Wilson Eames Potter
Nazwisko matki: Levine
Miejsce zamieszkania: Hogsmeade
Czystość krwi: półkrwi
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: funkcjonariusz czarodziejskiej policji
Wzrost: 183 centymetry
Waga: 82 kilogramy
Kolor włosów: ciemny blond
Kolor oczu: zielony
Znaki szczególne: podłużna blizna po lewej stronie miednicy, zawsze czuć od niego dym papierosowy
10 i 3/4 cala, drewno z morza, łuska hipokampusa, dość sztywna
Gryffindor
golden retriever
martwy pies
starym pergaminem, miętą, goździkami i szarlotką
siebie wraz ze szczęśliwą, bezpieczną rodziną
transmutacją, historią magii
Harpiom z Holyhead
latanie na miotle, szachy czarodziejów, czytanie
rock&roll, country
Chris Evans
Niejedna osoba chciałaby móc powiedzieć, że niczego w swoim życiu nie żałuje, nawet popełnionych przez siebie błędów. W końcu to właśnie dzięki nim się uczymy. Przez lata Wilson sądził, że należy do tego wąskiego grona ludzi, którzy w pełni szczerze mogą podpisać się pod stwierdzeniem, pod którym tak wielu nie jest w stanie. Niełatwo było wybudzić się z tego dziecięcego snu, tym bardziej, że dorosłym nie chciał być nigdy. Mówił o tym głośno od momentu, w którym nauczył się mówić. Świat rodziców nigdy nie był dla niego w żaden sposób fascynujący. Dobrze mu było tam, gdzie znajdował się wtedy, mogąc bawić się od rana do wieczora. Nie musiał się wtedy niczym przejmować, a poznawanie świata było dla niego najlepszą rozrywką. W tamtym czasie w jego oczach malował się on w samych pozytywnych barwach, jako że nie widziały one jeszcze wojny i wszystkiego tego, co ukazało się im później. Do tego dochodziła oczywiście magia, która w życiu młodego Pottera była wszechobecna, a co do tego, iż będzie on czarodziejem, żaden z członków jego rodziny nie miał wątpliwości. Nikt nie spodziewał się jednak, że oprócz tego będzie metamorfomagiem, ale informacja ta dla jego rodziców stała się faktem w momencie, w którym jego twarz przybrała cechy twarzy jego starszego brata. Na samym początku oczywiście wydawało im się, że po prostu się pomylili, ale Wilsona zdradził jego kolor oczu. To wydarzenie było jednocześnie jego pierwszym objawieniem magicznych zdolności, dlatego też od tej chwili zaczął przyjmować podstawowe szkolenie w tym zakresie, głównie w zakresie teorii. Wiedza, którą wtedy zdobył, była motywowana głównie jego własną ciekawością, tak samo jak szereg innych rzeczy, które wtedy robił. W końcu to właśnie on był prowodyrem większości głupich pomysłów, jakie później realizował ze swoim rodzeństwem albo samotnie. Efektem tego były liczne siniaki, zadrapania, a kiedyś nawet wysadzona ściana w kuchni, którą jego matka nie była szczególnie zachwycona. Nic więc dziwnego, że trochę odetchnęła, kiedy jej kolejna pociecha otrzymała list z Hogwartu, zawiadamiający o tym, iż Wilson został zaproszony przez dyrektora placówki do pobierania dalszej nauki właśnie w tym miejscu. Tamtego dnia był tak podekscytowany, że kolor jego włosów zmieniał się praktycznie nieustannie, kiedy wymachując listem, biegał do każdego członka rodziny, chcąc się pochwalić swoim osiągnięciem. Bo właśnie tym było dla niego coś tak pozornie naturalnego, gdy był beztroskim dzieckiem i wszystko zdawało się być takie proste.
