Caspian Emile Pichard
Nazwisko matki:Meadowes
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Czystość krwi: czysta
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: muzyk
Wzrost: 186
Waga: 82
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: gęsta broda, bardzo wysoki,o olśniewającym kolorze oczu brunet, który zniewala uśmiechem każdego!
11 cali, drewno pistacjowe, włos z głowy wili
Slytherin
brak
Ogromna, mięsożerna larwa
Miód w karmelu
Zostanie światowej sławy czarodziejskim śpiewakiem
Muzyka i śpiew, transmutacja, podróże, język francuski
Nie interesuje się Quidditchem
Mistrz drugoklasistów w czarodziejskich szachach
Jazz, którym zaraził się w Nowym Orleanie
Charlie Winzar
Gdyby określić Caspiana jednym zdaniem to byłoby to pewnie stwierdzenie: "jest zdolny ale leniwy". Pewnie zdanie "uśmiechnięty od ucha do ucha" byłoby na drugim miejscu. Oczywiście tylko gdyby Prorok Codzienny postanowił przedstawić sondę opisującą Caspiana. Nikt nie mógł odmówić małemu Pichardowi wdzięku. Gdy miał cztery lata i jego rodzice organizowali przyjęcie był tak wściekły, że nie ma garnituru uszytego tak, jak jego ojciec, że po raz pierwszy nie utrzymał nerwów na wodzy. Właśnie wtedy w płomieniu stanęła ulubiona donica z kwiatami jego matki. Mimo tego, że to było pierwsze wspomnienie w którym pamiętał, że miał kontakt z magią, to jego rodzice nie byli zbyt zadowoleni. W końcu zniszczył najlepszą pamiątkę jaką posiadali z podróży poślubnej. Już wtedy wiadomo było, że Caspian jest dosyć wybuchowy z charakteru. Lubił kręcić nosem, żeby wszystko było tak jak on tego chce.
Młody Pichard często zachowywał się jakby był jedynakiem. To pewnie przez to, że rodzice zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. To nie tak, że pozostałe dzieci były gorsze. Wszystkich traktowali wyjątkowo. Po prostu ktoś musiał być tym ulubionym. A błysk w oku Caspiana przypominał to, co miał jego świętej pamięci dziadek Antoine. Ten sam, który zamienił ich rodzinną Francję na Wielką Brytanię. Warto wspomnieć bowiem, że Caspian jest rodowitym Francuzem, który nigdy nie był w swojej ojczyźnie. Pewnie by do niej wrócił, bo największym marzeniem ojca, Raphaela, był powrót do ojczyzny. Oczywiście tylko do momentu w którym Elizabeth Meadows nie zawróciła mu w głowie.
Gust do towarzystwa Caspian odziedziczył prawdopodobnie po obojgu rodziców. Lubili poruszać się w wyszukanym towarzystwie. Czasem zachowywali się jakby byli szlachetne urodzeni. Wpajano mu, że nie może zadawać się z mugolami, że geny jakie odziedziczył są wyjątkowe i nie można ich rozmieniać na dobre. Zrodziło to w nim manię wyższości. Mały Pichard zawsze siedział z dzieciakami i próbował podpuszczać ich między sobą, żeby wprowadzić chociaż odrobinę dramaturgii w te nudne dla dzieci wieczory. Oczywiście, jak przystało na dziecko, były to raczej błahostki. Ale satysfakcja z wieczoru pełnego atrakcji była niewymierna. Tak, Caspian od małego był rozrabiaką. Zanim nauczył się rzucać zaklęcia, które plątały nogi wykorzystywał do tego swoje własne - podkładając je. I to chyba było jego największym problemem. Mało kto wiedział o tym, że chłopak usilnie pchał się w centrum uwagi.
