzony był w trakcie udzielania odpowiedzi ustnych, bo do nauki niektórych przedmiotów niezbyt się przykładał, więc i odpowiedzi nie znał. Ale to na początku dorosłego życia przydarzyła mu się najbardziej zawstydzająca rzecz. Był już wtedy kursantem na aurora i cała sytuacją była winą Hopkirka. Najlepszy przyjaciel podczas pojedynku toczonego w ramach treningu zdecydował się rzucać zaklęcia z dziedziny transmutacji, zmieniając ubrania Kierana w fioletowe futro, dorabiając mu ośle uszy i ogon kota. Nie wszystkie swoje transmutacje był w stanie cofnąć. A Rineheart cholernie spieszył się na kolejne spotkanie Abigail, która szybko zwróciła uwagę na jego kilkuminutowe spóźnienia. Biegł więc w filetowym futrze i z ogonem kota przez magiczną część Londynu, aby w takim wydaniu zaprezentować się ukochanej, która na jego widok zaraz parsknęła śmiechem. Ale potem przez całe spotkanie powtarzała, że bardzo docenia jego punktualność, więc jednak warto było zrobić z siebie głupka i przeżyć największe zawstydzenie w swoim życiu.
71. Jakie jest podejście Twojej postaci do porządku i bałaganu? Jak traktuje swoje mieszkanie lub dom?
Ceni sobie porządek. Nie jest pedantem, po prostu każda rzecz w jego domu ma swoje miejsce. Kurz wcale mu nie przeszkadza, ale nie znosi widok niezaścielonego łóżka czy niepomytych naczyń leżących odłogiem w zlewie. W jego domu porządek musi być, bo świadczy o solidności, jest też wyrazem szacunku dla własnej przestrzeni.
72. Czy twoja postać potrafi łatwo wybaczać? Czy bywa pamiętliwa?
Każdy Rineheart jest człowiekiem pamiętliwym i nie inaczej jest z Kieranem. Urazę chowa w sobie długo, pielęgnują ją latami, przez co nie jest w stanie łatwo wybaczyć, nawet jeśli sprawa rozchodzi się o błahostkę. Jeśli ktoś spojrzał na niego nieprzychylnie choćby raz i tylko przy pierwszym spotkaniu, doskonale zapamiętuje sobie twarz i personalia delikwenta, co dopuścił się wobec niego takiej zniewagi. Do dziś darzy nienawidzi całym sobą Ignotusa Mulcibera, zbyt dobrze pamiętając ich szkolne utarczki, które z wiekiem przybrały postać ostrych starć na ministerialnych korytarzach. Od początku wiedział, że Mulciber nie może być normalny i nie pomylił się! Kolejnym przykładem jego pamiętliwości jest nieporuszanie od kilkunastu lat tematu własnego syna. Nigdy go nie szukał i uparcie trzyma się tego postanowienia, zbyt dumny, aby przyznać się do tego, że jednak źle go traktował i stawiał zbyt wysokie wymagania.
73. Co Twoja postać uważa za swoje największe życiowe osiągnięcie?
Za swoje największe osiągnięcie uważa długoletnią karierę aurora. Praca nigdy nie była dla niego tylko zajęciem pozwalającym na utrzymanie się, zawsze była misją, o której marzył. Przeżycie ponad trzydziestu lat przy wykonywaniu tak niebezpiecznej profesji jest prawdziwym wyczynem
74. Po wybuchu anomalii forum Morsmordre przechodzi wielkie zmiany. Akcja dzieje się w Londynie w 2018 roku, magia nie istnieje a Twoja postać jest normalnym mugolem, żyjącym we współczesnym świecie. Jak wygląda jej życie? Rodzina, związek? Czym się zajmuje? Jakie ma problemy, pasje, marzenia?