Pierwszy raz prawdziwie bał się, gdy na jego głowę miała zostać włożona Tiara Przydziału. Nawet złość rodziców nie wywoływała w nim takiej obawy, jak właśnie wizja tego, iż ktoś włoży mu ten przedmiot na głowę, po czym dostanie odpowiedź na pytanie, które nurtowało go od momentu, w którym dostał swój upragniony list. Chciał znaleźć się w Gryffindorze, tak jak jego ojciec, czując, że przyprawi go to o poczucie dumy. Obawiał się, że Tiara nie spełni jego życzenia, ale stało się dokładnie tak, jak czasami zdarzało mu się marzyć, gdy pozwalał sobie na to, by nadzieja wykluła się w jego sercu. Co prawda na ostateczny werdykt musiał trochę poczekać (nie wiedział czy były to minuty, czy sekundy), ale kiedy zszedł z krzesełka, jego stopy powędrowały w stronę stołu, przy którym siedzieli inni Gryfoni. Wilson czuł się wtedy tak szczęśliwy, jak jeszcze nigdy wcześniej, wiedząc, że stoi właśnie przed jednym z najlepszych okresów w swoim życiu. Jednakże szkolna rzeczywistość okazała się nie być taką sielanką, jak mu się wydawało. Na samym początku był podekscytowany zajęciami, nawet Historią Magii, którą wszyscy uważali za nudną, ale z czasem okazało się, że same chęci nie wystarczą, a szczerze mówiąc, jemu wciąż w głowie były prędzej wygłupy niż solidna nauka. Często nawet kiedy postanowił sobie, że tego dnia siądzie nad esejem, który powinien mieć skończony na pojutrze, to po skończonych zajęciach okazywało się, że nie miał w sobie na tyle silnej woli, by się za to zabrać. Właśnie dlatego jego wyniki nie zawsze były takie dobre, jakby sobie tego życzył i jak spodziewali się tego jego nauczyciele, którzy często potwarzali mu, że gdyby tylko włożył w swoją edukację więcej pracy, to byłby jednym z najlepszych studentów na swoim roku. Drugą sprawą, która go rozczarowała, byli inni uczniowie, z którymi przychodziło mu brać udział w zajęciach. O ile z kolegami z dormitorium dogadywał się bardzo dobrze, tak na przykład ze Ślizgonami nigdy nie potrafił odnaleźć wspólnego języka. Nie, żeby próbował po tym, jak po raz pierwszy wdał się w kłótnię z jednym z nich, ale później było między nimi tylko gorzej. W ogóle zauważył, że w szkole trudno było o znalezienie tej tolerancji dla wszystkich grup społecznych, w której wychowali go jego rodzice, a że nigdy nie potrafił siedzieć cicho, to często stawał w obronie tych, którzy sami za siebie nie byli w stanie walczyć. Nigdy jednak nie umiał robić tego w sposób pokojowy, w związku z czym jego domowi często był odbierane punkty właśnie za to, że Wilson używał swoich pięści albo różdżki, aby przemówić temu czy tamtemu do rozsądku. W budowaniu respektu nie pomagało mu to, że jego włosy albo inne elementy wyglądu zmieniały się, kiedy w grę wchodziły emocje. Nie umiał jeszcze nad tym panować, dlatego po pewnym czasie zaczął to ignorować. Natomiast idealnym sposobem na pozbycie się agresji, którą trzymał w sobie, okazało się być dla niego latanie na miotle. Już na pierwszych lekcjach tego przedmiotu wykazał ponadprzeciętne zdolności w tym zakresie, dlatego po dwóch latach nauki postanowił wziąć udział w przesłuchaniu do drużyny. Dostał się i zajął pozycję pałkarza, którą piastował aż do ukończenia szkoły. Jego przynależność do zespołu zostałą jednak postawiona pod znakiem zapytania, kiedy podczas jednego z meczów spadł z miotły. Na szczęście wysokość nie była na tyle duża, by doznał takiego urazu, który wykluczyłby go z rozgrywek na zawsze. Przez pewien czas zastanawiał się nawet nad profesjonalną karierą, ale zrezygnował z tego pomysłu, dochodząc do wniosku, że to dla niego tylko hobby. Do tej samej kategorii zaliczała się w jego przypadku Transmutacja i Historia Magii, i to właśnie na tych zajęciach słuchał najbardziej uważnie, podobnie jak na Zaklęciach i OPCM. Najgorzej radził sobie z Eliksirami, ale wynagradzał to sobie sprawnością własnej różdżki, której używał nie tylko w klasie, lecz również podczas spotkań Klubu Pojedynków. Nawet te przegrane starcia sprawiały mu swego rodzaju radość, tym bardziej, że zawsze mógł wrócić następnym razem i sprawdzić czy teraz jest w stanie pokonać swojego oponenta. Dzięki temu czuł, że się rozwija, chociaż nigdy nie przestał sprawiać problemu swoim nauczycielom i rodzicom. Jednak nawet on nie był skory do żartów, gdy najpierw dotarła do niego wieść o wybuchu wojny. Męczyło go wtedy poczucie obowiązku, chociaż wiedział, że najlepiej postąpi, jeżeli kontynuuje naukę. Zdawał sobie sprawę również z tego, że byłby wtedy prędzej balastem dla kogokolwiek niż pomocą. Poza tym Hogwart był bezpiecznym miejscem, a przynajmniej tak mu się zawsze wydawało, dopóki na jego piątym roku nie została otwarta Komnata Tajemnic. Wieść o śmierci jednej z uczennic wstrząsnęła również nim i sprawiła, że zaczął się bać tak bardzo, iż miał wrażenie, że strach ten przeniknął do jego kości. Na zewnątrz nie dało się tego po nim poznać, ale wewnętrzenie przechodził pewne przemiany, które sprawiły, że pod koniec swojej nauki zdecydował się na karierę stróża prawa. Nie miał innej motywacji jak tylko ta, która mówiła mu, że najsłabsi właśnie teraz potrzebują każdej pomocy, jaka tylko pojawi się na horyzoncie.
