Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Tańcz jak Ci zaśpiewam
AutorWiadomość
Chcesz dla mnie zagrać czy mnie posłuchaćt
▲ W lipcu 1956 wrócił na stałe do Wielkiej Brytanii, około sześciu lat spędził w Ameryce.
▲ Uwielbiający śpiewać, w ten niezbyt popularny sposób zarabia na swoje życie.
▲ Biedny jest nieświadomy sytuacji politycznej w Wielkiej Brytanii.
▲Pogodzony z różnorodnością krwi wśród czarodziejów.
▲Pewny siebie, czasem arogancki, ale z dystansem do świata i poczuciem humoru.
▲ Kochający każdy rodzaj sztuki.
▲Marzący o zostaniu animagiem, póki co: bez skutku.
▲Zafascynowany transmutacjąi każdą odnogą tej dziedziny.
▲Mistrz szachów czarodziejów.
▲Mówiący biegle po francusku i angielsku.
Gość
Gość
Jak obiecałam przychodzę <3. Nasze postacie dzieli tylko rok, Sophia była na roku z Honesty i jest jej kuzynką, ale jeszcze nie ustaliłyśmy dokładnie relacji, więc na razie nie wgłębiałabym się w te kwestie i poczekałabym na nią. W każdym razie Sophia generalnie nie przepadała za Ślizgonami, zwłaszcza tymi szufladkującymi na podstawie krwi, chyba że Caspian się później ogarnął, to mogła na niego spojrzeć życzliwszym okiem. Ale tak to niejeden szlaban zebrała za pojedynkowanie się ze Ślizgonami na korytarzach i stawanie w obronie słabszych, pod tym względem była jak Gryfonka. Może kiedyś doszło między nimi do jakiegoś sporu na początkowych latach i oboje dostali wspólny szlaban?
W Ameryce była w latach 1950-52, wyjechała tam zaraz po szkole. Trochę mieszkała z bratem, a trochę podróżowała, i była w związku z tamtejszym czarodziejem, który w 1952 zginął i po tym Sophia wróciła do Londynu, poirytowana na opieszałość amerykańskich aurorów i z mocnym postanowieniem, że sama pójdzie na kurs i zostanie lepszym. Mogła kiedyś zahaczyć i o Nowy Orlean i ze zdumieniem napotkać Caspiana - raczej nie spodziewała się w Ameryce ujrzeć ludzi z Hogwartu.
Pytanie, jak ty widzisz ich możliwe relacje - w Hogwarcie i później, podczas tego spotkania w Ameryce?
Mogę ci jeszcze zaoferować Lyannę - Ślizgonkę z tego samego roku. Półkrwi, ale z silnymi poglądami proczystokrwistymi, która próbowała oddzielić się od swojego skundlonego statusu i być kimś więcej. Również jest w połowie Francuzką, choć nie jest z tego dumna, bo ma to po swojej znienawidzonej matce, która okłamała jej ojca i sprezentowała skazę na krwi, a potem uciekła. Nie zawsze było jej łatwo w domu, który mieszaną krew uważał za coś złego, ale udowadniała, że ma właściwe poglądy i była dobrą uczennicą. Po szkole i kursie łamacza klątw też trochę podróżowała, ale po Europie i Skandynawii. Też możemy nad czymś pomyśleć w ich przypadku .
W Ameryce była w latach 1950-52, wyjechała tam zaraz po szkole. Trochę mieszkała z bratem, a trochę podróżowała, i była w związku z tamtejszym czarodziejem, który w 1952 zginął i po tym Sophia wróciła do Londynu, poirytowana na opieszałość amerykańskich aurorów i z mocnym postanowieniem, że sama pójdzie na kurs i zostanie lepszym. Mogła kiedyś zahaczyć i o Nowy Orlean i ze zdumieniem napotkać Caspiana - raczej nie spodziewała się w Ameryce ujrzeć ludzi z Hogwartu.
Pytanie, jak ty widzisz ich możliwe relacje - w Hogwarcie i później, podczas tego spotkania w Ameryce?
Mogę ci jeszcze zaoferować Lyannę - Ślizgonkę z tego samego roku. Półkrwi, ale z silnymi poglądami proczystokrwistymi, która próbowała oddzielić się od swojego skundlonego statusu i być kimś więcej. Również jest w połowie Francuzką, choć nie jest z tego dumna, bo ma to po swojej znienawidzonej matce, która okłamała jej ojca i sprezentowała skazę na krwi, a potem uciekła. Nie zawsze było jej łatwo w domu, który mieszaną krew uważał za coś złego, ale udowadniała, że ma właściwe poglądy i była dobrą uczennicą. Po szkole i kursie łamacza klątw też trochę podróżowała, ale po Europie i Skandynawii. Też możemy nad czymś pomyśleć w ich przypadku .