Normalny mugol żyjąc we współczesnym świecie, który zachowałby osobowość mojej postaci? Trudno mi to sobie wyobrazić, ale pomyślmy. Na pewno niezmienionym szczegółem z życia Kierana byłoby to, że urodził się w Irlandii i to w roku 1966, jeśli w 2018 ma mieć 52 lata. Z jakiegoś powodu, najpewniej z powodów ekonomicznych, jego rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do Irlandii Północnej, co wywołało konflikt z pozostałą częścią rodziny Rineheart. To dziadek nie mógł przeboleć faktu, że jego własny syn wybrał pieniądze nad życie w prawdziwej ojczyźnie. W tej alternatywnej historii kilkuletni Kieran również traci matkę, która ginie 30 stycznia 1972 roku podczas pokojowego marszu w Derry, zwanym później krwawą niedzielą. Od tamtej pory jego ojciec się zmienia i w 1976 wstępuje w szeregi Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA), zaś 27 sierpnia 1979 roku ginie od rany postrzałowej po przeprowadzonym tego dnia w północnoirlandzkim Warrenpoint zamachu, w którym zginęło również 18 brytyjskich żołnierzy. Trzynastoletni Kieran przechodzi pod opiekę dziadka, który uczy go o stolarce i myślistwie, opowiada również wiele o wojsku. Ale Kieran w wieku dziewiętnastu lat decyduje się wyjechać do Anglii na studia, nie myśląc poważnie o służbie wojskowej. Dopiero po nieudanym pierwszym roku studiów geograficznych zaczyna rozmyślać o działaniu w zupełnie innej służbie mundurowej. Po uregulowaniu kwestii obywatelstwa, czyli zostaniu obywatelem Irlandii Północnej, Kieran przechodzi szkolenie policyjne, podczas którego poznaje swoją żonę, piękną pielęgniarkę Abigail Belby. W 1987 roku przeżywa swoje huczne wesele i zostaje pełnoprawnym funkcjonariuszem w Królewskiej Policji Ulsteru. Z początku wszyscy patrzą na niego nieufnie z powodu kartoteki jego ojca, jednak nikt nic otwarcie nie mówi, bo niewielu młodych mężczyzn pcha się do służby. Nie wychyla się, robi swoje i każdego dnia staje coraz twardszy. Dziewięć miesięcy po ślubie (1988), rodzi mu się syn Vincent, a kolejne pięć lat później (1993) wita na świecie córkę Jackie. W międzyczasie pnie się bardzo powoli po szczeblach kariery, a wszystko przez niewyparzony język. Żona zajmuje się dziećmi, on bierze się za coraz trudniejsze sprawy. Równowaga zostaje złamana, kiedy w 1995 roku u jego żony zostaje zdiagnozowany rak piersi. Po kilku miesiącach walki Abigail umiera, a Kieran, który nie może znieść straty, ucieka w pracę. W 1998 roku zostaje przydzielony do sprawy zamachu w Omagh zorganizowanego przez IRA. Dzięki swoim dokonaniom w szybkim ujęciu sprawców zostaje przeniesiony do National Crime Squad (NCS), co wiąże się z większą pensją i przeprowadzką do Londynu. Stopniowo zaczyna działać przy pionie strategicznym, analizując działania zorganizowanych grup przestępczych działających na terytorium Wielkiej Brytanii. Wypracowuje sobie renomę, coraz większe szychy zwracając na niego uwagę. Jego dziećmi zajmuje się żona zmarłej siostry, póki ten nie osiągając wystarczającego wieku, aby posłać je do szkoły z internatem o ostrym rygorze. Śledzi osiągnięcia swoich dzieci i spędza z nim wakacje, zabierając je na biwaki. Syn po osiągnięciu pełnoletności ucieka z domu, córka próbuje spełnić wymagania ojca, a Kieran wciąż żyje pracą, nie dopuszczając do siebie zbyt wielu osób.
75. Co - i jak - Twoja postać lubi jeść? Jaki jest jej ulubiony smak lub potrawa? Jak podchodzi do tematów kulinarnych?
Od najmłodszych lat uczono go miłości do irlandzkiej kuchni. Wciąż pamięta zapach potraw przygotowywanych przez matkę. Najbardziej w pamięci utkwił mu przyrządzany przez nią colcannon. Jest to puree z ziemniaków, do którego najukochańsza rodzicielka dodawała poszatkowaną kapustę, duszoną cebulę i ogromną ilość masła, aby na koniec zapiec całą masę. Pamięta też irlandzkie placki ziemniaczane, do których udało mu się swego czasu przekonać nawet Abigail. To jego zadaniem było ścieranie ziemniaków i potem ubijanie ciasta. Jego matka robiła najlepszy gulasz na świecie, wystarczyło tylko kilka składników – cielęcina, ziemniaki, marchewka i cebula. Uwielbia jeść gorące potrawy łyżką i prosto z garnka. Kuchnia nie jest jego naturalnym środowiskiem, jednak potrafi się w niej odnaleźć, na przykład znaleźć łyżkę i podgrzać jedzenie.