O śmierci Albusa Dumbledore'a dowiedział się, kiedy jeszcze był w trakcie szkolenia. Była to dla niego szokująca informacja, ponieważ znał tego czarodzieja głównie jako swojego nauczyciela, który bardzo wiele go nauczył, jeśli chodziło o Transmutację. Ponadto dzięki niemu dowiedział się więcej na temat metamorfomagii, ponieważ to właśnie Albus wskazał mu książki, które powinien przeczytać w tym zakresie. Zawsze onieśmielała go możliwość przebywania w towarzystwie kogoś, kto swoim umysłem przewyższał lata, w których żył, dlatego nigdy nie sądził, że to źródło wiedzy kiedykolwiek może zgasnąć. Jednocześnie była to dla niego wyraźna informacja o tym, że należy zacząć się bać i uważać na to, co się robi i mówi. Jeżeli wcześniej Wilson liczył na szybkie zakończenie wojny, teraz wiedział, że znacznie się ono od nich oddaliło, dlatego podwoił swoje starania, chowając żałobę gdzieś głęboko w sobie. Szkolenie wcale nie było dla niego łatwe, mimo że przystąpił do niego, mając za sobą dobrze zdane egzaminy i predyspozycje do tego, by zostać jednym z funkcjonariuszy. Trening okazał się być ciężki i wymagający, w związku z czym nie zawsze dawał sobie z nim radę tak dobrze, jakby sobie tego życzył. Wymagało to od niego nie tylko wysiłku fizycznego, ale także psychicznego. Ostatecznie jednak znalazł się na mecie, bogatszy o nowe doświadczenia. Po ukończeniu szkolenia był podekscytowany możliwością pracowania z pełnią uprawnień. Praca w policji otworzyła mu oczy na wiele spraw, głównie poprzez to, co widział podczas kolejnych lat służby, a nie zawsze były to obrazy, które przeciętny człowiek chciałby oglądać. Dzięki temu utemperował się jego charakter, przestał być taki porywczy, ponieważ zrozumiał, że ta jego cecha może doprowadzić do nieszczęścia, w którym zostałby pokrzywdzony nie tylko on sam, ale także ludzie, których przecież przysiągł bronić. Dziś jest funkcjonariuszem, który nie toleruje nieposłuszeństwa. Należy do tych ludzi, którzy świat widzą w czarnych i białych kolorach. Niczemu nie jest tak oddany, jak swojej pracy i pewnie dlatego gorzknieje z każdym kolejnym dniem, mając wrażenie, że oczy wciąż go bolą po tym, jak zostały z nich zerwane zasłony. Natomiast jeśli chodzi o jego życie prywatne, to właściwie ze względu na to, ile czasu poświęca łapaniu złoczyńców, nie ma na nie zbyt wiele czasu. Mimo że wychował się w Dolinie Godryka, ze względu na koszty utrzymania, których sam nie byłby w stanie pokryć ze swoją obecną pensją, postanowił zamieszkać ze swoim przyjacielem, Jaydenem, w Hogsmeade. Wcale nie przeszkadza mu nieustanny widok swojej byłej szkoły, jako że wspomina ją bardzo dobrze i w sumie cieszy go to, że może mieć na nią oko, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, iż czasy stają się coraz bardziej niespokojne. Będąc jeszcze w szkole, miał nadzieję, że otwarcie Komnaty Tajemnic i późniejsza śmierć Marty to pojedyncze wypadki, których konsekwencje szybko zostaną zapomniane, ale dziś wie, że wtedy był jeszcze naiwnym dzieckiem, nie zdającym sobie sprawy z powagi sytuacji. Anomalie przeraziły go tak samo, jak wszystkich innych, jako że miał świadomość, iż nie może zaufać przedmiotowi, który stanowił przedłużenie ręki czarodzieja. Dlatego też stał się bardziej ostrożny w używaniu swojej różdżki. Ostatnia wiadomość o ustanowieniu stanu wojennego sprawiła, że stopień jego czujności jeszcze bardziej się podwyższył. Ponadto jest to dla niego potwierdzenie jego dotychczasowych przypuszczeń, że w tych niespokojnych czasach trudno mówić o czymś takim, jak bezpieczeństwo.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 10 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 15 | Brak |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 10 | +5 (różdżka) |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 10 | Brak |
Zwinność: | 1 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia Magii | I | 2 |
Kłamstwo | II | 10 |
Retoryka | I | 2 |
Spostrzegawczość | III | 25 |
Zastraszanie | I | 2 |
Zręczne ręce | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Odporność psychiczna | I | 5 (0) |
Wytrzymałość fizyczna | III | 10 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Gotowanie | II | 3 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | II | 7 |
Jeździectwo | I | 1 |
Pływanie | I | 1 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Metamorfomagia | - | 0 |
Reszta: 0 |
Różdżka, sowa
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Wilson Potter dnia 10.09.18 11:44, w całości zmieniany 12 razy