Rodzice Caspiana za bardzo nie przejmowali się tym, że jest małym urwisem. Wychodzili z założenia, że Hogwart, do którego mieli zamiar go wysłać, nauczy go większej pokory w życiu. Cóż, nic bardziej mylnego. Chłopak z początku miał lekkie problemy z dostosowaniem się do otoczenia. Głównie przez to, że język, którym mówił delikatnie różnił się od czystego, brytyjskiego akcentu. To wszystko przez to, że dziadkowie całe jego dzieciństwo kładli nacisk na język francuski i tylko w tym języku z nim rozmawiali. Naleciałości ojczystego języka swojego ojca były czasami słyszalne w tym, jak mówił. Kolejnym problemem dla Caspiana był dom do którego trafił. Slytherin to miejsce dla osób przebiegłych i sprytnych. I przede wszystkim ambitnych. A trzeba przyznać, że chłopak był taki. Był też zdolny ale miał raczej słomiany zapał. Był dobry we wszystkim i niczym. Chociaż nie, był tragicznym graczem Quidditcha. Można przyznać śmiało, że pod względem sportowym był fajtłapą. Poza tym Opieka nad Magicznymi Stworzeniami za każdym razem sprawiała mu wewnętrzny ból. Wszelakie robactwo i innego rodzaju rośliny powodowały w nim obrzydzenie. Do tego stopnia, że spędzając wolny czas na Błoniach potrafił biec czym prędzej do zamku gdy tylko w okolicy pojawił się rój nieznanych mu bliżej owadów. Od pierwszej do trzeciej klasy udało mu się spróbować każdej możliwej aktywności pozalekcyjnej. Od kółka eliksirów, przez klub szachowy aż do chóru. Do tego trafił pod koniec trzeciej klasy. Nie wiedział nawet jak bardzo ten wybór ułoży mu życie.
Caspian nigdy nie uważał się za doskonałego śpiewaka. Jednak w Hogwarcie szybko dostrzeżono jego talent. Jak to sie stało, że przez tyle lat jego rodzice nie usłyszeli jego pięknego, wręcz niebiańskiego głosu? Nauczyciel chóru w połowie czwartej klasy zaczął mu nawet proponować dodatkowe godziny nauki. Tylko po to, żeby szlifować wyjątkowe zdolności Picharda. Paradoksalnym było to, że chłopak, który chodził często z głową w chmurach i żył w swoim własnym świecie, najbardziej sprawdzał się w muzyce poważnej. I bardzo szybko to polubił. Nawet nie sam śpiew, a reakcję ludzi, którzy mu się przysłuchiwali. Nigdy nie ukrywał przed sobą, że lubi być w centrum uwagi. Lubił, gdy się go chwaliło i głaskało po włosach. To było jego wodą na młyn.
Szkoła dla Picharda zawsze była głównym celem. Mimo tego, że nauka była drugoplanowa to samo życie w Hogwarcie bardzo go fascynowało. Mimo tego, że rygorystyczne zasady obowiązujące w zamku często go irytowały to nic poważniejszego sobie z tego nie robił. Nie rozumiał czasami swoich rówieśników, którzy szeptem narzekali na poglądy Grindelwalda. On był wychowany w myśl tego, że czarodziejstwo powinno być elitarne. I sam się za takiego uważał. Pochodził z rodziny, która aspirowała do bycia kimś ważnym. Jak mógłby więc mieszać krew z kimś, kto nie wie nic o czarodziejskiej przeszłości? Ale wszystkie poglądy zostawiał dla siebie. Szczerze mówiąc to przede wszystkim bał się utożsamiać z jedną ze strony kiedy w szkole powstawały obozy za i przeciw.
Poza chórem jednym z większych zainteresowań Caspiana stała się transmutacja. Ciężko mu było pogodzić te zainteresowania. Nie za bardzo skupiał się na siedzeniu w pokoju wspólnym, wręcz przeciwnie. W każdej wolnej chwili szwędał się po szkole i szukał jakichkolwiek zajęć. Miał kilku dobrych znajomych ale nigdy nie spotykał się z nimi w jednym miejscu. Można powiedzieć, że był turystą, któremu wydaje się, że jutro nie będzie mógł już nic zobaczyć, więc wykorzystuje każdą chwilę w Zamku. Momentem szczególnym, który wpłynął na ustabilizowanie się Caspiana pod względem miejsca w którym spędzał czas była 5 klasa. To wtedy do chóru dołączyła dziewczyna, która na dzień dobry potknęła się na niego i wywróciła na misę z sokiem dyniowym. Chłopak nigdy wcześniej nie wyrażał szczególnego zainteresowania płcią przeciwną. Był dzieckiem, dalej myślał, że dziewczyny służą do tego, żeby wkurzać chłopaków.