Made with lovely pickled cream
With the greens & scallions mingled
Like a pitcher in a dream
76. Jak Twoja postać postrzega prawo i jego przestrzeganie? Czy zasady są dla niej ważne? Jak zmieniało się podejście do przepisów i regulaminów na przestrzeni lat?
Prawa należy przestrzegać, ale tylko wtedy, gdy stoi ono w zgodzie z podstawowymi wartościami jak choćby poszanowanie dla każdego ludzkiego życia. Ustanowione prawo powinno chronić wszystkich ludzi a nie jedynie uprzywilejowane klasy społeczne. Jeszcze za młodu Kieran wierzył w to, że prawo obecne w magicznym świecie, a więc tworzone przez Ministerstwo Magii, chroni wszystkich czarodziejów i każdego z osobna. Tuż po rozpoczęciu kursu aurorskiego został pozbawiony złudzeń, gdy tylko zaczął dostrzegać wpływ szlacheckich rodów na kształtowanie polityki. Dopiero po staniu się częścią organów ścigania zaczął dostrzegać niedociągnięcia w ich działaniu oraz skorumpowanie funkcjonariuszy i urzędników, najczęściej tych zajmujących kierownicze stanowiska.
Zasady są dla niego niebywale ważne, ale nie są najważniejsze. Dla niego zawsze najważniejszy jest człowiek, który ma prawo szczęśliwie żyć. Nie uważam za przejaw hipokryzji tego, że Kieran jedne przepisy szanuje, a innymi gardzi. Wierzy w etos aurora, który zapewne zawarty jest w jakimś wewnętrznym regulaminie Kwatery Głównej Aurorów, ale to nie przeszkadza mu niekiedy naciągać przepisów poprzez nietrzymanie się kurczowo procedur. Jest też w stanie łamać prawo, wszak działa na rzecz nielegalnej organizacji o nazwie Zakon Feniksa. Ale czyni to w słusznej sprawie i uważa to za działanie w stanie wyższej konieczności.
77. Jakie trzy przedmioty - oprócz różdżki - zabrałaby Twoja postać na bezludną wyspę? Bez czego nie mogłaby sobie poradzić?
Pierwszy przedmiot, który wydaje się najbardziej niezbędny na bezludnej wyspie, jest nóż. Jednak Kieran nie wybrałby pierwszego lepszego noża i zdecydowałby się zabrać ze sobą szwajcarski nóż oficerski, potocznie nazywany scyzorykiem. Z jego pomocą mógłby wiele zdziałać, mógłby ostrzyć drewno, ciąć liście i liany. Dzięki takim możliwościom mógłby stworzyć łuk i strzały do wykorzystania w trakcie polowań na lądzie lub włócznię pomocą przy łapaniu ryb. Jako drugi przedmiot wybrałby magiczny pierścień – Oko Ślepego, aby móc w ciemności dostrzegać niebezpieczeństwo w postaci zbliżającej się dzikiej zwierzyny. Trzecim przedmiotem, który by wybrał, byłby podręcznik do zielarstwa, aby w razie konieczności mógł do niego zajrzeć, ponieważ ludzie na bezludnych wyspach najczęściej umierają z głodu. Zawsze warto wiedzieć, jakie rośliny można jeść, a od których lepiej trzymać się z daleka.
78. Jakie cechy najbardziej podobają się Twojej postaci u płci przeciwnej?
Kobieca uroda jest rzeczą, która przyciąga wzrok, jednak samą urodą nie utrzyma się przy sobie mężczyzny. Jego żona była piękną kobietą, lecz przede wszystkim miała w sobie wiele łagodności i ciepła, ale jednocześnie emanowała ogromną siłą i pewnością siebie. Zawsze znała swoją wartość i śmiało sięgała po kolejne postawione sobie samej cele. Była równie uparta, jeśli nie bardziej, co on sam, ale zupełnie inaczej to okazywała. Z cierpliwością powtarzała swoje racje, mocniej akcentując kluczowe słowa i wpatrywała się w każdego z jak największym zrozumieniem. Cudownie się śmiała. Jej śmiech był najcudowniejszy. Gdyby jeszcze spoglądał na kobiety w jakikolwiek sposób pożądliwie, szukałby u nich mieszanki pewności siebie ii empatii.