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Ogólnie jeśli chodzi o czystokrwistość to Casp był raczej taki - hej, mam czystą krew, przecież jestem lepszy - ale jakoś średnio to wprowadzał w życie, zazwyczaj pewnie jeśli już uczestniczył w wyszydzaniu to w towarzystwie innych Ślizgonów pod pretekstem presji w grupie. I w sumie mogli przez to mieć kosę, bo np. śmiali się z niej z kolegami w czwartej-piątej klasie, a przyłapali tylko ich dwójkę jak rzucają w siebie jakimiś zaklęciami. Więc w sumie w Hogwarcie mogą mieć taką niechętną relację, chociaż jak zakumpluje się z Honką to pewnie będzie chciała, żeby oboje się znosili
W Ameryce Caspian z początku też był tym, który uważa się za ważniejszego no ale z biegiem lat trochę spokorniał, więc może tuż przed powrotem się spotkali i już nie był taki gburowaty, a nawet ucieszył się, że spotkał kogoś znajomego? Mógł pewnie podpytywać co tam u ich wspólnych znajomych itp, bo nie ma z nimi żadnego kontaktu
Z Lyanną w sumie byli pewnie na jednym roku, więc musieli się chociaż trochę znać.. Może kiedyś się pokłócili o jakąś pierdołę i Caspian nie wiedząc, że zna francuski zaczął ją w tym języku obrażać, a ona go zmiotła jakimś zaklęciem? Wiesz, w stylu co ty powiedziałeś?! jeb. No i nie wiem czy później by się dogadali ale w sumie to by do Caspiana pasowało, on się lubił czasem powywyższać. Mogli się w sumie dopiero dogadać jakoś pod koniec szkoły na jakichś zajęciach, tylko nie wiem akurat w tym wypadku z czego
W Ameryce Caspian z początku też był tym, który uważa się za ważniejszego no ale z biegiem lat trochę spokorniał, więc może tuż przed powrotem się spotkali i już nie był taki gburowaty, a nawet ucieszył się, że spotkał kogoś znajomego? Mógł pewnie podpytywać co tam u ich wspólnych znajomych itp, bo nie ma z nimi żadnego kontaktu
Z Lyanną w sumie byli pewnie na jednym roku, więc musieli się chociaż trochę znać.. Może kiedyś się pokłócili o jakąś pierdołę i Caspian nie wiedząc, że zna francuski zaczął ją w tym języku obrażać, a ona go zmiotła jakimś zaklęciem? Wiesz, w stylu co ty powiedziałeś?! jeb. No i nie wiem czy później by się dogadali ale w sumie to by do Caspiana pasowało, on się lubił czasem powywyższać. Mogli się w sumie dopiero dogadać jakoś pod koniec szkoły na jakichś zajęciach, tylko nie wiem akurat w tym wypadku z czego
Gość
Gość
Z Sophią w Hogwarcie tak mogło być. Mogli za sobą nie przepadać i kiedyś dostali szlaban, jak ich nakryto na obrzucaniu się zaklęciami. Jeszcze zobaczymy co z Honką będzie, choć pewnie Sophia długo będzie nieufna wobec Ślizgona i będzie mieć obawy, że ten coś knuje, bo połączenie Ślizgon-Puchonka nie jest czymś często spotykanym .
A w Ameryce mogli spotkać się na innej płaszczyźnie, już nie jako Ślizgon i Puchonka, a jako dwoje ludzi w innym kraju, gdzie prawdopodobieństwo napotkania kogoś znajomego jest bardzo nikłe. Myślę, że mogli się spotkać parę razy, jak Sophia była w tym Nowym Orleanie (Caspian był tam cały czas, w latach 50-52 też?; bo gdzieś w tym przedziale czasowym mogła się tam pojawić przejazdem Sophia), a potem pewnie ruszyła gdzieś dalej lub wróciła do brata, a w 52 wyjechała z powrotem do Anglii i wtedy raczej kontaktu nie mieli, aż do czasu jego powrotu.
Znać się na pewno musieli, mając razem zajęcia. Z tym, że Lyanna francuskiego nie zna. Wie że jej matka była Francuzką, ale nigdy jej nie poznała, wychowywała się z ojcem, i nigdy jej też nie ciągnęło do zgłębiania języka matki, którą od dzieciństwa uczono ją nienawidzić. Ale słysząc francuski mogła się zirytować, myśląc że to jakieś obelgi, i rzucić czymś w niego. Pewnie też ją nieco bawiło jego uganianie się za jakąś Puchonką, uznałaby wtedy, że wcale nie jest takim nieskalanym Ślizgonem. Może czasami czynili sobie wzajemnie jakieś drobne złośliwości, ale zależy czy chcesz iść w relację negatywną, czy neutralno-pozytywną. Po szkole kontakt się raczej urwał, aż do obecnych czasów, kiedy Caspian wróci do kraju, więc ich ponowne spotkanie po latach zostawiłabym na fabułę.