Nie mógł powiedzieć, że się zauroczył, bo nie znał tego uczucia. Ale na każdą próbę chóru przychodził z myślą o tym, żeby Honesty była pod wrażeniem jego prób. Albo chciała zaśpiewać z nim jakiś utwór. Chociaż raz, na próbę. Smolenie cholewek trwało naprawdę długo, często proponował jej wspólne spędzenie czasu na Błoniach. Albo chociaż wycieczkę do biblioteki. Ale dziewczyna nigdy nie była specjalnie zainteresowana widywaniem się poza chórem. Chociaż prawie za każdym razem odprowadzał ją po próbach. Nawet raz złapał ją za rękę. Ale skończyło się na tym, że oboje spojrzeli na siebie jakby zobaczyli wielkiego bagiennego trola. Wszystko się jednak zmieniło po kilku miesiącach kiedy nadszedł bal w sławnym Klubie Ślimaka.
Dużo osób mówi, że moment w którym znajdujesz się w Klubie Ślimaka zmienia twoje życie. Caspian nigdy do niego nie należał ale udało mu się pojawić na jednej z imprez zorganizowanych dla uczniów. Jego ulubiona koleżanka z Hufflepuffu pewnego dnia przyszła i oznajmiła mu, że ma do niego ważną sprawę. Nigdy nie chciała wyjść na osobę, która jest nietaktowna, a musi się pojawić na balu w parze i dosyć jękliwym pytaniem zaprosiła go do spędzenia tego wieczoru razem. Wyobrażacie sobie reakcję Caspiana? Zawsze pewny siebie chłopak stał przed dziewczyną około minuty nic nie mówiąc. Po prostu stał i się uśmiechał, aż Honesty nie walnęła go w klatkę piersiową. Co miał zrobić? Oczywiście, że się zgodził.
Na samym Balu było cudownie - piękne stroje, dobra zabawa. Chyba pierwszy raz w życiu tańczył z dziewczyną, która nie była z nim spokrewniona. Ale rodzice nauczyli go podstaw tego, jak prowadzić w tańcu. W końcu w połowie był Francuzem, prawda? Nie spodziewał się jedna wchodząc na tamtą salę, że wyjdzie z niej jako chłopak, który przeżył swój pierwszy poważny pocałunek. W dodatku z dziewczyną, która skradła mu część myśli. Oczywiście nie powiedział jej o tym. To raczej było coś w stylu - hej, myślałaś, że jestem tak dobry? I chyba faktycznie jej się podobało, bo nie odklejali się od siebie cały wieczór. Chodzili razem za rękę i w ogóle.
Kobiety są jednak zmienne i tuż po przerwie świątecznej ich relacje uległy znacznemu ochłodzeniu. Honesty z prób chóru wychodziła zawsze przed nim, w bibliotece ukrywała się w miejscach, w których nie mógł jej znaleźć. Jednym zdaniem - unikała go. Gdyby tylko Caspian był tchórzliwy i strachliwy to pewnie nie odezwałby się do niej nigdy. Ale ojciec mu zawsze mówił, że jeżeli spotka kogoś z kim będzie się cieszył z byle błahostki to musi o niego walczyć. Dlatego do skutku próbował złapać choć krótką wspólna chwilę w której będą mogli porozmawiać. I stało się to tam, gdzie Honesty uwielbiała spędzać czas - w bibliotece. To on był tym wysokim i dorosłym, więc pod groźbą szantażu nie chciał jej podać opasłego tomu dotyczącego eliksiru. I to on rozpoczął rozmowę, która miała zmienić jego najbliższe kilka lat w życiu.