79. Jak Twoja postać traktuje skrzata domowego? Jak traktowałaby go, gdyby go miała?
Po domu Rineheartów nie kręci się żaden skrzat, bo posiadanie takie to droga zachcianka arystokracji. Nawet gdyby Kierana było stać na zakup takiego skrzata, nie zdecydowałby się nigdy na sprowadzenie takowej istoty w swoje skromne progi. Ale jeśli jakimś cudem skrzat domowy zjawiłby się u niego z chęcią usługiwania mu, przyglądałby mu się nieufnie i kontrolował każdy jego krok. A potem, jeśli przyzwyczaiłby się do jego obecności, ignorowałby go i nie wydawał zbyt wielu poleceń, mocno przyzwyczajony do robienia wszystkiego sam.
80. Jaki znak zodiaku jest przypisany do Twojej postaci? Czy zgadzasz się z opisem? Czy pasowałby do niej inny? Jaki jest stosunek Twojej postaci do wróżb?
Osobie urodzonej 17 czerwca przypisany jest znak Wozaka. Przerośnięta fretka potrafiąca mówić ma z Kieranem wspólną tylko jedną rzecz – ogranicza się do wypowiadania krótkich i najczęściej obraźliwych zdań, lecz Rineheart nie ma w zwyczaju powtarzania ich nieustannie. Już początek opisu tego znaku sprawia, że Kieran w żaden sposób nie jawi mi się jako Wozak. Nie jest gadułą, nawet jako dziecko zbyt wiele nie mówił, nawet jeśli śmiało wygłaszał swoje racje o równości wszystkich czarodziei, jak i wartości ludzkiego życia niezależnie od posiadania, czy też nie, talentu magicznego. Nie jest człowiekiem specjalnie kontaktowym. I nikt nie bierze go z góry za osobę pogodną, przeciwnie, jawi się niczym chmura gradowa, do której lepiej się zbytnio nie zbliżać. Niektóre Wozaki bywają uparte, gniewne i trudne, bywają niekiedy agresywne. Rineheart bywa głośny i wybuchowy, ale to nie są elementy, które przekonywałyby mnie do tego, że jest idealnym przykładem Wozaka.
Bardziej pasuje mi na Kwintopeda, ponieważ jest bardzo wojowniczy i niezwykle spostrzegawczy, co cechuje osoby spod tego znaku. Łatwo wyłapuje najważniejsze informacje, wyciąga trafne wnioski i wyczuwa kłamstwo na kilometr. Czarodzieje spod tego znaku to idealiści, a Kieran nieustannie wierzy w tryumf dobra nad złem w postaci czarnej magii. Rineheart źle znosi porażki, jest wymagający względem siebie, jak i również surowy wobec innych, nawet wobec własnych dzieci.
Rzecz jasna Kieran horoskopy i wróżby uznaje za absurdalne i nigdy nie kieruje się w życiu podobnymi dyrdymałami. Grubą kreską oddziela prawdziwe jasnowidztwo owiane tajemnicą od sprzedawanych po jarmarkach wróżb prosto ze szklanej kuli. Nawet nie zawierza temu, jakoby w gwiazdach można było odnaleźć zapisany los. To człowiek pisze swoją historię.
81. Jaką tajemnicę Twoja postać chciałaby odkryć?
Ostatnio pojawiło się wiele pytań, na które Kieran chciałby otrzymać odpowiedzi. Zależy mu na poznaniu tożsamości Czarnego Pana. Kim tak naprawdę jest Lord Voldemort i jak urósł w siłę? Intryguje go kwestia zostania Panem Śmierci – czy skompletowanie wszystkich insygniów rzeczywiście daje ogromną moc? Zastanawia się nad tym co spowodowało wybuch anomalii. Jakież to zdarzenie mogło na tak długo uczynić magię niestabilną? Ale największą tajemnicą, która już od najmłodszych lat nie dawała mu spokoju, była właśnie istota śmierci. Cóż się z ludzką duszą dzieje, gdy już nastanie dla niej kres ziemskiego życia? Życie pozagrobowe istnieć musi, skoro po świecie snują się duchy, ale czemu w takim razie nie każdy staje się duchem?
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Musisz być jak twardy głaz
Tak jak dąb nie ugiąć się
Więc weź ostry miecz
A strach odrzuć precz!
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL II
Kieran Rineheart
Szybka odpowiedź