A w Ameryce mogli spotkać się na innej płaszczyźnie, już nie jako Ślizgon i Puchonka, a jako dwoje ludzi w innym kraju, gdzie prawdopodobieństwo napotkania kogoś znajomego jest bardzo nikłe. Myślę, że mogli się spotkać parę razy, jak Sophia była w tym Nowym Orleanie (Caspian był tam cały czas, w latach 50-52 też?; bo gdzieś w tym przedziale czasowym mogła się tam pojawić przejazdem Sophia), a potem pewnie ruszyła gdzieś dalej lub wróciła do brata, a w 52 wyjechała z powrotem do Anglii i wtedy raczej kontaktu nie mieli, aż do czasu jego powrotu.
Znać się na pewno musieli, mając razem zajęcia. Z tym, że Lyanna francuskiego nie zna. Wie że jej matka była Francuzką, ale nigdy jej nie poznała, wychowywała się z ojcem, i nigdy jej też nie ciągnęło do zgłębiania języka matki, którą od dzieciństwa uczono ją nienawidzić. Ale słysząc francuski mogła się zirytować, myśląc że to jakieś obelgi, i rzucić czymś w niego. Pewnie też ją nieco bawiło jego uganianie się za jakąś Puchonką, uznałaby wtedy, że wcale nie jest takim nieskalanym Ślizgonem. Może czasami czynili sobie wzajemnie jakieś drobne złośliwości, ale zależy czy chcesz iść w relację negatywną, czy neutralno-pozytywną. Po szkole kontakt się raczej urwał, aż do obecnych czasów, kiedy Caspian wróci do kraju, więc ich ponowne spotkanie po latach zostawiłabym na fabułę.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Ogólnie Caspian większość czasu spędził w Nowym Orleanie, po prostu tam zamieszkał, więc jeżeli był gdzie indziej to pewnie w krótkiej podróży na jakiś występ albo po prostu zrobił sobie jakąś wycieczkę. No ale ogólnie to było jego stałe miejsce pobytu. I w sumie jak byli już w miarę dorośli to mogli jakoś inaczej na siebie patrzeć, już nie przez pryzmat szkolnych kłótni i konfliktów, a tak jak napisałaś <3
A co do tej niezbyt dużej zażyłości z Ly, to pewnie mogłaby mu dogryzać, żeby sobie poszedł do Puchonki, a nie brudzi honor Ślizgonów, na co pewnie on by jej wypominał w kółko jej krew i tak w kółko mogli się ze sobą spierać ale bez jakiegoś totalnego hejtu, a raczej takie - wal się, siemanko <3
A co do tej niezbyt dużej zażyłości z Ly, to pewnie mogłaby mu dogryzać, żeby sobie poszedł do Puchonki, a nie brudzi honor Ślizgonów, na co pewnie on by jej wypominał w kółko jej krew i tak w kółko mogli się ze sobą spierać ale bez jakiegoś totalnego hejtu, a raczej takie - wal się, siemanko <3
Gość
Gość
Ok, no to na razie mi pasują takie zarysy, a kiedyś na fabule można sprawdzić, jak to wyjdzie w praniu .
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
dobry wieczór!
ogólnie, to jak kochasz transmutację, to pewnie też interesuje metamorfomagia, a tak się składa, że ja właśnie nim jesteś, co powiesz, chcesz się ze mną pobawić, kazać mi się zmieniać, sprawdzać, no rozkroić i zbadać to się nie dam.
Widzę, żeś z zielonego domu, a ja za wami za bardzo nie przepadam, bo twoi koledzy z tego samego domu pozostawili po sobie takie dość śrendnie wrażenie, więc pewnie najpierw będziesz mnie musiał przekonać, ze wcale mnie zabić nie chcesz - ale możliwe, że i w to nie uwierzę nigdy do końca
ogólnie, to jak kochasz transmutację, to pewnie też interesuje metamorfomagia, a tak się składa, że ja właśnie nim jesteś, co powiesz, chcesz się ze mną pobawić, kazać mi się zmieniać, sprawdzać, no rozkroić i zbadać to się nie dam.