W życiu Caspiana wiele rzeczy przychodziło łatwo: oceny, zainteresowania, nawet kontakty z innymi. Nie był wzorem do naśladowania ale wypełniał minimalne oczekiwania rodziców. Bowiem mimo tego, że był osobą nieufną i zdystansowaną zawsze potrafił zachować się tak, żeby druga osoba spojrzała na niego przychylnym okiem. Uwielbiał też wykorzystywać tą przychylność dla własnych celów. Raz nawet wykradł plan zajęć rok młodszego kolegi tylko po to, żeby wiedzieć jakie i kiedy zajęcia ma Honesty. Tak, jego młodszy kolega był mu potrzebny tylko po to, żeby dowiedzieć się trochę więcej o tajemniczej dziewczynie, kktóra czasem go spławia, a czasem chętnie towarzyszyła w czytaniu ksiąg.
Pod koniec szóstej klasy oficjalnie mógł chwalić się, że Honesty Sprout, ta śliczna dziewczyna, jest jego partnerką. Pierwsza, młodzieńcza miłość, która trwać będzie całe wieki. Przez całą siódmą klasę nie myśleli o niczym innym niż o nauce i samym sobie. Honesty nawet zaczęła się uczyć razem z nim materiału, który przerabiał, bo przecież rok później też miały ją czekać identyczne egzaminy. A dla niej na naukę zawsze był czas. Czy to była chłodna jesień na Błoniach, zimowy wieczór przed kominkiem albo ciepła wiosna na polanie pod Zakazanym Lasem. Jedynym problemem jaki mieli przed sobą było rozdzielenie na conajmniej rok - między tym jak oboje skończą szkołę.
Caspian skończył szkołę z dobrymi ocenami, udało mu się dostać Wybitny z Transmutacji i Zaklęć, poza Historią Magii wszystko zaliczył na Powyżej Oczekiwań. Jedynym problemem jaki zaprzątał mu głowę była rozłąka z Honesty, która zbliżała się z każdym dniem. O ile w wakacje spędzali razem czas, tak po jej powrocie do szkoły wszystko zaczęło się zmieniać. Caspian udał się w podróż po Ameryce, którą rozpoczął na południu Argentyny, a skończył w Nowym Orleanie, w Stanach Zjednoczonych. To tam rozpoczęło się to, co zaważyło na jego dalszych latach.
W Nowym Orleanie, na początku dwudziestego wieku, powstał gatunek muzyczny, który określany był mianem jazzu. Caspian, który spędził w tym miejscu kilka tygodni zdążył zakochać się w lokalnej kulturze. Wielu czarodziejów z tamtejszych stron bardzo dbała o artystyczne części ich życia i dostrzegło w Caspianie potencjał. Umiłowali oni sobie bowiem lokalny rodzaj muzyki, którym się wręcz szczycili. A poznając uzdolnionego wokalnie Caspiana, starali się przekazać im swoje zainteresowania. W międzyczasie jego relacja z Honesty była naprawdę bliska. Pisali do siebie regularnie listy i wymieniali myślami. Problemem jednak był przedłużający się pobyt Caspiana w Nowym Orleanie. Lokalnym mecenasom sztuki do gustu przypadło tempo nauki Caspiana. Tygodniami namawiali go na pozostanie w ich mieście, gdzie będzie mógł szlifować swój talent i doskonalić publiczne występy. Kilka razy pisał nawet w listach, że chwalą go za niecodzienną wrażliwość na muzykę i delikatny słuch, który potrafi wychwycić najcichsze nuty. Caspian specjalnie tego nie rozumiał, nie porównywał się nigdy z innymi. Dopiero rodzice przypomnieli chłopakowi, że gdy był mały potrafił już rozpoznawać gatunki ptaków po samym ich ćwierkaniu. Oczywiście w pewnym stopniu przesadzali, nie było to tak wyidealizowane jak mówili chłopakowi. Jednak po wielu latach spędzonych na słuchaniu muzyki i uczeniu się nut był w stanie określić większość najciszej zagranych nut. I cierpieć kiedy ktoś źle tonował śpiew. A staż w Nowym Orleanie? Nie mógł tego przegapić.
To było gwoździem do trumny Caspiana. Honesty zawsze powtarzała mu, że powinien swój rozwój kłaść ponad uczuciami i nigdy nie wybaczyłaby mu tego, że marnuje swoją życiową szansę na spełnienie marzeń tylko dla niej. Po bardzo trudnych rozmwach wyszło na to, że oboje ze złamanymi sercami wrócili do swoich domów. Młody Pichard nie był w stanie wyrazić wszystkich swoich emocji, więc udało mu się w kieszeni jej płaszcza schować list, który niejednokrotnie poruszył go podczas pisania. Z tym, że dom Caspiana był juz w Nowym Orleanie, u boku czarodziejów, których dużą częścia życia była sztuka.
Przez długie miesiące Caspianowi zdarzało się śpiewać do przysłowiowego kotleta. Życie poza rodzinnym domem nie okazało się takie łatwe. Brakowało mu wielu wygód, które miał u rodziców. Zawsze ciepłego i dobrego obiadu. Samodzielność przed którą ostrzegała go Honesty wręcz zaczęła go przerażać. Wiele razy zdarzało się, że płakał ze wściekłości i chciał wracać do rodzinnych stron. Ale był zbyt dumny, żeby komuś o tym powiedzieć. Nigdy nie umiał wyrażać swoich najskrytszych lęków, był strasznie zamknięty na jakiekolwiek pokazywanie słabości. Jedyną siłą jaka go trzymała za Oceanem był śpiew. Jak to dziwnie brzmi. To przez to, że czuł się taki wyjątkowy przez kilka godzin w tygodniu zaciskał zęby. Ponadto rodzice często go odwiedzali, pokochali francuskie naleciałości Nowego Orleanu. Po kilkudziesięciu długich miesiącach udało mu się nawet zacząć spotykać z lokalnymi czarodziejkami. Ciężko mu było jednak związać się z kimś na dłużej niż pół roku. Zawsze miał w głowie to, że każdej z nich brakowało kilku cech charakteru, które miała Honesty.
Kto wie jak potoczyłoby się życie Caspiana w Nowym Orleanie, gdyby po kilku długich latach, które tam spędził, nie musiał wrócić do Londynu. W życiu prawie każdego dziecka nadchodzi moment w którym żegna swoich rodziców z myślą, że nigdy więcej ich nie zobaczy. Caspian miał ze swoimi rodzicami szczególną więź - zawsze wiedział, że jest ich ulubieńcem. Dlatego śmierć we wręcz niespotykanych okolicznościach jak na tak spokojną parę była dla niego szokiem. W maju tego roku ich dom został zdewastowany, a sami państwo Pichard zostali ofiarami wybuchu, który miał miejsce w ich domu. To było głównym powodem powrotu Caspiana w rodzinne strony, które ciężko mu było opuścić zważywszy na okoliczności.
Gdyby Caspian interesował się życiem codziennym w Wielkiej Brytanii pewnie nie byłby zdziwiony takim obrotem sprawy. Pewnie wiedziałby jak uratować rodziców. Jego podstawowym błędem było to, że mimowolnie widział tylko czubek własnego nosa. I żyjąc w Nowym Orleanie nie interesował się tym, co się dzieje kraju z którego pochodziła jego matka. Gdy spotykali się na święta zawsze bagatelizował tematy dotyczące coraz większej przestępczości i tym, że niebezpiecznie żyje się samym Londynie. A pewnie gdyby wrócił do kraju i zainteresował się to nie byłoby mu to tak obojętne.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 6 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 9 | 1 |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 14 | 4 |
Eliksiry: | 6 | Brak |
Sprawność: | 6 | brak |
Zwinność: | 4 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
język francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Spostrzegawczość | II | 10 |
Retoryka | II | 10 |
Historia Magii | I | 2 |
Opieka nad Magicznymi Stworzeniami | I | 2 |
Zręczne ręce | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Nazwa biegłości | zależne | zależne |
Nazwa biegłości | zależne | zależne |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Muzyka (śpiew) | III | 10 |
Muzyka (wiedza) | III | 10 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec współczesny | I | 1 |
Taniec balowy | I | 1 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Genetyka (jasnowidz, półwila, wilkołak lub brak) | - | 0 |
Reszta: 12 |
Różdżka, sowa
Ostatnio zmieniony przez Caspian Pichard dnia 30.07.18 22:48, w całości zmieniany 13 razy