Widzę, żeś z zielonego domu, a ja za wami za bardzo nie przepadam, bo twoi koledzy z tego samego domu pozostawili po sobie takie dość śrendnie wrażenie, więc pewnie najpierw będziesz mnie musiał przekonać, ze wcale mnie zabić nie chcesz - ale możliwe, że i w to nie uwierzę nigdy do końca
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Jesteśmy w podobnym wieku - ale ja jestem pyskata ty jesteś arogancki, ja byłam odważnym, broniącym słabszych gryfonem, Ty byłeś cwanym i skupionym na sobie ślizgonem, który szydził z innych. Na pewno weszłam Ci w drogę, może ubliżyłam Ci rykoszetem, zestawiając cię ze wszystkimi glizdami, których szczerze nienawidziłam, a może popchnęłam cię, kiedy sterczałeś śmiejąc się z głupich żartów Twoich kolegów, którzy nazywali mnie grubą i brzydką. Nie wiem, jaki dziś mogę mieć do Ciebie stosunek, pewnie gdybym Cię spotkała budziłbyś we mnie niechęć, jestem uparta - trudno mnie przekonać do zmiany zdania, ale kto wie
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
@Justine
Hmmm, ogólnie pewnie Casp chciałby zobaczyć jak to wygląda, raczej rzadko spotykał metamorfomagów poza Sigi problemem tylko może być to gdzie tak naprawdę się poznali - bo jeżeli w Hogsie, to Casp raczej nie był typem człowieka, który bez problemu rozmawiał z mugolakami, dopiero po Hogsie się to trochę zmieniło.. Może na jakichś zajęciach z transmutacji ją zagadał i nawet nie wiedział, że ma taką krew? Może nauczyciel/ka poleciła Caspianowi, żeby się zainteresował tematem? Bo metamorfomagia jest dziedziczna, więc pewnie w Hogsie potrafiła coś zrobić.. Tylko jak dużo?
@Hannah hmmm, w sumie niechęć do siebie nawzajem bardzo pasuje w Hogwarcie, może nie byli największymi wrogami ale po prostu krzywo na siebie patrzyli i czasem głupio dogadywali, może po powrocie Caspiana najzwyczajniej w świecie jej nie poznał? Tylko w jakich warunkach mieliby się spotkać? I pewnie zastanawiałby się skąd ktoś nieznajomy tak go nie lubi
Hmmm, ogólnie pewnie Casp chciałby zobaczyć jak to wygląda, raczej rzadko spotykał metamorfomagów poza Sigi problemem tylko może być to gdzie tak naprawdę się poznali - bo jeżeli w Hogsie, to Casp raczej nie był typem człowieka, który bez problemu rozmawiał z mugolakami, dopiero po Hogsie się to trochę zmieniło.. Może na jakichś zajęciach z transmutacji ją zagadał i nawet nie wiedział, że ma taką krew? Może nauczyciel/ka poleciła Caspianowi, żeby się zainteresował tematem? Bo metamorfomagia jest dziedziczna, więc pewnie w Hogsie potrafiła coś zrobić.. Tylko jak dużo?
@Hannah hmmm, w sumie niechęć do siebie nawzajem bardzo pasuje w Hogwarcie, może nie byli największymi wrogami ale po prostu krzywo na siebie patrzyli i czasem głupio dogadywali, może po powrocie Caspiana najzwyczajniej w świecie jej nie poznał? Tylko w jakich warunkach mieliby się spotkać? I pewnie zastanawiałby się skąd ktoś nieznajomy tak go nie lubi
Gość
Gość
ten sam wiek, kojarzymy się z pewnością z hogwartu - lubiliśmy się? niezbyt? + teraz chętnie poszłabym na jakiś występ powracającego zza oceanu caspiana, dei lubi muzyczne nowości. <3
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
hmm, myślę, że z Dei to się pewnie lubili, w końcu jeden dom, jeden wiek, mógł jej pomagać w transmutacji, a ona mu w czarnej magii.. ale potem jak zaczął się zadawać z Honką to pewnie była raczej sceptycznie nastawiona, że jak to tak, przecież ona nie nienawidzi mugolów ale to takie prychanie jak kot raczej na Caspiana a w kwestii powrotu to myślę, że miło będzie jak się spotkają
Gość
Gość
ale zdajesz sobie sprawę misiek, że dei ma 0 w transmutacji więc caspian raczej kiepski profesorek a czarna magia jest zakazana i praktycznie nikt nie wie, że dei jest śmierciożerczynią?? a caspian i wspomniana honesty to na pewno nie?? no i dei nie była nią za czasów hogwartu. lubmy się więc tam po koleżeńsku i może wpadnę na jakiś twój recital porzucać ci drobne na scenę!
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Tańcz jak Ci zaśpiewam
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania